x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Kolejna seria „Majora”...
Niesamowicie wciągający początek, intryga zdecydowanie udana. Bawiła mnie ta determinacja Goro do znalezienia chętnych na baseball w nowej szkole, do której uczęszcza aż siedmiu chłopców xD I: „nie wiedziałem, że są chłopcy, którzy mogą nie lubić baseballu!”.
Determinacja tworzenia boiska też bardzo fajnie ukazana, jest sympatycznie, gdy tylko nie ma… meczów. Strasznie mnie w tej serii nudziły, choć teoretycznie na ekranie działo się dużo, a fabuła sukcesywnie brnęła do przodu. Irytował mnie też główny bohater, bo stał się taki typowo shounenowy, że aż… nudny. Grałby w baseball, choćby rąk nie miał, tak go tu wykreowano.
Jest też takie bajkowe przekonanie, że każdego da się namówić, że przemawianie do czyjegoś sumienia zawsze działa, że szlachetność zawsze zwycięża. Może gdyby to były rozgrywki dziecięce, to tak, ale to już jest gra licealna, ocierająca się o zawodowstwo, nie pasuje to tutaj.
Mimo wszystko bardzo dobre. 7/10.
10/10
Re: 10/10
A teraz mam pytanie do recenzenta (być możne nie na miejscu, może powinnam zadać je na forum, czy coś, ale zaryzykuje). Czy masz w planach recenzje czwartej i piątej serii Majora?
Ja też zaryzukuję :)
Jeśli chodzi o sezon czwarty to mógłbym coś napisać. Nie wiem czy uzbiera się z tego coś co można by nazwać „recenzją”. Ostatnio miałem dużo spraw na głowie, niemniej jednak być może jeśli nikt inny nie pociągnie wątku pewnie w końcu skuszę się na krótki tekst o części czwartej.
Piątej natomiast nie widziałem jeszcze… :)
Świetne
dopisek Świetne
starszy szeregowy
Tutaj jest już lepiej, jednak lepiej oznacza w tym wypadku, że otrzymujemy dosyć wciągające patrzydło na poziomie Bleacha. Zamiast używać Getsuga Tenshou, Goro zasypuje swoich przeciwników Gyroballami (które same w sobie stawiają wyróżnik Realizm pod dużym znakiem zapytania). Niestety na zróżnicowanie baseballowych technik nie ma co liczyć (ostatnie odcinki 4 serii zdruzgotały moje nadzieje).
Z innych wad wymieniłbym tłuczenie do upadłego tych samych schematów. Po raz kolejny Goro trafia do nowej szkoły i musi zbudować od zera zespół mając do dyspozycji tylko bandę przybłęd – niezdolnych do gry albo z powodu traumatycznych przeżyć z dzieciństwa(TM) wykolejonych z baseballowej ścieżki. Oczywiście jego determinacja wyzwala we wszystkich miłość do gry, a on sam po raz kolejny w którymś odcinku musi się nauczyć, że baseball jest grą zespołową. Wątki romantyczne są dostosowane do nastoletniego targetu, czyli najpierw pomacha się psu kiełbaską przed nosem, a później schowa się ją do lodówki.
Podsumowując – seria niezła i wyzwala chęć obejrzenia jeszcze jednego odcinka, ale na wielkie arcydzieło nie ma co się nastawiać.