Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

10/10
grafika: 10/10
muzyka: 10/10

Ocena redakcji

9/10
Głosów: 3 Zobacz jak ocenili
Średnia: 9,33

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 79
Średnia: 8,05
σ=1,83

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (moshi_moshi)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Shan Shui Qing

Rodzaj produkcji: film (Japonia)
Rok wydania: 1988
Czas trwania: 20 min
Tytuły alternatywne:
  • 山水情
  • Feeling from Mountain and Water
Miejsce: Azja; Czas: Przeszłość; Inne: Eksperymentalne
zrzutka

Perła animacji, tym razem z dalekich i egzotycznych Chin.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Moja przygoda z chińską animacją rozpoczęła się dosyć niefortunnie. Trafiłam na wyjątkowo kiczowaty film, stylistyką przypominający stare produkcje radzieckie, które od czasu do czasu można jeszcze zobaczyć w telewizji publicznej. Dlatego do tej animacji podchodziłam z dużym dystansem, jak się okazało, zupełnie niepotrzebnie. Feeling from Mountain and Water to rzadkiej urody perła i prawdziwe arcydzieło sztuki filmowej.

O fabule nie da się napisać zbyt wiele, jest to prosta opowieść o młodej dziewczynie, która opiekuje się podupadłym na zdrowiu mędrcem, a ten w zamian udziela jej lekcji gry na guqin, tradycyjnym chińskim instrumencie muzycznym, podobnym do cytry.

W filmie brak jakichkolwiek dialogów, ponieważ są one zupełnie zbędne. Każdy kolejny kadr jest tak sugestywny i przepełniony emocjami, że widz, niezależnie od kręgu kulturowego, z jakiego się wywodzi, i ojczystego języka, bez problemu zrozumie przedstawione wydarzenia, chociaż oczywiście wymaga to pewnej dozy wrażliwości. Film jest niezwykle nastrojowy i melancholijny, przepięknie ukazując związek dwojga ludzi i rodzące się między nimi uczucie. Ważną rolę pełni tu czas, który tak jak woda bez przerwy płynie, wydaje się, że raz wolniej, a raz szybciej, ale nigdy się nie zatrzymuje, choć bardzo byśmy tego chcieli. Tak to już jest, że szczęśliwe chwile są krótkie i ulotne, podczas gdy chwile rozłąki ciągną się w nieskończoność. Ponieważ brak tu słów, rolę narratora pełni ścieżka dźwiękowa, która zachwyca prostotą i jednocześnie wysublimowaniem. Składają się na nią chińskie tradycyjne melodie grane na guqin, wiejący wiatr, szum wody, dźwięki wydawane przez zwierzęta oraz cisza. W zależności od sceny łączą się one lub występują osobno, budując nastrój i podkreślając klimat.

Feeling from Mountain and Water można uznać za hołd złożony chińskiemu stylowi malarskiemu, zwanemu shan shui („góra­‑woda”), którego początki datuje się na XI wiek. Jego głównym tematem są pejzaże, wykonywane za pomocą pędzla i atramentu. Przyjęło się uważać, że wszystkie starożytne przedstawienia gór i wody należą do tego stylu. Dlaczego akurat góry? Zapewne dlatego, że przez długi czas był one uważane w Chinach za miejsca święte, zamieszkiwane przez bóstwa i inne nieśmiertelne istoty. Obecnie istnieje nowsza teoria, głosząca, że tylko obrazy malowane według specyficznych reguł można zaliczyć do stylu shan shui. Mają nie być to istniejące w rzeczywistości krajobrazy, przeniesione na papier przez artystę (malarstwo plenerowe to wynalazek stosunkowo późny), a artystyczno­‑filozoficzna wizja natury. Ten film stanowi właśnie zbiór takich obrazów, wprawionych w ruch i wzbogaconych o muzykę. Postacie malowane są prostymi pociągnięciami pędzla i w niczym nie przypominają tych z japońskich animacji, ale na pewno nie sposób odmówić im urody. Tła to barwne plamy atramentu, mające więcej wspólnego z abstrakcją czy impresjonizmem, niż z realistycznym odwzorowaniem przyrody. Kolorystyka jest przygaszona, a paleta barw bardzo wąska. Wiąże się to z chińską teorią „pięciu elementów”, reprezentujących różne części natury. Na przykład niektóre z nich współgrają ze sobą i można, a nawet należy łączyć je w obrazie (woda, czyli kolor niebieski, pasuje do drzewa wyrażanego kolorem zielonym), a inne pod żadnym pozorem nie mogą istnieć obok siebie. Animacja jest bardzo statyczna i dopiero pod koniec filmu widać tu pewną zmianę. Tła właściwie pozostają nieruchome, chociaż to słowo nie oddaje w pełni tego, o co mi chodzi. To tak, jakby oglądać wystawę w galerii i nagle zauważyć, że fragmenty obrazów ożywają. Dokładnie tak to wygląda w Feeling from Mountain and Water: jakby zatrzymane w czasie ptaki, ryby czy gałązki nagle zaczynały się poruszać. Dynamiczna końcówka, pełna nagłych zmian pogody i krajobrazu, stanowi idealne zwieńczenie całej historii.

Ta chińska produkcja to kino dla prawdziwych koneserów, miniaturowe dzieło sztuki, obok którego nie można przejść obojętnie. Od jego powstania minęło ponad dwadzieścia lat, ale przedstawiona historia nadal jest aktualna. Stanowi przykład na to, jak wiele można wyrazić za pomocą gestu, mimiki czy poprzez muzykę. A także na to, że pewne wartości mają wymiar międzykulturowy i są zrozumiałe dla wszystkich ludzi. Na palcach jednej ręki mogę wymienić japońskie produkcje, które poruszyły mnie w równym stopniu, co Feeling from Mountain and Water. Chińczycy potrafią mówić o uczuciach w piękny, choć specyficzny sposób, a ich dokonania kinematograficzne są tego najlepszym dowodem. Ta krótkometrażówka to pokaz chińskiej wirtuozerii i moim zdaniem grzechem byłoby jej nie obejrzeć.

moshi_moshi, 11 maja 2009

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Shanghai Animation Film Studio
Reżyser: Te Wei