Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Ghost in the Shell 2.0

  • Avatar
    A
    X-Tech 26.08.2015 18:26
    Upadek
    Rażący upadek. W ogóle nie czuć, że film jest kontynuacją genialnego zakończenia z jedynki, które było otwarciem na tajemnicze możliwości i sposobem na ukazanie kolejnej nowej postaci. Kto oglądał wie o czym mowa. To wszystko nie zostało poprowadzone jako logiczna kontynuacja zawodzi to anime i nie ma nawet w połowie tak dobrej atmosfery jak jedynka.
  • Avatar
    A
    mmx 19.11.2013 02:54
    przygnębiający
    ghost 2 nie jest remakiem.
    filmy są o czym innym – pierwszy ghost to był zachwyt siecią, niezbadanymi możliwościami, nieskończonością sieci, 2ga część to chłodne spojrzenie na to jakim ona jest straszliwym więzieniem i że nic nie odbywa się bez ponoszenia kosztów w wymiarze bardzo ludzkim – po latach empirycznie jako społeczeństwo to sprawdziliśmy – więc trudno to nazwać remakiem. Pewna część pokolenia lat 80 – jego zachwyt wtedy i jego refleksja po latach, bez krzty emo. Słaby film to nie jest, ale przygnębiający okrutnie.
  • Avatar
    A
    Hitori Okami 12.10.2011 23:09
    Duch i... mrok
    Anielski_Pyl napisał(a):
    Agenci Sekcji 9 badają tajemniczą sprawę Władcy Marionetek – hakera, który włamuje się do cybermózgów, modyfikując „ducha” swoich ofiar, bliżej nieokreślony element, pozwalający odróżnić człowieka od maszyny, a następnie nimi manipuluje. Podążając tropem przestępcy, Motoko zadaje sobie coraz więcej pytań egzystencjalnych, nabierając wątpliwości co do istoty i definicji własnego człowieczeństwa, które zaczyna kwestionować…

    W „Blade Runnerze” replikanci za wszelką cenę starają się przedłużyć swój żywot, ponieważ mają świadomość faktu, że wraz z upływem „terminu ważności” przestaną istnieć. Nie: „umrą”, tylko właśnie przestaną istnieć, ponieważ nikt (nawet oni sami) nie ma wątpliwośći, że czegoś takiego jak dusza nie posiadają. Czy względny spokój ludzi na myśl o śmierci nie bierze się stąd, że chociaż podświadomie mają nadzieję na jakąkolwiek inną formę bytu na tzw. „tamtym świecie”?
    Pani mjr Kusanagi przechodzi odwrotną drogę. Z faktu posiadania „ducha” przez maszynę wywodzi wniosek (poprawcie mnie, jeśli się mylę), że niewiele różni człowieka od inteligentnej maszyny. A zatem tzw. „duch” jest wytworem samej inteligencji, a nie bytem „przybyłym” z zewnątrz. Ale czy to podważa istnienie duszy jako takiej? Może warunkiem posiadania inteligencji (nawet tej sztucznej) jest równoczesne posiadanie duszy? Może właśnie dlatego człowiek nie jest w stanie stworzyć inteligentnych maszyn? A może, gdyby je jednak kiedyś stworzył, znaczyłoby to po prostu, że mają duszę, jak Władca Marionetek?

    PS GitS'a oglądałem dość dawno, więc z góry przepraszam, jeśli coś pomieszałem.
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 29.09.2011 01:04
    Dla mnie Ghost in the shell 2.0 jest jednym z lepszych pełnometrażowych anime, zresztą również pierwsza część jest bardzo dobra, jakoś specjalnie nigdy nie przyglądałem się szczegółom ale GiS 2.0 w 1080 wygląda przepięknie(i nie tylko wygląda, fabuła pomimo że nie jest jakaś super rozwinięta to i tak wciąga)
  • Avatar
    A
    Hitori Okami 26.09.2011 20:13
    Warto też dodać, że bez GitS'a nie powstałby Matrix, tak więc jego rola w światowej kinematografii była niebagatelna.
    • Avatar
      proboszcz 26.09.2011 20:21
      Co ma do tego ta wersja?
      • Hitori Okami 26.09.2011 20:24:33 - komentarz usunięto
      • Avatar
        Hitori Okami 26.09.2011 21:20
        Wyczerpującej odpowiedzi na powyższe pytanie udzieliłem w poprzednim, usuniętym komentarzu, i nie zamierzam się powtarzać.
  • odpowiedzi: 22 Anielski_Pyl 6.07.2011 13:13:20 - komentarz usunięto
    • Avatar
      Hitori Okami 6.07.2011 15:08
      Re: Słowo do recenzji vol. 2.
      Ciekawy temat. Sam się nad tym ostatnio zastanawiałem i doszedłem do wniosku, że jako użytkownik można sobie pozwolić na wystawianie ocen w sposób całkiem dowolny, wedle swego uznania. Natomiast na recenzencie ciąży obowiązek zobiektywizowania swojej oceny. Pojawia się jednak pytanie, do jakiego stopnia recenzent ma wyrażać własne zdanie, a w jakim stopniu musi się sugerować nie tylko swoim prywatnym gustem?
      Myślę, że na pewno musi brać poprawkę na gatunek i widownię, do której film jest skierowany. Nie można na przykład czynić zarzutu z tego, że fabuła jest prosta, naiwna czy banalna, jeśli akurat dany film przeznaczony był dla dzieci. W przypadku anime, wiadomo! Według innych kryteriów powinno oceniać się shouneny i shoujo, a według innych seineny i josei.
      Jeśli ktoś nie lubi horrorów i się przez to na nich nie zna, bo rzadko je ogląda, to w jego przypadku recenzowanie horroru będzie wyglądało trochę niepoważne. Szczególnie, jeżeli zamierza wyrażać zdanie krytyczne, no bo od bidy argument: „nie jestem fanem horrorów, ale ten mi się podobał” ma jeszcze jakiś sens.
      A Zegarmistrz, to cztery gwiazdki dał chyba przez przypadek, z rospędu. Jego oceny cząstkowe nie różnią się wcale w stosunku do oryginalnej wersji GitS'a, oprócz oceny za grafikę, która z 8 spadła do czterech. Jeśli byłby konsekwentny, to ocenę całości mógłby przez to obniżyć z 8 do 7, ewentualnie do 6. Ale 4 za całość? To się nijak nie składa. W końcu to z grubsza ten sam film, któremu poprzednio dał 8. Rozumiem wygórowane oczekiwania i zawiedzione nadzieje, ale właśnie w takim momencie recenzent powinien zdobyć się na odrobinę obiektywizmu.
      • Avatar
        Avellana 6.07.2011 15:55
        Re: Słowo do recenzji vol. 2.
        W zasadzie miałam się nie wtrącać, ale… Oceny, jak zawsze, pełnią rolę służebną i drugorzędną wobec samego tekstu recenzji. Ta akurat nie jest szczególnie długa, pozwolę sobie jednak zacytować dwa kluczowe fragmenty:

        Zegarmistrz napisał(a):
        Czegokolwiek nie mówić by o Ghost in the Shell, trzeba przyznać, że pierwsza wersja filmu robiła wrażenie.


        oraz

        Zegarmistrz napisał(a):
        Pytanie brzmi, po co oglądać tego typu „dzieło”, skoro można zdecydować się na starszą i przy tym o wiele lepiej wykonaną oryginalną wersję? Moim zdaniem mija się to z celem. Stąd więc taka, a nie inna ocena.


        Od razu uprzedzam, że na dalszą dyskusję w tym momencie całkiem po prostu nie mam czasu: jeśli komuś naprawdę zależy, możemy wrócić do tej kwestii mniej więcej w połowie sierpnia (a może we wrześniu – nie obiecuję). Mogę jednak zaręczyć, że publikowane w portalu Tanuki recenzje zostały uznane za odpowiednie zarówno pod względem formalnym, jak i merytorycznym.
        • Avatar
          Hitori Okami 6.07.2011 16:20
          Re: Słowo do recenzji vol. 2.
          Teoretycznie masz słuszność, że ocena powinna pełnić służebną funkcję w stosunku do treści recenzji. Tyle, że w czasach dzisiejszej kultury obrazkowej większość osób zadowoli się rzuceniem okiem na ilość gwiazdek, bo słowo pisane to już ich kole w oczy.
          Idąc tym tropem należałoby w ogóle zlikwidować możliwość oceniania (i piszę to bez cienia sarkazmu). Wtedy użytkownicy zostaliby niejako zmuszeni do przeczytania recenzji i nierzadko komentarzy pod nimi, żeby w ogóle dowiedzieć się, co o danym anime sądzić. Tu już wchodzimy w misję edukowania i ukulturalniania widzów, ale nie wiem, czy taki jest cel twórców portalu (czyli głównie Twój ;)
          • Avatar
            C.Serafin 6.07.2011 16:35
            Re: Słowo do recenzji vol. 2.
            Czyli rzeczywiście ta dyskusja dotyczy tylko cyferek obok recenzji.

            Nie popadajmy jednak w paranoję. Usunięcie systemu ocen jest nierealne, ponieważ użytkownicy przyzwyczaili się do możliwość wyrażenia swojej opinii o danym anime, a jednocześnie w większości nie mają ochoty pisać komentarzy. Moim zdaniem wygląda to jak strzelanie sobie samobója i nikogo nie zmusi do przeczytania recenzji.
            • Avatar
              Hitori Okami 6.07.2011 16:43
              Re: Słowo do recenzji vol. 2.
              Toteż ja nie twierdzę, że wystawianie ocen nie jest bardzo przyjemnym zajęciem :) Tylko jeśli decydujemy się je wystawiać, to musimy starać się właściwie ją wyważyć, choćby przez szacunek do czytelników, bo na pewno dla wielu z nich ocena stanowi najważniejszy element recenzji, czy tego chcemy, czy nie.
              Jeśli recenzent sam nie traktuje poważnie własnej oceny, to niech lepiej nie wystawia żadnej.
      • Avatar
        C.Serafin 6.07.2011 16:16
        Re: Słowo do recenzji
        *me wygrzebuje się zza pisanej właśnie recki*

        Hitori Okami napisał(a):
        Natomiast na recenzencie ciąży obowiązek zobiektywizowania swojej oceny. Pojawia się jednak pytanie, do jakiego stopnia recenzent ma wyrażać własne zdanie, a w jakim stopniu musi się sugerować nie tylko swoim prywatnym gustem?

        Pomijając już całą trwającą od lat dyskusję o obiektywności, która dotąd do niczego nie doprowadziła mam jedno, proste pytanie. Czym właściwie jest ten cały mityczny obiektywizm?

        Ten argument jest tutaj z zasady podnoszony przez osoby mające inne zdanie niż recenzent i uważające że powinien on ocenić dany tytuł wyżej (lub rzadziej – niżej). Zastanawia mnie także jak to powinno w zasadzie działać i czy powinno się np. dodawać punkcik do oceny anime jeśli należy do gatunku, którego się nie lubi.

        A żeby było jeszcze śmieszniej dodam ze ideałem recenzji są dla mnie takie pozbawione cyferek. Bo serio, fabuła, postaci i inne elementy są często tak nierówne, że ocenianie ich cyferkami (którymi część czytelników ewidentnie bardziej się przejmuje niż treścią recenzji) jest nieporozumieniem. Przykładem Death Note, gdzie po dobrej pierwszej części pojawia się druga, jadąca na oklepanych schematach. Albo Bleach, w którym każdy sezon anime ma inny poziom.
        • Avatar
          Hitori Okami 6.07.2011 16:38
          Re: Słowo do recenzji
          Sam się właśnie nad tym zastanawiam. Wezmę na warsztat osobisty przykład. Ocena „Ninja Scroll” oscyluje na Tanuki w granicach 7.5, a ja oceniłem na 10. Dlaczego? Bo nie miałem temu tytułowi naprawdę nic do zarzucenia. No to od razu podniosły się głosy, że:
          meh napisał(a):
          Nie wiem kto dopuścił aż tak subiektywną recenzję Hitori Okami. Fanboy postanowił napisać jak bardzo kocha dane anime tylko po to by jego własnym uwielbieniem zarażać innych. Bardzo niepotrzebna recenzja, zero obiektywizmu, żadnych wad, same zalety… a przecież każdy kto obejrzał to anime wie, że takie oceny są stanowczo zawyżone. Anime zasługuje na maksymalnie ocenę 7/10

          No właśnie. Każdy, kto obejrzał wie… Z tego płynie tylko jeden logiczny wniosek – nie oglądałem „Ninja Scroll” ;)
          I teraz pytanie: czy moja ocena była zobiektywizowana? Uważam, że tak, tym bardziej, że z góry wskazałem potencjalna grupę osób, której się będzie podobało, a pozostałym odradziłem. Nie twierdziłem, że to film dla każdego, a 10/10 dostał w kategorii kina akcji.
          Ale gdybym w recenzji ocenił „Spirited away” na 7, to uważam, że nie byłbym obiektywny, bo według mnie obiektywnie zasługuje na 9. Tyle, że mi się podobało tylko na 7. Ale zdaję sobie sprawę, że nie należę do grupy odbiorców, do którego było kierowane to anime, zwłaszcza, jeżeli chodzi o przedział wiekowy.
          Podobnie „Beck”. Uważam, że jest bardzo naiwy i szybko mnie znudził. Prywatnie dałem mu 6. Ale gdybym pisał recenzję, to musiałbym jednak wziąć po uwagę, że do shounen i że bardzo wielu trzynastolatkom będzie się podobać.
          To właśnie miałem na myśli pisząc o ocenie zobiektywizowanej.
        • Avatar
          Broken Fang 6.07.2011 19:13
          Re: Słowo do recenzji
          Dla mnie obiektywizm, to jest opinia na temat, czegoś, która jest dominująca. Jak dla mnie jest to kwestia umowna, i coś takiego jak obiektywizm nie istnieje. Ale fakt faktem Gits 2.0 dla mnie ostro zeszmacił ten film. Chociaż jestem zaskoczony, bo Productuion IG jako jedne z nielicznych umie korzystać z CGI.
          • Avatar
            Grisznak 6.07.2011 19:42
            Re: Słowo do recenzji
            Nie ma czegoś takiego jak „opinia obiektywna”, bo sama opinia jest czymś subiektywnym. Dla przykładu, „Padał deszcz” jest stwierdzeniem obiektywnym, ale już „Padał mocny deszcz” będzie zawierało subiektywną opinię na temat siły deszczu, niekoniecznie zgodną z rzeczywistością w odczuciu wszystkich zainteresowanych.
            • Avatar
              Hitori Okami 6.07.2011 20:01
              Re: Słowo do recenzji
              Widzę, że do dyskusji wkradła się drobna pomyłka. Z mojej strony cały czas jest mowa wyłącznie o „zobiektywizowanej ocenie”, tzn. wzięciu przy ocenianiu pod uwagę także innych czynników niż wyłącznie własny gust. Czasami stan emocjonalny z chwili oglądania ma wielki wpływ na ocenę, więc należy wziąć wtedy poprawkę na to, że nie zawsze i nie każdy będzie oglądał ten sam film pod wpływem takiego samego nastroju jak recenzent. Wydaje mi się, że zadaniem recenzenta jest także zastanowić się nad tym, komu dany film może się podobać i w jakich okolicznościach (życiowych, wiekowych) i polecić go właśnie takiej sprecyzowanej widowni.
              • Avatar
                Grisznak 6.07.2011 20:14
                Re: Słowo do recenzji
                Co do ostatniego – pełna zgoda, w moich recenzjach zwykle staram się określić potencjalną grupę zainteresowanych. Co się tyczy oceny – wchodzimy do tu w problem rodem z „Ferdydurke” a recenzent wcale nie musi ulegać tej pokusie napisania „Bo zachwyca, więc zachwycać musi”. Jeśli nie zachwyca, warto o tym napisać, pod warunkiem, rzecz jasna, że będzie to umotywowane. Toteż odrzuciłbym zarzut o stan emocjonalny – napisanie recenzji w myśl zasady „Byłem w kiepskim humorze, więc anime mi się nie podobało i dlatego uważam jej za śmieć” dyskwalifikuje de facto tekst i nie sądzę, by ktoś coś w tym stylu napisał.
                • Avatar
                  Hitori Okami 6.07.2011 20:34
                  Re: Słowo do recenzji
                  Ja jednak miewam poważne wątpliwości przy okazji serii dla młodszych widzów, bo przecież dziecko nam recenzji nie napisze, więc muszę sobie wtedy wyobrazić jakby mi się dane anime podobało, gdybym je oglądał w odowiednim czasie.
                  W przypadku filmu z założenia przeznaczonych dla dziewczyn/kobiet, również zapala mi się lampka, że co prawda mi się nie spodobało, ale nie do mnie to było kierowane. Weźmy za przykład Haibane Renmei – wiem dlaczego może się podobać, rozumiem argumenty zwolenników, ale kierując się wyłącznie moim prywatnym zdaniem oceniłbym Szaropiórych na siedem, góra na osiem. I spokojnie byłbym w stanie wytknąć wady i uargumentować swoją ocenę. Tylko czy wtedy niejako nie wprowadzałbym rzeszy czytelników w błąd? W przypadku świata recenzji alternatywnych nie ma problemu – jeden napisze, że mu się podobało i dlaczego, a drugi napisze, że mu się nie podobało. Czytelnik porówna argumenty i wyrobi sobie własne zdanie. Gdyby jednak trzeba było napisać recenzję „dla wszystkich”, to znaczy wziąć pod uwagę wszelkie, potencjalne gusta, to czy nie należałoby jednak podnieść swojej oceny? Wydaje mi się, że w takiej sytuacji powinienem ocenić Haibane na osiem lub dziewięć z zastrzeżeniem, że osobiście wcale nie jestem fanem.
                  No ale to jest właśnie temat naszej dyskusji i jestem ciekaw zdania innych :)
                  • Avatar
                    Eire 6.07.2011 20:53
                    Re: Słowo do recenzji
                    A ja cyferki daję na ostatnią chwilę, bo przypominam sobie o nich jak wklejam załącznik do wysłania. Nie po to produkuję kilka stron pisma, żeby mi ktoś na cyferkach jechał.
                    Nie jestem wróżką, piszę w swoim imieniu i kompletnie nie czuję potrzeby zgadywania „co czytelnicy mają na myśli”. Pisząc recenzję zazwyczaj zwracam uwagę na to, co innych ludzi może drażnić, ale nie jestem jasnowidzem i wszystkiego nie uwzględnię.

                    Uważam, ze wystarczająco dobrze wykładam swoje opinie i osoba inteligenta powinna odczytać, czy zwróci uwagę na te same elementy. Przykładowo, w większości recenzowanych przeze mnie pozycji kreska jest dość ciężkostrawna, ale ogólnej oceny to nie zmienia. To jednak dość oczywisty przykład- obecnie zamierzam napisać recenzję Team Medical Dragon i prawdopodobnie ocenię wysoko, bo świetnie opisuje bolączki japońskiego szpitalnictwa. I nie obniżę jej dlatego, że 99% czytelników opisane tam problemy guzik obchodzą.
                  • Avatar
                    nekobasu 6.07.2011 21:23
                    Re: Słowo do recenzji
                    Gdyby jednak trzeba było napisać recenzję „dla wszystkich”, to znaczy wziąć pod uwagę wszelkie, potencjalne gusta, to czy nie należałoby jednak podnieść swojej oceny?

                    dla mnie takie rozumowanie brnie w absurd.
                    po pierwsze – dlaczego podnieść, a nie obniżyć? na podstawie kurtuazyjnego założenia, że większej grupie będzie się podobać niż nie podobać? ależ żyjemy w kraju malkontentów :-) poza tym myślę, że ludzie chętniej wyrażają poglądy negatywne niż pozytywne, stąd przecie tyle flame warsów dookoła.
                    po drugie – recenzja „dla wszystkich” to jakaś myślowa utopia. zakładam, że dobry recenzent jest w stanie ustalić odbiorców projektowanych oraz, że tak powiem, aprojektowanych, i przekazać obu grupom stosowne argumenty za i przeciwko obejrzeniu – ale dlaczego miałby uwzględniać „wszelkie, potencjalne gusta”? żeby to zrobić rzetelnie, musiałby – pomijając niemożliwość takiej operacji, wynikającą z za małej mocy obliczeniowej ludzkiego mózgu – dostać multischizofrenii :-) a i wtedy, chociażby ze zwykłej przekory, znaleźliby się protestujący ze swoimi nieuwzględnionymi gustami.
                    po trzecie – jest grupa utworów, w której ustalenie grup docelowych nie może być jednoznaczne, bo zwyczajnie utwory te są na to za dobre: łącząc różne konwencje, próbują opisać rzeczywistość wielowymiarowo, nie zamykając się w ramach jakiegoś gatunku. i ludzie to chwytają – dla przykładu jeden z komentarzy do „cowboya bebopa”:
                    Nienawidzę cowboyów, nie lubię łowców głów i nie przepadam za science­‑fiction. A jednak dałam 10/10.

                    i wreszcie – czemu recenzja „dla wszystkich” miałaby służyć? przebijaniu się czytelnika przez wielopiętrową listę wyliczeń grup docelowych, żeby wreszcie odnaleźć się w punkcie dajmy na to 103.1.2.34?
                    dla mnie jednym z istotniejszych poziomów czytania recenzji, jak zresztą każdego innego tekstu nie stricte naukowego, jest próba rekonstrukcji świata recenzenta, z jego punktem widzenia, ewentualnymi animozjami i słabostkami. jeżeli recenzent napisał kilka spójnych, niesprzecznych logicznie tekstów, to taka próba jak najbardziej się udaje i mogę z dużą pewnością stwierdzić, czy dana rzecz mi się spodoba czy nie. a przecież o to chodzi.
                    • Avatar
                      Hitori Okami 6.07.2011 21:53
                      Re: Słowo do recenzji
                      Dlatego podnieść, a nie obniżyć, ponieważ operowałem na konkretnym przykładzie -Haibane Renmei, czyli jednym z tych anime, którym wszyscy oprócz mnie się zachwycają. I ja nawet rozumiem te zachwyty, tylko ich nie podzielam, bo mam trochę specyficzny temperament ;)
                      W tym momencie pojawia się pytanie jak te rzesze fanów, w tym uznanych recenzentów Tanuki, zareagowałyby na moją nie tyle krytyczną, co po prostu letnią recenzję Szaropiórych, okraszoną oceną na poziomie 7? Obawiam się, że zaraz posypałyby się głosy, że się nie znam i że jestem nieobiektywny.
                      Wiem! Zaraz mi napiszesz, że nie powinienem się tym przejmować i pisać w zgodzie z własnym zdaniem. I tak właśnie robię! Co nie przeszkadza mi w wolnych chwilach snuć dywagacji na temat słuszności mojego własnego systemu oceniania :)

                      PS Widzę, że stosujesz hermeneutyczną metodę czytania i rozumienia tekstów. To się chwali i sprawdza się na przykład w przypadku recenzji Avellany – zawsze wiem, gdzie i ile sobie dodać do oceny albo odjąć ;)
                      • Avatar
                        nekobasu 6.07.2011 22:30
                        Re: Słowo do recenzji
                        „obiektywizm”, „słuszność systemu ocen” – a mi się wydawało, że już lata temu wykazano kontrowersyjność (jeśli wręcz nie kompromitację) myślenia w takich kategoriach…
                        ps. uch­‑och, ale mi strzeliłeś pochwałę :>
                        • Avatar
                          Hitori Okami 6.07.2011 23:06
                          Re: Słowo do recenzji
                          Wszystko fajnie dopóki się recenzenta „zna” i z grubsza wie się, czego się po nim spodziewać. Ale w przypadku jakiejś anonimowej osoby, czy zupełna dowolność w ocenianiu, w opozycji do silenia się na obiektywizm, byłaby lepszym rozwiązaniem? Staram się wczuć w oczekiwania widza­‑czytelnika i wydaje mi się, że w przypadku profesjonalnych mediów, a za takowe uważam Tanuki (z pozdrowieniami dla Avellany :-* ), czytelnik zakłada, że autor recenzji nie tyle napisze „co myśli”, ale „jak jest”. A że to praktycznie niemożliwe w tak subiektywnym sporcie, to zupełnie inna sprawa.
                          W przypadku treści samych recenzji to jeszcze nie jest problem, bo można film dobrze scharakteryzować, bez zbytniego wdawania się w kategorie ocenne, a tym bardziej w porównania. Ale w momencie, w którym przechodzimy do oceniania zaczynają się schody. Tak więc wrócę do mojej wcześniejszej sugestii, że może ocenianie należałoby zostawić wyłącznie w gestii użytkowników (w tym recenzentów, ale już jako osób „prywatnych”)?
              • Avatar
                C.Serafin 6.07.2011 20:37
                Re: Słowo do recenzji
                Ależ bierze się pod uwagę inne rzeczy niż gust. Błędy i zalety grafiki widać jak na dłoni i umotywowanie tego powinno być banalne. Podobnie z postaciami – nawet laik zauważy czy zachowują się logicznie, czy ślepo podążają za scenariuszem. Gorzej wypada sprowadzenie tego typu danych i argumentów na ich poparcie, będących stałym i bardzo ważnym elementem każdego tekstu, do postaci głupich cyfr, ale wspominałem o tym już wcześniej.

                A polecanie i odradzanie tytułu jest obecnie stałym elementem większości zakończeń recenzji, więc nie jestem pewien czy o to właśnie Ci chodziło.
                • Avatar
                  Hitori Okami 6.07.2011 20:50
                  Re: Słowo do recenzji
                  Trochę upraszczając, chodzi mi o sytuację, w której nie jestem wielkim fanem jakiegoś tytułu, natomiast doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że znajdzie się bardzo duża grupa ludzi do której trafi. Jeżeli jeszcze jakiś film ewidentnie mi się nie podobał, to i tak nie mam litości i piszę to bez ogródek. Ale w niektórych przypadkach, opisanych w komentarzu powyżej, miewam wątpliwości, czy nie powinienm oceny podnieść.
                  • Avatar
                    Eire 6.07.2011 21:23
                    Re: Słowo do recenzji
                    To nie oceniaj. Napisz komentarz.
                    • Avatar
                      Hitori Okami 6.07.2011 21:56
                      Re: Słowo do recenzji
                      Przypominam, że rozważam kwestię oceniania wyłącznie przy okazji pisania recenzji, a nie „prywatnie”. Czy Twoja uwaga ma sugerować, żebym w razie wątpliwości nie podejmował się recenzowania danego tytułu? Właściwie, to w praktyce właśnie tak postępuję :)
    • Avatar
      Grisznak 6.07.2011 16:06
      Re: Słowo do recenzji vol. 2.
      Ostatnią rzeczą, jaką kierujemy się przy wystawianiu ocen (i sądzę, że nie będzie tu nadużyciem, gdy wypowiem się w imieniu moich koleżanek i kolegów z Tanuki) są oceny wystawiano na innych portalach. Można o tym wspomnieć w recenzji, natomiast ocena jest wyłącznie naszą własną. Poza tym, fetysz cyferki jest nam raczej obcy.
  • Avatar
    A
    vries 30.06.2011 10:28
    Ugh...
    Brakuje mi paru informacji:
    1. Dźwięk nie jest taki sam jak we wcześniejszej wersji filmu, został zremasterowany. Tuzem udźwiękowienia nie jestem, ale GitSa oglądałem parę razy i muszę powiedzieć, że to akurat wyszło nowej wersji na plus (jedyny plus tej wersji). Zmieniono też jak przeczytałem w komentarzach poniżej głos Puppet Mastera (nie lubię oglądać wersji 2.0 i albo ten dość istotny szczegół nie rzucił mi się w oczy, albo o tym nie pamiętam).
    2. Autorzy pobawili się odcieniami grafiki i poziomowaniem dla scen w 2D. Wygląda to dość tragicznie.
    Ocena autora adekwatna do zawartości. Lepiej obejrzeć oryginał w hd. Może dodadzą kiedyś nową ścieżkę dźwiękową.
  • Avatar
    A
    30.06.2011 00:13
    Mnie niektóre z tych scen w CGI też lekko zgładziły (ale to raczej dlatego, że jestem fanem pieczołowicie wykonanej ręcznej animacji jaką można obejrzeć w oryginale).
    Jednak spojrzałem na to od strony artystycznej wizji twórczej (pełno tego w Innocence). Dzięki temu już nie czułem takiego niesmaku.

    Za kilka lat chcąc znowu obejrzeć ten film z pewnością wybiorę jednak pierwotną wersję.

    Tobie zaś Krzychu Ayanami chyba dolega coś z oczami, jeśli twierdzisz, że GitS na BD wygląda koszmarnie.
    • Avatar
      Krzych Ayanami 30.06.2011 04:11
      1.0 wygląda koszmarnie, bo to nie jest film w HD, tylko na żywca przegrana wersja z DVD. Skoro zdarza się, że z kilku metrów piksle są takie, że można je wykrajać nożem, to co mam powiedzieć? Poświadczyć nieprawdę i powiedzieć, że tego wcale nie ma?
      • Avatar
        30.06.2011 13:43
        Załamujesz mnie…

        DVD (upscale do „720p”) – [link]
        Blu­‑ray (downscale do „720p”) – [link]

        Jeśli to Ci wygląda na „coś przegranego z DVD” to nie mamy o czym pisać.
        • Avatar
          Krzych Ayanami 30.06.2011 16:11
          Piszę co widzę u siebie na telewizorze. A to co widzę, jest fatalne. Jeżeli twierdzi się, że wie lepiej ode mnie co mam przed oczami, to faktycznie nie ma o czym mówić.
          • Avatar
            dzejdzej 30.06.2011 17:38
            Na bank masz wersję zgrywaną od chinoli.
            • Avatar
              Krzych Ayanami 30.06.2011 17:42
              To jest oryginał. Na 99%.
              Jak widzę takie rzeczy, to niech mi nikt nie mówi, że ta wersja jest lepsza niż w rzeczywistości…
              [link]
              • Avatar
                1.07.2011 13:50
                Nie wiem skąd pobrałeś/kupiłeś to co wrzuciłeś ale wygląd tego jest tragiczny (nawet jak na DVD nie mówiąc już o BD). A chyba nie muszę pisać, że ważne jest źródło, gdyż ten sam film z innego kraju (bądź edycji) może mieć zupełnie inny obraz?

                Zwyczajnie niepotrzebnie się kłócimy, bo masz jakąś lipna wersję u siebie (chyba, że według Ciebie jeśli film anime jest na BD to musi razić mega ostrymi detalami w 1080p, takich filmów jest mniej, niż palców na dłoni pijanego drwala).

                Jeśli jednak naprawdę nie dostrzegasz różnicy w tych dwóch obrazkach jakie wrzuciłem, to jest coś nie tak z twoim wzrokiem, bo ja też mam super duper HDTV na pół ściany i jakoś u mnie wygląda to bardzo dobrze oglądając z zalecanej odległości.
                • Avatar
                  Krzych Ayanami 1.07.2011 20:42
                  To płyta, którą dostałem w prezencie. Zakupiona przez znajomych w CDJapan – gdzie z tego co wiem sprzedaje się wyłącznie oryginały. Przy uwagach dotyczących odtwarzania jest mowa o Australi i Nowej Zelandi, ale na okładce do drugiej części filmu (bo zestaw składał się z obydwu) jest link do angielskiej strony. Nie mam żadnego powodu wątpić w jej legalność.

                  Jeśli chodzi o obrazki… Co one mnie mają obchodzić? Na co mi to? Przecież one nie mają kompletnie nic wspólnego z tym, co mogę zobaczyć na moim telewizorze. Bo widzę coś o wiele gorszego. I kompletnie mnie nie obchodzi dlaczego. Jeżeli widzę, że obraz jest do bani – to będę twierdził, że jest do bani, bo tak właśnie u mnie jest. Cudze wydanie na cudzym sprzęcie jest kompletnie po za zakresem moich zainteresowań. Nic mi nie da i niczego nie zmieni, bo jak nie będę miał jak tego sprawdzić.

                  Tutaj kłócą się wyłącznie osoby, które z Gits'a na BD zrobiły sobie świętą krowę i twierdzą, że na mojej konsoli i telewizorze prezentuje się to dobrze – co jest absolutną nieprawdą. Niezależnie od tego, co im się wydaje.
                  • Avatar
                    7.07.2011 12:15
                    Ale mi nie chodziło, że masz koniecznie pirata jakiegoś, zależnie kto zajmował się wydaniem danego filmu w swoim regionie i potem go tłoczył mógł spaprać obraz. Pełno takich akcji już było opisanych na AsianBlurayGuide.com
                    Zresztą niektóre pirackie ripy w internecie mają o wiele lepszy obraz, niż oryginalne źródło, kiedy ktoś znający się na rzeczy dał z umiarem odpowiednie filtry.

                    Krzych Ayanami napisał(a):
                    Jeśli chodzi o obrazki… Co one mnie mają obchodzić? Na co mi to? Przecież one nie mają kompletnie nic wspólnego z tym, co mogę zobaczyć na moim telewizorze. Bo widzę coś o wiele gorszego. I kompletnie mnie nie obchodzi dlaczego. Jeżeli widzę, że obraz jest do bani – to będę twierdził, że jest do bani, bo tak właśnie u mnie jest. Cudze wydanie na cudzym sprzęcie jest kompletnie po za zakresem moich zainteresowań. Nic mi nie da i niczego nie zmieni, bo jak nie będę miał jak tego sprawdzić.

                    Dziwne, że reszta osób poza tobą nie narzeka na fatalną jakość obrazu GitS'a na Blu­‑ray. Tylko dlatego, że twój egzemplarz jest „nie teges”, albo masz złe ustawienia w konsoli (zakładam, że oglądasz filmy BD na PS3) nie znaczy, że wszystkie wydania są do kitu.
                    • Avatar
                      Krzych Ayanami 8.07.2011 17:34
                      Dziwne, że reszta osób poza tobą nie narzeka na fatalną jakość obrazu GitS'a na Blu­‑ray. Tylko dlatego, że twój egzemplarz jest „nie teges”, albo masz złe ustawienia w konsoli (zakładam, że oglądasz filmy BD na PS3) nie znaczy, że wszystkie wydania są do kitu.



                      Wyraziłem swoją opinię w oparciu o posiadany przeze mnie egzemplarz. Piszę to kolejny raz i nie wiem dlaczego nie rozumiesz zdania napisanego po polsku. Że tego nie akceptujesz, nie jest moją winą.

                      Podaj proszę listę anime o których można się wyrażać tylko i wyłącznie w z góry przez ciebie zadany sposób. O Gits należy pisać jak o trupie – tylko dobrze lub wcale niezależnie od tego co się faktycznie widzi.
  • Avatar
    A
    Krzych Ayanami 29.06.2011 15:56
    Pierwowzór
    Polecanie pierwowzoru miałoby sens wtedy, kiedy ów pierwowzór jakoś by wyglądał… Niestety, nie został on w żaden sposób poprawiony i wygląda na telewizorze HD po prostu koszmarnie.
    • Avatar
      abnegat 29.06.2011 19:03
      Re: Pierwowzór
      Oczywiście, filmów nie wydanych na Blu­‑ray oraz tych sprzed 2010 w ogóle nie warto oglądać.
      Najlepiej wszystko poprzerabiać na CGI koniecznie w 3D
      • Avatar
        Krzych Ayanami 29.06.2011 19:44
        Re: Pierwowzór
        Remaster serialu telewizyjnego Uteny na DVD (bo wersja BD nie istnieje) wygląda porównywalnie lub lepiej niż Gits 1.0 na nośniku wysokiej rozdzielczości. Coś tu jest chyba nie tak…
        • Avatar
          vries 30.06.2011 10:34
          Re: Pierwowzór
          To zależy kto co lubi. Dla mnie Utena nigdy nie dorówna GitSowi graficznie, bo to tak jakby inna liga, gdy chodzi o ilość szczegółu w artach. Fakt, mogliby poprawić parę rzeczy w wersji HD (dlaczego widać celuloid w niektórych scenach?), ale i tak wygląda to bardziej niż ok.
    • Avatar
      zeus 29.06.2011 23:52
      Re: Pierwowzór
      to oglądaj na zwykłym, co za problem
      • Avatar
        Krzych Ayanami 30.06.2011 03:51
        Re: Pierwowzór
        Jak się nie ma co powiedzieć, to się stroi głupie żarty…
  • Avatar
    R
    THeMooN 29.06.2011 13:47
    Przesadzasz...
    Słowa do Zegarmistrza.
    Naprawdę przesadzasz z tak niską oceną. Przecież to nadal ten sam genialny film z zaledwie kilkoma scenami CG. Mi również się one niezbyt podobały ale nie skrzywdzę jednego z i tak najlepszych filmów jakie Japończycy wyprodukowali, tak niską oceną tylko dlatego, że kilka scen zrobiono w niezbyt udanej grafice komputerowej… ba, część mi się nawet spodobała (choćby motyw wynurzania się Motoko z głębi morza). Owszem cały film wyglądałby lepiej gdyby go zremasterować bez scen CG bądź pójść w drugą stronę i cały film zrobić w taki sposób ale mimo to, oglądanie sprawiało mi tyle samo przyjemności co oglądanie oryginału z 95r. Uważam, że zbyt surowo oceniłeś ten remake.
    • Avatar
      abnegat 29.06.2011 18:55
      nie Przesadzasz... gdy chodzi o zasadę
      Wiesz tu chodzi bardziej o zasadę, jak już się ulepsza coś co w punkcie wyjściowym było b. dobre to po to żeby faktycznie było lepsze, albo wcale.

      Takie pazerne gmeranie przy filmach które zyskały już uznanie widzów, tylko po to żeby pobawić się w sapera 'może wyjdzie może nie, pomysłu nie mamy ale pieniądze i tak z tego będą' zasługuje jedynie na bojkotowanie.
    • Anielski_Pyl 29.06.2011 19:21:36 - komentarz usunięto
      • Avatar
        Hitori Okami 29.06.2011 19:44
        Re: Przesadzasz...
        Zapomniałeś, że cyberpunk jest passe? ;)
        • Anielski_Pyl 30.06.2011 10:49:19 - komentarz usunięto
          • Avatar
            Hitori Okami 30.06.2011 16:59
            No to powałkujmy temat
            Recenzent powinien liczyć się z tym, że ocenia anime (czy to film czy serial) w konkretnym gatunku i brać na to poprawkę. Innych treści oczekuje się od melodramatów a innych od sensacji. Tak więc na pierwszym miejscu oceniamy anime w danej kategorii gatunkowej, a dopiero potem umiejscawiamy naszą ocenę pośród reprezentantów kinematografii jako takiej.
            Na tej zasadzie na przykład taki „Johnny Mnemonic” nie zasługuje na krytykę, która się wobec niego utarła z prostego powodu: ile nakręcono lepszych filmów o tej tematyce? Dwa? „Blade runner”, „Matrix”, i co jeszcze? Ile ja sam znam anime o tej tematyce, lepszych od GitS? Żadnego. Przy „Lain” szybko wymiękłem z nudoty, „Akira” na pewno nie jest lepszy nawet od „Innocence”.
            Podsumowując, na pewno dla równowagi przydałyby się do GitSów recki od kogoś, kto jest fanem cyberpunku i sci­‑fi, orientuje się w gatunku i mógłby czytelnikom przybliżyć co i jak. Ja osobiście nie czuję się na siłach :)
  • Avatar
    R
    Hitori Okami 29.06.2011 10:33
    Nie obrażaj pan! ;)
    Ubrania z lumpeksów wcale nie muszą być brzydkie czy złej jakości (wręcz przeciwnie, ich jakość z reguły znacznie przewyższa wszechobecną chińską tendetę).No i z całą pewnością nie są nowe, tylko właśnie używane. Jeżeli można im postawić jakiś zarzut, to raczej taki, że bywają „niemodne”, biorąc pod uwagę sezonowe kryteria lansowane w mediach.
    • Avatar
      Chemik89 29.06.2011 12:37
      Re: Nie obrażaj pan! ;)
      Miałem właśnie to napisać :D
  • Avatar
    A
    Loko 6.04.2011 22:03
    Komentarz ze spoilerami.
    Sięgnąłem po ten tytuł, gdyż nie dawała mi spokoju myśl: co też twórcy zrobili z tym i tak już bardzo dobrym filmem, że należało go wydać drugi raz? Kierowany typowym dla mnie pesymizmem nie spodziewałem się niczego dobrego. Już w pierwszych minutach filmu okazało się, że miałem rację.

    Gdzieś wyczytałem, że „niektóre” sceny zostały przedstawione w 3D. Oczywiście musiał to być moment, w którym bohaterka świeci przed widzem tym, czym ją natura (wróć, technologia) hojnie obdarzyła. I nie mówię tu o błyszczącym uśmiechu. Nie to żebym miał coś do nagości w GITSie, ale IMO lepiej prezentuje się ta kreskówkowa niż próbująca udawać realistyczną. Ta oraz reszta scen w trójwymiarze prezentują się marnie (nawet już pomijając moją niechęć do 3D).

    Mają też podobno miejsce zmiany w udźwiękowieniu, cóż, ja ich (poza jedną naprawdę chamską, ale o tym niżej) nie wychwyciłem. Nie twierdzę, że ich nie ma, tylko po prostu każdy przeciętny widz ich nie wychwyci. No, chyba, że włączy sobie na drugim komputerze oryginalnego GITSa i będzie porównywał w trakcie seansu. Jedyną zmianą, która rzuca się w uszy (i przy okazji je trochę kaleczy) jest męski głos Władcy Marionetek. Brzmi on koszmarnie i nie pasuje, nie wspominając o tym, że nie ma on po prostu sensu. W końcu rezydował on w ciele żeńskiego androida i korzystał z jego syntetycznych odpowiedników strun głosowych, które raczej nie były typu męskiego. Jego „męska świadomość” chyba nie ma tu nic do rzeczy.

    Tak więc lepiej obejrzeć sobie oryginalnego GITSa (w HD jeśli już ktoś chce lepszą grafikę). Ocena z mocnej 8 spada na marne i litościwe 5.
    • Anielski_Pyl 6.04.2011 23:00:21 - komentarz usunięto
    • Avatar
      THeMooN 6.04.2011 23:31
      Re: Komentarz ze spoilerami.
      Dokładnie. Władca Marionetek w filmie z 1995 roku ma męski głos tak w oryginalnym japońskim podkładzie jak i w angielskim… w polskim zaś głos jest jeden i to jest męski lektor. Wersja 2.0 ma natomiast żeński głos Puppet Master'a. I nie robiło mi to absolutnie żadnej różnicy, bo oba filmy poza kilkoma scenami w 3D są praktycznie takie same. Fabuła nie różni się niczym, większość scen również, Zmian w udźwiękowieniu nie uświadczyłem albo po prostu słoń nadepnął mi na ucho. Do kreski nie mogę się przyczepić bo wersja 2.0 to po prostu remasterowany oryginał. Nic ponad to. Ode mnie ten film otrzymał 9/10 bo faktycznie jedynie te sceny 3D zostały wprowadzone tu na siłę i niezbyt zgrabnie to wygląda… oryginał otrzymał 10/10.
      • Avatar
        Loko 7.04.2011 10:22
        Re: Komentarz ze spoilerami.
        Oook, właśnie mnie panowie uświadomiliście, że popełniłem ogromny błąd. Faktycznie przyznaję wam rację co do Władcy.

        @Anielski_Pyl:
        Po pierwsze: film oglądałem. Nie wiem jak Ty, ale ja nie mam nawyku komentowania czegoś o czym nie mam pojęcia. Ale przyznaję, że z głosem się wygłupiłem i jak chcesz to w prywatnym rankingu zrzuć mnie na sam dół.
        IMO film nie jest specjalnie bogaty treściowo, ot programik zyskał świadomość i chce zyskać ludzkie cechy (czyli typowe dla cyberpunku rozmyślania „czy maszyna może być człowiekiem”; formy się nie czepiam bo tu faktycznie jest świetnie).
        Tak się składa, że za 3D obniżyłem ocenę o jeden punkt, dwa kolejne poszły za to, że nie widzę absolutnie żadnego sensu wydawania pod osobnym tytułem tego samego filmu. W dodatku „zmiany” jakie zaszły były na minus, więc tym bardziej należy się niższa ocena.
        • Anielski_Pyl 7.04.2011 12:39:52 - komentarz usunięto
          • Avatar
            Loko 7.04.2011 15:23
            Re: Komentarz ze spoilerami.
            Wybacz, nie jestem z ludzi, którzy szukają na siłę głębi ani tym bardziej z tych co dyskutują o gustach, więc pozwolę sobie zakończyć ten nowy odłam dyskusji w tym momencie.
            • Anielski_Pyl 7.04.2011 16:25:34 - komentarz usunięto
              • Avatar
                Loko 7.04.2011 20:00
                Re: Komentarz ze spoilerami.
                Nie bardzo rozumiem Twoje czepianie się, ale w sumie niespecjalnie mnie to obchodzi.

                Wyjaśnij mi jak Ty widzisz tą dyskusję? Chcesz mojego „rzeczowego argumentu”, proszę: Historia do mnie nie przemówiła i tyle, widziałem lepsze i bardziej „głębokie” jak chociażby w Ergo Proxy (skoro już siedzimy w temacie cyberpunku), w którym motyw z ojcem Pino lub  kliknij: ukryte  były wprost genialne. Potrafiły pokazać problem „ludzkiej maszyny” bez wstawiania w co drugim dialogu filozoficznego cytatu jak to było w Inncocence. Oraz były dużo bardziej poruszające niż cała historia pierwszego GITSa. Tyle ze strony fabularnej, o technicznej się nie wypowiadam bo nie to jest podmiotem dyskusji. Cały powyższy akapit to oczywiście moja własna opinia, nie musisz się z nią zgadzać.
                Zamiast twierdzić, że ludzie odbierają coś pobieżnie, pomyśl, że nie każdy ma taką samą opinię jak Ty i nie będzie stawiał Twoich ulubionych anime na pierwszym miejscu.

                Wiem, że najprawdopodobniej daję się teraz sprowokować, ale w sumie dawno nie karmiłem żadnego trolla.
    • Avatar
      Akarina 29.06.2011 09:24
      Re: Komentarz ze spoilerami.
      lol ktoś tu chyba obie wersje na raz oglądał, że mu się tak głosy męsko/żeńskie wymieszały ;P

      Jak dla mnie jedyne sensowne 'wersje reżyserskie' to były od Władcy Pierścieni, bo tam dodano sporo nowego materiału (a dobrego nigdy za wiele) reszta to nabijanie kasy i widzów w butelkę.

      CG okropne i zepsuły odbiór pozytywny, a zmiana głosu na żeński to kpina, i chyba ukłon w stronę tego cyrku jaki od dawna amerykanie stosują w swoich dubbingach, maniakalnie podmieniając głosy androgenicznych ale męskich postaci na żeńskie (i oczywiście potem najlepiej udawać, że to kobiety, żeby się czasem nikt nie gorszył)
  • Anielski_Pyl 15.03.2011 13:40:32 - komentarz usunięto