Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

Antanaru

  • Avatar
    Antanaru 23.04.2011 01:03
    Niesmaczne
    Komentarz do recenzji "Mahou Shoujo Madoka Magica"
    Prawdę mówiąc shaft emitując odcinki z różową dziewczynką i jednoznacznymi religijnymi nawiązaniami tuż przed najważniejszym dla chrześcijan świętem, strzelił sobie w twarz. Wiadomo, że Japończycy mają bardzo luźny stosunek do wiary i lubią czasem bezrefleksyjnie wmieszać do produkcji jakieś przypadkowe motywy z innych religii, ale to było delikatnie mówiąc naprawdę niesmaczne. Szkoda, że nie spróbowali tego numeru z judaizmem albo islamem. Wtedy mieliby taką „jazdę”, że w porównaniu, cieknący reaktor jądrowy nie wyglądałby tak źle.

    Jeśli chodzi o serię jako całość to, ot kolejny krok studia w kierunku dna. Ani to ładne, ani ciekawe, ani oryginalne. Jak to niektórzy ujmują, „dla entuzjastów”. Tylko nie do końca wiadomo czego…
  • Avatar
    Antanaru 7.03.2011 23:41
    Re: klon
    Komentarz do recenzji "Seitokai Yakuindomo"
    Nie do końca. Bardziej pasuje tu określenie na jakie natrafiłem przy okazji ogłoszenia tej produkcji: Seitokai no Ichizon + B Gata H­‑kei… Ogólny motyw pierwszego z szaletowym humorem drugiego…
  • Avatar
    Antanaru 2.03.2011 20:59
    Re: D.N.O.
    Komentarz do recenzji "Seiken no Blacksmith"
    Akurat grafika to najlepszy aspekt tej serii. I na tym się kończą zalety. Jeśli ci się nie podoba już sam wygląd, to radzę uciekać od tego tytułu szybko i daleko.
  • Avatar
    Antanaru 25.02.2011 13:04
    ...
    Komentarz do recenzji "Tengen Toppa Gurren Lagann: Lagann-hen"
    Bardziej absurdu niż kiczu. Na tym ta seria się opiera, na absurdzie i patosie w bardzo przystępnym wydaniu. Jeśli ci się to nie podobało w serii telewizyjnej, to nie wiem po co brać się za filmy.
  • Avatar
    Antanaru 23.02.2011 13:20
    Re: spróbuj dalej
    Komentarz do recenzji "Lucky Star"
    Kiedyś się nabrałem na zapewnienia o późniejszym wzroście poziomu tej serii (po czwartym odcinku zmieniono reżysera, co swoją drogą było dziwne zważywszy, że od produkcji odsunięto Yamamoto Yutakę, który, sądząc po Kannagi i Fractale, jest całkiem niezły) i przemęczyłem się jeszcze kilka odcinków, ale żadnej poprawy nie zanotowałem. Seria jest nudna jak flaki z olejem, co w połączeniu z poziomem humoru pozwala stosować ją jako narzędzie tortur…
  • Avatar
    Antanaru 22.12.2010 14:36
    Ehem...
    Komentarz do recenzji "Densetsu no Yuusha no Densetsu"
    Bohaterowie sa zabawni a nie „irytujacy”.
    A Ferris? Chyba jedynie jej siostra jest bardziej denerwująca i niepotrzebna w tej serii.
  • Avatar
    Antanaru 18.12.2010 21:47
    Komentarz do recenzji "Ga-Rei -Zero-"
    Manga faktycznie nie jest nadzwyczajnie udana. Na początku zapowiadała się całkiem dobrze, ale z czasem zaczęła nudzić. Jednak anime wypada jeszcze gorzej. Postaci są jeszcze bardziej schematyczne i nijakie, nie da się polubić żadnej z nich w przeciwieństwie do mangi. No, poza braćmi Nobuu, ale jedynie ze względu na głos Wakamoto ;]A wątek Yomi i Kagury… chyba pozostawię bez komentarza…

    Pozostawiając to wszystko na boku jest jeden element, który automatycznie stawia mangę ponad tym anime, bez względu na to jak ułomna miałaby być jej fabuła. Grafika, a dokładniej wygląd postaci. Właśnie ze względu na ciekawą kreskę wytrzymałem z mangą do końca, natomiast w przypadku Zero to kompletna klapa.
  • Avatar
    Antanaru 10.12.2010 23:20
    Re: PS.
    Komentarz do recenzji "Ookami-san to Shichinin no Nakamatachi"
    „Luźne” to niezbyt trafne określenie w tym przypadku. Ale życzę powodzenia, zwłaszcza jeśli przyjdzie ci potraktować okno na trzecim piętrze jak drzwi, albo nie zauważyć subtelnej różnicy między trutką na myszy, a kostkami cukru…

    Taka z tego seria przygodowa, jak z koziej dupy trąba. A jeśli podoba się jako taka, to jeszcze gorzej o niej świadczy ;]
  • Avatar
    Antanaru 18.11.2010 23:32
    Komentarz do recenzji "Ga-Rei -Zero-"
    Miało, ale to i tak nie usprawiedliwia tak beznadziejnego wyglądu postaci (zwłaszcza Kagury… o rany Kagura…), kiepskiej reżyserii, czy żenujących tekstów.
  • Avatar
    Antanaru 11.11.2010 00:33
    Re: Moda na androfobię.
    Komentarz do recenzji "MM!"
    Wpierw trzeba poznać błąd ;] Projekt faktycznie może być kwestią sporną, ale samo wykonanie już mniej. Nie wiem jak wygląda budżet tej serii, ale mam wrażenie, że animacja jest robiona po najmniejszej linii oporu i bardzo oszczędnie. Zawsze można to tłumaczyć zamierzeniem, ale nie zawsze da się w to uwierzyć.
  • Antanaru 10.11.2010 23:13:55 - komentarz usunięto
  • Avatar
    Antanaru 10.11.2010 22:47
    Re: Moda na androfobię.
    Komentarz do recenzji "MM!"
    Niezła grafika. Serio? Xebec stać na dobrą grafikę, ale na pewno nie widać tego po tej serii. Pod tym względem przypomina Kanokon i Ladies vs Butlers. Znikające nosy, rysy jak z bazgrołów przedszkolaków, słowem paskudztwo.

    Co do androfobii. Czy to nie jest po prostu odrobinę inny pretekst do okładania głównego bohatera po wszystkich częściach ciała? Czym to się różni od przeklętych tsundere, których najkoszmarniejszym przykładem są te z głosem Kugumiyi? Choroba, wypaczony charakter, na jedno wychodzi. Widać wystarczy żeby rozśmieszyć przeciętnego widza anime w Japonii.

    Dobra, tak naprawdę powyższy komentarz to tylko pretekst żeby zwrócić uwagę na coś innego. "Owymi postaciami” na litość boską…
  • Avatar
    A
    Antanaru 1.11.2010 21:04
    ~Itsuwari no Utahime~
    Komentarz do recenzji "Macross Frontier ~Itsuwari no Utahime~"
    Pozwolę sobie przytoczyć mój rozległy komentarz z innej strony.

    Ach tak, film Macross Frontier. Podczas produkcji stał się czymś innym niż zamierzano i stanowczo czymś innym niż się spodziewałem. Zamiast zapowiedzianej kompilacji powstała całkowita przeróbka, która z serii telewizyjnej czerpie jedynie trochę animacji oraz ogólny zarys postaci i fabuły. A w fabule i postaciach namieszano zdrowo. Ale po kolei.

    Chociaż nie ma tak dużej różnicy, jak w przypadku pierwszego Macrossa i Ai, Oboete Imasu ka, to graficznie film prezentuje się jeszcze lepiej niż seria telewizyjna. Grafika komputerowa była świetnie użyta i nie rzucała się w oczy tak, jak zazwyczaj ma to miejsce. Niestety nie można tego powiedzieć o wykorzystaniu starych scen, bo te raziły strasznie i nie pasowały do reszty.

    W filmie chyba udało się zmieścić jeszcze więcej odniesień do poprzednich Macrossów niż w serii telewizyjnej. Były odniesienia do wszystkich. Twórcy popuścili wodze fantazji jeśli chodzi o stroje i koncerty Sheryl, zwłaszcza ten pierwszy, więc było na co popatrzeć. Do tego dochodzi całkiem dużo nowych utworów, zarówno samych piosenek jak i podkładu dźwiękowego. No i oczywiście walki. Czym byłby Macross bez spektakularnych walk i młócki w kosmosie. W ruch poszło wszystko, co mogło siać zniszczenie. I wyglądało to wspaniale. Film musiał robić naprawdę duże wrażenie oglądany na wielkim ekranie. Szkoda tylko, że w całym filmie na dobrą sprawę była tylko jedna walka – finałowa.

    I tu można zacząć narzekanie. Graficznie wygląda to świetnie, ale fabuła leży na całej linii. Nie można było się nacieszyć animacją przy walkach, bo przez to jak wiele zmieniono, większość filmu została poświęcona przedstawianiu nowych relacji między postaciami i budowaniu głównego wątku. Paradoksalnie może być trudno się połapać bez znajomości serii i jednocześnie jej znajomość przeszkadza. Główny wątek jest tak pokręcony, że trudno się połapać o co chodzi. Wiele zmian było naprawdę dziwnych i niepotrzebnych. Część nawet obrzydliwych, np. „dwie” Sheryl na koncercie, wyznanie Alto odnośnie kabuki, czy jego halucynacje o Sheryl. Nie będę wnikał głębiej, ale nie wiem na czym byli scenarzyści, że mieli takie odloty. Alto i Ranka najbardziej stracili na zmianach. Alto nie wyglądał nawet na głównego bohatera i stał się trochę nijaki, a Ranka praktycznie przestała odgrywać jakąkolwiek znaczącą rolę. Nie wspominając już o jej karierze.

    Do tego wszystkiego dochodzi kiepska reżyseria. Urwane sceny, przeskoki fabuły, niespójności, zwłaszcza na styku nowych i starych scen. Dziwne i kiepsko opowiedziane. Jednak jeśli się uda zignorować treść to forma dostarcza dużo przyjemności. Możliwe, że miałem zbyt duże oczekiwania wobec tego filmu, ale i tak myślę, że przy odrobinie dodatkowej pracy mógł wyjść naprawdę świetnie, a wyszedł… jak wyszedł. Trudno powiedzieć, czy jest dobry, czy zły, ale na pewno miał sporo zmarnowanego potencjału. Jestem jednocześnie zawiedziony, zdezorientowany i zachwycony. Z tym, że zawiedzenie przeważa nad zdezorientowaniem, a to, nad zachwytem.

    Podobno drugi film ma być całkowicie oryginalny, bez materiału z serii telewizyjnej. Mam nadzieję, że to wystarczy żeby uniknąć części błędów z pierwszej części. Sądząc po zapowiedzi po napisach w Itsuwari no Utahime może być całkiem ciekawie.
  • Avatar
    Antanaru 1.11.2010 20:57
    Re: Przeciętniak
    Komentarz do recenzji "Macross Plus"
    Oglądałem wersję kinową i przyznam się, że nie zauważyłem znaczących zmian. Prawdę mówiąc prawie nie pamiętam, że ją oglądałem…
  • Avatar
    R
    Antanaru 25.10.2010 23:33
    Komentarz do recenzji "Rave Master"
    Pewne niedociągnięcie w recenzji. Twórcy nie mogli zazdrościć Naruto popularności, bo powstało ono już po zakończeniu Rave.

    Co do samej serii to odrzuca mnie wszystko z pokracznej rodzinki One Piece, Fairy Tail itp. Wygląd postaci wystarczy żeby przyprawić o koszmary.
  • Avatar
    A
    Antanaru 23.10.2010 20:00
    Oj
    Komentarz do recenzji "Yozakura Quartet ~Hoshi no Umi~"
    Pozwolę sobie przytoczyć mój komentarz z innej strony.

    Oj. To pierwsze co pomyślałem po pierwszych kilku minutach odcinka. Dobrze, że tym razem seria ma się trzymać mangi, ale zmiana studia stanowczo jej nie posłużyła. Jaki pierwszy sezon by nie był, to Nomad moim zdaniem całkiem nieźle oddał styl mangi. Tutaj z kolei są dziwacznie wyglądające postaci, od których trochę zalatuje „keionowym” kyoanim, średnia animacja i paskudne kolory.

    Jeśli jednak jest się w stanie znieść nowy wygląd Yozakury, to ogląda się nie najgorzej. Co prawda reżyseria do najlepszych nie należy, ale może fabuła będzie w stanie to zrekompensować. Tytuł mówi wszystko o historii, która ma być zawarta w tej serii.
  • Avatar
    Antanaru 22.10.2010 16:30
    Re: za stary na takie rzeczy jestem
    Komentarz do recenzji "Nagasarete Airantou"
    Kreska, a zwłaszcza wygląd zwierząt, są bardzo specyficzne w tej serii ;] Nie pamiętam już jak w anime, ale w mandze było to w miarę przystępnie wyjaśnione i dobrze wykorzystane.  kliknij: ukryte  ^^
    Jeśli chodzi o infantylność świata przedstawionego i postaci to jest podobnie jak w większości serii tego rodzaju. Nie ma sensu spodziewać się realizmu po komediach romantycznych ;]
  • Avatar
    Antanaru 20.10.2010 22:30
    Re: za stary na takie rzeczy jestem
    Komentarz do recenzji "Nagasarete Airantou"
    Wiek raczej nie ma tu nic do rzeczy. Prędzej rodzaj humoru jaki preferujesz i ilość obejrzanych serii na koncie. Trzeba trochę zobaczyć żeby docenić w tej serii parodię, na której opiera się duża część elementów komediowych. I naprawdę trzeba by być głupim i nieodpowiedzialnym żeby pozwolić 10­‑12 latkowi oglądać serię tego rodzaju…
  • Avatar
    A
    Antanaru 17.10.2010 18:58
    Shaft utrzymuje dotychczasową formę...
    Komentarz do recenzji "Soredemo Machi wa Mawatte Iru"
    Po natknięciu się na zapowiedź tej serii zastanawiałem się, co też tym razem pokaże Shaft i Shinbo Akiyuki. Czy będzie to kolejna klapa po kiepskim Natsu no Arashi, bardzo nierównym Bakemonogatari, beznadziejnym Dance in the Vampire Bund i Arakawie, która odrzuciła mnie już pierwszym odcinkiem, czy może wreszcie znowu będzie można dostrzec talent odpowiedzialny za SZS. Niestety Shaft i wspomniany reżyser utrzymują dotychczasową formę.

    Nie jest tak źle, jak w przypadku Arakawy, ale zatrudnienie Omigawy Chiaki też robi swoje. Ani to zabawne, ani przyjemne do oglądania (a tym bardziej słuchania), ani interesujące. Seria jak dotąd balansuje na granicy przeciętności (tej z ostatnich lat…) i oglądalności. Podejrzewam, że następnym razem, gdy usłyszę o nowej serii Shaft i Shinbo po prostu podziękuję i odwrócę wzrok.
  • Avatar
    Antanaru 16.10.2010 13:56
    Re: Bohaterowie
    Komentarz do recenzji "MM!"
    Jestem po dwóch odcinkach i nie jest aż tak tragicznie żeby to przypomniało toradorę, ale seria odpycha z innych powodów. Jak na razie nie pojawiła się ani jedna zdrowa psychicznie postać…
  • Avatar
    Antanaru 8.09.2010 23:34
    Re: Do redakcji
    Komentarz do recenzji "Hyakka Ryouran: Samurai Girls"
    Są serie na tyle schematyczne, że wystarczy trochę tytułów na koncie oraz kilka minut pierwszego odcinka, żeby być w stanie dość trafnie przewidzieć ich rozwój. HYSG jest jak najbardziej jedną z ich i naprawdę potrafi odrzucić już po pierwszym odcinku tak, że aż korci żeby od razu wystawić ocenę.
  • Avatar
    A
    Antanaru 22.07.2010 13:55
    M+/-
    Komentarz do recenzji "Macross Plus"
    Postanowiwszy obejrzeć wszystkie Macrossy, dotarłem wreszcie do Plus. Widząc bardzo przychylne recenzje i oceny na różnych stronach, byłem ciekaw jak wygląda prawdopodobnie jedyny Macross, który bierze siebie na poważnie.

    Zaskoczył mnie, ale niestety raczej negatywnie. Chyba przez długi czas będę się zastanawiał czy na pewno oglądałem to samo, co osoby go zachwalające. Niewątpliwie animacja jest dobra jak na tamte czasy i ciekawie jest zobaczyć Macrossa z przygnębiającą atmosferą.

    Jednak przyznam się, że w ogóle nie czułem, że oglądam Macrossa. Fabuła nie była w stanie mnie wciągnąć. Była bardzo pobieżna, czego nie można do końca wytłumaczyć długością serii. Nie widziałem gdzie zmierza akacja i, przede wszystkim, nie widziałem po co. Fabuła nie była nudna, ale raczej nijaka. Podobnie postaci, których osobowości były niewiele bardziej złożone niż osobowość mojego trawnika, a ich historie równie zajmujące. Prawdę mówiąc również muzyka, która winna być znakiem rozpoznawczym Macrossa tu, poza głównym motywem, nie była zbyt zachwycająca.

    Ot po prostu kolejna seria z niezłą akcją, niezłą grafiką i niezłą fabułą, którą nieźle się ogląda. Ale nieźle to za słabo na Macrossa.