Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

Tablis

  • Avatar
    Tablis 21.11.2021 16:27
    Komentarz do recenzji "Gwiezdne wojny: Wizje"
    Różnica pomiędzy kinem wartościowym (jakim jest saga Lucasa), a bezwartościowym (jakim są produkcje Disneya) polega na tym czy dane dzieło przekazuje nam jakąś historię i treść.

    Obie te rzeczy nie istnieją^^ Sztuka to sztuka a czy ci się podoba czy nie to tylko twoja opinia.


    Nie zgodzę się, sztuka może być lub nie być wartościowa, trzeba tylko doprecyzować, jakie „wartości” mamy na myśli. Nie chciałbym popadania w nihilizm kulturowy, w którym wszystko jest jedynie „opinią”. Nie oznacza to, że istnieje jakowaś „obiektywna/wartość” ocena filmu/serii itp., ale że jeżeli możemy zrozumieć kryteria piszącego i co na ich podstawie zawyrokował, to możemy je odnieść do swoich. Poza tym pewne rzeczy są mało dyskusyjne, np że w fabule Ep. 9 brakuje elementarnej logiki. Kwestią indywidualną jest natomiast, czy nam to przeszkadza.

    Problem z omawianym tekstem jest taki, że startuje on ze specyficznej pozycji SW 1­‑6 będących „najważniejszą kinową opowieścią wszechczasów” i całą resztą będącą „profanacją” (cytaty). Jedną częścią tego problemu jest dogmatyczne odrzucanie jakichkolwiek „wpływów” na Star Wars. Jak tu padało Star Wars od początku czerpało z czego wlezie. Nie będące kanonem wyprodukowane w Japonii anime Star Wars jest krytykowane za posiadanie wpływów japońskich i anime. Fragmenty w stylu narzekań na obecność zantropomorfizowanych królików (sic!) nie poprawiają sytuacji. Brzmi to szczególnie dziwnie na portalu poświęconym mandze i anime.


    Drugą częścią problemu jest wydźwięk emocjonalny. Stwierdzenie, że
    twoja nienawiść do nowych filmów mnie rozbraja

    to trochę mocne słowa, ale w sumie zasłużone. Można tych filmów nie lubić, ba – i ja ich nie lubię, ale lepiej odbiera się oceny wyrażone z… pewnym poziomem emocjonalnego dystansu, tak to ujmijmy. Szczególnie, jeżeli chodzi o emocje negatywne.
  • Avatar
    Tablis 20.11.2021 16:52
    Komentarz do recenzji "Gwiezdne wojny: Wizje"
    Jeżeli się używa recenzji, jak i dalszych komentarzy, na wylewanie gorzkich żali na Disneya, to należy się liczyć z tym, że tekst będzie irytujący w lekturze. Nie wiem też dlaczego frustracje te są akurat wylewane na japońskich twórców, którzy z nową trylogią nie mają nic wspólnego i mieli w zrobieniu Visions dużą swobodę twórczą.

    Poza tym aż głupio się czuję, musząc komentować takie trywializmy, ale Visions nie są kanoniczne. Ani trochę. Powinno to być oczywiste dla każdego, kto je widział, ale padło też oficjalnie. Jest to zbiór krótkometrażówek inspirowanych uniwersum Star Wars. Amen.
  • Avatar
    Tablis 20.03.2021 15:15
    Re: Co do losu przeciwników
    Komentarz do recenzji "Healin' Good Precure"
    Tyle że 40% populacji Japonii wyznaje shintou, gdzie nie ma śladu karmy ani niczego w tym rodzaju.

    Zaś drugie 40% to buddyści (głównie z odmiany zen). W buddyzmie nie ma żadnej kary za nic, nie ma żadnej duszy, po śmierci co uważałeś za swoje ja przestaje istnieć, co jest swoją drogą najważniejszą zasadą całego buddyzmu. Wierzą oni natomiast w ciągłość życiowej energii, na której dobrostanie powinno nam zależeć poprzez prowadzenie etycznego życia.

    Generalnie to gadanie o całym tym „karaniu” to jakieś kompletne bzdury. Odpowiedź na złe czyny istotnie jest traktowana na wschodzie inaczej. W tradycji zachodniej, bazującej notabene w tym aspekcie głównie na judaizmie, nie elementach stricte chrześcijańskich, kara ma mieć nade wszystko cel zadośćuczynienia moralnego. Na wschodzie kara natomiast ma zapewnić porządek społeczny, jest pragmatyczna.
  • Avatar
    Tablis 17.09.2020 15:38
    Re: Ciekawe
    Komentarz do recenzji "Deca-Dence"
    Gdzie tam na początku były szlachetne ideały? Seria nie jest w tym względzie do końca jasne, ale Deca­‑Dence był od początku projektowany jako źródło rozrywki dla cyborgów z ludźmi występującymi jako mięso armatnie.
  • Avatar
    A
    Tablis 6.09.2020 15:18
    Odcinek 10
    Komentarz do recenzji "Appare Ranman!"
    Nie wiem, czy bardziej chwalić twórców za nieprzewidywalność, czy ganić za brak koherencji w nastroju. Toż to się zapowiadało na anime Wacky Races! Czasami tego typu dramatyczne zwroty jak tutaj działają, biorąc widza emocjonalnie z zaskoczenia, ale choć doceniam odwagę, to zostawiło mnie to w większości obojętnym.

    Ogólnie mamy 10 odcinek, okazuje się, że prawdziwy wątek główny dopiero się zaczął i nie wydaje się być zbyt interesujący…
  • Avatar
    Tablis 29.02.2020 22:55
    Re: XI wiek
    Komentarz do recenzji "Vinland Saga"
    A, prawda. Do poprawki.
  • Avatar
    Tablis 30.01.2020 15:50
    Re: Plunderer po 3 i 4 odcinku
    Komentarz do recenzji "Plunderer"
    Tylko dlaczego studio postanowiło to przenosić na ekran? Każdy przecież widzi, że to śmieci. Mogli to a) wyciąć bez szkody dla scenariusza, lub b) wymyślić coś własnego zamiast. Przecie to samobójstwo, prezentować najgorszy content na początku serialu.
  • Avatar
    Tablis 20.01.2020 22:12
    Re: Nie.
    Komentarz do recenzji "Dorohedoro"
    Leci i nie leci, tzn. powyciągali epizody z pierwszego tomu i wepchnęli w 1 odcinek bez większego ładu i składu, na skutek czego miałem wrażenie, że nic konstruktywnego się nie dzieje. Niestety, brakuje kreatywności w przedstawieniu materiału w tej adaptacji, trzeba było podumać, co wziąć i jak przedstawić, żeby mieć spójną historię podzieloną na 20 min. odcinki.
  • Avatar
    A
    Tablis 30.10.2019 01:27
    O czym to mogło być
    Komentarz do recenzji "Carole & Tuesday"
    Po zakończeniu senasu miałem wrażenie, że zrobili chara design, zakreślili ogólne ramy tematyczne, po czym uznali, że reszta się sama napisze. Nie napisała się.

    To mógł być serial o karierze muzycznej, tak się nawet zapowiadało, ale początkowe próby przedstawienia, jak działa przemysł popkulturowy w świecie przedstawionym szybko uwiędły. To mógł być serial o sile muzyki i jej wpływie na ludzkie serca, ale ostatecznie przykłady owego wpływu okazały się tak mizerne, że nie sposób było tego kupić. Zwykle seriale krystalizują się z czasem, a ten stawał się coraz bardziej amorficzny. Zamiast rozwijania początkowych wątków i postaci wprowadzał coraz więcej nowych, w zasadzie żadnego nie zamykając porządnie. Wyszedł z tego kalejdoskop, momentami zajmujący uwagę, ale ogółem pozbawiony treści.

    To ironiczne, że emocjonalny rdzeń tej serii pozuje na bycie opartym na autentyczności i prawdzie ukrytej w muzyki, a jednocześnie swoją strukturą anime aktywnie podważa znaczenie przedstawionych w niej piosenek (skądinąd w większości świetnych). Utwory starały się poruszać tematy poruszane w poszczególnych wątkach, ale wypadały pusto, kiedy z tego komentarza nic ostatecznie nie wynikało. Nieczęsto się trafia, aby seria okazała się obciążeniem dla muzyki w niej zawartej, ale to właśnie taki przypadek.
  • Avatar
    A
    Tablis 26.10.2019 13:37
    Pierwszy odcinek
    Komentarz do recenzji "Psycho-Pass 3"
    Spodobało mi się, jak twórcy przestali udawać, że mają jakiekolwiek ambicje. W pierwszej serii starali się zachować pozory (mnie i wtedy nie przekonali), w drugiej utrzymywali tę fikcję przez pierwsze odcinki, w trzeciej od początku wszystko jest jasne.

    Psycho Pass się sprzedaje, więc trzeba było jakąś fabułę wyprodukować. No to bierzemy jakąś Zbrodnię, niechaj będzie wypadek transportowego drona w którym utopił się pasażer. Nużące to jak flaki z olejem, kompletnie nie wiadomo, dlaczego widza miałoby to obchodzić, to dodajmy żonę ofiry, która będzie się godnie smucić na ekranie, może kogoś to wzruszy. Do tego przydadzą się moce parapsychiczne protaga, nazwane dla żartu „ekstremalną empatią przekraczającą bariery umysłów”, które zdejmą z barków scenarzystów ciężar wymyślania śledztw, które trzymałyby się kupy i prawie gotowe! Pozostaje tylko porobić przebitki na knowania grupy cyber­‑masonów, żeby wzbudzić nadzieję, że w następnych odcinkach to nudziarstwo ustąpi czemuś bardziej zajmującemu.

    Kto wie, może nawet ustąpi, ale tej serii to raczej nie uratuje. W pierwszym sezonie miało to pomysł. Nie był to oryginalny pomysł, a co do jakości realizacji można by się spierać, ale był. Natomiast to co się tutaj dzieje to w połowie pozbawiona śladu innowacji kopia poprzednich sezonów (jeśli ktoś mi powie, że moce parapsychiczne to innowacja, to mnie skręci), a w pozostałej części banalna i generyczna do bólu opowiastka kina akcji.
  • Avatar
    Tablis 11.07.2019 23:49
    Re: No cóż.
    Komentarz do recenzji "Dororo [2019]"
    Co do tematu dżenderu, to powiedziałbym, że anime po prostu zostawiło ten temat wiszący w próżni. Nie był to jedyny taki wątek…  kliknij: ukryte  W ostatecznym rozrachunku poza kilkoma krótkimi i mało znaczącymi scenami nie miało to wpływu na cokolwiek i było zmarnowaną szansą na ciekawy komentarz.
  • Avatar
    A
    Tablis 30.06.2019 12:37
    Komentarz do recenzji "RobiHachi"
    Sympatyczna seria, która jest niemal zupełnie pozbawiona ambicji, ale w tych ograniczonych ramach realizuje, co sobie założyła. Dwóch bohaterów i robot zwiedzają różne planety Drogi Mlecznej, nikt nie ukrywa, że nie chodzi głównie o turystykę i wszyscy do wszystkiego podchodzą na ludzie. Dzięki temu, choć fabuła jest głupiutka, łatwo nad nią przejść do porządku dziennego. Nie ma w tej serii jakichś szczególnie mocnych żartów, ale nie ma też cringe, więc ogółem odcinki ogląda się w przyjemnym nastroju. Taki chyba był zamysł.
  • Avatar
    Tablis 3.06.2019 23:04
    Re: 21
    Komentarz do recenzji "Dororo [2019]"
    Faktycznie „nie pierwszy raz w tej serii”, ale ogółem jak na serię akcji, to w większości z nimi słabo; choćby pojedynek z Nue w poprzednim to bieda aż piszczy. Graficznie ta seria jest przedziwnie nierówna – tła to miód­‑cud, postacie czasami są śliczne, ale czasami wyglądają jak ledwo naszkicowane karykatury, np. żołnierze Daigo w tym odcinku koło 15 minuty wyglądają jak rodem z Osomatsu­‑kun.
  • Avatar
    Tablis 23.05.2019 12:32
    Komentarz do recenzji "Yakusoku no Neverland"
    W obu przypadkach jest to informacja o świecie przedstawionym. W obu przypadkach bohaterowie, a wraz nimi odbiorca, dowiadują się o tym niespodziewanym dla nich fakcie we wstępie, zmienia to diametralnie ich sytuację i ta nowa sytuacja jest główną częścią fabuły. Demony są ważne jako część klimatu i powód działań bohaterów, ale sedno tej serii to późniejsze planowanie ucieczki i związane z nią rozgrywki umysłowe.

    Trzeba gdzieś postawić barierę, co można zdradzić, żeby wyjaśnić o co chodzi w danej produkcji. Ten sam portal prowdzi bloga z zajawkami, w których pierwsze 3 odcinki są omawione ze szczegółami. Podtrzymuję stanowisko, że czepianie się ujawnienia faktów z pierwszego odcinka zahacza o komedię, szczególnie kilka tygodni po zakończeniu serii i od osób, które widziały ją wcześniej, więc tylko sobie teoretyzują, że gdyby jej nie widziały, to by im to zepsuło pierwszych 20 minut seansu.
  • Avatar
    Tablis 22.05.2019 21:53
    Komentarz do recenzji "Yakusoku no Neverland"
    To główna oś fabuły, wyjaśniona w pierwszym odcinku, nie popadajmy w absurd… Zgodnie z tą linią rozumowania, to recenzując ekranizacje LoTR nie można wspomnieć, że Pierścień został stworzony przez Saurona i trzeba go zniszczyć w Orodruinie.
  • Avatar
    Tablis 8.04.2019 21:35
    Re: Lina # urwisko
    Komentarz do recenzji "Yakusoku no Neverland"
    Tarcie to niedoceniana siła.
  • Avatar
    A
    Tablis 2.04.2019 18:44
    Mieszane uczucia
    Komentarz do recenzji "Mob Psycho 100 II"
    Drugi sezon padł ofiarą pierwszego. Wszystko, co ta seria miała do powiedzenia, powiedziała już wcześniej, przez co nie mogłem się oprzeć poczuciu zbędności.

    Oczywiście pod kątem rozrywkowym to ciągle doskonałe anime, a animacja jest równie wspaniała, albo i nawet lepsza, ale porównanie rozwoju postaci, jaki dostaliśmy wcześniej do tego co się dzieje tutaj robi kiepskie wrażnie. Poza tym główny wątek fabularny jest słaby. Sztampowa walka ze złą mafijną organizacją i jej przepotężnym bossem – nic więcej w nim nie ma. W pierwszym sezonie można by fabułę podsumować tak samo, ale wątek ten był głównie traktowany jako pretekst do parodii oraz psychologizowania. Teraz jest tego mniej, a i powtarzalność tych elementów coraz mocniej zwraca uwagę.

    Pod żadnym pozorem nie sugeruję, że to zła seria, ale podpada pod określenie „opcjonalna”.
  • Avatar
    A
    Tablis 12.02.2019 12:46
    Podsumowanie na stan 19 odcinka
    Komentarz do recenzji "Tensei Shitara Slime Datta Ken"
    Dziwna seria… Pierwsze 3 odcinki były tragiczne – niemal nic się w nich nie działo, był to jeden długi ciąg ekspozycji, która nie była tak naprawdę potrzebna na tak wczesnym etapie. Głównie z rozpędu oglądałem jednak dalej i ku mojemu zdziwieniu seria rozwinęła skrzydła – pojawili się konkretniejsi bohaterowie, pojawiła się też główna atrakcja, czyli budowanie nowego kraju.

    Po tak drastycznej (i pozytywnej) zmianie jakości wydawałoby się, że seria powinna się ustabilizować, a tu nie – następne odcinki to kolejna zmiana, tym razem na nawet gorsze niż na początku.

    Pierwsze odcinki były nudne, ale miały sens, później się polepszyło, ale po zakończeniu arcu ze świniami skończył się zarówno sens jak i emocje. Aktualnie scenarzyści najpierw wymyślają durne zagrożenia, które nie mają związku z głównymi motywami serii, a później proponują jeszcze głupsze rozwiązania. Wprowadzają postać , która nie jest do niczego fabularnie potrzebna ( kliknij: ukryte ), ale jest dość potężna, aby problemy bohaterów na tym etapie rozwiązać skinieniem palca, później proponują nikogo nie przekonujące powody, dla których tego nie robi, wszystko to po to,a by na końcu  kliknij: ukryte ! Na litość boską, to tak elementarna niekompetencja scenariuszowa, że słów brakuje…

    Z tego co rozumiem anime dzieli te problemy z oryginalnymi nowelkami, ale nie uważam, że to cokolwiek usprawiedliwia. Mając do wyboru adaptację wierną albo dobrą, wybieram to drugie.
  • Avatar
    Tablis 6.01.2019 23:03
    Komentarz do recenzji "W'z"
    Pierwszy odcinek jest… na znośnym poziomie kompetencji? Nie dzieje się nic przesadnie głupiego. W ogóle przesadnie nie za dużo się dzieje, ale gdyby mieli to dalej ciągnać w podobnym guście, tzn. protag staraja się zacząć karierę muzyczną + walki od czasu do czasu, wszystko z dobrym podkładem muzycznym, to da się taką serię kupić.

    Mam wrażenie, że ludzi zniechęca track record tego studia. Co prawda trudno się dziwić.
  • Avatar
    Tablis 6.01.2019 12:12
    Komentarz do recenzji "W'z"
    No, trochę jednak zmieniają styl od serii do serii. Widać ogólne zamiłowanie do stosowania silnych filtrów, ale tak całkiem na jedno kopyto to nie jest. Hand Shakers oraz W'z już są na jedno kopyto, tu się nie będę sprzeczać, acz styl ten pasuje do housowego klimatu W'z. Czyżby dobrali temat serii do stylu? Kto to wie, w każdym razie serial póki daje nadzieje nie bycia porażką jak wcześniejsze.
  • Avatar
    A
    Tablis 28.12.2018 13:15
    Komentarz do recenzji "Steins;Gate 0: Kesshou Takei no Valentine's: Bittersweet Intermedio"
    Ten odcinek specjalny jest tak totalnie zbędny, że można zapomnieć o jego istnieniu nawet podczas seansu. Było do przewidzenia, że na coś poza fanserwisem nie ma się co nastawiać, ale mogli to przynajmniej zrobić efektownie. Tymczasem to oglądanie 20 minut dumania o walentynkowej czekoladzie, którego nijakość jest wszechogarniająca. Jedyną wartą zapamiętania sceną jest Ruka w przebraniu maiden cat. Scena ta nie ma sensu, ale przynajmniej zwraca uwagę…
  • Avatar
    A
    Tablis 21.12.2018 09:08
    Komentarz do recenzji "Zombie Land Saga"
    Kompetentna seria o idolkach, która zapowiadała się na coś więcej. Nie będę oryginalny stwierdzając, że 2 począkowe odcinki były świetne, ale kolejne były rozczarowaniem. Bywają serie, którym udaje się połączyć pastisz i szczerą miłość do gatunku, Zombieland Saga zdawało się podążać w tę stronę, ale nie starczyło chęci lub talentu. Po iskrzącym energią otwarciu seria wycofała się krytyki gatunku tak mocno, że zrobił się z tego praktycznie inny serial. Serial, który nie jest zły, ale blednie w porównaniu z potencjałem, który miała koncepcja.

    Wypada pochwalić za bohaterki: nie było czasu w pełni je rozwinąć, ale to dobrze wymyślona ekipa. Przegląd różnych form dziewczęcości, a jednocześnie wycieczka po historii kobiet­‑idolek w Japonii. Znalazło się nawet miejsce na chyba najurokliwszą reprezentację trans, jaką widziałem w anime.

    Popastwię się za to trochę nad zakończeniem:  kliknij: ukryte 

    Cóż, drugi sezon zdaje się niemal pewny. Twórcy mają jeszcze szansę pójść z historią w ciekawszą stronę. Odbiór pierwszych odcinków w porównaniu do reszty może im dać do myślenia.
  • Avatar
    Tablis 7.12.2018 12:51
    Komentarz do recenzji "Kakugo no Susume"
    Nee, animacja jest koszmarna, tła są koszmarne, perspektywa jest koszmarna, postacie ludzkie są koszmarne (spójrz na pierwszą zrzutkę). Projekty potworów są spoko.
  • Avatar
    Tablis 30.11.2018 23:38
    Re: Trudna ocena
    Komentarz do recenzji "Made in Abyss"
    Anime przerwano w arbitralnym momencie, to bym uznawał za wadę, nie „mnożenie pytań” i „rozbudzanie oczekiwań”. Rozwój świata przedstawionego wydaje mi się w tej historii typowy, co trudno krytykować. Świat jest rozbudowywany, pojawiają się nowe postacie, elementarne kwestie są wyjaśniane (np. jak działa społeczeństwo wokół Otchłani, w jaki sposób działa klątwa otchłani, jaka była historia narodzin bohaterki), bardziej złożone czekają na swoją kolej.

    Jestem człowiekiem, który nie stara się traktować historii jak logicznych zagadek do rozwiązania, z reguły nie wypatruę aż elementy świata połączą się w spójny mechanizm. Niemniej Made in Abyss wydaje mi się dokładnie historią, w której to się w większości stanie, co wnioskuję niejako z przestrzennej formy tej opowieści. W miarę schodzenia niżej to co wyżej staje się zrozumiałe, tajemnicą pozostaje głębia. Oczekuję więc, że na końcu jasne będzie niemal wszystko, być może z ostatnim elementem ostatecznej religijnej tajemnicy na samym dnie.
  • Avatar
    Tablis 5.11.2018 15:09
    Re: Legendy
    Komentarz do recenzji "Księżniczka Kaguya"
    Teraz dopiero zwróciłem uwagę, że porównujesz rzeczy, które nie do końca powinny być porównywane. Opowieść o zbieraczu bambusa to nie tyle legenda, co monogatari. W tradycji europejskiej najbliższym chyba odpowiednikiem byłyby eposy. Patrząc na to w ten sposób, najbliższym co mamy w Polsce wydaje mi się „Stara baśń”.