x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Bardzo poruszyła mnie ta historia, to jeden z lepszych filmów jakie oglądałam, naprawdę. Śliczna animacja i piękna muzyka, gorąco polecam !
10/10
A
Yumi Mizuno
8.06.2015 10:57 Nie wiem o co tyle szumu
Po recenzjach jak by nie było – genialnych; po komentarzach pochlebnych spodziewałam się wielu. Jednak się rozczarowałam. Nie wiem, może ja jakaś inna jestem, ale film mi się nie podobał. Był nudny. Nigdzie nie widziałam, ani wątku pacyfistycznego, denerwowała mnie ta dziewczynka, jedyne co w tym filmie moim zdaniem jest dobre to muzyka i grafika, nic ponad to.
Sezonowy
8.06.2015 12:13 Re: Nie wiem o co tyle szumu
Nie ma nic złego w tym, że film Ci się nie podobał: to kwestia gustu i każdy ma tu prawo do własnego zdania. Ale nie rozumiem, jak mogłaś nie dostrzec pacyfistycznego przesłania? Krzywda dzieci, które cierpią i umierają na wojnie rozpętanej przez dorosłych w imię „dorosłych” idei? Żadne z nich niczym nie zawiniło, a oboje ponoszą najcięższą z możliwych karę za grzechy dorosłych, którym nie dość mordowania się nawzajem w okopach, na wodzie i w powietrzu. Gdzie tu sens, gdzie rozsądek, gdzie sprawiedliwość?
Dla widza z tzw. Zachodu film może mieć też dodatkowe, drugie dno, jeśli ma się pewne kompleksowe pojęcie o historii drugiej wojny światowej i umiejętność rozsądnego słuchania i ważenia głosów obu stron konfliktu. Grobowiec Świetlików dotyka niewygodnej prawdy o uprawianym przez lotnictwo strategiczne aliantów ludobójstwie na cywilnej ludności Japonii, a w Europie – na ludności Niemiec. Fajnie ogląda się filmy o bohaterskich lotnikach w rodzaju „Memphis Belle”, ale kiedy niespodziewanie zdasz sobie sprawę, że duża część ich działań sprowadzała się do tego, żeby z premedytacją zabić jak najwięcej Seitów, Setsuko i ich rodziców, a tych co przeżyją pozbawić dachu nad głową i całego dobytku, to może odezwie się w widzu coś z pacyfistycznego ducha i refleksja, że może, jako zwycięzcy, nie byliśmy w tej wojnie tacy znowu wspaniali, dobrzy i cudowni, jak nam to pokazywano przy okazji innych filmów, w szkole, na wykładach. To dodatkowa, gorzka pigułka, którą niejednemu niełatwo będzie przełknąć.
Yumi Mizuno
8.06.2015 15:28 Re: Nie wiem o co tyle szumu
Z całym szacunkiem, ale wielkie mi halo. Naprawdę nie widzę tego wszystkiego o czym piszesz. To tak, jak z tą interpretacją wiersza Szymborskiej, gdzie ona sama miała z tym problemy… Dodawanie tego o czym Ty piszesz, owszem, dla kogoś kto lubi rozwodzić się nad jednym. Ja jestem bardzo prostolinijna. Znam o wiele więcej ciekawych filmów produkcji nie tylko japońskiej, gdzie autentycznie można znaleźć wszystko to o czym mówisz, ale tutaj? Nie widzę tego. Może ja jakaś ślepa jestem, a może to inni chwalą film tylko dlatego, że wydało je nie bagatela świetne studio i rzutem na taśmę, każda produkcja studia G. będzie oskarowa. Bo szczerze takie było, jest i będzie moje wrażenie po Grobowcu Świetlików.
Sezonowy
8.06.2015 15:44 Re: Nie wiem o co tyle szumu
Nie mam najmniejszego problemu z tym, że nie widzisz tego samego co ja. Namaluj na kartce kółko i jeden zobaczy w nim tylko kółko, ktoś inny – symbol solarny, jeszcze inny – znak wskazujący damską toaletę. Naturalna kolej rzeczy i jak napisałem, kwestia gustu i indywidualnego odbioru. Nie musimy zgadzać się ze sobą, to oczywiste. Wyjaśniłem Ci natomiast, na czym polega różnica między moim a Twoim spojrzeniem na Grobowiec Świetlików, żebyś lepiej mogła zrozumieć punkt widzenia drugiej strony i ewentualnie odnieść się do niego. Gdyby tej różnicy nie było, nie byłoby o czym pisać i każdy zgadzałby się z każdym we wszystkim, a świat byłby przeraźliwie nudny. Na szczęście, przynajmniej na Tanuki, nie jest. :)
Yumi Mizuno
8.06.2015 16:03 Re: Nie wiem o co tyle szumu
Zdarza mi się płakać na filmach. Rzadko, ale się zdarza. Ale żeby płakać pięć razy w ciągu jednego filmu?! Tak właśnie podziałał na mnie „Grobowiec Świetlików”, cudowny wyciskacz łez. Pierwsza fala wzruszenia naszła mnie już w pierwszych minutach filmu. Po raz kolejny potwierdziło się, że Studio Ghibli tworzy magiczne i ponadczasowe filmy. Nie ma potrzeby wymieniać plusów -radzę samemu iść do kina na odnowioną wersję, którą można jeszcze zobaczyć np. w kinach studyjnych (emocje jeszcze większe!), kupić DVD lub obejrzeć gdziekolwiek indziej.
Pomimo, że Grobowiec Świetlików jest filmem, który zasługuje na uwagę i wysoką ocenę (biorąc pod uwagę przedstawioną historię i ważność poruszonego problemu) to jednak mnie nie poruszył.
Plusów jest mnóstwo – przede wszystkim realizm postaci, a szczególnie małej Setsuko, która z założenia miała być dzieckiem i dzieckiem rzeczywiście była. Jej bestroska i naiwność.
Seita z kolei bardzo mnie irytował, był chłopcem dumnym i to duma, której nie mógł się wyzbyć ostatecznie go zawiodła.
Był nieufny, ale jest to zrozumiałe, dodatkowo wpłynął na to stosunek jego najbliższych do sytuacji w jakiej się znalazł. Ciotka, która pomagać wcale nie chciała i wykorzystała niemoc rodzeństwa (pamiętacie scene, w której kliknij: ukryte cała rodzina wraz z Seitą i Setsuko jedzą posiłek? Ciotka najpierw podała jedzenie „swoim” a dopiero potem nakarmiła rodzeństwo, przy czym ich racje były mniejsze, a na dodatek mało sycące). Postawa ciotki, pomimo, że ciężko jest ją zaakceptować – była bardzo realistyczna. Kobieta miała dużą rodzinę i zastanawiała się czym nakarmi swoje dzieci, a tu jeszcze miała przyjąć pod dach dwójkę „obcych”. Nie wiem jak ja bym postąpiła,ale potrafię ją zrozumieć.
Mimo wszystko film mnie nie wzruszył, nie płakałam…
Żal mi było kliknij: ukryte małej Setsuko,ale takich dzieci w okresie wojennym były miliony, ba, nadal jest ich mnóstwo.
Przesłanie? Czasem wystarczy tylko okazać serce drugiemu człowiekowi, o ile zechce on je przyjąć.
Film pokazuje okrucieństwo wojny. Że wojna dotyka także dzieci,choćby końcówka kliknij: ukryte gdzie mała dziewczynka zmarła z niedożywienia.. Lubię dramaty i ten pokazuje dosadnie wojnę, ciężkie wybory kliknij: ukryte chłopiec z siostrzyczką uciekają od ciotki, niedożywienie, głód.
A
Ranja
16.07.2013 20:51 Jeden z najważniejszych filmów mojego życia
Tak, to z pewnością jeden z najważniejszych filmów jakie widziałem w życiu. Płaczę podczas każdego seansu i nie znam nikogo, kto by nie płakał. Oczywiście do tej pozycji trzeba dojrzeć, dlatego nie polecałbym jej osobom szukającym mocnego graficznie dramatu wojennego. To dzieło innego typu…
A
Rushua
14.01.2013 03:54
a ja tam sie nie bede duzo wypowiadal ale jak dla mnie ten film to totalne dno i nie wiem nad czym tutaj ronic lzy jest nudny i bardzo brzydko wedlug mnie opowiedziany mogli to zrobic na miliony innych sposobow
Eire
21.05.2012 14:58 Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Czasem zdarza się, że jeden błąd przekreśla całkiem dobry film i to jest niestety ten przypadek. Ciotka krzyczy i nie daje się bawić z siostrzyczką? kliknij: ukryte Ucieknijmy i razem wesoło umrzyjmy z głodu, choćbyśmy mogli do niej wrócić Niestety. Nie kupuję.
hitsujin
21.05.2012 16:33 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Nie kupuję.
Akcja Grobowca Świetlików może się wydawać mało prawdopodobna – niemniej, jest to wierna ekranizacja opowiadania Nosaki Akiyukiego (ur. 1930) (zostało ono przełożone na polski i umieszczone w zbiorze „Tydzień świętego mozołu”), który z kolei oparł je na wątkach autobiograficznych – jego młodsza siostra zmarła w trakcie wojny z niedożywienia. Tak że jeśli chodzi o to, kto lepiej – my czy autor – zna realia tamtych czasów i zachowania dzieci podczas konfliktu, to chyba jednak to jemu należałoby tu przyznać pierwszeństwo. Co nie zmienia faktu, że każdy ma prawo do własnej opinii o jego utworze, a także ekranizacji.
Hitori Okami
21.05.2012 16:38 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Kosiński w „Malowanym ptaku” też rzekomo opowiadał o swoich doświadczeniach wojennych z dzieciństwa, a potem okazało się, że wszystko zmyślił… -,-'
hitsujin
21.05.2012 16:51 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Dlatego nie twierdzę, że Grobowiec Świetlików oddaje „samo życie” ( kliknij: ukryte Nosaka przeżył wojnę, chociażby), nie mniej realia tamtych czasów z założenia znać musiał dobrze. Poza tym, konflikt z ciotką miał nieco głębsze podłoże, niż samo to, że nie pozwalała się bohaterom bawić – choć z drugiej strony, zgadzam się z Eire, że późniejszy upór chłopca jest zastanawiający (przynajmniej dla współczesnego, europejskiego widza).
Hitori Okami
21.05.2012 16:56 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Hmmm… A może to miało coś symbolizować? Na przykład taki fraktal, że ofiarą wojny padają bezbronni ludzie, a konfliktów rodzinnych bezbronne dzieci? W sensie, że nie należy tych wydarzeń odczytywać do końca dosłownie.
Eire
21.05.2012 16:59 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
No, co, jasne, że wojna robi z ludzi potwory itp, ale na miłość boską pól planety przeżywało wtedy gehennę, a „niemiła ciocia” co śmie być na skraju załamania nerwowego w sytuacji kiedy cała rodzina ledwie żyje wydaje się naprawdę kuriozalnym powodem powolnego samobójstwa.
Grisznak
21.05.2012 17:38 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Weź poprawkę, że mówimy u Japończykach, narodzie który jak mało wyniósł samobójstwo do rangi czegoś niezwykle godnego. A że dodatkowo akcja dzieje się w czasach, w których zbiorowo odbiła im szajba, to nie dziwi, że szczeniak, wykarmiony takimi ideami, wybiera taki los.
myszahihi
10.05.2013 00:49 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Eira ja miałam identyczne odczucia po obejrzeniu tego anime. Czytałam „Ulica tysiąca kwiatów”, „Wyznania Geishy” i inne książki które pokazują zachowanie Japończyków w tych czasach. Wszystkie dzieciaki ciężko pracowały i pomagały jak się dało. Japończycy głodowali, mieli ogródki z których musieli dawać jedzenie na wojsko, a dla siebie wiele nie mieli. Niestety nie potrafiłam się wczuć . Szkoda mi było tylko małej dziewczynki, która była za mała by cokolwiek rozumieć. Chłopak mógł schować dumę w kieszeń chociaż by uratować siostrę.
Grisznak
21.05.2012 16:52 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
A byłby on pierwszym, który swoje wspomnienia podkolorował, lub całkowicie nawet napisał od nowa? W temacie japońskim choćby – autor „Bosonogiego Gena” ma na sumieniu „Małego Kuro”, w którym amerykańskie samoloty latają po Hiroszimie, goniąc za kotkiem.
Eire
21.05.2012 16:56 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Wyobraź sobie, że książkę czytałam (co zresztą niewielkie ma znaczenie, patrz komentarz wyżej- „zmarła z niedożywienia to trochę inny termin niż „głupi brat zagłodził ją na śmierć”). W noweli postać bohatera była co najmniej dwuznaczna i to bardziej w kierunku interpretacji sam wszystko zepsułeś, a cierpią twoi najbliżsi niż "„biedactwo, nikt go nie kocha”. Film stracił tą dwuznaczność na rzecz biadolenia i płakania i bardzo głupio na tym wyszedł.
hitsujin
21.05.2012 17:08 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Wyobraź sobie, że książkę czytałam
Przepraszam, nie wiedziałam (ponieważ książka była wydana dawno, zadziałałam na zasadzie „domniemania niewiedzy”).
Postaci bohatera w opowiadaniu wcale nie odebrałam jako jakoś wybitnie dwuznacznej. No i określenie:
„Ciotka krzyczy i nie daje się bawić z siostrzyczką?”
jest krzywdzące. Ciotka najbezczelniej w świecie ich okradała, w dodatku wyraźnie przedkładając dobro własnej córki i lokatora ponad ich. Na początku tak naprawdę nie było dla nich większej różnicy między mieszkaniem u niej, a samodzielnie.
Eire
21.05.2012 17:15 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Ale nie dałaby im umrzeć z głodu. I to jest różnica.
Grisznak
21.05.2012 17:35 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Nie no, to już przesada. Primo, w takich warunkach każdy dba o swoich najbliższych. Secundo, w sytuacji, kiedy ciągle można stracić życie, dobrowolne ratowanie go jest już bohaterstwem, a tego nie sposób wymagać od wszystkich. Ciotka, przy wszystkich swoich wadach, dawała dzieciakom szansę przeżycia, ale i tak wyszła na demona, bo nie była chodzącym aniołem.
hitsujin
21.05.2012 18:12 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
w takich warunkach każdy dba o swoich najbliższych
Oczywiście, tylko ciekawe, czemu tym „najbliższym” jest niespokrewniony lokator.
wyszła na demona, bo nie była chodzącym aniołem
Film oglądałam dawno, więc pozwolisz, ze odniosę się na podstawie opowiadania: ciotka sprzedawała ubrania ich matki, a kupionym za nie jedzeniem obkarmiała przede wszystkim córkę i zięcia in spe. Na protesty chłopca ustalili, że każde żywić się będzie samodzielnie i za własne środki – tak więc w momencie wyprowadzki z domu nie było praktycznie żadnej różnicy, czy mieszkali u ciotki, czy w ziemiance. Po drugie, skoro już krytykujemy chłopca – kim trzeba być, by pozwolić dwójce dzieci od tak się wyprowadzić? Jej nie zależało na ich losie, przypuszczam, że w okresie powojennej biedy dziewczynka i tak zapewne by zmarła (sądząc po tym, czym ciotka ich karmiła… nie, nie zagłodziłaby jej, skądże. Wystarczyłoby osłabienie organizmu).
Eire
21.05.2012 19:10 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Bo dzieciak to niewiarygodny narrator i trzeba podkręcić atmosferę, żeby widz przypadkiem nie pomyślał, że ciotka nie jest zupełnym potworem?
Dzieciaki uciekły, a ciotka zapewne sądziła, że opamiętają się i wrócą. Nie ma co gdybać- u ciotki nie głodowali do tego stopnia, by żreć ziemię. A Ty widzę winisz ciotkę za to, że w okresie wielkiego głodu nie dostarczała dzieciom pełnowartościowych posiłków. Osłabienie da się przeżyć- zagłodzenie jak widzisz nie bardzo. Śmierć głodowa to jeden z najpotworniejszych rodzajów śmierci- najgorszym wrogom nie życzę takiej męki, a tu dzieciak nawet nie próbuje pomóc, a my mamy się roztkliwiać?
hitsujin
21.05.2012 19:36 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
A Ty widzę winisz ciotkę za to, że w okresie wielkiego głodu nie dostarczała dzieciom pełnowartościowych posiłków.
Nie za to, że nie dostarczała ich dzieciom, ale za to, że jakoś dostarczała je innym domownikom – również za pieniądze głównych bohaterów, zresztą… podałam to jedynie jako uzasadnienie, dlaczego z początku decyzja o opuszczeniu domu krewnej mogła się wydawać chłopcu ze wszech miar usprawiedliwiona. Po drugie, dzieci nie uciekły – kiedy stwierdziły, że odchodzą, ciotka nawet nie próbowała ich zatrzymać, potem też nie interesowała się ich losem, choć mieszkali niedaleko. Po prostu jeśli kogoś mam tu winić za brak wyobraźni i odpowiedzialności – dorosłą kobietę czy chłopca – moja krytyka z założenia kieruje się ku osobie dorosłej.
Zgadzam się natomiast z Twoim punktem widzenia o tyle, że chłopiec powinien opamiętać się i choćby spróbować wrócić, gdy już wszelkie inne sposoby zdobycia żywności zawiodły.
Grisznak
21.05.2012 19:30 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Dobra, ja rozumiem, że jeżeli ktoś obejrzał „W Ciemności”, gdzie żydowskie dzieci w czasie okupacji jedzą pomarańcze, to może się wydawać, że w takich warunkach da się bez trudu załatwić jedzenie rodem z półek marketów. Odpowiadam: nie, nie da. I po raz kolejny wracam do zasadniczej kwestii – ciotka dbała nade wszystko o swój interes. Łatwo ją krytykować z pozycji siedzenia przy komputerze.
hitsujin
21.05.2012 19:41 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Primo: nie oglądałam „W ciemności” i nie zamierzam.
Secundo: właśnie od początku tej dyskusji staram się wykazać, że łatwo jest krytykować chłopca z wygodnej pozycji siedzenia przy komputerze… choć może piszę mętnie, to fakt. W każdym razie nie zamierzałam poruszać kwestii ciotki (jej postawę mniej‑więcej rozumiem, choć w niczym nie zmniejsza to mojej niechęci do tego typu kobiet), jakoś tak to wyszło.
Eire
21.05.2012 19:46 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Wiesz, niektórzy tu krytykują chłopca z pozycji osób jako tako znających się na mechanizmach przetrwania i życia w czasie zagrożenia. A tu mamy klasyczny przykład „na złość wszystkich odmrożę uszy”- żeby tylko sobie.
hitsujin
21.05.2012 19:50 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Dlatego po części się z Tobą zgadzam – chłopiec powinien był wrócić, gdy już stało się oczywiste, że sam nie wyżywi siostry. Natomiast ani trochę nie dziwię się temu, że zdecydował się opuścić dom ciotki.
616
21.05.2012 20:59 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Wiecie co? Obejrzę ten film, wasza szalona dysputa mnie do tego skłoniła.
Badjuk
6.12.2012 21:08 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Widzę, że bardzo upiera się Pani, przy swojej tezie. Ale prawda jest taka, że ciotka nieoficjalnie ich wygnała. A odejście nii‑chan i jego siostry to formalność.
myszahihi
10.05.2013 00:57 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Gdyby pracował to by go nie wygnała. On zwyczajnie specjalnie się nie wysilał. No, a to była wojna, a nie plac zabaw.
myszahihi
10.05.2013 01:06 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
No,a do Hitsujin: Rozumiem o co Ci chodzi. Tak patrząc na to z drugiej strony to był tylko dzieciak, który myślał, że ciotka go okrada. Jednak ciężko się nie bulwersować patrząc na jego zachowanie. Popatrz chłopak nawet gdy przymierał głodem nie chciał wziąć się za pracę, tylko zaczął kraść. Ja całe anime czekałam, aż może dojdzie do jakiegoś wniosku. W czasie wojny każdy ciężko pracował. Nawet geishe musiały sprzedawać kimona by mieć co jeść. Gdyby został z ciotką i pracował to by nie skazał siebie i siostry na śmierć, a to chyba najważniejszy argument z którym nie można się nie zgodzić.
Badjuk
11.05.2013 00:27 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
No tak…. Może jeszcze miał poprosić o umowę o pracę i pakiet socialny. Proszę cię…. to dzieciak. Jeśli nikt go nie przyuczył do pracy toniby jak sam się miał zatrudnić? Założyć firmę maił?
Marilee
23.05.2012 16:30 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Miałam podobne przemyślenia odnośnie tego filmu. Również nie mogłam pojąć czemu ten dzieciak uciekł od swojej rodziny. Nawet jeśli ciotka była dla niego niemiła i powiedziała, że nie może utrzymywać kogoś kto nie pracuje, to w tym właśnie momencie chłopaczyna powinien coś ze sobą zrobić. Wiemy, że duma mu na to pozwalała, alee…w takiej chwili swoją wyimaginowaną dumę chowa się do kieszeni. Nie chodzi mi bynajmniej o pozwalanie na poniżanie siebie samego czy kogoś bliskiego, tylko o większej pokorze.
Tego właśnie brakowało mi w tym filmie. Chciałam zobaczyć zmagania nastoletniego chłopaka i jego walce o życie siostry, a nie o głodowej śmierci, która w dodatku była jego „wyborem”.
Hitori Okami
23.05.2012 18:56 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Im bardziej kładziecie nacisk na aburdalność motywacji bohatera, tym bardziej skłaniałbym się do alegorycznej interpretacji fabuły – tak jak japońscy wosjkowi chcieli kontynuować wojnę, nie zważając na koszty i ofiary ponoszone przez społeczeństwo, kierując się przy tym źle rozumianym honorem i poczuciem goności, tak nasze mały, zatwardziały bohater nie zważa na los swojej siostry, byle tylko postawić na swoim. Ale ja takie przesłanie odczytuję z Waszych komentarzy, bo filmu jeszcze nie widziałem ^^'
hitsujin
23.05.2012 19:52 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
To może jednak najpierw obejrzyj, a potem snuj interpretacje-.-' (choć zdaję sobie sprawę, iż docelowo ucierpi na tym bogactwo znaczeń i głębia interpretowanego dzieła^^)
Choć w sumie, sądząc po Twoim komentarzu, chyba nie uda mi się nikogo przekonać, że chłopiec miał wszelkie racjonalne podstawy, by opuścić dom ciotki (po pierwsze: abstrahując od dalszych jego działań i ich konsekwencji, po drugie: racjonalne na miarę kilkunastoletniego dziecka, nie będącego skrzyżowaniem Light'a z Kasparowem)...
Hitori Okami
23.05.2012 21:05 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Ależ decyzja o ataku na Pearl Harbor była racjonalna! ... na swój sposób ;P Podobnie było z Midway. Problem jednak polegał na tym, że w przypadku pierwszej operacji nie zrealizowano celów strategicznych, a druga skończyła się katastrofą. I w tym momencie było po wojnie – Japonia nie była już w stanie odzyskać inicjatywy strategicznej. Co nie przeszkadzało wykrwawiać się japońskim żołnierzom w samobójczej obronie kolejnych wysepek na Pacyfiku. I tu dochodzimy do alegorii – trzeba wiedzieć, kiedy przełknąć dumę w imię wyższych wartości ^^
hitsujin
23.05.2012 22:14 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Ależ decyzja o ataku na Pearl Harbor była racjonalna! ... na swój sposób
Była o tyle, że ponoć Japończycy nie mieli surowców (zostali objęci embargo) – mogli albo atakować, albo zwinąć się z Azji Wschodniej z powrotem na wyspy. Na własne nieszczęście wybrali to pierwsze…
Tak a propos, odnośnie końca wojny w Japonii jest b. ciekawa książka, „Suzuki Kantaro” Patrycji Niedbalskiej‑Asano (wydawnictwo Trio) – ukazuje polityczne kulisy końca konfliktu (z niej dowiedziałam się między innymi, że wojna przeciągnęła się do sierpnia przez… nieporozumienie^^'). A odnośnie sierot wojennych poczytać można w publikacji „Brat Zeno Żebrowski” Iwony Merklejn – o polskim mnichu, który m.in. podróżował po całej Japonii i zbierał bezdomne dzieci, zwożąc je do sierocińca utworzonego przy klasztorze w Nagasaki.
Yumi
23.05.2012 21:13 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
A ja dla odmiany się z Tobą zgadzam, hitsujin. W takim środowisku był wychowany, duma za wszelką cenę, a poza tym to dzieciak, pamiętam, że byłam zbulwersowana zachowaniem ciotki i wcale nie dziwiłam się postawie chłopca. I zastanawia mnie tylko, czy gdyby tam wrócili, rzeczywiście sytuacja by się zmieniła – może pożyliby trochę dłużej, może nie. Co nie zmienia faktu, że zachowanie głównego bohatera może zastanawiać i rozsądne na pewno nie było, ale to widać z perspektywy czasu dopiero (sam przecież żałował tego, co zrobił…).
Eire
23.05.2012 21:35 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Ekhm, bohater ma 14 lat i nikt go pod kloszem nie trzymał- w tym czasie to już nie było dziecko. Sugerujecie, że był upośledzony na tyle, by myśleć, ze w czasach głodu i bez pracy jakoś to będzie? W PL w tym czasie to dzieciaki na handel jeździły w plecakach bimber wioząc i doskonale wiedziały, że czasem trzeba spuścić głowę jak chce się dożyć lepszych czasów.
hitsujin
23.05.2012 22:05 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Sugerujecie, że był upośledzony na tyle, by myśleć, ze w czasach głodu i bez pracy jakoś to będzie?
Po pierwsze, widział zjawiska w skali lokalnej, nie mógł znać rozmiarów klęski Japonii ani nie mógł wiedzieć, że kraj czeka długi okres głodu. Do tej pory, jako syn żołnierza, pochodził z rodziny dość dobrze usytuowanej, tak że przełykanie dumy z założenia, bez posmakowania najpierw głodu i ubóstwa, byłoby w jego przypadku równie mało prawdopodobne. Po drugie, miał pieniądze – rodzaj zasiłku po matce, a także jej majątek: kimona, naczynia i inne rzeczy zabrane z domu – ciotka sprzedawała ubrania (jego matki, dodajmy) na czarnym rynku, więc czemu sam nie miałby tego robić? Jako kilkunastoletni chłopiec, nie musiał być upośledzony, by nie myśleć zaraz w perspektywie kilku miesięcy na przód i to w ujęciu geopolitycznym. W dodatku, z tego co pamiętam, nie brał pod uwagę śmierci (?) ojca i liczył na jego rychły powrót. Nieodmiennie odnoszę wrażenie, że krytykujesz go z perspektywy skutków, które co prawda nie były „nie do przewidzenia”, jednak w żadnym stopniu nie były także jedynymi możliwymi – nie z jego ówczesnej perspektywy, w każdym razie.
Grisznak
23.05.2012 21:42 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Poczytaj sobie „Hiroszimę”. Tam pokazano, jak faktycznie wrednie może traktować w Japonii rodzina takich przygarnięte sieroty. Na tym tle ciotka wcale nie wypada tak źle.
Marilee
24.05.2012 20:07 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Postawa ciotki może i faktycznie była okropna, ale weźmy pod uwagę, że była sfrustrowana, zrozpaczona, sama nie wiedziała jak przeżyje a w takich chwilach ludzie myślą tylko o sobie.
Po pierwsze, widział zjawiska w skali lokalnej, nie mógł znać rozmiarów klęski Japonii ani nie mógł wiedzieć, że kraj czeka długi okres głodu.
Jak zaczęła się wojna to chłopak nie mało się „nawidział”. Tragiczna śmierć matki itp. Nie musiał widzieć zjawiska w skali lokalnej.
Do tej pory, jako syn żołnierza, pochodził z rodziny dość dobrze usytuowanej, tak że przełykanie dumy z założenia, bez posmakowania najpierw głodu i ubóstwa, byłoby w jego przypadku równie mało prawdopodobne.
Może i masz rację, jednak później poczuł co to głód i życie na skraju, mimo to ślepo w nie brnął dalej. Zamiast wybrać inny sposób.
Podziwiam osoby i postawę osób, które za najważniejszą wartość uważają dumę i honor. Jednak tutaj ukazana postawa, nijak się ma do tej przeze mnie podziwianej. Ktoś ślepo brnie w przeświadczeniu, że robi coś ze względu na honor, bo duma mu tak nakazuje. Trochę mylnie zostały one pokazane, ponieważ według mnie cechy wyżej wymienione mają jakiś cel, bronią jakiejś zasady. Ciężko to wytłumaczyć.
Marilee
24.05.2012 20:09 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
poprawa:
Jak zaczęła się wojna to chłopak nie mało się „nawidział”. Tragiczna śmierć matki itp. Nie musiał znać rozmiarów klęski całej Japonii.
hitsujin
24.05.2012 21:53 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Jak zaczęła się wojna to chłopak nie mało się „nawidział”. Tragiczna śmierć matki itp. Nie musiał znać rozmiarów klęski całej Japonii.
Matka zginęła w czasie nalotu, to zupełnie co innego, niż śmierć głodowa. Co jak co, ale chłopiec dobrze schronił się przed nalotami, trudno natomiast by przewidział dopiero rozpoczynającą się klęskę głodu.
Postawa ciotki może i faktycznie była okropna, ale weźmy pod uwagę, że była sfrustrowana, zrozpaczona, sama nie wiedziała jak przeżyje a w takich chwilach ludzie myślą tylko o sobie.
To jej nie tłumaczy. Jeśli już się upierasz, że chłopiec powinien orientować się w sytuacji, tym bardziej powinna orientować się ona – jako osoba dorosła, chociażby. Jeżeli postanowienie chłopca było samobójstwem na raty, to fakt, że ciotka pozwoliła dzieciom odejść, powinno się potraktować jako morderstwo z premedytacją…
Poza tym, jeśli chodzi już o ciąg dalszy – chłopiec być może powinien był choć spróbować wrócić do ciotki (innego sposobu na ocalenie siostry nie miał), jednak może nie tylko duma powstrzymała go od tego kroku? Może po prostu przegapił właściwy moment, długi czas wciąż jeszcze miał nadzieję, że sam sobie poradzi, potem zaś okazało się, że jest już za późno? Nie wiem, gdybam^^
jm3
1.09.2013 13:41 Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Zgadzam się z tobą hitsujin i osobiście również potępiam zachowanie ciotki. Prawda jest taka, że w sytuacjach skrajnych można liczyć wyłącznie na siebie, niestety… Owszem, są ludzie, którzy sami by sobie odjęli, aby podzielić się z innym (nawet kosztem własnego zdrowia), ale to są jednostki wybitne i nie każdy może być taką osobą. Poza tym takie zachowanie można tylko zweryfikować właśnie w sytuacji skrajnej, w normalnych warunkach nie jest to łatwe do ustalenia, kto taką postawę reprezentuje.
Mi osobiście nie jest trudno zrozumieć decyzję chłopca o odejściu, ponieważ znając realia i kulturę tego kraju, mógł on tak postąpić. O ile dobrze pamiętam, to żałował jedynie siostry, która musiała podzielić jego losy. Natomiast mam takie przeczucie, że dla samego siebie wybrałby podobną ścieżkę. Finał całej historii jest smutny, ale pozostawia dosyć szerokie pole do jej interpretacji na wielu płaszczyznach.
Haruki27.02.2014 09:44:11 - komentarz usunięto
A
Ange
25.08.2011 14:05 Dobry film
Dobry film, odznaczający się na tle wojennych produkcji załagodzeniem tematu i ukazaniem go od trochę innej strony. Muszę jednak przyznać, że jak dla mnie, ten film wypada wyjątkowo słabo na tle innych produkcji Ghibli – oceny są wysokie i jestem w stanie zrozumieć dlaczego – w końcu to jakby nie patrzeć, dramat i dobrze opowiedziany. Zdziwiło mnie jednak, że wszyscy jak jeden mąż i żona mówili mi, że to jeden z najsmutniejszych filmów, najbardziej dramatycznych, najbardziej wzruszających, itp. Mnie to nie poruszyło na tyle, by nad tym ronić łzy. Nie wiem, może to dlatego, że nie mam ani młodszego ani starszego rodzeństwa i nie żyłam w czasach podobnych tym, w których owe dzieci muszą żyć, w każdym razie wydaje mi się, ze opinie o tym akurat filmie są ciut zawyżone. Błędem jednak byłoby go nie zobaczyć.
Haruki
27.02.2014 09:39 Re: Dobry film
Akurat twój przyklad o posiadaniu rodzeństwa jest trochę glupi, bo to nie ma nic do rzeczy. Mimo tego, ze nie mam rodzeństwa na codzien, mlodszego, to ten film mnie wzruszyl chodzi tu o ogolne uczucia bohaterów i realia wojny.
To nie jest głupi argument, a raczej argument nietrafiony. Głupi argument byłby taki, że film nie wzrusza, bo tak naprawdę Japońce dostali za swoje za to, że napadli na Pearl Harbor i dlatego nie ma się co nad nimi litować czy płakać. Niestety, zdarzają się i takie wypowiedzi dotyczące „Grobowca świetlików”, na szczęście nie tutaj.
Nie ma filmów, które docierają w ten sam sposób do każdego widza, bo nie wszyscy mamy (i całe szczęście) tę samą wrażliwość. Jednemu, żeby zapłakał, wystarczy pokazać zdjęcie pluszowemu misia z urwaną łapką, innemu trzeba obcęgami zrywać paznokcie.
To co mnie szczególnie cieszy w przypadku „Grobowca świetlików”, to uniwersalność przesłania. Na międzynarodowych forach filmowych, ilekroć wymieniony zostanie ten tytuł, natychmiast powracają głosy i komentarze ludzi, którzy wzruszyli się w trakcie seansu. Jedni mieli łzy w oczach, inni nie, ale tak samo dostali w miękkie od Isao Takahaty i Studia Ghibli. Japończycy, Polacy, Rosjanie, Niemcy, Amerykanie, Chińczycy, Brytyjczycy, Szwedzi, Irańczycy czy Brazylijczycy: różne – czasami wręcz skrajnie różne – kultury, ale wszędzie podobna reakcja.
Cierpienie dzieci w zniszczonej nalotami Japonii czy Niemczech, konających z głodu w gettach czy oblężonym Leningradzie, pozostawionych na pastwę losu w trakcie niedawnej wojny w byłej Jugosławii, umierających w trakcie ucieczki z ogarniętej wojną domową Syrii, Somalii czy Sudanu to przecież wciąż ta sama, ponura historia i obawiam się, że pozostanie aktualna jeszcze długo po tym, jak rozrywka znana jako anime odejdzie w niepamięć.
A
Gares
10.07.2011 18:42 Dla jednch perła, dla innych imitacja perły.
Z jednej strony anime naprawdę dobre, ukazuje dramat wojny oraz to, co naprawdę jest najważniejsze, czyli nie bogactwa i racja kraju tylko ludzie. Podczas oglądania miałem wrażenie że wszystko jest ujęte na tzw krawędzi, losy dwójki bohaterów, dramat związany z tym, że pozostali sami na świecie. Można się przyczepić do tego że ich losy od momentu pobytu w schronie to wina brata, ale czy tak naprawdę to jego wina? jak by nie było to też dziecko i w danym momencie, najlepszym rozwiązaniem dla niego było odejście od ciotki która narzekała na nich, ale jej też nie można przyznać że nie miała racji, w końcu była wojna, każdy był pod napięciem i chęcią przetrwania. Tak naprawdę możemy tylko gdybać, a wypowiadać się na ten temat mogą ludzie, którzy przeżyli taką wojnę, bo nie wiadomo jak byśmy się zachowali, czy nasza duma by miała coś do powiedzenia i starali byśmy się przeżyć na własny koszt, czy też może schowali byśmy ją do kieszeni i starali się po prostu przetrwać? Grobowiec świetlików tak naprawę ukazuje brutalność wojny względem ludzi, którzy nie są w nią zamieszani w żaden sposób, są jak by tylko pionkami na szachownicy, które są poświęcone w imię…właśnie, w imię czego? wyższych celów? Niestety chęć posiadania i władzy zawsze była, jest i będzie, a w oczach niektórych ludzi ona jest ważniejsza niż człowiek i jego losy. Moja ocena to 10/10 bo temat był, jest i będzie wiecznie aktualny(wszak wojny zawsze nam towarzyszyły i prawdopodobnie, towarzyszyć nam będą)a losy naszych bohaterów tutaj, to po prostu jedno z wyjść jakie pozostaje nam zrobić podczas wojny, choć nie każdy musi się z nim zgadzać, bo nie wszyscy mamy wpajane od dzieciństwa takie same wartości i każdy ma inny charakter.
A
kenny
8.05.2011 17:48 10/10
anime które odkrywa prawdziwość ludzkiej niedoskonałości, jak długą drogę przeszedł człowiek i jak mało zrozumiał tyle jeszcze przyjdzie mu cierpieć. cierpienie dzieci jest chyba najbardziej wyraźnym sygnałem ze chyba nie najlepiej się dzieje, bardzo wciągający film niesamowicie realny, co tez ułatwia wcielenia się w świadka rozgrywającego się dramatu, polecam każdemu kto stracił z oczu sens, zmysł i wartość tego co w życiu najważniejsze.
Ogtlądałem bardzo dawno temu (nie wiem czemu jeszce nie wstawiłem komentarza :) Krótko i rzeczowo – ideał – nie zaliczyć tego tytułu to jak żyć bez powietrza – poprostu się nie da!!!!
Przepiękny majstersztyk, historia i bohaterowie – urzekające. Dzieło w którym kreska nie ma najmniejszego zanczenia czy się ogląda to teraz czy 10 lat temu.
Na wstępie może uprzedzę, że ja mam uraz do pełnometrażowych anime chyba. Akira – sztucznie patetyczne, GITS – pseudonaukowy bełkot, wszystkie hity z Ghibli – da radę obejrzeć, ale „szału ni ma”. Na tle pozytywnie wybija mi się tylko „Totoro” i „Paprika”. Ale wróćmy do tematu, oglądałem to chyba z rok temu, ale tak mi się dzisiaj na oceny zebrało i już klikam do godziny to i tu postanowiłem skrobnąć. Jest to niewątpliwie kolejny tytuł z tych, które warto obejrzeć i znać, a nawet nieobejrzenie byłoby błędem, ale nie ma się czym podniecać. Jaki tu w sumie dramat, skoro kliknij: ukryte „Mający już tego wszystkiego dość Seita postanawia przenieść się do jednego z leśnych schronów”. W takiej sytuacji pojęcie takie jak kliknij: ukryte „mam wszystkiego dość, odchodzę!” jest nie na miejscu. Ja rozumiem, że to w końcu dziecko itp., ale i tak uważam, że czymś takim przyczynił się do wszystkiego co było później i nie ma w tej sytuacji prawa narzekać i uchodzić za odpowiedzialnego brata. Przyznam szczerze, że nie pamiętam dokładnie, czy wiemy co się później działo z tą ich „daleką rodziną”, a nie chcę tutaj uzasadniać oceny błędnymi faktami(ale to zresztą nieważne dla samej oceny). Wiem i pamiętam dobrze natomiast jedno, po obejrzeniu tego anime czułem się zawiedziony i zaklasyfikowałem je jako „nic specjalnego”. I jeszcze raz podkreślam, nawet jeśli teraz coś pomyliłem w opisie i nie do końca pamiętam fabułę, to wiem i pamiętam, że świeżo po seansie nie podobało mi się, i że na hasło „grobowiec świetlików” mój mózg wyświetla wyraźnie zapisane wrażenie po seansie ujęte w jednym słowie „przedramatyzowane” i to chciałem tutaj przekazać.
Moim zdaniem, Seita nie uciekł bo „miał wszystkiego dość”. Ciotka na każdym kroku przypominała mu jak wielkim ciężarem on i jego siostra są. Chłopak będąc pod stałą presją i mając złudzenie, że może zadbać o siebie i siostrę odchodzi. W jego wieku nie można oczywiście mówić o „odpowiedzialności” w pełnym tego słowa znaczeniu, dlatego wszystko kończy się tragicznie. Ale czy to tak naprawdę on jest temu wszystkiemu winien? Czy dwójce dzieci, na których psychice wojna odbija się najbardziej, należy jeszcze dokładać, bo na nich najprościej się wyżyć?
Dramatem w tym anime jest nie tylko cierpienie dzieci. Gorsze jest to, że rodzina pierwsza odwróciła się w obliczu tragedii oraz to, że ze strony ludzi nie można liczyć na bezinteresowną pomoc.
Mad
14.04.2012 20:56 Re: przedramatyzowane
Mam jedno pytanko. kliknij: ukryte Dlaczego on nie poszedł do pracy? Przecież pracował wcześniej w hucie. Co stało na przeszkodzie, aby dokładał się do życia u cioci? Przecież mógłby bawić się z siostrą wieczorami. Albo oboje mogliby pomagać cioci.
Czy można ukazać okrucieństwo wojny bez lejącej się hektolitrami krwi? Ten film jest dowodem na to, że jest to możliwe. Historia w nim zawarta wydawać się może banalnie prosta i wręcz nudna. Nie oszukujmy się, tego nie ogląda się dla przyjemności. W opowieść trzeba się wczuć, przeżywać ją wraz z jej bohaterami, a wtedy każda scena nabiera znaczenia. Nie twierdzę, że Grobowiec Świetlików musi się każdemu podobać – choć podobać nie jest tutaj dobrym określeniem. To jest jedna z tych produkcji do których się raczej nie wraca. Nie ze względu na jej marność, ale ze względu na ładunek emocjonalny jaki ze sobą niesie. Jest to wspaniały antywojenny manifest i jako taki , moim zdaniem, powinien być wyświetlany w szkołach (broń Boże żeby to było obowiązkowe)
Choć zdaję sobie sprawę, że są całe masy ludzi, których ta historia nie poruszy gorąco polecam.
Film bo przecież nie można tego nazwać bajka porusza i to strasznie. Cały film był pieknie zrobiony daje do przemyslen i dodaje emocji, ale czego można było sie spodziewać po cudnym studiu Ghibli oczywiście pieknego filmu. Powiem tak płakałam jak dziecko T_T
Obraz ten porusza, wywołuje dużo emocji i skłania do przemyśleń. Tego można było się spodziewać po Ghibli, które robi świetne filmy, choć wielu uważa, że tylko dla dzieci. Może i mają taki styl, ale przekazu z ich filmów dzieci raczej w pełni nie zrozumieją.
„ale przekazu z ich filmów dzieci raczej w pełni nie zrozumieją. "
Często i dorośli nie rozumieją przekazu. To wcale nie znaczy że jest bez sensu i nie dla dzieci.
A utwory literackie takie jak np. „Antek” Prusa, czy „Janko Muzykant” Sienkiewicza, to lektura wczesnoszkolna. Też można uznać że nie wiele zrozumieją z tego dzieci. Ale uczą wrażliwości.
Jedno z pierwszych nieświadomie obejrzanych anime. Widziałam to jeszcze za czasów MiniMaxa i zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Jakiś czas temu po tylu latach obejrzałam je w całości i uczucia były chyba nawet silniejsze. Popłakałam się. Wg mnie pozycja wręcz obowiązkowa.
A
Yeti
5.02.2010 02:03 Bardzo smutny i bardzo piękny.
Niesamowicie wzruszająca opowieść oparta na faktach przedstawiona w wyśmienitej oprawie.
Wywiera ogromne wrażenie. Trudno to opisać, trzeba zobaczyć.
A
KAM_
14.01.2010 00:59
Wspaniały, przepiękny film. Wywarł na mnie ogromne wrażenie. Polecam każdemu.
Ciekawy i dość smutny obraz. Z pewnością jest to jeden z tych filmów, które nie tylko fan anime powinien poznać. Szkoda, że duża część ludzi ominie to dzieło przekonana, iż ma do czynienia ze zwykłą bajką. Film nie owija w bawełnę i pokazuje wojnę z trochę innej, niezwykle przygnębiającej strony.
Ten film zbiera dobre opinie od krytyków, moim zdaniem słuszne. Szanowny niżej wypowiadający się THeMoon skarży się na grafikę, ale to przecież nie oto chodzi. A pokazane jak dla dzieci?! Takie podejście jest dziecinne, jakby, bez urazy, wypowiadał się nastolatek rządny krwi, ciecia głów i w ogóle rzeź typu Oszukać Przeznaczenie. Było pokazane prawdziwe, straszliwe oblicze wojny, rzeczywistość wtedy. Pokazany jest ten ciągły strach przed nalotami, wyjącego alarmu lotniczego, kradzieży jedzenia by nie umrzeć i samolubność innych ludzi względem tragedii, dbających tylko o siebie. Czy dziecko to zrozumie? Wystarczy się trochę zastanowić. A grafika, też nieszczególnie przypadła mi do gustu, ale jak już wspominałam, tu chodzi o idee. Anime ładne chodź smutne, nie dla małych dzieci, mimo wszystko nie uważam, że mam wystarczająco dużo wiosen by reagować na tak niemądre (lekko mówiąc) komentarz jak wcześniej.No cóż, trza ludzi przywoływać czasem do jakiegoś porządku. Nie oczekuje, nie wymagam by wszyscy się zachwycali tym anime, ale jak już pisze się negatywnie, to niech ma się w zanadrzu mocne argumenty.
A
texhnolyze1989
14.11.2009 00:54 Wybitne!!!
Pobieram w 100% wypowiedź Apokalips. Film,ambitny,wybitny,genialny. Pokazuje prawdziwą miłość i głupotę ludzką!!!
Wcale nie robię tego na złość… po prostu nie lubię produkcji studia Ghibli. Ich anime są dla mnie zbyt dziecinne, zbyt familijne. To anime choć opowiada o wojnie wcale jej nie pokazuje. Może trochę ale dla mnie to stanowczo za mało. Jest wojna, są ofiary, jest cierpienie, śmierć, ból, płacz, itd. ale tu tego nie ma… we wszystkich produkcjach studia Ghibli grafika skutecznie mnie odstrasza, sposób pokazania tego, co mają na myśli producenci bardzo mi się nie podoba, bo jest robiony pod młodszą publiczność, jest robiony tak by dzieci oglądały bajkę a nie anime. Nie jestem już dzieckiem a nawet gdybym był to podejrzewam, że nie oglądałbym tego anime z zaciekawieniem. Opowieść sama w sobie jest dość dobra ale sposób wykonania – tragiczny. Ludzie pieją z zachwytu oglądają produkcje Ghibli ja natomiast wyję z rozpaczy, bo plastusiowy i Disnejowski wygląd wieje tandetą. Może jakby wziąć tą fabułę i dać ją komuś kto wie jak rysować prawdziwe anime to byłbym zachwycony ale skoro robiło to studio Ghibli (pseudo studio Disney) to u mnie anime dostaje 2/10. Oglądnąłem ale jestem zniesmaczony oprawą graficzną.
Anonymous14.06.2009 12:43:21 - komentarz usunięto
Kids
15.06.2009 21:40 Re: a ja będę inny
Niema ofiar, bólu, cierpienia, płaczu?
Chyba ogladaliśmy inne anime, wojna jest przedstawiona z perspektywy zwykłego młodego człowieka, który w jej obliczu jest zupełnie bezsilny. Prawdopodobnie gdyby ekran zalała krew, postacie byłyby błyszczące a cała fabuła opierałaby się na mordowaniu cywili bardziej przypadłoby ci do gustu. Po komentarzu widac, że tak naprawde nie przypasowała ci grafika i ponadto zasugerowałeś sie innymi produkcjami tego studia juz zanim sięgnąłes po ten tytuł a o reszcie wspomniałeś żeby nie wyjsc na głupiego choc tak naprawde nie masz pojecia o czym piszesz.
Taur
17.06.2009 12:27 Re: a ja będę inny
Przykro mi przyjacielu ale pomyliłeś produkcje, na tle innych filmów ze studia Gibli ten nie ma nic wspólnego z produkcją dla dzieci. Trup ściele się gęsto, wszędzie krew, ogień i zgliszcza. A że to jeszcze opowieść stanowiąca obiektywne spojrzenie na wojenne losy ludności cywilnej w czasach wcale nie nam odległych…
Cóż proponuję byś usiadł przed telewizorem i film obejrzał jak należy i na pewno nie oglądaj z dzieckiem. Będzie dziwnie jak się, w którymś momencie popłaczesz jak bóbr.
wicked
17.06.2009 19:26 Re: a ja będę inny
Wszyscy wymagacie od innych, żeby zachwycili się tą produkcją, wysławiali ją i wylali nad nią nie wiadomo ile łez. Zrozumcie, że to, co dla jednych jest doskonałe, drugim może się wcale nie podobac.
Mnie się nie podobało.
lol
18.06.2009 22:15 Re: a ja będę inny
Świętym twoim prawem jest kierowanie się własną wolą, skalą i upodobaniami. Śmiało możesz powiedzieć, że film nie przypada Ci do gustu i nikt nie może cię za to sądzić. W tym jednak przypadku, zbyt wielu rzeczy nie da się zanegować, a przede wszystkim tego, że film dobrze ukazuje wojne. Ba ukazuje ją świetnie. Fakt, jest to spojrzenie na jednostkę ale doskonałe. Stwierdzenie „To anime choć opowiada o wojnie wcale jej nie pokazuje.” jest bzdurą i twoim niedopatrzeniem, bądź złą interpretacją filmu. Aby obalić twój argument wystarczy przeanalizować zachowania ludzi, Satoko czy Setsuko. Jak na dłoni widać desperację, dezorientację, ból, cierpienie itp. Poza tym autor specjalnie ominą sceny batalistyczne, bo nie one miały być tematem jego rozważań. Zabrał się za psychikę ludzką i problematykę jednostki, która w tym wypadku wyszła świetnie. „Grobowiec Świetlików” ma na celu przedstawienie zmagań poszczególnych ludzi, tym samym powinien zmuszać do refleksji, na temat reszty jednostek. Grafika, którą tak potępiasz nie jest kluczem. Nie twierdzę, że jest doskonała bo do tego wiele brakuje, ale przekaz zawarty w filmie jest majstersztykiem, którego jak widzę nie dostrzegasz. Uprzedzenie, chęć bycia innym, złe odebranie przesłania, trudno mi powiedzieć co tobą kieruje. Szanuje twoje twierdzenie iż film nie robi na tobie wrażenia, ale nie godzę się z negowaniem jego przesłania i kiepskim przekazem.
Nie wiem czy do tego filmu bardziej by pasowały oczy na pół twarzy i wielkie balony
A
Agu
4.05.2009 20:38 Niezłe, ale...
Nie wiem dlaczego, ale to anime zupełnie mnie nie poruszyło. Nie chcę uchodzic za kolejną ofiarę „znieczulicy”, jednak czegoś tu zabrakło, żeby film wrył mi się w pamięc.
A
Archer0526
3.05.2009 02:30 Mowi ci mama ze anime to bajki dla dzieci?
jesli tak to pokazcie jej ten film…..moja mam pamieta go calegp chcoc minelo 4 lata odkad go obejzala i juz nigdy nie powiedziala ze anime to kreskowki dla dzieci
Genilany film. Jak widać nawet bardzo prostymi środkami mażna pokazać bardzo dużo…
Miemo że jeszcze nie zdarzyło mi się płakać na zadnym anime to musze przyznać ze na tym po koniec ryczałam jak bóbr. Do tej pory nie moge dojśc so siebie. Zastanawiam sie tylko jak to mozliwe zeby krewni albo inni ludzie byli tak obojętni na krzywdę innego człowieka….Koszmarne…
Do tego filmu zabierałem się bardzo powoli. W końcu kiedy miałem okazję, postanowiłem go obejrzeć. Nie żałuję swojej decyzji. Tak niewiele w dzisiejszych czasach jest dzieł, poruszających trudne problemy w tak wspaniały sposób. Tyle się naczytałem, że to film smutny i wiele osób po nim płakało. Niema w tym nic dziwnego. Jakimś dziwacznym odstępstwem byłoby, gdyby kogoś ten film w najmniejszym stopniu nie poruszył(nie mówię tutaj od razu o płaczu). Wrażliwość na niesprawiedliwości tego świata i co za tym idzie, na ludzką krzywdę, to jest jeden z tych elementów, które czynią nas ludźmi. Film jest doskonały, ten antywojenny obraz powinien być lekturą obowiązkową dla każdego. Nie zapomnę w tym filmie jednego… mianowicie obojętności… Mam wrażenie, iż to właśnie ona potrafi wyrządzić najwięcej bólu.
A
K-chan
18.09.2007 16:52 strasznie smutny
daję 10/10. cudny. Do głębi poruszający. wzruszający. I skłaniający do przemyśleń. Na prawdę absolutne cudo. polecam gorąco, tu się nie ma nad czym zastanawiać, to trzeba po prostu obejrzeć!
A
Eas
23.06.2007 10:30 Piękne
Hotaru no Haka to piękne anime. Z reguły dosyć łatwo się wzruszam, ale oglądając „Grobowiec…” pobiłam swoje rekordy – ryczałam na końcu jak kretynka.
To anime jest wręcz idealne, żeby przekonać do anime antyfanów.
A
Hana_chan
7.06.2007 15:48 bardzo piękny film
Bardzo wzruszający a zarazem smutny film.
Jedyne anime na ktorym uroniłam łezkę.
Film zdecydowanie nieprzeznaczony dla młodszych odbiorców
10/10
A
Scar
24.04.2007 16:15 Piekne T.T
Jedyne anime na którym udało mi sie popłakać ... Wzruszajace.
A
Naomi
19.09.2006 15:53 świetne
Film poruszający, przy nim sie prawie popłakałam, prawie, bo nie doszło w końcu do tego…xD
Łatwo się wczuć w historie głównych bohaterów, przejąć się ich losami. I te realia wojny, ale przedstawione z perspektywy dzieci, które próbują przeżyc. Po obejrzeniu, brakowało mi słów do opisania tego
Zdecydowanie warto poświęcic te 1,5 godziny na obejrzenie tego anime.
A
ziom
15.09.2006 23:31 cudo
Niezwykle poruszajacy film, plakalem jak dziecko;( Nadal nie moge wyjsc z wrazenua.. polecam wszystkim..
A
elya
9.05.2006 17:01 OBOJĘTNOŚĆ...i refleksja
Film ten oglądaliśmy razem z mężem. Po jego obejrzeniu długo milczeliśmy… Najbardziej uderzyła nas w nim obojętność ludzka na dwoje tułające się i głodne dzieci. Obojętność obcych – lekarz. Obojętność najbliższych – ciotka Może gdyby miała inna postawę…
Może gdyby ten chłopiec wcześniej wybrał oszczędności z konta? Długo zadawaliśmy sobie pytania – gdyby i dlaczego?
A
SedesVonBakelit
2.04.2006 08:31 Pozycja obowiązkowa (o ile jakikolwiek film mozna tak określić).
Bardzo smutna historia, bardzo zwyczajna w tamtych czasach. Wyrażona w prosty sposób prostymi (to nie znaczy 'kiepskimi') środkami. I więcej nie trzeba. Jak dla mnie grafika i muzyka piękna,o scenariuszu już dość jest w recenzji…Nie zgadzam się ze stwierdzeniem Avellany, jakoby dla dzieci się nie nadawało (;]). 14‑latek powinien bez problemu ten film obejrzeć i zrozumieć – o ile będzie chciał…Możnaby go puszczać w szkołach jako lekturę (jak ktoś zaproponował). Jak ktoś z młodszych użytkowników Forum ma problem z przekonaniem rodziców, że kreskówki nie muszą być dziecinne, to proponuję z nimi obejrzeć ten film (a nie żadne 'Ninja scrolle', 'Berserki' czy 'Elfen Liedy' – gdyby mi nieletnie dziecko wykazywało 'dorosłość' anime takimi tytułami, to dostałoby szlaban na anime albo totalną cenzurę.)
A
appendix
13.02.2006 21:02 brak mi slow...
pierwszy raz obejrzałem ten film na Hyperze jakies 2 lata temu i przyznam sie bez bicia ze ryczalem jak bober normalnie…:(
najbardziej poruszajacy film (w ogole), jaki mialem okazje ogladac…
to jest najbardziej wzruszajace anime, które znam i które moge pozyczyc wszystkim, nie wstydzac sie ze to anime (wiele anime ktore sa dostepne w Polsce maja tyle wad, ze nie kazdemu bym je polecila).juz kilka razy ogladalam to anime i za kazdym razem nie moge powstrzymac łez…dla mnie to film/anime nr 1.(ogladalam kilka filmow Ghibli, ale Takahata jednak przebija tematyka Miyazakiego , tzn. wole rzeczywistosc od wyobrazni i dlatego anime Takahaty tak wysoko oceniam…)
Po pierwsze i przede wszystkim: to nie jest film dla dzieci, ani nawet nie dla młodszych nastolatków!
pozwolę sobie na mały cytacik z Nausicaa.net:
„Grave” was chosen by many school boards as a movie to show their students
Film ma spore walory edukacyjne, i imho powinien być tak obowiązkowy do obejrzenia, jak u nas wizyta w oświęcimiu. Przecież bohaterowie to także dzieci. Może gdy film odpowiednio wstrząsnie młodszym widzem, pozostanie mu na stare lata jakiś wstręt do wojny?
Genialne anime !!!
10/10
Nie wiem o co tyle szumu
Re: Nie wiem o co tyle szumu
Dla widza z tzw. Zachodu film może mieć też dodatkowe, drugie dno, jeśli ma się pewne kompleksowe pojęcie o historii drugiej wojny światowej i umiejętność rozsądnego słuchania i ważenia głosów obu stron konfliktu. Grobowiec Świetlików dotyka niewygodnej prawdy o uprawianym przez lotnictwo strategiczne aliantów ludobójstwie na cywilnej ludności Japonii, a w Europie – na ludności Niemiec. Fajnie ogląda się filmy o bohaterskich lotnikach w rodzaju „Memphis Belle”, ale kiedy niespodziewanie zdasz sobie sprawę, że duża część ich działań sprowadzała się do tego, żeby z premedytacją zabić jak najwięcej Seitów, Setsuko i ich rodziców, a tych co przeżyją pozbawić dachu nad głową i całego dobytku, to może odezwie się w widzu coś z pacyfistycznego ducha i refleksja, że może, jako zwycięzcy, nie byliśmy w tej wojnie tacy znowu wspaniali, dobrzy i cudowni, jak nam to pokazywano przy okazji innych filmów, w szkole, na wykładach. To dodatkowa, gorzka pigułka, którą niejednemu niełatwo będzie przełknąć.
Re: Nie wiem o co tyle szumu
Re: Nie wiem o co tyle szumu
Re: Nie wiem o co tyle szumu
Bardzo dobre
Plusów jest mnóstwo – przede wszystkim realizm postaci, a szczególnie małej Setsuko, która z założenia miała być dzieckiem i dzieckiem rzeczywiście była. Jej bestroska i naiwność.
Seita z kolei bardzo mnie irytował, był chłopcem dumnym i to duma, której nie mógł się wyzbyć ostatecznie go zawiodła.
Był nieufny, ale jest to zrozumiałe, dodatkowo wpłynął na to stosunek jego najbliższych do sytuacji w jakiej się znalazł. Ciotka, która pomagać wcale nie chciała i wykorzystała niemoc rodzeństwa (pamiętacie scene, w której kliknij: ukryte cała rodzina wraz z Seitą i Setsuko jedzą posiłek? Ciotka najpierw podała jedzenie „swoim” a dopiero potem nakarmiła rodzeństwo, przy czym ich racje były mniejsze, a na dodatek mało sycące).
Postawa ciotki, pomimo, że ciężko jest ją zaakceptować – była bardzo realistyczna. Kobieta miała dużą rodzinę i zastanawiała się czym nakarmi swoje dzieci, a tu jeszcze miała przyjąć pod dach dwójkę „obcych”. Nie wiem jak ja bym postąpiła,ale potrafię ją zrozumieć.
Mimo wszystko film mnie nie wzruszył, nie płakałam…
Żal mi było kliknij: ukryte małej Setsuko,ale takich dzieci w okresie wojennym były miliony, ba, nadal jest ich mnóstwo.
Przesłanie? Czasem wystarczy tylko okazać serce drugiemu człowiekowi, o ile zechce on je przyjąć.
Jeden z najważniejszych filmów mojego życia
Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Akcja Grobowca Świetlików może się wydawać mało prawdopodobna – niemniej, jest to wierna ekranizacja opowiadania Nosaki Akiyukiego (ur. 1930) (zostało ono przełożone na polski i umieszczone w zbiorze „Tydzień świętego mozołu”), który z kolei oparł je na wątkach autobiograficznych – jego młodsza siostra zmarła w trakcie wojny z niedożywienia. Tak że jeśli chodzi o to, kto lepiej – my czy autor – zna realia tamtych czasów i zachowania dzieci podczas konfliktu, to chyba jednak to jemu należałoby tu przyznać pierwszeństwo. Co nie zmienia faktu, że każdy ma prawo do własnej opinii o jego utworze, a także ekranizacji.
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Przepraszam, nie wiedziałam (ponieważ książka była wydana dawno, zadziałałam na zasadzie „domniemania niewiedzy”).
Postaci bohatera w opowiadaniu wcale nie odebrałam jako jakoś wybitnie dwuznacznej. No i określenie:
jest krzywdzące. Ciotka najbezczelniej w świecie ich okradała, w dodatku wyraźnie przedkładając dobro własnej córki i lokatora ponad ich. Na początku tak naprawdę nie było dla nich większej różnicy między mieszkaniem u niej, a samodzielnie.
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Oczywiście, tylko ciekawe, czemu tym „najbliższym” jest niespokrewniony lokator.
Film oglądałam dawno, więc pozwolisz, ze odniosę się na podstawie opowiadania: ciotka sprzedawała ubrania ich matki, a kupionym za nie jedzeniem obkarmiała przede wszystkim córkę i zięcia in spe. Na protesty chłopca ustalili, że każde żywić się będzie samodzielnie i za własne środki – tak więc w momencie wyprowadzki z domu nie było praktycznie żadnej różnicy, czy mieszkali u ciotki, czy w ziemiance. Po drugie, skoro już krytykujemy chłopca – kim trzeba być, by pozwolić dwójce dzieci od tak się wyprowadzić? Jej nie zależało na ich losie, przypuszczam, że w okresie powojennej biedy dziewczynka i tak zapewne by zmarła (sądząc po tym, czym ciotka ich karmiła… nie, nie zagłodziłaby jej, skądże. Wystarczyłoby osłabienie organizmu).
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Dzieciaki uciekły, a ciotka zapewne sądziła, że opamiętają się i wrócą. Nie ma co gdybać- u ciotki nie głodowali do tego stopnia, by żreć ziemię. A Ty widzę winisz ciotkę za to, że w okresie wielkiego głodu nie dostarczała dzieciom pełnowartościowych posiłków. Osłabienie da się przeżyć- zagłodzenie jak widzisz nie bardzo. Śmierć głodowa to jeden z najpotworniejszych rodzajów śmierci- najgorszym wrogom nie życzę takiej męki, a tu dzieciak nawet nie próbuje pomóc, a my mamy się roztkliwiać?
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Nie za to, że nie dostarczała ich dzieciom, ale za to, że jakoś dostarczała je innym domownikom – również za pieniądze głównych bohaterów, zresztą… podałam to jedynie jako uzasadnienie, dlaczego z początku decyzja o opuszczeniu domu krewnej mogła się wydawać chłopcu ze wszech miar usprawiedliwiona. Po drugie, dzieci nie uciekły – kiedy stwierdziły, że odchodzą, ciotka nawet nie próbowała ich zatrzymać, potem też nie interesowała się ich losem, choć mieszkali niedaleko. Po prostu jeśli kogoś mam tu winić za brak wyobraźni i odpowiedzialności – dorosłą kobietę czy chłopca – moja krytyka z założenia kieruje się ku osobie dorosłej.
Zgadzam się natomiast z Twoim punktem widzenia o tyle, że chłopiec powinien opamiętać się i choćby spróbować wrócić, gdy już wszelkie inne sposoby zdobycia żywności zawiodły.
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Secundo: właśnie od początku tej dyskusji staram się wykazać, że łatwo jest krytykować chłopca z wygodnej pozycji siedzenia przy komputerze… choć może piszę mętnie, to fakt. W każdym razie nie zamierzałam poruszać kwestii ciotki (jej postawę mniej‑więcej rozumiem, choć w niczym nie zmniejsza to mojej niechęci do tego typu kobiet), jakoś tak to wyszło.
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Ale prawda jest taka, że ciotka nieoficjalnie ich wygnała. A odejście nii‑chan i jego siostry to formalność.
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Rozumiem o co Ci chodzi. Tak patrząc na to z drugiej strony to był tylko dzieciak, który myślał, że ciotka go okrada. Jednak ciężko się nie bulwersować patrząc na jego zachowanie. Popatrz chłopak nawet gdy przymierał głodem nie chciał wziąć się za pracę, tylko zaczął kraść. Ja całe anime czekałam, aż może dojdzie do jakiegoś wniosku. W czasie wojny każdy ciężko pracował. Nawet geishe musiały sprzedawać kimona by mieć co jeść. Gdyby został z ciotką i pracował to by nie skazał siebie i siostry na śmierć, a to chyba najważniejszy argument z którym nie można się nie zgodzić.
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Tego właśnie brakowało mi w tym filmie. Chciałam zobaczyć zmagania nastoletniego chłopaka i jego walce o życie siostry, a nie o głodowej śmierci, która w dodatku była jego „wyborem”.
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Ale ja takie przesłanie odczytuję z Waszych komentarzy, bo filmu jeszcze nie widziałem ^^'
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Choć w sumie, sądząc po Twoim komentarzu, chyba nie uda mi się nikogo przekonać, że chłopiec miał wszelkie racjonalne podstawy, by opuścić dom ciotki (po pierwsze: abstrahując od dalszych jego działań i ich konsekwencji, po drugie: racjonalne na miarę kilkunastoletniego dziecka, nie będącego skrzyżowaniem Light'a z Kasparowem)...
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
I tu dochodzimy do alegorii – trzeba wiedzieć, kiedy przełknąć dumę w imię wyższych wartości ^^
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Była o tyle, że ponoć Japończycy nie mieli surowców (zostali objęci embargo) – mogli albo atakować, albo zwinąć się z Azji Wschodniej z powrotem na wyspy. Na własne nieszczęście wybrali to pierwsze…
Tak a propos, odnośnie końca wojny w Japonii jest b. ciekawa książka, „Suzuki Kantaro” Patrycji Niedbalskiej‑Asano (wydawnictwo Trio) – ukazuje polityczne kulisy końca konfliktu (z niej dowiedziałam się między innymi, że wojna przeciągnęła się do sierpnia przez… nieporozumienie^^'). A odnośnie sierot wojennych poczytać można w publikacji „Brat Zeno Żebrowski” Iwony Merklejn – o polskim mnichu, który m.in. podróżował po całej Japonii i zbierał bezdomne dzieci, zwożąc je do sierocińca utworzonego przy klasztorze w Nagasaki.
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Po pierwsze, widział zjawiska w skali lokalnej, nie mógł znać rozmiarów klęski Japonii ani nie mógł wiedzieć, że kraj czeka długi okres głodu. Do tej pory, jako syn żołnierza, pochodził z rodziny dość dobrze usytuowanej, tak że przełykanie dumy z założenia, bez posmakowania najpierw głodu i ubóstwa, byłoby w jego przypadku równie mało prawdopodobne.
Po drugie, miał pieniądze – rodzaj zasiłku po matce, a także jej majątek: kimona, naczynia i inne rzeczy zabrane z domu – ciotka sprzedawała ubrania (jego matki, dodajmy) na czarnym rynku, więc czemu sam nie miałby tego robić? Jako kilkunastoletni chłopiec, nie musiał być upośledzony, by nie myśleć zaraz w perspektywie kilku miesięcy na przód i to w ujęciu geopolitycznym. W dodatku, z tego co pamiętam, nie brał pod uwagę śmierci (?) ojca i liczył na jego rychły powrót.
Nieodmiennie odnoszę wrażenie, że krytykujesz go z perspektywy skutków, które co prawda nie były „nie do przewidzenia”, jednak w żadnym stopniu nie były także jedynymi możliwymi – nie z jego ówczesnej perspektywy, w każdym razie.
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Jak zaczęła się wojna to chłopak nie mało się „nawidział”. Tragiczna śmierć matki itp. Nie musiał widzieć zjawiska w skali lokalnej.
Może i masz rację, jednak później poczuł co to głód i życie na skraju, mimo to ślepo w nie brnął dalej. Zamiast wybrać inny sposób.
Podziwiam osoby i postawę osób, które za najważniejszą wartość uważają dumę i honor. Jednak tutaj ukazana postawa, nijak się ma do tej przeze mnie podziwianej. Ktoś ślepo brnie w przeświadczeniu, że robi coś ze względu na honor, bo duma mu tak nakazuje. Trochę mylnie zostały one pokazane, ponieważ według mnie cechy wyżej wymienione mają jakiś cel, bronią jakiejś zasady. Ciężko to wytłumaczyć.
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Jak zaczęła się wojna to chłopak nie mało się „nawidział”. Tragiczna śmierć matki itp. Nie musiał znać rozmiarów klęski całej Japonii.
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Matka zginęła w czasie nalotu, to zupełnie co innego, niż śmierć głodowa. Co jak co, ale chłopiec dobrze schronił się przed nalotami, trudno natomiast by przewidział dopiero rozpoczynającą się klęskę głodu.
To jej nie tłumaczy. Jeśli już się upierasz, że chłopiec powinien orientować się w sytuacji, tym bardziej powinna orientować się ona – jako osoba dorosła, chociażby. Jeżeli postanowienie chłopca było samobójstwem na raty, to fakt, że ciotka pozwoliła dzieciom odejść, powinno się potraktować jako morderstwo z premedytacją…
Poza tym, jeśli chodzi już o ciąg dalszy – chłopiec być może powinien był choć spróbować wrócić do ciotki (innego sposobu na ocalenie siostry nie miał), jednak może nie tylko duma powstrzymała go od tego kroku? Może po prostu przegapił właściwy moment, długi czas wciąż jeszcze miał nadzieję, że sam sobie poradzi, potem zaś okazało się, że jest już za późno? Nie wiem, gdybam^^
Re: Jak ma wzruszać, jak nie wzrusza
Mi osobiście nie jest trudno zrozumieć decyzję chłopca o odejściu, ponieważ znając realia i kulturę tego kraju, mógł on tak postąpić. O ile dobrze pamiętam, to żałował jedynie siostry, która musiała podzielić jego losy. Natomiast mam takie przeczucie, że dla samego siebie wybrałby podobną ścieżkę. Finał całej historii jest smutny, ale pozostawia dosyć szerokie pole do jej interpretacji na wielu płaszczyznach.
Dobry film
Re: Dobry film
Re: Dobry film
Nie ma filmów, które docierają w ten sam sposób do każdego widza, bo nie wszyscy mamy (i całe szczęście) tę samą wrażliwość. Jednemu, żeby zapłakał, wystarczy pokazać zdjęcie pluszowemu misia z urwaną łapką, innemu trzeba obcęgami zrywać paznokcie.
To co mnie szczególnie cieszy w przypadku „Grobowca świetlików”, to uniwersalność przesłania. Na międzynarodowych forach filmowych, ilekroć wymieniony zostanie ten tytuł, natychmiast powracają głosy i komentarze ludzi, którzy wzruszyli się w trakcie seansu. Jedni mieli łzy w oczach, inni nie, ale tak samo dostali w miękkie od Isao Takahaty i Studia Ghibli. Japończycy, Polacy, Rosjanie, Niemcy, Amerykanie, Chińczycy, Brytyjczycy, Szwedzi, Irańczycy czy Brazylijczycy: różne – czasami wręcz skrajnie różne – kultury, ale wszędzie podobna reakcja.
Cierpienie dzieci w zniszczonej nalotami Japonii czy Niemczech, konających z głodu w gettach czy oblężonym Leningradzie, pozostawionych na pastwę losu w trakcie niedawnej wojny w byłej Jugosławii, umierających w trakcie ucieczki z ogarniętej wojną domową Syrii, Somalii czy Sudanu to przecież wciąż ta sama, ponura historia i obawiam się, że pozostanie aktualna jeszcze długo po tym, jak rozrywka znana jako anime odejdzie w niepamięć.
Dla jednch perła, dla innych imitacja perły.
10/10
cierpienie dzieci jest chyba najbardziej wyraźnym sygnałem ze chyba nie najlepiej się dzieje, bardzo wciągający film niesamowicie realny, co tez ułatwia wcielenia się w świadka rozgrywającego się dramatu, polecam każdemu kto stracił z oczu sens, zmysł i wartość tego co w życiu najważniejsze.
10/10
Przepiękny majstersztyk, historia i bohaterowie – urzekające. Dzieło w którym kreska nie ma najmniejszego zanczenia czy się ogląda to teraz czy 10 lat temu.
przedramatyzowane
Re: przedramatyzowane
Dramatem w tym anime jest nie tylko cierpienie dzieci. Gorsze jest to, że rodzina pierwsza odwróciła się w obliczu tragedii oraz to, że ze strony ludzi nie można liczyć na bezinteresowną pomoc.
Re: przedramatyzowane
Antywojenny manifest
Choć zdaję sobie sprawę, że są całe masy ludzi, których ta historia nie poruszy gorąco polecam.
...
przekaz
Często i dorośli nie rozumieją przekazu.
To wcale nie znaczy że jest bez sensu i nie dla dzieci.
A utwory literackie takie jak np. „Antek” Prusa, czy „Janko Muzykant” Sienkiewicza, to lektura wczesnoszkolna. Też można uznać że nie wiele zrozumieją z tego dzieci. Ale uczą wrażliwości.
Niesamowite..
Bardzo smutny i bardzo piękny.
Wywiera ogromne wrażenie. Trudno to opisać, trzeba zobaczyć.
Wypadałoby poznać.
I jeszcze...
Anime ładne chodź smutne, nie dla małych dzieci, mimo wszystko nie uważam, że mam wystarczająco dużo wiosen by reagować na tak niemądre (lekko mówiąc) komentarz jak wcześniej.No cóż, trza ludzi przywoływać czasem do jakiegoś porządku. Nie oczekuje, nie wymagam by wszyscy się zachwycali tym anime, ale jak już pisze się negatywnie, to niech ma się w zanadrzu mocne argumenty.
Wybitne!!!
Genialny film.
!0/10 – i tyle.
a ja będę inny
Re: a ja będę inny
Chyba ogladaliśmy inne anime, wojna jest przedstawiona z perspektywy zwykłego młodego człowieka, który w jej obliczu jest zupełnie bezsilny. Prawdopodobnie gdyby ekran zalała krew, postacie byłyby błyszczące a cała fabuła opierałaby się na mordowaniu cywili bardziej przypadłoby ci do gustu. Po komentarzu widac, że tak naprawde nie przypasowała ci grafika i ponadto zasugerowałeś sie innymi produkcjami tego studia juz zanim sięgnąłes po ten tytuł a o reszcie wspomniałeś żeby nie wyjsc na głupiego choc tak naprawde nie masz pojecia o czym piszesz.
Re: a ja będę inny
Cóż proponuję byś usiadł przed telewizorem i film obejrzał jak należy i na pewno nie oglądaj z dzieckiem. Będzie dziwnie jak się, w którymś momencie popłaczesz jak bóbr.
Re: a ja będę inny
Mnie się nie podobało.
Re: a ja będę inny
Re: a ja będę inny
Niezłe, ale...
Mowi ci mama ze anime to bajki dla dzieci?
Cudo
Miemo że jeszcze nie zdarzyło mi się płakać na zadnym anime to musze przyznać ze na tym po koniec ryczałam jak bóbr. Do tej pory nie moge dojśc so siebie. Zastanawiam sie tylko jak to mozliwe zeby krewni albo inni ludzie byli tak obojętni na krzywdę innego człowieka….Koszmarne…
Japonczyk tez czlowiek
:)
Obojętność wyrządza najwięcej krzywd...
strasznie smutny
Piękne
To anime jest wręcz idealne, żeby przekonać do anime antyfanów.
bardzo piękny film
Jedyne anime na ktorym uroniłam łezkę.
Film zdecydowanie nieprzeznaczony dla młodszych odbiorców
10/10
Piekne T.T
świetne
Łatwo się wczuć w historie głównych bohaterów, przejąć się ich losami. I te realia wojny, ale przedstawione z perspektywy dzieci, które próbują przeżyc. Po obejrzeniu, brakowało mi słów do opisania tego
Warto
cudo
OBOJĘTNOŚĆ...i refleksja
Może gdyby ten chłopiec wcześniej wybrał oszczędności z konta? Długo zadawaliśmy sobie pytania – gdyby i dlaczego?
Pozycja obowiązkowa (o ile jakikolwiek film mozna tak określić).
brak mi slow...
najbardziej poruszajacy film (w ogole), jaki mialem okazje ogladac…
moje ulubione anime
nie dla dzieci?
pozwolę sobie na mały cytacik z Nausicaa.net:
Film ma spore walory edukacyjne, i imho powinien być tak obowiązkowy do obejrzenia, jak u nas wizyta w oświęcimiu. Przecież bohaterowie to także dzieci. Może gdy film odpowiednio wstrząsnie młodszym widzem, pozostanie mu na stare lata jakiś wstręt do wojny?