
Komentarze
Strike Witches
- komentarz : Yuri-Onna : 17.05.2016 14:51:09
- Anime sympatyczne... : Lina : 3.05.2014 13:22:00
- Strike Witches : MrKrzychu : 24.09.2013 12:04:25
- Według mnie całkiem przyjemne. : Diablo : 16.12.2012 21:08:39
- Gdyby nie fabuła... : Cthulhoo : 22.02.2012 10:28:57
- Re: ocena : IKa : 27.08.2011 12:32:59
- Re: ocena : monte : 27.08.2011 12:05:16
- ocena : Conte : 27.08.2011 11:41:42
- ... : arthry : 18.08.2011 13:03:05
- Re: Cóż mogę rzec... : Obsédé : 2.06.2011 16:40:04
Budowa świata – tu się wręcz prosi o ciekawsze opowiedzenie tej historii, stopniowego podboju świata przez Neuori, walki ludzi z nimi, przegrywanych bitew i wreszcie kontrataku ludzi zepchniętych do… no właśnie, gdzie? Może kolejny sezon da lepszy obraz świata przedstawionego, nie wiem. W pierwszym tego brakowało. Podobnie jak i samo Neuroi – ot, mobki do odstrzału, o których niewiele wiadomo. Przy okazji, walki z nimi najciekawsze były chyba wtedy, kiedy za jednym Neuroi nie latała cała chmara „wiedźm”, ale np. jedna czy dwie wspierane przez lotnictwo, tak jak podczas bitwy o konwój, którym Mio i Yoshika płynęły do Anglii. I te głupie nazwy krajów, nie wiadomo, po co tak poprzekręcane.
Najmocniejszą stroną są bohaterki, które stanowią całkiem sympatyczne i barwne grono. Co prawda kłócę się z kanonem w kilku miejscach (bo Perrine polubiłam od pierwszego wejrzenia, a w anime jest niestety zwyczajną stalkerką‑idiotką), ale większość do mnie przemawia i prosi się wręcz o rozwinięcie. SW wygląda pod tym względem na bardzo udaną kopalnię dla fanfikowych inspiracji. Moim zdaniem trochę bardziej dopracowane mogłyby być Strikery, które wyglądają dość nijako, a można by dać im więcej z wyglądu maszyn, na których latali ludzcy odpowiednicy bohaterek. No i żeby Francuzka używała angielskiego Brena zamiast np. Hotchkissa? Nieprawdopodobne. Natomiast ich wzajemne relacje, codzienne życie, zachowania po misjach – tutaj Strike Witches było niezłe.
Czyli znowu, chciałoby się więcej niż postanowili dać reżyser i scenarzysta. A może po prostu obawiali się dać więcej? Być może kolejne serie okażą się tutaj ciekawsze.
Anime sympatyczne...
Tutaj postawiono na nieskrępowane nadmiarem ubrań ciała płci pięknej, w prosty acz w miarę sensowny sposób tłumacząc brak spódnic (wg autora recenzji spodni nie wiedzieć czemu) wśród członkiń eskadry oraz akcję prezentowaną podczas walki z „kosmicznymi” najeźdźcami.
Wygląda ładnie, brzmi dobrze, czasem śmieszy, chwilami odpręża, nie wymusza ani nie skłania do pseudofilozoficznych rozważań, nie jest sprzeczne ze swoimi założeniami, nie jest pretensjonalne ani nachalne. Trochę jak Gurren Lagann zmieszany z K‑On i doprawiony ecchi. Postaci dość proste, ale sympatyczne. Cieszą się tym co robią. Jest kilka mniej lub bardziej luźnych nawiązań i cech charakterystycznych dla różnych krajów przedstawionych w osobowościach bohaterek oraz do pilotów wojennych i ich maszyn.
Osoby, które widzą w tym jedynie majtki i robią z tego problem można porównać do tych, którzy w Code Geass widzą jedynie anoreksję, w Legend of the Galactic Heroes retro fryzury czy w Clannadzie wielkie oczy.
Być może te osoby są tak przewrażliwione, że bieliznę kupują jedynie w spożywczaku, a na plażę chodzą w zbroi :-).
Strike Witches
Według mnie całkiem przyjemne.
A tak swoją drogą, jak ktoś ma lekko zwichrowany umysł, to może w czasie seansu próbować też wykombinować rozwiązanie zagadki braku spodni/spódnic u dziewcząt. Nie żebym uważał, że jest to możliwe (pomijając nieśmiertelny argument „bo tak”), ale samo w sobie wymyślanie kolejnych teorii może być zabawne.
Gdyby nie fabuła...
Próbują byc czymś więcej, niż są.
Oglądając ten tytuł cały czas miałem wrażenie, że cała ta fabuła została tutaj wepchnięta na siłę tylko po to, żeby stworzyc pozory, iż nie tylko o loli fanservuce tutaj chodzi. I tutaj zadam jedno pytanie: po co? Przecież można było zrobic ecchi komedyjkę z elementami akcji, co by wyszło tej serii tylko na plus. Jednakże podczas seansu większości odcinków czułem się podirytowany tymi mini dramami, smutnymi retrosami i nieudolnymi próbami zrobienia czegoś ambitniejszego. Było to niepotrzebne, szczególnie że wątki humorystyczne wypadały o niebo lepiej. Ograniczenie fanservice'u też by wyszło tutaj na plus, gdyż często był aż nazbyt nachalny (nie, nie jestem strażnikiem moralności walczącym ze zboczeniami i fetyszami ludzi mieszkającymi w Area 11, ale jeżeli jakiegoś elementu jest zbyt dużo, to robi się on po prostu irytujący).
Seria sama w sobie jest oglądalna i po jej obejrzeniu nie mam odczucia, że zmarnowałem swój czas, jednakże jestem również świadomy, że mogłem go lepiej spożytkowac.
5/10 i poważnie się zastanawiam, czy nie odpuścic sobie drugiego sezonu (fakt, gromadka dziewcząt była sympatyczna, chociaż z drugiej strony żadna z nich jakoś specjalnie nie zapadła mi w pamięc).
ocena
...
„Nawet teken ma więcej fabuły niż to!!!”
ale nie o fabułe tu biega…
loli i fanserwis na maxa!!! czyli strike witches!!!
[link]
a tu pełna wersja Ryszarda.
Świetne!
Jedna z najmniej sensownych recenzji gdyż autor nie zrozumiał celu anime
Anime się ocenia po pierwsze po postaciach, a w tym przypadku były wyjątkowo sympatyczne, że nie wiem jak trzeba być zatwardziałym przeciwnikiem loli żeby ich nie polubić.
Fabuła w tym przypadku nie miała większego znaczenia. Przykładowo anime K‑on też prawie, że nie ma fabuły, ale zarazem przyjemność z oglądania jest bardzo wysoka dlatego anime nawet na tanuki zostało wysoko ocenione.
Więc głównie mi chodzi o to, że JJ narzeka na fanserwis w anime zrobionym dla fanserwisu.
Oceniam recenzje 2/10.
Bardzo dobra oprawa wizualna, nienajgorsza muzyka, postaci mimo, że nie mają w sobie krztyny oryginalności, są jednak sympatyczne, no i fabuła, która mimo, że powiela pewne schematy robi to w świetnym stylu.
Jest z tą serią trochę jak z Elfen Lied – jedni uwielbiają, inni nienawidzą. Mi się podobało.
{}{}{}{}{}{}{}{}{}{}{}{}{}
Cóż mogę rzec...
chłam