x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Po obejrzeniu Fate/zero i Stay night, niczego tutaj nie znalazłem oprócz powtarzających się motywów. Wcześniejsze serie zrobiłem jednym ciągiem tak więc seria UBW jest dla mnie zbędna. Plot fabularny z innej perspektywy z kilkoma dodatkowymi wątkami – nie szło oglądać.
Przerwa w serii „Fate” bo już za dużo tego novel sosu.
Dla fanów a raczej maniaków produkcji
A
Kaioken
25.09.2017 21:11 Archer
Film przede wszystkim dla fanów zdecydowanie. Ogólnie film dobry. Z minusów to kliknij: ukryte zero jakiś nowych zwrotów akcji z Raider i tak samo z Assassin'em. Poza tym dużo chaosu, tu akcja i nagle tam akcja itd. Z plusów to walki, kliknij: ukryte taktyka czarodziejki (ta kradzież czarów rozkazu i to jak sobie podporządkowała aż troje sług .. wypadło znacznie lepiej niż w Fate Stay Night) oraz postać Archer'a. Fakt, że to starszy Shiro tak mnie zszokował, że nie mogłem wyjść z podziwu, genialny motyw, największy plus tego filmu. 7/10 dla fana FT, ode mnie 8/10 za największy plus tego filmu.
Znacznie lepsza produkcja niż seria TV. Emiya coś sobą
zareprezentował. Było dużo akcji, dużo zwrotów akcji, nie dłużyło się, graficznie też dobrze wyglądało, muzycznie również. Tylko, to co robił Archer wydało mi się nieco naciągane, co tylko potwierdza jego stosunek do Emiyi – kliknij: ukryte chciał go zabić, bo ten był naiwny To głupi powód. Twórcy mogli wymyślić jakiś lepszego…
Archer to bohater, kliknij: ukryte powstały z przyszłej wersji Shirou wierzącego w ideały, które przekazał mu ojciec. Pod ich wpływem zawarł pakt ze światem – on zyskał moc, by być bohaterem, ale w zamian miał po śmierci służyć jako strażnik istnienia. Bohater, który pomimo całego swojego heroizmu został ostatecznie zdradzony przez tych, których chronił i zginął. Po śmierci nie został tak jak inni herosi upamiętniony w Tronie Bohaterów, ale stał się Counter Guardian, zgodnie z paktem. Counter Guardian są wysyłani przez świat tylko wtedy, gdy mogą zapobiec jego zniszczeniu… zbyt późno, aby zdziałać cokolwiek innego, niż zabić tych, którzy mogą doprowadzić do jego zniszczenia. Więc Archer, który głęboko wierzył w ocalenie wszystkich musiał zabijać i zabijać ludzi, raz za razem zabijąc nielicznych, aby ocalić wszystkich. Dlatego też właśnie Archer jest tak zgorzkniały i cyniczny – kliknij: ukryte setki, jeśli nie tysiące takich zdarzeń (istnieje on poza czasem w końcu, a raczej wzdłuż całej linii czasowej swojego i alternatywnych światów) wystarczyły, aby odrzeć go ze wszelkich złudzeń. Należy też pamiętać, że po śmierci będąc kliknij: ukryte Counter Guardian nie umiera on naprawdę, ale wraca do Tronu Bohaterów, by następnie ponownie zostać wysłanym – nie ma dla niego więc żadnego wybawienia Jego chęć zabicia kliknij: ukryte Shirou wynika z faktu, że daje mu to cień nadziei na wywołanie paradoksu, który by go ocalił, sprawiając że przestanie istnieć – chociaż nadal nie jest w pełni zdecydowany, najpierw stara się odwodzić Shirou od przejętych od ojca ideałów, wiedząc jakie cierpienie mu one szykują. W finale, kliknij: ukryte Archer ma nadzieję, że Shirou nie skończy do końca tak jak on – szczególnie, że będzie miał przy sobie Rin. Jak również głęboka wiara Shirou i pewne zmiany w jego postawie moralnej przemawiają do Archera, przypominając mu jego własną wiarę i wspomnienia.
Znam historię Archera, więc nie musiałeś się produkować. Ale i tak mi się nie podobał i jego zachowanie też nie, nieważne czym było motywowane. Po prostu mi nie popasował i tyle.
Jeśli znasz jego historię, to nie powinieneś pisać, że chciał kliknij: ukryte zabić Shirou z powodu naiwności, gdyż jest to niezgodne z prawdziwą historią.
Anonim
28.11.2013 22:22
Patrząc na to jak film był w zasadzie skrótem walek z tego route'a to nie ma się co dziwić, że nie zrozumiał.
Fakt, że piszesz o motywacjach Archera, jakby były powodowane czymś zupełnie innym niż w historii. Innymi słowy, albo przekłamujesz fakty, albo źle zrozumiałeś historię. Przyjęliśmy, że nie miałeś powodu na celowe jej przekłamywanie, ale jak widać – myliliśmy się.
Archer wyraźnie powiedział: „Tak. Takiego naiwniaka jak on trzeba zabić zawczasu.” Kiedy Rin to usłyszała zaczęła usprawiedliwiać naiwność Shirou. Wniosek z tego taki, że nawet ona zrozumiała jakoby Archer zamierzał zabić Emiyię z tego powodu, a Archer nie wyprowadził jej z błędu. Poza tym Archer od zawsze postrzegał idealizm Shirou jako naiwny i uważał, że jego pragnienie ocalenia wszystkich jest równie naiwne co on sam i cały czas to podkreślał. Dla mnie to mówi
samo za siebie. No i z tego co widzę na forach, ludzie spekulują co do „prawdziwych” powodów Archera, ale w ich wypowiedziach wyraźnie pojawia się „naiwna ideologia Shirou” jako powód. Ale jeśli uważasz, że to ty masz rację, to ok, mi to nie przeszkadza. Ja tylko oceniłem to co dostałem w UBW. Tyle.
Jest różnica pomiędzy uważaniem kogoś za naiwnego, a uważania za takie ideały w które wierzy. Starasz się za bardzo upraszczać i wpadasz w pułapkę.
kliknij: ukryte Shirou wyznaje te same ideały, w które wierzył kiedyś Archer. Nic dziwnego, że Archer określa je jako naiwne, nierealne po losie, do jakiego doprowadziło go podążanie nimi. Te informacje to nie spekulacje, o czym możesz się przekonać chociażby sprawdzając Type‑Moon Wiki.
A
usuniety3
7.02.2013 04:00 Me ciało stworzone jest z mieczy.
Hej, mnie się podobało! Podeszłam do tej produkcji dość podejrzliwie. Początek mnie wynudził, bo zawierał wydarzenia, które w serii tv już się znalazły, tylko w wersji przyspieszonej. Potem już się zrobiło ciekawiej i (dla mnie, osoby nie znające visual novel) mniej przewidywalnie. Podobało mi się ukazanie bohaterów w innym świetle, części dano nieco więcej czasu do zaprezentowania się, niektórych z kolei zepchnięto na bok. Według mnie to akurat Saber wyszło tylko na dobre, nie miała nawet momentu, w którym by mnie choć trochę irytowała. Pojedynki są świetnie zrealizowane (zdaniem lajka, który na sprawach techniczno‑graficznych się nie zna, a sporo błędów przemyka jej koło oczu), miło się na nie patrzyło. Zgodzę się z tym, że charaktery, niektórych bohaterów wydają się być nieco zmienione, ale ja to odebrałam w naprawdę niewielkim stopniu. Do tego Shinji zrobił się nawet sensowniejszy także dla mnie, pomimo faktu, że w serii tv nie miałam mu dużo do zarzucenia, lubiłam go.
Czy oglądać? W sumie, z ciekawości można. Przed obejrzeniem tego filmu byłam tylko po serii telewizyjnej i raczej nie miałam problemu z odbiorem tejże ekranizacji. Zdarzało się parę scen, przez które w nieodpowiednich momentach zaczynałam się śmiać, ale ogółem film odebrałam bardzo pozytywnie. Te niecałe dwie godzinki można spokojnie poświęcić, oczywiście jeżeli było się przynajmniej po obejrzeniu Fate/Stay Night, bo jednak nie mam złudzeń, żebym nie miała problemów z ogarnięciem tego, co się dzieje na ekranie, bez wcześniejszego zapoznania się z realiami tegoż uniwersu.
Faktycznie, po przeczytaniu recenzji myślałam, że siadam do oglądania wielkiego gniota, ale byłam pozytywnie zaskoczona. Myślałam, że to niemożliwe, ale trochę polubiłam Shirou, chociaż w serii telewizyjnej go nie trawiłam. Rin stała się trochę zbyt płaczliwa, ale ze nawet jej to wybaczę. ;p Na początku faktycznie akcja pędziła bez ładu i składu naprzód, ale jestem w stanie przyjąć, że twórcy założyli, że odbiorca serię TV zna i że mogą pójść na skróty, aby przekazać właściwą historię, którą chcieli opowiedzieć. Krew kapiąca niczym ketchup była miejscami śmieszna, Saber było mało, lecz mimo wszystko całe FSN było o niej, brakowało mi kliknij: ukryte Gilgamesha latającego za Saber, ale i tak go lubię;),ale pomimo tych wad oglądałam film z zainteresowaniem. Postać Archera została pięknie wykorzystana i w sumie wynagrodziło mi to pozostałe defekty. Muzyka i animacja są genialne. W sumie mogę polecić, ale koniecznie trzeba być obeznanym z serią FSN.
Po recenzji spodziewałam się czegoś gorszego, a tu proszę,całkiem przyjemnie się oglądało ;) Choć przyznam, że czasami przesadzali z epickością. kliknij: ukryte Chociażby ta lufa wystająca z pleców Kuzukiego. Albo ryjek Shinjiegi zaklinowany w wnętrzu Świętego Grala, aż oplułam monitor herbatą na ten widok… Dzięki Unlimited polubiłam bardziej Shirou. kliknij: ukryte Przynajmniej jego przeszłą wersje. Bo Archer to zawsze moim pupilkiem był! kliknij: ukryte Ładnie się też nam Saber zawiesiła jak wyszła szydło z worka. No i duży plus za to, że podczas niektórych walk w połączeniu ze świetnym ostem człowiek miał ciary. A jak bym już miała być bardzo czepliwa to ubodło mnie, że Gilgamesh wyraźnie nie był sobą… kliknij: ukryte Żadnych seksistowskich komentarzy w stronę Saber ani nawet oświadczyn. Seriously?!
Świetne… ani jednak anime, ani ten film nie były ideałem… Nie spodobał mi się fakt, o którym tyle się mówi. No ale cóż. Archer to świetna postać, kliknij: ukryte razem z Tohsaką tworzą niesamowitą 'parę'. Ogólnie idealnie film się uzupełnia… a jednak brakuje tu czegoś – tak, jest zdecydowanie za mało o Saber. Saber, Archer, Lancer, Asassin, Raider Caster, Besrserker, Girugamesh. Wszyscy przedstawieni od idealnych stron. Tylko, że za mało o nich. Niesamowite anime. Walka – przeznaczenie – miłość.
A
Sythriel
12.06.2012 08:56
@Nuria Co do gilgamesha. Pochodzi z klasy strzelec jak Emiya. Jak sam Emiya/archer wspomniał może egzystować bez mistrza dwa dni. Ta „samodzielność” to specjalny skill klasy Archer. Gilgamesh jednak miał ten skill wymasterowany i mógł egzystować bez mistrza non stop. Dlatego też Gilgamesh nie zdematerializował się podczas czwartej wojny i pojawił się teraz jako ósmy sługa bo był w Fuyuki cały ten czas. Gilgamesh prawie uciekł z otchłani Gralla właśnie dlatego, że posiadał tą umiejętność. Dopiero ostateczna śmierć z rąk Emiyi/Archera go odesłała. to tyle.
bassty
29.06.2012 20:34
kliknij: ukryte On miał mistrza,mistrzem Gilgamesha był Kotomine Kirei,zombie ;P a fakt że Kirei posiadał zaklęcia rozkazu od swojego ojca sprawiała że pakt między nim a Gilgameshem nie wygasł co determinowało odpowiedź na pytanie dlaczego Gilgamesh był ósmym sługą.Zawarte jest to w serii F/Z .Korygując.
bassty
29.06.2012 20:40
ewentualnie można przyjąć tłumaczenie gilgamesha że kliknij: ukryte graal sprawił a raczej „ta dziwna maź” że odrodzili się nie opuszczając świata żywych Ale moje tłumaczenie bardziej mi pasuje ;P
AkiNebulae
6.05.2013 02:39
Wielki spojler do gry
kliknij: ukryte Gilgamesz egzystowal poniewaz Kirei wykorzystywal osierocone dzieci i ich eneergie, zamykajac je w piwnicy swego kosciola. Gral jest zrodlem mocy i elementem, ktory pozwala przezyc sluga. Kazdy sluga moglby istniec po wojnie grala, jesli tylko dostarczylibysmy mu odpowiedniej ilosci energii. – odpowiedz wyciagnieta z noweli.
Mimo że parę elementów bardziej mi się podobały niż w FSN to jednak nie mogę darować olania Saber , tak wiem że UBW to drugi scenariusz z gry ale mimo to można było lepiej ją pokazać
A
Nuria
7.02.2012 12:40 I lepsze, i gorsze
Film ma swoje złe i dobre strony. Zdecydowanie przebił serię TV animacją walk: szybkość, płynność i piękne operowanie światłem, czyli to co tygrysy lubią najbardziej. Poza tym ewidentnie jest tu dużo więcej walki kontaktowej. Scenariusz jest o wiele bardziej mroczny i skomplikowany, Shirou dostał okazję, żeby się pokazać od lepszej strony – bo w Fate/Stay Night doprowadzał mnie do szału. Ogólnie rzecz ujmując film mi się podobał i nawet trochę przy nim popłakałam.
A teraz minusy… przede wszystkim nienaturalna krew (której było dużo) psuła dramatyzm niektórych scen… myślę, że każdy kto oglądał wie o które momenty mi chodzi… poza tym jak dla mnie było trochę za dużo zbliżeń na wrzeszczących bohaterów :3. No i przyznaję, że nie do końca zrozumiałam kliknij: ukryte co się stało na końcu z Gilgameshem. Ale wszystko przede mną, właśnie przechodzę ten scenariusz w Visual Novel :)
Na koniec MUSZĘ się odnieść do komentarza:
皇帝陛下 napisał(a):
Jest tam dogłębnie wyjaśnione, że spokojnie można 'zrezygnować' z wojny – wystarczy tylko pozbyć się swoich trzech 令呪; oczywiście wtedy rezygnujący naraża się na to, że zaciuka go swój własny servant, natomiast w przypadku Saber możemy to wykluczyć.
W grze można odmówić udziału w wojnie, owszem, i rzeczywiście (o ile nie ma innego zakończenia, którego nie miałam) Saber nie robi z tego problemu ale…. polecam spróbować zrezygnować i zobaczyć co się stanie. Rezygnacja naprawdę oznacza pewną śmierć. I to nieprzyjemną. Bardzo.
A
Yumi Mizuno
13.01.2012 02:54 Zdrada zdradą a ja i tak Archera lubię najbardziej.
Z tą pozycją spotkałam się już wcześnie, lecz dopiero teraz udało mi się ją zobaczyć. Archer to moja ulubiona postać z F/s dlatego też miałam lekkie „WTF” kiedy oglądałam tą kinówkę. Ale od początku. Zaczyna się podobnie do pierwszej serii lecz znacznie szybciej – co mi się akurat podobało. Później… Charaktery naszych bohaterów ulegają zmianie. Alternatywne zakończenie? Ba, całkiem nowa historia. Jest też wiele ciekawych momentów i głównie scen walki. Grafika chociaż pozostała podobna, to jednak efekty są lepsze. Muzyka, bez zmian i bez zarzutu. Zakończenie zastanawiające. Fan może się zawieść jednak. Na tym, co się stać mogło i zapewne będzie chciał powrócić do starej serii. Nie mniej jednak – polecam.
A
AkiNebulae
15.12.2011 12:56
Trzeba znac oryginalny scenariusz z noweli. Generalnie UBW ma za zadanie przedstawic najwazniejsze wydarzenia z gry. Seria TV fate stay to jest miks wszystkich 3 scenariuszy, kierujac sie watkiem Fate Stay, ale zapozyczajac z UBW i HF.
Niemniej, UBW jest epickie. Genialna muzyka i dynamiczne sekwencje walk. Boli pominiecie niektorych scen oraz wrazenie, ze shirou jest przekoksem tutaj ( kliknij: ukryte prawda jest taka, ze Gilgamesz byl jedynym sluga jakiego shiro mogl pokonac, bo jego projekcja byla szybsza niz brama babilonu, no i gilgamesz lekcewazyl go)
Czekam na ekranizacje Heavens Feel, chociaz znajac bardzo soczyste watki tego scenariusza do albo doczekamy sie super ocenzurowanej wersji, albo sie nie doczekamy w ogole. Chcialbym zobaczyc losy Sakury i kliknij: ukryte ósmej klasy , mściciela.
Anime prześliczne <3 Uwielbiam taką grafikę, a poza tym o wiele lepsza od serii TV moim zdaniem. Ciekawa ta końcówka po napisach końcowych…
Czary mary nie ma mamy
14.10.2011 20:36 Re: Końcówka
Zgadzam się z Tobą. Wolę już Rin od tego Czerwonowłosego chłopca co cały czas się uganiał za Szermierzem i starał się jej udowodnić, że dziewczyny mogą być wyłącznie obiektami do ratowania.
Moim zdaniem ocena za niska. Kinówka jest lepsza od serii TV. dzięki temu że jest krótka nie dostajemy 12 odcinków bredzenia o przyjaźni i poświęceniu dla innych tylko to co w FSN najlepsze, czyli akcja i dość oryginalna fabuła. Ale żeby się nie zagubić i tak trzeba obejrzeć anime, które i tak jest niezłe.
Ostatnie zdanie miało brzmieć: Ale żeby się nie zagubić i tak trzeba obejrzeć anime, które nie jest niezłe.
A
Nikt
23.06.2011 17:08 Bardzo dobre
Moim zdaniem film przegonił serię TV.Jest o wiele lepszy, ale żeby zrozumieć i zauważyć różnicę pomiędzy TV a filmem trzeba oglądnąć serię TV,którą polecam równie mocno jak tą kinówkę! Miłego oglądania!
R
Sziro
15.06.2011 15:07 jakich ja czasów dożyłem...
Ludzie chyba nie zdają sobie sprawy, w jakim celu powstało to anime i do kogo jest adresowane. Jest to twór WYŁĄCZNIE dla fanów, którzy znają doskonale fabułe i jej rozój absulutnie w filmie pokazany być nie musi, a nawet nie powinien. Kinówka miała pokazać najlepsze sceny w wersji animowanej i powinna być rozliczona właśnie z tego.
Wytykając UBW, że nie wprowadza nas powolutku i spokojnie w tok wydarzeń, to tak, jak zarzucać pralce, że robi kiepską kawe…
Znów Sziro
15.06.2011 15:20 Re: jakich ja czasów dożyłem... - uzupełnienie ^^
Można to porównać do sztuk antycznych lub dziś koncertów w filharmonii. Nikt nie idzie tam, aby zobaczyć/usłyszeć coś nowego.
Twórca wychodzi z założenia, że jego odbiorca wie, z czym ma do czynienia. Przebieg wydarzeń często znamy na pamięć, a to co się liczy, to INTERPRETACJA. Dziś biedni ludzie chcą być wszędzie zaskakiwani, oglądają kinówki bez zapoznania się z główną treścią i stąd później takie rozgoryczenie.
Jednak te żale nie powinny być kierowane do autora anime, tylko do własnego rzucania się „z motyką na słońce”, czym właśnie jest oglądanie UBW bez znajomości gry.
Tak więc dla przypomnienia głównej myśli, która mogła zaginąć gdzieś wśród ogromu dygresji… Rozliczajmy anime z tego, czym miało być w założeniu, a nie z tego, czym my chcielibyśmy je widzieć. Takie recenzje wprowadzają jedynie chaos i tworzą nieporozumienia.
Ijou desu.
Angebro
18.06.2011 13:56 Re: jakich ja czasów dożyłem... - uzupełnienie ^^
Ja w gry nie grałem i dużo rzeczy nie rozumiem, ale co do anime to je kocham a Tv i UBW nie będę porównywał bo obie zasługują na 11/10, szukając ulubionego anime zapomniałem o FSN, ale se przypomniałem. Więc nawet bez znajomości gier FSN to jest ulubione anime i jak na razie jedyne anime, na którym się popłakałem.
Ano
21.06.2011 14:51 Re: jakich ja czasów dożyłem... - uzupełnienie ^^
Nie rozumiem ludzi, którzy po przeczytaniu jednego krytycznego słowa pod lubianym tytułem, automatycznie rzucają się na recenzenta. Przeczytaliście chociaż tą recenzję? Przecież na samym początku jest napisane, dla kogo ta pozycja jest przeznaczona i recenzja rozlicza dokładnie ten tytuł z tego, czym miał być i czym jest. Poza tym, nikt nigdzie nie wytyka, że nie ma wprowadzenia. To jest fakt, informujący ludzi nie znających uniwersum o możliwym spotkaniu szwajcarskiego sera zamiast fabuły.
Sziro
23.06.2011 04:03 Re: jakich ja czasów dożyłem... - uzupełnienie ^^
Ocena 4/10 to nie jest „jedno krytyczne słowo”. Sam się zastanawiam, czy przeczytałeś recejzę. Faktycznie, wspomina o tym, że pozycja dla fanów… więc skąd później zarzut:
„Potem gonienie z akcją z prędkością światła, które bardzo utrudnia zrozumienie fabuły”
Skoro znajomość gry jest obowiązkowa do zrozumienia fabuły, to nie rozumiem tego punktu. Faktem informującym powinno być samo wprowadzenie do recenzji, a nie wystawienie oceny 4/10. To jest poprostu śmieszne, w miarę rozwoju, recenzja zaprzecza własnemu stanowisku sprzed kilku linijek.
A już najzabawniejszy wydaje mi się zarzut stawiany animacji. Recenzent chyba oglądał dwa anime jednocześnie i coś mu się pomieszało. Specjalnie obejrzałem film i zwróciłem szczególną uwagę na animację (swoją drogą, od kiedy wygląd krwi to „animacja” a nie „grafika”?). Zarzuty okazały się wyssane z palca. To już nie jest kwestia gustu. Treść recenzji wyraźnie mija się z prawdą. Ciekawi mnie również,, gdzie są te różnice w sile bohaterów z gry i filmu. Walki są prawie identyczne jak w grze (włącznie z przenoszeniem całych dialogów). Proszę mi pokazać, gdzie z shirou (arczera?) zrobiono nadczłowieka, kiedy w grze był słabszy.
O jaki morał recenzentowi chodzi? Nawet w tak skróconej wersji można było go wychwycić (choć nie ma takiej potrzeby, jak pisałem film nie miał przedstawiać fabuły). Widać zbyt wiele uwagi poświęcono liczeniu palcy zamiast wsłuchiwać się w dialogi.
Zabawnym wydaje się także przedostatni akapit, w którym recenzent narzeka na kiepskie wykonanie scen dramatycznych… ja znam takich, co i na pogrzebie się potrafią śmiać. Wielkość mieczy i w grze była taka. I coś nie może tej krwi przeboleć, bo wspomina o niej do znudzenia. Zbliżenia na tyłki… no tak, bo FSN to przecież taka pozbawiona podtekstów gra! Wersja na PS nie jest jedyna.
Podumowywując, recenzja mało warta, bo nie oddaje rzeczywistości, nie jest napisana spójnie ani logicznie.
Dodatkowo ocena koszmarnie zaniżona za kilka ujęć i detali które absolutnie nie wpływają na odbiór całości i doszukiwanie się ich wydaje się absurdem.
Ale znane powiedzenie powiada „Nie ma ludzi niewinnych, są tylko źle przesłuchani”. To samo można powiedzieć tutaj: „Nie ma anime dobrych, są tylko takie, do których recenzentowi nie chciało się doczepić”.
Ano
29.07.2011 11:05 Re: jakich ja czasów dożyłem... - uzupełnienie ^^
Skąd zarzut? A uważasz, że jest niesłuszny? Gdybyś nie znał gry zrozumiałbyś wszystko? Raczej byłyby to tylko domysły niż rzeczywiste zrozumienie o co chodziło. Recenzent zdecydował się wprowadzić w ogólny zarys akcji nieznających gry potencjalnych oglądających. To nie była informacja dla znających grę, tylko dla tych którzy jej nie znają. Animacja. Minuta 57. Obejrzyj i powiedz, że akrobacje powietrzne rodem z Naruto i grafika przy tym użyta jest porządna i zachwycająca. Różnica w sile bohaterów? „Proszę mi pokazać, gdzie z shirou (arczera?) zrobiono nadczłowieka, kiedy w grze był słabszy” No jeśli tego nie widzisz, to odsyłam do 01h06 i 01h i do gry przede wszystkim. Przecież widać przez cały czas, że twórcy chcieli zrobić z tego mega‑bijatykę mega‑ludzi, by porwać publikę, zamiast pokazać co rzeczywiście tam było. Identyczne jak w grze walki? W grze nie ma jako takiej animacji, więc co niby jest w nich identyczne? Nic. Zanimowanie ich było kwestią interpretacji twórców. To że ograniczyli się do żonglerki to zal.pl. Morał, czyli co utwór przekazuje. Co chce nam powiedzieć. Anime nie przekazuje nic. Jest tylko sieczką. Sam się śmiałem na dramatycznych scenach. No sory ale 52min, 01h, 01h06, suprise back sex 01h14 to jeden wielki facepalm. Każdy ocenia filmy z innej perspektywy. Jedni doceniają to co się dzieje na ekranie, inni jak wygląda i jak słychać to co oglądają, a jeszcze inni jak wygląda, jak słychać plus to co się dzieje na ekranie. Ten recenzent jest tym ostatnim i taki powinien być dobry recenzent. Moim zdaniem recenzja jest jak najbardziej słuszna. Zgadzam się ze wszystkim co napisał. Film rzeczywiście był dla mnie rozczarowujący. A to, że trochę niespójna. Nie każdy jest zawodowym polonistą. A już na pewno nie wytykałbym tego komuś, skoro sam nie wiem z jakiej litery pisze się imiona ;)
Myore
29.07.2011 11:18 Re: jakich ja czasów dożyłem... - uzupełnienie ^^
„W grze nie ma jako takiej animacji, więc co niby jest w nich identyczne? Nic. Zanimowanie ich było kwestią interpretacji twórców.” Jemu chyba chodziło o Fate Unlimited Codes. Animacje walk w filmie zostały zerżnięte z tej gry. Ja porównywałam film do oryginału, nie do pośrednich gierek. W każdym razie jeśli o to mu chodziło, to ma racje w tym punkcje, ale też nie do końca. Zerżnęli głównie charakterystyczne ataki, a nie każdy ruch jaki wykonuje dana postać. To czego nie zerżnęli to zal.pl zgadzam się.
@Shiro Ogólnie to dziękuję za wszystkie uwagi dotyczące recenzji. Nie wydaje mi się, że mijałam się z prawdą, po prostu tytuł wywarł na Tobie inne wrażenie. Przyznaję, nie jestem specem od recek, czasem nie potrafię wyrazić czegoś konkretnie. Ale jak ktoś szuka dziury w całym, to nie ważne jak by to napisać i tak coś by się komuś nie podobało xD W każdym razie dzięki, będę pamiętać na następny raz.
AkiNebulae
16.12.2011 00:36 Re: jakich ja czasów dożyłem... - uzupełnienie ^^
Aby dojść do takich szczegółów jak „prawdziwy poziom mocy” Shiro trzeba by przeanalizować wiele rzeczy, np to, że w filmie UBW nie jest wyjaśnione ani co to jest kliknij: ukryte projekcja, ani jak się ją „robi”, ani jak ciężko shiro pracował by ją osiągnąć. Wywalili to po prostu na rzecz pokazania najlepszych scen. Anime jak pisałem już kilka razy jest epickie, muzyka idealnie podkreśla dramatyzm scen i pozwala na nowo, w nieco innym, bardziej wynioslym odczuciu przezyc ta wspaniala historie. Po obejrzeniu ogralem jeszcze raz novele, i przyznam, ze jest calkiem wierna oryginalowi ( kliknij: ukryte nawet widac jak Aius Archera blokujacy Gae Bolg traci z kazda chwila kolejne platki, a przy ostatnim Archer zwieksza moc tarczy; w grze bylo to opisane szcezgolowo, w anime zajmuje to parę sekund)
Tą grą jest Wojna o Święty Graal, której celem jest zdobycie świętego kielicha, mogącego spełnić życzenie jego właściciela.
;)
To co bohaterowie próbują przyzwać to The Great Grail (大聖杯 Dai Seihai), czyli portal do Akashy – Mitycznej krainy wewnątrz Nasuverse (Universum stworzonym przez TYPE‑MOON na potrzeby FSN, Tsukihime, KnK itd). Jest to miejsce wyjęte spoza obiegu czasu, które jest źródłem wszystkich wydarzeń jakie dzieją się na świecie. Akasha jednocześnie jest czymś w rodzaju archiwum gdzie zapisana jest przeszłość, przyszłość i teraźniejszość świata, oraz miejscem skąd pochodzą wszystkie dusze i do którego wracają Heroic Spirits (Tak, wewnątrz Akashy znajduje się Throne of Heroes).
Problem polega na tym, że The Great Grail należy do świata duchowego, i aby go przyzwać do świata fizycznego potrzebny jest materialny „pojemnik”. Przez pierwsze trzy wojny tym pojemnikiem był The Lesser Grail (小聖杯 Shouseihai). Ten Graal faktycznie był kielichem. Jednakże został on uszkodzony podczas Trzeciego Heaven's Feel i Einzbernowie byli zmuszeni stworzyć nowy. Odeszli jednak od tradycyjnej koncepcji naczynia. Postanowili stworzyć coś zupełnie innego… kliknij: ukryte Homunculusa. Sztucznego człowieka, wewnątrz którego gromadziłyby się dusze pokonanych Servantów. Pierwszym takim Graalem była Irisviel, stworzona na wzór Lizleihi. Drugim jej córka, Ilya.
Reasumując. Bohaterowie nie przyzywają kielicha. „Kielich” lub „pojemnik” na graal jest już obecny w świecie fizycznym i jest nim kliknij: ukryte Ilya. To co bohaterowie chcą przyzwać jest portalem do Akashy. To co bohaterowie faktycznie przyzywają do tego świata jest… tajemnicą, którą odkryjecie grając w Heaven's Feel :D
owszem, prawda. tylko po co pisać o czymś czego nie ma? zauważ, że to nie ma żadnego odniesienia do wersji animowanych. nazwa „Akasha” do tej pory nigdzie nie padła, a co dopiero jakiekolwiek wyjaśnienia. w anime jest tylko napomknięte, że Graal jest w postaci duchowej, dlatego tylko słudzy mogą go dosięgnąć. dlaczego tak jest? bo tak. tyle jest powiedziane. i wątpię żeby kiedykolwiek to wyjaśnili.
Kazeto
15.04.2011 20:54
Cóż, tak naprawdę to że tylko „słudzy” mogą go dotknąć nie do końca też jest prawdą, bo jeśli pominiemy kwestię tego że graal został zanieczyszczony w trakcie trzeciej wojny (i to, że przez to zawiera on w sobie tyle klątw że ludzie mają niewielką szansę na przeżycie kontaktu z nim), to nikt poza „sługami” zwykle nie miał pożytku z jego efektu, bo normalnie ludzie nie potrzebowali tego efektu. To akurat widać na końcu ostatniej ścieżki noweli, jako że Shirou w prezencie od swojej siostry zostaje tymże efektem potraktowany, i nie jest on „sługą”. Ale cóż, my to wiemy bo czytaliśmy, a ci co nie czytali i tak nie mają zielonego pojęcia co to robi.
A
Zenek
1.03.2011 14:53 ???
Takie sobie to anime. Na pewno serial, gra etc. są leprze. Atutem tego tytułu jest fabuła – w tym filmie niema praktycznie nic po za młócką. IMO ocena w recenzji jako osobnego tytułu była by znacznie zaniżona, ale tytuł zobowiązuje i w tym przypadku rozczarowuje. Dlatego niska ocena jest tu w pełni uzasadniona.
Ima
18.03.2011 17:48 Re: ???
Przepraszam, że mam swoje zdanie i śmiałam je tu wyrazić. Bo przecież wszyscy powinniśmy myśleć tak samo i być tacy sami. Świat byłby wtedy piękny. Ech i tylko mnie zdenerwowałeś…
Ocena za niska, tamta osoba albo nie widziała FSN albo oglądała film urywkami przez 10 minut…
Żal takich ludzi że wystawiają takie oceny nie znając się na rzeczy.
Chemik89
26.02.2011 00:55 Re: Ocena
Każdy ma prawo do wystawienia własnej oceny ;) Osobiście rownież nie przypadlo mi do gustu .. film zdecydowanie klepany był pod konkretny target – po komentarzach widac ze ma on sporą rzesze odbiorców :) „100 razy lepsze od serii TV, akcja akcja akcja, walki wspaniała animacja i kreska, muzyka też dobra.” „Mniej gadania, więcej akcji i to właśnie lubię” etc :D nie dla każdego będą to zalety :) w filmie panuje kompletny chaos i overpower wybranego bohatera…właściwie świata poza nim nie widać ;p
A
Setsuna
25.02.2011 20:27 epic
Powiem tyle, 100 razy lepsze od serii TV, akcja akcja akcja, walki
wspaniała animacja i kreska, muzyka też dobra. Dawno takiego filmu nie oglądałem anime. Bez nie potrzebnych gadek, przedłużeń.
Czyli to co misie lubia najbardziej
R
皇帝陛下
25.02.2011 14:31
Od tego momentu musi stawić czoła bardziej doświadczonym przeciwnikom, bowiem rezygnacja z udziału w bitwie oznacza pewną śmierć.
W takim razie rozumiem, że pani recenzentka nie żadnej miała styczności z grą, aże popełnia takie błędy rzeczowe? Jest tam dogłębnie wyjaśnione, że spokojnie można 'zrezygnować' z wojny – wystarczy tylko pozbyć się swoich trzech 令呪; oczywiście wtedy rezygnujący naraża się na to, że zaciuka go swój własny servant, natomiast w przypadku Saber możemy to wykluczyć. Shirou nie rezygnuje tylko i wyłącznie dlatego, że 1) chce ograniczyć ilość ofiar wojny, 2) nie chce dopuścić, aby graal wpadł w niepowołane ręce i ażeby nie zdarzyła się taka tragedia jaka miała miejsce 10 lat przed ukazywanymi wydarzeniami.
Recenzentka: to nie jest błąd rzeczowy. widać kto nie przechodził bad endów :P
A
Cealh
25.02.2011 02:04
Na sam koniec zakończenie które według wielu fanów jest chybione , wielu czekało na finał „Good”
Skoro wiesz, ze sa dwa zakonczenia, to chyba nic dziwnego ze skupili sie na zakonczeniu „True”? Jaka znowu kontynuacja? Fate/hollow Ataraxia? TO dopiero nie mialoby racje bytu. I skad az takie negatywne recenzje? k=Kazdy zorientowany w temacie mogl sie latwo domyslec jak ten film bedzie wygladal: tempo tempo tempo! Ocyzwiscie ye ma mnnostwo wad, niektore sceny kliknij: ukryte jak walka shiro vs archer stracily powera ale jesus christ! dla samej sceny kliknij: ukryte zawiazania kontraktu rin i saber zaplacilbym bym cene biletu byleby obejrzec do kina. No i muzyka, osta zapuszczam sobie w kazdy weekend. Pozostaje teraz tylko czekac na OAV heavens feel. No i Faze/Zero /|(◕‿‿◕)|\
Cealh
25.02.2011 02:06
Sorki za bledy pisane na szybko
A
Ima
23.02.2011 11:02 Lepszy film...
Mi zdecydowanie film bardziej się podoba niż seria TV. Mniej gadania, więcej akcji i to właśnie lubię, a do tego (jad dla mnie) super grafika :) Po prostu lepr\sza i ciekawsza wersja wydarzeń jest pokazana w tym filmie (moim zdaniem) ^^
oglądałem serie tv bardzo mi się podobała ( pomimo kilka dłużyzn i niepotrzebnych wątków ) ale ten film jest super:) I TERAZ WYOBRAŹCIE SOBIE jak by dać taką fabułę dwadzieścia kilka odcinkową ile zwrotów akcji szkoda że to tylko film 120 minutowy oj szkoda grafika super, walki cudowne:) miodzio:) no i lepiej mi się ogląda jak kliknij: ukryte główny bohater walczy ( ps jak on wzywał tą kuźnie całą – po angielsku aż ciarki przechodziły:) no i wole by był to romans z RIN:P niż z Arturem płci przeciwnej hehe oczywiście to tylko moja opinia mój gust proszę za bardzo nie inwigilować:>
Zamordowano spoilery.
Morg
Kazeto
14.02.2011 17:23 Re: DZIEKI BOGU:)
Wyobraźnia może być, tylko według mnie lepiej byłoby gdyby w trakcie walki z „kuźnią” (z tego co wiem to jest to bardziej wzgórze pełne ostrzy, i to bardzo ironiczne wzgórze, ale co tam) Shirou nie używał przez cały prawie czas jednego miecza, lecz całego arsenału (jak w oryginale, gdzie zapytanie „czy wystarczy ci broni”, było potraktowane bardziej dosłownie, i gdzie każdy atak pozbawiał obie strony ostrza); pomijam też sam fakt tego, że w oryginale inkantacja Shirou, w przeciwieństwie do inkantacji Archera (czy jakkolwiek on się nazywa, bo na dobrą sprawę to tylko alias, a raczej wątpię żeby używał on na co dzień swojego prawdziwego imienia). Jeśli chodzi o samą długość filmu to faktem jest, że całą seria 13 lub 26‑odcinkowa (odpowiednio 5 lub 10 godzin) lepiej oddałaby tę ścieżkę fabularną, z racji tego że film nastawiony był głównie na walkę, zamiast na postaci takie jak Shirou, Rin, Ilyasviel, Shirou, etc., ale na wiadomym jest że przy tworzeniu anime zmieniliby zbyt wiele żeby oddało to dokładnie ścieżkę (niczym w oryginalnym anime Fate/Stay Night, gdzie zamiast dokończyć ścieżkę Fate, twórcy stwierdzili że warto rozwinąć inne wątki fabularne, i w efekcie dostaliśmy coś co otwierało wątki i stawiało pytania, w sposób który raził osoby mające kontakt z grą, i był wyjęty znikąd dla osób które tego kontaktu nie miały)
Generalnie film ten jest dobry jeśli potraktujemy go jako „film stowarzyszony z Fate/Stay Night”, lecz jest ledwie średni, bądź nawet mierny, jeśli potraktujemy go jako ekranizację gry – bądźmy szczerzy, walki tutaj są na naprawdę wysokim poziomie, lecz fabuła niekoniecznie obcięta jest tam gdzie powinna być, a to jest dość przykre biorąc pod uwagę to że UBW oryginalnie jest ścieżką która miała pokazać rozwój postaci, a nie walki (choć te też były fajne). Gdybym miał ocenić ten film, powiedziałbym tak: 6/10, dodać 1~2 punkty jeśli nie czytało się (aka. grało w) F/SN, i odjąć 1 punkt jeśli nie miało się wcześniej kontaktu z żadnym tworem spod bandery F/SN.
No, teraz pozostaje jedynie czekać na ekranizację Heaven's Feel, choć mam nadzieję że będzie to cała seria, 26‑odcinkowa (przy większej ich ilości twórcy zaczną bawić się w głupoty zamiast zajmować się fabułą, a 13 odcinków na tę ścieżkę nie wystarczy), zaklasyfikowana jako „seinen” zamiast „shounen”, z cudowną nalepką „rating: M”, i zrobiona przez ludzi którzy starają się nie zmieniać fabuły, bo w przypadku Heaven's Feel losowe zmiany fabularne raczej nie będą dobrym pomysłem (bądźmy szczerzy, ostatnia ścieżka gry nie jest nastawiona na akcję i ideały, i jest czymś co potrafiło sporej części graczy dać koszmary, choć Ilya z tej ścieżki jest chyba najbardziej sympatyczną postacią z całej gry), choć nadzieja moja będzie raczej złudna bo nie dość że ostatnia ścieżka nie jest aż tak znana (kto z was tak właściwie wie, dlaczego ta ścieżka nazywa się „Heaven's Feel”?), a i twórców tworzących anime będące bliskie oryginałom, jest teraz bardzo mało.
Kończąc całą tę dygresję, stwierdzić mogę że film ten nie jest zły i nadaje się do obejrzenia (pod warunkiem że mieliśmy wcześniej jakikolwiek kontakt z Fate/Stay Night), choć najlepiej zainteresować się także grą (aka. wizualną nowelą), bo jest ona fabularnie lepsza.
"(kto z was tak właściwie wie, dlaczego ta ścieżka nazywa się „Heaven's Feel”?)" jedno słowo – suknia :) tym niczego nie zaspoileruję xD
co do scenariusza Heaven's Feel. fajnie by było gdyby zrobili więcej niż film, ale z drugiej strony 26odcinkowa seria to przesada. w tym scenariuszu są tylko robale, gwałty, kanibalizm, wszechogarniająca patologia i żadnego istotnego przesłania. moim zdaniem, to dobry materiał na porządny i wyjątkowy w swoim rodzaju hentai, nic więcej.
Kazeto
20.03.2011 12:52 Re: DZIEKI BOGU:)
Tutaj niestety masz rację, ale to dlatego że japońscy twórcy animacji ostatnio jakby zapomnieli, jak wsadzać emocjonalne sceny do swoich animacji. Wiadomym jest że niektóre sceny musieliby zmienić, lub sprawić aby działy się poza ekranem, lecz zrobienie tego jest możliwe, a przynajmniej byłoby gdyby nie fakt że teraz twórcom zależy głównie na akcji. Zresztą co tu dużo mówić, i tak całej serii z tego nie będzie, a do powstania filmu pewnie nie dopuszczą ludzie którzy mają pojęcie na temat ściśnięcia fabuły do którego musiałoby dojść.
A przesłanie w tej ścieżce jest, tylko właśnie – trudno jest je zauważyć pod całą tą historią i scenami 18+. Choć z tego co pamiętam to w całej ścieżce scen tego typu było 3 lub 4, i dodatkowo kilka „przerywników” których i tak się nie animuje, więc pracować byłoby na czym jeśli chodzi o fabułę.
Mi tam się podobało.Wystarczy znać ogólny zarys fabuły(czyt. obejrzeć serie TV ;)wojna o gralla,sługi itp.).Choć fakt jest to spłycone to nie można oczekiwać niemożliwego – chociażby dlatego że film trwa 2 godziny(swoją drogą szkoda że twórcy nie zastosowali czegoś podobnego do Kara no Kyoukai – kilka filmów zamiast jednego).Walki – zdecydowany atut filmu ,atut który występuje w ogromnej ilości.Fakt szkoda naszej bidnej Arturzycy bo lubiałem tą postać a fakt zeszła ona tutaj na 2 plan ale wynika to z gry więc tu nie mogę mieć pretensji.Minusem jest tu na pewno też to upchnięcie scenariusza.Nie da się w efektywny sposób oddać fabuły w tak krótkim czasie.Ja nastawiłem się z góry(po czytanych komentarzach) na uber‑walki i nie zawiodłem się(kluczem nastawienie).Generalnie teraz tylko czekam na motyw „dark Saber” ^^ i będe nasycony.Ode mnie 8.Nie jestem recenzantem więc nie muszę obiektywnie tego oceniać.
A
Adaś
18.10.2010 17:22 słabo jakoś
Od razu mówię, że nie grałem w grę, widziałem za to serię telewizyjną, którą z resztą uważam za jedną z najlepszych. Niestety tego samego nie mogę powiedzieć o filmie. Owszem laury uznania przyznaję za oprawę wizualną, która jest na prawdę dobra, duże zastrzeżenia mam jednakowoż do treści. W moim mniemaniu film ten nie bardzo nadaje się do obejrzenia przez osoby, które serii tv nie widziały (lub, jak sądzę, nie grały w grę), bowiem przez brak czasu nie dowiadujemy się niemal niczego o kontekście wydarzeń dziejących się na ekranie, ani o poszczególnych bohaterach, którzy się przezeń przewijają. Poza tym smutno mi, że Saber wykopano na drugi, albo nawet trzeci plan. Tym bardziej, że nie zastąpiono jej żadną wartościową postacią (jakiś plackowato‑płaski ten Archer wyszedł i więcej czasu ekranowego raczej by sprawy nie uratowało).
Ostatecznie wystawiłbym 6/10 dla tych którzy widzieli serię tv (względnie grali w grę) i 4/10 dla pozostałych (tylko grafika – w tym walki – jest do podziwiania).
Nie grałem w grę ale film i tak zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie :) z tego co się dowiedziałem od mojego kolegi otaku pominęli tylko kilka rzeczy które były w grze. Jego słowa „Jestem pod wrażeniem że udało im się streścić 30 godzin gry w 2 godzinach filmu” xD
Uwielbiam FSN. Przy grze spędziłem ładnych klika dni, aby wszystkie zakończenia poznać. Na film czekałem bardzo długo i nareszcie się doczekałem. Film jest raczej skierowany do osób znających grę, ponieważ wiele wątków z braku czasu zostało po prostu pominiętych, ale mimo tego uważam, że film jest bardzo dobry, a walki są super. Mam wielka nadzieje, że zostanie zekranizowany trzeci scenariusz, xD.
Jezus, jak czytam te komentarze, to az sie za glowe lapie. Szczegolnie pana na dole. Kto ciach! powiedzial, ze to bedzie kontynuacja? Od poczatku bylo wiadome, ze tutaj losy bohaterow sie inaczej potacza, niz w serii TV. Nie mozna porownywac obu produkcji. W serialu mamy do czynienia z osioma godzinami, wiec wiadoem jest, ze sie z bohaterami „zzywamy”, a w filmie jest tylko 1.5h, wiec nie ma tych samych emocji przy tych produkcjach. Mi sie osobiscie film podobal. Nie bylo niepotrzebnego „poczatku”, gdzie wszystko bylo trzeba wyjasniac. Skrot jak najabrdziej wystarczal. Grafika na bardzo wysokim poziomie. Bylem zdumiony, jak ogladalem te walki. Co do samej fabuly. Wiadomo, ze nie pobije serialu, ale tutaj mi tez przypadla do gustu. Nie bylo zadnych przestoi nudnych, caly czas cos sie dzialo, byly ciekawe zwroty akcji (az nieraz nie ogarnialem, co sie dzieje). Ogolnie mimo tych komentarzy na dole, opinii znajomego i przeczuciu, nie zawiodlem sie na filmie i spelnil moje oczekiwania.
... Ale po co kląć? Zmoderowano.
Morg
A
???????
11.10.2010 13:23 Dno
Film to istne badziewie ale po kolej. Samo upchniecie całego scenariusza w jednym filmie to moi zdanie nominacja twórców do anty‑nobla(jeśli ktoś w ogóle nie miał styczności z serią nic z tego nie zrozumie), po drugie płytcy bohaterzy (zachowanie Rin przypomina jakąś beksę to nie ta sama Rin co w serii Tv już nie wspomnę o mandze czy grze ) rozumiem twórcy nie mieli „CZASU” aby pokazać co tak naprawdę czują.Kolejnym minusem jest całkowicie olanie Saber która jest wizytówką FSN oglądając film miałem wrażenie że umieszczona została tam na silę. Na sam koniec zakończenie które według wielu fanów jest chybione , wielu czekało na finał „Good” gdzie kliknij: ukryte Saber nie znika i zostaję z Shiro. Zakończenie w kinowce jest zrobione na tzw „odciach‑ciach!cie się od nas” widać że twórcą nie zależy na kontynuowaniu serii Fate stay NIght( zakończenie „good” dało by możliwość przedstawienia dalszych losów bohaterów). Może teraz jakieś plusy, oprócz dobrej kreski i nieźle przedstawionych walk nie wiedzę żadnych. Ocena w sali szkolnej jaką mogę wystawić to naciągane 2, film omijać szerokim łukiem gdyż może tylko zniesmaczyć osoby które chciały by zacząć przygodę z serią FSN.
DNO i nic więcej
Zamaskowano spoiler – do ich ukrywania służy specjalny tag „ukryj” oraz zmoderowano wulgaryzm
Komentarz usunięto – proszę nie naskakiwać na innych, nie żyjemy w Korei Północnej i wolno nam mieć rozbieżne opinie.
Zero
18.10.2010 01:56 Re: Dno
Właśnie pokazałeś, że tak usuwając moją opinie na temat postu powyżej Morg :P Ale racja, nie skupiłem się na tym na czym powinienem czyli anime, a na osobie piszącej post.
Tak więc, używając poprawnej formy, z całym szacunkiem się z Tobą panie ????? nie zgadzam, nie tylko z Twoją opinią na temat UBL ale również z faktem, iż Saber to wizytówka FSN, bo w 2 scenariuszu to Archer jest głównym bohaterem dlatego też Saber została zepchnięta na drugi plan, swoje 5 minut miała w 1‑szym scenariuszu. „Good” ending zobacz sobie w grze.
To jest w pewnym sensie drugi sezon FSN a oglądania anime nie zaczyna się od drugiego sezonu, tak więc nie widzę problemu dla ludzi zaczynających przygodę z FSN, nawet jeśli zaczną od filmu to z pewnością będą chcieli poznać bohaterów co skieruje ich ku grze lub też odcinkowemu anime. Pokazane w tym filmie zostało to co trzeba alternatywna historia z alternatywnym zakończeniem.
Jest pare drogiazgów, które mogłyby być tu lepiej lub obszerniej pokazane, ale mimo wszystko nie zawiodłem się, dostałem drugą historię, z zachowanymi głównymi wątkami, piękną kreską, i efektownymi bataliami. Full content.
Obsede
28.02.2011 14:40 Re: Dno
Jak widzę że niektóre osoby piszą ten sam komentarz na filmweb i na Taunki, to nie wiem czy to lenistwo czy coś innego. No ale po kolei: Jak już kiedyś na filmwebie ktoś mądry napisał, nie przyznaje się Nobli/antynobli za osiągnięcia w kinematografii. Po drugie uważam, że w formie trwającego 100 minut filmu upchnięcie wszystkiego na siłę, a co można było znaleźć w grze jest nie tylko niemożliwe, lecz byłoby doprawdy zabójcze. Trzeba się było decydować, co wziąć i wybrano pojedynki plus pokazanie motywacji Archera i Shiro. Tyle można było zmieścić bez wprowadzania nowych wątków. Ale to już bardziej wina formy – czyli filmu, który faktycznie może się nie nadawać do jej opowiedzenia. Ale to kwestia gustu. Po trzecie kwestia zakończenia „Good” i Saber – ja oczywiście rozumiem, że ma ona swoich zwolenników, to świetna (choć i tak Archer jest lepszy, gdyż posiada bardziej wyrazisty charakter), ale sensem tego filmu nie było właśnie pokazanie jak Shiro i Saber żyją szczęśliwie „ever after” tylko konfliktu pomiędzy Shiro i Archerem. Saber została tutaj potraktowana czysto użytkowo, ale i tak bardziej godnie niż w Heaven's Feel. Już nie będę pisał, jaki to absurd zarzucanie twórcom, że nie chcą czegoś kontynuować, kiedy powstają nowe ekranizacje (ot choćby Fate/Zero). Tak, można by to było trochę inaczej rozwiązać, np. rzucić na DVD/BR dwa alternatywne zakończenia, gdyby to nie ingerowało nadmiernie w prowadzenie opowieści. Z recenzją się co prawda nie zgadzam (a raczej z argumentami, bo wiem, że takie tempo akcji może budzić opory), poza tym musimy pamiętać, że jak do tej pory Fate/Stay Night zrobiło zawrotną karierę przede wszystkim w Japonii, i to na ten rynek był nastawiony film. Bo jak w przypadku każdego anime, może się ono niepodobać, ale trzeba uwzględnić jego specyfikę, podać ją w sposób czytelny, a potem się ustosunkować do takiego przedstawienia sprawy. Niewiele produkcji jest naprawdę totalnie beznadziejnych.
Za ekranizację Fate/Zero ma odpowiadać Ufotable (Imo świetny wybór). [link]
Obsede
2.03.2011 01:15 Re: Dno
Danke! Ale kończąc poprzedni post. Gdyby mieli w ten sam sposób zrobić ekranizację/adaptację trzeciego scenariusza w grze, to forma filmu faktycznie byłaby nieodpowiednia. Znacznie lepiej nadawałaby się do tego forma serialu dla telewizji. Z drugiej strony serie TV mają z reguły słabszą grafikę, i już po kilku latach wyglądają dość staro. Dlatego najlepsza byłaby forma OVA, które potrafią zagwarantować oba elementy. I chciałbym, żeby powstała ekranizacja Heaven's Fell, ale jeszcze bardziej chciałbym, żeby ktoś wydał grę w Polsce w mniej hardkorowym niż japońskim języku. No, koniec koncertu życzeń!
A
Hadia
8.10.2010 14:59 Szklanka do połowy pusta, czy do połowy pełna?
Disklajmer: Tak, jestem leniwy i jest to lekko zmodyfikowane kopiuj‑wklej z forum.
Wszystko wskazuje jednak na to, że do połowy pusta – po obejrzeniu jestem… nie, zawiedziony to za duże słowo, bo jestem z grubsza zadowolony, ale pozostał mi pewien niedosyt.
Przede wszystkim fabułę poszatkowano i przedstawiono tylko kilka kluczowych wątków (bo nawet nie wszystkie) – oczywiście można to tłumaczyć formułą filmu, ale mimo wszystko miałem wrażenie, że gdybym nie znał gry, to miałbym wielkiego WTF‑a co tu się dzieje i dlaczego. Z tego powodu film jest raczej skierowany do ludzi, którzy są zapoznani z grą właśnie, a przynajmniej widzieli serial.
Rzecz druga i ważniejsza to Rin, która zachowuje się jakby nie była sobą… te wszystkie dere wstawki wyglądały cokolwiek dziwnie – w grze miało to jednak ręce i nogi, może dlatego, że było tego chyba jednak mniej, no i można było posłuchać postaci, a nie tylko lecieć z fabułą jak szalony w pogoni za kolejnymi wątkami zaczętymi od środka.
Oczywiście problemem jest to, co poruszyłem już wyżej – skompilować cały scenariusz Unlimited Blade Works, który IIRC jest dłuższy od Fate to niełatwe zadanie – nie zmienia to jednak faktu, że twórcy nienajlepiej sobie z nim poradzili.
Wykastrowano też romans – o to akurat nie mam pretensji, ale jeśli się na to zdecydowano, to mogliby to zrobić w całości, a tak pozostawili kilka scenek, które sprawiają w takiej formie wrażenie pojawienia się ni stąd ni z owąd.
Co do oprawy technicznej, to głębszych zastrzeżeń nie mam (walki były naprawdę spektakularne i wyszło to świetnie), ale mam wrażenie że w kilku momentach twórcy poszli na łatwiznę nieznacznie animując kadry z gry.
I tak, marudzę, ale wbrew pozorom podobało mi się – do grupy znających grę się zaliczam, więc i przez dużą część filmu siedziałem z wyszczerzem na twarzy. Mimo wszystko film dostaje ode mnie 6, czyli obniżam ocenę o jedno oczko względem tego co każde anime ma u mnie na starcie, niejako „na kredyt”. Ocena 7 oznacza dla mnie dobre rzemiosło, a Fate/Stay Night: Unlimited Blade Works trudno mi ze względu na dość poważne i widoczne na pierwszy rzut oka braki za takowe uznać.
Czekałem na ten film z niecierpliwością, liczyłem na wiele – dostałem niezłą grafikę, spektakularne walki, ale zabrakło mi tych dobrze znanych charakterów z FSN, za mało czasu antenowego…
A
marheva
8.10.2010 02:40 "Previously on Fate/Stay Night..."
W wiekszosci seriali slyszymy lektora rozpoczynajacego odcinek od slow „Previuosly on…” po czym leci zbior najwazniejszych wydarzen zaszlych w serii do tej pory i trwa to gora minute – w przypadku UBW jest to… ponad 1,5 h.
W tumulcie wyrwanych z kontekstu, ale wiernych oryginalowi(VN) sytuacji i wielu fajnych walk zabraklo miejsca na typowo filmowe zbudowanie bohaterow, przez co wszystkie postaci sprawiaja wrazenie płaskich i nieprzekonywajacych. A ów zbior powiązanych na slowo honoru efektownych sekwencji, skladajacych sie na ten „film”, tworza wrazenie najdluzszego streszczenia „ostatniego odcinka” jakie kiedykolwiek widzialem (gwoli porownania identycznie bylo w dziurawym FSN TVReproduction co jeszcze jest zrozumiale, bo ten mial tylko przypomniec co bylo w serialu).
Oby jak najmniej adaptacji o takiej formie.
Zero
17.10.2010 23:54 Re: "Previously on Fate/Stay Night..."
Weź pod uwagę, że to jest drugi scenariusz, początek jest taki sam jak w anime, tym odcinkowym. Po co dwa razy powtarzać to samo, to bez sensu. To co najważniejsze zostało tu zawarte. To tak jak zaczynać każdy nowy sezon anime od nawijania przez pół sezonu o tym co stało się w pierwszym…
marheva
18.10.2010 05:23 Re: "Previously on Fate/Stay Night..."
Mialbys racje gdyby mechanizm ten dotyczyl tylko, powiedzmy, pierwszych 15min. filmu(wlasnie taka mialem nadzieje), ale w tym przypadku zaniedbania w powiazaniu sekwencji scen dotycza nowego materialu i mozna bylo tego uniknac stosujac chocby 1‑sekundowe „przejscia”.
A bohaterowie ucierpieli, bo tworcy woleli zrobic wyciag z oryginalu ograniczony czasowo do dlugosci pojedynczego filmu – tej historii nie da sie wystarczajco dobrze przedstawic w tak krotkim czasie, nie korzystajac z wlasciwych metod adaptacji, w tym przypadku problem nie lezy w oryginalnej historii, tylko wlasnie w formie jej pokazania.
Dobre kino rzadzi sie wlasnymi prawami, o ktorych tworcy tego anime postanowili zapomniec, czyli bardzo dobra historia zostala zgwalcona nieudolną konstrukcją scenariusza ;) Mozna o tym dyskutowac, anime jest na tyle efektowne ze wielu ludzi sie nim zainteresuje i cos znajdzie w nim dla siebie, ale ja jako fan FSN(seria anime+VN) bylem zawiedziony. Tyle.
Setsuna25.02.2011 20:23:37 - komentarz usunięto
Hadia
26.02.2011 19:27 Re: "Previously on Fate/Stay Night..."
5/10 Odgrzewane kotlety...Ile można:(((
Przerwa w serii „Fate” bo już za dużo tego novel sosu.
Dla fanów a raczej maniaków produkcji
Archer
zareprezentował. Było dużo akcji, dużo zwrotów akcji, nie dłużyło się, graficznie też dobrze wyglądało, muzycznie również. Tylko, to co robił Archer wydało mi się nieco naciągane, co tylko potwierdza jego stosunek do Emiyi – kliknij: ukryte chciał go zabić, bo ten był naiwny To głupi powód. Twórcy mogli wymyślić jakiś lepszego…
samo za siebie. No i z tego co widzę na forach, ludzie spekulują co do „prawdziwych” powodów Archera, ale w ich wypowiedziach wyraźnie pojawia się „naiwna ideologia Shirou” jako powód. Ale jeśli uważasz, że to ty masz rację, to ok, mi to nie przeszkadza. Ja tylko oceniłem to co dostałem w UBW. Tyle.
kliknij: ukryte Shirou wyznaje te same ideały, w które wierzył kiedyś Archer. Nic dziwnego, że Archer określa je jako naiwne, nierealne po losie, do jakiego doprowadziło go podążanie nimi. Te informacje to nie spekulacje, o czym możesz się przekonać chociażby sprawdzając Type‑Moon Wiki.
Me ciało stworzone jest z mieczy.
Podeszłam do tej produkcji dość podejrzliwie. Początek mnie wynudził, bo zawierał wydarzenia, które w serii tv już się znalazły, tylko w wersji przyspieszonej. Potem już się zrobiło ciekawiej i (dla mnie, osoby nie znające visual novel) mniej przewidywalnie.
Podobało mi się ukazanie bohaterów w innym świetle, części dano nieco więcej czasu do zaprezentowania się, niektórych z kolei zepchnięto na bok. Według mnie to akurat Saber wyszło tylko na dobre, nie miała nawet momentu, w którym by mnie choć trochę irytowała.
Pojedynki są świetnie zrealizowane (zdaniem lajka, który na sprawach techniczno‑graficznych się nie zna, a sporo błędów przemyka jej koło oczu), miło się na nie patrzyło.
Zgodzę się z tym, że charaktery, niektórych bohaterów wydają się być nieco zmienione, ale ja to odebrałam w naprawdę niewielkim stopniu. Do tego Shinji zrobił się nawet sensowniejszy także dla mnie, pomimo faktu, że w serii tv nie miałam mu dużo do zarzucenia, lubiłam go.
Czy oglądać? W sumie, z ciekawości można. Przed obejrzeniem tego filmu byłam tylko po serii telewizyjnej i raczej nie miałam problemu z odbiorem tejże ekranizacji. Zdarzało się parę scen, przez które w nieodpowiednich momentach zaczynałam się śmiać, ale ogółem film odebrałam bardzo pozytywnie. Te niecałe dwie godzinki można spokojnie poświęcić, oczywiście jeżeli było się przynajmniej po obejrzeniu Fate/Stay Night, bo jednak nie mam złudzeń, żebym nie miała problemów z ogarnięciem tego, co się dzieje na ekranie, bez wcześniejszego zapoznania się z realiami tegoż uniwersu.
Popieram przedmówczynię :)
Miłe zaskoczenie
kliknij: ukryte
Ładnie się też nam Saber zawiesiła jak wyszła szydło z worka. No i duży plus za to, że podczas niektórych walk w połączeniu ze świetnym ostem człowiek miał ciary. A jak bym już miała być bardzo czepliwa to ubodło mnie, że Gilgamesh wyraźnie nie był sobą… kliknij: ukryte Żadnych seksistowskich komentarzy w stronę Saber ani nawet oświadczyn. Seriously?!
~~~"Fate/Stay Night: Unlimited Blade Works"
Co do gilgamesha. Pochodzi z klasy strzelec jak Emiya. Jak sam Emiya/archer wspomniał może egzystować bez mistrza dwa dni. Ta „samodzielność” to specjalny skill klasy Archer. Gilgamesh jednak miał ten skill wymasterowany i mógł egzystować bez mistrza non stop. Dlatego też Gilgamesh nie zdematerializował się podczas czwartej wojny i pojawił się teraz jako ósmy sługa bo był w Fuyuki cały ten czas. Gilgamesh prawie uciekł z otchłani Gralla właśnie dlatego, że posiadał tą umiejętność. Dopiero ostateczna śmierć z rąk Emiyi/Archera go odesłała. to tyle.
kliknij: ukryte Gilgamesz egzystowal poniewaz Kirei wykorzystywal osierocone dzieci i ich eneergie, zamykajac je w piwnicy swego kosciola. Gral jest zrodlem mocy i elementem, ktory pozwala przezyc sluga. Kazdy sluga moglby istniec po wojnie grala, jesli tylko dostarczylibysmy mu odpowiedniej ilosci energii. – odpowiedz wyciagnieta z noweli.
8/10
I lepsze, i gorsze
A teraz minusy… przede wszystkim nienaturalna krew (której było dużo) psuła dramatyzm niektórych scen… myślę, że każdy kto oglądał wie o które momenty mi chodzi… poza tym jak dla mnie było trochę za dużo zbliżeń na wrzeszczących bohaterów :3. No i przyznaję, że nie do końca zrozumiałam kliknij: ukryte co się stało na końcu z Gilgameshem. Ale wszystko przede mną, właśnie przechodzę ten scenariusz w Visual Novel :)
Na koniec MUSZĘ się odnieść do komentarza:
W grze można odmówić udziału w wojnie, owszem, i rzeczywiście (o ile nie ma innego zakończenia, którego nie miałam) Saber nie robi z tego problemu ale…. polecam spróbować zrezygnować i zobaczyć co się stanie. Rezygnacja naprawdę oznacza pewną śmierć. I to nieprzyjemną. Bardzo.
Zdrada zdradą a ja i tak Archera lubię najbardziej.
Ale od początku.
Zaczyna się podobnie do pierwszej serii lecz znacznie szybciej – co mi się akurat podobało.
Później…
Charaktery naszych bohaterów ulegają zmianie. Alternatywne zakończenie? Ba, całkiem nowa historia. Jest też wiele ciekawych momentów i głównie scen walki.
Grafika chociaż pozostała podobna, to jednak efekty są lepsze. Muzyka, bez zmian i bez zarzutu.
Zakończenie zastanawiające.
Fan może się zawieść jednak. Na tym, co się stać mogło i zapewne będzie chciał powrócić do starej serii.
Nie mniej jednak – polecam.
Niemniej, UBW jest epickie. Genialna muzyka i dynamiczne sekwencje walk. Boli pominiecie niektorych scen oraz wrazenie, ze shirou jest przekoksem tutaj ( kliknij: ukryte prawda jest taka, ze Gilgamesz byl jedynym sluga jakiego shiro mogl pokonac, bo jego projekcja byla szybsza niz brama babilonu, no i gilgamesz lekcewazyl go)
Czekam na ekranizacje Heavens Feel, chociaz znajac bardzo soczyste watki tego scenariusza do albo doczekamy sie super ocenzurowanej wersji, albo sie nie doczekamy w ogole. Chcialbym zobaczyc losy Sakury i kliknij: ukryte ósmej klasy , mściciela.
Spoilery do gry też się ukrywa!
Morg
Końcówka
Ciekawa ta końcówka po napisach końcowych…
Re: Końcówka
Świetne
Re: Świetne
Bardzo dobre
jakich ja czasów dożyłem...
Wytykając UBW, że nie wprowadza nas powolutku i spokojnie w tok wydarzeń, to tak, jak zarzucać pralce, że robi kiepską kawe…
Re: jakich ja czasów dożyłem... - uzupełnienie ^^
Twórca wychodzi z założenia, że jego odbiorca wie, z czym ma do czynienia. Przebieg wydarzeń często znamy na pamięć, a to co się liczy, to INTERPRETACJA. Dziś biedni ludzie chcą być wszędzie zaskakiwani, oglądają kinówki bez zapoznania się z główną treścią i stąd później takie rozgoryczenie.
Jednak te żale nie powinny być kierowane do autora anime, tylko do własnego rzucania się „z motyką na słońce”, czym właśnie jest oglądanie UBW bez znajomości gry.
Tak więc dla przypomnienia głównej myśli, która mogła zaginąć gdzieś wśród ogromu dygresji… Rozliczajmy anime z tego, czym miało być w założeniu, a nie z tego, czym my chcielibyśmy je widzieć. Takie recenzje wprowadzają jedynie chaos i tworzą nieporozumienia.
Ijou desu.
Re: jakich ja czasów dożyłem... - uzupełnienie ^^
Re: jakich ja czasów dożyłem... - uzupełnienie ^^
Przeczytaliście chociaż tą recenzję? Przecież na samym początku jest napisane, dla kogo ta pozycja jest przeznaczona i recenzja rozlicza dokładnie ten tytuł z tego, czym miał być i czym jest. Poza tym, nikt nigdzie nie wytyka, że nie ma wprowadzenia. To jest fakt, informujący ludzi nie znających uniwersum o możliwym spotkaniu szwajcarskiego sera zamiast fabuły.
Re: jakich ja czasów dożyłem... - uzupełnienie ^^
„Potem gonienie z akcją z prędkością światła, które bardzo utrudnia zrozumienie fabuły”
Skoro znajomość gry jest obowiązkowa do zrozumienia fabuły, to nie rozumiem tego punktu. Faktem informującym powinno być samo wprowadzenie do recenzji, a nie wystawienie oceny 4/10. To jest poprostu śmieszne, w miarę rozwoju, recenzja zaprzecza własnemu stanowisku sprzed kilku linijek.
A już najzabawniejszy wydaje mi się zarzut stawiany animacji. Recenzent chyba oglądał dwa anime jednocześnie i coś mu się pomieszało. Specjalnie obejrzałem film i zwróciłem szczególną uwagę na animację (swoją drogą, od kiedy wygląd krwi to „animacja” a nie „grafika”?). Zarzuty okazały się wyssane z palca. To już nie jest kwestia gustu. Treść recenzji wyraźnie mija się z prawdą. Ciekawi mnie również,, gdzie są te różnice w sile bohaterów z gry i filmu. Walki są prawie identyczne jak w grze (włącznie z przenoszeniem całych dialogów). Proszę mi pokazać, gdzie z shirou (arczera?) zrobiono nadczłowieka, kiedy w grze był słabszy.
O jaki morał recenzentowi chodzi? Nawet w tak skróconej wersji można było go wychwycić (choć nie ma takiej potrzeby, jak pisałem film nie miał przedstawiać fabuły). Widać zbyt wiele uwagi poświęcono liczeniu palcy zamiast wsłuchiwać się w dialogi.
Zabawnym wydaje się także przedostatni akapit, w którym recenzent narzeka na kiepskie wykonanie scen dramatycznych… ja znam takich, co i na pogrzebie się potrafią śmiać. Wielkość mieczy i w grze była taka. I coś nie może tej krwi przeboleć, bo wspomina o niej do znudzenia. Zbliżenia na tyłki… no tak, bo FSN to przecież taka pozbawiona podtekstów gra! Wersja na PS nie jest jedyna.
Podumowywując, recenzja mało warta, bo nie oddaje rzeczywistości, nie jest napisana spójnie ani logicznie.
Dodatkowo ocena koszmarnie zaniżona za kilka ujęć i detali które absolutnie nie wpływają na odbiór całości i doszukiwanie się ich wydaje się absurdem.
Ale znane powiedzenie powiada „Nie ma ludzi niewinnych, są tylko źle przesłuchani”. To samo można powiedzieć tutaj: „Nie ma anime dobrych, są tylko takie, do których recenzentowi nie chciało się doczepić”.
Re: jakich ja czasów dożyłem... - uzupełnienie ^^
Animacja. Minuta 57. Obejrzyj i powiedz, że akrobacje powietrzne rodem z Naruto i grafika przy tym użyta jest porządna i zachwycająca.
Różnica w sile bohaterów? „Proszę mi pokazać, gdzie z shirou (arczera?) zrobiono nadczłowieka, kiedy w grze był słabszy” No jeśli tego nie widzisz, to odsyłam do 01h06 i 01h i do gry przede wszystkim. Przecież widać przez cały czas, że twórcy chcieli zrobić z tego mega‑bijatykę mega‑ludzi, by porwać publikę, zamiast pokazać co rzeczywiście tam było.
Identyczne jak w grze walki? W grze nie ma jako takiej animacji, więc co niby jest w nich identyczne? Nic. Zanimowanie ich było kwestią interpretacji twórców. To że ograniczyli się do żonglerki to zal.pl.
Morał, czyli co utwór przekazuje. Co chce nam powiedzieć. Anime nie przekazuje nic. Jest tylko sieczką.
Sam się śmiałem na dramatycznych scenach. No sory ale 52min, 01h, 01h06, suprise back sex 01h14 to jeden wielki facepalm.
Każdy ocenia filmy z innej perspektywy. Jedni doceniają to co się dzieje na ekranie, inni jak wygląda i jak słychać to co oglądają, a jeszcze inni jak wygląda, jak słychać plus to co się dzieje na ekranie. Ten recenzent jest tym ostatnim i taki powinien być dobry recenzent. Moim zdaniem recenzja jest jak najbardziej słuszna. Zgadzam się ze wszystkim co napisał. Film rzeczywiście był dla mnie rozczarowujący. A to, że trochę niespójna. Nie każdy jest zawodowym polonistą. A już na pewno nie wytykałbym tego komuś, skoro sam nie wiem z jakiej litery pisze się imiona ;)
Re: jakich ja czasów dożyłem... - uzupełnienie ^^
Jemu chyba chodziło o Fate Unlimited Codes. Animacje walk w filmie zostały zerżnięte z tej gry. Ja porównywałam film do oryginału, nie do pośrednich gierek. W każdym razie jeśli o to mu chodziło, to ma racje w tym punkcje, ale też nie do końca. Zerżnęli głównie charakterystyczne ataki, a nie każdy ruch jaki wykonuje dana postać. To czego nie zerżnęli to zal.pl zgadzam się.
@Shiro
Ogólnie to dziękuję za wszystkie uwagi dotyczące recenzji. Nie wydaje mi się, że mijałam się z prawdą, po prostu tytuł wywarł na Tobie inne wrażenie. Przyznaję, nie jestem specem od recek, czasem nie potrafię wyrazić czegoś konkretnie. Ale jak ktoś szuka dziury w całym, to nie ważne jak by to napisać i tak coś by się komuś nie podobało xD W każdym razie dzięki, będę pamiętać na następny raz.
Re: jakich ja czasów dożyłem... - uzupełnienie ^^
;)
To co bohaterowie próbują przyzwać to The Great Grail (大聖杯 Dai Seihai), czyli portal do Akashy – Mitycznej krainy wewnątrz Nasuverse (Universum stworzonym przez TYPE‑MOON na potrzeby FSN, Tsukihime, KnK itd). Jest to miejsce wyjęte spoza obiegu czasu, które jest źródłem wszystkich wydarzeń jakie dzieją się na świecie. Akasha jednocześnie jest czymś w rodzaju archiwum gdzie zapisana jest przeszłość, przyszłość i teraźniejszość świata, oraz miejscem skąd pochodzą wszystkie dusze i do którego wracają Heroic Spirits (Tak, wewnątrz Akashy znajduje się Throne of Heroes).
Problem polega na tym, że The Great Grail należy do świata duchowego, i aby go przyzwać do świata fizycznego potrzebny jest materialny „pojemnik”. Przez pierwsze trzy wojny tym pojemnikiem był The Lesser Grail (小聖杯 Shouseihai). Ten Graal faktycznie był kielichem. Jednakże został on uszkodzony podczas Trzeciego Heaven's Feel i Einzbernowie byli zmuszeni stworzyć nowy. Odeszli jednak od tradycyjnej koncepcji naczynia. Postanowili stworzyć coś zupełnie innego… kliknij: ukryte Homunculusa. Sztucznego człowieka, wewnątrz którego gromadziłyby się dusze pokonanych Servantów. Pierwszym takim Graalem była Irisviel, stworzona na wzór Lizleihi. Drugim jej córka, Ilya.
Reasumując.
Bohaterowie nie przyzywają kielicha. „Kielich” lub „pojemnik” na graal jest już obecny w świecie fizycznym i jest nim kliknij: ukryte Ilya. To co bohaterowie chcą przyzwać jest portalem do Akashy. To co bohaterowie faktycznie przyzywają do tego świata jest… tajemnicą, którą odkryjecie grając w Heaven's Feel :D
Ale cóż, my to wiemy bo czytaliśmy, a ci co nie czytali i tak nie mają zielonego pojęcia co to robi.
???
Re: ???
Ech i tylko mnie zdenerwowałeś…
Ocena
Żal takich ludzi że wystawiają takie oceny nie znając się na rzeczy.
Re: Ocena
Osobiście rownież nie przypadlo mi do gustu .. film zdecydowanie klepany był pod konkretny target – po komentarzach widac ze ma on sporą rzesze odbiorców :)
„100 razy lepsze od serii TV, akcja akcja akcja, walki
wspaniała animacja i kreska, muzyka też dobra.”
„Mniej gadania, więcej akcji i to właśnie lubię”
etc :D nie dla każdego będą to zalety :) w filmie panuje kompletny chaos i overpower wybranego bohatera…właściwie świata poza nim nie widać ;p
epic
wspaniała animacja i kreska, muzyka też dobra. Dawno takiego filmu nie oglądałem anime. Bez nie potrzebnych gadek, przedłużeń.
Czyli to co misie lubia najbardziej
W takim razie rozumiem, że pani recenzentka nie żadnej miała styczności z grą, aże popełnia takie błędy rzeczowe? Jest tam dogłębnie wyjaśnione, że spokojnie można 'zrezygnować' z wojny – wystarczy tylko pozbyć się swoich trzech 令呪; oczywiście wtedy rezygnujący naraża się na to, że zaciuka go swój własny servant, natomiast w przypadku Saber możemy to wykluczyć. Shirou nie rezygnuje tylko i wyłącznie dlatego, że 1) chce ograniczyć ilość ofiar wojny, 2) nie chce dopuścić, aby graal wpadł w niepowołane ręce i ażeby nie zdarzyła się taka tragedia jaka miała miejsce 10 lat przed ukazywanymi wydarzeniami.
k=Kazdy zorientowany w temacie mogl sie latwo domyslec jak ten film bedzie wygladal: tempo tempo tempo! Ocyzwiscie ye ma mnnostwo wad, niektore sceny kliknij: ukryte jak walka shiro vs archer stracily powera ale jesus christ! dla samej sceny kliknij: ukryte zawiazania kontraktu rin i saber zaplacilbym bym cene biletu byleby obejrzec do kina. No i muzyka, osta zapuszczam sobie w kazdy weekend. Pozostaje teraz tylko czekac na OAV heavens feel. No i Faze/Zero /|(◕‿‿◕)|\
Lepszy film...
Po prostu lepr\sza i ciekawsza wersja wydarzeń jest pokazana w tym filmie (moim zdaniem) ^^
DZIEKI BOGU:)
Zamordowano spoilery.
Morg
Re: DZIEKI BOGU:)
Jeśli chodzi o samą długość filmu to faktem jest, że całą seria 13 lub 26‑odcinkowa (odpowiednio 5 lub 10 godzin) lepiej oddałaby tę ścieżkę fabularną, z racji tego że film nastawiony był głównie na walkę, zamiast na postaci takie jak Shirou, Rin, Ilyasviel, Shirou, etc., ale na wiadomym jest że przy tworzeniu anime zmieniliby zbyt wiele żeby oddało to dokładnie ścieżkę (niczym w oryginalnym anime Fate/Stay Night, gdzie zamiast dokończyć ścieżkę Fate, twórcy stwierdzili że warto rozwinąć inne wątki fabularne, i w efekcie dostaliśmy coś co otwierało wątki i stawiało pytania, w sposób który raził osoby mające kontakt z grą, i był wyjęty znikąd dla osób które tego kontaktu nie miały)
Generalnie film ten jest dobry jeśli potraktujemy go jako „film stowarzyszony z Fate/Stay Night”, lecz jest ledwie średni, bądź nawet mierny, jeśli potraktujemy go jako ekranizację gry – bądźmy szczerzy, walki tutaj są na naprawdę wysokim poziomie, lecz fabuła niekoniecznie obcięta jest tam gdzie powinna być, a to jest dość przykre biorąc pod uwagę to że UBW oryginalnie jest ścieżką która miała pokazać rozwój postaci, a nie walki (choć te też były fajne).
Gdybym miał ocenić ten film, powiedziałbym tak:
6/10, dodać 1~2 punkty jeśli nie czytało się (aka. grało w) F/SN, i odjąć 1 punkt jeśli nie miało się wcześniej kontaktu z żadnym tworem spod bandery F/SN.
No, teraz pozostaje jedynie czekać na ekranizację Heaven's Feel, choć mam nadzieję że będzie to cała seria, 26‑odcinkowa (przy większej ich ilości twórcy zaczną bawić się w głupoty zamiast zajmować się fabułą, a 13 odcinków na tę ścieżkę nie wystarczy), zaklasyfikowana jako „seinen” zamiast „shounen”, z cudowną nalepką „rating: M”, i zrobiona przez ludzi którzy starają się nie zmieniać fabuły, bo w przypadku Heaven's Feel losowe zmiany fabularne raczej nie będą dobrym pomysłem (bądźmy szczerzy, ostatnia ścieżka gry nie jest nastawiona na akcję i ideały, i jest czymś co potrafiło sporej części graczy dać koszmary, choć Ilya z tej ścieżki jest chyba najbardziej sympatyczną postacią z całej gry), choć nadzieja moja będzie raczej złudna bo nie dość że ostatnia ścieżka nie jest aż tak znana (kto z was tak właściwie wie, dlaczego ta ścieżka nazywa się „Heaven's Feel”?), a i twórców tworzących anime będące bliskie oryginałom, jest teraz bardzo mało.
Kończąc całą tę dygresję, stwierdzić mogę że film ten nie jest zły i nadaje się do obejrzenia (pod warunkiem że mieliśmy wcześniej jakikolwiek kontakt z Fate/Stay Night), choć najlepiej zainteresować się także grą (aka. wizualną nowelą), bo jest ona fabularnie lepsza.
Re: DZIEKI BOGU:)
jedno słowo – suknia :) tym niczego nie zaspoileruję xD
co do scenariusza Heaven's Feel. fajnie by było gdyby zrobili więcej niż film, ale z drugiej strony 26odcinkowa seria to przesada. w tym scenariuszu są tylko robale, gwałty, kanibalizm, wszechogarniająca patologia i żadnego istotnego przesłania. moim zdaniem, to dobry materiał na porządny i wyjątkowy w swoim rodzaju hentai, nic więcej.
Re: DZIEKI BOGU:)
Zresztą co tu dużo mówić, i tak całej serii z tego nie będzie, a do powstania filmu pewnie nie dopuszczą ludzie którzy mają pojęcie na temat ściśnięcia fabuły do którego musiałoby dojść.
A przesłanie w tej ścieżce jest, tylko właśnie – trudno jest je zauważyć pod całą tą historią i scenami 18+. Choć z tego co pamiętam to w całej ścieżce scen tego typu było 3 lub 4, i dodatkowo kilka „przerywników” których i tak się nie animuje, więc pracować byłoby na czym jeśli chodzi o fabułę.
słabo jakoś
Niestety tego samego nie mogę powiedzieć o filmie. Owszem laury uznania przyznaję za oprawę wizualną, która jest na prawdę dobra, duże zastrzeżenia mam jednakowoż do treści.
W moim mniemaniu film ten nie bardzo nadaje się do obejrzenia przez osoby, które serii tv nie widziały (lub, jak sądzę, nie grały w grę), bowiem przez brak czasu nie dowiadujemy się niemal niczego o kontekście wydarzeń dziejących się na ekranie, ani o poszczególnych bohaterach, którzy się przezeń przewijają.
Poza tym smutno mi, że Saber wykopano na drugi, albo nawet trzeci plan. Tym bardziej, że nie zastąpiono jej żadną wartościową postacią (jakiś plackowato‑płaski ten Archer wyszedł i więcej czasu ekranowego raczej by sprawy nie uratowało).
Ostatecznie wystawiłbym 6/10 dla tych którzy widzieli serię tv (względnie grali w grę) i 4/10 dla pozostałych (tylko grafika – w tym walki – jest do podziwiania).
:)
dla osób znających grę
Mam wielka nadzieje, że zostanie zekranizowany trzeci scenariusz, xD.
... Ale po co kląć? Zmoderowano.
Morg
Dno
Może teraz jakieś plusy, oprócz dobrej kreski i nieźle przedstawionych walk nie wiedzę żadnych.
Ocena w sali szkolnej jaką mogę wystawić to naciągane 2, film omijać szerokim łukiem gdyż może tylko zniesmaczyć osoby które chciały by zacząć przygodę z serią FSN.
DNO i nic więcej
Zamaskowano spoiler – do ich ukrywania służy specjalny tag „ukryj” oraz zmoderowano wulgaryzm
Morg
Re: Dno
Re: Dno
Tak więc, używając poprawnej formy, z całym szacunkiem się z Tobą panie ????? nie zgadzam, nie tylko z Twoją opinią na temat UBL ale również z faktem, iż Saber to wizytówka FSN, bo w 2 scenariuszu to Archer jest głównym bohaterem dlatego też Saber została zepchnięta na drugi plan, swoje 5 minut miała w 1‑szym scenariuszu. „Good” ending zobacz sobie w grze.
To jest w pewnym sensie drugi sezon FSN a oglądania anime nie zaczyna się od drugiego sezonu, tak więc nie widzę problemu dla ludzi zaczynających przygodę z FSN, nawet jeśli zaczną od filmu to z pewnością będą chcieli poznać bohaterów co skieruje ich ku grze lub też odcinkowemu anime. Pokazane w tym filmie zostało to co trzeba alternatywna historia z alternatywnym zakończeniem.
Jest pare drogiazgów, które mogłyby być tu lepiej lub obszerniej pokazane, ale mimo wszystko nie zawiodłem się, dostałem drugą historię, z zachowanymi głównymi wątkami, piękną kreską, i efektownymi bataliami. Full content.
Re: Dno
Jak już kiedyś na filmwebie ktoś mądry napisał, nie przyznaje się Nobli/antynobli za osiągnięcia w kinematografii.
Po drugie uważam, że w formie trwającego 100 minut filmu upchnięcie wszystkiego na siłę, a co można było znaleźć w grze jest nie tylko niemożliwe, lecz byłoby doprawdy zabójcze. Trzeba się było decydować, co wziąć i wybrano pojedynki plus pokazanie motywacji Archera i Shiro. Tyle można było zmieścić bez wprowadzania nowych wątków. Ale to już bardziej wina formy – czyli filmu, który faktycznie może się nie nadawać do jej opowiedzenia. Ale to kwestia gustu.
Po trzecie kwestia zakończenia „Good” i Saber – ja oczywiście rozumiem, że ma ona swoich zwolenników, to świetna (choć i tak Archer jest lepszy, gdyż posiada bardziej wyrazisty charakter), ale sensem tego filmu nie było właśnie pokazanie jak Shiro i Saber żyją szczęśliwie „ever after” tylko konfliktu pomiędzy Shiro i Archerem. Saber została tutaj potraktowana czysto użytkowo, ale i tak bardziej godnie niż w Heaven's Feel. Już nie będę pisał, jaki to absurd zarzucanie twórcom, że nie chcą czegoś kontynuować, kiedy powstają nowe ekranizacje (ot choćby Fate/Zero). Tak, można by to było trochę inaczej rozwiązać, np. rzucić na DVD/BR dwa alternatywne zakończenia, gdyby to nie ingerowało nadmiernie w prowadzenie opowieści.
Z recenzją się co prawda nie zgadzam (a raczej z argumentami, bo wiem, że takie tempo akcji może budzić opory), poza tym musimy pamiętać, że jak do tej pory Fate/Stay Night zrobiło zawrotną karierę przede wszystkim w Japonii, i to na ten rynek był nastawiony film. Bo jak w przypadku każdego anime, może się ono niepodobać, ale trzeba uwzględnić jego specyfikę, podać ją w sposób czytelny, a potem się ustosunkować do takiego przedstawienia sprawy. Niewiele produkcji jest naprawdę totalnie beznadziejnych.
Re: Dno
Jakieś źródło, czy to zwykłe domysły?
Re: Dno
[link]
Re: Dno
Szklanka do połowy pusta, czy do połowy pełna?
Wszystko wskazuje jednak na to, że do połowy pusta – po obejrzeniu jestem… nie, zawiedziony to za duże słowo, bo jestem z grubsza zadowolony, ale pozostał mi pewien niedosyt.
Przede wszystkim fabułę poszatkowano i przedstawiono tylko kilka kluczowych wątków (bo nawet nie wszystkie) – oczywiście można to tłumaczyć formułą filmu, ale mimo wszystko miałem wrażenie, że gdybym nie znał gry, to miałbym wielkiego WTF‑a co tu się dzieje i dlaczego. Z tego powodu film jest raczej skierowany do ludzi, którzy są zapoznani z grą właśnie, a przynajmniej widzieli serial.
Rzecz druga i ważniejsza to Rin, która zachowuje się jakby nie była sobą… te wszystkie dere wstawki wyglądały cokolwiek dziwnie – w grze miało to jednak ręce i nogi, może dlatego, że było tego chyba jednak mniej, no i można było posłuchać postaci, a nie tylko lecieć z fabułą jak szalony w pogoni za kolejnymi wątkami zaczętymi od środka.
Oczywiście problemem jest to, co poruszyłem już wyżej – skompilować cały scenariusz Unlimited Blade Works, który IIRC jest dłuższy od Fate to niełatwe zadanie – nie zmienia to jednak faktu, że twórcy nienajlepiej sobie z nim poradzili.
Wykastrowano też romans – o to akurat nie mam pretensji, ale jeśli się na to zdecydowano, to mogliby to zrobić w całości, a tak pozostawili kilka scenek, które sprawiają w takiej formie wrażenie pojawienia się ni stąd ni z owąd.
Co do oprawy technicznej, to głębszych zastrzeżeń nie mam (walki były naprawdę spektakularne i wyszło to świetnie), ale mam wrażenie że w kilku momentach twórcy poszli na łatwiznę nieznacznie animując kadry z gry.
I tak, marudzę, ale wbrew pozorom podobało mi się – do grupy znających grę się zaliczam, więc i przez dużą część filmu siedziałem z wyszczerzem na twarzy. Mimo wszystko film dostaje ode mnie 6, czyli obniżam ocenę o jedno oczko względem tego co każde anime ma u mnie na starcie, niejako „na kredyt”. Ocena 7 oznacza dla mnie dobre rzemiosło, a Fate/Stay Night: Unlimited Blade Works trudno mi ze względu na dość poważne i widoczne na pierwszy rzut oka braki za takowe uznać.
Niezłe, ale...
"Previously on Fate/Stay Night..."
W tumulcie wyrwanych z kontekstu, ale wiernych oryginalowi(VN) sytuacji i wielu fajnych walk zabraklo miejsca na typowo filmowe zbudowanie bohaterow, przez co wszystkie postaci sprawiaja wrazenie płaskich i nieprzekonywajacych.
A ów zbior powiązanych na slowo honoru efektownych sekwencji, skladajacych sie na ten „film”, tworza wrazenie najdluzszego streszczenia „ostatniego odcinka” jakie kiedykolwiek widzialem (gwoli porownania identycznie bylo w dziurawym FSN TVReproduction co jeszcze jest zrozumiale, bo ten mial tylko przypomniec co bylo w serialu).
Oby jak najmniej adaptacji o takiej formie.
Re: "Previously on Fate/Stay Night..."
Re: "Previously on Fate/Stay Night..."
A bohaterowie ucierpieli, bo tworcy woleli zrobic wyciag z oryginalu ograniczony czasowo do dlugosci pojedynczego filmu – tej historii nie da sie wystarczajco dobrze przedstawic w tak krotkim czasie, nie korzystajac z wlasciwych metod adaptacji, w tym przypadku problem nie lezy w oryginalnej historii, tylko wlasnie w formie jej pokazania.
Dobre kino rzadzi sie wlasnymi prawami, o ktorych tworcy tego anime postanowili zapomniec, czyli bardzo dobra historia zostala zgwalcona nieudolną konstrukcją scenariusza ;)
Mozna o tym dyskutowac, anime jest na tyle efektowne ze wielu ludzi sie nim zainteresuje i cos znajdzie w nim dla siebie, ale ja jako fan FSN(seria anime+VN) bylem zawiedziony.
Tyle.
Re: "Previously on Fate/Stay Night..."