x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Słodko gorzko
Na tym poziomie, mogę jednak coś powiedzieć. Podstawowym problemem Gintamy jest brak spójności. I to w każdym możliwym aspekcie. Odcinki dramatyczne, przeplatają się z komediowymi, poważne z absurdalnymi. Ciekawe z totalnymi zapychaczami. Takie, od których nie sposób się oderwać – z totalną nudą. I tu leży problem. To nie jest złe anime. Postacie są świetne, często parskamy na głos ze śmiechu… by chwilę potem przemęczyć się przez trzy odcinki o niczym. Potem mamy znowu ubaw po pachy i… zapychacz, który nawet nie udaje że jest czymś innym niż tylko zapychaczem czasu antenowego. Następnie nagle pojawia się jakiś dramatyczny odcinek i wydaje się że mamy głęboką fabułę, która do czegoś zmierza… ale nie. Koniec, poleciała łezka i nim się orientujemy, znowu mamy ubaw.
Na dłuższą metę jest to męczące i sprawia, że tak wiele osób odbija się od seriali, albo ogląda go latami (jak ja). Jeszcze raz. To nie jest zły serial. Naprawdę momentami zabawa jest wyborna.
Mam cichą nadzieję, że jeśli kiedyś uda mi się przebrnąć przez pierwszy sezon, to dalsze będą pozbawiony chociaż zapychaczy antenowych. Polecam, ale dla wytrwałych i na pewno nie do oglądania ciągiem. Ja próbowałem i poległem. Oglądam obecnie na raty raz na kilka tygodni/miesięcy i w ten sposób daje to jeszcze radę.
Jak dla mnie: i do śmiechu, i do płaczu
No ale skoro cię nudzi, to nie ma sensu się męczyć, w końcu Gintama to przede wszystkim komedia.
W dalszych seriach są dość poważne i zarazem ważne wątki.
Z Gintamą jest właśnie taki problem, że przeskakuje z mega komedii do super wypaśnych wątków poważnych, ale musisz sam do nich dojść, bo nieraz i w tych poważnych dostaniesz wstawki komediowe, a niektórych nie da się obejrzeć ze zrozumieniem, jeśli nie przerobisz wcześniejszych komediowych odcinków.
Ubaw po pachy.
Re: Ubaw po pachy.
Re: Ubaw po pachy.
Re: Ubaw po pachy.
Re: Ubaw po pachy.
Re: Ubaw po pachy.
Re: Ubaw po pachy.
Re: Ubaw po pachy.
Re: Ubaw po pachy.
Re: Ubaw po pachy.
komenatarz
Nie polecam!
Re: komenatarz
Nie wiem. Może gdzieś od połowy coś się zaczyna, że przyciąga, bo w każdym razie pierwsze 50 odcinków, to jedne z najgłupszych i nudnych serii, jakie w swoim życiu oglądałem.
Ewentualnie wyjaśnijcie mi co w niej widzicie, bo mnie szlak trafi, 4x już nie zamierzam podchodzić, niestety pierwszy raz poległem.
eghem
Nie trafia do mnie ten typ humoru.
Mi się spodobała Gintama od pierwszego odcinka, lubię komedie i parodię. Często ta seria poprawia mi humor. Główny bohater szybko stał się moim ulubionym, a miło ogląda się anime z ulubią postacią.
Yorozuya
Cała gama różnorodnych postaci,tak dobrze dopracowanych i jednocześnie potrafiących w najbardziej poważnej scenie doprowadzić do śmiechu.Jednym z najlepszych aspektów są też parodie innych anime,które są wręcz genialne.Wiadomo bywały też słabsze odcinki,ale przy takiej liczbie trzeba się z ty liczyć,niemniej większość jest naprawdę dobra,a są i perełki.W kolejnych sezonach jest ten sam rodzaj specyficznego humoru,a anime zyskuje sporo na grafice i to duży plus.
Fabuła przeplata sie z luźnymi odcinkami,nie przeciągają arcow w nieskończoność,a niektóre trwają jak na mój gust zbyt krótko,ale są z reguły naprawdę dobre.Ponadto naprawdę jest niewiele anime które tak dobrze grają na emocjach widza,jest tu i dramat i akcja,a przede wszystkim dużooo humoru.Jednak ostrzegam humor Gintamy jest naprawdę poryty,i jeśli komuś nie pasuje to co widzi w pierwszych odcinkach,dalej nie ma sie co męczyć,będzie tylko gorzej XD.Ten humor miejscami bywa wręcz niesmaczny,ale jak dla mnie jest naprawdę dobry i bawi nawet gdy ogląda się daną scenę n‑ty raz.
Według mnie jest to znakomite anime i polecam je każdemu kto lubi mieszankę akcji,dramatu i wszechobecne element komediowe.
fffff
xD
Re: xD
Excel Saga
Poprawka początku recenzji
Rzeczywiście do brzegów Japonii przybiły okręty amerykańskiej floty, jednak Japończycy nie pragnęli się ucywilizować bo „zdali sobie sprawę ze swojego zacofania” – Zostali do tego przymuszeni pod groźbą konsekwencji. Nakazano im otworzenie się na świat zachodni, ustanowienie władzy cesarskiej na wzór prezydenta – czyli osoby zarządzającej jakiejś ustawy itd a nie pełniącego rolę ozdobną, nakazano sporządzenie konstytucji jak w innych „cywilizowanych„krajach i zakazano noszenia mieczy co miał swoje skutki – ukrywanie ostrza w pochwie bez ozdobień
pytanko do znawcuff tematu
Re: pytanko do znawcuff tematu
Re: pytanko do znawcuff tematu
Re: pytanko do znawcuff tematu
Re: pytanko do znawcuff tematu
I tak jak napisała Tamakara, analogie nie kończą się na tym.. To komedia‑parodia w czystej postaci, więc znajdą się również odcinki nawiązujące do czasów współczesnych.. Więcej nie napiszę, żeby nie spojlerować.. ;)
Re: pytanko do znawcuff tematu
Mi się nigdy z okresem po WWII nie kojarzyło, sytuacja jak z początku epoki meiji => shinsengumi, shogun, czarne okręty, wywrotowa działalność Takasugiego, etc. Ale to tylko pretekst do jazdy bez trzymanki.
Re: pytanko do znawcuff tematu
Element obcego najeźdźcy mnie tutaj zwiódł. W dodatku dysponującego współczesną technologią i szerzącego quai‑amerykańską popkulturę masową
PS I dzięki za link!
Re: pytanko do znawcuff tematu
Re: pytanko do znawcuff tematu
komentarz Otose powinien wyjaśnić sprawę, ale odpowiem: nie, nie kończą się
ulubione
Perfekcyjna rozrywka
Bohaterów tak wielu, że każdy ulubieńca znajdzie. Mi bardzo przypadli do gustu członkowie Shinsengumi (Hijikata z majonezową obsesją i sadysta Sougo), (oczywiście) główna trójka i Katsura ze swoim nieśmiertelnym „Zura ja nai, Katsura da” i Katsu‑rapem. XD
Jeśli chodzi u muzykę to nie narzekam. Niektórych piosenek słucham na okrągło (zwłaszcza kawałków DOES <3). Gdy oglądam poraz n‑ty odcinki Gintamy i słyszę temat Katsury to już wiem, że zaraz będę leżeć na podłodze i pokładać się ze śmiechu.
Bardzo podoba mi się humor w „Gintamie”, który może i jest chamski, ale o to przecież chodzi. A odcinki, w których Gin‑chan, Kagura i Shinpachi rozmawiają o studiu, producentach, etc. powalają. Cały czas powtarzają, że to już koniec, że producenci mają problem z kasą, że przecież nikt już nikomu tu nie wierzy, a i tak lecą dalej. :D kliknij: ukryte Z kolei po obejrzeniu odcinków z Countdownem, nie mogłam powstrzymać się od śmiechu prez ponad godzinę. :D
Mimo tej absurdalności, nieprzewidywalności, pojawiają się też poważne momenty. Generalnie nie przeszkadzały mi one, a nawet niekiedy były lepsze niż odcinki z komedią (zwłaszcza Benizakura z Takasugim <3), ale Ryuugujou mi się nie podobał ( kliknij: ukryte tylko Gin‑chan i Katsura jako stare dziadki byli śmieszni).
Polecam tę serię. Rewelacyjna dawka humoru i świetny sposób na relaks :D 9,8/10
34 ep.
Re: 34 ep.
Seria‑fajerwerk.
To, co najbardziej lubię, czyli absurdalny, nieprzewidywalny humor i cała gama postaci, których nie da się zapomnieć.
Bohaterów jest tyle, że absolutnie każdy znajdzie swojego ulubieńca. Niesamowicie sympatyczni, mi osobiście do gustu najbardziej przypadło Shinsengumi (Hijikata i Sougo <3 mniam! Ale jacy gupi :D), ale główny bohater też jest bardzo wyrazisty i zabawny. Żadna z postaci nie grała mi na nerwach, co się bardzo rzadko zdarza. Jest na tyle dużo czasu antenowego, by każdego poznać bliżej, a nawet poboczne postaci mają w sobie coś, co sprawia, że lubi się je choć w małym stopniu, chyba że ktoś ma wybitną alergię na pewne chwyty lub głupotę Katsury na przykład.
Miejsce akcji – dawna Japonia, co nie przeszkadza w oglądaniu telewizji, graniu w konsole i surfowaniu na serwisach randkowych w internecie. Wszystko jest pomieszane, widz nigdy nie wie, co zaraz z ekranu wyskoczy.
Wielkim atutem „Gintamy” jest właśnie ta nieprzewidywalność, cała masa pomysłów, którą wpakowali w nią twórcy.
Humor jest… specyficzny. Często „toaletowy”, co nie każdemu się podoba, ale śmiałem się równo, aż mi było głupio, że słychać mnie w całym domu, ale śmiałem się… no aż do bólów brzucha. Bardzo się przy tej serii ubawiłem.
Twórcy swobodnie bawią się gatunkami, wszelkimi odniesieniami, parodią, dosłownie wszystko, co wpadnie im w ręce, jest ośmieszone, zabawne. Widać ich duży dystans do świata i własnej pracy, co często jest podkreślane przez samych bohaterów, którzy rozmawiają sobie o pracy w studiu, autorach, wyczekiwanym końcu serii, wielokrotnie zresztą zapowiadanym (widzów, którzy oglądali to w telewizji, mogło naprawdę wprowadzać w błąd xD).
Najbardziej się śmiałem przy tych luźnych odcinkach między walkami. I tu dochodzę to kwestii walk: są naprawdę dynamiczne, świetnie zrobione, ale patos mi przeszkadzał. Rozumiem, że shounen, więc tak być musi, ale tego nie lubię i część odcinków mnie przez to nużyła. Ale z drugiej strony ciągłe jaja na antenie też byłyby niewystarczające, trochę poważniej czasem być musi, ale nie aż tak.
Unikam tasiemców, bo są nudne, żmudne i długie. Ale „Gintama”, pomimo swojej tasiemcowatości, nie nudzi. Ciągle zaskakuje, ciągle śmieszy. Odniosłem nawet wrażenie, że początki były takie sobie, a im bliżej końca, tym lepiej, śmieszniej, twórcy pozwalają sobie na więcej, tak jakby najpierw badali, na ile mogą ponieść się fantazji.
Jasne, „Gintama” ma wady. Jeśli komuś nie przypadnie do gustu humor – nie ma sensu oglądać. Mnie baaardzo ubawiło, pomimo że część odcinków mogła być ciekawsza, cała reszta – wynagradza to po stokroć.
Polecam, świetna seria na poprawę humoru. 8/10.
mimo, że seria momentami przydługa i nużąca swoimi emocjonalnymi przesłaniami jako jedna z niewielu sprawia że krztuszę się jedzeniem i potrafię opluć monitor. <3 dziękuje
Za jakis czas zaczne oglądac nastepne epki.
Anime wymata 6 miesiecy wyjete z zycia ale farto było.
Mądre a zarazem głupkowate anime, płakac mozna ze smiechu jak i ze smutku,niektore akcje naprawde powodowały ze łezka w oku się kręciła )`:
ski
Wybitne wypowiedzi wszystkich bohaterów mnóstwo śmiesznych akcji, ale równiez krew i walka i mnóstwo glupoty :) sprawia że to anime jest genialne i jest w nim wszystko co kocham, czasem nie moge powstrzymać się ze śmiechu kiedy oglądam któryś odcinek. C:
Gintama
Re: Gintama
Re: Gintama
2. Bleach
3. One Piece
4. Naruto
5. Nausicaä z Doliny Wiatru
6. Shugo Chara
7. Neon Genesis Evangelion
8. Saint Seya
9. Seria Gundam
10. Death Note
11. Yugioh
12. Hajime no Ippo
13. Kochikame
14. Kuroshitsuji
15. Hunter x Hunter
16. Prince of Tennis
17. To Love‑Ru
18. D.Gray‑man
19. Beyblade
20. Captain Tsubasa
21. Sailor Moon
22. Berserk
23. Abu‑san
24. Cromartie High School
25. Sket Dance
26. Detective Conan
27. Hokuto no Ken
28. Yattaman
29. Touch
30. Ichigo 100%
31. Akira
32. Tonari no Totoro
33. Code Geass
34. Space Adventure Cobra
35. City Hunter
36. JoJo's Bizarre Adventure
37. Kinnikuman
38. Golgo 13
39. Dr. Slump
40. Boys Be…
41. Futari wa Precure
42. Heidi
43. Desert Punk
44. Doraemon
45. Eyeshield 21
46. Sayonara, Zetsubou‑Sensei
47. FullMetal Alchemist
48. Ouran High School Host Club
49. Trigun
50. Sengoku Basara
51 .Toriko
52. Bakuman
to napewno nie wszystko. miłego oglądania życzę ;)
Re: Gintama
Re: Gintama
Re: Gintama
Re: Gintama
" – To jakie mam w pisać nazwisko?
- Jak dla mnie możesz nawet wpisać Wałęsa.”
Ot takie właśnie kwiatki xD
Uwielbiam.
Serii daję 10/10.
Anime totalne
hahahahahha
Boskie
Lek na wszystko - mleko truskawkowe.
Bowiem „łuki historii” zaczerpnięte z mangi, choć w dużej mierze oryginalne, w pewnym momencie potrafiły zanudzić albo patosem, albo żartami niższych lotów. Senbonzakura, Yoshiwara i Yagyuu trzymały fabularnie poziom, jednak zdecydowana reszta historii była dla mnie po prostu zbędna. Co, jak co, ale oglądam komedię aby się pośmiać, część dhramatycznych odcinków miałam chęć przewinąć.
Co do humoru, najbardziej bawiła mnie chyba nieprzewidywalność bohaterów: o ile w większości serii da się przewidzieć pewne zachowania, schematy humorystyczne, o tyle tutaj czasami opcje wybierane przez twórców/postaci były tak absurdalne, że głowa mała. Nie wnikając w przykłady – poziom absurdu a czasem i epickiej dzikości niekiedy mógłby być porównywalny z Sengoku Basarą ( a i do niej twórcy się odnieśli pod koniec – let's party! ). Parodie i nawiązania, na szczęście niezbyt częste, były udane i nienachalne, człowiek nie dusił się nawiązaniami typu „Dragon‑Blea‑Piece” tylko dobrze się przy nich bawił.
Wachlarz, a właściwie wentylator postaci nie ustępuje zbytnio takim gigantom jak Naruto, Bleach czy One Piece. Każda postać na swój sposób kupowała moją sympatię, wymienianie ulubionych skończyłoby się niemalże ich kompletną listą.
Soundtracki bardzo bogate i zróżnicowane, oderwane od obrazu nie tracą za wiele. Spora część openingów i endingów na prawdę nadaje się do słuchania. Obraz, jak na serię liczącą ponad 2oo odcinków ( bo aż 2o1 ) jest dla mnie wyjątkowo równy. Nie oczekiwałam od tej serii fajerwerków na tym polu, choć animacja i żywe, radosne kolory trzymają poziom.
Jedynym minusem w tej pokręconej serii są te mniej udane odcinki. Zdaję sobie sprawę, że równy przez cały czas poziom dowcipów byłby na dłuższą metę nudny, ale epizody o Mikołaju albo niektóre odcinki z Madao, Otsu, mogli sobie na prawdę darować. Podobnie sam początek historii jest po prostu mało zachęcający – drąca się Ayane potrafi skutecznie odstraszyć potencjalnych widzów, nie wspominając o pewnej powtarzalności. Na szczęście rekompensata znajduje się dalej: perły takie, jak Hedoro, „Sho‑chan”, Pandemonium, cały odcinek spędzony w toalecie, parodia Piły, Evangeliona, Nausicii, Gundama ( chyba każdego, w końcu to Sunrise.. ) ranking postaci ( Sadaharu okładający Elizabeth.. ), Mayo 13, absolutny faworyt – polowanie na żuki, rozprawa sądowa, świat rpg, odcinek o perukach ( Gintoki jako Sebastian z Kuroshitsuji – gdyby ten odcinek był o jakieś 15o epizodów wcześniej, Gintama miałaby o wiele więcej miłośniczek ;) czy Katsura, który co ciekawe, zamiast męczyć, z każdym występem wywoływał coraz większego banana na twarzy to tylko niektóre z „bomb” tej serii – odcinków, które można oglądać w nieskończoność, czasem nawet bez znajomości oryginalnych pomysłów czy samej serii. Tak, uważam, że ( nie licząc arców ) Gintamę można zacząć od dowolnego odcinka bez znajomości poprzednich.
Druga seria właśnie wychodzi i trzyma poziom pierwszej – odcinki o niczym przeplatane z dłuższymi historiami, a wśród nich parę gigantów pokroju Holy Shinsengumi Empire. Jedyną różnicą jest jakby bardziej dopracowana grafika, jeszcze płynniejsza animacja oraz, może mi się wydaje, większa szczegółowość tła. Jednym słowem druga seria oferuje bardziej dopieszczony obraz.
Podsumowując, Gintama nadaje się na każdy dzień, trzeba przeżyć tylko ciężki początek historii. Dostaje ode mnie ocenę wyjątkowo, jak na shounen‑tasiemca, wysoką bo mimo paru potknięć, wracam do niej z przyjemnością.
:D
Bardzo niewyrównane
Sama nie wiem...
Re: Sama nie wiem...
Coś szalonego....
Jest według mnie jeden z nielicznych anime,których nie widać różnicy pomiędzy wstawionymi wszędzie fillerami a fabułą mangową. I to jest wielki plus!
Sam bohater jest powodem oglądania. Charyzmatyczny samuraj będący cykrzyholikiem, czytający shounen jumpy i zajmujący się wraz z Shimpachim i Kagurą wszystkim co ludzie zlecą czyli Yorozuya.
201 odcinków, którym widzimy poczynania wszystkich w Ginatmie ,ale i wpakowaną sytuacje z historii. Zamiast przybyłych do Japonii amerykanów , przez których zaczęła się czasu unowocześniania przybyli z kosmosu Amanto (kosmici).
Najbardziej w pierwszej serii może ciekawić sama przeszłość Gintokiego.Mało co jest o niej powiedziana. Walczył z kosmitami i został przygarnięty przez Otose.
Ma ukazać się film o powstaniu„białego demona” , na co nie mogę się doczekać.
Co do muzyki to nie ma narzekać. Jest świetna. Choć to pierwsze anime w którym ending bywał na początku a opening na końcu odcinka xD. To nie zmienia faktu,że nastrajała pozywnie do oglądania.
Zacząłem 2 serie, która jest krótko mówiąc:boska!
9/10 i Polecam wszystkim tym co szukają oderwania od szarej rzeczywistości.
A
Re: A
NAJLEPSZE ANIME!!! TO GINTAMA!!
Re: NAJLEPSZE ANIME!!! TO GINTAMA!!
recenzja
Nie mogę się już doczekać 4 kwietnia! Nie mogę się doczekać nowych przygód Yorozuyi! xD
postacie 10/10
fabuła 8/10
muzyka 10/10
grafika 6/10
To anime miażdży system
Chyba największą zaletą tej serii są bohaterowie. Jest ich wielu, więc każdy bez problemu znajdzie swojego ulubieńca. Gintoki jest tak nietypowym głównym bohaterem, że nie da się go nie lubić. Do moich ulubionych postaci należą też: Katsura (odcinek opowiadający o 24‑ech dniach z jego życia jest jednym z moich ulubionych. A tekst „Nie jestem Zura tylko Katsura” jest nieśmiertelny. Chociaż jeszcze lepsze było jak w jednym odcinku powiedział „Nie jestem Zura, tylko sosna”), Okita (niemal każda scena z jego udziałem mnie rozbrajała) i Otsu (jej teksty piosenek to czysta poezja. Szczególnie „Twój stary to cenzu cenzu”). Zresztą co ja będę wymieniać, tak właściwie to wkurzała mnie tylko jedna postać, mianowicie Otae (strasznie mi było żal Kondo, gdy Otae się nad nim znęcała). Natomiast absolutnym królem postaci epizodycznych jest Taka‑tin (ten koleś, który wystąpił w odcinkach o walkach fanklubów Otsu).
Dodam jeszcze, że „Gintama” to jedyne anime w którym postaci są niesamowicie ludzkie. Dłubią w nosie i w uszach, załatwiają potrzeby fizjologiczne… Niektórzy mogą powiedzieć, że umieszczanie takich rzeczy w anime jest obrzydliwe i zupełnie niepotrzebne, ale ja tak nie myślę. Dla mnie to miła odmiana.
Najsłabszą stroną „Gintamy” są poważne wątki. Jak robią komedię to niech sobie już darują takie rzeczy jak np Poważne Monologi O Życiu (TM). Z drugiej strony podobało mi się jak Gintoki walczył. Fajnie było oglądać jego „drugie oblicze”.
Jeżeli chodzi o muzykę to jak dla mnie była świetna i idealnie dobrana. Grafika jest po prostu w porządku.
Się rozpisałam, a więc na podsumowanie: jeżeli szukasz dobrego shounena z dużą ilością walk – „Gintamę” sobie odpuść. Jeżeli chcesz obejrzeć anime z ambitnym, wyszukanym humorem – co robisz czytając komentarze pod tą recenzją? Jeżeli zaś szukasz anime przy którym nie trzeba dużo myśleć i które pozwala się zrelaksować – polecam „Gintamę”, naprawdę warto!
Re: To anime miażdży system
Jak na razie nie daję rady
Re: Jak na razie nie daję rady
Re: Jak na razie nie daję rady
Zobacz 8 odcinek chociaż
poprawiacz humoru
Bohaterowie są bardzo różnorodni i relacje między nimi są przezabawne.
Kreska jest ładna – w sumie do każdej kreski szybko się przyzwyczajam.
Pod względem muzycznym jest w porządku. Kawałki w tle podkreślają odpowiednio nastrój. Pragnę jeszcze podkreślić, że Gintama ma najlepsze endingi ze wszystkich serii jakie miałam przyjemność oglądać. Każdy był inny i z ciekawym pomysłem (wyjątkiem jest podajże pierwszy).
Dla mnie komedia 10/10.
Istne szaleństwo
co do samego anime to krótko : humor, humor i humor ! pokala z nóg i do togo ta inność hmm polecam, choć nie jest to moje ulubione, bo nie pobije one piece, bleach i death note ;)
^^
co prawda zdarzają się nudne kawałki, ale natychmiast jest to nadrabiane jakimiś żartami związanymi z białymi włosami, naszego głównego bohatera. muzyka nie od razu wpadła mi w ucho, ale z czasem przypadła mi do gustu. polecam to anime, naprawdę.
Genialne
PS: Wie może ktoś, czy któreś z polskich wydawnictw planuje kiedykolwiek wydać mangę Gintamy?
Obejrzałam to po raz pierwszy znudzona amine o ratowaniu świata, walkach, ale jednocześnie chciałam żeby było to coś tym stylu, bo po prostu to lubię… i trafiłam świetnie. Cała ekipa -Shinsengumi, Yorozuya i mnóstwo innych – bardzo przypadli mi do gustu i szczerze żałuję że jest tylko 201 odcinków, ale mam nadzieję że jeszcze będzie kontynuacja! oby oby…
jak dla mnie nie ma ta seria minusów, oprócz tego jednego, że się skończyła a jeszcze tak mało wiadomo o przeszłości Gina. Powinni kontynuować :) muszą :P :)
cud ,miód, mleko truskawkowe i majonez:d
..
Po prostu – jak na komedie to moim zdaniem za długie.
*O*
świetne!
Polecam
Absurdalnośc tego anime jest jego zaletą nie wadą, ktoś kto podchnodzi do tej pozycji na poważnie, to się rozczaruje bowiem większośc odcinków jest pełna dobrego humoru, anime na rozluźnienie przed poważniejszymi pozycjami. Choć autorzy tego anime umieścili też dozę poważniejszych klimatów np, Benizakura Arc lub Szinsengumi Arc.Pozycja warta obejrzenia. Polecam
Ode mnie 10/10
Takie sobie...
Re: Takie sobie...
Re: Takie sobie...
Gintama
Pomysł na anime – 10/10
Kreska – 9/10
Muzyka – 8/10
Humor – 10/10
Spróbujcie. Seria jest godna polecenia. Mi bardzo się spodobała.
Pozdrawiam :)
Lol
Re: Lol
secundo – odcinki 1‑2 nie są wymyślone przez autora mangi, to OAV‑y promujące serię, które niestety nie bardzo wyszły, na czym cierpi to wspaniałe anime. Proponuję zapomnieć o tym odcinku i zacząć od 3 z czystą kartą.
bez tytułu
Mi sie nie podoba
Re: Mi sie nie podoba
Lubię obie serie (Bleacha i Gintamę), ale mimo wszystko to produkcja sunrise bardziej do mnie przemawia, przedewszystkim jest bardziej oryginalna.
Re: Mi sie nie podoba
Re: Mi sie nie podoba
ahh...Gintama...hmm...Łał
A co do muzyki mam wszystkie oupeningi kliknij: ukryte ( prawdziwe wersje na kompie i je slucham oczywiście nie tylko z Gintamy) gintama z swoją nieprzewidywalnością jest wielka karzda postać zasługuje na nobla np. Katsura jest na wszystko przygotowany dzięki ciągłym atakom shisengumi jestem pewien że niezaskoczyla by go nawet powodź na póstyni razem z Elizabet byli by na to przygotowani ale się rospisalem jeśli chodzi gintame ale powiem jeszcze tylko jedno że demoniczna przeszłość bialego demona jest naprawde wciągająca szkoda że dostajemy tak mało faktów ale anime można ocenić jedynie na i wyłocznie na 6+/6 muzyke tak samo fabuła hm.. do okolo 20 odcinka myślałem że to anime nie posiada głebszej fabuły ale można ją odkryć chociarz nie jest zbyt mocno rozwinięta osobiście polecam to anime wszystkim, karzdemu się powinno spodobać.
....
Znakomite anime.
Humor bezczelny, a wręcz chamski… i chwała za to. To dość oryginalne, nawet w parodii. Postaci też świetne. Cała Yorozuna i spółka powinni dostać Oskara :).
Świetnym elementem jest także muzyka, która przypadła mi do gustu od samego początku. Niemal wszystkie openingi i endingi bardzo mi się podobały.
Jedno z takich anime, które trzeba oglądnąć jeżeli lubisz się pośmiać i nie zraża cię specyficzny humor.
Kintama
Ok, nie cały czas jest zabawnie, przy „dramatyczniejszych” momentach można mieć uczucie że są naciągane, ale ja komedii non stop bym nie wytrzymała.
Gintama jest zabawna, nieprzewidywalna i niedoskonała. Za to jąś lubię.
Najlepsze z najlepszych?
;)
Cud, miód, malina.
Absurdy, fabuła każdego odcinka, postacie…
Polecam tą pozycje każdemu, nawet tym co nie oglądają żadnych anime.
Gintama
Cudowne anime. :)
........
gintama
hmmm
Re: hmmm
To jest wstepna ocena.
Recenzja pozytywna.
Re: hmmm
Mnie osobiście do serii przekonala scena, gdy Kagura stwierdziła, że wystarczy już smętów i ten odcinek jest już zbyt melodramatyczny… więc przywaliła Gintokiemu w łeb.
Co do recenzji: dodałabym adnotację, że nie powinno się oglądać od pierwszego odcinka, tylko do 3 w kolejności. Pierwszy (podwójny 01‑02) powstał jako niezależna OAV promująca Gintamę i ktoś, kto nie zna mangi, pogubi się w bohaterach. Za to w odcinku trzecim na dzień dobry narrator mówi nam „zobaczmy, co było rok wcześniej”... I tutaj zaczyna się historia od początku.
Re: hmmm
A dlaczego niby? Pierwszy odcinek to dobry sposób na poznanie bohaterów.
Anime – lubię taki humor xD
Re: hmmm
Re: hmmm