Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

4/10
postaci: 3/10 grafika: 5/10
fabuła: 3/10 muzyka: 4/10

Ocena redakcji

brak

Ocena czytelników

4/10
Głosów: 4
Średnia: 4,5
σ=1,5

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Grisznak)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Gakuen Tokusou Hikaruon

Rodzaj produkcji: seria OAV (Japonia)
Rok wydania: 1987
Czas trwania: 29 min
Tytuły alternatywne:
  • Campus Special Investigator Hikaruon
  • 学園特捜ヒカルオン
Gatunki: Przygodowe
zrzutka

Bełkotliwe i niezbyt interesujące sentai.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Hikaru Shihoudo właśnie został przeniesiony do nowej szkoły. Choć na pierwszy rzut oka sprawia on wrażenie wesołego i niezbyt lotnego nastolatka, bardzo szybko okazuje się, że pozory mylą, bo pod maską beztroski kryją się zdecydowanie nieprzeciętne zdolności. Co sprowadza kogoś takiego w mury uczelni? Otóż owa prywatna szkoła dotknięta jest plagą samobójstw. Policja, aby wyjaśnić sprawę, wysłała tam właśnie Hikaru, który z racji swojego młodzieńczego wyglądu oraz nadludzkich umiejętności powinien poradzić sobie z wyjaśnieniem zagadki. Wspiera go w tym Azumi, policjantka pracująca w tejże szkole na etacie nauczycielki. Szybko okazuje się, że wszechnicą trzęsie uczniowski gang, ale wiele wskazuje na to, że owa banda, kierowana przez syna lokalnej „szychy”, to tylko wierzchołek góry lodowej. Hikaru w międzyczasie zdobywa serce jednej z uczennic, zaś Azumi, koncentrująca się na swojej pracy bardziej niż jej partner, odkrywa zbyt wiele i szybko wpada w poważne tarapaty.

Gakuen Tokusou Hikaruon jest dziełem tej samej ekipy, która wcześniej stworzyła Call Me Tonight i stanowi część cyklu OAV łączących różne gatunki – ecchi, horror, komedię i akcję. Niestety, to anime jest znacznie gorsze od poprzednika. Kuleje tu w zasadzie wszystko. Ślamazarne, niezbyt dobrze wykonane animacje, oparta na pretekstach fabuła, kiepska grafika i ledwie naszkicowane postaci. Oglądając ten tytuł wynudziłem się, mimo że trwa on zaledwie trzydzieści minut. Mówiąc krótko – jest źle. Ale czemu?

Zacznijmy od fabuły – rozumiem, że tytuły sentai nie przejmują się nią specjalnie, vide pozycje pokroju Power Rangers. Problemem jest to, że tutaj ktoś chyba chciał wpleść jakąś fabułę, ale zwyczajnie zabrakło czasu. W efekcie mamy dziwaczną historyjkę, z wrogiem, o którym tak naprawdę niczego nie zdążymy się dowiedzieć, bo nawet jeśli miał mieć jakąś obudowę fabularną, to szlag ją trafił na etapie produkcji. Trochę szkoda, gdyż projekt innego wymiaru, w którym ów Urael (bo tak ma tu główny zły na imię) mieszka, prezentuje się nawet nieźle (na upartego można by tu dostrzec subtelny wpływ twórczości Yoshitaki Amano). To samo dotyczy wizerunków potworów. Niestety, to nieliczne plusy tego anime.

Pisząc o grafice, wspomnieć muszę o animacji – ta jest, jak na produkcję japońską, a na dodatek OAV, bardzo słaba i niemrawa, bohaterowie poruszają się jak muchy w smole, zaś bardzo często mamy do czynienia z ujęciami typu – „bohater stoi – zmiana klatki – bohater skacze”. Projekt postaci jest w sumie typowy dla swoich czasów, ale brak tu szaleństwa i kolorów, tak charakterystycznych dla lat osiemdziesiątych. Wszystko to blade i niemrawe, by dopiero pod sam koniec, w finale, ciut ożyć, ale tylko na kilka minut. Mamy tu także piosenki typowe dla gatunku, nieznośnie patetyczne, zarówno w warstwie wokalnej, jak i tekstowej.

Bohaterowie są tak szablonowi, jak tylko się da, zaś dowcipy tu zawarte mają brodę dłuższą niż niejeden pop. Akcja najpierw niemal się nie rozwija (bo trzeba dać Hikaru czas, aby mógł sobie poflirtować), a potem nagle rusza na łeb, na szyję, bo ktoś sobie przypomniał, że anime ma mieć tylko trzydzieści minut i zaraz się skończy. Mamy więc szybciutko przeskok do finału i walkę w klimatach sentai, z etatową mutacją godzilli w roli głównej. Ale gdzie tam monstrum do ubranego w festyniarską zbroję bohatera? Męska wojowniczka o miłość i sprawiedliwość w zbroi rodem z Pana Kleksa w kosmosie pokaże wszelkiemu złu, gdzie raki zimują.

Dobra, leżącego kopać nie wypada. Potraktujmy Gakuen Tokusou Hikaruon jako wypadek przy pracy, jeden z wielu tytułów, które słusznie powinny pozostać zapomniane i nie odkurzane. Tym bardziej podziwiam ludzi, którym chce się wykopywać takie wybitnie nieudane starocie i nimi zajmować. Że co? Że niby sobie samemu tym prawię komplementy? A gdzieżby… rolą recenzenta jest przesiewanie tego rodzaju chłamu, abyście wy, drodzy czytelnicy, nie musieli się z nim męczyć. No chyba, że macie skłonności masochistyczne albo jesteście die hard (a.k.a. Szklana pułapka) fanami sentai.

Grisznak, 20 sierpnia 2009

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: AIC (Anime International Company)
Autor: Kazuhiro Ochi
Projekt: Kazuhiro Ochi
Reżyser: Kazuhiro Ochi
Scenariusz: Kazuhiro Ochi
Muzyka: Michiaki Watanabe