Komentarze
Naruto Shippuuden
- Re: 32 : chi4ko : 23.04.2023 10:20:06
- 32 : ZSRRKnight : 22.04.2023 21:20:10
- przekombinowane : iria : 4.05.2022 14:24:49
- Re: Pokaz uwielbienia dla dysfunkcji społecznych : xx : 14.04.2022 13:09:17
- Pokaz uwielbienia dla dysfunkcji społecznych : Loop : 13.04.2022 23:13:31
- Re: Fillery : Ostry8782 : 19.08.2019 18:42:52
- hmmmm... : Saarverok : 19.08.2019 18:36:48
- komentarz : Klemens : 19.08.2019 02:01:39
- komentarz : IKa : 18.08.2019 23:54:50
- komentarz : I. : 18.08.2019 23:47:51
32
Muzyka świetna, animacja dużo gorsza, z wyraźnymi wahaniami (walka drużyny Guy'a z klonami vs końcówka walki z Sasorim).
Ogólnie ogląda się to dobrze, ale trzeba się pogodzić z paroma wyraźnymi wadami. Myślę, że tak długo jak fabuła nie zacznie się sypać będzie mi się to oglądało z przyjemnością.
No a liczba 500 odcinków trochę przeraża xd. No cóż, 2‑3 lata i pewnie obejrzę do końca xd
przekombinowane
1. Relacja Naruto‑Sasuke. kliknij: ukryte Chorobliwe uzależnienie od kolegi z drużyny ubrane w płaszczyk pięknych słówek o przyjaźni. Co to za przyjaźń, w której przyjaciel decyduje o twoim losie i na siłę, wbrew twojej woli, próbuje cię sprowadzić z powrotem do domu? Druga rzecz to olbrzymia ilość upokorzeń i bólu jakie Naruto znosił aby osiągnąć swoje cele, a na końcu nagle okazuje się, że po zostaniu Hokage, nie interesuje już go ani przyjaciel (który i tak znowu uciekł), ani nawet własny syn. O co tu chodzi? Po co więc były te wszystkie ckliwe przemówienia? Twórcy sami się chyba pogubili w nadmiarze filozoficznych prawd, które chcieli przekazać i wyszło im masło maślane.
2. Relacja Sakura‑Sasuke. kliknij: ukryte Chorobliwa miłość do tego stopnia, że przesłoniła dziewczynie kompletnie logiczne myślenie. To nic, że ukochany chciał ją zabić i zniszczyć jej dom, to nic, że po zrobieniu córki znowu uciekł, ponieważ teraz jako samotna matka z dzieckiem kryminalisty wychowa je ona z dumą i godnością, bo ma przy sobie jego cząstkę w postaci latorośli. O ludzie… Czy jest na sali lekarz?
Jeżeli to mają być wzorce do naśladowania to zalecam twórcom kubeł zimnej wody na głowę.
Zamaskowano spoilery. Moderacja
Pokaz uwielbienia dla dysfunkcji społecznych
- Naruto – sierota
- przyjaciel Naruta, Sasuke – sierota
- przyjaciel Naruta, Neji – sierota
- nauczyciel Naruta, Iruka – sierota
- mistrz Naruta, Kakashi – sierota
- Haku – sierota
- Gaara – sierota
- Sasori – sierota
- Pain – sierota, itd., itd…
A jeżeli już gdzieś są pełne rodziny z dobrymi wartościami to albo nie są one w ogóle pokazywane, jak w przypadku Sakury czy Ino, albo pokazywane są w negatywnym świetle, jak w przypadku narzekań ojca Shikamaru na zrzędzącą żonę i wniosku syna, że małżeństwa są do bani. Ewentualnie czasem pokazane są wspominki sierot z lat dziecinnych jako paliwo dla stanów depresyjnych i wybuchów agresji w walce, więc ich pozytywna wartość jest też wątpliwa.
O ile jeszcze zachowanie samego Naruto można zrozumieć, że będąc sierotą chciał się przykleić do Sasuke, to kompletnie bez sensu jest takie samo zachowanie ze strony Sakury, która przecież ma rodzinę, a mimo to biega za tym Saskiem, jakby nikogo innego nie miała. Czysta abstrakcja, której punktem kulminacyjnym była obrona tego życia w zakłamaniu, kiedy Sakura uderza w twarz Sai'a tylko za to, że powiedział on prawdę, że Sasek zdradził wioskę i odszedł. Prawda w oczy kole jak widać.
Dostrzeżenie różnych warstw tej mangi zależy od wieku oglądających. Dzieciaki będą się zachwycać jedynie barwnymi i dynamicznymi walkami. Nastolatki będą się utożsamiać z zauroczeniami bohaterów i poświęceniem kamikadze. Dorosłych zaś przerazi skala stanów depresyjnych i cierpienia ziejących z tej kolorowo zabarwionej opowieści. Brak więc w tej mandze równowagi między wzorcami rodzin pełnych, a niepełnych. Może wynika to z jakiegoś dziwnego uwielbienia samotnych bohaterów w azjatyckiej kulturze, jak w filmie Hero z 2002 roku, gdzie pojedynczy samotnik odwraca losy imperium, tylko, że to film dla dorosłych, a tu mamy… no właśnie… czy „bajka dla dzieci” to właściwe określenie?
hmmmm...
Rudowłosa? Autokorekta poprawiła z „różowowłosa”? ;)
Fillery
Trudno oprzeć się wrażeniu że za tą sympatyczną historią (i jej kontynuacjom) jest wielki biznes, kręcenie kasy i marketing. Zapewne dlatego serię tak drastycznie wydłużono żeby tej kasy wpadło jak najwięcej. Takie to już uroki komercyjnych produkcji. Sad but true.
Naruto ciąg dalszy
Egzaminy na Chunnina są kreowane na coś niesamowicie elitarnego, a ich uczestnicy to niemalże potwory, prawie każdy genin chowa jakiegoś asa w rękawie, niektórzy nawet kekkei genkai czy bijuu. Człowiek nabiera respektu do tej rangi, a potem ... potem przychodzi kliknij: ukryte wojna.
I nagle okazuje się, że większość tej „elity” to frajerzy, którzy na polu pękają jak balony (żeby nie użyć mocniejszego słowa) a ich umiejętności ograniczają się do rzucania żelastwem i używania niskopoziomowych jutsu.
Wiem, że tych shinobi na polu walki było bardzo dużo, i gdyby byli na wysokim poziomie, to mniej widowiskowo wyglądałyby wyczyny blondasa i reszty ekipy, no ale come on…
Walka z kliknij: ukryte Mizukage to był taki gwóźdź do trumny i ostateczne poniżenie.
Koniec.
Niewątpliwie wiele odcinków stoi tutaj na bardzo wysokim poziomie, jednak uważam, że częstotliwość ich występowanie jest rozłożona na tyle nierównomiernie, że łatwo było stracić przywiązanie do tej serii po długim okresie posuchy. Więcej myślących shinobi, a mniej półbogów mogło wyjść tu na dobre.
Niemniej jednak miło będę wspominał tę historię.
Pamiętajcie:
kliknij: ukryte Naruto skończył się na „Resurrect 'em all”
Kasa musi się zgadzać?
Potem było gorzej i gorzej. Rzecz jasna, spotkanie z Kushiną było także jednym z najlepszych odcinków ever, mimo iż wydarzenia te działy się na długo po walce z Painem. Moja dobra znajoma, zagorzałą zwolenniczka Sasuke, nabrała szacunku do blondaska i jak sama wspominała, ryczała jak „bóbr”. Jeżeli ją odcinek tak bardzo ruszył, to znak, że był bardzo dobry i emocjonujący. Zaangażował widza emocjonalnie. Bacząc na pozytywne strony człowiek widzi Naruto w ciepłych barwach. Jednakże wracając do meritum tego co chciałem napisać…
W pewnym momencie seria upadła. Wydaje mi się, że poziom boskich zdolności i odejście od tak fajnych motywów jak formowanie pieczęci, zabiło Shippuudena. Moc antagonistów i protagonistów zdawała się w chory sposób nieprzeskalowana, nie wspominając o zakończeniu, które było „z tyłka wzięte”. Ale to kwestia mangi. Anime zabiły również never ending fillery, gdzie fani czekając na wznowienie fabuły musieli przebrnąć rok odcinków pozbawionych większego sensu, często zrobionych niezdarnie, by wrócić na 4‑6 odcinków do fabuły i kolejne kilka miesięcy fillerów. Były rzecz jasna ciekawe fillery, ale w natłoku innych nawet one zwyczajnie męczyły. Gdyby wyrzucić wszystkie słabe odcinki niezgodne z mangą i zostawić wszystkie te, które w jakiś sposób dopełniały mangę jak: opowieść o mędrcu 6 ścieżek i jego synach – Naruto dzisiaj byłoby w znacznie lepszej kondycji.
Nadciąga kontynuacja Naruto w postaci kolejnego pokolenia. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony Masashi jest w stanie zrestartować swoje błędy i pokazać coś nowego, bowiem najpotężniejsi shinobi zwykle mają przydzielone jakieś misje lub stacjonują w wioskach, zaś młodsze pokolenie będzie zdane na siebie. Zło wciąż istnieje, złodzieje, mordercy itd więc życie ninja wydaje się wciąż aktualne. Jednakże Pamiętając to co Kisiel zrobił z mangą na koniec, mam wielkie obawy o przyszłość tego uniwersum.
Nie zostawiam oceny pod Shippuudenem, gdyż zrobiłem to dawno temu. Pozostaje mi jedynie mieć nadzieję, iż Boruto okaże się dziełem naprawiającym błędy Naruto. Tyle ode mnie.
Czy polecam serię? W ostatecznym rozrachunku – tak. Jednak najpierw należy zacząć od 1 serii, a potem brnąć przez Shippuudena, pomijając najlepiej wszystkie fillery. Być może w takim wypadku seria wpadnie korzystniej… Chociaż pewnych niedociągnięć nie da się pozbyć.
I tak, jeżeli ktoś nie śledzi tematu, to dzisiaj wyszedł ostatni odcinek Naruto, który był oparty na mandze.
Uniwersum ze wszystkich tasiemców podoba mi się najbardziej, a fabuła jest interesująca i dobrze przemyślana, o czym świadczy fakt , że wiele wątków zapoczątkowanych w pierwszej serii (której pierwszy odcinek powstał 5 lat przed Shippuudenem) i owianych mgłą tajemnicy, rozwiązanie znajduje dopiero w Shippuudenie, i nie jest to rozwiązanie pisane na kolanie, tylko zaplanowane dużo wcześniej (jeden przykład z wielu: kliknij: ukryte Obito, który został wspomniany już w 4 odcinku pierwszej serii).
Całość (prócz fenomenalnej oprawy audio i przyzwoitej kreski) dopełniają, jak na shounena przystało, świetne walki, jest wiele technik ninjutsu, taijutsu, genjutsu, oprócz tego klany mające własne techniki, Kekkei Genkai i Kekkei Tota, Ogoniaste Bestie, przywoływane zwierzęta itd.
Ale wiecie co z Shippuuden'a, najbardziej zapamięta większość fanów?
Fillery, bo owszem było kilka ciekawych fillerów, ale większość to straszny syf.
Anime wróciło znów do wątku głównego, gdzie rozpoczyna się właśnie ostateczne starcie. Zgaduję, że dostaniemy nie więcej niż dwa odcinki wątku głównego zanim przyjdzie kolejna porcja fillerów.
To jest niesamowite, że podczas oglądania jednego anime potrafiły budzić się we mnie emocje od płaczu po śmiech, Naruto buduje z widzem więź jakiej nie potrafią zbudować inne anime, dlatego że jego świat jest tak bliski naszemu, brutalny, pełen dylematów i rozpaczy.
Sam do niedawna Naruto oceniałem na 6/10, głównie przez kiczowate fillery, ale z nudów wróciłem do starych odcinków, i po momentach takich jak :
kliknij: ukryte -Śmierć Hiruzena
-Śmierć Jiraiy'i
-Historii Itachiego
-Historii Rodziców naruto
-Historii Obito
I naprawdę jeszcze wielu innych, postanowiłem podnieść ocenę do 10.
No i powiem, że jest klasa, podoba mi się to bardziej niż niektóre odcinki mangowe, ale czuję, że z niektórych sytuacji można byłoby wyciągnąć więcej, a nie spieszyć się i kończyć historię w 8 lub 9 odcinkach. Szkoda, że twórcy kliknij: ukryte nie rozwinęli momentu pierwszego spotkania Itachiego i Obito i śmierci Tenmy, swoją drogą było to mocne zakończenie odcinka, który zapowiadał się na typowy zapychacz czasu Fajnie też ukazali Itachiego i jego relację z innymi, m. in. z Shisuim, którym poświęcono całkiem fajny odcinek.
Itachi Shinden oceniam naprawdę wysoko, to Pierrotowi się udało w kwestii fabularnej, a także graficznej, bo kreska wygląda znacznie lepiej, niż wcześniej.
Klasyka
Pod względem graficznym jest to oczywiście różnie. Jak przy tasiemcach bywa, niektóre odcinki są narysowane lepiej, niektóre zaś gorzej. Niemniej, wydaje mi się że ogólnie rzecz biorąc wizualnie Naruto prezentuje się bardzo dobrze. Sceny walki w większości przypadków spektakularne.
Fabularnie również różnie. Jak powszechnie wiadomo, cała seria obrazuje dążenie Naruto do zostania Hokage, z lepszym bądź gorszym skutkiem – kliknij: ukryte co koniec końców się udaje.
Nie brakuje jednak nieskończonych wątków pobocznych, walk z różnymi przeciwnikami, poszukiwań oraz nawet wątków miłosnych, jak np. w genialnej według mnie kinówce The Last.
Generalnie, mogło i wyszło bardzo elegancko.
Inna rzecz, że wyświetlane obecnie fillery (Jiraiya ninja scroll: cośtam, cośtam) są przekombinowane (w swojej formule zaczynają przypominać Incepcję Nolana).
Mam nadzieje że osoba która będzie recenzować szczególnie ten element, nie zachowa się jak niektórzy recenzenci czyli „nie za bardzo pamiętam co grało, to dam takie neutralne 6 i będzie gites”, tylko podejdzie do tematu na serio i „odświeży” sobie ten soundtrack. Naprawdę nigdy nie pisałem nic takiego, nigdy nie dyskutowałem na temat oceny za audio, ale w tym przypadku musi być 10.
Soundtrack w tym anime, naprawdę sprawiał czasami że łzy same cisnęły się do oczu, dopasowany był idealnie do scen, np. kliknij: ukryte śmierć Jiraiy'i, ale to tylko pierwszy przykład z brzegu, a jest ich masa. Twórcy naprawdę wiedzieli gdzie i kiedy wstawić ścieżkę dźwiękową, żeby stworzyć odpowiedni klimat.
Pozdrawiam.
Mało?
To teraz sobie wyobraźcie, że jest jeszcze gorzej: w momencie kiedy rozpoczęła się kliknij: ukryte kolejna wielka wojna Shinobi – walki przestały być starannie tworzone, większość potyczek wyglądało jak kolejne odcinki fillerów (pod względem choreograficznym, jak i animacji). A pro po fillerów – są OKROPNE i jest ich dużo. Zbyt dużo. YAY!
Jeszcze wam mało?
Mniej więcej w momencie, gdy pojawia się kliknij: ukryte Madara (ten prawdziwy), większość walk z trybu „strategicznego”, przechodzi w tryb: „DBZ”, czyli – napi***alanie się czym popadnie (co widać również w nowej kinówce – „The Last”).
No dobra, jak jeszcze wam mało, to dodam kilka rzeczy pokrótce (tu już pełny spoiler z kliknij: ukryte wojny):
kliknij: ukryte -Obito cały czas pi***oli o Rin
-Naruto może każdego przegadać na swoją stronę
-Zbyt dużo pi***olenia o przyjaźni i miłości
-Zwykły człowiek może stać się na chwilę tak silny jak istota, która była uważana za boga
-Banał typu: dziecko z przepowiedni. BUUUUU!!!