Komentarze
Ognistooka Shana
- komentarz : Zagadkowy : 12.09.2014 04:24:53
- Re: Od ilu lat? : Anonim : 30.08.2014 15:13:08
- Od ilu lat? : Kyary <3 : 30.08.2014 14:37:36
- komentarz : Carnivall : 24.08.2013 02:14:19
- komentarz : Nidia : 6.07.2013 14:18:49
- Re: Heh... : eureka : 6.05.2012 12:54:05
- Heh... : Zantax : 5.05.2012 16:54:05
- komentarz : eureka : 5.05.2012 13:14:09
- komentarz : eureka : 5.05.2012 13:11:45
- komentarz : Draczeks : 27.04.2012 15:22:01
Od ilu lat?
Denerwowało mnie kilka rzeczy:
1. Te gigantyczne oczy
2. Pokojówka i jej ~de arimasu
3. Mama Yujiego
I w ogóle, to stwierdzam, że zachowywali się wszyscy strasznie dziecinnie, nie wiem, ile oni w teorii mieli mieć lat w tym anime, pewnie jakieś 12, wniosek z tego taki, że chyba wyrosłam z anime o dzieciach.
Moim podstawowym zarzutem wobec ten serii jest przewidywalność, zaraz za tym fakt, że była mi emocjonalnie obojętna (nawet średniaki potrafią wywołać jakieś uczucia, serio), że graficznie była nudna.
Nie powiem, że to zła seria, bo tak nie jest, ale… Raczej nie zabiorę się za następne serie.
Muzykę uważam za dobrą. Dodawała nieco klimatu do serii. Niektóry soundtracki mi się podobały, ale nie na tyle, żeby chciało mi się je znaleźć i słuchać w wolnej chwili.
Choć uważam Shakugan no Shanę za anime przeciętne… albo inaczej – anime, które nie sprostało moim (zapewne wygórowanym w stosunku do shounena) oczekiwaniom, to jednak zapewne obejrzę dwa kolejne sezony. Słyszałam, że są lepsze, a jak już się biorę za jakiś tytuł, to chcę go obejrzeć do końca.
...ten mechanizm działa w drugą stronę, kto nie oglądał ZnT, a SnS mu sie spodobała, to powinien się za to anime wziąć :D
Bardzo polubiłam to anime, miła grafika, ciekawe walki, ... fakt, czasem trochę nudzące wątki, ale tak to jest przy takim gatunku :) Muzyka też fajne… pierwszy opening SUPER !!!, drugi… no cóż, mi nie podpasował. Zaczęłam już drugą serię i tu opening też przegrywa z „pierworodnym” :P
...mi się tam podobało :) Polecam ;]
Złożoność postaci z odcinka na odcinek rozwija się w sprawny i przyjemny sposób. Ich emocjonalność i psychika zostały skonstruowane bardzo dobrze, tak aby odpowiednio mogły wpasować się w daną akcję. Jest to sporym plusem, gdyż przeważnie w seriach akcji łączonym z fantasy postaci pod względem charakteru zachowują się jak zwykłe lalki niepotrafiące samodzielnie myśleć, tu raczej tego nie doświadczymy i pozostanie nam wrażenie, że każda postać działa i myśli we własnym, samodzielnym kierunku. Na uwagę zasługują władcy guze związani z każdą flame haze. Każdy z nich jest bardzo charakterystyczny i posiada inną naturę, na 10 zasługuje tutaj sarkastyczny Marcosius z genialnym podkładem głosowym, wnoszącym sporo humoru do serii.
Fabuła nie jest zbytnio skomplikowana, ale większość działań głównych bohaterów łączy się w składną całość, dzięki czemu nie zapamiętamy tej serii jako tej która jest wypełniona zapychaczami i zbędnymi scenami nie wnoszącymi wiele do fabuły i rozwoju postaci.
Grafika i animacja zrobione są nieźle, czasem można zauważyć jedynie niemiłe dla oka nieruchome sceny, jednak nie mają one większego wpływu na całościowy odbiór serii. Soundtrack jest świetny, utwory puszczane w tle idealnie uzupełniają rozgrywające się na pierwszym planie walki czy też bardziej spokojne i refleksyjne sceny. Utwór KOTOKO jest znakomity, pięknie oddaje moc i charakter Shany. W porównaniu do innych serii akcji jak chociażby wspomniana poniżej zero no tsukaima soundtrack stanowi naprawdę mocną stronę tego anime.
Ognistooka Shana jest bardzo dobrą serią, przyjemną w odbiorze, składnie powiązaną w całość i zaprezentowaną widzowi w ciekawy, momentami nawet intrygujący sposób. Zasługuje na ok. 7‑8 gwiazdek.
Sama recenzja tego anime jest w dużej mierze przesiąknięta ironią autora, nie odzwierciedla w należyty sposób tego jak to anime wygląda. Krytykowane przez autora elementy echcci występują tu w szczątkowej formie, wspomniane sceny kąpieli służą głównie jako sceneria refleksji głównej bohaterki, wpadanie na biust miało miejsce jeden jedyny raz w przeciągu całej serii. Poza tym zarzucanie temu anime iż jest ono niezgrabnym zlepkiem wielu pomysłów jest jedynie wymysłem autora tej recenzji. Może i pomysłów jest sporo, jednak są one jedynie elementem charakterystyki danej postaci – najczęściej epizodycznej, nie przekładającym się na głównych bohaterów serii. Dzięki czemu seria jest spójna, zaś wprowadzane postaci dodają jej jedynie kolorytu.
nie ma ucieczki!
a wiec:
-studio to samo
-charaktery bohaterow takie same
-seiyuu ci sami…
tylko setting inny.
a poza tym to anime w miare dobre – mimo czasem utykajacej grafiki i akcji – wciaga.
Pierwyj raz!...
Całkiem Całkiem...
Slucham?
Ze jak?
Zła recenzja.
Anime świetne, prawie...
Naprawdę lubiłem Shanę, śliczna, wk***ąca, ale mimo wszytko słodka. Nie wiem co jest w takich dziewczętach ;), za to wkurzała mnie w niej jej brak zdecydowania…
Yuuji jest moim ... no właśnie.. czym?. Ja wiem że szkolili ją do walki i w ogóle, ale mogła by wykazać więcej zrozumienia siebie i mniej chorej dumy.
Yuuji irytował mnie swoim ciężko kapującym rozumkiem ocierającym się niekiedy o debilizm. Co ta Shana ode mnie chce? co ona myśli, dlaczego się wiecznie czerwieni gdy mnie widzi, i czemu kliknij: ukryte osłoniła mnie niemal przy tym ginąć.., eee. przecież to niemożliwe,jakie uczucie? pójdę lepiej pobiegać. ;D
Za to Yoshidy (tak się nazywała?) nie cierpiałem wybitnie. Sama określiła kliknij: ukryte że są bardzo blisko, a mimo to się wpieprza
Lubiłem za to Płomień niebios, choć czasem irytował brakiem zrozumienia, był jednak wyrozumiały.
Lubiłem też tych dwóch pomagierów uroczej blond‑alkoholiczki. którą też zdążyłem później polubić.
(imion nie pamiętam). No i Wilchelmina – szkoda gadać…
Bad Guys są nad wyraz bez motywowi i ponadto wykazują symptomy wczesnego bądź ostro zaawansowanego schorzenia ośrodkowego układu nerwowego. kliknij: ukryte szalony profesorek, kazirodcze bliźnięta, fetyszysta lubujący się w lalkach
Odnośnie oprawy Av jak dlamnie prezentuje nieporównywalnie wysoki poziom, pierwszy opening nucę do dziś (soshite kono sora akai… coś tam :) ) Grafika wymiata i nie zgadzam się, że zastosowanie tej fioletowej bariery to chwyt cięcia kosztów, skupiamy się na pierwszym planie, a grafika jest jak mało gdzie klimatyczna.
Nie jestem zwolennikiem anime typu dragon ball (chociaż sam tytuł bardzo lubię spieszę z wyjaśnieniami)
gdzie walka, jedna zaznaczam trwa 4 do 7 odcinków.
Jak dla mnie seria czasem nużyła bo wątek romantyczny stał w miejscu, ta nic nie zrobi bo nie wstydzi, ten nie powie bo jest bo nic nie kmini i tak w „kółko Macieja” (kimkolwiek ów Maciej był).
Porównuję to anime trochę z zero no tsukaima, tam Louise też wkurzała, (stereotyp mistrzyni niegrzecznych dziewczynek Rie mógł by przystopować) ale tam chociaż wątek romantyczny się jakoś rozwijał a tu nie stoi w miejscu, ta siebie nie rozumie kliknij: ukryte a ten zamiast jej pomóc, przecież wie, że jest Flame Haze i o normalnym życiu nie ma pojęcia, to nie wie co ma zrobić i nie chce skrzywdzić wrzoda na dupie -YoshidyNo cóż bywa. No ale mówię mogło by iść trochę szybciej i bardziej „zrozumiale” i tak kliknij: ukryte z Shany zrobiono zagubioną dziewczynkę nierozumiejącą swoich uczuć, a z Yuujiego niezdecydowanego bezpłciowca. Za to klimat SnS kilkakrotnie wydaje mi się przebija klimat ZnT.
Reasumując, AV jest na wysokim poziomie, klimat jest, walki też ją w porządku, ale czegoś brakuje, nie mówię żeby inaczej prowadzić główną oś fabularną bo jest ok. tylko żeby te interakcje miłość‑szkoła‑normalne życie nabrały dynamiki. Gdyby dopracować szablony charakterów postaci, i wrzucić trochę romantyzmu do wątku Yuuji‑Shana był by hit murowany. a tak tylko
8/10
ode mnie…
I proszę o napisanie kogoś zaznajomionego z Light Novel, kogokolwiek obeznanego w temacie.
Średniak, ale jak się ogląda...
Shakugan no Shana (灼眼のシャナ)
Przyznam, że w Shanie przyciągnęła mnie sama koncepcja dziewczyny o ognistych oczach („enpatsu, shakugan no uchite” i.t.d.) i wcale się nie zawiodłam. Szkolne przygody Yuujiego i jego stała gadka „będę chronić to miasto” działają na nerwy, ale walki pomiędzy Shaną a władcami Guze przypadły mi do gustu, tak samo jak (nieco zbyt wolne) rozwijające się relacje między płomiennowłosą Flame Haze a Yuujim. Cóż, oglądając to anime nie miałam jeszcze wyrobionego gustu, ale pewnym jest, że Shakugan no Shana należy do serii, które miło się ogląda i do których zdecydowanie zachęcam.
Kreska zła nie jest, choć ponoć przesłodzona. No nie wiem, To w końcu anime. Czyli bajka. Chińska:D (just trollin')
Srsly, mi trafiła w gust, nie mogę jej nic zarzucić a sam wygląd Shany jest oryginalny i nie powielający „Podstawowego Modelu Twarzy w Anime #52”
Muzyki czepić się nie mogę, jest raczej przeciętna, za wyjątkiem pierwszego endingu który bardzo mi się podoba i motywu zagranego na skrzypcach (pierwszy raz słyszymy go podczas rozmowy bohatera z tym przewoźnikiem dusz, byłbym wdzeczny gdyby ktoś mi podał tytuł tego).
Podsumowując SnS jest seria lekką, ciekawą, mającą w sobie magnetyzm który przyciąga widza do monitora o ile ten oczekuje prostej rozrywki z ładną kreską i płynna animacją.
6/10
Swietne!
Z innej beczki: Shana wygrala Japonski plebiscyt na najlepsza „loli” w anime ! :D
5/10
widz dostaje całkiem ciekawą historię okraszoną przeciętną szczyptą haremu i niezłym glowem z photoshopa. Niestety ale wyszedł z tego mały KICZ a naprawdę szkoda…