x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Tylko ostatni akapit :D
Sprawa druga „Seria może się sprawdzać właściwie tylko jako komedia”
Dlaczego to zdanie pobrzmiewa mi pejoratywnie? Zupełnie jak gdyby Amagi miało aspirować do bycia czymś więcej, jednak się nie udało i wyszła TYLKO komedia…
Jak dla mnie, to anime miało być od początku do końca tylko i wyłącznie zlepkiem gagów i nawiązań. Stąd rozczarowanie i poczucie niedosytu z powodu braku „czegoś więcej” wydaje się zupełnie nie na miejscu. I gdyby ktoś chciał mi powiedzieć że drama z królową i zamknięciem parku chciała zrobić z Amagi dramat, czy może, że relacje Seiyi (hic) z Sento aspirują do miana Romansu…
Odpowiem NIE! To są nonszalancko dorzucone wątki, które absolutnie nie zmieniają charakteru tej KOMEDII. Zabieg nałogowo stosowany w japońskich (i chyba nie tylko) produkcjach tego typu.
Praktycznie same dialogi, zero konkretniejszej akcji.
Wymiany zdań między bohaterami wspaniałe.
Wyważenie Boke‑Tsukkomi idealne.
Ostatnio tak mi się dobrze słuchało czegoś od czasów Touhou M1 grand prix ^^
Ja też wolę openingi które spojlerują zakończenia anime.
Nie muszę się męczyć seansem całości.
Szczególnie ten wygląd KAMIENNYCH chat w każdej wiosce :O
Żadna elokwencja tego nie przebije.
Takie to jest właśnie, dojrzałe podejście do tematu. Niekiedy zwane konstruktywną krytyką. Czasami wpajane ludziom gdzieś przy okazji edukacji. Częściej wyższej. Rzadko występuje u osobników spędzających większą część życia w internecie.
W sumie Twoje nadużywanie słowa „baja”, styl wielu komentarzy oraz niektóre oceny przez Ciebie wystawione sugerują podobną charakterystykę Twojej osoby.
Popadanie w skrajność i kompletne objechanie jakiegoś anime za to, że nie podoba się jeden element? To trochę dziecinne, nie sądzisz?
Anime is all about „plot”
Tak, animacji 3D może być chwalona gdy jest dobrze wykonana w scenach, gdzie użycie animacji 3D jest wymagane. Niestety w Kancole jest dużo sytuacji gdzie postaci są animowane w 3D podczas zwyczajnych rozmów. W takich przypadkach 2D sprawdza się dużo lepiej bo bardziej oddaje klimat wyglądu twarzy „jak z anime”. Szczególnie wyszło to w kilku ujęciach jak dziewczyny czaiły się za skałami w odcinku trzecim.
I nie stawiłem sobie za cel bycie urażonym. Jestem bardzo przychylnie nastawiony do Kankore, szczególnie przez wzgląd na doujin muzyke…
Okazało się, że odcinek promocyjny miał niewiele wspólnego z klimatem serii. Atmosfera dialogów trzeciego odcinka bardzo przypominał mi jedno z moich ulubionych anime 2014 roku, „Ore no Seisshun…”.
Wszystko wskazuje na to, że Czwartkowe wieczory będą najlepszym okresem tego sezonu!
Kogo oni tam mają od podejmowania strategicznych decyzji?
Ogrom animacji 3D jest zresztą irytujący i wszystko wychodzi w najlepszym wypadku przeciętnie.
Powodem pewnie jest niebywałe stężenie nudy, na które cierpi druga seria LH. Napisz jej recenzje.
Re: niespełna 3 minuty piękna...
Uspokaja jednak fakt, iż mój złośliwy komentarz zadziałał stymulująco.
Aby móc mi odpowiedzieć, odwiedziłaś wikipedię, doczytałaś na ten temat, przez co teraz może będziesz używać tego zwrotu w uzasadnionych przypadkach.
PS siostra kazała pozdrowić. Podobno dzięki Tobie odkryła RWBY.
Azjaci? Przecież w SC umieją grać tylko Koreańczycy. Reszta jest równie mierna jak Europejczycy/Amerykanie. Wietnamczyk nie zacznie dobrze grać bo ma skośne oczy jakieś flaszbaki…
Re: niespełna 3 minuty piękna...
Re: Smiech na sali
Upadek z dna jest niemożliwy.
Re: Smiech na sali
Konkursu imienia Fryderyka „Szopena” też o świecy można szukać.
Chopin wygląda i (a i niekiedy brzmi, bo jak tak zapiszemy to można i ładnie z francuskiego wymawiać) dużo lepiej i bardziej profesjonalnie. Moim zdaniem. I zdaniem (prawie) wszystkich, którzy na jego temat cokolwiek napisali :P
Re: Smiech na sali
Do napisania dobrej recenzji, wypada.
Prosto Ci odpowiem.
Szopen? To kolega Marii Skłodowskiej‑Kiri? Czy starszy brat Makjaweliego? Słyszałem, że podobno chodził do klasy z Margaret Taczer…
Co mnie obchodzi polska wersja FRANCUSKIEGO nazwiska?
A głowny bohater FSN To Emija Śiro? Bo tak sie to po polskiemu wymawia? Nazwisko Chopin do polskiej transkrypcji ma sie jak piernik do wiatraka. A i tak z ciekawości sprawdziłem… w całej mojej bibliotece uniwersyteckiej nie ma ani jednej pozycji o Szopenie… za to pod nazwiskiem Chopin wyskakuje 589 książek.
Chyba polscy naukowcy zajmujący się tym pianistą muszą częściej wpadać na tanuki w sekcje komentarzy aby sie nauczyć pisać w jedynympoprawnymjęzyku :D
Re: Smiech na sali
Ale jakoś setki (a pewnie teraz będzie i ponad tysiąc) serii które obejrzałem, nie zabiły we mnie entuzjazmu do anime. Ja nie widzę nic złego w schematach. Właśnie ta (moim zdaniem) wymuszona i zabijająca wiele przyjemności z oglądania walka ze schematami, ciągłe parcie na oryginalność są przyczyną mojego rozgoryczenia.
W moim odczuciu anime nie musi być oryginalne aby jego seans sprawiał radość. I ilość obejrzanych serii tego nie zmienia. Przynajmniej nie zmieniła w moim przypadku.
A co do tego 5/10… tutaj nie chodzi o samą cyferkę. Chodzi o treść recenzji. Wszystko się recenzentom nie podoba, to wszystkiego się przyczepią… ogólna wymowa większości recenzji jest zdecydowanie negatywna.
eee chciałem jeszcze popisać o tym, w czym moim zdaniem leży problem, ale po kilku podejściach ubrania tego z słowa stwierdzam, że jestem zbyt zmęczony :P
A Tablis, takie pytanie na koniec…
Czy to widzisz różnicę w klimacie na tanuki między dziś a np. 5 lat temu? Czy Twoim zdaniem panuje inna maniera w pisaniu recenzji? Czy raczej nic się nie zmieniło?