Komentarze
Ef – a tale of melodies
- Nabrałam się. : NyappyChinatsu : 19.07.2012 20:31:56
- komentarz : Draczeks : 25.05.2012 22:40:30
- Jeszcze coś... : Zantax : 26.09.2011 23:03:17
- Recenzja Enevi : Zantax : 26.09.2011 22:23:42
- Chciałabym móc zobaczyć twoje wnętrzności! <3 : SuiKaede : 13.08.2011 13:21:11
- Ciężarówką jest jak czołg, atakuje znienacka! : alicjaniecuruśalerównieładna : 1.06.2011 16:20:56
- Duży potencjał : Sebastian : 1.06.2011 15:53:22
- Lubie to :] : MiszczKoszykufki : 8.07.2010 14:06:41
- Zaskoczenie... : Frea : 7.07.2010 02:34:39
- mieszane uczucia... : Ai-chan : 28.12.2009 15:07:04
Nabrałam się.
Ktoś wcześiej pytał, kto nabierze się na miłość kliknij: ukryte Kuze i Mizuki.? Ja się nabrałam. :3 I bardzo podobała mi się ich historia.
W moim odczuciu druga seria za bardzo bazuje na swojej poprzedniczce, często wyciąga na wierzch myśli i refleksje o których była mowa we wcześniejszych historiach. W dodatku da się zauważyć pewną powtarzalność motywów wokół których rozgrywa się akcja – samotność, tajemnica, choroba, próba izolacji, strach przed brakiem bliskich osób, marzenia, pojęcie szczęścia. Problemy bohaterów z pierwszej serii są po prostu pokazane w innym środowisku, co daje nie najlepszy efekt odbioru przez widza, który ma wrażenie że już gdzieś tą historię wcześniej widział.
Kolejną rzeczą o której chciałbym napisać parę słów to siła wyrazu tej serii.
W dramacie najistotniejszą rzeczą jest to, aby widownia uwierzyła w opowiadaną historię i dała ponieść się emocjom. Niestety ale w przypadku Ef – a tale of melodies ani jedna, ani druga historia mnie nie przekonała, przez co nie było na moich ustach wielkiego WOW po obejrzeniu tych 12‑stu odcinków tak jak w przypadku tale of memories.
Postać nastoletniej Mizuki była najsłabszym ogniwem tej serii. Swoją niewinnością, naiwnością i brakiem życiowego doświadczenia miała za zadanie prawdopodobnie wzbudzić sympatię widza jako jasny punkt tej serii. Jednak dla mnie stanowiła jedynie wystrój otoczenia i postać której nie należało brać na poważnie (szkoda, że jej osoba wywołała takie odczucia niszczące klimat serii). Nie ma to jak zakochać się w kimś podczas popołudniowych drzemek i na każde pytanie odpowiadać kocham Cię – może to i urocze, ale mało realne.
W drugiej historii, wątek Yuu i Yuuko, mało przekonująca wydawała mi się osobowość Yuuko. Brak emocjonalności, przesadne milczenie w obliczu rozgrywającej się tragedii były zrobione jedynie w celu utrzymania atmosfery tajemnicy całej tej historii, z negatywnym skutkiem dla postaci Yuuko, która stała się nierzeczywista, nie pasująca do świata tej historii.
Pomimo tego całego mojego pisania i garści zarzutów pod adresem tej serii, to jednak chciałbym na koniec stwierdzić, że jest to mimo wszystko bardzo dobra produkcja. Z pewnością gorsza od swojej poprzedniczki, ale nadal utrzymująca się w czołówce gatunku i z powodzeniem mogąca konkurować z innymi znanymi tytułami dramato‑romansu. Znakomicie w serię wpasowano elementy muzyczne i ubrano je w piękną metaforyczną szatę słów. Także psychika i emocjonalność niektórych postaci jest przedstawiona na najwyższym poziomie – Kuzo, zaś graficzne eksperymenty nadal mają w sobie oryginalność i siłę przekazu – coraz głębsze cięcia ekranu wypowiadanymi myślami.
Genialności raczej tu nie ma, ale nadal jest to bardzo dobra seria, 8‑9/10.
Recenzja Enevi
Więc tylko krótko. Komu bym to polecił. Miłośnikowi dramatów? Nie, może ten element nie jest zły, ale w kilku momentach ostro przesadzono zamieniając dramat w groteskę, niszcząc przy tym wieź między bohaterami a widzem. A jeśli u kogoś ta więź przetrwa, to zostanie całkowicie zmiażdżona przez szmirowatą romansową końcówkę.
Czy poleciłbym to miłośnikowi romansów? Nie. Historie zawarte w pierwszej serii były proste, ale wiarygodne i ładnie pokazane. Te tutaj są pokręcone i mocno naciągane. No i plus ta szmirowata końcówka, o której już wspominałem.
Dla kogo więc? Cóż, miłośnicy graficznych eksperymentów powinni być zadowoleni, szczególnie że potraktowana z przymrużeniem oka fabuła jest znośna. Jeśli ktoś chciałby 'po prostu coś sobie obejrzeć' to ta seria też nie powinna spowodować jakiegoś wielkiego poczucia straty czasu.
Tak więc z sytemu ocenia na Tanuku wynika, że będzie to jakieś 7/10 :]
Chciałabym móc zobaczyć twoje wnętrzności! <3
Z mojego punktu widzenia pierwsza recenzja jest zbyt surowa, a druga zbyt hurraoptymistyczna.
Moja opinia co do tej serii wypada dokładnie po środku, jednak gdybym miał się zgodzić z którąś z recenzji, to z pierwszą.
Anime jest śliczne, ma ciekawe, niesztampowe jak na haremówkę postacie (KONIEC z męskimi waflami nie do poznania, jak np w Angel Beats!), brak zbędnego fanserwisu, przez co nie ma się wrażenia, że ogląda się tandetną serię dla niewyżytych nastolatków.
Jednak nie da się ukryć, że ma ono poważne wady, które zwykłem określać hasłem „mangusiowy dramat”. Innymi słowy, mówię o kliknij: ukryte dziewczynkach z kompleksem braciszka(na dodatek samolubna – chłopakowi umarła siostra, a ta rozgrzebuje jego rany ciągle, bo jedyne, co ją obchodzi, to żeby chłopak bawił się z nią w rodzeństwo?), patologicznemu przywiązaniu do przyjaciół z dzieciństwa, szantażowaniu swoimi emocjami i nie szukaniu pomocy tam, gdzie podpowiadałby zdrowy rozsądek (policja, dyrekcja szkoły, psycholog, cokolwiek? z takimi ranami..). Wbrew pozorom, ja nawet lubię Yuuko. Po prostu uważam,że jej wątek został zdrowo popsuty, a z niej zrobiono histeryczkę, zamiast rozchwianej emocjonalnie dziewczyny.
Wątek chodzącego cukiereczka i muzyka też nie jest idealny, bo kliknij: ukryte fakt, że facet miał narzeczoną, z którą się rozstał tylko po to, by dać się uzdrowić mocą prawdziwej miłości szesnastolatki sprawia, że coś po prostu zgrzyta. Współczuję jego narzeczonej. Mogli sobie darować ją.
Inna rzecz, że w życiu związek bohaterów w takim wieku byłby po prostu niezdrowy i skończyłby się tragicznie.. Dorosły mężczyzna czego innego chce zazwyczaj od związku, niż słitaśna szesnastka.
Dlaczego więc, pomimo takich wad dobrze oceniam to anime? Bo po prostu dobrze się ogląda, i wyżej wspomniane wady nie rzucają się bardzo w oczy. Zalety serii po prostu je umniejszają.
Ode mnie ef ma ósemkę i żałuję, że nie ma więcej haremówek z tak artystycznymi ciągotami.
Duży potencjał
Drugą jest historia Yuuko, mistrzowsko zaplanowana: wzrusza i daje wiele do myślenia.
Ostatnią jest opening z „Ebullient future”. Nie ważne w jakiej wersji językowej (choć muszę się przyznać, że pierwszy raz wersja angielska podoba mi się bardziej od japońskiej) i graficznej. Śmiem stwierdzić, że dorównuje openingowi z Bokurano.
Na tym koniec. Drugi główny wątek fabularny nie przypadł mi do gustu. Pozostałe pomniejsze wątki też. Anime ma kilka poważnych jak dla mnie błędów logicznych, które psuja serię.
To anime jest odbiciem swojej pierwszej części – wytwarza zupełnie inny nastrój. Mnie wprowadziło w zadumę i skłoniło do refleksji nad losami bohaterów, ich zachowaniem oraz ich czynami.
Lubie to :]
Zaskoczenie...
Memories było świetne, od początku do końca. Zachwycało niektórymi genialnymi scenami i doskonale pokazało, że anime nie musi mieć dużego budżetu, aby być wciągające i interesujące. Z czystym sumieniem postawiłem tej serii 9 i po dosyć rozbieżnych komentarzach zabrałem się za kontynuację…
I totalnie mnie zamurowało. Dostałem historię dużo dojrzalszą i głębszą niż poprzednia. Melodies porusza trudniejsze problemy i mimo tego, że nie ma już takich epickich scen, to jednak zachwyca. A czym? Trudno określić. Zgadzam się, że seria jest przegadana, przedramatyzowana, a do tego wiele scen irytowało, kliknij: ukryte jak chociażby scena pożaru, ale miała w sobie to coś. Czar? Magię? Nie wiem co to było, ale ja to kupuję. Na razie mam poważny problem z oceną anime, bo kusi mnie, żeby postawić tą dziesiątkę, ale nie powinno się podejmować decyzji pod wpływem emocji, więc się wstrzymuję.
Ale polecam oczywiście to anime każdemu, zwłaszcza fanom romansów i dramatów. Nie powinni czuć się zawiedzeni.
mieszane uczucia...
Bardzo podobała mi się historia znajomości Yuuko i Yu, wszystkie te zwroty akcji, meandry fabuły, tajemnice z przeszłości, rozstania, powroty… ;) Scena kliknij: ukryte w której Yuko wyjawia prawdę o swoim życiu i przemocy swojego brata, była mocna, sugestywna, przejmująca i naprawdę zrobiła na mnie wrażenie.
Ten wątek poprowadzony jest sprawnie, mądrze i ciekawie.
Ale już drugi – wielkie cierpienie Kuzego i wielka miłość Mizuki… O Boże. Te jego pseudointeligentne przedśmiertne monologi, jego nagła przemiana duchowa i odnalezienie sensu życia w zauroczeniu jakieś młodszej o całe pokolenie gówniary… Czy twórcy naprawdę myśleli, że ktoś się na to nabierze? kliknij: ukryte I naprawdę trzymałam kciuki, żeby umarł po tej operacji… Niestety. :P
Żal mi tylko było Nagi, bo fajna dziewczyna a zepchnięta na margines opowieści została.
To przeplatanie się wątków czasowych, miejscowych i postaciowych bardzo pozytywne, podobnie jak eksperymenty graficzne i muzyka, głównie ten przewodni motyw na skrzypce.
Niedociągnięcia logiczne kliknij: ukryte (śmierć Yuuko, pożar w jej domu, to wieczne przesiadywanie bohaterów w lub na zawsze opustoszałym, ach zawsze otwartym kościele) pomijam i podciągam je pod gatunek, który z założenia nie musi być do końca realistyczny :)
Ogólnie 6/10.
wrażenie....
Czemu Bakemonogatarii?Z tego związku na ujęcia scen i jak jest ujęta perspektywa przez którą widzą bohaterzy.
Tak to na razie widzę :P.
Anime nie jest złe ale ma w sobie zawarty smutek.
Nie wiem czemu...
Zreszta w sumie nie jest mi trudno wymienic co jest nie tak:
- memories pomimo mniejszej dramaturgi jakims cudem dawala mi wiecej niepewnosci co do losow bohaterow i happy endu kliknij: ukryte zreszta to wina ogladania 1 serii – wiem ze inaczej sie nie da – ale skoro memories skonczyla sie szczesliwie na calej lini, a i wiedzialem ze Yuuko jakos musi zginac, nie potrafilem sobie wyobrazic by zepsuli cos jeszcze na koniec…
- ciesze sie ze wszystkie pytania z memories zyskaly odpowiedz ale w pewnym momencie wystraszylem sie ze tam kazdy jest blizsza lub dalsza rodzina dla kogos… za duzo tego jak na tyle par potworzonych w obrebie paroosobowej grupy ludzi
- dramatyczna historia Yuuko byla troszke za ostra, przez to zniknela czesc ciepla 1 serii i wrocila w ostatnim odcinku dopiero…
- w memories bylo pare scen / metafor ktore mialy duze znaczenie a niekoniecznie byly mozliwe do odtworzenia w realnym swiecie kliknij: ukryte wyzbieranie tylu kartek z pamietnika, ale melodies wyposarzona jest w takie braki logiki w zachowaniach bohaterow – za ktorymi nie ma zadnych przeslan – ze przymkniecie oka nie wystarczylo, musialem mocno zamknac oczy i powtorzyc sobie na glos ze to nie musi „byc logiczne”...
- efekty graficzne byly w melodies za gesto posiane, studio chyba za duzo komplementow dostalo i zgodnie z recenzja i czescia komentarzy – co za duzo to niestety niezdrowo, czasem niepotrzebnie odwracaly uwage od waznych momentow w fabule
wszystko to w ogolnym rozrachunku sprawilo ze po 6 odcinkach obejrzanych jednego dnia, rozwazalem przerwe w postaci innej serii, jednak obejrzalem do konca i mimo wszytsko nie zaluje, serie sa ze soba scisle zwiazane i najlepiej je ogladac jedna po drugiej jako calosc…
memories ma ode mnie cos pomiedzy 9/10 a 10/10, melodies 8/10 a 9/10 – ale mialo by mniej jak by przerwa miedzy nimi byla u mnie dluzsza…
:)
magiczne anime. polecam:)
Opowieść...
Reasumując, oba Efy oglądało mi się nad wyraz przyjemnie. Jeśli kiedykolwiek wyjdzie 3 seria (w co wątpię) – na pewno będę oglądać
nie ma to jak FULL HD
o demie 9/10 zwłaszcza w jakości HD
Zaden inny film nie dzialal na mnie w ten sposob, i dla mnie jest to pozycja obowiazkowa.
polecam. piekne jest.
...
Pierwsza seria była prowadzona bardzo umiejętnie, druga nachalnie. Eksperymenty graficzno/głosowe z *memories(np. scena Miyako z telefonem), które robiły niesamowite wrażenie, w seqeulu zostały powpychane po kilka na odcinek, a nie jak wcześniej, raz na kilka odcinkow. A co za tym idzie, stały się nużące.
Bajeczne !
Po prostu coś nadnaturalnego hehe :D Polecam maniolom romansów ! :)
Walnęło w nią, odczołgała się i zdechła? W normalnym świecie zadzwoniłby ktoś po karetkę, jasna ciasna! A to że w tej opustoszałej Otowie nagle pojawiła się ciężarówa to inna bajka xD
Do postaci nie mam nic z wyjątkiem Himury w wieku nastoletnim. Nie tyle, że głos nie pasuje, to jeszcze irytuje mnie ten szczeniak Dx Kuze w porządku, Yuu ogółem również, Yuko może i jest niezłą krętaczką i oszustką ale jest swojska… Nagi Shindo to artystka wpisz, wymaluj ja xD… I jeszcze jedno:
HAYAMA FOREVER!
kocham ten jej chory optymizm zasiany przez Yuko przed laty. Lubię ją mimo iż jest… homo xD i kocha się w pedofilu. I kocham jej fryzurę!
Dno w porównaniu z I serią
Jeśli historia Yuko miała być smutna to twórcom się nie udało.
Wadą jest również to że mało postaci jest i są nudniejsze niż z I sezonu.
Muzyka też dużo gorsza, a cały 10 odcinek bez kolorów był marnym pomysłem.
Ale 6/10 może być.
Świetne ...
Nie, naprawdę podoba mi się to anime, jest takie życiowe, na czasie. Tak pierwsza jak i druga seria Ef bardzo mnie wciągnęła i nie pozwoliła odejść bez skończenia oglądania. Więcej takich anime.
W recenzji nie zauważyłem błędów.., czemu nie oceniłeś/aś grafiki?…
Denerwowało mnie za to przedramatyzowanie Kuze, chociaż w momencie kliknij: ukryte przed operacją było już troszkę lepiej. Jednak mimo wszystko, facet powinien się trochę wcześniej wziąć w garść… I podobnie jak koleżanka poniżej – nie zapomnę im tego co zrobili Yuuko, kiedy już zaczynało być normalnie…
Mimo wszystko podobała mi się ta seria. W pierwszej części zaciekawiły mnie właśnie 3 postacie: Yuu, Yuuko i Kuze. Cieszę się, ze i ich historie zostały pokazane… Jednak gdyby było mniej dramatu byłoby dużo lepiej…
Uhh.. Rozpisałam się ;p
Ogólnie myślę, że warto było spędzić trochę czasu przy oglądaniu tego anime :)