Komentarze
11eyes
- 11 oczu? Chyba o dwóch oczach Shiori zapomnieli -.- : Xaven : 6.01.2016 14:38:09
- komentarz : Katasza : 7.07.2015 13:12:20
- Nawet,nawet : teke teke xd : 11.06.2015 10:11:26
- Diabeł tkwi w szczegółach. : Wredny UIWA : 9.06.2015 15:45:41
- męka i katusze rysowane : Amarette : 30.11.2014 22:43:03
- Re: Bardzo Dobre : Arias : 10.04.2014 21:15:52
- komentarz : ThooT : 9.06.2013 08:45:09
- 4/10 : juniorka : 3.04.2013 22:39:15
- komentarz : Misa-chan13 : 4.02.2013 17:07:58
- 28/29 I 2013 : Blue_Bell : 29.01.2013 14:49:24
11 oczu? Chyba o dwóch oczach Shiori zapomnieli -.-
Cóż jedna Yandere więcej do mojej kolekcji.
Fakt, była tempa, ale za scenę z kliknij: ukryte żyletką w herbacie wybaczam jej głupotę -.- Trochę, więcej od niej oczekiwałem, no ale cóż, dla tych kilku fragmentów „mode yandere‑Yuki” myślę, że warto było.
Samo anime nie było złe, szczególnie 11 odc. ( kliknij: ukryte No i ta scena – koniec świata a oni seks uprawiają xD Szkoda, że nie z Yuką ;<), jakby tak zakończyło się anime byłbym mile zaskoczony o.0
Wszystko w 11eyes było średnie: od fabuły przez muzykę i grafikę, aż do postaci. Ni mniej jednak, nie nudziło mnie to anime i byłem nieco ciekaw co tam teraz twórcy wymyślą. A wymyślali różne dziwne rzeczy :3 x.X
Przeciętność, można obejrzeć, o ile ktoś nie szuka czegoś wybitnego.
Za miły seans przeciętne 7/10.
PS: Myślałem, że tytuł będzie nawiązywać do 6 bohaterów, bo to razem dałoby 12 oczów, odjąć kolorowe oko Kakeru. A wyszło razem 13 ;/ Shiori zniszczyła mi nawiązanie tytułu do tego anime ;/
Nawet,nawet
Ale postać Yuka mnie bardzo wkurzała,jest na mojej czarnej liście ;-; Jeśli chodzi o fabułę to taka ryzykowna mieszanka…ale nawet ok 8/10
Diabeł tkwi w szczegółach.
Jak trafiłem na to anime?
Jeśli mnie pamięć nie myli tytuł '11 Eyes' był ujęty w czymś komentarzu wraz z innymi podobnymi tytułami. Zaciekawił mnie i uznałem że to priorytet aby obejrzeć.
Ja zrozumiałem fabułę?
A więc wygląda to tak… W pewnej krainie zwanej Dresvanią, trwała niemalże odwieczna wojna domowa. Władca tej krainy zwany Verado zwątpił w serce człowieka, kwitkując to stwierdzeniem iż lepiej by było gdyby Ten świat przestał istnieć. Zakochana w nim wiedźma o imieniu Liselotte, na wieść o śmierci ukochanego rzekomo poległego na polu bitwy [gdzie prawdą była zdrada jego najbardziej zaufanej osoby], zaprzysięgła zemstę za kochanego i dopełnienie jego woli o zniszczeniu świata. Walkę z Nią podjęła się magiczna organizacja walcząca ze Złem. Ostatecznie wiedźma została uwięziona w krysztale, uśpiona i wysłana do innego wymiaru, który był formą więzienia.
Akcja anime rozpoczyna się kiedy główni bohaterowie Kakeru i Yuka przez przypadek trafiają do owego zamkniętego wymiaru, który nazywają 'Czerwoną Nocą'.
Co mi sie podobało w anime?
1. Muzyka. Nie jestem osobą którą 'bierze' każdy pierwszy lepszy utwór, piosenka czy opening. Mam krytyczne ucho i wiele rzeczy mi się nie podoba. Ale ta piosenka po prostu spodobała mi się. Najzwyczajniej w świecie :)
2. Potwory w 'Czerwonej Nocy' są specyficzne. Krępe, powolne, raczej nie wyglądające jak szczyt inteligencji czy popis Matki Natury. Ale ich wycie było przerażające; lubię takie :) Puste, głuche wycie odbijające się w powietrzu jak echo.
3. Przejście pomiędzy rzeczywistością, a 'Czerwoną Nocą'. No tutaj to akurat górę wzięły dźwięki [to walenie i cisza], i trzęsący się ekran pełen kontrastowych kolorów.
4. Czarni Rycerze wyglądali i prezentowali się naprawdę widowiskowo. Może po ich sylwetce szybko wykojarzyłem w jakiej kolejności będą ginąć, ale mimo wszystko ich wygląd powala :)
5. Postacie które występowały podobały mi się bardzo. Nie widziałem w nich usterek, czy jakichś naciągnięć i niedociągnięć. Były konflikty charakterów, było różnorodnie. I ich moce też mi się spodobały.
Co mi się nie podobało w anime?
1. Fabuła w pewnym momencie zaczyna się mieszać i mydlić; fakt faktem samo anime mi się podobało, ale ani na początku, ani na końcu nie ma dokładnego wyjaśnienia wielu aspektów i to denerwuje bo jak coś ma się spodobać skoro anime nie wyjaśnia najważniejszych wątków ? Straszne dziury, i to poważne, dla osób o małej spostrzegawczości albo takim które nie są zdolne do intensywniejszego myślenia i dochodzenia do wniosków przebieg i zrozumienie fabuły jest po prostu ciężkie.
2. W pewnym momencie postać Yuki strasznie ucichła. Tak, jest ona typową delikatną, strachliwą i kochliwą małą osóbką, i płaczliwą, ale po jej przemianie kiedy zaczyna powiedzmy 'wariować', dużo scen skupia się na niej jako głównym obiekcie, tylko że ona nic nie wnosi. Naprawdę nic nie wnosi – ona nic nie mówi, trochę majaczy, robi się tak nijaka że znika z planu głównego mimo że w nim jest. I to jest do końca niezrozumiałe jakie podłoże miało jej zachowanie: faktycznie zwariowała, czy nie miała kontroli nad sobą… Nie wiem, to już za ciężkie.[Jakby na to spojrzeć jej wygląd i późniejsze zachowanie przypomniało mi Renę Ryuugu z Higurashi No Naku Koro].
3. Rozumiem że Happy End jest standardem który zaczyna drażnić i wielu osobom jego prosta forma się przejada, dlatego muszę przyznać ze przedostatni odcinek był nader kontrowersyjny ukazując alternatywę 'Co by było gdyby'. Kończy się Happy Endem, ale końcówka jest… Komplikująca anime. Żyją w którymś ze światów, w którym znajdują spokój, osoby które zginęły we wcześniejszych odcinkach żyją i nie znają głównych bohaterów. Motyw znam, nie jest mi obcy, więc oryginalny nie jest. Ale nie w tym rzecz – anime jest niedopracowane i niedokładnie przedstawione w kluczowych sprawach,a taki Happy End, w takiej formie wg. mnie sprawia że osoby oglądające które nie wiedząc o co w tym wszystkim chodzi napawają się bezsensownością. Jeśli ktoś choć na chwilę straci się głowę w zrozumieniu fabuły to to będzie dla takich osób niemożliwością żeby wciągnąć z tego nie morał, czy wniosek, ale chociażby sens.
Jak na to spojrzeć anime jest ciekawe, ale największym problemem jest to że jest strasznie, strasznie zagmatwane i niedopracowane w szczegółach. Przydałoby się przedłużyć tą serię o parę odcinków, żeby je rozwinąć, wyjaśnić, doprowadzić do mniej sztywnego przebiegu akcji. Jest ciężkie do zrozumienia, i to może odrażać osoby które podjęły się oglądania.
4/10
28/29 I 2013
Bohaterowie…słabo niby kocha tą, ale jednak tamtą, nie jednak tą poprzednią. Tak dla mnie wygląda część fabuły tego anime. Jakieś dzieci z nadprzyrodzonymi mocami, które chcą ocalić świat. Nie mnie to nie rusza, bynajmniej nie w tym wydaniu. Wstrętnym uczuciem obdarzyłam głównego bohatera za jego zachowanie.(„To tylko rytuał” jasne.) Reszta była dla mnie wyjątkowo obojętna.A nawet mniej, nie zaciekawili mnie.
Trzeba różnicować serie, oglądać gorsze i lepsze. Jednak te gorsze pozostawiają pewien niesmak, o którym pragnie się natychmiast zapomnieć. Polecam tym nowym, którzy co dopiero wkraczają w świat a&m, wam ten tytuł nie zaszkodzi(nawet się wam spodoba), weteranom możliwe, że trochę tak.
Czwarta próba obejrzenia zakończyła się sukcesem, jednak efekt jaki pozostał – paskudny.
Nie należy się spodziewać czegoś wspaniałego – nie warto.
Nie było złe, szczerze!
Jedyną wadą anime, przez które momentami nie mogłam patrzeć na ten tytuł to Yuka – chorobliwie zazdrosna, rozdarta, nieporadna, chlipiąca nad uchem Kakeru idiotka.
Fabuła nawet mi się podobała, pomysł z Czerwoną nocą i Fragmentami był dobry. kliknij: ukryte Faktycznie walki, choć efektywne, to bez sensu, ale za to jakie show!
Bohaterowie to jedna z najlepszych stron anime! Yukiko, Takahisa, Shiori i Kukuri! No i pielęgniarka. To były powody, dla których włączałam kolejny odcinek.
Na koniec – ja bym poleciła bez zawahania, ale widząc opinie innych, pewnie bym popełniła błąd. Ode mnie dostaje mocne 7/10.
Nie dałam rady...
O tragedio
Zacznę od początku. Nie wiedziałam, nie wiem i pewnie się już nie dowiem, o co tak naprawdę w tym wszystkim chodziło. Co chwila zmieniał się klimat – niestety, wszystkie zmiany były na tym samym, g*wnianym poziomie.
Bohaterowie. Czy jest ktoś sensowny? Nie ma. Wszyscy, co do jednego byli idiotyczni, choć ( pozwólcie, że błysnę oryginalnością) duet Kakeru‑Yuka przekracza wszelkie możliwe granice i jak żyję, nie widziałam takiej płycizny. Zwłaszcza koleżanka była sympatyczna.
O, i jeszcze kolega z głosem Shikamaru… Takihisa?
Jak dla mnie kompletny niewypał.
Grafika przeciętna,ale ładna muszę przyznać. Te dziewuszki wyglądały porządnie i mile dla oka.
Oprawa muzyczna też niczego sobie.
Jako, że Kaichou wa Maid‑sama dałam 2,5/10, tutaj niestety będzie tylko 1,5/10. Jednak jest gorsze, widocznie gorsze.
Katastrofa
a sam serial jeśli się przymknie oka na wady potrafi wciągnąć
plusem są ciekawe postacie w prawdzie Yuka działa niemiłosiernie na nerwy(w grze podobno jest normalnie, nie wiem czemu w serialu zrobili z niej taką wariatkę)ale resztę bohaterka da się lubić
a zatem z sympatii do Shiori i Yukiko zaszaleje i dam 8/10
Bardzo Dobre
dla BARDZO wytrwałych...
Jeśli ktoś szuka tu jakiejś spójnej i interesującej fabuły, zawiedzie się niestety.. To samo tyczy się oryginalnych bohaterów z choćby szczątkową inteligencją. Mimo że kreska jest przyjemna dla oka, to cała reszta to jakieś totalne nieporozumienie! Ja rozumiem, że może 12 odcinków to zbyt mało, by pokazać charaktery postaci, osobowości i motywy ich postępowania, ale to nie znaczy, że należy przez tychże 12 odc ganiać jakiś haremik bez większego sensu po nie do końca wyjaśnionej krainie i kazać im się zachowywać co najmniej irracjonalnie.
Nie wiem czemu, ale przez całą serię nie byłam w stanie poczuć choć cienia sympatii do któregokolwiek z bohaterów. Dla mnie były to tak nieprzekonujące postaci, o których (mimo kolejnych epizodów) niczego istotnego się nie dowiedziałam. Szczytem szczytów była Yuka, której pełne emfazy wyrażenia „Kakeru‑kun!”, „Tasukete Kakeru‑kun!”, „Shinanaide Kakeru‑kun!, ciągłe krzyki i postękiwania doprowadzały do szewskiej pasji… Tak wkurzającej, jęczącej i irytującej postaci, bez jakiegokolwiek wyrazu i własnej osobowości, nie widziałam chyba nigdy wcześniej! Myślałam, że numer 1 w tej kwestii (w moim prywatnym rankingu) pozostanie kliknij: ukryte Yuuki Cross z Vampire Knight, ale oto mam bezapelacyjnego faworyta tegoż zestawienia. Nic nie wskazuje na to, by ktoś ją zdetronizował :P
Innymi słowy – wg mnie to seria dla bardzo wytrwałych, których nie rażą płaskie i jednowymiarowe postaci. Pozostali lepiej niech poszukają gdzieś indziej…
damedamedame!!!!
Ogólnie to bohaterowie (jak dla mnie!) to jakieś same brzydale ( heh czy ktoś widział w anime brzydką postać?!)..dobra,to powiem,że po prostu nie podobał mi się sposób w jaki zostali „narysowani”.Ups,przepraszam,nie wszyscy byli ble.Shiori najbardziej mi się podobała (oczywiście TYLKO pod względem wyglądu) – taką to bym se do domu wzięła…heheh
Ogólnie rzecz biorąc,to 11 eyes ma ciekawą fabułę ( ale na pewno nie oryginalną!) ale wszystko to niszczą denni bohaterowie ( właśnie dlatego tak tu na nich nadawałam). Ode mnie to nawet 1 nie dostanie.
Ogólnie
I w górę i w dół... i w górę i w dół!
Jestem świeżo po ostatnim odcinku i czuję się tak jakby twórcy nie umieli się zdecydować w jakiej atmosferze zrobić serię. kliknij: ukryte Początkowo było dosyć cukierkowo, potem przez długi czas było całkiem spokojnie, jakieś parę odcinków przed końcem zrobiło się już ładnie zryty klimacik – obsesja Yuki, nieprzyjemna sytuacja między Kakeru a Misuzu, ssanie krwi z ręki, morderstwo nauczycielki. Dosłownie flaki na lewo i prawo, a z każdym odcinkiem coraz więcej i więcej! Myślę, Boziu jedyna! cóż ja oglądam? To chyba nie ta sama seria. Nie mówiąc już jak od 10 odcinka ludzie zaczęli padać jak muchy. Zaczęło śmierdzieć tym, że happy endu raczej nie będzie. Wielki triumf zła i pytanie… hola, hola, wszyscy nie żyją, więc o czym będzie ostatni odcinek? A o tym, że jednak wszyscy żyją (i mają się dobrze) i anime skończy się jednak pięknym morałem oraz przyjacielskim uściskiem… Nie dla mnie coś takiego…
Anime może miałoby jakiś szczątkowy potencjał, gdyby nie to skakanie z jednego nastroju do drugiego… ale ani to nie było w końcu mroczne, ani nie było to jakieś szczęśliwie natychające duszę… na romans też to w końcu nie wyewoluowało… no nie wiem, nie wiem.
A postacie jak tak teraz o tym pomyśle, to też raczej nie jakieś wyjątkowe. Wiele wątków dosyć oklepanych… kliknij: ukryte jak np. przyjaciółka, która z końcu się zakochuje w uczniu, jak psychopatycznie zazdrosna słodka i niewinna dziewczynka, albo niezdecydowany chłopak, który w końcu znajduje odpowiedź na swe uczucia… albo, albo milcząca i arogancka nowa koleżanka z klasy, która jednak ma jakieś mroczne sekrety, dotyczące głównego bohatera. Nie mówiąc już o zranionych niszczycielskich kobietach i odrzuconych przez rodzinę mistrzów rodów. A Takahisa – chociaż go polubiłam – strasznie przypominał mi Inuyashę… to było troszkę drażniące. Ale i tak go lubię!
Przyznam jednak poprzedniczce rację, że muzyka zapiera dech w piersiach – szczególnie początek openingu! Miłość do chóru rozdzierała me serce i zwierała je ponownie.
Osobiście nie polecam… obejrzałam, bo perfekcjonistka ze mnie i jak już coś zacznę, to szlag mnie bierze jeśli nie skończę… ale wątpię, żeby mi tego perfekcjonizmu na OAV starczyło. Krótko mówiąc: -.-'
Po środku
XD
To całe anime było jak dla mnie takie jakieś puste.
<.<
Na dwoje babka wróżyła.
Obejrzałam je jednak i bardzo tego żałuję. Jednak „jedenaście oczków” nie ma samych minusów;
Po pierwsze: Muzyka – w tym przypadku wprost zakochałam się w openingu i endingu, a do soundtracku nie mam nic do zarzucenia.
Po drugie: Kreska – przyjemna dla oka, anatomicznie raczej ok, chociaż pewna nie jestem bo oglądałam to jakiś czas temu. Walki nie są całkiem przegadane, a to też jakiś plus.
Po trzecie: Postacie – Uwielbiam Takahishę XD Ogółem prezentują się dobrze, każda jest na swój sposób oryginalna i się wyróżnia na tle innych [nie licząc czarnych rycerzy których już sama dobrze nie pamiętam XD]
Po czwarte: Fabuła – kliknij: ukryte pomy]sł z odwróceniem ról bardzo mi się spodobał i dałam radę przymknąć oko na Yukę totalnie obnoszącą się fanserwisem =.=
Po piąte i chyba ostatnie: Ogółem anime jest nawet dobre, ale trzeba się przygotować na dużą dawkę ecchi i gdyby tylko to nieco poprawić wyszło by całkiem niezłe anime a tak to bieda totalnie