Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Solarius Scorch

  • Avatar
    A
    Solarius Scorch 3.06.2010 05:28
    Za stary na seinen
    Komentarz do recenzji "Bakemonogatari"
    Oglądając Bakemonogatari, stwierdziłem że chyba zrobiłem się za stary na anime dla dorosłych. Oczekiwałem chyba czegoś innego… a nie znów bandy psycholi biegających w kółko wokół swoich problemów. Postacie zdecydowanie nie wzbudziły mojej sympatii i chyba w tym największy problem. Serię porzuciłem szybko, nie dając jej szansy na przekonanie mnie do siebie.

    Nawiasem mówiąc Senjougahara to nie żadna tsundere, ale patentowany świr. To różnica. :P
  • Avatar
    Solarius Scorch 3.05.2010 14:08
    Re: Od nienawiści, aż po miłość? No bez przesady.
    Komentarz do recenzji "Princess Tutu"
    Ja też już skończyłem. :) Nadal utrzymuję, że do tego anime trzeba przywyknąć, ale na pewno jest to pozycja w pewien sposób wielka. Podoba mi się koncepcja fabuły, która jest niebanalna i sprawnie poprowadzona, a zakończenie właśni mi się podobało  kliknij: ukryte .

    Ogromne wrażenie zrobiła na mnie animacja: tak starannej nie widziałem chyba nigdzie indziej, a to przecież nienowa produkcja.
  • Avatar
    Solarius Scorch 25.04.2010 08:21
    Re: Żaby rządzą
    Komentarz do recenzji "Lucky Star OVA"
    Fakt, oglądanie OAVki przed główną serią (lub chociaż mangą) mija się z celem. Jest ona zdecydowanie inna, wypakowana żartami zrozumiałymi tylko dla tych którzy serię widzieli. Raczej nie należy na jej podstawie wnioskować o Lucky Starze.

    Ale żaby faktycznie rządzą. :)
  • Avatar
    Solarius Scorch 23.04.2010 07:05
    Komentarz do recenzji "Princess Tutu"
    „Jeszcze”? To sugeruje, że podałaś wcześniej listę innych zarzutów. Takiej listy nie było, po prostu napisałaś że seria jest do dupy.
    „Princess Tutu” to seria dość ciężkostrawna, więc nie każdemu może się podobać. Jednak skoro już się wypowiadasz negatywnie, podaj co dokładnie zarzucasz serii. Nie mówię tego, aby twoje argumenty z gruntu atakować – może wręcz się zgodzę. :)

    Ja sam powstrzymam się od komentarza póki co, jestem bowiem dopiero w połowie. Generalnie zaliczam na plus.
  • Avatar
    A
    Solarius Scorch 13.04.2010 07:35
    Komentarz do recenzji "Mugen no Ryvius"
    Obejrzałem na razie pięć odcinków i… chyba resztę sobie daruję. Tematyka jest z pewnością ciekawa, poza tym to SF twarde jak kamień, co zdecydowanie jest zaletą. Z drugiej strony seria jest zabójczo… nudna. Nie mam jej do zarzucenia nic oprócz tego, że jest zwyczajnie nieciekawa. Postacie są nieciekawe (w dodatku znowu jakieś szczeniaki), otoczenie jest nieciekawe, fabuła też w sumie nieciekawa – a przecież każdy z tych elementów to teoretycznie murowany hit. Mnie po prostu nie wciągnęło, brakuje tu jakiejś, hmm, sytości.

    Pewnie powiecie, że jestem za głupi lub za młody na tę serię. Może będziecie mieli rację. Jednak choćby Terra e podobał mi się znacznie bardziej, i wcale nie ze względu na supermoce bohaterów – po prostu tamta seria jest piękna, a ta jakaś, cóż, bezbarwna.

    PS. Rozwaliła mnie scena, w której  kliknij: ukryte  Mała rzecz a smuci.
  • Avatar
    Solarius Scorch 5.03.2010 13:41
    Re: Tylko trzymać się mocno fotela xD
    Komentarz do recenzji "Puni Puni Poemi"
    No to się wygłupiłem… Masz rację.

    Ale brzmią podobnie :)
  • Avatar
    R
    Solarius Scorch 20.01.2010 16:11
    Necrololicon? ROFTL!
    Komentarz do recenzji "Demonbane"
    Cóż, serii nie widziałem i na pewno oglądał nie będę (mój dystans do Lovecrafta nie jest AŻ TAK duży). Za to recenzja to majstersztyk, który sprawił że niemal dosłownie kulałem się ze śmiechu. Avellana to królowa Tanuki, koniec kropka!
  • Avatar
    Solarius Scorch 19.01.2010 09:03
    Re: Moje rozdwojenie jaźni
    Komentarz do recenzji "Lucky Star"
    Hej hej, po trzech miesiącach doszedłem, co takiego w Lucky Starze mi nie pasuje. Potraktujcie to jako ciąg dalszy poprzedniego posta.

    Problem jest w zasadzie jeden i to prosty: montaż. Anime zostało ewidentnie przerobione z mangi w sposób najprostszy i najbardziej dosłowny, jak tylko się dało. Efekt jest taki, że widz się gubi – nie wiadomo kiedy kończy się jedna cztropanelówka, a zaczyna następna. Mamy krótką scenkę, ewidentnie stanowiącą po prostu zanimowany odcinek mangi – DUP – leci następna – DUP – następna – DUP – następna – powtórzyć n razy – Lucky Channel – napisy końcowe. W miejscu tego „DUP!” brak nawet jakiegoś dżingla, nie mówiąc o bardziej zaawansowanych technikach hamowania akcji. Czytając mangę można się zatrzymać, przewrócić stronę, odetchnąć, obejrzeć jakiś szczegół dokładniej… Oglądając wersję anime cały czas się męczyłem, bo myślałem jeszcze o jednej scence którą właśnie obejrzałem, a tu już byłem w połowie następnej – i panika, trzeba szybko zorientować się gdzie dzieje się akcja i o czym jest mowa. Nie, nie byłem pijany ani naćpany, po prostu nie nadążałem… W końcu zacząłem pauzować, aby zyskać trochę oddechu. Albo nawet oglądać pojedyncze scenki na YouTubie.

    Nie zrozumcie mnie źle, bardzo lubię Lucky Stara. Nie wiem tylko, czemu w takich seriach jak Azumanga Daioh, Hidamari Sketch czy K­‑On! takich problemów nie było, potrafili jakoś to zręcznie i czytelnie pomontować, a w Lucky Starze nie…

    Nawiasem mówiąc odkryłem też, że najmilej wspominam te nieliczne scenki, w których właśnie akcja zwalniała, jak np. zawody sportowe czy Tsukasa słuchająca muszli. Przypadek?
  • Avatar
    Solarius Scorch 19.01.2010 04:21
    Re: Świetne chodź nie równe.
    Komentarz do recenzji "Excel Saga"
    Teraz będzie spam, pisanie nie na temat i ogólnie brak netetykiety, ale już mnie cholera bierze i muszę wylać swoje żale.

    W internecie przebywam dużo. Na forach również. Czytam wielu ludzi i zasadniczo trudno mnie zszokować (a już na pewno trudniej niż kiedyś). Jednak ten krótki pościk powyżej to pukanie w dno od spodu, jeśli chodzi o ortografię.

    Sam nie jestem ortograficzną doskonałością, zapewne puryści nawet w niniejszym poście doszukają się błędów – w porządku. Uważam jednak, że takie posty jak powyższy powinny być przez moderatorów usuwane w imię szacunku dla języka. Może wtedy ich autorzy zaczną zwracać uwagę na to, co wyprawiają.

    Przepraszam za ten wtręt, ale poczułem nieodpartą potrzebę reakcji. Reszta w rękach modów.

    Co do samej Excel Sagi... Są rzeczy, które trudno serii wybaczyć (przede wszystkim aż dwa odcinki składające się z powtórek), a jednak uważam ją za wyjątkową. W Excel jest pewien wdzięk, który sprawia że nawet porażki autorów wydają nam się sympatyczne. Nabeshin to twórca, który ma coś do powiedzenia, a ostre środki wyrazu w takich seriach jak Excel Saga czy Puni Puni Poemi są właśnie tym – środkami wyrazu, a nie istotą dzieła. Poza tym anime jest naprawdę zabawne w niegłupi (choć często absurdalny lub wulgarny) sposób. Pomimo wad stawiam wielki plus.
  • Avatar
    A
    Solarius Scorch 12.01.2010 11:09
    Puni, puni!
    Komentarz do recenzji "Popotan"
    Yeah, wa­‑totem znów zabawił się w Predatora i popełnił na anime animality. :) Faktem jest, że z jego recenzją trudno się spierać. A jednak…

    Wiem, są ludzie którzy oglądając anime zawsze muszą każdą serię skończyć, ale ja taki nie jestem. A jednak… obejrzałem całą serię. Zrobiłem to nawet z przyjemnością, którą dość trudno mi wytłumaczyć inaczej niż tym, że Popotan jest po prostu miły. Bohaterki są miłe, tła są miłe, dialogi są miłe… A ja w anime nie mogę się oprzeć fluffowi. I choć serii bardzo daleko do wybitnych, czy nawet dobrych, nie potrafiłem jej trochę nie polubić.

    Trochę się zawiodłem, że absolutnie niczego nie dowiedzieliśmy się o pochodzeniu dziewcząt i ich magicznego domu, nie wiemy dlaczego akurat one zostały wybrane na podróżniczki i w ogóle nikt nie zająknął się słowem o co w tym wszystkim chodzi. Jednak bardziej jeszcze przeszkadzały mi dziury w motywacjach postaci – zupełnie nie rozumiem, dlaczego bohaterki nie mogą po prostu wyjść z domu, zakopać kluczy głęboko pod ziemią i cieszyć się normalnym życiem, a przy tym zachować wieczną młodość (w końcu nie starzeją się poza rezydencją), zamiast wciąż desperować nad swym okrutnym losem. Cóż, może jestem zbyt głupi albo skrzywiony, aby to zrozumieć? :P

    Dodajmy jeszcze, że seria jest bardzo budżetowa, a środki skromne. Excel Saga to to nie jest.
  • Avatar
    Solarius Scorch 6.01.2010 03:01
    Re: Wizualny majstersztyk, ale fabularny średniak
    Komentarz do recenzji "5 centymetrów na sekundę"
    Cóż, z odbiorem sztuki jest tak, że na każdego działa coś innego, w inny sposób. Anime nie jest tu wyjątkiem, w końcu serie które uważam za banalne i mdłe też mają swoich fanów (i to ludzi na poziomie). Dlatego też spierał się nie będę. Chciałem tylko zaznaczyć, że o ile graficzna strona filmu wgniata w glebę, o tyle nie mogę powiedzieć, że to jedyne czy też najważniejsze kryterium, jakie mną kierowało gdy stawiałem dychę. Na przykład Place Promised in Our Early Days ma tego samego autora i porównywalną oprawę, a jednak dałem tej produkcji zaledwie 7 (i nie tylko za oprawę wizualną).

    Nie wiem, może jestem szczególnie wrażliwy, może widziałem za mało romansów w życiu, ale Byousoku strasznie mnie kopnęło. I tak naprawdę nie chodzi tu wcale o romans, on jest tylko częścią tego, co mnie w filmie zainteresowało najbardziej: melancholijny, ale i głęboki nastrój. Bohater w obliczu trywializmu życia, podszytego jednak jakąś smutną magią. Pytanie o sens robienia czegokolwiek. Samotność jako efekt wewnętrzny, a nie zewnętrzny. Piękno chwili.

    Podsumowując, poczułem z bohaterem jakąś więź, przypomniałem sobie różne momenty z własnego życia, poczułem się przez chwilę taki żywy i świadomy… Może to śmiesznie brzmi w ustach kogoś dobiegającego trzydziestki, ale naprawdę poczułem znów, jak to jest być młodym. I za to jestem Shinkaiowi wdzięczny.
  • Avatar
    A
    Solarius Scorch 31.12.2009 08:56
    Do oglądania zbiorowego?
    Komentarz do recenzji "Bokusatsu Tenshi Dokuro-chan"
    W sumie nie wiem, jak zacząć pisać o tej serii, a tym bardziej jak ją ocenić. Bokusatsu Tenshi Dokuro­‑chan nie jest anime, które chciałbym oglądać w samotności – i nie chodzi o to, że boję się agresywnych chibi­‑aniołów. :) Po prostu wolałbym obejrzeć coś ciekawszego, bardziej wnoszącego, z fabułą… Za to doskonale oglądało mi się perypetie Sakury w towarzystwie. Serię zaliczyłbym więc do „klubowych” – raczej dla oglądania zbiorowego niż w zaciszu pustego pokoju. Sama Dokuro­‑chan jest przy tym bardzo fajną postacią, jej naturalność i niewinność (co oczywiście nie oznacza niegroźności) zaskarbiła sobie moją sympatię, poza tym jest słodka i ma demoniczną maczugę… Tak, postać zaliczam na plus. :P Dodajmy do tego zaskakująco frapujące postacie drugoplanowe (Sabato­‑chan ze slumsów to zdecydowanie moja faworytka), naprawdę chwytliwy opening, staranną animację i… mamy ocenę znacznie wyższą, niż sam się spodziewałem dać. :)

    Niech będzie, dam 7. Lepsza maniacka i niewyrafinowana Dokuro­‑chan niż smuty lub pseudopoważne bzdury, które serwują nam regularnie niektóre studia animacji.

    PS. Ktoś na MAL napisał, że Bokusatsu Tenshi Dokuro­‑chan to zadziwiająco pomysłowe anime, zakamuflowane jako bezdennie głupie… Może coś w tym jest?
  • Avatar
    R
    Solarius Scorch 29.12.2009 18:21
    Gutwerk
    Komentarz do recenzji "Zan Sayonara Zetsubou Sensei"
    Bardzo dobra, wyważona recenzja; dla takich właśnie zaglądam na Tanuki. Chapeau bas.
  • Avatar
    A
    Solarius Scorch 27.12.2009 01:04
    Re: Saki
    Komentarz do recenzji "Saki"
    Zabawne: jeszcze niedawno zarzekałem się w tym samym wątku, że tego nie obejrzę za Chiny. To post Quoreno sprawił, że przemyślałem tę decyzję… i jednak się skusiłem.

    Cóż rzec? Zmaratonowałem serię w dwa dni z wypiekami na twarzy, dopingując ulubione zawodniczki i wyczekując kolejnych zwrotów akcji. Bohaterki były po większości bardzo fajne, a także na tyle różnorodne i intrygujące, że każdyt chyba jakieś swoje ulubione może znaleźć. Sama rozgrywka była naprawdę wciągająca, choć moje doświadczenia z mahjonggiem były oczywiście żadne. Formuła zastosowania „shonenowych” efektów w spokojnej grze stołowej bardzo przypadła mi do gustu, po prostu lubię takie eksperymenty.

    nie jest to seria idealna, ale przykuła mnie do ekranu postaciami i emocjami sportowymi. Jeśli pojawi się drugi sezon, na pewno go obejrzę.
  • Avatar
    A
    Solarius Scorch 19.12.2009 22:30
    Wstrząsające
    Komentarz do recenzji "5 centymetrów na sekundę"
    Nie potrafię teraz przywołać innego filmu – a tym bardziej anime – które tak by mną poruszyło, jak Byousoku. Ta produkcja jest piękna, ale to nie wszystko; jest niesamowicie ludzka, ciepła, melancholijna… Trudno mi ubrać swoje wrażenia w inne słowa, niż zrobił to autor recenzji. Powiem tylko, że dałem 10/10, co zrobiłem w sumie trzy czy cztery razy w życiu.
    Każdy powinien to anime obejrzeć, a jeśli mu się nie spodoba, to… cóż.
  • Avatar
    Solarius Scorch 19.12.2009 22:18
    Re: Słabe
    Komentarz do recenzji "K-ON!"
    „Śmiertelne stężenie moe” dobrze oddaje rzecz, muszę zapamiętać. :)

    3/10 to jednak moim zdaniem za nisko, w końcu nie jest tak złe jak np. Kurogane no Linebarrels. :P Ja dałem 5/10 i zastanawiam się, czy nie oceniłem zbyt surowo… Mnie też się zbyt fajnie nie oglądało, ale postaci jednak jakoś się czepiają umysłu i trudno tak po prostu o tym anime zapomnieć. Ostrzegam. :)
  • Avatar
    A
    Solarius Scorch 18.12.2009 13:00
    Komentarz do recenzji "Hidamari Sketch"
    Na początku przyznam się: obejrzałem dopiero sześć odcinków pierwszej serii, więc może nie powinienem się wypowiadać na temat całości. Z drugiej strony akurat w tym wypadku wiele chyba się już nie okaże, w końcu fabuły tu brak… Więc może jednak mi wolno.

    Cóż powiedzieć? Seria naprawdę przypadła mi do gustu. Nie jest ani tak kliniczna jak Lucky Star, ani tak irytująco moe jak K­‑On! (żeby nie było – obie te serie lubię); najbardziej przypomina mi chyba moją ukochaną Azumangę, choć zarazem wiele je oczywiście różni. Zaznaczmy, że Hidamari Sketch opiera się przede wszystkim na dialogach i interakcji między postaciami o różnych charakterach, ale wydarzenia temu towarzyszące mają znaczenie znikome w porównaniu ze wspomnianymi seriami.

    Dlaczego Hidamari Sketch tak mi się podoba? Po pierwsze: senny, oniryczny, ciepły, ale przy tym niebanalny nastrój. Do tego anime trzeba się dostroić, pozwolić mu się porwać jak sennemu prądowi. Można mu zarzucić dziecinność, jednak tak naprawdę po jakimś czasie wrażenie to – przynajmniej u mnie – znika; wydaje mi się właśnie, że ta pozorna infantylność to tylko podstęp, by złapać widza w świecie przebogatej i zaskakującej wyobraźni autorki. Po drugie, co zresztą wiąże się z punktem poprzednim, jestem pod wrażeniem oprawy graficznej. Tutaj akurat muszę się z recenzją nie zgodzić: choć projekty postaci są proste, a deformacje (nazbyt) częste, to jednak cała koncepcja graficzna jest naprawdę niebanalna i po prostu odjazdowa (choćby częste użycie rastra, jak również różnych te wszystkie dziwne, metaforyczne ujęcia dla pokazania niby trywialnych zdarzeń, np. pojawiające się psychodeliczne ślady stóp oznaczające, że ktoś biegnie). Kojarzy mi się to trochę z serią Sayonara Zetsubou Sensei, która wprawdzie miała inną kreskę, ale psychodelę miejscami podobną (choć oczywiście tamta komedia była czarna, a Hidamari jest niezwykle pozytywna).

    Z ostatecznymi wnioskami powstrzymam się do zakończenia oglądania, ale kroi mi się co najmniej siódemka – a takiej oceny nie wystawiam byle czemu. Rozumiem jednak, że nie jest to chyba seria dla każdego.
  • Avatar
    Solarius Scorch 16.12.2009 01:10
    Re: Tylko trzymać się mocno fotela xD
    Komentarz do recenzji "Puni Puni Poemi"
    Zgadza się, Kobayashi Yumiko to pani z openingu. Nawiasem mówiąc, podkładała też głos Excel z Excel Sagi – poprzedniego anime tej ekipy.
  • Solarius Scorch 22.11.2009 13:27:32 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Solarius Scorch 21.11.2009 21:17
    Bad trip
    Komentarz do recenzji "Jungle wa Itsumo Hare Nochi Guu"
    Obejrzałem na razie sześć odcinków i mogę tę serię określić krótko: jest chora. Chora w sposób doprawdy febryczny, niepokojący i zły. Przypomina negatywną jazdę trawową. W sumie bardzo mi się podoba, wracam do oglądania. :D
  • Avatar
    Solarius Scorch 21.11.2009 21:13
    Re: Dzięki, dzięki, dzięki ci, Panie
    Komentarz do recenzji "Saki"
    No dobrze, jeszcze to przemyślę. :)