
Komentarze
Higurashi no Naku Koro ni [2008]
- Re: nie najgorszy : Avellana : 16.03.2015 09:15:14
- Re: nie najgorszy : lasagna777 : 16.03.2015 07:58:15
- Re: nie najgorszy : Daerian : 15.03.2015 23:22:36
- Re: nie najgorszy : lasagna777 : 15.03.2015 22:54:50
- Re: nie najgorszy : Daerian : 15.03.2015 22:28:39
- Re: nie najgorszy : lasagna777 : 15.03.2015 18:33:52
- Re: nie najgorszy : Daerian : 15.03.2015 15:49:57
- Re: nie najgorszy : lasagna777 : 15.03.2015 15:06:15
- Re: nie najgorszy : Daerian : 15.03.2015 12:32:41
- Re: nie najgorszy : lasagna777 : 15.03.2015 12:02:24
nie najgorszy
Kolorowe peruki? Dziwaczne fryzury? To dopiero byłaby porażka, byłoby to tak naturalne jak w aktorskiej wersji Sailor Moon. Dopiero mieliby niektórzy powód do wylewania pomyj na film.
Jedyne, co mi przeszkadzało w Keiichim, to jego chwilami gamoniowate miny. Natomiast nie czepiam się lekkiego spłycenia fabuły, bo trudno streścić coś, co ma strukturę ruskiej Matrioszki i kostki Rubika w jednym. Przynajmniej te zmiany były zgrabne i strawne – wolę to niż hiperpoprawne trzymanie się fabuły co do joty, jak w remake'u Lśnienia Kinga – co z tego, że wierne, jak nudne i przydługie.
Oskarowe aktorstwo...
Ta cudowna gra aktorska! Ten tembr głosu! Ta gestykulacja! Te emocje! Aktorzy nie grają, oni się wręcz oddają swoim rolom! Oni nie grają Keiichiego, Reny, Mion czy Satoko, oni wręcz są nimi!
Jeżeli ktoś uwierzył w to, co napisałem powyżej, chyba nie oglądał tego filmu ;) Aktorstwo plasuje się gdzieś okolicach pseudo‑bestselleru „Zmierzch”, który jakiś skrzywiony psychicznie reżyser postanowił przenieść na ekran przy udziale plejady „światowej sławy” aktorów.
Analogia dotyczy oczywiście poziomu gry…
Tak drewnianego aktorstwa dawno nie widziałem (zaznaczam, że nie jest to pierwsza produkcja filmowa made in Japan, którą oglądam…). Naprawdę rozumiem, że Japończycy od dziecka są uczeni powstrzymywania emocji, ale to co widzimy w tym filmie jest już niezdrowe… Tego się nie da opisać, to trzeba zobaczyć!
Film wart jest obejrzenia, jeżeli się chce popatrzyć na naprawdę niczego sobie aktorki grające Renę i Mion (szkoda, że reżyser zadbawszy uprzednio o wygląd aktorek, nie zadbał o charakteryzację, w skutek czego wielu postaci prawie nie można odróżnić…),czy pośmiać się ze słynnego USO DA! w wersji live. Albo ekspresji Keiichiego…
Sic transit gloria „Higurashi”.
3/10
Nie najgorszy
XD
...
Moglo byc lepiej ale i nie jest najgorzej :D
Nie jest tak źle
Kompletnie nie oddaje klimatu anime.
Postaci sie nie da odróżnić – nie są odpowiednio ucharakteryzowane ( jedynymi osobami, które mi przypominały te z anime były Keiichi -przez ciuchy, Irie i Rena) a np Satoko ma dwa kucyki – beznadzieja
Dużo pozostawia do życzenia gra aktorów – ci młodsi absolutnie sie nie wykazali. Sztucznością śmierdzi na kilometr.
Jest sporo elementów zmyślonych, tak aby „horror był straszniejszy”. np. rena szarpie łańcuch od zamka i sie szaleńczo śmieje. Keiichi ją spławia. Po chwili sie odwraca, a za nim stoi pokrwawiona Rena (która wygląda jak „klątwa”). Albo jak Mion wariuje w klasie i mówi że zabije Keiichiego. W ANIME NIE BYLO CZEGOS TAKIEGO. W anime Keiichi miał pewne schizy, ale tak czy siak nikt mu nie robił krzywdy ani nie mówił że go zabije. Poza tym w Onikakushi Keiichi nie wchodził do składziku z narzędziami tortur.
Poza tym za dużo sie skupili na pierdołach (Mion i Rena uczą Keiichiego jak sie modlić do Oyashiro samy) a za mało na treści merytorycznej
Jedyne co mi sie podobało to atmosfera, Takano i Tomitake (który i tak w niczym nie przypominał tego z anime, bo w filmie był chuderlawy, palił fajki i wyglądał jak niechluj, podczas gdy w anime był schludnym koksem)
Niezle poradzili sobie z Yamainu i sceną wydrapywania sobie gardła przez Keiichiego i Tomitake
No ale wracając do tego co mi sie NIE podobało
1. Tasak Reny -żal, płacz i zgrzytanie zębów. Bardziej tego zrąbać nie mogli. Jak go zobaczyłem to miałem ochotę od razu wyłączyć film.
2. USODA! W anime Rena drze sie i wścieka. Robi jej sie demoniczna twarz. Tutaj tylko macha przecząco głową i mówi „usoda”. Jedyne co mogło tu przestraszyć to lekka zmiana kolorystyki i szybki ruch kamerą. Po raz drugi mnie załamali. Naprawde… wystarczyło tylko krzyknąć. Ja nie juz oczekuje od niej zeby robiła gębę demona.
3. Aktor grający Keiichana wygląda jak pedał i tak sie zachowuje.
I jeszcze ten uśmiech debila… masakra. A jak udawał, że sie boi to myślałem, że wybuchne śmiechem.
Podsumowując – marnie