Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Yuri Kuma Arashi

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Progeusz 20.01.2015 16:42
    No, chyba jednak dam radę dotrwać do końca, tym bardziej że nie mam nic innego do oglądania w środy. Ale srsly, 1/3 odcinka powtarza się w każdym, 1/3 to retrosy, 1/3 to właściwe wydarzenia, z czego połowa kwestii wypowiadanych przez postaci też się powtarza. Właściwie moja główna motywacja do kontynuowania przygody z serią to czekanie, aż wreszcie nastąpi wyrwanie się z utartego (po ledwie paru odcinkach!) schematu.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Grisznak 19.01.2015 22:05
    odcinek 3
    „Dzieci lubią misie… misie lubią dzieci”, jak śpiewał miś Uszatek. Kurehę nasze lesbomisie ewidentnie lubią, bo ustawia się do niej coraz to większa kolejka. Zaczynam się zastanawiać, czy cała ta szkoła nie jest swego rodzaju rezerwatem, w którym misie trzymają ludzi i wpadają od czasu do czasu, aby schrupać coś szczególnie apetycznego.
    I ciekaw jestem, co będzie z Sumiką, czy autentycznie została jednak zjedzona (co ten odcinek wydaje się mocno sugerować), czy jednak jakoś wróci na scenę.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Grisznak 15.01.2015 16:08
    A ja się zaczynam zastanawiać nad jednym – czy w świetle końcówki drugiego odcinka nie należy się spodziewać, że dostaniemy misiową wersję „Jestem legendą” Mathesona z Kurehą w roli głównej.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    gaijin 14.01.2015 14:00
    Nie wiem o co chodzi ale oglądam jak zahipnotyzowana
    Chyba nie da się tego inaczej podsumować. Mam swoje domysły, co do symboliki, ale pewnie i tak się okaże, że to strzał kulą w płot. To anime to jazda bez trzymanki.  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 8
    Grisznak 13.01.2015 23:33
    Bears roar loud in the city tonight
    Not a human to be seen.
    A kingdom of raging lesbians,
    and it looks like I'm the Queen
    Those stairs are spinning like a madman's brain inside
    Couldn't climb them on;
    Mitsuko knows I've tried

    Don't let them eat,
    don't let them kill
    Be the lesbian you always have to be
    Conceal, don't feel,
    Take gun and shoot.
    But damn, they're cute!

    Yuri on, yuri on
    Can't hold it back anymore
    Yuri on, yuri on
    I will make Sumika moan
    I don't care
    what they're going to say
    Let the storm rage on.
    Bears never bothered me anyway :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 9
    MarcowyZajac 13.01.2015 16:23
    Doskonale, nie ma to jak zrobić nieudany remake swojego najlepszego dzieła. Niech jeszcze przerobią Zettai Unmei Mokushiroku na dubstep i puszczają w scenach wchodzenia po schodach.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Progeusz 13.01.2015 12:39
    Cienkie to. Nie wiem czy choć 10 minut z drugiego odcinka przedstawiało nowy materiał. Pseudo­‑artystyczny bełkot wciąż jest bełkotem, bez krztyny urozmaicenia, do tego wygląda średnio i nie zanosi się na poprawę. Wygląda na to, że jest tu tylko po to, by zapchać czymś odcinki. Jeśli sytuacja się nie poprawi, drop.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 19
    Urizithar 11.01.2015 01:51
    Wreszcie znalazłem czas żeby pooglądać, a potem znacznie więcej czasu żeby podumać, poszperać i spróbować dojść do jakichś wniosków. Niestety szczególnie ciekawych wniosków wciąż brak, chyba jeden odcinek to jednak za mało na rozgryzienie Ikuhary. xd

    Zaskoczyła mnie jednak reakcja wielu ludzi bardzo poirytowanych ilością fanserwisu (choć nie wiem czy w przypadku tego konkretnego anime można w ogóle o czymś takim mówić). Nawet wśród osób doceniających Ikuharę pojawia się sporo głosów, że to już nie jest to co wcześniej i autor próbuje tylko zwrócić na siebie uwagę nadmiernym seksualizmem.

    Może bym się nawet z tym zgodził, tylko ja pod tym wszystkim już na tym etapie znalazłem masę przesłanek mówiących, że jest w tym zdecydowanie więcej niż widać na pierwszym planie. Zaślepionej nagością i tematyką yuri widowni chyba umknęły bardzo ciekawe motywy ludzi budujących sobie ściany (wszystkie te prowadzone prace i żurawie rozstawione w niemal każdym kadrze miasta) czy napominanie o trzymaniu się w grupie i nie wychylaniu się (zwrócenie uwagi na społeczny problem tępienia indywidualizmu jednostek przez większą grupę).

    Zdecydowanie jednak najciekawszym znaleziskiem (obraz na ścianie) jest jedno nawiązanie do wydarzeń historycznych z 1915 roku (zerknijcie też na tytuły książek i audycji radiowych powiązanych z wydarzeniem, a wypisanych na dole strony), z którymi na tę chwilę nie do końca wiem co zrobić, bo nie dostrzegam jeszcze jak wpasowują się one w całokształt serii.

    Jedno jest pewne, tego nie można oceniać wyłącznie za to, co widać na pierwszy rzut oka i ze zdecydowanym werdyktem trzeba czekać do samego końca, choć niektóre momenty oprawy graficznej i muzycznej same w sobie potrafią zachwycić.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Saber 10.01.2015 12:02
    ciężko powiedzieć, co to będzie, na pewno jest to oryginalne anime. skojarzenie do mawaru penguindrum złapało mnie gdy tylko zobaczyłam jakieś obrazki z yuri kuma arashi zanim jeszcze zaczęłam je oglądać i dowiedziałam się kto za nim stoi. motyw pingwinów co prawda podobał mi się bardziej niż niedźwiedzi i o ile mawaru oczarowało mnie od początku to tu tego uczucia nie mam, aczkolwiek jestem zaciekawiona, będę uważnie śledzic to anime, zobaczymy co z tego jeszcze wyniknie. no i jako fanka yuri jestem zadowolona widząc tu ten element. ah, no i piękny opening! <3
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Amarette 8.01.2015 13:04
    Lilia która utonęła w miodzie :(
    Pierwszy odcinek to był… szok… nawet sama sobie nie dowierzałam, jak bardzo jestem nim rozczarowana i… zażenowana, nawet zniesmaczona, niestety :(

    Nachalny Yuri­‑Fanserwis który dosłownie atakuje widza z ekranu, sceny epatujące erotycznymi podtekstami które w zamyśle może miały być metaforycznie subtelne ale były zwyczajnie łopatologiczne, ( kliknij: ukryte  )

    To było takie, toporne, wręcz wulgarne… -_-" a piszę to jako fanka Shoujo­‑Ai, nie przeciwniczka! Nie chcę nawet domniemywać jak na te 'kwiatki' reaguje przeciętny widz -_-" I to nam daje współtwórca „Uteny” ??? Przecież to aż przykro się człowiekowi robi :(

    Wyraźnie też brakuje tej eleganckiej 'Utenowej kreski', projekty postaci są do bólu współczesne… moe dziewczątka które wyglądają na dużo młodsze niż są co w kontekście dziejącym się na ekranie sprawia podwójnie niesmaczne wrażenie :/ nie podobało mi się to w „Fate/Kaleid Liner Prisma Illya Zwei!” nie zachwyca i tu :/

    Obawiam się, że gdzieś kompletnie zapomniano o postaciach i fabule, o tym by widza porwała sama historia i ewentualnie jej barwne zaprezentowanie a nie na odwrót -_-"
    Anime­‑wydmuszek zbudowanych z samej kolorowej otoczki, z którą nie sposób się zżyć emocjonalnie ani dostatecznie w nią zaangażować mamy już aż nadto -_-" i nie potrzebujemy więcej :/

    Chciałabym znów poczuć te uczucia które towarzyszyły mi przy pierwszym seansie serii telewizyjnej „Uteny”, emocje niezwykłej, pasjonującej przygody, historii która mnie porywa, przykuwa do ekranu, fascynuje odkrywając coraz to nowe elementy roztrzaskanej, metaforycznej układanki.

    Serii pełnej cudownie zaprojektowanych postaci, tworzonych wyjątkową kreską o charakterystycznym, wyrafinowanym stylu, które jednak szczerze pokochałam za ich osobowości, zalety i wady.

    Zwariowanego humoru który bawił mnie do łez, i chwil wzruszeń które wstrząsały dogłębnie tym bardziej, że zżyłam się z tym niezwykłym, frapującym światem i jego przewrotnymi aktorami ;3 Tak, „Utenę” chłonęłam jeden odcinek za drugim, dogłębnie oczarowana, dosłownie zmuszając się do robienia przerw 'bo przecie jutro nie wstanę' xp

    Tymczasem emisję „Yuri Kuma Arashi” póki co zawieszam po pierwszym odcinku, tym razem zawiedzione nadzieje okazały się dla mnie zbyt wielkie, nie mam po prostu siły na kolejne :(
    Może, podkreślam może, wrócę do niej gdy będzie już ukończoną serią i ktoś komu ufam zapewni, że jednak warto.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 12
    Daerian 8.01.2015 00:54
    Przereklamowane
    Tak więc może wrzucę odrobinę dziegciu do beczki miodu komentarzy ;-)
    W mojej opinii seria jak na razie nie prezentuje sobą w zasadzie niczego – w przeciwieństwie do Uteny i Mawaru, które od pierwszego odcinka porywały człowieka symbolizmem i treścią, Yuri Kuma ma aż za dużo symbolizmu, ale niestety odnoszę wrażenie, że pod jego ilością zabrakło miejsca na treść. W chwili obecnej seria jest koszmarnie nijaka i w zasadzie bardziej kojarzy się z kolejną serią w stylu SHAFTu niż z poprzednimi dziełami autora.
    Praktycznie wszystkie opinie jakie czytam nie zajmują się nawet samą serią, tylko zachwytem nad tym, kto ją robi lub ewentualnym pisaniem o stosie problemów i wpadek odcinka, po czym przekreślaniu ich stwierdzeniem, że w przypadku tego autora to pewnie celowe/można mu zaufać, że sobie poradzi z problemami.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    blob 7.01.2015 22:34
    WTF did I just watch?

    Czy to jest wogóle legalne? Te panie się, one się, one…

    ...bardzo chyba lubią! Ależ cóż to za Sodom(i)a i Gomor(i)a!

    Ale do rzeczy…

    Shingeki no Kuma to przede wszystkim wreszcie coś innego. Znaczy nie do końca, bo po Penguindrum dzieła tego autora już mnie raczej nie zdiwią, bo teoretycznie styl, prowadzenie akcji, kadry, symbolika, pomieszanie powagi ze słodkością – wszystko się zgadza. Ba, nawet honey cutie zwierzątka. Nawet OP zapachniało tak samo.

    Co prawda żal mnie ściska, że nie zobaczymy Bearena Gorigori­‑eagera walczącego z kolosalnymi niedźwiedziami (ale to chyba tylko moje skojarzenie, z góry przepraszam za moją głupotę), ale to co łobejrzałem, me like!

    Znaczy nie będe popadał w hurraoptymizm, bo serie tego Pana charakteryzują się symboliką, która nawet i dla Japończyka może być nie do zdzierżenia i kończą się w myśl zasady „zostań sam widzu marny ze swymi myślami o co mi tak naprawdę chodziło gdy paliłem (zdrowotnie) oregano i pisałem fabułę tego gniotu”, ale jak najbardziej będe leciał z tym koksem, bo jest tu na tyle ciekawych elementów (i NIE, nie mówię o gołych, prawie 18­‑letnich niewiastach, znaczy nie tylko :}), że pozwalają mi patrzeć z optymizmem w przyszłość… przynajmniej do następnego odcinka.

    PS: Chrzanić te naleśniki z ED, nie mogłem oderwać wzroku od tej tańczącej misiczki!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    tamakara 7.01.2015 15:54
    Zwykle nie zadaję sobie trudu na odznaczanie anime porzuconych przy pierwszym odcinku, ale tutaj zrobię wyjątek. Symbolika symbolika, intrygujące obrazki z dziesiątym dnem o budzącej się seksualności młodej kobiety i jej samoorientacji w ciele i w świecie, ale dla mnie to już zawsze będzie powielanie utenowych wątków. Tym razem po prostu „bardziej” w konkretnym kierunku. Czy to ontologia lesbijstwa, czy zwykłe yuri z aspiracjami, a może artystyczny kolaż luźno powiązanych motywów, które po prostu ciekawie wyglądają? Czy oglądać to kartkując jednocześnie dzieła Junga i czuć się tak cholernie mądrym, że dostrzegło się SYMBOL, czy dla samej estetyki obrazków? Cóż, obrazki są ładne, ale jakoś tak rozbolała mnie głowa.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Cthulhoo 7.01.2015 10:33
    Na razie zapowiada się ciekawie. Lubię serie, gdzie symbolika i absurd się przeplatają. Do poziomu Mawaru… co prawda daleko, ale nadal jest to seria z niemałym potencjałem. Oby nie okazało się tylko, że to jedynie przerost formy nad treścią (co się czasem przytrafia pewnemu studiu lubującemu się w odjechanych zabiegach graficznych), czego najbardziej się tutaj obawiam.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Sanvean 6.01.2015 22:13
    Niuch, niuch
    Rozkoszna seria, dosłownie. Smakuję każdy kadr i cieszę się, że misiowy projekt nie zaginął w odmęcie porzuconych anime i mogę w końcu zobaczyć go na własne oczy.
    Dawno już mnie nic nie zachęciło wizualnie, muzycznie oraz fabularnie jak to. Normalnie trufelek pośród wszystkich animowanych słodyczy :3
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 18
    Grisznak 6.01.2015 19:47
    Ikuhara znowu bawi się swoimi klockami, ale robi to z takim wdziękiem, że nie sposób się nie zakochać. Już za samą scenę w sądzie dałbym 10/10. Chyba odzyskuję wiarę w anime…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Jackass 6.01.2015 19:44
    Dziwne anime, ale spodziewałem się tego po Ikuharze i ostatnim Mawaru Penguindrum. Fani yuri będą usatysfakcjonowani chyba. Opening jest ekstra, na myśl przychodzi pierwszy opening Penguindruma. Chyba przetrzymam te dwanaście odcinków i wystawię temu anime 6, 7 albo i wyższą, jeżeli mnie zaskoczy.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Koogie 6.01.2015 18:25
    Ready? Steady? Go!!
    Dla mnie to oto anime otworzyło kolejny sezon. I pierwszy odcinek robi wrażenie, nie że tego sie nie spodziewałem.
    Symbolizmu po uszy. Byli pracownicy shafta pokazujący co niedzwiedzie lubią najbardziej. Erotyka wylewająca się jak z garnuszka miodu z openingu. Pokręcona fabuła. Magical Bear i dobry voice acting. Jak zawsze zobaczymy jak to sie skończy, ale pierwszy odcinek bardzo przyjemny.

    Sezon czas zacząć. Gaaaaaaau
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 6
    Sestian 6.01.2015 12:51
    AOTY
    Nawet nie próbuję opisywać tego, co działo się w pierwszym odcinku- to zadanie zdecydowanie mnie przerasta.

    Mam wraźenie, że to anime jest po prostu parodią- w pierwszym odcinku mieliśmy świetną parodię SnK (jeszcze na początku odcinka się zastanawiałem, czy te nawiązania to tylko przypadek, ale w momencie, gdy główna bohaterka zaczęła zachowywać się jak Eren, to już nie miałem wątpliwości), w kolejnych odcinkach może zobaczymy naśmiewanie się z czegoś innego- ale to tylko moje przypuszczenia.

    Przez cały odcinek śmiałem się jak głupi- tak, głównie z tego jak bardzo absurdalne jest to anime (scena z sądem, kwiatkiem, imiona bohaterek- mógłbym wymieniać bardzo długo). Ostatni raz mnie tak rozbawił pierwszy sezon Seitokai Yakuindomo (co może pokazuje, jak „niskich lotów” humor mnie bawi, ale się tego nie wstydzę).

    Utwór z openingu jest świetny, a cały opening świetnie obrazuje całe anime.

    Nie mogę się doczekać następnych odcinków
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Jokobo 6.01.2015 01:50
    AOTY
    Czy to anime osiągnęło taki stopień głupoty, że jest aż idiotyczne i… w sumie to śmieszne? Czy to ja mam po prostu jakiś specyficzny humor? Przyznam, że brechtałem się na pierwszym odcinku więcej, niż na niektórych komediach przez całą serię. Jak to zresztą znajomy stwierdził – to anime tak bardzo nie ma sensu, że brak sensu nadaje temu sensowny bezsens.
    No dobra, obejrzałem całość, po czym miałem w głowie jedno pytanie – „Co ja oglądam?”.
    W ogóle, zacznijmy od tego, o czym to jest?
     kliknij: ukryte 
    Zastanawiam się, jak to anime powstało. Nie, nie, nie chcę wiedzieć.
    Czy kontynuuję seans? ALEŻ OCZYWIŚCIE. A, zapomniałem powiedzieć o openingu. Animacji komentować nie chcę i nie będę, ale muzyczka… ujdzie… taka… specyficzna jest… bardzo. No dobra, to był zły pomysł, by oglądać coś takiego o tej godzinie.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime