x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Dla mnie jest okej:) fajnie sie oglada, lubie motywy wedrówki i walk z różnymi przeciwnikami:) najbardziej mnie wkurzało co odcinek, smiech Tiry pojawiającej sie z batem, bez względu na powage sytuacji:p a Chocoladka jest taka sexy:D ogólnie anime na duży plus:) mogłoby być więcej walk i wkład mężczyzn także mógłby być większy:) P.S. uwielbiam oldschool :) dla mnie 7/10
Przyjemne.
Fabuła dość epizodyczna., przynajmniej na początku, ale mimo to dość ciekawa.
Nic nadzywczajnego, ot stara szkoła.
Carrot na pewno nie jest leaderem. Nie wiem jak recenzent/ka wpadł/a na to. To hiro a nie leader. Pełni raczej rolę maskotki i błazna, choć nie jest pozbawiony siły czy mocy.
W zasadzie grupa nie ma widocznego dowódcy.
Anime dość przeciętne, co nie znaczy że złe.
Posiada naprawdę wzruszające odcinki, a Carrot mimo swego pociągu do kobiet wywarł na mnie wrażenie bardzo pozytywne. Może lepsze byłoby stwierdzenie z powodu swego pociągu do kobiet.
Owszem można go nazwać kochliwym , ale też każdą swą nową miłość traktuje poważnie, niestety w każdej próbie coś mu przeszkadza.
Spoko koleś. Nie miałbym oporów przed powierzeniem mu własnej siostry. Najpewniej obiłaby mu ryj, ale gdyby ewentualnie zakochałaby się w nim to na pewno uczyn iłby wszystko żeby dać jej szczęście. To taka mała dygresja.
No i byłoby z kim piwo wypić.
Można obejrzeć. Przyjemna rozrywka.
Polecam każdemu znudzonemu facetowi.
PS. Angielski dubbing rządzi. Przynajmniej dla mnie. Postacie nabierają charakteru a i fajnie jest rozumieć co oni tam gadają. Dla tych co nie znają angielskiego lub znają japoński to inna sytuacja.
BTW Precz z purystami i fanatykami!! Na pohybel recenzentkom.:)
A
Hubby
14.01.2007 22:39 Całkiem fajne...
Faktem jest ze nie jest to wybitna produkcja, ale bardzo fajna. Miło spędziłęm czas, a i znajomi nie marudzili. Niewiem dlaczego ale ta seria mi bardzo przypomina moich ukochanych Slayersów.
A
Imadoki
29.05.2006 15:22 A mi się bardzo podobało
Prawda, zachowanie Carrot'a czasami doprowadza do szału, ale mimo wszystko zdołałam go polubić. Muzyka w serii jest powalająca. Jeśli mm być szczera to jest to moja ulubiona muzyka ze wszystkich, jakie słyszałam. Gorąco polecam
Główny bohater, Carrot Glace, to najbardziej irytująca postać ze wszystkich anime jakie widziałem. Co prawda często obrywa, ale do diabła ZA MAŁO. Całą przyjemność z oglądania szlag trafia, bo ten frajer swoim głosem, wyglądem i zachowaniem wywołuje u mnie żądzę krwi.
Kiepsko wyszło również Wielka Mamusia, która w założeniu miała być wcieleniem dobroci, ale… zwyczajnie nie przekonuje. Ma się wrażenie, że za chwilę ryknie obłąkańczym śmiechem i powie bohaterom „Wy głupcy, ależ byliście naiwni”.
Po prostu nie dałem rady tego obejrzeć do końca…
Kelly
8.08.2006 14:44 Re: Giń Marchewku...
Jednak się da obejrzeć, mimo, że uwagi przedmówcy są całkowicie prawdziwe. Tyle, że rzeczywiście, po pewnym czasie jest się coraz bardziej zdegustowanym.
jest ok:)
ogólnie anime na duży plus:) mogłoby być więcej walk i wkład mężczyzn także mógłby być większy:)
P.S. uwielbiam oldschool :) dla mnie 7/10
Niezłe
Fabuła dość epizodyczna., przynajmniej na początku, ale mimo to dość ciekawa.
Nic nadzywczajnego, ot stara szkoła.
Carrot na pewno nie jest leaderem. Nie wiem jak recenzent/ka wpadł/a na to. To hiro a nie leader. Pełni raczej rolę maskotki i błazna, choć nie jest pozbawiony siły czy mocy.
W zasadzie grupa nie ma widocznego dowódcy.
Anime dość przeciętne, co nie znaczy że złe.
Posiada naprawdę wzruszające odcinki, a Carrot mimo swego pociągu do kobiet wywarł na mnie wrażenie bardzo pozytywne. Może lepsze byłoby stwierdzenie z powodu swego pociągu do kobiet.
Owszem można go nazwać kochliwym , ale też każdą swą nową miłość traktuje poważnie, niestety w każdej próbie coś mu przeszkadza.
Spoko koleś. Nie miałbym oporów przed powierzeniem mu własnej siostry. Najpewniej obiłaby mu ryj, ale gdyby ewentualnie zakochałaby się w nim to na pewno uczyn iłby wszystko żeby dać jej szczęście. To taka mała dygresja.
No i byłoby z kim piwo wypić.
Można obejrzeć. Przyjemna rozrywka.
Polecam każdemu znudzonemu facetowi.
PS. Angielski dubbing rządzi. Przynajmniej dla mnie. Postacie nabierają charakteru a i fajnie jest rozumieć co oni tam gadają. Dla tych co nie znają angielskiego lub znają japoński to inna sytuacja.
BTW Precz z purystami i fanatykami!! Na pohybel recenzentkom.:)
Całkiem fajne...
A mi się bardzo podobało
Prawda, zachowanie Carrot'a czasami doprowadza do szału, ale mimo wszystko zdołałam go polubić. Muzyka w serii jest powalająca. Jeśli mm być szczera to jest to moja ulubiona muzyka ze wszystkich, jakie słyszałam. Gorąco polecam
Giń Marchewku...
Kiepsko wyszło również Wielka Mamusia, która w założeniu miała być wcieleniem dobroci, ale… zwyczajnie nie przekonuje. Ma się wrażenie, że za chwilę ryknie obłąkańczym śmiechem i powie bohaterom „Wy głupcy, ależ byliście naiwni”.
Po prostu nie dałem rady tego obejrzeć do końca…
Re: Giń Marchewku...