Tanuki-Anime

Pewnej nocy we śnie małej dziewczynki o różowych kucykach pojawił się Pegaz o złotym rogu. Następnego – pięknego, a jakże! – dnia Ziemię spowiła ciemność, ponieważ księżyc zasłonił słońce. Te dwa wydarzenia zwiastowały kolejną przygodę…

Ale cóż, słoneczko znów jasno świeci, a fakt, że tego wystającego ponad tokijskie budynki namiotu jeszcze przed chwilą nie było, tylko Usagi wydał się dziwny. W końcu jest osóbką nadzwyczaj wrażliwą i wyczuloną, czyż nie? Oczywiście, że nie, bo Cyrk Martwego Księżyca już wkrótce rozpoczyna występy, a ona chodzi tam z przyjaciółkami, świetnie się bawi i nie żywi żadnych podejrzeń! Tymczasem cyrkowcy przybyli do Tokio wyłącznie po to, by schwytać Pegaza. Wiedzą, że obiekt ich pościgu ma moc ukrywania się w pięknych marzeniach, dlatego należy dopóty sprawdzać zwierciadła marzeń, dopóki nie odnajdzie się tego właściwego… Dzielne wojowniczki stają przed nowym zadaniem i nową tajemnicą, jednak nie przeczuwają, jak blisko znajduje się jej rozwiązanie. O tak, Pegaz pomaga dziewczętom w walce, podarował im nową moc i stawia się na każdą prośbę Sailor Chibi Moon, a one i tak nie przeczuwają… Ale chyba można im to wybaczyć?

Jak już wspominałam, ta część opowieści jest słodka, słodka i jeszcze raz słodka. Śliczna kreska, żywe kolory, a wrogowie bardziej zabawni niż groźni (z jednym wyjątkiem), w dodatku niemal wszyscy przeżywają… Tym razem na pierwszy plan wysuwa się Chibi­‑Usa oraz wątek jej przyjaźni z Pegazem. Chyba dlatego seria tak epatuje słodyczą, że sporo wydarzeń przedstawiono z dziecięcego punktu widzenia – w rezultacie jest to anime raczej dla młodszej widowni niż poprzednio (ale co to komu przeszkadza?). Mimo wszystko nie zapomniano o pozostałych wojowniczkach, dlatego też Mako zatańczy w stylowej sukni z mężczyzną swych snów, Ami będzie się imać skrajnie różnych zajęć (od naprawy samochodów po pisanie tekstów piosenek!), Rei zyska fankę naśladującą ją we wszystkim, natomiast Minako pozna uroki umawiania się z dwoma chłopakami naraz. Usagi też gdzieś tam się plącze… A gdy dojdzie do „śledztwa” mającego wykazać, kto jest tajemniczym obiektem westchnień Chibi­‑Usy… Ale to już trzeba zobaczyć osobiście. Pod koniec zaś pojawi się dużo luster, dużo pajęczyny oraz prawdziwa władczyni Martwego Księżyca, a powód, dla którego ściga ona Pegaza, może co najmniej… zdziwić (bardziej zostało to rozwinięte w piątej serii, ale cśśś…).

Podsumowując – aby obejrzeć tę serię bez szemrania, najlepiej być dzieckiem albo na nowo odkryć w sobie dziecko i nie wątpić w przesłanie powtarzające się w wielu odcinkach – nigdy nie wolno porzucać dziecięcych marzeń. Ale cała reszta miłośników Sailorek też pewnie przez to przebrnie.