Komentarze
Death Note: The Movie
- Re: herezja : lasagna777 : 20.05.2015 00:27:42
- Re: herezja : Grisznak : 19.05.2015 20:11:29
- herezja : lasagna777 : 19.05.2015 19:05:49
- komentarz : Allan : 14.11.2013 08:45:11
- komentarz : Anik : 11.07.2013 19:56:34
- Żenada : Gnosis. : 23.09.2012 12:25:27
- ... : Raito ;d : 12.04.2012 22:12:59
- .. : kamiltrol : 27.11.2011 02:13:26
- Bardzo dobry film : kapplakk : 5.02.2011 14:53:17
- ^^ : Misaki_ : 21.10.2010 22:59:11
herezja
Pochwałę za aktora grającego L
Aktor grający Lighta kompletnie nie pasował do swojej roli przez co z filmu stworzono typową parodię.
Jednakże oglądając go w akcji nie raz uśmiałam się przez jego chomicze policzki ;D
Film sztywny, całkowicie odbiegał od serii.
Nie zachwyca ,ale jeżeli trzymasz dystans można się pośmiać.
Oglądałam już oba filmy cztery lata temu, ale prawie nic nie pamiętałam, więc zdecydowałam się zrobić to jeszcze raz i stwierdzam, że… to było dziwne. Light w ogóle nie zachowywał się jak Light, w dodatku nie był przystojny (niby drobiazg, ale jednak ;)). Najbardziej mnie kuły w oczy rzeczy, których prawdziwy Light nigdy by nie zrobił, jak kliknij: ukryte używanie notatnika w tłumie ludzi albo kliknij: ukryte przyznawanie przed dziewczyną, że popiera Kirę (w ogóle Light i dziewczyna, masakra, dobrze, że przynajmniej nie miał skrupułów, by ją poświęcić). Jeżeli chodzi o L to też był trochę inny niż w m&a, ale akurat jego polubiłam. Zawały serca nieraz wyglądały jak napady padaczkowe, śmiać mi się z tego chciało, tak samo jak z „genialnie” wykreowanych komputerowo shinigami (jaki oni mieli budżet, do cholery?).
Co do fabuły rozumiem, że trzeba było zmienić to i owo, żeby się zmieścić. Generalnie nie mam większych zastrzeżeń. Końcówka pierwszego filmu była całkiem fajnie wymyślona, nawet ciekawsze było takie rozwiązanie problemu z Naomi niż oryginalne (chociaż wydaje mi się, że w m&a po wpisaniu do notatnika, że ktoś umiera kliknij: ukryte zabity przez osobę trzecią po prostu umarłby na zawał).
W drugim filmie zmiany w sumie też były w porządku, chociaż pamiętam, że podczas pierwszego oglądania rozczarowałam się dwa razy: najpierw myślałam, że kliknij: ukryte w filmie Light wygra i rozczarowałam się, że jednak nie, lecz przynajmniej miałam przez chwilę nadzieję, że w takim razie kliknij: ukryte L będzie żył, a tu znowu dupa.
Żenada
...
Jakiś taki… Kto oglądał anime to wie o co mi chodzi ;d
I ten klimat w anime był cudowny, a tutaj tak sztywno ; /
..
Bardzo dobry film
^^
Jednak podsumowując, raczej nie polecam tego filmu fanom anime, bo mogą się rozczarować, jak to było w moim przypadku. Aczkolwiek z drugiej strony, prawdziwi fanatycy pewnie i tak sięgną po ten tytuł i sami go ocenią^^
Średnio.
Po pierwsze nie podoba mi się ukazanie 'walki umysłów' w tym filmie. Nie widać tutaj żadnych odznak ponadprzeciętnej inteligencji u Lighta, a jedynie u L. Podczas gdy w mandze i anime było to wyrównane i stawiło główną atrakcję serii, tutaj postanowiono się tego pozbyć. I tak oto Light ucieka przed mózgiem L'a.
W ogóle ta postać została bardzo zmieniona, a już najbardziej przyczynił się do tego odtwórca tej roli. W pierwowzorze Light sprawia wrażenie wręcz geniusza zbrodni, a tutaj tylko przestraszonego, zawiedzionego młodzianka (może i dano mu tu motyw – ale po co mu motyw!?), który nie ma już po co żyć. Bardzo słabo pokazano jego przemianę w szaleńca, której sprawcą był notes. Dla przykładu oglądając anime nawet nie widziałam, kiedy to się stało – na końcu zastanawiałam się, może on od początku był szalony? A w filmie to się stało tak nagle – najpierw wiem, że jest normalny, a tu nagle zrobił coś szalonego – jak wariat, a wcześniej nic na to nie wskazywało. Brak tu tej płynności.
Myślę, że pomiędzy mangą/anime a tym filmem jest sporo różnic. Akcja biegnie tu strasznie szybko, ma się wrażenie, że Light to nie jest żaden geniusz, jakby wszyscy wiedzieli kim jest Kira. A on – no cóż – MA MOTYW, ale to tylko sprawia, że jest bardziej ludzki… Chyba aż za, niech każdy sam oceni czy przemawia to na korzyść historii czy nie. Bo ja osobiście uwielbiałam go jako pozbawionego skrupułów wariata, który myślał, że jest Bogiem.
Alternatywna wersja anime
Jako alternatywna historia zasluguje na taka sama ocene jak serial.
nierówno, bardzo nierówno
Najlepsze wrażenie zrobiły na mnie postacie drugoplanowe (zwłaszcza Sayu, pani Yagami oraz Watari)
Ryuk mimo wszystko wydaje sięzbyt sztuczny, zbyt „wklejony” w świat.
Niepodobał mi się zupełnie Raito, po pierwsze w Mandze jest dużo bardziej kakoi, w filmie sprawia troszkę wrażenie ciotowatego szpanera. Do tego nie podoba mi sie sposób ukazania motywacji Raito, ale to dość subiektywna kwestia.
Na koniec L, niby wszystko świetnie, ale brakowało w filmie tej postacji „tego czegoś”
Zakończenie baaardzo, baaardzo przeciętne, zrobione na siłę i w ogóle mi się niepodobało kliknij: ukryte Idea Raito i jego szatańskiego planu zabicia dziewczyny i narzyczonej Raya Pen… Przepraszam Iwacośtamcośtam wręcz dziwaczna
Aha Ryuk, bardzo jasny punkt jeśli chodzi o postać (pomijając wspomnianą sztuczność) ale niestety przerobiony z cynika na moralistę… Razi.
Film warty obejrzenia, ale c najwyżej przeciętny.
zupełnie inny death note
Death Note Film
Anime lepsze
średnio na jeża..
...
Nie zdziwię się jak amerykanie zrobią 100 razy lepszy film…Jednak zawsze lepiej oglądać profesjonalną grę aktorską i efekty specjalne niż oglądać japońską wersje DN X+X'''...
okay
.....
nie polecam -_-
marny film zerujacy na popularnosci mangi, powinni znisczyc wszytkie jego kopie ...
Zmoderowano. Proszę dezaprobatę wyrażać w inny sposób.
Moderacja
Miłe zaskoczenie.
Ogólnie film obowiązkowy dla każdego fana DN i dla osób którym DN zbrzydł nieco po pewnej śmierci i pojawieniu się N. Jednak nie tylko im, jest to solidny kawałek japońskiego kina. Polecam.
Film można ocenić na 7.5/10
żałosne