Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 7/10 grafika: 7/10
fabuła: 7/10 muzyka: 7/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 5 Zobacz jak ocenili
Średnia: 6,60

Ocena czytelników

7/10
Głosów: 102
Średnia: 7,49
σ=1,39

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

AA! Megami-sama: Tatakau Tsubasa

Rodzaj produkcji: odcinek specjalny (Japonia)
Rok wydania: 2007
Czas trwania: 2×24 min
Tytuły alternatywne:
  • Ah! My Goddess: Fighting Wings
  • ああっ女神さまっ 闘う翼
Gatunki: Komedia, Romans
Postaci: Anioły/demony, Bóstwa; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Magia
zrzutka

Dwa dodatkowe odcinki uzupełniające serię o wydarzenia z kolejnych tomów. Głównie dla miłośników tytułu.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Yaone

Recenzja / Opis

Oh! My Goddess to bardzo stara manga. Jej pierwsze zeszyty pojawiły się w 1988 roku, a do dnia dzisiejszego dorobiła się już 44 tomów. W latach 2005­‑2006 komiks został przeniesiony na ekrany telewizorów w postaci dwóch serii anime. Ich fabuła dotarła w okolice 25 tomu i została przerwana – nie na długo jednak. W 2007 roku pojawiły się bowiem dwa odcinki specjalne, które przenosiły na ekran tomy 26 i 27. Jak łatwo zgadnąć, mowa jest właśnie o recenzowanej tu produkcji.

Fabuła bardziej oparta jest na motywach mangi niż stanowi jej wierną adaptację, jednak sam sens i główny zarys wydarzeń pozostał taki sam. Oto z nieba zostaje ukradziony Pożeracz Aniołów. Niebezpieczne stworzenie, które pochłania źródła mocy boginek, prawdopodobnie trafiło na Ziemię. Aby powstrzymać stwora przed wyrządzeniem szkód, na Ziemię zostaje wysłana wojownicza walkiria Lind. Trafia ona, jak łatwo zgadnąć, do domu naszych bohaterów.

Ci, którzy mnie znają, wiedzą (a reszta zaraz się dowie), że nie jestem entuzjastą komiksów. Jeśli coś ma obrazki, to oczekuję, że będą się one ruszać, jak w porządnej kreskówce. Jeśli natomiast posiada literki, to powinny one uczciwie pokrywać całą stronę. Jednak w tym przypadku muszę zrobić wyjątek i oddać sprawiedliwość mandze, mówiąc, że była lepsza. Historia, która oryginalnie stanowiła ciepłą opowiastkę przygodowo­‑romantyczną, w anime stała się dość typową, naiwną fabułką z potworem w roli głównej. Niestety zdecydowanie popsuto to, co często nazywa się klimatem. W efekcie otrzymujemy produkt owszem, trzymający główne założenia oryginału, ale bardzo spłycony i przez to miałki oraz przesłodzony. W szczególności niestety oberwało się Belldandy, która w mandze była ciepłą, opiekuńczą kobietą, a tutaj wychodzi na naiwną idiotkę prawiącą komunały.

Zaletą tej produkcji jest jednak fakt, że skupia się na wątkach przygodowo­‑magicznych, a nie romantycznych. Ta bowiem część Oh! My Goddess stała się irytująca już dawno temu. Manga wychodzi już 23 lata, a związek naszej parki znajduje się w wiekuistym impasie. Lata płyną, a ci nawet się nie pocałowali, co można uznać za lekką przesadę. Kurczę: Belldandy to pogańska bogini, a nie Maryja Panna Zawsze Dziewica.

Oprawę graficzną bardzo trudno mi ocenić obiektywnie, jednak odnoszę wrażenie, że nie jest ona szczytem tego, co można było osiągnąć. Owszem, omawiany tytuł pochodzi z roku 2007, czyli ma już kilka lat. Jednak mimo wszystko, jeśli porówna się go z produkcjami z jego czasu, także nie wypada najlepiej. Grafika sprawia wrażenie dość pustej. Owszem, jest estetyczna, ładna i zasadniczo wykonana z polotem. Całkiem wiernie oddaje też styl mangi. Jednak brakuje w niej tego czegoś, co by sprawiło, że widz się w niej zakocha. Faktycznie jest to tylko rzemiosło, a i to nie z najwyższej półki.

Warstwa muzyczna tej produkcji nie rzuciła mnie na kolana. Oznacza to niestety, że w pamięć nie zapadła mi nawet jedna melodia, chociaż nie mogę powiedzieć, że muzyka jest zła. Gdyby tak było, na pewno zwróciłaby moją uwagę i coś bym o tym napisał. Raczej świadczy to, że mamy do czynienia z dość przeciętnym rzemiosłem, a nie jakąś nową jakością. Trochę lepiej jest w przypadku aktorstwa głosowego, w rolach głównych obsadzono bowiem znane osoby, które grały już w wielu filmach. Z pewnością przysłużyło się to dobrze oprawie dźwiękowej.

Przechodząc do konkluzji: otrzymujemy całkiem niezgorzej zrealizowane dwa odcinki serialu. Jeśli ktoś lubi Oh! My Goddess, to bez większego oporu może obejrzeć także i tę produkcję. Jednakże raczej trudno nazwać mi ją pozycją obowiązkową, nawet dla fanów serii.

Zegarmistrz, 13 lipca 2011

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: AIC (Anime International Company)
Autor: Kousuke Fujishima
Projekt: Hidenori Matsubara
Reżyser: Hiroaki Gouda
Scenariusz: Hiroshi Watanabe
Muzyka: Shirou Hamaguchi