x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
na pierwszy rzut oka....no i się pomyliłem
Postacie nie irytują(bynajmniej mnie) porządna historia z komediowym zacięciem, kolorowe środowisko może oka nie powala ale i nie zniechęca oraz muzyka zwłaszcza opening który naprawdę się może podobać. Mogę polecić to anime każdemu kto szuka takiego gatunku
Bajka o ludziach zagubionych w samotności
Mówi o samotności wśród bliskich, o niezrozumieniu uczuć tych z którymi żyjemy i tworzymy rodzinę oraz przyjaźnie.
O tym, że samotność z wyboru i odcięcie się od ludzi nie zmniejsza cierpienia ale je silnie zwiększa.
Pokazuje także, że pozostawianie członków rodziny samym sobie i oczekiwanie, ze „skoro są silni i sobie poradzą” to można pozwolić im samotnie rozwiązywać swoje problemy – do niczego dobrego nie doprowadza.
W bajce tej jak na dłoni ukazane jest do czego wprost prowadzi wyobcowanie oraz brak zrozumienie ze strony otoczenia. kliknij: ukryte czyli depresja, tendencje destruktywne i autodestruktywne
Jest też swoistym napomnieniem – abyśmy byli otwarci na drugiego człowieka, oraz poświęcali uwagę nie tylko własnym problemom, albo własnemu szczęściu.
Dałabym za to wszystko 9/10, ale obniżę noty za przemiany kliknij: ukryte nie ubrane, wręcz erotyczne – przemiany bohaterki. I to nie tylko w połączeniu z młodzieńcami, ale co zrobiło na mnie słabe wrażenie – także nagie łączenie jej z dziecmi
I drugi punkt za te paskudztwa kliknij: ukryte z którymi zmagali się protagoniści
Natomiast podobało mi się realne odwzorowanie przemian wewnętrznych, np. wychodzenie z impasu itp. Nie jak w Kuroko Basket gdzie jedna przemowa i naprawione było serce danej postaci.
Gdyby tę bajkę zrobić w postaci filmu aktorskiego, wyszłaby moim zdaniem całkiem niezła basń. A tak tylko i aż 7/10
Recenzja niesprawiedliwa.
Re: Recenzja niesprawiedliwa.
Re: Recenzja niesprawiedliwa.
Re: Recenzja niesprawiedliwa.
Re: Recenzja niesprawiedliwa.
Na fali popularności SM powstało wiele serii, krytykowanych za wtórność wobec SM: „Wedding Peach”, „Tokyo Mew Mew”, „Mermaid Melody” itd. Autorka recenzji wrzuca „Pretear” do tego samego worka, a jest to krzywdzące.
Jesteś niesprawiedliwa, Ave.
To anime dla tych, którzy lubią baśniowy klimat. Świetnie się autorom udało właśnie w ten klimat wstrzelić. Himeno jest taką klasyczną baśniową postacią, która z nikomu nie potrzebnego brzydkiego kaczątka przekształca się w najpiękniejszego łabędzia ze wszystkich. I wcale nie żadnym cudem, wcale nie spada jej wszystko z nieba, nie dostaje cudownych power‑upów na zasadzie Deus ex Machina jak pewni skądinąd znani bohaterowie z shounenów. Himeno stopniowo stara się być coraz lepsza pomimo że wcale nie zapowiada się, żeby miała jakiekolwiek szanse. Ale udaje jej się.
Dlaczego jej się udaje? Ano dlatego, że ma się na kim oprzeć w krytycznej chwili. Zjawia się ktoś, kto dla niej stawia życie na szali. Mało tego. Finałowa walka polega na czymś diametralnie innym tak naprawdę niż nawalanie się, krew, pot i łzy – „survival of the fittest” nie ma tutaj zastosowania. Wcale nie potęga decyduje. Decyduje prosty fakt, że ktoś się okłamywał a ktoś inny potrafił sprawić, by okłamująca się osoba dostrzegła ten fakt. I to jest właśnie jest najpiękniejsze w „Pretear”.
Re: Jesteś niesprawiedliwa, Ave.
Hm...
Fajne
Re: Fajne
Brawo, brawo...
A właśnie, tylko po co tu niektóry wysuwają zarzuty o spoilerach? Jak się widziało jedno anime romans, to tak jakby się widziało wszystkie, więc biedni autorzy recenzji nie mogliby napisać niczego więcej ponad tytuł. Notabene – w niektórych anime nawet imiona głównych bohaterów są tak sugestywne, że poznając je już wiemy co będzie się działo :P
Pozdrowienia.
Re: Brawo, brawo...
hmm
Recenzja złośliwa... i bardzo dobrze!
Po pierwsze: jeśli chcesz być główną bohaterką musisz wybrać faceta, który cię traktuje najgorzej. Przecież wiadomo, że im bardziej wredny tym bardziej kocha.
Po drugie: jeśli chcesz być w drugim planie, lecz zapamiętywalna zawsze i wszędzie szukaj romansu. Wtykaj nos, szpieguj i nade wszystko plotkuj.
Po trzecie: jeśli jakaś metoda podrywu nie skutkuje stosuj ją nadal na różnych facetach i tak nie zadziała, za to będziesz miała swoje 1,5 minuty w każdym odcinku
Po trzecie: pierwsza osoba, która jest dla ciebie miła na pewno cię zdradzi! ale i tak jej zaufaj.
Po czwarte: pamiętaj, zawsze warto być naiwną i dawać się zwieść! w końcowym rozrachunku to jaka jesteś udziela się innym, a zawsze to lepiej, żeby twoi oponenci tez byli naiwni i tragicznie nieszczęśliwi, raźniej i w ogóle
Po piąte: jeśli chcesz być popularna udawaj, że inni cię nie obchodzą
itd…
Właściwe to anime nie ma jednego oryginalnego elementu. Jeśli już wspomniano o Kopciuszku, to Królewna Śnieżka jest nawet bardziej adekwatna: siedmiu panów i pocałunek księcia przywracający do życia. Ehhh
Nie warto było!
Re: Recenzja złośliwa... i bardzo dobrze!
kliknij: ukryte Tak się składa, że Hayate ma bardzo dobre powody ku temu, żeby zachowywać się wobec Himeno tak a nie inaczej, co wychodzi dopiero pod koniec. A do tego im dalej w anime, tym dokładniej widać, że gość po prostu rzuca Himeno piasek w oczy, a tak naprawdę myśli co innego niż mówi. Ja to dostrzegłem już po dwóch‑trzech odcinkach. I nie wiem jakim ślepym trzeba być, żeby tego nie zobaczyć.
Nie mogę z czystym sumieniem winić Himeno że dała się zwieść Sasame oraz Takako jako pokojówce. Bo mi też ani na myśl nie przyszło, że sprawy mogą się potoczyć tak a nie inaczej. Mimo to nie dziwię się Himeno że nie miała pretensji do Sasame bo do choroby O CO? Facet pokochał niewłaściwą kobietę, to wszystko. O co tu mieć do niego pretensje? Poza tym w ostatecznym rozrachunku „zdrajca” okazał się mieć rację. Dopiął swego. Gdyby nie jego „zdrada”, Takako by się nie zorientowała o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi, Himeno by się nie przebudziła jako Biała Pretear i świat zostałby zniszczony.
Re: Recenzja złośliwa... i bardzo dobrze!
A nie jest tak, że ci co są popularni z reguły tak naprawdę mają ludzi za podnóżki? To nie udawanie, że ludzie cię nie obchodzą czyni popularnym tylko popularność przewraca ludziom w głowie. kliknij: ukryte Mayune jest tutaj bardzo klarownym przykładem ze swoimi wiecznymi ekscesami i wyobrażeniami z kosmosu że każdy facet z automatu musi za nią szaleć. Wcale nie jest taka znów przegięta, znałem na pęczki takich idiotek jak ona.
Re: Recenzja złośliwa... i bardzo dobrze!
Możliwe, że problemem osób które obejrzały setki albo tysiące anime jest znużenie, zmęczenie umysłu, które pozwala im często wyłapać tylko te elementy w anime – z którymi już się zetknęli.
Zapominając przy tym, że dla kogoś, kto pierwszy raz jest zakochany to ta miłość „jest pierwsza, najpiekniejsza”
Przychodzą nowe osoby do Tanuki, albo ktoś zaczyna swoją przygodę z anime albo z danym podgatunkiem. I dla tych osób będzie to coś nowego, świeżego, ciekawego.
Nie będą stosować porównań do ulubionych serii, czy postaci, bo po prostu takich porównań nie mają. I nie ma sensu zachowywać się jak stary wyga, albo jak cynik który wszystkie rozumy pozjadał i patrzy z góry na innych.
Zamiast oglądać kolorowe obrazki i słuchać seiyuu i muzyki można pokusić się o zagłębienie w warstwę psychologiczną, przekaz i wartości.
Zwłaszcza tyczy się to recenzentów, którzy w zdecydowanej większości i nie tylko w tym serwisie koncentrują się na animacji, muzyce, grze aktorskiej oraz zamyśle fabularnym często ignorując zupełnie takie rzeczy jak przekaz i wartości
Złośliwe komentarze takie jak komentarz Eishe to tylko wyraz frustracji i upust emocji, a nie wynik głębszych przemyśleń.
Szkoda, że nie tylko twórcy anime nie wykorzystują do końca swój potencjał i intelekt ale widz i odbiorca także tego nie robi.
Re: Recenzja złośliwa... i bardzo dobrze!
Może połączyć komentarz z głównym kontem?
Nie potrzebuję nikogo udawać, bo i po co?
Komentarze po wylogowaniu
2. Istnieje ryzyko utraty tekstu podczas powtórnego logowania(np źle skopiowany tekst lub inny błąd )
3. U mnie przeglądarka nie odświeża stanu po wylogowaniu z tego serwisu
4. W tym konkretnym przypadku nie zwróciłam uwagi że temat wpisałam zamiast nicka. (temat zazwyczaj piszę PO napisaniu KOMENTARZA) Zobaczyłam już post factum. Nauka na przyszłość aby nie pisać z tabletu, czy telefonu. Albo kupić sobie okulary kliknij: ukryte :p
5. Takiego właśnie offtopu starałam się uniknąć.
6. Nie udowodnię, że nie jestem żyrafą.
... The end…
Re: Komentarze po wylogowaniu
A nie po wylogowaniu
Re: Komentarze po wylogowaniu
Re: Komentarze po wylogowaniu
Póki co mam oprogramowanie które nie tworzy schowków wielopoziomowych/wielokrotnych a za to ekran dotykowy łatwiej powoduje utratę tekstu.
ehm ..
Po prostu uwielbiam takie recenzje ! Ubóstwiam !
oczywiście trudno zgadnąć ... potrzebuje chyba chwili zastanowienia i przemyślenia. Niezwyjle trudne to jest :D
Taki romansik sobie jest ot ... szczerze mówiąc troche mi zalatuje Fushigi Yugi ale to tylko moja opinia :D
Takie sobie ... żadna rewelacja ...
Cukiernia
Dostajemy słodziutką bezę, taka lukrowaną, co to ma zawsze czyste intencje i zawsze jest skora do chrup.. przepraszam, do pomocy.
Dostajemy też ciągutkę. Na zewnątrz twardą i złośliwą, jednak w środku to wspaniały słodyczek.
Dostajemy też 6 cukierasów i jedną lekko przeterminowaną drożdżówkę.
Przez głowę z turkotem przejeżdża mi myśl „boże, widzisz to i nie grzmisz?”. Zdesperowana jednak wytrwale oglądam dalej. I nim się spostrzegam, to 13 odcinek, a ja jestem zainteresowana.
Albo jestem tak wyposzczona, albo to anime jednak ma coś w sobie. Relacje bezy i ciągutki są sympatyczne, zółtowłosy cukierek miażdży swoją bezpośrednością, a 13 odcinków to akurat tyle, żeby nie zemdlić.
Podsumowując, polecam tym którzy nie mają wstrętu do słodkości.
~Anka~
p.s. Himeno ma różowe włosy, ale nie jest typową kawai,moe,słit panienką. I za to rzucam w nia wielkim plusem . :)
:)
nudne
seyyu jak na mój gust mieli zbyt spokojne usypiające głosy a akcja czy fabuła też nie były porywając, kreska przeciętna. Ale daje plus za muzykę z openingu i edingu naprawdę ładne
Ciekawe...
Miłe, lekkie i przyjemne.
Co ciekawe główna bohaterka była całkiem znośna, jej relacje z ojcem były sympatyczne. Relacje z Hayate też. Mnie tam się ich wątek bardzo poodobał, może to wynikało z nastawienia ( przygotowałam się, że Hayate będzie kimś w stylu Kyo z Fruits Basket ), ale to co oni oboje razem wyprawiali ( pomijając 3 ostatnie odcinki, z nich tylko ostatnia scena jak ona go łapie pod rękę była sympatyczna ) mile mnie zaskoczyło. Przyjemnie raz na jakiś czas obejrzeć sobie coś w miarę normalnego ( cały czas w pamięci mam 167 odcinków ognistego „romansu” Inuyashy i Kagome ). Podobały mi się też elementy humorystyczne ( poległam jak ojciec pokazał Himeno rzeźbę, i jak zobaczyłam reakcję Hayate ) i podobało mi się, że bohaterowie to nie były kawałki drewna. Himeno była przynajmniej w jakimś stopniu normalna, infantylna była, ale dało się ją przeżyć. Hayate też był niezły, również zachowywał się w miarę normalnie.
Ogółem polecam, jako przerywnik pomiędzy poważniejszymi seriami, to jest naprawdę świetne, krótkie, lekkie, zabawne i miłe. Chociaż ja bym na dobrą sprawę radziła oglądać do 10 odcinka i potem skończyć. Ewentualnie ostatnie momenty ostatniego odcinka są warte obejrzenia ( mina Kei jak zobaczył uśmiech Hayate !!! ).
Średnie
brak tytułu
A mnie się podobało!
Wcale nie dal fanów SM
Nie tak źle...
Cos dla fanow Sailor Moon
P.S. Do altora recezji!! Wiekszosc tego co w niej jest napisane to jeden wielki SPOILER!!To bardziej przypomina streszczenie niz recezje:P