Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 8/10 grafika: 8/10
fabuła: 7/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 6 Zobacz jak ocenili
Średnia: 6,83

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 46
Średnia: 6,76
σ=1,73

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Dog Days''

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2015
Czas trwania: 12×24 min
Tytuły alternatywne:
  • ドッグ・デイズ''
Widownia: Shounen; Postaci: Anthro, Magowie/czarownice; Miejsce: Świat alternatywny; Inne: Magia
zrzutka

Trzecia wizyta w świecie Flonyard – bez większych zmian, ale czy to źle?

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Chociaż podróże z Ziemi do Flonyard stały się dla bohaterów Dog Days niemalże rutyną, okazuje się, że zawsze coś może pójść nie tak. Wprawdzie Rebecca bezpiecznie przenosi się z Japonii do Pastillage, ale już przebywający w Londynie Shinku i Nanami, zamiast w miejscu przeznaczenia, lądują w ogromnej puszczy, zamieszkanej przez istoty nazywane smokami. Na szczęście z pomocą przychodzi im kapłanka smoków, Sharu… Ale może to jej mogą w czymś pomóc bohaterowie Biscotti i Galette? Jak łatwo zgadnąć, nie będzie to jedyny wątek – podobnie jak poprzednie części, Dog Days’’ składa się z szeregu epizodycznych historii, stanowiących relację z kolejnej wizyty Shinku i jego przyjaciółek we Flonyard.

Nie brakuje kontynuacji, w których twórcom zdarza się „przedobrzyć” – szczególnie jeśli mówimy o seriach pozbawionych pierwowzoru, ze scenariuszem dopisywanym w miarę potrzeb. Tym przyjemniej zatem obejrzeć coś, co po prostu trzyma poziom poprzednich części, ma dokładnie te same mocne strony – i te same słabości, do których widzowie zdążyli już pewnie przywyknąć (jeśli nie, to i tak nie będą tego oglądać). Nikt tutaj nie udaje, że chodzi o stworzenie produkcji poruszającej, dramatycznej czy trzymającej w napięciu. Istnieje określenie iyashikei anime – „leczące” lub „kojące” anime, którego przykładem może być Aria the Animation, nastawione na wyciszenie widza i wzbudzenie pozytywnych emocji. Ja prywatnie wyróżniam jeszcze jeden pokrewny typ – „anime endorfinowe”, działające jak pudełko dobrych czekoladek, czyli nieodmiennie z każdym odcinkiem poprawiające humor i pozostawiające widza z uśmiechem na ustach. Jak łatwo zgadnąć, właśnie z czymś takim mamy tutaj do czynienia.

Biorąc pod uwagę tłum postaci, nie wszystkim poświęcono dość czasu, dlatego przypuszczam, że ogólna ocena poziomu poszczególnych historii zależy właśnie od tego, czy skupiają się one na ulubieńcach danego widza. Ja ze swojej strony nie miałabym nic przeciwko darowaniu sobie tych bardziej fanserwiśnych (jak odcinek z demonicznymi śluzkami) na rzecz tych bardziej przygodowych (jak wątek gwiezdnego wieloryba), ale z drugiej strony dostałam cały odcinek poświęcony przeszłości Adele i Valerii (czyli Bohaterki i Króla Demonów), więc nie zamierzam na nic narzekać. No, może szkoda, że nie zrobiono z tego wątku na kilka odcinków… Poza tym seria zawiera chyba wszystko to, co powinna. „Walki” w postaci zawodów sportowych. Fanserwis, wpychany chwilami dość obficie, ale utrzymany w granicach dobrego smaku. Shinku i Gaula w dorosłych formach… A przy okazji Nanami i Rebeccę w dorosłych formach, bo czemu by nie? Walki z mamono – demonami zagrażającymi wszelkim magicznym bytom we Flonyard. Humor. I gwiezdnego wieloryba.

Poszczególne wątki angażują oczywiście w rozmaitych kombinacjach znanych bohaterów – odniosłam wrażenie, że trochę mniejszą rolę odgrywają tu Millhiore i Couverte (bo Leo ma odcinek dla siebie), ale trudno się temu dziwić. Po prostu jako władczynie nie mogą bezustannie pętać się po świecie i muszą siedzieć w pałacach, zajmując się rządzeniem. Dziwi natomiast mniejsza niż wcześniej rola Eclair, co chyba było dla mnie jedynym (małym) rozczarowaniem. Chociaż, z drugiej strony, więcej czasu dostał dla siebie Gaul, którego lubiłam od pierwszej serii i cieszę się, że na coś się przydaje. Spośród nowych bohaterów warto wspomnieć praktycznie o trojgu. Po pierwsze, Sharu, bardzo poważnie traktująca swoje obowiązki pośredniczki między ludźmi a smokami kapłanka. Po drugie, Leaf, młodziutki kuzyn Vert i książę z królestwa Harva. Po trzecie, tajemnicza Aria, poznana we wnętrzu gwiezdnego wieloryba. Jak zwykle postaci, stare i nowe, są mocno osadzone w przedstawionym świecie, a ich rola nie ogranicza się do krążenia wokół trójki głównych bohaterów. Pod tym względem mogę tylko powtórzyć to, co pisałam w recenzji Dog Days’: każdy tutaj ma jakieś własne sprawy i własne życie, które nie jest podporządkowane wyłącznie potrzebom fabuły. Bez zmiany pozostają także relacje między bohaterami, pełne ciepła i przyjaźni.

Pierwszy odcinek wyraźnie zamierzał olśnić widza leśnymi pejzażami i jeśli o mnie chodzi, nie najgorzej mu się to udało. W ogóle mocną stroną tej serii są krajobrazy i tła – unoszący się w chmurach wieloryb, bujny magiczny las czy „kopalnia” kryształów. Na animację narzekano i stwierdzam to dla porządku, ale jednocześnie zaznaczam, że ja nie zauważyłam poważniejszych problemów – może dlatego, że ich nie szukałam, nie planując pisania tej recenzji. Dog Days jako cykl jest ładne, kolorowe i na przyzwoitym poziomie, bez fajerwerków, ale też bez poważniejszych wpadek. Umie za to ładnie rysować rozebrane dziewczyny, chociaż nie sądzę, żeby było ich wystarczająco dużo dla kogoś nastawionego wyłącznie na podziwianie fanserwisu. Udźwiękowienie pozostaje także niemal bez zmian, No Limit w czołówce śpiewa oczywiście Nana Mizuki, a na osłodę dostajemy jeszcze piosenki w wykonaniu księżniczki Millhiore, łączącej obowiązki królewskie z występami scenicznymi w charakterze idolki.

Naprawdę nie zamierzam nikogo przekonywać do tej serii: „haremowy” charakter (chociaż kandydatów do „pana/pani na haremie” jest tu kilkoro), fanserwis, brak poważniejszych wątków i problemów będą zapewne zniechęcać wielu widzów. Jeśli jednak ktoś miałby ochotę na skoncentrowaną dawkę słodyczy i optymizmu, niech popróbuje, zaczynając od pierwszej serii, a daję słowo, że dotrze do tej i nawet nie zauważy, kiedy upłynął mu seans. Właściwie porównanie do pudełka czekoladek jest tu chyba niesłuszne – to raczej pudełko ptasiego mleczka w dobrym gatunku. I tak jak ptasie mleczko, będzie odpowiadać tylko amatorom, ale za to z pewnością spełni ich oczekiwania.

Avellana, 14 czerwca 2015

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Seven Arcs Pictures
Autor: Masaki Tsuzuki
Projekt: Akira Ootsuka, Hiroyasu Oda, Kana Hashidate, Keiko Oota, Kenji Masuda, Kouji Furuya, Osamu Sakata
Reżyser: Junji Nishimura, Katsuya Kikuchi
Scenariusz: Masaki Tsuzuki
Muzyka: Yui Isshiki

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Dog Days'' - wrażenia z pierwszych odcinków Nieoficjalny pl