Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Ef – a tale of melodies

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Nati 25.01.2009 22:51
    ...
    Już to gdzieś pisałam, ale…
    To było naprawdę dobre anime. Przyznaję, pierwsza seria była ciut lepsza, ale ta nie odbiegała zbytnio od swego poprzednika. Zwłaszcza pod względem ścieżki dźwiękowej. Co mnie zdziwiło, w 11 epku pojawił się… opening (?!?!) z Memories (+ 2 inne piosenki, ale to inna historia… xD). Bardzo dobrze, że kompletnie nie zrezygnowali z bohaterów z poprzedniej serii. Zostało wyjaśnione to, co nie wyjaśnili w poprzedniej części, co nie tak bardzo rzucało się w oczy, ale jednak to plus. Hm, bardzo dobra była historia Yuuko. Początkowo trochę mnie ona irytowała, kliknij: ukryte  Wiadomo chyba o co chodzi. Poza tym ten niemiecki… to było trochę… inne. Już angielski z pierwszej części mnie zainteresował, to dodali coś z niemca xDDD A piosenka „A Moon Filled Sky” jest naprawdę cudowna. Heh xD Grafika stoi na wysokim poziomie, muzyka jak dla mnie 10/10 – kocham tego typu melodie i utwory, ale to kwestia gustu. Daję ocenę 9/10. Na pełną dziesiątkę zasługuje pierwsza seria, tej czegoś jednak brakuje.
    Ogólnie to ja jestem zwolenniczką melodramatów. No cóż, nic się na to nie poradzi. A poza tym nie jestem zbyt wybredna. Pozdrawiam.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    tamcia15 25.01.2009 18:35
    pierwszej serii nie pamiętam za bardzo, ale jak tylko zobaczyłam, że jest druga, sięgnęłam po nią bez wahania. osobiście melodramaty i inne opery mydlane nie leżą w moim guście, ale Ef jest wyjątkiem od reguły.
    postać Yuu już wtedy mnie inrtrygowała, więc fajnie było zajrzeć dojego przeszłości.  kliknij: ukryte 
    było dużo dramatyzmu, dużo łez… jedynie grafika trzymała poziom, choć i ona momentami działała mi na nerwy.
    ogólnie anime mi się podobało.
    pozdrawiam ;)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    kawajka 25.01.2009 18:13
    No cóż muszę przyznać, że tale of melodies jest słabsze od poprzedniej serii, zdecydowanie zbyt wypełnione tragizmem. Jednak ma swoją dozę uroku więc można dać mu szansę;)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Joyce 25.01.2009 14:46
    Ef
    Druga seria zazwyczaj jest nieco gorsza od poprzedniej. Trudno jednak narzekać. A tale of melodies jest anime dobrym, wciąż oryginalnym, pewnie za bardzo pogmatwanym, ale – i tu się nie zgodzę z opinią recenzenta – klimat utrzymało. Mamy świetną grafikę, dobrą muzykę, dwie splatające się historie i miłość w pięknym tego słowa znaczeniu. Jest gorzej, ale nie jest źle. To wciąż świetna historia, którą powinien docenić każdy miłośnik romansów.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Keii 25.01.2009 12:54
    Pierwsza seria Ef bardzo mi się spodobała, druga niestety już mniej. Faktycznie w pewnym momencie straciła urok na rzecz licznych dramatów, a na dodatek Mizuki straszliwie wręcz mnie irytowała.
    Z drugiej strony muszę przyznać, że po raz kolejny byłem zauroczony grafiką i różnymi efektami, chociaż tutaj również muszę przyznać recenzentce rację – momentami bywały dość irytujące, jak chociażby  kliknij: ukryte .
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Mel 25.01.2009 11:12
    8/10
    Ta seria tez jest, dobra jeno przekaz się troche zmienił i wymaga nieco wiecej myslenia. Pozdrawiam
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Liquid.pl 25.01.2009 11:01
    dhamatyzm
    jak to kolega nizej napisal

    „Mimo wszystko nie jest tak tragicznie – obejrzec, jednak ostatecznie obejrzalem. Niektore epy byly calkiem niezle, choc fala sztucznego dramatyzmu doprowadzala mnie juz do poteznego ziewania momentami.”

    w 100 % musze sie zgodzic, pierwszy EF byl cudowny, ten troszke przesadzony.
    takze 7/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    Paweł 25.01.2009 10:59
    Nie umiem tego wyjaśnić, ale ja właśnie wolę kontynuacje i odbieram całkowicie odwrotnie niż Enevi.

    O ile memories było mniej przedramatyzowane, o tyle w ogólnym rozrachunku było dla mnie mniej naturalne niż historia sequela, która w zasadzie do połowy była pierwowzorem, a jakby spojrzeć na zawartość oryginalnych gier to kolejnośc była jeszcze inna. Memories nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia, historia dziewczątka z jednym okiem po prostu mnie irytowała, a cały klimat zawdzięczałem porze roku i scenom z pierwszego odcinka.

    W przypadku melodies ewidentnie widać, że niektóre sceny zostały na siłę przepełnione patosem, jednak po prostu bardziej mi podpadła – szczególnie historia znanych nam Yuko i Yu. Zazwyczaj wszystko odbieram trochę inaczej więc mnie to nie dziwi, jednak w moim odczuciu klimat był tu bardziej namacalny niż w poprzedniczce.

    Jakby jednak Ef: A tale of melodies nie odbierać, jest to dobra kontynuuacja, nie tylko umiejętnie przeplata wątki teraźniejsze z przeszłością, ale i wiele wyjaśnia, dlatego polecam bo jakkolwiek odbiór by nie zawodził to jednak warto historię poznać od drugiej strony.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Costly 25.01.2009 09:31
    Fanom pierwszej i tak podejdzie
    Mi bardzo dobrze podszedl pierwszy Ef, to i za drugiego wzialem sie bez namawiania. W zaden sposob ukryc sie nie dalo, ze byl duzo slabszy, choc jednoczesnie rozwiazal watki fabularne zaczete w pierwszej czesci i rozwinal troche losy bohaterow, przez co i tak ciezko bedzie zapewne powstrzymac sie przed obejrzeniem ludziom w podobnej sytuacji do mojej.

    Mimo wszystko nie jest tak tragicznie – obejrzec, jednak ostatecznie obejrzalem. Niektore epy byly calkiem niezle, choc fala sztucznego dramatyzmu doprowadzala mnie juz do poteznego ziewania momentami.

    No i sciana –  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime