Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 8/10 grafika: 8/10
fabuła: 7/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 11 Zobacz jak ocenili
Średnia: 6,82

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 118
Średnia: 6,31
σ=1,92

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Zegarmistrz)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Tsukuyomi -Moon Phase-

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2004
Czas trwania: 26×24 min
Tytuły alternatywne:
  • 月詠 -MOON PHASE-
  • MoonPhase
Tytuły powiązane:
Postaci: Magowie/czarownice, Wampiry; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Magia
zrzutka

Przygody małej wampirzycy w wielkiej Japonii… Proszę! Tylko nie znowu Neko Mimi Mode...!

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Młody i niezbyt zaradny japoński reporter Kouhei podczas wyjazdu do Niemiec przypadkiem uwalnia nieletnią wampirzycę Hazuki, uwięzioną w ponurym zamczysku. Staje się tym samym jej opiekunem, lub – jak woli mały potworek – sługą. Pytanie, jak zajmować się bestyjką, skoro jej tropem od razu ruszają inne wampiry? Cóż, nie jest to takie trudne, jeśli należy się do rodziny zwariowanych magów­‑okultystów, choć wrodzony brak talentu zapewne mocno skomplikuje sprawę.

Tsukuyomi -Moon Phase- trudno mi nazwać anime ambitnym. Ba! Nawet największy miłośnik Wampira: Maskarady czy też fan twórczości Anne Rice zapewne zgodzi się ze mną, że mamy tu do czynienia z czysto rozrywkowym podejściem do tematu. Zapewne też wielu wygłosi bardziej niepochlebną opinię, krzywiąc się na gwałcące nawet najbardziej wypaczone poczucie estetyki połączenie, jakiego dopuścili się twórcy. Anime to bowiem już w pierwszym odcinku zabiera nas do zamczyska wystrojem przywodzącego na myśl pokój fana zespołu Moonspell, mrocznego, nawiedzonego i tajemniczego, by zaraz potem zaatakować lolitką wystrojoną w opaskę z kocimi uszkami. Połączenie to jest światowym unikatem pod względem natężenia kiczu. Jednakże – choć seria pod względem estetycznym jest nader niestrawna i nie zdziwiłbym się, gdyby wielu widzów odpadło od niej z krzykiem – oglądało mi się ją całkiem przyjemnie. Jej atutem są głównie sympatyczne postacie: nieznośna Hazuki, gapowaty, lecz mający dobre serce Kouhei, tajemniczy Seiji, pełniący rolę głowy rodziny dziadek, a także kilka mniej lub bardziej istotnych postaci, po prostu dających się lubić. Owszem, większość bohaterów wpisuje się w dobrze znane fanom anime archetypy, niemniej jednak czynią to z niejakim wdziękiem.

Fabuła nie należy do szczególnie odkrywczych, ale poza tym trudno jej coś zarzucić. Mniej więcej w połowie serii poważnie zmienia się konwencja i pojawiają się nowe wątki, sprawiające wrażenie dodanych na siłę – ale w ogólnym rozrachunku one także nie są złe. Perypetie naszych bohaterów – zarówno sceny humorystyczne, jak i walki, jakie przyjdzie im stoczyć – śledzi się przyjemnie, choć raczej bez oczekiwania z zapartym tchem na kolejne epizody.

Grafika nie jest zła. Obfitość ciemnych kolorów po prawdzie czasem maskuje niedociągnięcia kreski, ale śmiało można pogratulować twórcom włożonego w pracę trudu. Seria ma dość żywą i bogatą (momentami wręcz za bogatą) kolorystykę, złożoną – Bogu dzięki – nie tylko z czerni i różu. Wprawdzie dobrze by jej zrobiło, gdyby twórcy podjęli męską decyzje i zdecydowali, czy chcą robić serię mroczną, czy słodką, niemniej jednak ich wysiłki nie zasługują na ostrą krytykę. Przeciwnie, to produkt rzemieślniczy wysokiej jakości, który na pewno znajdzie sobie kącik w sercach widzów.

Podobnie sprawa ma się z muzyką i głosami postaci. Jedne i drugie nader sprawnie dopasowano do sytuacji, w jakich są używane, dobrze oddając atmosferę poszczególnych scen. Wprawdzie słyszałem już znacznie lepsze ściezki dźwiękowe, jednak w żaden sposób nie dyskredytuje to tego, czym dysponuje Tsukuyomi -Moon Phase-.

Na osobne omówienie zasługuje natomiast opening. Znam osoby (i to nawet kilka), którym podobał się on wybitnie, więc może nie zrozumiałem żartu, ale dla mnie stanowił on osobną wadę! Gdyby takie lasujące mózg coś pojawiło się jeden raz, to owszem, uznałbym je za ciekawostkę – niemniej jednak śledzenie takiej czołówki przez 26 odcinków jest nie na moje nerwy.

Anime to zostało stworzone dla amatorów dwóch dość skrajnych klimatów. Jeśli, drogi Czytelniku, jesteś w stanie strawić takie połączenie, to powinno ci się ono podobać. Jeśli natomiast synteza mroczności i słodkości jest dla ciebie profanacją lub jesteś wrażliwym estetą, możesz sobie tę serię odpuścić. Nie zdziwiłbym się, gdyby komentarze i oceny były dość skrajne.

Zegarmistrz, 31 października 2006

Recenzje alternatywne

  • Xeniph - 21 grudnia 2006
    Ocena: 8/10

    Wampiry, magowie i kocie uszka… It's Nekomimi Mode! więcej >>>

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: SHAFT
Autor: Keitarou Arima
Projekt: Masahiro Aizawa
Reżyser: Akiyuki Shinbou
Scenariusz: Mayori Sekijima
Muzyka: Daisaku Kume

Odnośniki

Tytuł strony Rodzaj Języki
Tsukuyomi -Moon Phase- - artykuł na Wikipedii Nieoficjalny pl