x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Okej, skończyłam ostatni odcinek dosłownie kilka chwil temu (tak, Shori nie ma co robić po nocach, tylko oglądać chińskie bajki xd). Fabuła, choć epizodyczna, wcale mi nie przeszkadzała. Niektóre odcinki były w pełni zrozumiałe ( kliknij: ukryte ta babka z cyrku i jej „dziecko”), a niektórych nie umiałam pojąć ( kliknij: ukryte albinoska, która nie mogła wychodzić na słońce). Mimo to świetnie się bawiłam.
Bohaterowie to – że tak to ujmę – klejnot koronny tej serii. Całą trójkę z miejsca polubiłam. Rahzel to jedna z tych perełek (obok Haruhi z Ouran High Shool Host Club, Nike z Soredemo Sekai wa Utsukushii, Sakury z Gekkan Shoujo Nozaki‑kun i Nanami z Kamisama Hajimemashita), która wyciąga gatunek shoujo z odmentów kompletnej beznadziei. Jest pyskatą damą, samodzielną, inteligentną i wnikliwą, a do tego pewną siebie – swoich umiejętności i urody. To tak niespotykane, że naprawdę zrobiło na mnie wrażenie. Śmiem twierdzić, iż w całym świecie anime (mang nie liczę) nie ma drugiej tak… tak prawdziwej dziewczyny. A przynajmniej ja nigdy takiej nie widziałam. Alzeido także podbił moje serduszko. Wprawdzie posiada otoczkę, która odstrasza potencjalne fanki („jestem tak pokrzywdzony przez los, zatracam się w mroku, nikt mnie nie rozumie!”), ale wiele zyskuje przy bliższym poznaniu. Zwłaszcza jego lekko ironiczny humor wypada obłędnie. Heat to już inna para gaci. Do tej pory nie rozgryzłam, co się kryje za tą beztroską, wesołą postawą… a robienie z niego lekkiego zboka (reakcje Rahzel bezcenne) w tym przypadku mi nie przeszkadzało.
Grafika cierpi. Bardzo. Oczyeiście kreska jest piękna (zwłaszcza podobał mi się sposób rysowania oczu Rahzel i Alzeido), bardziej chodzi mi o animację, tła… Na to wszystko zabrakło hajsu i to bardzo widać.
Muzyka była… specyficzna. Zarówno opening, jak i niektóre soundtracki. Ale po dwóch odcinkach idzie przywyknąć.
Ogólnie, polecam serię jako coś do odprężenia się, bo w tej roli sprawdza się najlepiej.
Po takim zakończeniu chce się więcej no ale niestety.
Rahzel bardzo mi się podobała. Jej charakter był taki jaki lubię + często zmieniała ubrania co w przypadku innych anime nie jest częste.
Wszystko fajnie, dopóki się nie kończy. Kolejne anime, któremu trzeba zaniżyć ocenę przez chamskie zakończenie.
Wrażenia jak po „Zombie Loan” – ciekawe, wciągające, coś je wyróżnia spośród innych, a tu nagle takie coś. Strasznie irytujące. Niewybaczalne! Do czasu, aż się zapomni.
No właśnie. Seria jest tak absurdalnie krótka, że ledwo zdąża się poznać trochę lepiej bohaterów, a już się kończy. A są oni naprawdę fajnie skonstruowani, no i jest bisz! Mimo swojego introwertycznego charakteru nie wychodzi na mruka i nie gra głównej mimozy z tragiczną przeszłością. A takie wątki się pojawiają, tylko że bohaterowie są zdania, że „co było, to było, ważne jest to, co przed nami”. Nie wygłaszają ckliwych przemówień, mają dość zdrowe podejście do życia, prócz tego, że jeden z nich jest złodziejem :D To trio byłoby znacznie ciekawsze, gdyby dorobiono choć trzy odcinki więcej, a tak są potraktowani zbyt skrótowo, by zapamiętać ich na dłużej.
Główna bohaterka zdawała mi się być za młoda na pocałunek z jednego odcinka. Nie miała jeszcze piętnastu lat, a… mniejsza. Z kolei jej reakcja na ten fakt – świetna. kliknij: ukryte Żadnej rozpaczy, że „oto zostałam skalana na wieki” czy inne dyrdymały. To jest fajne, ale w kilku scenach wypada ona zbyt pozersko, co jest cecha jej charakteru, ale jednak mnie irytowało.
Jest tutaj pomysł na coś oryginalnego, ale zastosowany brak jednej linii fabularnej, epizodyczność fabuły w ogóle nie pozwala się mu rozwinąć, bo w efekcie dostajemy jedynie średnie przygody trojga indywidualistów, jedynie coś na ząb, a nie pełnowartościowy posiłek.
Zdecydowanie nie pomaga też uboga grafika, szczególnie braki w mimice twarzy raziły w oczy.
Świetny opening, wpada w ucho.
6/10.
A
nicko
12.05.2012 14:02
Ten ostatni odcinek mnie przygnębił xD To tak jakby zaraz miało rozpocząć się dalsze osy, a od premiery już 4 lata minęło hehe
Ciekawe anime, ale pozostawia pewien niedosyt, szczególnie po ostatnim odcinku. Dziwiłam się jak wcześniej czytałam w komentarzach, że anime ma za mało odcinków… teraz to rozumiem. Przydałby się następny sezon, ale na razie pozostaje przeczytać mangę :)
A
Tamago-chan
4.12.2011 22:54 Dobre, ale zbyt krótkie
Bardzo przyjemnie się oglądało. Seria wyróżnia się czymś spośród innych shoujo i to jest jej wielki plus. Podobały mi się przygody bohaterów, a zwłaszcza zakończenia niektórych z nich. Może jakoś specjalnie nie polubiłam głównej bohaterki, jednak jest ona z pewnością ciekawą postacią i co najważniejsze ma charakterek. Najbardziej polubiłam Alzeida, podobał mi się zwłaszcza jego wygląd, który w połączeniu z osobowością daje idealne zestawienie. Boli mnie tylko tak mała ilość odcinków, bo zapowiadała się naprawdę ciekawa historia. Pozostawiono mnie z uczuciem niedosytu i znowu muszę powiększyć moją listę mang do przeczytania…
Czegoś tu brakuje. Mam nadzieję, że będzie drugi sezon albo OAV, bo zakończenie daje wiele do życzenia.
Oglądało się wmiarę przyjemnie, ale denerwująca była główna bohaterka. Przegięła najbardziej z kliknij: ukryte „Nie, bo nie będę się wyróżniać z tłumu!”. Ogólnie bardzo słaba postać. Koniec końcem co wyszło:
+/- : Soundtrack? Nic (Oprócz ewentualnego endingu i może openingu) / Postaci przeciętne (Z wyjątkiem wspomnianej powyżej beznadziejnej głównej bohaterki) / Grafika " zwyczajna” / Fabuła też średnia. W niektórych momentach robiło się ciekawiej, ale w jednym momencie akcja potrafiła sie zmienić w przereklamowaną historyjkę.
Uważam, że lepiej sobie podarować tą serię (No chyba, że wyjdą jeszcze jakieś odcinki). Jeśli komuś bardzo zależy może to oglądnąć, ale bez żadnych większych emocji. Radziłabym raczej chwycic się za jakieś inne anime tego typu.
Pozwól że się z Tb nie zgodzę. Uważam że główna bohaterka jest jedną z lepszych postaci żeńskich w anime. Nie jest mdła, ma charakterek i potrafi w razie czego sobie sama poradzić. Osobiście tę serię gorąco polecam, mimo że niewątpliwą wadą jest w jej przypadku za mała liczba odcinków. ^_^
amarlagoon
12.09.2011 21:46 Re: Hm...
No i tu możemy się sprzeczać w nieskończoność, ale szanuję twoje zdanie. Ja natomiast wolę innego typu bohaterki. Tyle.
Obejrzalam z trudem 1 odcinek, bo wydawalo sie fajne, ale te duchy i kiedy ta dziewczynka pokazuje gosciowi ducha…........... czy ja wiem? Zobacze, ale cos jest w tym anime, co mnie odpycha.
A
Da
14.06.2011 16:54 zzle
Czy ja wiem? Dopiero zaczelam, ale nie wiem czy bede ogladac. Troche pokrecone. Zobacze, ale ni wiem, czy to bedzie jedno z moich ulubionych anime. Lubei, keidy cos ma chwytliwy poczatek.moze…
A
Fredka
16.04.2011 21:18 a mi się podobało
Jak w tytule – mi się podobało. Szybka akcja (chociaż chwilami nie wiedziałam, co się działo), sympatyczni bohaterowie, ciekawa fabuła… Jedyne, co mi się mega nie podobało to długość – nie rozumiem fenomenu tych przerywanych zaraz po tym, jak ledwo się zaczęło produkcji. Poza długością bardzo ok, zainteresowana zakończeniem anime sięgnęłam po mangę i muszę przyznać, że jest lepsza – co chwila śmiałam się do rozpuku, mimo że dookoła trup ściele się gęsto. :)
A
Yumi Mizuno
26.10.2010 19:08 Trójkąt, pedofilia i urocze misie.
Sama nie wiem co mnie podkusiło do zapoznania się z tym tytułem. Nuda? Prawdopodobnie. Anime choć krótkie już od 1 epizodu wywołało u mnie zgagę. Dziwna kreska momentami odstręczająca, szybka akcja, momentami za szybka (jak dla mnie) no i nadpobudliwość głównej bohaterki, takie ADHD z kucykami. Jednak się oglądało, nigdy nie skreślam tak krótkich serii i jestem gotowa nawet przeboleć ale zobaczyć. Wraz z ilością odcinków jakie się „zaliczyło” anime przybiera sensu a nawet, potrafi podnieść na fotelu. Sprawić że jak dziecko zaciśniesz pięści w dłoń i ogólnie. Przyjemne anime. Chociaż zakończenie ma wiele do życzenia. Rozwiązanie fabularne problemu z trójkątem – banalne. Wątek pedofilii (ale to tylko z mojego punktu widzenia po tym jak przeliczyłam sobie wiek głównych bohaterów) no i nie rozwinięcie fabuły. Wyglada tak, jak gdyby miała być II seria, ale czy będzie? Cóż, kto tam ich wie.
A
Szyszul
29.09.2010 21:37 Jak coś tak dobrego może mieć tak mało epów
Naprawdę szkoda, że jest tylko dziesięć odcinków. Zmarnowana historia, która zaczynała się wspaniale. Świetni bohaterowie, wyszukany humor, ciekawe historie. Zamknięte w 10 odcinkach, dodatkowo z takim zakończeniem? Coś tutaj nie gra… Ale do mangi sięgnę na pewno. Jest pewna rzecz, która mnie ukłuła w oczy – kliknij: ukryte Heat całujący Rahzel. Teoretycznie są wujkiem i bratanicą (no, nie do końca, ale on i tak jest od niej o wiele starszy). Rozumiałabym związek z Alzeido, bo między nimi jest różnica 9‑10 lat, ale ten pocałunek był niesmaczny ;p Ps. Porównywanie gałęzi do „macek”? Jestem na tak :P
...po ostatnim odcinku. Generalnie myślę, że seria jest bardzo przyjemna w odbiorze, może nie najmocniejsza fabularnie, ale nadrabiająca postaciami. Bardzo odpowiadał mi humor, ironia Alzeido była rozkładająca, a dwuznaczne żarty pomiędzy Rahzel i Heatem powinny wskazywać drogę innym twórcom anime, którzy starają się uzyskać podobny efekt golizną. Jednak nie chcę wiedzieć, co twórcy brali przy wymyślaniu ostatniego odcinka: kliknij: ukryte Al z kryzysem osobowości, latający w desperacji po sklepach, żeby kupić prezent, Hi‑kun okazujący się wujkiem Rahzel, absurdalna wstawka z owcą (w tym momencie naprawdę zwątpiłam, w to co widzę), Dramatyczny Dramat (który mógłby pozostać tylko delikatnie zasugerowany, jak w innych odcinkach),emo zwierzenia prawdziwego ojca…to wszystko prowadzi do finału w postaci epickiego biegu za pociągiem, skakaniu z tego pociągu, Wielkiej Przemowy i…oczywiście zwycięża przyjaźń. Na końcu zostałam uraczona mrocznym morderstwem tajemniczej postaci… Brakowało mi tylko słów „ciąg dalszy nastąpi”. Ten ostatni odcinek nijak się nie miał do klimatu całości. Ale jeśli celem twórców było zachęcenie do przeczytania mangi, to się, skurczybykom, udało, bo na pewno po nią sięgnę.
Dżul, warto sięgnąć po mangę, bo pominąwszy paskudną kreskę w pierwszych tomach manga jest warta przeczytania. Człowiek odkrywa, że z anime wycięto praktycznie całą fabułę, a to co oglądaliśmy to głównie losowo wybrane wypełniacze z trzech pierwszych tomów pominąwszy ostatnie dwa‑trzy odcinki które są kompletnie wyjętymi z kontekstu wydarzeniami z bodaj 8 tomu…
Tak, zgadzam się manga jest o wiele lepsz niż anime, choć anime też lubie. Jedyna jej wada to ta paskudna kreska na początku, ale później mangaczka poprawiła swój warsztat artystyczny i projekty postaci przypominają już bardziej te znane z serii TV.
Torren
20.09.2010 18:00 Re: Nadal nie pozbierana...
Zgadzam się z tym powyżej. Oby dobry Bóg nie zraził nikogo kreską, bo warto się wziąć, a i mówię: Jak pierwszy raz zobaczycie Alzeida możecie nie uwierzyć, że to on. Na serio. Najbardziej razi jego kobiecy wręcz wygląd i te usta jakby był babą lub lalką. I odradzam jednej rzeczy. Dojście do 8, 9, 10, 11, 12… tomu i nagle zobaczenie tej mangi od pierwszego rozdziału (ja coś potrzebowałam i tak zrobiłam) można wręcz dostać szoku. Na serio, jego wygląd w anime i tych wyżej wymienionych tomach, a w pierwszych rozdziałach jest tak… daleki od siebie, że można się zdziwić.
Szczerze? To jest jedno z tych z tych pięknych anime, które są nie doceniane, na rzecz czegoś tak głupiego i durnego, że aż samo gapienie się na ekran powoduje chęć zmiażdżenia komputera/laptopa/telewizora/czy innego odtwarzacza. I szczerze. To anime potrafi uczyć. I to jest strasznie rzadkie. Co z tego, że ktoś powie, że tego nie wolno skoro druga osoba nie wie dlaczego? To potrafi nauczyć i wytłumaczyć. Opowieść jest wciągająca i może jest odrobinę powtarzalna, tzn. schematy odcinka na odcinek się powtarzają, ale komu to przeszkadza? To anime ma w sobie magię której większość tytułów nigdy nie będzie posiadać. Nie mówię, że jeśli nie rozumiesz jesteś głupi. Po prostu, to potrafi zauroczyć i może wcisnąć się gdzieś w pamięć. Podróż? Była. Fantasty? Było. (wbrew wszystkiemu) Romans? Było. Itp. Ale przecież nigdy nie będzie nic oryginalnego, skoro nie ma nic innego. To zależy od tego jak zostało stworzone i co daje. Mi dużo dała. Jednak nie wymienię, co gdyż każdemu to da coś innego. Ale nawiązując do tego ''romansu''. Według większości może go tu nie być, ale ja jestem pod tym względem uparta i zobaczyłam romans po parunastu minutach, a dokładnie po (coś koło) 13. Tytuł warty polecenia i jest zapowiedziany drugą (po dwóch latach?) serią. Ma małe nie istotne wady, które można mu darować, a nawet nie obniżą oceny. Dlaczego więc daję 9, a nie 10? Bo to jest inne. Zasługuje nawet na piętnaście, ale to, że daję 9 daje też coś innego. Ale to może sami kiedyś zrozumiecie.
Mimo mojej ogromnej sympatii do Alzeida (uwielbiam takich bohaterów) zastanawia mnie, czy tego typu anime nie propagują przypadkowo pedofilii? Wiek Rahzel jest podany dokładnie – 15 lat, czyli bez wątpienia małoletnia. Sugerowanie związku z dużo starszym (starszymi?) mężczyzną (mężczyznami?), chociażby był nie wiem jak milusi:P, nie wydaje mi się w porządku, ale może jestem dziwna, nie wiem.
A może to JA jestem dziwny, ale w Hatenkou Yuugi nie byłem w stanie się dopatrzyć żadnej pedofilii. Co prawda Rahzel ma 15 lat, Alzeid 24, a Baroqueheat „trochę” więcej, ale przez wszystkie odcinki nie dochodzi między nimi do niczego co mogłoby kogokolwiek zgorszyć. Ba.. nie pojawia się nawet, standardowy dla shoujo, wątek romantyczny między głównymi postaciami. Równie dobrze mogłabyś insynuować że Paradise Kiss jest hentajem, a Angel Sanctuary ero‑guro.
A ponieważ wygląda na to, że nie wszyscy rozumieją znaczenie terminu pedofilii pozwolę sobie zamieścić, w celach dydaktycznych, definicję z Encyklopedii PWN: - „pedofilia [gr. país, paidós ‘dziecko’, philéō ‘lubię’], med. dewiacja seksualna; podejmowanie zachowań seksualnych wobec dzieci, najczęściej niedojrzałych fizycznie, często jeszcze przed okresem pokwitania.”
Pedofilia to może faktycznie zbyt mocne słowo, zagalopowałam się. Zresztą przyznam się, że była to z mojej strony mała prowokacja, bo przyszła mi taka myśl do głowy i byłam ciekawa jak zareagują inni;]
Od czasu tamtego komentarza przeczytałem mangę, więc mogę się wypowiedzieć. Osobiście anime i mangami pedofilskimi, oraz przeróżnymi lolikoniarzami pluję dalej niż widzę, gdyż uważam że takie tytuły są chore i obrażają ludzką godność. Pomimo takiego nastawienia jakoś nie dostrzegłem tam pedofilii. Ok, Heat gra typową dla części shoujo rolę zboka, a za jedną scenę miałem ochotę udusić autorkę, ale w sumie do niczego nie dochodzi. W zasadzie wszystko byłoby w porządku gdyby Rahzel była starsza, a najlepiej pełnoletnia.
A sam Heat zdecydowanie nie ma 28 lat. Tzn, na tyle wygląda, a w pewnym momencie chyba mówi że ma tyle lat, ale w rzeczywistości, podobnie jak cała jego rodzinka jest znacznie starszy, choć nie jest podane jak bardzo.
Ok. kliknij: ukryte Wiem, że nie, ale tu chodzi o spoiler, a przecież nie powiem nic o Alzeidzie, bo jak chodzi o jego prawdziwy wiek to muszę wspomnieć o nim, a i przecież Heat nie jest człowiekiem, wiec znowu wchodzi tu tez kwestia wieku! A było podane, że ma te 28, i niech tak zostanie, bo prawdziwego wieku autorka jeszcze nie podała. Nie będę komuś psuła frajdy. I mówiła prawdę, o cały tym wszystkim co się stało.
Właśnie skończyłam oglądać i muszę powiedzieć, że było to dość przyjemne przeżycie. Chociaż pierwszy odcinek był zniechęcający. Wszystko działo się tak nagle, szybko, bez jakiegokolwiek wprowadzenie, że poczułam się jakbym zaczęła oglądać anime od połowy. Jednak później już było dobrze i stosunkowo ciekawie. Akcja została dobrze poprowadzona i potrafiła zainteresować, jednak nie do takiego stopnia, żeby widz obgryzał paznokcie ze zdenerwowania głowiąc się nad fabułą. Takie lekkie „coś” w sam raz na relaks. Muszę się zgodzić, że odcinków stanowczo było za mało. Może nie jest to jakaś wybitna seria, powalająca na kolana, ale jest na tyle dobra, że parę dodatkowych odcinków z pewnością dołożyło by jej kilka punktów na plus. Kreacja głównej bohaterki niesamowicie mnie ucieszyła. Przynajmniej nie byłam zmuszona oglądać kolejnej słodkiej, niezdarnej, płytkiej i głupiej jak but dzieweczki, która praktycznie nie robi nic innego poza wołaniem o pomoc. Rahzel jest samodzielna i przez większość czasu potrafi sama o siebie zadbać, a do tego może się poszczycić niezłym charakterkiem. Za to duży plus. Dwóch głównych panów również prezentowało się nieźle, jednak znacznie bardziej do gustu przypadł mi Alzeid. ja po prostu mam słabość do takich mrukliwych i nieczułych typów. Na łopatki położył mnie jego komentarz do wielce wymownego zachowania Solesta. kliknij: ukryte „Ty…to po prostu zboczone.” W połączeniu z całą sytuacją i wyrazem jego twarzy, wywołało to u mnie wybuch niekontrolowanego śmiechu. :) Ogólnie wszystkie humorystyczne wstawki stały na przyzwoitym poziomie i wywoływały niewymuszony uśmiech. Anime godne polecenia, ale nie należy spodziewać się po nim wielkie wybitności. Jednak na miły relaks nadaje się idealnie.
A
Silvera
24.01.2009 13:41 Kontynuacja?
Trochę trudno mi uwierzyć, że anime o takim zakończeniu ma zostać pozostawione. Choćbym miała czekać parę lat, to chciałabym ujrzeć ciąg dalszy, bo… Bohaterowie są po prostu świetni. Rahzel od razu stała się moją faworytką – nie jest beksą, umie sobie poradzić, nie rumieni się jak idiotka, ma charakterek… Co do Alzeida to bałam się (tak jak jeszcze parę innych osób), że to będzie kolejny emo‑Zero z Vampire Knight, NA SZCZĘŚCIE tak nie jest :) A Heat z kolei ma świetne teksty, jak choćby kliknij: ukryte porównanie atakujących gałęzi do tentacli xD
Fabuła również ciekawa, aczkolwiek brakowało mi spokojnego wstępu. Muzyka bardzo mi się podobała, zarówno opening jak i ending. Kreska… O ile Rahzel była prześlicznie narysowana, tak panowie już niezbyt. Nie zmienia to faktu, że anime bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło i gdyby nie taki rychły koniec serii, to z pewnością miałoby wyższe noty.
Mo
28.03.2009 18:37 Re: Kontynuacja?
Szukałam dłuższy czas i wszędzie s a takie same wypowiedzi: Anime miało na celu wypromowanie mangi, której jest po części streszczeniem.
Manga jest genialna i osiągnęła już 11 części. Polecam gorąco. A anime raczej już kontynuowane nie będzie.
A
Genzo
23.01.2009 22:34 Fajne ale końcówka beznadziejna
Na razie nic nie wiem o kontynuacji tylko przez takie zakończenie ocena leci drastycznie w dół lecz ogólnie oceniam dosyć wysoko chociaż to dużo niższy poziom niż takich doskonałych shoujo jak Vampire Knight.
A co ciekawe seiyuu podstawiająca głos za główną bohaterkę w tym anime to Sanae Kobayashi i również podstawiała głos za Lucy z Elfen Lied, ale muszą się przyznać że nie skojarzyłem od razu.
Ogólnie anime o przeciętnej kresce, muzyce, fabule ale same zachowania postaci są dosyć ciekawe i powodują że przyjemnie się ogląda to anime.
Mo
28.03.2009 18:51 Re:
Genzo napisał(a):
Na razie nic nie wiem o kontynuacji tylko przez takie zakończenie ocena leci drastycznie w dół lecz ogólnie oceniam dosyć wysoko chociaż to dużo niższy poziom niż takich doskonałych shoujo jak Vampire Knight.
Nie, nie, litości. Nie porównujmy Zero i Alzeida tylko dlatego że mają białe włosy :). To zupełnie różne anime, różne klimaty, różne postaci i w ogóle nie o to chodzi.
Obejrzałam obydwa anime i moim zdaniem poziom Hatenkou Yuugi jest nieporównywalny na korzyść. W VK jest tak dużo patosu że czasem aż kapie na wszystkie strony, a zakończenie jest najgorsze z możliwych.
A
kin
7.01.2009 15:19
Jedna z lepszych serii shojo, jakie widziałam. Sympatyczni bohaterowie, których od razu można polubić, a którzy przede wszystkim nie są tacy na jakich wyglądają. Gdy tylko zobaczyłam Alzeida i usłyszałam cudny, głęboki głos Takahiro Sakurai, od razu się wzdrygnęłam, myślać, że znów jaki ultra mhroczny bisz z niego wyjdzie. A tu, miła niespodzianka. Może nie jest on aż tak sympatyczny i otwarty jak Hitan, ale ma swój specyficzny urok no i przede wszystkim poczucie humoru. kliknij: ukryte Jak dla mnie teksty jego i Hitana o np. tentaklach (mój osobisty faworyt ;D) miażdżą wszystko. Tak samo Rahzel, naturalnie urocza dziewuszka, która ma jednak silny charakter. O tak, jedna z najbardziej sympatycznych ale i także silnych bohaterek tego typu serii (jak dla mnie bije na głowę Haruhi z Ourana).
Co do strony technicznej – fakt, cudów nie ma, ale projekty postaci są ładne, grafika trzyma poziom, a muzyka nie drażni. Ot, standard. Ale jedno muszę przyznać – seiyuu! Zarówno świetni Miki, Sakurai i Kobayashi, ale także Taniyama Kisho, Shimono Hiro, Nazuka Kaori czy jak zawsze świetny Koyasu Takehito.
Jak dla mnie 9-/10, za ten czar, za humor, za bohaterów i seiyuu.
Doprawdy, jedna z lepszych adaptacji shojo mangi. Aż chce się więcej1
hymmmmm…...dałem 8 z dwóch względów…pierwszy to rozczarowanie z długości i momentu zakończenia anime…drugi to brak kontynuacji która jest jak najbardziej mile widziana…co tu więcej mówić, podobało mie się bardzo Hatenkou Yuugi…..polecam każdemu
A
Ephant
4.10.2008 00:53 żenada
chaos, bajzel, nonsens, prymitywna fabuła, bezmyslne okrucieństwa i irytujący bohaterowie, do których nie mozna wykrzesać ani odrobiny sympatii… trzymać się z daleka, 2/10
Chcę, chcę, chcę jeszcze!
Niebanalna dzieczyna, magnetyczni kompani…
Nie dość, że za każdym razem zbierałam zęby z podłogi, gdy w monencie gdy spodziewałam sie zwyczajowego „Chronię wszystkich, bo swiat jest wspaniały!” dostawałam racjonalne wypowiedzi, to jeszcze zapomnianalam zamykac ust,gdy skupialam sie na inteligentnych dialogach. Kurcze, czasem to było za brutalne ;)
Na osobną wzmiankę zasługują same relacje miedzy bohaterami. Recenzentka trafnie okresliła całą akcję z chemią miedzy nimi. Aż przyjemnie było czekać na te nieliczne wskazówki, o ile można to tym nazwać… Ta subtelność, była tak inna od tych i 'Ai shiteru'- koronkowej bilizny ;)
Grafika, muzyka, wszystko, wszystko mi sie podobało. I ten wątek, który dopiero zaczął się rozkręcać!
I zgadzam sie z reszta, to co razi po oczach to długość! Jak oni, ci nieczuli, ci strętni, ci barbarzyńcy, o ! Jak mogli to skonczyc w tym momencie. Uroczyście oglaszam napad z pomidorami na okna twórców! ;)
P.S. Nie wiedziałam, ze a
Albinosi moga byc tacy seksowni. ;)
A
Mia
3.06.2008 19:35 Może byc..
Ogólnie anime ogląda się dość przyjemnie, ale czasem denerwuje trochę epizodyczność odcinków. Jak dla mnie dużym plusem tu jest to, że losy napotkanych, podczas ich wędrówki, ludzi nie zawsze kończą się dobrze, toteż fajnie, że nie ma tu ciągłych happy endów co często w tego typu seriach jest bardzo wkurzające.
Postaci- w zasadzie nie jestem pewna co o nich myśleć…raz zyskują moją sympatię innym razem ją tracą.
Od strony wizualnej seria prezentuje się całkiem nieźle, chociaż spsób w jaki narysowane są postaci (ciężko mi powiedzieć czemu) trochę mnie razi…może to po prostu kwestia tego co kto lubi.
Muzyka jest nienajgorsza, ale nie urzekła mnie jakoś szczególnie.
Hatenkou Yuugi nie jest może jakieś rewelacyjne i nie każdemu bym to poleciła, ale ma w sobie coś fajnego.
Avellana , napisalaś, że nie bylo Ci dane usłyszeć Sanae Kobayashi w roli głownej. Przecież Lucy w Elfen Lied to jakby nie patrzeć pierwszoplanowy i najważniejszy bohater.
Co do Anime, bardzo fajne, polecam wszystkim fanom gatunku.
Obawiam się, że komentarz, jako w zasadzie nie zawierający oceny serii („to fajne” to ciut mało) poleci… Ale zanim to nastąpi, odpowiem: napisałam prawdę, bo Elfen Lied nie oglądałam i raczej nie będę oglądać. Czyli był to pierwszy raz, kiedy słyszałam tę panią w głównej roli.
Dzięki za odpowiedz, skoro mam sie bardziej rozpisać na temat anime to:
Ogląda się je bardzo przyjemnie ale (!!) rozwój akcji (szczególnie na początku) jest zabójczy, drugi towarzysz zostaje wprowadzony tak ni z tego ni z owego co może na początku stworzyć spory mętlik, ale im dalej tym lepiej. Fabuła raczej nie jest odkrywcza i oryginalna ale można polubić postacie przez co wciagnąć sie w klimat tego anime. Jak pisałem wyżej polecam wszystkim fanom, lecz zastrzegam, że nie musi sie ono spodobać wszystkim, szczególnie poczatek może odstraszyć.
zdecydowanie pozytywny opad jednakowoż :) zaskakujący rozwój akcji, elementy tragiczne i pełne okrucieństwa plus naprawdę świetny humor, barwni bohaterowie, zalążek tajemnicy… czekam na dalszy ciąg ;]
kliknij: ukryte ps. jak dla mnie najśmieszniejszy był momant, kiedy Rahzel wpisała Hitana na czarną listę… ;)
A
Liquid.pl
14.04.2008 01:44 jak najbardziej pozytywnie, ale..
szkoda że tak tragicznie krótkie,
seria wyśmienita ED jest extra. Bohaterowie
porządni, zwłaszcza główna bohaterka, jak WA‑totem napisał nie jest to kolejny MOE BLOB, tylko porządny charakter.
Nawet muzyka jest niezła, a przede wszystkim dobrze się tę serię ogląda ze względu na humor i luźny klimat poruszający poważne kwestie, bez pompatyczności i frazesów ze średniowiecza.
Także łapać i oglądać 9/10
(-1 za małą ilość odcinków)
P.S. – kliknij: ukryte Każdy ma prawo do własnego zdania.
AR
Silent Angel
13.04.2008 15:00 Ocena
Moim zdaniem ocena jest trochę zawyżona. Może na początku seria wydawała się zapowiadać dobrze, ale kolejne odcinki to po prostu kolejna historyjka nie wiążąca się z poprzednimi odcinkami. Im dalej tym gorzej.
Ale w końcu nie wszystko wszystkim musi się podobać.
Cóż studia starają się zmniejszyć ryzyko i tną produkcję na mniejsze kawałki… ostatnio nawet mniejsze niż pełny sezon.
Ciekawe czy i tu na DVD będą 2 ekstra odcinki jak w przypadku Zombie Loan…
Nie da się ukryć że seria mi się spodobała – wreszcie bohaterka która nie jest kolejnym, nudnym jak flaki z olejem MOE BLOBem! Do tego w serii pełno specyficznego, złośliwego poczucia humoru… Dobry przepis na sukces. A że nie emitowano tego na żadnej rozsądnej stacji, wychodzące DVD są zdecydowanie warte uwagi.
A
J
13.04.2008 10:57 Polecam!
Jak dla mnie to 10/10
najlepsze i chyba najbardziej oryginalne~
Bohaterowie to – że tak to ujmę – klejnot koronny tej serii. Całą trójkę z miejsca polubiłam. Rahzel to jedna z tych perełek (obok Haruhi z Ouran High Shool Host Club, Nike z Soredemo Sekai wa Utsukushii, Sakury z Gekkan Shoujo Nozaki‑kun i Nanami z Kamisama Hajimemashita), która wyciąga gatunek shoujo z odmentów kompletnej beznadziei. Jest pyskatą damą, samodzielną, inteligentną i wnikliwą, a do tego pewną siebie – swoich umiejętności i urody. To tak niespotykane, że naprawdę zrobiło na mnie wrażenie. Śmiem twierdzić, iż w całym świecie anime (mang nie liczę) nie ma drugiej tak… tak prawdziwej dziewczyny. A przynajmniej ja nigdy takiej nie widziałam. Alzeido także podbił moje serduszko. Wprawdzie posiada otoczkę, która odstrasza potencjalne fanki („jestem tak pokrzywdzony przez los, zatracam się w mroku, nikt mnie nie rozumie!”), ale wiele zyskuje przy bliższym poznaniu. Zwłaszcza jego lekko ironiczny humor wypada obłędnie. Heat to już inna para gaci. Do tej pory nie rozgryzłam, co się kryje za tą beztroską, wesołą postawą… a robienie z niego lekkiego zboka (reakcje Rahzel bezcenne) w tym przypadku mi nie przeszkadzało.
Grafika cierpi. Bardzo. Oczyeiście kreska jest piękna (zwłaszcza podobał mi się sposób rysowania oczu Rahzel i Alzeido), bardziej chodzi mi o animację, tła… Na to wszystko zabrakło hajsu i to bardzo widać.
Muzyka była… specyficzna. Zarówno opening, jak i niektóre soundtracki. Ale po dwóch odcinkach idzie przywyknąć.
Ogólnie, polecam serię jako coś do odprężenia się, bo w tej roli sprawdza się najlepiej.
Rahzel bardzo mi się podobała. Jej charakter był taki jaki lubię + często zmieniała ubrania co w przypadku innych anime nie jest częste.
Wszystko fajnie, dopóki się nie kończy.
Kolejne anime, któremu trzeba zaniżyć ocenę przez chamskie zakończenie.
Wrażenia jak po „Zombie Loan” – ciekawe, wciągające, coś je wyróżnia spośród innych, a tu nagle takie coś. Strasznie irytujące. Niewybaczalne! Do czasu, aż się zapomni.
No właśnie. Seria jest tak absurdalnie krótka, że ledwo zdąża się poznać trochę lepiej bohaterów, a już się kończy. A są oni naprawdę fajnie skonstruowani, no i jest bisz! Mimo swojego introwertycznego charakteru nie wychodzi na mruka i nie gra głównej mimozy z tragiczną przeszłością. A takie wątki się pojawiają, tylko że bohaterowie są zdania, że „co było, to było, ważne jest to, co przed nami”. Nie wygłaszają ckliwych przemówień, mają dość zdrowe podejście do życia, prócz tego, że jeden z nich jest złodziejem :D To trio byłoby znacznie ciekawsze, gdyby dorobiono choć trzy odcinki więcej, a tak są potraktowani zbyt skrótowo, by zapamiętać ich na dłużej.
Główna bohaterka zdawała mi się być za młoda na pocałunek z jednego odcinka. Nie miała jeszcze piętnastu lat, a… mniejsza. Z kolei jej reakcja na ten fakt – świetna. kliknij: ukryte Żadnej rozpaczy, że „oto zostałam skalana na wieki” czy inne dyrdymały. To jest fajne, ale w kilku scenach wypada ona zbyt pozersko, co jest cecha jej charakteru, ale jednak mnie irytowało.
Jest tutaj pomysł na coś oryginalnego, ale zastosowany brak jednej linii fabularnej, epizodyczność fabuły w ogóle nie pozwala się mu rozwinąć, bo w efekcie dostajemy jedynie średnie przygody trojga indywidualistów, jedynie coś na ząb, a nie pełnowartościowy posiłek.
Zdecydowanie nie pomaga też uboga grafika, szczególnie braki w mimice twarzy raziły w oczy.
Świetny opening, wpada w ucho.
6/10.
:)
Dobre, ale zbyt krótkie
Hm...
Oglądało się wmiarę przyjemnie, ale denerwująca była główna bohaterka. Przegięła najbardziej z kliknij: ukryte „Nie, bo nie będę się wyróżniać z tłumu!”. Ogólnie bardzo słaba postać. Koniec końcem co wyszło:
+/- : Soundtrack? Nic (Oprócz ewentualnego endingu i może openingu) / Postaci przeciętne (Z wyjątkiem wspomnianej powyżej beznadziejnej głównej bohaterki) / Grafika " zwyczajna” / Fabuła też średnia. W niektórych momentach robiło się ciekawiej, ale w jednym momencie akcja potrafiła sie zmienić w przereklamowaną historyjkę.
Uważam, że lepiej sobie podarować tą serię (No chyba, że wyjdą jeszcze jakieś odcinki). Jeśli komuś bardzo zależy może to oglądnąć, ale bez żadnych większych emocji. Radziłabym raczej chwycic się za jakieś inne anime tego typu.
Re: Hm...
Re: Hm...
Nie wiem
zzle
a mi się podobało
Poza długością bardzo ok, zainteresowana zakończeniem anime sięgnęłam po mangę i muszę przyznać, że jest lepsza – co chwila śmiałam się do rozpuku, mimo że dookoła trup ściele się gęsto. :)
Trójkąt, pedofilia i urocze misie.
Jednak się oglądało, nigdy nie skreślam tak krótkich serii i jestem gotowa nawet przeboleć ale zobaczyć.
Wraz z ilością odcinków jakie się „zaliczyło” anime przybiera sensu a nawet, potrafi podnieść na fotelu. Sprawić że jak dziecko zaciśniesz pięści w dłoń i ogólnie. Przyjemne anime.
Chociaż zakończenie ma wiele do życzenia. Rozwiązanie fabularne problemu z trójkątem – banalne. Wątek pedofilii (ale to tylko z mojego punktu widzenia po tym jak przeliczyłam sobie wiek głównych bohaterów) no i nie rozwinięcie fabuły. Wyglada tak, jak gdyby miała być II seria, ale czy będzie? Cóż, kto tam ich wie.
Jak coś tak dobrego może mieć tak mało epów
Jest pewna rzecz, która mnie ukłuła w oczy – kliknij: ukryte Heat całujący Rahzel. Teoretycznie są wujkiem i bratanicą (no, nie do końca, ale on i tak jest od niej o wiele starszy). Rozumiałabym związek z Alzeido, bo między nimi jest różnica 9‑10 lat, ale ten pocałunek był niesmaczny ;p
Ps. Porównywanie gałęzi do „macek”? Jestem na tak :P
Nadal nie pozbierana...
Re: Nadal nie pozbierana...
Re: Nadal nie pozbierana...
Re: Nadal nie pozbierana...
To
I szczerze. To anime potrafi uczyć. I to jest strasznie rzadkie. Co z tego, że ktoś powie, że tego nie wolno skoro druga osoba nie wie dlaczego? To potrafi nauczyć i wytłumaczyć.
Opowieść jest wciągająca i może jest odrobinę powtarzalna, tzn. schematy odcinka na odcinek się powtarzają, ale komu to przeszkadza?
To anime ma w sobie magię której większość tytułów nigdy nie będzie posiadać.
Nie mówię, że jeśli nie rozumiesz jesteś głupi. Po prostu, to potrafi zauroczyć i może wcisnąć się gdzieś w pamięć. Podróż? Była. Fantasty? Było. (wbrew wszystkiemu) Romans? Było. Itp.
Ale przecież nigdy nie będzie nic oryginalnego, skoro nie ma nic innego. To zależy od tego jak zostało stworzone i co daje. Mi dużo dała. Jednak nie wymienię, co gdyż każdemu to da coś innego.
Ale nawiązując do tego ''romansu''. Według większości może go tu nie być, ale ja jestem pod tym względem uparta i zobaczyłam romans po parunastu minutach, a dokładnie po (coś koło) 13.
Tytuł warty polecenia i jest zapowiedziany drugą (po dwóch latach?) serią.
Ma małe nie istotne wady, które można mu darować, a nawet nie obniżą oceny.
Dlaczego więc daję 9, a nie 10?
Bo to jest inne. Zasługuje nawet na piętnaście, ale to, że daję 9 daje też coś innego.
Ale to może sami kiedyś zrozumiecie.
Poprawione zgodnie z sugestią w komentarzu niżej.
Morg
hę?
What?
A ponieważ wygląda na to, że nie wszyscy rozumieją znaczenie terminu pedofilii pozwolę sobie zamieścić, w celach dydaktycznych, definicję z Encyklopedii PWN:
- „pedofilia [gr. país, paidós ‘dziecko’, philéō ‘lubię’], med. dewiacja seksualna; podejmowanie zachowań seksualnych wobec dzieci, najczęściej niedojrzałych fizycznie, często jeszcze przed okresem pokwitania.”
Re: What?
Re: What?
Re: What?
A sam Heat zdecydowanie nie ma 28 lat. Tzn, na tyle wygląda, a w pewnym momencie chyba mówi że ma tyle lat, ale w rzeczywistości, podobnie jak cała jego rodzinka jest znacznie starszy, choć nie jest podane jak bardzo.
Re: What?
Nie będę komuś psuła frajdy. I mówiła prawdę, o cały tym wszystkim co się stało.
Ukryto spoilery.
Morg
Re: What?
Relaksujące
Muszę się zgodzić, że odcinków stanowczo było za mało. Może nie jest to jakaś wybitna seria, powalająca na kolana, ale jest na tyle dobra, że parę dodatkowych odcinków z pewnością dołożyło by jej kilka punktów na plus.
Kreacja głównej bohaterki niesamowicie mnie ucieszyła. Przynajmniej nie byłam zmuszona oglądać kolejnej słodkiej, niezdarnej, płytkiej i głupiej jak but dzieweczki, która praktycznie nie robi nic innego poza wołaniem o pomoc. Rahzel jest samodzielna i przez większość czasu potrafi sama o siebie zadbać, a do tego może się poszczycić niezłym charakterkiem. Za to duży plus. Dwóch głównych panów również prezentowało się nieźle, jednak znacznie bardziej do gustu przypadł mi Alzeid. ja po prostu mam słabość do takich mrukliwych i nieczułych typów. Na łopatki położył mnie jego komentarz do wielce wymownego zachowania Solesta. kliknij: ukryte „Ty…to po prostu zboczone.” W połączeniu z całą sytuacją i wyrazem jego twarzy, wywołało to u mnie wybuch niekontrolowanego śmiechu. :) Ogólnie wszystkie humorystyczne wstawki stały na przyzwoitym poziomie i wywoływały niewymuszony uśmiech.
Anime godne polecenia, ale nie należy spodziewać się po nim wielkie wybitności. Jednak na miły relaks nadaje się idealnie.
Kontynuacja?
Fabuła również ciekawa, aczkolwiek brakowało mi spokojnego wstępu. Muzyka bardzo mi się podobała, zarówno opening jak i ending. Kreska… O ile Rahzel była prześlicznie narysowana, tak panowie już niezbyt. Nie zmienia to faktu, że anime bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło i gdyby nie taki rychły koniec serii, to z pewnością miałoby wyższe noty.
Re: Kontynuacja?
Manga jest genialna i osiągnęła już 11 części. Polecam gorąco. A anime raczej już kontynuowane nie będzie.
Fajne ale końcówka beznadziejna
A co ciekawe seiyuu podstawiająca głos za główną bohaterkę w tym anime to Sanae Kobayashi i również podstawiała głos za Lucy z Elfen Lied, ale muszą się przyznać że nie skojarzyłem od razu.
Ogólnie anime o przeciętnej kresce, muzyce, fabule ale same zachowania postaci są dosyć ciekawe i powodują że przyjemnie się ogląda to anime.
Re:
Nie, nie, litości. Nie porównujmy Zero i Alzeida tylko dlatego że mają białe włosy :). To zupełnie różne anime, różne klimaty, różne postaci i w ogóle nie o to chodzi.
Obejrzałam obydwa anime i moim zdaniem poziom Hatenkou Yuugi jest nieporównywalny na korzyść. W VK jest tak dużo patosu że czasem aż kapie na wszystkie strony, a zakończenie jest najgorsze z możliwych.
Co do strony technicznej – fakt, cudów nie ma, ale projekty postaci są ładne, grafika trzyma poziom, a muzyka nie drażni. Ot, standard. Ale jedno muszę przyznać – seiyuu! Zarówno świetni Miki, Sakurai i Kobayashi, ale także Taniyama Kisho, Shimono Hiro, Nazuka Kaori czy jak zawsze świetny Koyasu Takehito.
Jak dla mnie 9-/10, za ten czar, za humor, za bohaterów i seiyuu.
Doprawdy, jedna z lepszych adaptacji shojo mangi. Aż chce się więcej1
Shiranai
żenada
'z pewnoscia uczynie twe zycie ciekawszym'
Niebanalna dzieczyna, magnetyczni kompani…
Nie dość, że za każdym razem zbierałam zęby z podłogi, gdy w monencie gdy spodziewałam sie zwyczajowego „Chronię wszystkich, bo swiat jest wspaniały!” dostawałam racjonalne wypowiedzi, to jeszcze zapomnianalam zamykac ust,gdy skupialam sie na inteligentnych dialogach. Kurcze, czasem to było za brutalne ;)
Na osobną wzmiankę zasługują same relacje miedzy bohaterami. Recenzentka trafnie okresliła całą akcję z chemią miedzy nimi. Aż przyjemnie było czekać na te nieliczne wskazówki, o ile można to tym nazwać… Ta subtelność, była tak inna od tych i 'Ai shiteru'- koronkowej bilizny ;)
Grafika, muzyka, wszystko, wszystko mi sie podobało. I ten wątek, który dopiero zaczął się rozkręcać!
I zgadzam sie z reszta, to co razi po oczach to długość! Jak oni, ci nieczuli, ci strętni, ci barbarzyńcy, o ! Jak mogli to skonczyc w tym momencie. Uroczyście oglaszam napad z pomidorami na okna twórców! ;)
P.S. Nie wiedziałam, ze a
Albinosi moga byc tacy seksowni. ;)
Może byc..
Postaci- w zasadzie nie jestem pewna co o nich myśleć…raz zyskują moją sympatię innym razem ją tracą.
Od strony wizualnej seria prezentuje się całkiem nieźle, chociaż spsób w jaki narysowane są postaci (ciężko mi powiedzieć czemu) trochę mnie razi…może to po prostu kwestia tego co kto lubi.
Muzyka jest nienajgorsza, ale nie urzekła mnie jakoś szczególnie.
Hatenkou Yuugi nie jest może jakieś rewelacyjne i nie każdemu bym to poleciła, ale ma w sobie coś fajnego.
...
Przecież Lucy w Elfen Lied to jakby nie patrzeć pierwszoplanowy i najważniejszy bohater.
Co do Anime, bardzo fajne, polecam wszystkim fanom gatunku.
Re: ...
Re: ...
Ogląda się je bardzo przyjemnie ale (!!) rozwój akcji (szczególnie na początku) jest zabójczy, drugi towarzysz zostaje wprowadzony tak ni z tego ni z owego co może na początku stworzyć spory mętlik, ale im dalej tym lepiej. Fabuła raczej nie jest odkrywcza i oryginalna ale można polubić postacie przez co wciagnąć sie w klimat tego anime. Jak pisałem wyżej polecam wszystkim fanom, lecz zastrzegam, że nie musi sie ono spodobać wszystkim, szczególnie poczatek może odstraszyć.
opad szczeny :)
kliknij: ukryte ps. jak dla mnie najśmieszniejszy był momant, kiedy Rahzel wpisała Hitana na czarną listę… ;)
jak najbardziej pozytywnie, ale..
seria wyśmienita ED jest extra. Bohaterowie
porządni, zwłaszcza główna bohaterka, jak WA‑totem napisał nie jest to kolejny MOE BLOB, tylko porządny charakter.
Nawet muzyka jest niezła, a przede wszystkim dobrze się tę serię ogląda ze względu na humor i luźny klimat poruszający poważne kwestie, bez pompatyczności i frazesów ze średniowiecza.
Także łapać i oglądać 9/10
(-1 za małą ilość odcinków)
P.S. – kliknij: ukryte Każdy ma prawo do własnego zdania.
Ocena
Ale w końcu nie wszystko wszystkim musi się podobać.
dobry... początek.
Ciekawe czy i tu na DVD będą 2 ekstra odcinki jak w przypadku Zombie Loan…
Nie da się ukryć że seria mi się spodobała – wreszcie bohaterka która nie jest kolejnym, nudnym jak flaki z olejem MOE BLOBem! Do tego w serii pełno specyficznego, złośliwego poczucia humoru… Dobry przepis na sukces. A że nie emitowano tego na żadnej rozsądnej stacji, wychodzące DVD są zdecydowanie warte uwagi.
Polecam!
najlepsze i chyba najbardziej oryginalne~