Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Umineko no Naku Koro ni

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    tenten97 7.01.2012 16:19
    Eeeeeeeeee
    Nie rozumiem tego anime. Zaczęłam się gubić gdzieś w okolicach 11 odc. a końcówka to już w ogóle poplątała mi w mózgu.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    mariga 7.01.2012 16:17
    Na Umineko.. trafiłam przypadkiem. Nie ogladałam Higurashi, co dało inną stronę widzenia. Moim zdaniem anime było naprawdę dobre, jeżeliby nie porównywać go do poprzednika. Owszem fabuła niekiedy była tak zawiła, że dla mojego nielogicznego mózgu, po prostu było tego za wiele, jednak to nic. Pomysł z wedźmami nie był zły.
    Polecam na nudne dni.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    RubyMimi 29.12.2011 21:58
    Świetne
    Według mnie Umineko No Naku Koro Ni jest dużo lepsze od Higurashi. Dopiero Umineko mogę nazwać porządnym horrorem, który zawiera w sobie fantastyczne rzeczy, takie jak magię oraz wiedźmy. A opening jest najlepszy. Naprawdę bardzo mi się podobało:)
    Polecam wszystkim fanom filmów fantastycznych i horrorów.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    @@ 29.12.2011 00:26
    Kolejne VN sponiewierane przez anime. Ile jeszcze ?
    Kiedy ludzie przyswoją, że pakowanie parudziesięciu godzin VN w parogodzinne anime prowadzi 1) w najlepszym razie do mocnego spłycenia fabuły i postaci 2) całkowitej kastracji dzieła 3)produkcji tworu zupełnie niezrozumiałego dla nieznających pierwowzoru, niepotrzebne skreślić. Tak było z Tsukihime, Fate Stay Night, Utawarerumono, Tears to tiara, Demonbane, Eien no Aselia i tak można wymieniać w koło Macieju. Później się tylko czyta recenzje ludzi oceniających (i słusznie) samo anime jako bidne, bez znajomości stojącego za nim pierwowzoru.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    MaRika-chan 15.10.2011 16:39
    Umineko
    Biorąc się za to anime miałam nadzieje że to bedzie naprawde dobre i bedzie dorównywało higurashi jednak po obejrzeniu całego anime moge tylko powiedziec tandetna podróbka higurashi.Obejrzałam to anime bo na początku nawet mnie zaciekawiło dobra grafika,postacie też nawet fajne no to czemu nie.Najbardziej mi sie podobała tutaj postac Marii naprawde świetna,oglądałam dalej to anime bo miałam nadzieje ze jakos to sie rozkreci…Nie powiem że jest to beznadzieja ale nie powiem też ze arcydzieło<Takie sobie>.Ogółem moja ocena to 6.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    3 6.09.2011 00:15
    Nie, nie i jeszcze raz nie
    Zabierając się za Umineko miałam nadzieję, że dostanę fajną serię w horrorowej otoczce. A dostałam coś, czego nawet nie jestem w stanie określić. Do piątego odcinka oglądało się całkiem dobrze, jest dreszczyk emocji, wszystko fajnie, fabuła całkiem dobrze trzyma się kupy, wszystko na swoim miejscu. Pierwsza gra się kończy i następuje zgrzyt – myślę osobie, ale o co chodzi? No ale nic, oglądamy dalej. A im dalej, tym gorzej. Ja naprawdę starałam się podchodzić do tej serii z przymrużeniem oka, zniosłam jakoś wyskakujące ni z gruszki ni z pietruszki super mocy u Kanona i Shannon, przełknęłam siódemkę pomocniczek Beatrice w kusych mundurkach (same w sobie nie były złym pomysłem, gdyby tylko ubrać je jakoś inaczej…), ale kiedy zobaczyłam – za przeproszeniem – z tyłka wziętą Evę­‑Beatrice i inne wiedźmy, a potem króliczki playboya w wersji demonicznej, w dodatku z wmontowanym radarem samonaprowadzającym, to wtedy poległam i z utęsknieniem czekałam końca. Głupota goni głupotę i coraz to nowsze cudaczne pomysły twórców przyprawiały mnie o prawie że histeryczny śmiech godny Beatrice. Bohaterowie, wszyscy co do jednego są irytujący i nie polubiłam nikogo. Na nerwy działała mi szczególnie Maria z tym swoim 'uuuu­‑uuuu' i przyznam się szczerze, że  kliknij: ukryte (tak, jestem wredna, zła i podła). No ok, Ronove był całkiem fajny. Serię dla mnie ratowała tylko kreska i op z endingiem – postacie (ale i to tylko niektóre) miały śliczne oczy, zwłaszcza Beatriece, chóralny początek openingu wgniata w fotel, szkoda, że cały utwór nie jest taki. Ending też był dobry, tylko wycie wokalisty w refrenie rozśmieszało mnie okrutnie (Och disajaaaa <3)

    Ode mnie 3/10 – za kreskę, op, end i pierwszą grę.

    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Massacre 3.09.2011 19:05
    Polecam
    Pierwsze odcinki oglądałam z zapartym tchem ( lubię takie akcje, chociaż grupa ludzi, zamknięta na wyspie, morderca wśród nich, to dość częsty schemat, jednak mimo to mi się podobało ). Od komputera nic mnie nie mogło oderwać. Później jednak, pojawiła się Beatrice, a co za tym idzie – magia. Seria trochę na tym straciła. W Higurashi nic takiego nie było ( albo nie podchodziło pod słowo „magia” ), anime podtrzymywało w napięciu. Umineko mimo, że jest wykonany w tym samym studiu, jest dla mnie kompletnie inną bajką. To nie znaczy, że gorszą! When the seagulls cries posiada swój niezaprzeczalny urok. Jest on czasami trudny do zrozumienia, ale jak się uważnie ogląda to z czasem wszystko się zrozumie. Krew się tam leje strumieniami ( dużo bardziej niż w cykadach ), niektóre pomysły mogą obrzydzać ( chociaż mnie osobiście nic ), ale według mnie Umineko nie byłoby sobą bez tego. Seria jest jak dla mnie świetna, nie dla tych co chcą się odmóżdżyć ( bo mózgu będą tu bardzo potrzebować ), ani nie dla wrażliwych na drastyczne rzeczy osób. Jednakże odradzam także fanowi Higurashi, który jest nastawiony na coś podobnego, bo srogo się zawiedzie. I jeszcze jedno, to anime posiada najpiękniejszy, ale to najpiękniejszy opening jaki widziałam. Mimo, że od mojego oglądnięcia minęło już trochę czasu, codziennie go odsłuchuję.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Qualu 22.07.2011 17:17
    Jestem absolutnie na tak!
    Umineko oglądałam z przymrużeniem oka i muszę powiedzieć, że niebrane na serio okazuje się całkiem przyjemną produkcją. O ile nadziewanie na płot albo duszenie kisielem można nazwać przyjemnością.

    Kurczę, ależ to głupie, pomyślałam po 4 odcinkach, gdy jeszcze wychodziło, i rzuciłam mewą najdalej, jak moje akulturystyczne ramiona dały radę. I jakoś pół roku temu nastała przerwa między sezonami, wiało nudą, skończyły się Shiki, zabrakło dreszczyku. A tu patrzę, mewa ma przecież jak byk „przemoc” ( to, co tygryski lubią najbardziej ) oraz „horror”. O ile przemoc trzymała się długo –  kliknij: ukryte , o tyle horror wyszedł na papieroska i chyba go porwali, bo do końca serii już nie powrócił. Ale nie widziałam potrzeby szukania go, bo Umineko trzymało się bez niego całkiem nieźle. Pewnie mocowaniem były opary absurdu, które jestem w stanie wybaczyć, gdy w serii oprócz niego jest jeszcze coś innego. Bo gdy jest coś innego, absurd staje się zaletą a nie wadą.

    Chłopak próbujący udowodnić wiedźmie, z którą rozmawia, że ona nie istnieje, jest.. oryginalnym pomysłem. Nie jestem filozofem, na codzień nie rozważam, czemu chodzimy na dwóch nogach, ani o tym, czemu niebo jest niebieskie. Ale początek tej serii wydał mi się ciekawym punktem odniesienia do pewnych przemyśleń. Nie, nie do głębokich zagadek o istocie istnienia, ostatecznym bycie, o drabinie boskiej hierarchii, nie, nie, nie. O logice. To anime jej nie ma, na początku się na nią sili, potem się poddaje, ale te założenia, gra na szczególnych zasadach, zakładach. Podobała mi się ta zabawa Beatrice z Battlerem. Jejku, nawet bardzo! Było głupie, umineko nie miało za dużo sensu, ale kurczę, ależ mi frajdy sprawiło rozwiązywanie tych zagadek. Czułam się jak dziecko, bawiłam się jak dziecko, cieszyłam się jak głupia podczas oglądania tego, w późniejszych odcinkach, bełkotu. Potem pojawia się magia. Dużo magii. Gdy pojawia się magia, kończy się logika. Ale i tak było fajnie. Było wręcz bardzo fajnie aż do pojawienia się Angie. Końcówka ambitna nie była, ale ostatnie sceny w pełni mnie usatysfakcjonowały.

    Polubiłam postaci, takie groteskowe, takie przebiegłe, niejednoznaczne. Nigdy nie wiedziałam, czego spodziewać się po Beatrice ani po Battlerze i bardzo lubiłam tę niepewność. Gdy na początku ujrzałam rodzinę w całej okazałości, pomyślałam – moda na sukces, jak ja spamiętam ich wszystkich!? Po chwili nie miałam z tym problemu, nawet, gdy dochodziły kolejne oddziały kolejnych bohaterów. Większość zresztą polubiłam.

    Grafika mi się podobała, nie spodziewałam się tutaj żadnych fajerwerków, ani się nie zawiodłam, ani nie zaskoczyłam. Ładna, mroczna kolorystyka nakreślająca nastrój, nawet w ciągu dnia na ekranie, było czuć niepokój. Kreska mi aż tak nie przeszkadzała, wykrzywione w psychodelicznym śmiechu twarze były na swój sposób urocze, niesymetrycznie przymrużone oczy, choć groteskowe, idealnie pasowały do całości. Animacja nie powala, ale jak napisałam wyżej, nie oczekiwałam niczego odkrywczego w tych obszarach. Opening, o dziwo mi się szybko znudził, mimo całego kunsztu pani Shikaty, który podziwiam w większości jej utworów – a może właśnie dlatego, że wiele jej piosenek jest na jedno kopytko, a Katayoku no Tori jest, szczerze mówiąc średniaczkiem wśród moich zbiorów jej piosenek. Za to ending mogłabym słuchać w nieskończoność. „Rzuca się na mózg”, epickie, przerysowane w całej rozciągłości, ciężkie wykonanie idealnie pokazuje, czego spodziewać się po Umineko no naku koro ni. Wśród OSTów można znaleść prawdziwe perełki, nadające się do słuchania poza obrazem.

    Gdy odgoni się opary absurdu, odnajdujemy rozczłonkowane części ciała i magiczne runy nakreślone krwią ofiar. I mikroklimacik. Nawet bez szczególnych zbrodni, ta seria potrafi nieco zaniepokoić. Oczywiście, nie nazwałabym tego horrorem, ale mewa ma swój urok, którym potrafi oczarować. I jestem bardzo szczęśliwa, że dałam szansę tej serii. Rozumiem doskonale osoby, którym się absolutnie nie podobała, bo jestem w pełni świadoma jej wad. Jednak, mimo wszystko, Umineko podobało mi się. Higurashi oceniłam wyżej, bo na to zasługuje, ale jeżeli miałabym wybrać serię, która bardziej podobała się w moich osobistych kategoriach, wybrałabym właśnie Umineko.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Maria 30.06.2011 23:38
    Pokręcone
    Jestem świeżo po obejrzeniu umineko i tak naprawdę ciężko jest z tej pokręconej fabuły wyłapac jakiś punkt zaczepienia żeby stwierdzic o co tutaj chodzi. Trochę się pogubiłam… Zbyt wiele wątków pzostaje nierozwiązanych. Ale czy to minus serii? Chyba nie, bo mnie bardzo wciągneła, były odcinki nudniejsze i ciekawsze, ale ogólnie trzyma poziom. Niestety, higurashi zrobiło na mnie trochę lepsze wrażenie może dlatego że oglądalam od razu dwie serie pod rząd, a w drugiej serii wszystko pięknie zostało wyjaśnione. Cóż, pozostaje mi czekac na drugą serie umineko. I daje dużegoooo plusa za postaci. Beatrice i Battler są świetni.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    gacek 27.05.2011 20:57
    Jestem dopiero przy 4 odcinku, ale widzę podobieństwo do „Dziesięciu małych murzynków” Agathy Cristie. To podobieństwo się utrzyma, czy nie?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Eliz1323 21.05.2011 09:27
    Umineko­‑anime do którego obejrzenia przymusiła mnie kuzynka (i chwała ci za to Animele xD)Graficznie bylo super, do muzyki i fabuły też w sumie nic nie mam, ale jest jedno „ale” z postaciami, nie podobała mi się wcale Eva Beatrice i ciocia Ange. Reszta postaci spoko.
    Gdyby seria skończyła się przed  kliknij: ukryte  to podobałoby mi się bardziej, ale i tak jest 10/10+ulu. ^3^
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Kiya 5.05.2011 15:27
    Pytanie
    Mam pytanie, czy to anime poza autorami ma coś wspólnego z Higurashi?? Tzn. żeby obejrzeć tą serię trzeba najpierw zobaczyć tamtą??
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Intellectual_Rapist 29.03.2011 22:01
    mewy - kochac je czy nienawidzić?
    Umineko jest ciężkie do ekranizacji. Czyta się to świetnie, jednak mnogość wątków i bohaterów (około 50 dla dotychczas zekranizowanej części!) sprawia, że ściśniecie całej fabuły (czytałem kilkanaście długich wieczorów) do niecałych 9 h animacji z góry skazane jest na efekt w postaci spłycenia wielu postaci i szalonego tempa (wycinanie całych części historii), które utrudnia przetrawienie fabuły. Zamiast klimatycznej opowieści jaką jest Visual Novel, dostajemy pełne niedomówień streszczenie (co ciekawe, w przypadku Higurashi tego typu zabieg się udał, ale może to kwestia większej prostoty uniwersum i mniejszej o 2/3 liczby bohaterów). Dodatkowo akurat tutaj Deen najbardziej skopał sprawę – o ile epizody 2 i 3 są bardzo dobre (zwłaszcza 3ci!), to pierwszy jest słaby, zaś czwarty fatalny (podejrzewam, że w obliczu olbrzymiej popularności Visual Novel Umineko, stwierdzono, że czegokolwiek i jakkolwiek nie wrzucą, to się sprzeda) – powycinano nie to co trzeba (akurat te fragmenty, które by świetnie wyszły w anime kliknij: ukryte ), a za bardzo rozwleczono wątki, które nie wniosły wiele do rozwikłania zagadki  kliknij: ukryte . Całkowicie zagubiono tu mroczny klimat (epizod 4 to jeden z moich ulubionych w VN  kliknij: ukryte ). Samo zakończenie ostatniego odcinka również nie wyszło – zrobiona przez fanów wersja jest o wiele lepsza (to właśnie tak wyobrażałem sobie czerwoną prawdę!) – aż miałem wątpliwości, kto tu jest producentem, a kto fanem. Chić kilka rzeczy Deenowi się udało. Brawa za muzykę (Akiko Shikata i dai rządzą:)), animacja bardzo przyzwoita, a Ohara w roli Beatrycze to strzał w dziesiątkę (nie mniej celnie dobrano seiyu dla Ronowego, Wirgilii, Ewy, Ewy­‑Beatrycze oraz Bernkastel). Jednak najważniejsza część, fabuła, mimo że potrafi miejscami wciągnąć, jest najsłabszą częścią produktu – gdyby nie świetna VN, anime oceniano by jeszcze gorzej. To źle, bo anime to anime i powinno się samo obronić. Trochę się boję, jak będzie wyglądało Umineko no Naku Koro ni Chiru (dochodzi kilkanaście następnych postaci, a przedstawienie pewnych wątków w postaci animacji może być nie lada wyzwaniem dla niejednego mistrza gatunku). Jeśli Deen nie wyciągnie wniosków i weźmie się za Chiru, tak jak wziął się za pierwszą część mew, oooojjj. Tym, którzy uważają, że historia ma potencjał, gorąco polecam Visual Novel! Zaś dla przewijających sie opinii o idiotyczności założenia historii polegającego na zaprzeczaniu istnienia wiedźmy z ktorą się rozmawia odpowiedź w czerwieni: pogłówkujcie, wszystko ma swój sens.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Mystia 23.03.2011 07:25
    Zaczynam oglądać to anime ale już mi się podoba^^
    Daje 10, a muza po prostu super, to właśnie przez opening zachciało mi się to oglądać^^
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    NataliaKiSS 21.03.2011 15:16
    Umineko! ^^
    Uważam że to lepsze anime od Higurashi. Ponieważ w tym anime jest wiele ciekawych postaci i bardziej wciągająca fabuła. Poza tym uważam, że w Higurashi było więcej śmiesznych sytuacji niż w Umineko. I to mi się nie spodobało. UnNKn jest mroczniejsze, momentami przerażające, trzyma swój klimat.
    Motyw samych wiedźm jest bardzo interesujący. I do tego ten świat, świat magii.
    Umineko zachęciło mnie krwawą rzeźnią oraz pewnym urozmaiceniem. Kto zginie pierwszy? Co będzie dalej? Czy uda się grę zatrzymać? itp.
    Najlepszą i najbardziej ekscytującą postacią była Beatrice. Śliczna, długa suknia, jej stanowczy i złośliwy charakter, głośny śmiech, wielka moc i jej chytrość/podstępność. Zwłaszcza wtedy jak okłamała Batllera że jest po jego stronie. To był dla niego mocny cios. Nie domyślał się tego. Tak samo ja.
    Dlatego uważam że Beatrice jest postacią straszną i przerażającą ale pozytywnie. ^^

    Także polubiłam muzykę. Taki rodzaj rzadko się słyszy. Robi bardzo dobry klimat w anime. Do tego grafika/kreska i anime wyjątkowo mroczne.

    Cieszę się, że zrobią 2 serie, bo takie zakończenie mnie nie satysfakcjonuje.
    Ocena anime 10/10. :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    . 16.03.2011 21:46
    obronie Umineko, a co!
    jako wierny fan Umineko [Higurashi także zresztą] ~ zakochałem się w sound i visual novelach <3 ~ krew mnie zalewa, jak widzę komentarze typu „zmarnowany potencjał”, „nudne anime”, „bez sensu” etc..
    polecam najpierw przeczytać nowelę, gdyż anime, jak wszystkie ekranizacje książek etc., jest strasznie okrojone i nie posiada za dużo z tej prawdziwej atmosfery Umineko – nie ma się co dziwić skoro próbowali ponad 50 godzin czytania [sam question arc – pierwsze 4. epizody] przedstawić w 26 odcinkach trwających około 20 minut…

    samo anime obejrzałem i nie zaskoczyło mnie.., ale także nie rozczarowało [nawet trochę ponad moje oczekiwania wyszli].

    wtrącę jeszcze, że Umineko to nie tylko anime do obejrzenia. sens tego jest taki, żeby pomyśleć i rozwiązać zagadkę Rokkenjimy [na samym anime może być trudno, choć podobno sam question arc wystarczy do rozwiązania sprawy ; p]. jak już się zacznie główkować, to bardzo wciąga ^^.
    [ta duża ilość bohaterów jest właśnie dzięki temu, żeby się wysilić trochę szare komórki i pogłówkować]
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Harp 15.03.2011 00:25
    Fajne max do połowy. Potem wychodzi typowa japońska sieczka. Szkoda, wielka szkoda. Zmarnowany potencjał. A seiyuu podkładająca głos wiedźmie jest ZNAKOMITA!!!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    vries 14.03.2011 17:44
    Dotrwałem chyba do połowy
    Później mnie znudziło. Anieme, które drepce w kółko bez sensu jest bez sensu ;)
    I właśnie w ten sposób jawiło mi się Umineko.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 1
    Ana 13.03.2011 20:41
    A ja tam lubie Umineko ;p
    Mówcie sobie co chcecie… Uważam że im bardziej chore psychicznie anime tym lepiej. Jednak faktem jest że co za dużo postaci to nie zdrowo… W pewnym momencie pogubiłam się trochę kto jest w końcu kim o,0”

    I taka mała prośba:  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 1
    Kira-Mikaerisu 1.03.2011 16:25
    ...jestem na "nie"..
    Em… czy znajduje się tutaj gdzieś opcja „Zgłoś tekst do poprawki”? Miałam nadzieję że z recenzji dowiem się czegoś więcej o Umineko, a nie tyle co sama mogłam się dowiedzieć po obejrzeniu pierwszego odcinka.

    Higurashi oglądałam tylko do ok 6 epizodu, za co Bogu dziękuję, albowiem przejrzałam na oczy i doszłam do wniosku że wgapianie się na kogoś kliknij: ukryte  nie jest zbyt ciekawe czy pouczające.
    Kiedy skapnęłam się że Umineko to inna kontynuacja Higurashi – choć na to nie wyglądało – od razu przestałam oglądać. Szczerze powiem, zwiódł mnie fakt iż głównemu bohaterowi użyczał głosu Daisuke Ono (Kocham faceta). *Bije się w piersi* Głupia byłam, ale miałam fart iż żadnej serii nie obejrzałam nawet do połowy.

    Mimo iż mi się nie podobało, chciałabym dowiedzieć się czy anime ma jakieś dobre strony, a tu? Zaledwie trzy linijki tekstu w recenzji. Rozczarowałam się..

    Miałabym malutką prośbę do kogoś z was:
    mógłby ktoś krótko streścić mi fabułę Umineko i opowiedzieć jak się skończyło? W odpowiedzi na komentarz czy w pryw. wiadomości – wszystko jedno. Z góry mówię, nie chcę oglądać tego anime bowiem mam za słabe nerwy, ale chciałabym chociaż wiedzieć o co tam chodziło. Z tego co wyczytałam z waszych wypowiedzi wszystko jest nieźle pokręcone, więc wystarczy mi czysty ogół, kto zginął, komu odbiło itd.

    Będę bardzo wdzięczna za pomoc :)

    Scaliłam dwa komentarze – Avellana
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Adamo 28.02.2011 17:44
    C...co?
    Jak chyba powalająca większość zdecydowałem się na seans z czystej ciekawości,„co jeszcze można wymyślić po Higurashi?”. Przyznam,że pierwsze odcinki zrobiły na mnie wrażenie,a opening mnie po prostu oczarował,to pod koniec pierwszej części wydałem z siebie potężne „COO?  kliknij: ukryte  Gdyby nie głupia ciekawość,to skończyłbym oglądanie w połowie odcinka 5,czy tam 6…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 0
    Szatanowa 18.02.2011 21:28
    A ja właśnie jestem na "tak"
    Na serię natknęłam się już dosyć dawno, jednak nie miałam zamiaru jej oglądać, bojąc się rozczarowania (bądź, co bądź, nie można tu uniknąć porównań z Higurashi), jednak ciekawość w końcu wzięła górę. Po pierwszym odcinku byłam nieco zniechęcona tłumem postaci, jaki tam wrzucili, jednak oglądałam dalej i… dałam się zaczarować. Owszem, fabuła w anime bywa niejasna, a czasem nawet niedorzeczna, np.: kliknij: ukryte , ale historia zawarta w grze jest naprawdę genialna i winę za spapranie tak potencjału tej serii ponosi studio DEEN, choć muszę przyznać, że o ile spaprano fabułę, o tyle ze strony wizualnej to anime należy do jednego z bardziej udanych, jakie widziałam… Szczególnie postać lady Bernkastel, oglądanie jej było czystą przyjemnością.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Madt 25.01.2011 23:57
    Nie polecam
    Anime na początku wydaje się całkiem ciekawe i nawet wciąga… ale potem jest tylko gorzej. Po kilku odcinkach pojawia się za dużo udziwnień, a głupi wątek  kliknij: ukryte  tylko zniechęca do dalszego seansu. Nie polecam.
    Odpowiedz
  • Anielski_Pyl 9.01.2011 14:08:55 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    _długaśnik_ 16.11.2010 23:26
    ...
    Właściwie to nie wiem co napisać . Jedyne co mi przychodzi do głowy to porównanie Umineko do filmów Davida Lyncha . Autorzy brak zdecydowania fabularnego , zrekompensowali psychodelicznym klimatem i makabrą .
    Seria miała potencjał na bycie wielką a wyszło tylko dobrze .

    Na pochwałę zasługują kreacje postaci . Wszystkie miały bogaty portret psychologiczny . Żadna nie była tam przypadkowo .

    Technicznie trzyma poziom .

    Polecam fanom twórczości Lyncha i Tsukamoto . Reszta może obejrzeć tylko z nadmiaru wolnego czasu !
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime