Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

Naruto Shippuuden

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    ZSRRKnight 22.04.2023 21:20
    32
    Pierwszy arc za mną. Wydarzenia rozciągnięte niemiłosiernie, ale takie już są realia tasiemcowatych shouenenów. No i o ile takie tempo prawie zabiło większość walk, tak na przykład dłuższy wstęp i epilog to dosyć fajne dodatki. Naruto nie miał za bardzo okazji do pokazania swoich umiejętności, ale za to Sakura dostała bardzo ciekawą walkę z Sasorim i dużo zyskała w moich oczach względem pierwszej części. Rzecz jasna przewiduję, że w dalszych odcinkach pewnie zostanie odstawiona na dalszy tor, ale dobre pierwsze wrażenie pozostanie.
    Muzyka świetna, animacja dużo gorsza, z wyraźnymi wahaniami (walka drużyny Guy'a z klonami vs końcówka walki z Sasorim).
    Ogólnie ogląda się to dobrze, ale trzeba się pogodzić z paroma wyraźnymi wadami. Myślę, że tak długo jak fabuła nie zacznie się sypać będzie mi się to oglądało z przyjemnością.
    No a liczba 500 odcinków trochę przeraża xd. No cóż, 2­‑3 lata i pewnie obejrzę do końca xd
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    iria 4.05.2022 14:24
    przekombinowane
    Niby takie popularne i powszechnie lubiane anime, a jednak takich idiotyzmów jak tu to ze świecą szukać. Pomijając wojenną oś fabularną, to z kolei wątki dotyczące trójki głównych bohaterów były kpiną z nich samych oraz kpiną z oglądających:

    1. Relacja Naruto­‑Sasuke.  kliknij: ukryte O co tu chodzi? Po co więc były te wszystkie ckliwe przemówienia? Twórcy sami się chyba pogubili w nadmiarze filozoficznych prawd, które chcieli przekazać i wyszło im masło maślane.

    2. Relacja Sakura­‑Sasuke. kliknij: ukryte  O ludzie… Czy jest na sali lekarz?

    Jeżeli to mają być wzorce do naśladowania to zalecam twórcom kubeł zimnej wody na głowę.

    Zamaskowano spoilery. Moderacja
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Loop 13.04.2022 23:13
    Pokaz uwielbienia dla dysfunkcji społecznych
    Gdyby rozłożyć tą mangę na czynniki pierwsze i odsunąć na bok animacyjną stronę wizualną, to wyłoniłby się przerażający wręcz obraz, który o wiele bardziej nie nadawałby się dla nieletnich, niż ocenzurowane dawniej fragmenty z krwią w Jetixie. Mielibyśmy bowiem wtedy do czynienia z szeregiem patetycznie uwznioślanych społecznych dysfunkcji okraszonych spiralą agresji, samookaleczania, oraz z domieszką emocjonalnego rollercostera. Oto widzimy Konohę, czyli odpowiednik dożywotnich koszar wojskowych z zakazem samowolnego ich opuszczania, w którym prym wiodą sieroty, erotomani i hazardzistki, a reszta osób z pełnych rodzin traktowana jest jak nierozumny motłoch, który ma się uniżenie kajać i całować ich po stopach za uratowanie wioski.
    - Naruto – sierota
    - przyjaciel Naruta, Sasuke – sierota
    - przyjaciel Naruta, Neji – sierota
    - nauczyciel Naruta, Iruka – sierota
    - mistrz Naruta, Kakashi – sierota
    - Haku – sierota
    - Gaara – sierota
    - Sasori – sierota
    - Pain – sierota, itd., itd…
    A jeżeli już gdzieś są pełne rodziny z dobrymi wartościami to albo nie są one w ogóle pokazywane, jak w przypadku Sakury czy Ino, albo pokazywane są w negatywnym świetle, jak w przypadku narzekań ojca Shikamaru na zrzędzącą żonę i wniosku syna, że małżeństwa są do bani. Ewentualnie czasem pokazane są wspominki sierot z lat dziecinnych jako paliwo dla stanów depresyjnych i wybuchów agresji w walce, więc ich pozytywna wartość jest też wątpliwa.

    O ile jeszcze zachowanie samego Naruto można zrozumieć, że będąc sierotą chciał się przykleić do Sasuke, to kompletnie bez sensu jest takie samo zachowanie ze strony Sakury, która przecież ma rodzinę, a mimo to biega za tym Saskiem, jakby nikogo innego nie miała. Czysta abstrakcja, której punktem kulminacyjnym była obrona tego życia w zakłamaniu, kiedy Sakura uderza w twarz Sai'a tylko za to, że powiedział on prawdę, że Sasek zdradził wioskę i odszedł. Prawda w oczy kole jak widać.

    Dostrzeżenie różnych warstw tej mangi zależy od wieku oglądających. Dzieciaki będą się zachwycać jedynie barwnymi i dynamicznymi walkami. Nastolatki będą się utożsamiać z zauroczeniami bohaterów i poświęceniem kamikadze. Dorosłych zaś przerazi skala stanów depresyjnych i cierpienia ziejących z tej kolorowo zabarwionej opowieści. Brak więc w tej mandze równowagi między wzorcami rodzin pełnych, a niepełnych. Może wynika to z jakiegoś dziwnego uwielbienia samotnych bohaterów w azjatyckiej kulturze, jak w filmie Hero z 2002 roku, gdzie pojedynczy samotnik odwraca losy imperium, tylko, że to film dla dorosłych, a tu mamy… no właśnie… czy „bajka dla dzieci” to właściwe określenie?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Saarverok 19.08.2019 18:36
    hmmmm...
    Ocenianie Naruto to na moje tak jak ocenianie Wałęsy – niby coś tam było źle, ale jednak równy chłop był :D Ale to jest zasadniczy problem shounenów – jak w Bleachu bohater był  kliknij: ukryte  to tak naprawdę już dużo bardziej nie da się wymyślić, kiedyś się power­‑up kończy. A jak co tydzień wierna widownia ogląda przygody dzielnych ninja czy tam piratów (tak, piję do OP), to po co zarzynać kurę znoszącą złote jaja?! :) A do OP odniosłem się w kontekście anime i mangi – o ile mangę dalej mi się czyta dobrze, tak sceny z aktualnego anime już nie powalają. W porównaniu do Water Seven sceny są strasznie statyczne, a jak słyszę dźwięki sprzed kilku lat to wydaje mi się, że już mają tam kolesia od sampli i po prostu siada przy keyboardzie i „klika” wszystkie dźwięki w odcinku :D
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Klemens 19.08.2019 02:01
    To Shippuuden nie miał nigdy recenzji? xD Cóż, tak jak napisał blob, lepiej późno nic wcale.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    odpowiedzi: 1
    I. 18.08.2019 23:47
    Ach, Sakura Haruno, rudowłosa kunoichi

    Rudowłosa? Autokorekta poprawiła z „różowowłosa”? ;)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    blob 18.08.2019 12:59
    Uff, lepiej późno niż wcale co?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Reedu 21.06.2019 20:51
    Fillery
    Masakra z tą seria…. same fillery to jest cyrk a nie seria… ale przypomnijmy sobie ze manga naruto wychodziła co tydzień, dzięki czemu mogli tworzyć zdecydowanie mniej fillerów… natomiast Boruto to jakaś masakra.. manga bardzo ciekawa ale co z tego jak to wychodzi raz na miesiąc…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Koleś 15.12.2018 18:53
    Na koniec dodam jeszcze tylko coś z czym chyba zgodzą się wszyscy
    Trudno oprzeć się wrażeniu że za tą sympatyczną historią (i jej kontynuacjom) jest wielki biznes, kręcenie kasy i marketing. Zapewne dlatego serię tak drastycznie wydłużono żeby tej kasy wpadło jak najwięcej. Takie to już uroki komercyjnych produkcji. Sad but true.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Koleś 15.12.2018 18:09
    Naruto ciąg dalszy
    Piekielnie długie anime które ilością odcinków zostawia w tyle swojego konkurenta i ponoć pierwowzór- Dragon Ball Z. Miło było ponownie spotkać starszych już Shino, Shikamaru, Hinatę i resztę ferajny. Mam problemy z oceną tej pozycji bo ma chyba tyle samo zalet co wad. Generalnie wciąga i to mocno. Jak zawsze najbardziej podobały mi się interakcje między głównymi bohaterami z wioski liścia oraz ich wewnętrzne ewolucje. Zauważyłem że dosłownie każda postać czy pierwszo czy drugo czy nawet trzecioplanowa, zła lub dobra ma swoje retrospekcje która potrafią się ciągnąć nawet przez kilka odcinków. Z tegoż powodu podobnie jak w poprzedniej serii często zmuszony byłem przewijać akcje do przodu. W przeciwnym razie ślęczałbym nad tym chyba całymi miesiącami codziennie przez kilka godzin. Ogólnie wrażenia dobre. Fillerami się nie przejmuje bo mangi nie czytałem i nie będę. Czas poświęcony na oglądanie nie uważam za stracony. Chwilami można się było nawet wzruszyć a w innych nieźle uśmiać. Seria na plus mimo wielu niedociągnięć
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    wee 28.08.2018 01:07
    Shippuuden trochę obnażył chunninów i joninów. To jest chyba rzecz która mnie najbardziej bawi.
    Egzaminy na Chunnina są kreowane na coś niesamowicie elitarnego, a ich uczestnicy to niemalże potwory, prawie każdy genin chowa jakiegoś asa w rękawie, niektórzy nawet kekkei genkai czy bijuu. Człowiek nabiera respektu do tej rangi, a potem ... potem przychodzi  kliknij: ukryte .
    I nagle okazuje się, że większość tej „elity” to frajerzy, którzy na polu pękają jak balony (żeby nie użyć mocniejszego słowa) a ich umiejętności ograniczają się do rzucania żelastwem i używania niskopoziomowych jutsu.
    Wiem, że tych shinobi na polu walki było bardzo dużo, i gdyby byli na wysokim poziomie, to mniej widowiskowo wyglądałyby wyczyny blondasa i reszty ekipy, no ale come on…
    Walka z  kliknij: ukryte  to był taki gwóźdź do trumny i ostateczne poniżenie.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Gutosaw 23.03.2017 23:46
    Koniec.
    Razem z ostatnim odcinkiem tegoż tasiemca zamknął się pewien rozdział w moim życiu. Wolałbym, żeby to nastąpiło 200 odcinków temu, ale myślę, że nie ma co narzekać. Końcowy arc idealnie sprawdził się na zakończenie, ale ostatni odcinek nie wzbudził we mnie prawie żadnych uczuć. To spora wada, bo nawet Dragon Ball GT swym ostatnim tchnieniem był wstanie przypomnieć mi wszystkie dobre chwile z serią.
    Niewątpliwie wiele odcinków stoi tutaj na bardzo wysokim poziomie, jednak uważam, że częstotliwość ich występowanie jest rozłożona na tyle nierównomiernie, że łatwo było stracić przywiązanie do tej serii po długim okresie posuchy. Więcej myślących shinobi, a mniej półbogów mogło wyjść tu na dobre.
    Niemniej jednak miło będę wspominał tę historię.
    Pamiętajcie:
     kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Raikami 6.01.2017 11:26
    Kasa musi się zgadzać?
    Nie mogę ukryć, że serię Naruto oglądałem od 3 klasy podstawowej, gdzie dzisiaj kończę studia. Na przełomie tych wszystkich lat, seria budziła we mnie różnorakie emocje. Do czasu legendarnej walki z Painem uważałem serię za wybitną. Odliczając pewien również legendarny odcinek walki z Nagato. W każdym razie, myśląc o 1 serii, mam bardzo ciepłe uczucia. W drugiej serii również sporo ich znajdę, bowiem pamiętam jakby to było wczoraj, kiedy w ostatniej klasie podstawowej oglądałem z przyjaciółmi walkę Naruto vs Orochimaru czy najbardziej ekscytujący wtedy odcinek walki Naruto vs Kakuzu. Fabuła, poniekąd intryga, budowały różnorakie wyobrażenia. Już nie wspominając o śmierci mistrza blondaska, która wyciskała hektolitry łez.

    Potem było gorzej i gorzej. Rzecz jasna, spotkanie z Kushiną było także jednym z najlepszych odcinków ever, mimo iż wydarzenia te działy się na długo po walce z Painem. Moja dobra znajoma, zagorzałą zwolenniczka Sasuke, nabrała szacunku do blondaska i jak sama wspominała, ryczała jak „bóbr”. Jeżeli ją odcinek tak bardzo ruszył, to znak, że był bardzo dobry i emocjonujący. Zaangażował widza emocjonalnie. Bacząc na pozytywne strony człowiek widzi Naruto w ciepłych barwach. Jednakże wracając do meritum tego co chciałem napisać…

    W pewnym momencie seria upadła. Wydaje mi się, że poziom boskich zdolności i odejście od tak fajnych motywów jak formowanie pieczęci, zabiło Shippuudena. Moc antagonistów i protagonistów zdawała się w chory sposób nieprzeskalowana, nie wspominając o zakończeniu, które było „z tyłka wzięte”. Ale to kwestia mangi. Anime zabiły również never ending fillery, gdzie fani czekając na wznowienie fabuły musieli przebrnąć rok odcinków pozbawionych większego sensu, często zrobionych niezdarnie, by wrócić na 4­‑6 odcinków do fabuły i kolejne kilka miesięcy fillerów. Były rzecz jasna ciekawe fillery, ale w natłoku innych nawet one zwyczajnie męczyły. Gdyby wyrzucić wszystkie słabe odcinki niezgodne z mangą i zostawić wszystkie te, które w jakiś sposób dopełniały mangę jak: opowieść o mędrcu 6 ścieżek i jego synach – Naruto dzisiaj byłoby w znacznie lepszej kondycji.

    Nadciąga kontynuacja Naruto w postaci kolejnego pokolenia. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony Masashi jest w stanie zrestartować swoje błędy i pokazać coś nowego, bowiem najpotężniejsi shinobi zwykle mają przydzielone jakieś misje lub stacjonują w wioskach, zaś młodsze pokolenie będzie zdane na siebie. Zło wciąż istnieje, złodzieje, mordercy itd więc życie ninja wydaje się wciąż aktualne. Jednakże Pamiętając to co Kisiel zrobił z mangą na koniec, mam wielkie obawy o przyszłość tego uniwersum.

    Nie zostawiam oceny pod Shippuudenem, gdyż zrobiłem to dawno temu. Pozostaje mi jedynie mieć nadzieję, iż Boruto okaże się dziełem naprawiającym błędy Naruto. Tyle ode mnie.

    Czy polecam serię? W ostatecznym rozrachunku – tak. Jednak najpierw należy zacząć od 1 serii, a potem brnąć przez Shippuudena, pomijając najlepiej wszystkie fillery. Być może w takim wypadku seria wpadnie korzystniej… Chociaż pewnych niedociągnięć nie da się pozbyć.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Klemens 5.01.2017 20:05
    Taka techniczna sprawa – ponieważ seria w kwietniu się kończy, czy do tego anime będą przyjmowane recenzje i czy jakiś etatowy recenzent będzie podejmować się napisania takowej do tego tytułu?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 9
    Klemens 13.10.2016 19:43
    Dlaczego nie pozwolą po prostu umrzeć temu anime śmiercią spokojną i łagodną, tylko będą bez sensu przedłużać fillerami, skoro materiał z mangi się skończył? I jeszcze to wciskanie kitu, że te wszystkie nowelki wliczają się do kanonu… Jest mi to ktoś w stanie wytłumaczyć?
    I tak, jeżeli ktoś nie śledzi tematu, to dzisiaj wyszedł ostatni odcinek Naruto, który był oparty na mandze.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ship 26.07.2016 07:15
    Shippuuden to anime, które atakuje widzą ciężkim jak na serie Shounen, klimatem i wieloma dylematami moralnymi. Anime zawiera szeroki wachlarz postaci które mają oryginalne charaktery, własne ideologie i cele życiowe, nawet postacie epizodyczne, nie są stworzone byle jak.
    Uniwersum ze wszystkich tasiemców podoba mi się najbardziej, a fabuła jest interesująca i dobrze przemyślana, o czym świadczy fakt , że wiele wątków zapoczątkowanych w pierwszej serii (której pierwszy odcinek powstał 5 lat przed Shippuudenem) i owianych mgłą tajemnicy, rozwiązanie znajduje dopiero w Shippuudenie, i nie jest to rozwiązanie pisane na kolanie, tylko zaplanowane dużo wcześniej (jeden przykład z wielu:  kliknij: ukryte , który został wspomniany już w 4 odcinku pierwszej serii).
    Całość (prócz fenomenalnej oprawy audio i przyzwoitej kreski) dopełniają, jak na shounena przystało, świetne walki, jest wiele technik ninjutsu, taijutsu, genjutsu, oprócz tego klany mające własne techniki, Kekkei Genkai i Kekkei Tota, Ogoniaste Bestie, przywoływane zwierzęta itd.

    Ale wiecie co z Shippuuden'a, najbardziej zapamięta większość fanów?
    Fillery, bo owszem było kilka ciekawych fillerów, ale większość to straszny syf.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Wsx1 21.07.2016 23:18
    Te ostatnie fillery o początkach ninshuu, to zdecydowanie najlepsze fillery z Shippuudena'a
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    imspidermannomore 1.05.2016 11:47
    Podobnie jak w przypadku innych fillerów w Shippuudenie, historia Itachiego zapowiadała się ciekawie (nawet bardzo, bo Itachi to jedna z najbardziej intrygujących i lubianych postaci serii) ale odcinki zamykające filler mnie znów zawiodły. Po  kliknij: ukryte  historia zupełnie straci skupienie, rozłazi się na jakieś wątki poboczne, które ani nie są specjalnie interesujące ani też udział Itachiego nie jest w nich znaczący. Na samym końcu dostajemy wreszcie migawki ze sytuacji wiodących do konfrontacji  kliknij: ukryte ,  kliknij: ukryte  i pojednania  kliknij: ukryte . Zapowiadała się prawdziwa gratka wśród fillerów, końcowe wrażenie jest jednak średnie.

    Anime wróciło znów do wątku głównego, gdzie rozpoczyna się właśnie ostateczne starcie. Zgaduję, że dostaniemy nie więcej niż dwa odcinki wątku głównego zanim przyjdzie kolejna porcja fillerów.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    xzxz1 22.04.2016 23:14
    Gdyby nie fillery, to moim zdaniem Naruto zasługiwałby na miano najlepszego tasiemca, głównie ze względu na fenomenalną ścieżkę dźwiękową, fabułę która była ciekawa i dobrze rozplanowana (np. wiele wątków zapoczątkowanych w pierwszej serii wyjaśniało się dopiero po kilkuset odcinkach) oraz ze względu na rzecz którą Naruto bije totalnie na głowę inne shouneny, poważnym klimatem, anime pełne jest poświęceń, refleksji, ciężkich decyzji, jest po prostu pełna tragicznych postaci jak np.  kliknij: ukryte .
    To jest niesamowite, że podczas oglądania jednego anime potrafiły budzić się we mnie emocje od płaczu po śmiech, Naruto buduje z widzem więź jakiej nie potrafią zbudować inne anime, dlatego że jego świat jest tak bliski naszemu, brutalny, pełen dylematów i rozpaczy.
    Sam do niedawna Naruto oceniałem na 6/10, głównie przez kiczowate fillery, ale z nudów wróciłem do starych odcinków, i po momentach takich jak :
     kliknij: ukryte 
    I naprawdę jeszcze wielu innych, postanowiłem podnieść ocenę do 10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Jackass 7.04.2016 17:39
    Cóż, skoro animiec ma niedługo się zakończyć, to i postanowiłem nadrobić Naruciaka, oglądając odcinki tylko zgodne z mangą. Ale ze względu, że Itachi Shinden jest adaptacją powieści zgodną z kanonem, walnąłem „Czemu nie, gorzej niż fillery nie będzie”
    No i powiem, że jest klasa, podoba mi się to bardziej niż niektóre odcinki mangowe, ale czuję, że z niektórych sytuacji można byłoby wyciągnąć więcej, a nie spieszyć się i kończyć historię w 8 lub 9 odcinkach. Szkoda, że twórcy  kliknij: ukryte  Fajnie też ukazali Itachiego i jego relację z innymi, m. in. z Shisuim, którym poświęcono całkiem fajny odcinek.
    Itachi Shinden oceniam naprawdę wysoko, to Pierrotowi się udało w kwestii fabularnej, a także graficznej, bo kreska wygląda znacznie lepiej, niż wcześniej.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Keicam 31.01.2016 18:36
    Klasyka
    Naruto wraz z Dragon Ball'em to jedna z najbardziej rozpoznawalnych serii anime – szczególnie shounen. Pomimo wielu odcinków, w których wieje przysłowiową nudą (przeważnie są to fillery), całokształt wyszedł niesamowicie. Fabuła, która z każdym odcinkiem z mangi brnie do przodu, zachęca do oglądania kolejnych przygód Naruto i jego ekipy w świecie ninja. Twórcy na prawdę ociekają w pomysły, by sprawić, że seria staje się coraz bardziej interesująca.

    Pod względem graficznym jest to oczywiście różnie. Jak przy tasiemcach bywa, niektóre odcinki są narysowane lepiej, niektóre zaś gorzej. Niemniej, wydaje mi się że ogólnie rzecz biorąc wizualnie Naruto prezentuje się bardzo dobrze. Sceny walki w większości przypadków spektakularne.

    Fabularnie również różnie. Jak powszechnie wiadomo, cała seria obrazuje dążenie Naruto do zostania Hokage, z lepszym bądź gorszym skutkiem –  kliknij: ukryte 
    Nie brakuje jednak nieskończonych wątków pobocznych, walk z różnymi przeciwnikami, poszukiwań oraz nawet wątków miłosnych, jak np. w genialnej według mnie kinówce The Last.

    Generalnie, mogło i wyszło bardzo elegancko.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    imspidermannomore 31.12.2015 20:44
    Shippuuden ma ostatnio bardzo ładne tła. Dużo ładnych, szczegółowych rysunków scenerii i różnych lokalizacji. Często aż przyjemnie popatrzeć. Zaczęło się to jakieś kilkadziesiąt odcinków temu wraz z fillerami dotyczącymi nowego egzaminu na chunina i trwa do teraz.

    Inna rzecz, że wyświetlane obecnie fillery (Jiraiya ninja scroll: cośtam, cośtam) są przekombinowane (w swojej formule zaczynają przypominać Incepcję Nolana).
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    2302 27.12.2015 23:03
    Nie mam bladego pojęcia kto podejmie się recenzowania tego anime, ale niezależnie od tego jak bardzo go nie lubi, i jak bardzo go zjedzie za to co pierrot wyprawia z fillerami, to ja oczekuje 10/10 za muzykę. I mówię to jako osoba która uważa Shippuuden'a od arc'u z Painem, za totalny crap, i która anime już porzuciła – więc żaden fanboj.
    Mam nadzieje że osoba która będzie recenzować szczególnie ten element, nie zachowa się jak niektórzy recenzenci czyli „nie za bardzo pamiętam co grało, to dam takie neutralne 6 i będzie gites”, tylko podejdzie do tematu na serio i „odświeży” sobie ten soundtrack. Naprawdę nigdy nie pisałem nic takiego, nigdy nie dyskutowałem na temat oceny za audio, ale w tym przypadku musi być 10.
    Soundtrack w tym anime, naprawdę sprawiał czasami że łzy same cisnęły się do oczu, dopasowany był idealnie do scen, np.  kliknij: ukryte , ale to tylko pierwszy przykład z brzegu, a jest ich masa. Twórcy naprawdę wiedzieli gdzie i kiedy wstawić ścieżkę dźwiękową, żeby stworzyć odpowiedni klimat.
    Pozdrawiam.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    Klemens 16.08.2015 00:14
    Ktoś się podejmie recenzowania tego? xD
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 6
    Turbotrup 3.08.2015 20:43
    To jest niesamowite jak bardzo duża jest różnica między serią Shippuuden, a oryginałem. Cały klimat, priorytet serialu i ważność postaci kompletnie się zmieniły w tej serii: z fajnego, dość kolorowego anime z ciekawym/oryginalnym podejściem do spraw, wydarzeniami, których koniec dość ciężko było przewidzieć, do tego – fajnym soundtrackiem i ciekawymi postaciami, które nie raz miały szansę zabłysnąć – wyszła kontynuacja ze żmudną opowieścią o ściganiu swojego „przyjaciela”, wiejącym nudą klimatem, soundtrackami, które jeszcze bardziej nużą widza, bezbarwnymi/powtarzającymi się miejscami, które bohaterowie są zazwyczaj zmuszeni przemierzać (już byłem blisko oszalenia, kiedy musiałem znowu patrzeć jak postacie skaczą sobie po masywnych gałęziach drzew tego samego lasu, który prowadzi do wszystkich miejsc w tym pieprzonym świecie), przerywane, od czasu do czasu, ciekawymi walkami, które i tak (przynajmniej) w 50% opierają się na staniu i gadaniu. Większość postaci drugoplanowych nie pokazuje kompletnie nic nowego względem turniejów na Chunnina z pierwszej serii, tak samo Naruto, który przez znaczącą część serii, ma czelność popisywania się w kółko tymi samymi Jutsu, tyle że na większą skalę niż zwykle. A, i dość sporo nowych postaci ma przegłupi wygląd (np. Sai czy Oonoki).

    Mało?

    To teraz sobie wyobraźcie, że jest jeszcze gorzej: w momencie kiedy rozpoczęła się  kliknij: ukryte  – walki przestały być starannie tworzone, większość potyczek wyglądało jak kolejne odcinki fillerów (pod względem choreograficznym, jak i animacji). A pro po fillerów – są OKROPNE i jest ich dużo. Zbyt dużo. YAY!

    Jeszcze wam mało?

    Mniej więcej w momencie, gdy pojawia się  kliknij: ukryte , większość walk z trybu „strategicznego”, przechodzi w tryb: „DBZ”, czyli – napi***alanie się czym popadnie (co widać również w nowej kinówce – „The Last”).

    No dobra, jak jeszcze wam mało, to dodam kilka rzeczy pokrótce (tu już pełny spoiler z  kliknij: ukryte ):

     kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime