Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

4/10
postaci: 3/10 grafika: 4/10
fabuła: 3/10 muzyka: 8/10

Ocena redakcji

5/10
Głosów: 3 Zobacz jak ocenili
Średnia: 5,00

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 37
Średnia: 5,95
σ=1,71

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Akira)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Uliczny wojownik II

Rodzaj produkcji: film (Japonia)
Rok wydania: 1994
Czas trwania: 101 min
Tytuły alternatywne:
  • Street Fighter II the Movie
  • ストリートファイターII
zrzutka

Czy anime, które powstało na fali popularności gry, może być dobre? Niekoniecznie, chociaż muzyka jest świetna.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Gra Street Fighter największą popularnością cieszyła się w latach 90., kiedy to komputery osobiste w Polsce były rzadkością, a jeśli ktoś już takowy posiadał, to wykorzystał go prędzej do pracy, aniżeli do zabawy. Dlatego najszybciej w ten tytuł można było pograć w salonach z automatami lub na konsoli – jeśli ktoś takową dysponował. W niedługim czasie okazało się, że gra jest niesamowicie grywalna. Do wyboru było szesnaście postaci, a każda z nich miała, oprócz całej masy „kombosów”, własną historię. Jednakże w grach tego typu, trudno było zawiązać fabułę, zatem twórcy uciekli się do małego wybiegu. Mianowicie w opisie danego bohatera w skrócie przedstawiali jego historię: skąd pochodzi, dlaczego walczy, jakiej techniki używa i kto jest jego wrogiem. Lecz pomimo narzuconych z góry przeciwników, to gracz decydował, z kim będzie walczyć. Po sukcesie Street Fighter II, CAPCOM postanowił wykorzystać sytuację i przenieść bohaterów gry na duży ekran.

Film rozpoczyna się dramatycznie: w czasie burzy z piorunami Ryu walczy z odwiecznym wrogiem, Sagatem. Ale żaden z nich nie wie, że każdy ich ruch, każdy cios, jest obserwowany i rejestrowany. Potem widzimy inną scenę – Cammy atakuje wychodzącego z budynku polityka. Po efektownej walce zostaje zatrzymana i przesłuchana, okazuje się jednak, że nie pamięta, co porabiała przez ostatnie trzy lata. Dowiadujemy się, że organizacja terrorystyczna Shadowlaw obserwuje na całym świecie ulicznych wojowników, po czym stara się ich zwerbować. Jeśli nie udaje się po dobroci, robi to siłą, czyniąc z wojownika zwykłą marionetkę. Po przedstawieniu wszystkich danych Chun­‑Li dostaje pozwolenie na zniszczenie terrorystów wraz z zapewnieniem o wszelkiej pomocy ze strony armii USA.

Fabuła w anime trzyma się dość wiernie tej z gry, co z jednej strony jest plusem, zaś z drugiej minusem. Na plus przemawia fakt, iż twórcy anime w ponadpółtoragodzinny film potrafili wetknąć aż szesnaście postaci! Przy czym prawie każda z nich uczestniczy w pojedynku, zazwyczaj z innym ulicznym wojownikiem. Przedstawione są też dobrze charakterystyki bohaterów oraz ich wygląd, które są dokładnie takie same, jak w grze. Jako przykład mogą tu posłużyć Ryu i Ken. Pierwszy, wędrując po całej Azji, udoskonala swoje techniki, drugi zaś rozbija się drogimi samochodami po świecie i wdaje się w bójki. Wcześniej napisałem, że trzymanie się wiernie fabuły gry jest zarówno plusem, jak i minusem. Teraz pora na minusy, a raczej duży minus. Tym dużym minusem jest właśnie to, że twórcy wsadzili w film aż szesnaście postaci. Zapewne chcieli, aby każdy mógł zobaczyć na ekranie swojego ulubionego bohatera. Ale przedobrzyli, ponieważ trudno jest się skupić jednocześnie na fabule i tak dużej liczbie bohaterów. Twórcy starali się pokazać walki niektórych wojowników, jednocześnie trzymając się fabuły, co na dłuższą metę niestety nie wypaliło. Efekt jest taki, że widzimy kilka pojedynków, które obserwują wszędobylskie roboty rejestrujące, po czym, po skończonej walce, bez żadnego wyjaśnienia, fabuła przenosi się w inne miejsce. Nie wiemy, czy dany wojownik został zaatakowany lub też dobrowolnie dał się zwerbować. Jeśli sceny te miały służyć tylko pokazaniu, że najlepsi uliczni wojownicy na całym świecie są obserwowani, to sądzę, że można było to przedstawić w inny sposób. Oszczędzono by cenny czas, a fabuła zyskałaby, gdyby zostały wycięte niepotrzebne sceny.

Graficznie anime przedstawia się dobrze, krajobrazy są ładnie rozrysowane, a gdy przyjrzeć się tłom, to widać szczegóły. Dobrze narysowane postacie są dość realistyczne – pomijając fakt, że każdy z wojowników wygląda, jakby był na sterydach. Styl, w jakim zostały zrobione, nazywam „stylem amerykańskim”, zatem nie uświadczymy tu efektów super­‑deformed, „oczu Bambi” ani też różnego rodzaju kropelek na twarzy i tym podobnych ozdób. Dla widzów, którzy są przyzwyczajeni do typowego anime, może to być minus. Sądzę jednak, że osoby, które grały w grę, tego właśnie się spodziewały. Poza tym końcowy efekt nie jest zły i jest miły dla oka.

Twórcom udała się także muzyka. Tutaj jednak muszę powiedzieć, że miałem do czynienia z wersją amerykańską, a zatem muzyka była diametralnie inna od tej z wersji japońskiej. W wersji amerykańskiej mamy styczność z wpadającym w ucho rockiem. O ile wiem, wersja japońska położyła nacisk na klimaty azjatyckie oraz elektronikę. Co się tyczy dźwięków oraz głosów, to wyszły nie najgorzej i brzmią wystarczająco realistycznie, żeby nie można było się do nich przyczepić; ot po prostu są. Z drugiej strony, może jestem zbyt surowy, ponieważ jestem przyzwyczajony do głosów japońskich, ale w takim przypadku osoby, którym dubbing amerykański nie przeszkadza, niech dodadzą do oceny końcowej jedno oczko.

Anime to swego czasu było dość popularne i można było polecić je prawie każdemu. Dzisiaj jednak stało się niszowe i spodoba się tylko i wyłącznie fanom bijatyk oraz samego Street Fightera. Pozostałym osobom odradzam, ponieważ odpadną od niego już po dziesięciu minutach oglądania. Z kronikarskiego obowiązku muszę również wspomnieć, że pojawia się jedna dosyć długa scena, w której widzimy Chun­‑Li pod prysznicem, zaś chwilę później podziwiamy, jak ubrana do połowy walczy z przeciwnikiem. Zatem to anime – gdy się już zdecydujemy je obejrzeć – skierowane jest raczej do widzów starszych.

Akira, 15 kwietnia 2008

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Group TAC
Autor: Capcom
Projekt: Shuukou Murase
Reżyser: Gisaburou Sugii
Scenariusz: Gisaburou Sugii, Ken'ichi Imai
Muzyka: Tetsuya Komuro, Yuuji Toriyama