Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 6/10 grafika: 8/10
fabuła: 4/10 muzyka: 5/10

Ocena redakcji

8/10
Głosów: 4 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,50

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 29
Średnia: 6,45
σ=2,09

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Bloody Fang)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Aachi wa Ssipak

Rodzaj produkcji: film (Japonia)
Rok wydania: 2006
Czas trwania: 88 min
Tytuły alternatywne:
  • 아치와 씨팍
  • Aachi and Ssipak
  • アチ&シパカ
zrzutka

Weź dwóch handlarzy nielegalnym towarem i dużo szemranego towarzystwa, dodaj brutalne siły porządkowe pod auspicjami lolitki­‑dyktatorki, dorzuć gwiazdkę porno. Nie żałuj smerfów! Wszystko wymieszaj w wielkiej kloace. Nie, żeby było w tym coś złego.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: funymika

Recenzja / Opis

Przyszłość realizuje jeden z czarnych scenariuszy – odnawialne źródła energii wyczerpują się. Zostają więc zastąpione. Ludzkimi odchodami. Rząd nagradza obywateli oddanie je dostarczających tzw. „juicybarami” – silnie uzależniającymi lizakami. Tytułowi Aachi i Ssipak, dwójka typów spod ciemnej gwiazdy, prowadzą nielegalny handel rzeczonymi słodkościami. Pewnego razu napotykają Beautiful, gwiazdę filmów porno – znajdującą się w niekorzystnym położeniu, albowiem ściga ją gang niebieskich mutantów, cudownie groteskowych karykatur smerfów, zwanych Pieluchowcami, a także Jim, obdarzony afro producent porno i jej niedoszły pracodawca. W interesie całego towarzystwa jest uzyskanie dostępu do jej… tyłu, który jest atutem aktorki nie tylko na polu zawodowym (sama na rozmowie kwalifikacyjnej skromnie twierdzi, że lepiej wypadłaby w filmie o dupie niż o cyckach). Beautiful bowiem wyróżnia jeszcze jeden „talent” – do pokaźnych defekacji. Z tego powodu ukrywającej się z dwójką dilerów dziewczyny z czasem zaczyna poszukiwać i rząd…

Jaka fabuła jest, widzi każdy. Przy czym dodam, iż w pełnym akcji wyścigu po urodzajny odbyt Beautiful pada mnóstwo wulgaryzmów, toczą się strzelaniny między bandziorami, przy których wojny amerykańskich gangów to pikuś, a trup ściele się gęsto. Głównie w kawałkach. I niebieski. Mamy tu również przypadek „zabili go i uciekł”.

Główny atut produkcji opartych na tego typu kuriozalnym zamyśle stanowić powinien absurdalny humor. Tutaj również go znajdziemy, ale ostatecznie niestety w małych ilościach – spodziewając się bowiem gagów z serii „tak głupie, że aż śmieszne”, dostajemy żarty w większości po prostu głupie. Niestety, lwia część aspektu komediowego tej produkcji stoi na poziomie rodzimych Włatców Móch, tudzież ociekających fekaliami amerykańskich kreskówek, które tylko z powodu obecności tego elementu mają być zabawne. Jako miłośniczka humoru klozetowego, wszelkich absurdów czy innych „Strasznych Filmów” sądzę, że twórcy mogli się bardziej postarać.

Ten mankament na szczęście równoważy galeria degeneratów mających związek z fekaliami, wokół knowań których kręci się akcja, wraz z napędzanym ekskrementami światem, w jakim żyją. Tym, co przyciągnęło mnie do Aachi wa Ssipak, był gang smer… Pieluchowców, nie przeczę. To dla nich sięgnęłam po ten film. Niebieskie, bezrozumne, masowo masakrowane kreatury, przestroga dla tych, którzy pragną spróbować przygody z narkotykami, zachwycają w swej głupkowatości i groteskowości – karykatura smerfów wysokiej klasy. Czy wspomniałam o kochanym barczystym „Papie Smerfie” w Powiewającej Epicko Pelerynie Wielkiego Wodza, troskliwie przykładającym się do pokazu gore z jego podopiecznymi w roli mięsa? Pieluchowy Król co się zowie zachował jednak resztki mózgu, w przeciwieństwie do swoich podwładnych. W hurtowym mordowaniu nie ustępuje mu dowodząca rządowymi oddziałami specjalnymi mała dziewuszka w kawaii mundurku, której zabijanie pracowników mających pecha powiedzieć coś nie tak najwyraźniej weszło w krew. I cóż mają począć Aachi i Ssipak, ścigani przez pomagierów tychże potężnych tyranów? Są tylko skromnymi dilerami, którzy też chcą żyć! Problem ma w szczególności Ssipak, łysy brutal, pełniący w tej dwójce rolę głosu serca (wszakże to on nosi na ramieniu tatuaż „True Love”!) – dla niego Beauty znaczy więcej niż pieniądze ze sprzedaży juicybarów (które liczą się najbardziej dla Aachiego). Ochraniane przez parę rzezimieszków pornodziewczę nie jest jednak bezradne – jej skłonność do bywania „damą w opałach” kończy się na skłonności do wpadania w tarapaty, Beauty bowiem sama potrafi nieźle dokopać napastnikom.

Utrzymana w soczystej kolorystyce grafika stoi na bardzo wysokim poziomie. Zmechanizowany świat przyszłości został narysowany z dużą starannością – budynki czy pojazdy robią wrażenie, a zastosowane wstawki 3D wypadają tu świetnie. Same tła – jak choćby ujęcia nieba – również są niesamowite. Widowiskowe, dynamiczne sekwencje np. walk stanowią zaś prawdziwą ucztę dla oka. Wszystko to łączy się w zgrabną, ładną całość z groteskowym, karykaturalnym stylem, w jakim narysowano postacie. Tego samego nie bardzo można powiedzieć o ścieżce dźwiękowej. Muzyka… jednym uchem mi wleciała, drugim wyleciała, po czym odeszła w zapomnienie. Tak czy owak, swoją rolę jako tło spełniła.

Aachi wa Ssipak nie można polecić każdemu. Wielu odstręczy choćby kloaczna tematyka czy rozrywane na strzępy na najwymyślniejsze sposoby smerfy (na psychice niektórych taka profanacja ikony dzieciństwa może odcisnąć trwałe piętno). Film obfituje w obrzydlistwa, nie oszukujmy się. To wprost wymarzona produkcja do wyświetlania w MTV, znanego z lepszych czy gorszych, nieraz wulgarnych pastiszy. Usatysfakcjonować może zatem tylko wąską grupę odbiorców – choć nie da się zaprzeczyć, że i w tym gatunku można znaleźć lepsze pozycje. Tak czy owak myślę, że filmem zachwyceni być powinni fani humoru wulgarnego i tego klozetowego najniższego sortu. Gustującym w bardziej wyszukanym absurdzie raczej odradzam. Ach, i tym, którzy zawsze pragnęli ujrzeć smerfy w wersji anime, gorąco polecam! Ja obejrzałam Aachi wa Ssipak właśnie z tego powodu i pod tym względem się nie zawiodłam, choć znalazło się w tym filmie jeszcze kilka innych interesujących aspektów.

Bloody Fang, 4 lipca 2011

Twórcy

RodzajNazwiska
Reżyser: Jo Beom-jin
Scenariusz: Jeong Hye-won, Jo Beom-jin, Kang Sang-kyun
Muzyka: Kang Ki-young