x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Spoko recenzja, ze „studium nudy” zgadzam się w 100%.
Ale i tak mam parę czepialstw.
'po prostu każda generacja dysponuje listą ulubionych zagadnień.” – to prawda, ale wiele tych zagadnień się powtarza. Straszne historie o duchach i legendach miejskich? Gry i zabawy? Własna przyszłość? Kto o tym nie gadał w wieku dziecięcym i/lub nastoletnim? To jest całkiem fajne w tym anime, że o tych tematach sam kiedyś dyskutowałem.
„Mianowicie – czy ta seria w ogóle nadaje się na anime?”
Z drugiej strony – czy ta seria coś traci na tym, że jest anime?
Z trzeciej strony – gdyby to nie była animacja, a twór „aktorski” to czybyśmy w ogóle mieli o czym rozmawiać? Tzn. czy ktokolwiek z Polski wiedziałby istnieniu tego dzieła? Bo o zapoznaniu się nie ma nawet co myśleć.
Z czwartej strony – anime jest o rozkminkach nastolatków dla głównie nastolatków/młodych dorosłych, a ile z nich ogląda dzisiaj TV? Bo słuchanie radia to już w ogóle kosmos.
"ekskluzywna animacja” – w jakim sensie ekskluzywna? Dopieszczona, dopracowana, „wyrobiona”? Może chodziło o „inkluzywna”?
Tu się czepiam, bo nie czaję użycia tego słowa.
Przyjemna seria CGDCT, gdzie „cute things” oznacza siedzenie i gadanie.
I tak, 90% czasu antenowego to siedzenie na wyspie restauracyjnej w jakimś centrum handlowym i gadanie. Pozostałe 10% to gadanie gdzieś indziej.
Tematy są różne i całkiem naturalne, jak na dwie, lekko outsiderskie nastolatki. Tu leży też największa siła tego anime, czyli zabawne i niegłupie dialogi. Element komediowy opiera się głównie na nich, wspierane tam i ów wizualiami i reakcjami bohaterek.
Grafika jest niezła, tzn. świetne projekty postaci i ich animowanie, serio, dawno nie widziałem takich „kyut i kawaii” bohaterach. Obok są tła, które są ok, ale jest ich, ja wiem, 15 sztuk?
Bohaterów drugoplanowych jest bardzo mało i są to często krótkie, epizodyczne role. To jest spektakl dwóch aktorek.
Fajna seria, jeśli lubisz bardziej przyziemne i przegadane komedie. Ale ostrzegam, że warto sobie robić przerwy między odcinkami, może lekko znużyć.
Ale i tak mam parę czepialstw.
'po prostu każda generacja dysponuje listą ulubionych zagadnień.” – to prawda, ale wiele tych zagadnień się powtarza. Straszne historie o duchach i legendach miejskich? Gry i zabawy? Własna przyszłość? Kto o tym nie gadał w wieku dziecięcym i/lub nastoletnim? To jest całkiem fajne w tym anime, że o tych tematach sam kiedyś dyskutowałem.
„Mianowicie – czy ta seria w ogóle nadaje się na anime?”
Z drugiej strony – czy ta seria coś traci na tym, że jest anime?
Z trzeciej strony – gdyby to nie była animacja, a twór „aktorski” to czybyśmy w ogóle mieli o czym rozmawiać? Tzn. czy ktokolwiek z Polski wiedziałby istnieniu tego dzieła? Bo o zapoznaniu się nie ma nawet co myśleć.
Z czwartej strony – anime jest o rozkminkach nastolatków dla głównie nastolatków/młodych dorosłych, a ile z nich ogląda dzisiaj TV? Bo słuchanie radia to już w ogóle kosmos.
"ekskluzywna animacja” – w jakim sensie ekskluzywna? Dopieszczona, dopracowana, „wyrobiona”? Może chodziło o „inkluzywna”?
Tu się czepiam, bo nie czaję użycia tego słowa.
I tak, 90% czasu antenowego to siedzenie na wyspie restauracyjnej w jakimś centrum handlowym i gadanie. Pozostałe 10% to gadanie gdzieś indziej.
Tematy są różne i całkiem naturalne, jak na dwie, lekko outsiderskie nastolatki. Tu leży też największa siła tego anime, czyli zabawne i niegłupie dialogi. Element komediowy opiera się głównie na nich, wspierane tam i ów wizualiami i reakcjami bohaterek.
Grafika jest niezła, tzn. świetne projekty postaci i ich animowanie, serio, dawno nie widziałem takich „kyut i kawaii” bohaterach. Obok są tła, które są ok, ale jest ich, ja wiem, 15 sztuk?
Bohaterów drugoplanowych jest bardzo mało i są to często krótkie, epizodyczne role. To jest spektakl dwóch aktorek.
Fajna seria, jeśli lubisz bardziej przyziemne i przegadane komedie. Ale ostrzegam, że warto sobie robić przerwy między odcinkami, może lekko znużyć.