x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
żałosny "Sokole Oko"
Przeciętna seria shounen
Co jeszcze mi się podobało? Postaci. Nie mówię tu o głównym bohaterze, który jest typowym ciamajdowatym bohaterem shounena (choć trzeba przyznać, że na tle swoich kolegów z innych serii nie wypada aż tak źle – a przynajmniej nie na tyle, by życzyć mu bolesnej śmierci za każdym razem, gdy się odezwie), ale o reszcie magów. Bohaterki to postacie typowe dla haremówki (tsundere, przyjaciółka z dzieciństwa, loli itd.), ale twórcom udało się z nich coś wykrzesać – są bardziej sympatyczne niż irytujące. Natomiast naprawdę polubiłam zarówno Nekoyashikiego, jak i pojawiającego się później kliknij: ukryte Sekirena – choć nie dostali za dużo czasu antenowego, to zrobili na mnie wrażenie bohaterów z krwi i kości.
Do listy zalet można zaliczyć też muzykę, a zwłaszcza opening i ending, którym dobrze udało się oddać klimat serii.
Jakie są minusy? Przede wszystkim epizodyczna fabuła z obowiązkowym potworem tygodnia. Zresztą próby wprowadzenia dłuższego wątku też nie wypadają najlepiej – gdyby twórcy nie pokusili się o eksperyment i nie zaburzyli chronologii wydarzeń w pierwszej połowie serii, pewnie nie dałoby się tego oglądać bez zaśnięcia. Epizodyczność powoduje, że oglądanie tej serii w całości to mordęga, choć myślę, że gdy ogląda się jeden odcinek na tydzień, aż tak się tego nie odczuwa.
Twórcom nie udało się też stworzyć przekonujących antagonistów – to postaci nijakie i trudne do zapamiętania. kliknij: ukryte Fin miał szansę stać się ciekawszym przeciwnikiem, ale pojawił się na krótko, więc tylko pozostawił niedosyt. Natomiast przewijające się tu i ówdzie wzmianki o kliknij: ukryte organizacji Ophion to zwyczajnie zmarnowany wątek, który mógł się okazać czymś ciekawym. Od strony graficznej seria również nie zachwyca, choć akurat pod tym względem najgorzej nie było.
Rental Magica nie jest serią wybitną ani też jakoś szczególnie kiepską. To taki przeciętniak wśród przeciętniaków, który da się obejrzeć, ale zachwytów żadnych nie wzbudzi.
Jestem pod wrażeniem.
Wrażeniem tego, że dało się zrobić tak nudną serię shounen. Jeśli to było celem twórców, to stanęli na wysokości zadania.
Anime przepełnione magią wszelkiego rodzaju i to na niej skupia się fabuła. Jest tej magii tyle, że kreacja świata „na zewnątrz” niej staje się bardzo niewiarygodna. Absolutnie wszystko musi być z magią związane i do niej prowadzi.
Walki mają tendencję do usypiana widza, a bohaterowie.. są tak przewidywali jak fabuła. Typowe shounenowe charaktery i wątki, oczywiście łącznie z „tajemniczym okiem” głównego bohatera, które wcale tajemnicze nie jest.
Wszystkie schematy zostały pięknie wplecione w akcję, oryginalności zero. Jest agencja rozwiązująca magiczne problemy, jest wątek skrytej miłości, jest wróg, przechodzący na słuszną stronę. Jest też NUDA i niesamowita przewidywalność.
Te 24 odcinki były męką, ale żeby napisać komentarz, należy obejrzeć całość, takie mam motto. Więc obejrzałem.
Grafika przyzwoita, muzyka nijaka. Na plusik mogę zaliczyć to, że twórcy konsekwentnie oddzielają rodzaje magii, np. celtycką i nie gubią się w tym.
Okropnie nudne, nie polecam.
komentarz
komentarz
Zmoderowano. I usunięto spam.
Moderacja
Re: komentarz
Jak dla mnie beznadziejne
Rental Magica oceniam na 4/10.