x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Patrzę na recenzję. Hmm… Fabuła w anime nie jest dobra, toż mi zaskoczenie. Gundam bez idealistycznych bzdur, to nie Gundam. Księżniczka – jest, nastolatek w mechu – jest. Do tego postaci drugoplanowe są całkiem fajne. Weźmy na ten przykład Maridę. Tak, jej wątek był przedramatyzowany, ale jaki pomysł! Takie coś jest możliwe tylko w Gundamie, bo bez budowania uniwersum nie da się zrobić czegoś takiego.
No ale w zasadzie to wszystko jest nieważne. Zupełnie nieważne. Mechy! Takie piękne! Pal licho Gundamy, które są standardowe. Ale cała reszta menażerii w tym niesamowite jednostki Zeonu – zwyczajnie cudowne. Ta seria to pornografia dla fanów mechów (porównywalny poziom graficzny miał tylko Thunderbolt, ale tam była mniejsza różnorodność).
Do tego postanowili zachować projekty postaci z lat 80‑tych, co jest dla mnie plusem.
Unicorn jest Gundamem z wszystkimi brakami konwencji i jej zaletami. Nie jest tak mocno osadzony fabularnie w uniwersum jak Orgin. Nie jest dojrzały fabularnie jak Thunderbolt. Jest można by powiedzieć bardzo standardowy i taki super‑Gundamowy. Pewnie da się go obejrzeć jako oddzielną serię, ale zapewne więcej frajdy będą mieli fani uniwersum. Ja byłem bardzo zadowolony z seansu pomimo oczywistych problemów z fabułą (i przede wszystkim zakończeniem).
Ja tylko napiszę że mi piękne mechy nie rekompensują tych okropnych postaci i fabuły.
Tak, wątek Maridy też mi się podobał i była to jedyna postać którą polubiłem.
Dla mnie problemem jest pierwszy plan: kopia Chara dość słaba, wymienieni w recenzji bohaterowie też nieszczególni. Do drugiego planu nie miałem jakichś większych zarzutów. No może z wyjątkiem nastolatków zebranych ze stacji razem z MC.
No może z wyjątkiem nastolatków zebranych ze stacji razem z MC.
Tak, ta dziewczyna co dostawała wścieklizny pępka za każdym razem jak zobaczyła MC z jakaś inną. Jednocześnie nie miała z nim prawie żadnych wspólnych scen.
Poza Maridą nie bardzo było tam kogo lubić. No, z wyjątkiem Frontala. kliknij: ukryte Sztuczny Char to jednak Char, a ten był i tak lepszy niż kolejne wcielenia w Narrativie.
A reszta? Banagher do przesady idealistyczny i pacyfistyczny, Mineva z grubsza taka sama. Ridhe to niestabilny psychicznie, potencjalny wariat. Angelo to wariat pełną gębą zapatrzony jak cielę we Frontala. Przyjaciółka Banaghera, jak sami zauważyliście, też ma wyraźne problemy emocjonalne. Jeszcze tylko mistrz Maridy dawał radę i wybijał się dość pozytywnie.
Ok. Frontal był w porządku… aż do ostatniego odcinka jak zaczął pier***** kliknij: ukryte „że nie ważne co człowiek zrobi to na końcu będzie pustaka, ciemność bla, bla, bla.” A i mam pytanie. Czy Victory Gundam jest w tym samym kanonie?
Znaczy ja kiedyś czytałem że to jest w tym kanonie i że tam są jakieś dziadki co wspominają Zeta Gundam. Bardziej mi chodziło czy to po Unicorn to jest nadal aktualne.
Teoretycznie może być, rozgrywa się w końcu 50 lat po wydarzeniach z Unicorna, więc ludzkość miała dość czasu, żeby znów zacząć się radośnie brać za łby.
Ale prywatnie nie brałbym Victory za część „obecnego” kanonu. Bardziej trzeba by to teraz rozpatrywać jako spin off czy inne Expanded Universe, jak to wygląda choćby z dzisiejszymi Gwiezdnymi Wojnami.
Co to jest za Gundam w 7 minucie co wyrzyna te Zaku i kto go pilotuj? Bo on się chyba pojawia tylko w czasie tej bitwy. Czy po prostu czegoś nie pamiętam?
[link][link][/link]
W gruncie rzeczy Federacja dostała łomot głównie ze względu na zaskoczenie plus fakt, że w tej bazie były niezbyt zaawansowane, seryjne gundamy. Resztki Zeonu, poza tym czerwonym behemotem, też operowały zresztą sprzętem z technologicznego skansenu. Pojawiły się potem lepsze jednostki federacyjne, nawet pomijając samego Unicorna, i łomot zaczął się odwracać.
'Nie chwalić dnia przed zachodem słońca' powinno być mottem przewodnim tej serii. Początek jest bardzo dobry: tajemnica Laplace Box, polityczna intryga, kolejna kolonia wylatująca w próżnię, brak podziału na 'dobrych' i 'złych', główny bohater przerzucany z rąk do rąk, jako kura znosząca złote jaja, nieziemska muzyka (Hiroyuki Sawano!)... Do czasu. Przykro patrzeć jak seria zaczyna się staczać gdzieś okoły połowy, gdy bohaterowie lądują na Ziemi. Anime zatraca logikę a postacie zdrowy rozsądek, historia staje się nieprzyzwoicie naciągana i infantylna. Osobiście przypomina mi fanfika typu: autor umieszcza swoje alter ego w znanym i lubianym uniwersum i robi z niego/niej nieskazitelnego umoralniacza. Cała reszta znanych i lubianych bohaterów nie ma racji, błądzi albo nie zna się na niczym i może iść się bujać. Unicorn ma umoralniaczy aż dwoje.
Banagher i Mineva to takie szkodniki – sączą swoją naiwną propagandę w umysł widza, a widz ma przyklaskiwać. A włosy się jeżą na głowie. Wszystko co oboje sobą reprezentują, ich wizja przyszłości są puste i odrealnione. 'Wystarczy zatkać uszy, zamknąć oczy i iść własną drogą a wszystko stanie się różowe'. Dla przykładu: Full Frontal wyjawia swój cel, jakim jest kliknij: ukryte utworzenie wspólnoty gospodarczej pomiędzy koloniami. Brzmi całkiem sensownie. Minevie się to nie podoba, bo nie. Nawet nie pytała o szczegóły! Nie, bo bla bla bla w przyszłości może dojść do konfliktu pomiędzy Federacją Ziemską i wzbogaconymi koloniami (W PRZYSZŁOŚCI GIGANTYCZNY METEOR MOŻE PIERDYKNĄĆ W ZIEMIĘ, PO CO INWESTOWAĆ W INFRASTRUKTURĘ!). Czy ktoś jej kiedykolwiek podetknął pod nos takie zdanie 'in the long run we are all dead'? Właśnie wyrzuciła dobrobyt współobywateli do kosza, wszystko po to żeby postawić na swoim i zgrywać bezkompromisową idealistkę.
Riddhe to kolejna wykolejona postać – zdroworozsądkowy żołnierz zapada na paranoję i zamienia się w mściwego zazdrośnika na przestrzeni kilku dni/tygodni. Zaczął brać jakieś osobliwe substanjce? A może to uszkodzenie mózgu? Będąc przy Riddhe, Banagher zdradza psychopatyczne skłonności (ewentualnie jest to rodzaj zaburzenia poznawczego) – mimo że byli po tej samej stronie, nie pomógł rannemu Riddhe po akcji ratowania Minevy. Tak sobie po prostu odleciał. A może zapomniał.
A już szczytem absurdu jest to całe Laplace Box – okazuje się, że to kliknij: ukryte przedpotopowa deklaracja polityczna, która niechybnie wyląduje na śmietniku historii (dosłownie i w przenośni). Czyli cała afera była o pewne niejasne sformułowanie w tejże deklaracji, nad którym głowić się będą co najwyżej studenci prawa i polityki 'co też autor miał na myśli'... To jakaś farsa. LUDZIE! PRZECIĘTNEGO OBYWATELA TO NIE OBCHODZI! Wychodzi na to, że wszystkie strony konfliktu walczyły i umierały (w tym ojciec głównego bohatera) o kupę gruzu, pozłotko po czekoladzie, dziurawe jak sito gumofilce itp. Unicorn posiada jednak BAD END.
Bomba! Aż mi się łezka w oku zakręciła że to już ostatni odcinek:( Osobiście chciałem dać Seedowi 10 bo moja ulubiona seria, ale po obejrzeniu Unicorna zastanawiam się że to za dużo dla niego,a Unicorn co najmniej 20 powinien dostać:D
Powiedzenie, że Gundam Unicorn jest genialny to jak powiedzieć, że babcine pierogi są ok. Gundam Unicorn nie tylko osiągnął perfekcję ale przegonił, zdublował i zrobił sobie jeszcze rundę honorową mijając metę o nazwie doskonałość kilkukrotnie. Dzieło wysublimowane, ambitne, technicznie idealne. Rzecz nie tylko dla znawców tematu. Muszę poukładać sobie wszystkie fakty w głowie. Na dniach notka u mnie blogu. Szukam odpowiednich słów do opisania tego arcydzieła.
A
shindazo
29.05.2014 19:08
Chyba najlepszy gundam. Seed był genialny, ale ostatni odcinek unicorna wgniótł mnie w fotel, przeżuł i wypluł. Niesamowite. I co za Muzyka!
Nareszcie prawdziwy spadkobierca GUNDAM‑a interesujące postacie, których losy ich cię interesują oraz nareszcie
historia która wciąga bez reszty. Piękna oprawa graficzna, miodna muzyka, jak wcześniej wspomniałem porywająca historia oraz fantastyczne postacie.Poprzdnia seria 00 graficznie była ładna ale dla mnie zbyt sterylna graficznie no i to wszystkie dobre strony tamtej serii, nawet nie chciało mi się pisać i ponarzkć na poszednią odsłonę serii GUNDAM.
R
Crossboy
4.01.2013 10:09 Prośba do redakcji Tanuki
Jak już bierzecie się za redagowanie kogoś opisów, to postarajcie się nie tworzyć nowych błędów gramatycznych czy stylistycznych (dwukrotne użycie słowa „która” w jednym zdaniu, zła forma „wojny”). Ciężko się patrzy na nieswoje babole, podpisane własnym nickiem ;)
Avellana
4.01.2013 10:52 Re: Prośba do redakcji Tanuki
Poprawione, dziękuję. I „trudno”, nie „ciężko” ;)
Crossboy
4.01.2013 11:07 Re: Prośba do redakcji Tanuki
Dlatego pisałem, że „trudno” się patrzy na nieswoje babole, podpisane własnym nickiem. Na własne łatwiej ;)
Dzięki za korektę :)
Polonista
24.11.2015 14:56 Re: Prośba do redakcji Tanuki
Forma „ciężko”, ze względu na metaforyczne określenie i abstrakcyjne znaczenie, jest także poprawną formą.
A
20.05.2012 22:57
Piąty vol całkiem dobry, nawet lepszy od czwartego. Na bank obejrzę go raz jeszcze. Do tej pory epizody ukazywały się średnio co pół roku, teraz jednak szósta część wyjdzie dopiero za rok, a epizod siódmy w 2014.
A
Stefan nieśmiertelny
29.04.2012 15:32 Hołd dla uniwersum 0079
To anime powstało na 30‑lecie Gundamów, i ktoś, kto nie oglądał dwóch pierwszych serii uniwersum może być lekko zagubiony, jednak dla fanów to anime to jest po prostu coś pięknego… Animacja na najwyższym poziomie, Fabuła pod każdym względem dopieszczona, oraz klimat Zety Gundama – nie gadać, tyklo oglądać!
A
orglee
8.11.2011 20:17 Eeee....
Po obejrzeniu trzech odcinków tej serii muszę powiedzieć, że trochę się zawiodłem na niej. Komentarze zdecydowanie za bardzo wyolbrzymiają doskonałość jej fabuły. Faktycznie złą nie jest, ale bardzo daleko jej do 00 czy Seed. Za to graficznie to anime jest na prawdę fantastyczne. Uważam też że stanowczo za mało czasu na początku poświęcili na wprowadzenie widza w uniwersum tego anime. Łatwo się pogubić w dialogach czasami. Niemniej anime na + i z niecierpliwością oczekuję na następny odcinek.
Uważam też że stanowczo za mało czasu na początku poświęcili na wprowadzenie widza w uniwersum tego anime
Ponieważ Universal Century to świat stary jak Gundam a Unicorn to już kolejny tytuł osadzony w tym świecie skierowany głównie do tych, którzy go znają.
Koleś który widział wszystkie Gundamy
9.11.2011 19:38 Re: Eeee....
Fabule daleko do Seed i 00? Przytaczając Claya Davis'a z The Wire powiem tylko SHEEEEEEEEEEEEEIT...
To przecież animek o robotach w kosmosie… Fabuła i tak jest prowadzona w niezły sposób w porównaniu do takich serii dla nastolatków jak 00 i Seed (ten ostatni to już w ogóle śmiech na sali).
Po co ktoś, kto w ogóle nie oglądał MSG 0079, Zety, ZZ i CCA zabiera się za Unicorna? Żeby potem narzekać, że nie kuma o co chodzi jakby?
Co do samej OAV graficznie miażdży, zaś soundtrack to obok tego z TURN A najlepsza muzyka w uniwersum. Czwarta OAV zostanie wydana już na dniach i nie mogę się doczekać seansu.
gundamy: seed i 00 to długie i nużące kompromitacje serii, no może nie taka żenada jak Mobile Fighter G Gundam, to jest prawdziwe dno serii.
bobik
19.04.2014 16:20 Re: Eeee.... chyba pomyłka
kompromitacja to jesteś ty! kwestia gustu ot co ale nie zgadzam się z jest gorsze od 00 czy seed‑a(choć jestem zagorzałym fanem Kiry:D) obejrzałem prawie wszystkie serie jedyna kompromitacja dla mnie to był AGE ale to tez kwestia gustu o G się nie wypowiadam bo jedyny za jaki zabrać się nie mogłem:D jak dla mnie Unicorn jest genialny tylko jest jedna wada tyle czasu trzeba czekać:D
Grafika jest w tym animcu po prostu wystrzałowo kosmicznie świetna. Animacja walk mechów wprawia mnie w osłupienie (zresztą jak wszystkie efekty specjalne eg. eksplozje ładunków wybuchowych na szturmowanej stacji kosmicznej).
Podoba mi się SUBTELNE wykorzystanie grafiki komputerowej. Widać, że została użyta w wielu miejscach, ale nie bije to po oczach jak w przypadku evangelion 2.0. Po prostu zachowano klimat rysowanego klasycznie anime.
Fabularnie, jak to w gundamach – dużo „polityki” aż się w głowie kręci. Co się tu dzieje zrozumieją chyba tylko osoby które widziały multum poprzednich serii i ogarniają to niemałe uniwersum :P
NZ‑666 Kshatriya (ten zielony robot z czterema rozkładanymi panelami/skrzydłami) to dla mnie jeden z najładniej zaprojektowanych mechów jakie widziałem. A grafika i animacja (pisałem już, że są suuuuuuuper?) tylko poprawiają wrażenie jakie robi.
A
r4
12.04.2011 22:06
Po 3. odcinkach wydaje mi się, że jest to najlepszy gundam w ogóle. Tak jakby wziąć fabułę i klimat Seeda, a technikalia z 00 i jeszcze dopieścić. Rewelacja. Mam nadzieję, że nie zepsują.
Zgadzam się z przedmówcą. Gdyby odcinki wychodziły szybciej to było by extra. Ogólnie po dwóch epach muszę powiedzieć, że Unicorn jest świetny pomimo swojej jakże głupiutkiej nazwy ^^
No ale w zasadzie to wszystko jest nieważne. Zupełnie nieważne. Mechy! Takie piękne! Pal licho Gundamy, które są standardowe. Ale cała reszta menażerii w tym niesamowite jednostki Zeonu – zwyczajnie cudowne. Ta seria to pornografia dla fanów mechów (porównywalny poziom graficzny miał tylko Thunderbolt, ale tam była mniejsza różnorodność).
Do tego postanowili zachować projekty postaci z lat 80‑tych, co jest dla mnie plusem.
Unicorn jest Gundamem z wszystkimi brakami konwencji i jej zaletami. Nie jest tak mocno osadzony fabularnie w uniwersum jak Orgin. Nie jest dojrzały fabularnie jak Thunderbolt. Jest można by powiedzieć bardzo standardowy i taki super‑Gundamowy. Pewnie da się go obejrzeć jako oddzielną serię, ale zapewne więcej frajdy będą mieli fani uniwersum. Ja byłem bardzo zadowolony z seansu pomimo oczywistych problemów z fabułą (i przede wszystkim zakończeniem).
Tak, wątek Maridy też mi się podobał i była to jedyna postać którą polubiłem.
Tak, ta dziewczyna co dostawała wścieklizny pępka za każdym razem jak zobaczyła MC z jakaś inną. Jednocześnie nie miała z nim prawie żadnych wspólnych scen.
A reszta? Banagher do przesady idealistyczny i pacyfistyczny, Mineva z grubsza taka sama. Ridhe to niestabilny psychicznie, potencjalny wariat. Angelo to wariat pełną gębą zapatrzony jak cielę we Frontala. Przyjaciółka Banaghera, jak sami zauważyliście, też ma wyraźne problemy emocjonalne. Jeszcze tylko mistrz Maridy dawał radę i wybijał się dość pozytywnie.
A i mam pytanie. Czy Victory Gundam jest w tym samym kanonie?
Ale prywatnie nie brałbym Victory za część „obecnego” kanonu. Bardziej trzeba by to teraz rozpatrywać jako spin off czy inne Expanded Universe, jak to wygląda choćby z dzisiejszymi Gwiezdnymi Wojnami.
[link][link][/link]
A miało być tak pięknie
Banagher i Mineva to takie szkodniki – sączą swoją naiwną propagandę w umysł widza, a widz ma przyklaskiwać. A włosy się jeżą na głowie. Wszystko co oboje sobą reprezentują, ich wizja przyszłości są puste i odrealnione. 'Wystarczy zatkać uszy, zamknąć oczy i iść własną drogą a wszystko stanie się różowe'. Dla przykładu: Full Frontal wyjawia swój cel, jakim jest kliknij: ukryte utworzenie wspólnoty gospodarczej pomiędzy koloniami. Brzmi całkiem sensownie. Minevie się to nie podoba, bo nie. Nawet nie pytała o szczegóły! Nie, bo bla bla bla w przyszłości może dojść do konfliktu pomiędzy Federacją Ziemską i wzbogaconymi koloniami (W PRZYSZŁOŚCI GIGANTYCZNY METEOR MOŻE PIERDYKNĄĆ W ZIEMIĘ, PO CO INWESTOWAĆ W INFRASTRUKTURĘ!). Czy ktoś jej kiedykolwiek podetknął pod nos takie zdanie 'in the long run we are all dead'? Właśnie wyrzuciła dobrobyt współobywateli do kosza, wszystko po to żeby postawić na swoim i zgrywać bezkompromisową idealistkę.
Riddhe to kolejna wykolejona postać – zdroworozsądkowy żołnierz zapada na paranoję i zamienia się w mściwego zazdrośnika na przestrzeni kilku dni/tygodni. Zaczął brać jakieś osobliwe substanjce? A może to uszkodzenie mózgu? Będąc przy Riddhe, Banagher zdradza psychopatyczne skłonności (ewentualnie jest to rodzaj zaburzenia poznawczego) – mimo że byli po tej samej stronie, nie pomógł rannemu Riddhe po akcji ratowania Minevy. Tak sobie po prostu odleciał. A może zapomniał.
A już szczytem absurdu jest to całe Laplace Box – okazuje się, że to kliknij: ukryte przedpotopowa deklaracja polityczna, która niechybnie wyląduje na śmietniku historii (dosłownie i w przenośni). Czyli cała afera była o pewne niejasne sformułowanie w tejże deklaracji, nad którym głowić się będą co najwyżej studenci prawa i polityki 'co też autor miał na myśli'... To jakaś farsa. LUDZIE! PRZECIĘTNEGO OBYWATELA TO NIE OBCHODZI! Wychodzi na to, że wszystkie strony konfliktu walczyły i umierały (w tym ojciec głównego bohatera) o kupę gruzu, pozłotko po czekoladzie, dziurawe jak sito gumofilce itp. Unicorn posiada jednak BAD END.
godny następca serii
historia która wciąga bez reszty. Piękna oprawa graficzna, miodna muzyka, jak wcześniej wspomniałem porywająca historia oraz fantastyczne postacie.Poprzdnia seria 00 graficznie była ładna ale dla mnie zbyt sterylna graficznie no i to wszystkie dobre strony tamtej serii, nawet nie chciało mi się pisać i ponarzkć na poszednią odsłonę serii GUNDAM.
Prośba do redakcji Tanuki
Re: Prośba do redakcji Tanuki
Re: Prośba do redakcji Tanuki
Dzięki za korektę :)
Re: Prośba do redakcji Tanuki
Hołd dla uniwersum 0079
Eeee....
Re: Eeee....
Ponieważ Universal Century to świat stary jak Gundam a Unicorn to już kolejny tytuł osadzony w tym świecie skierowany głównie do tych, którzy go znają.
Re: Eeee....
Przytaczając Claya Davis'a z The Wire powiem tylko SHEEEEEEEEEEEEEIT...
To przecież animek o robotach w kosmosie… Fabuła i tak jest prowadzona w niezły sposób w porównaniu do takich serii dla nastolatków jak 00 i Seed (ten ostatni to już w ogóle śmiech na sali).
Po co ktoś, kto w ogóle nie oglądał MSG 0079, Zety, ZZ i CCA zabiera się za Unicorna? Żeby potem narzekać, że nie kuma o co chodzi jakby?
Co do samej OAV graficznie miażdży, zaś soundtrack to obok tego z TURN A najlepsza muzyka w uniwersum.
Czwarta OAV zostanie wydana już na dniach i nie mogę się doczekać seansu.
Re: Eeee.... chyba pomyłka
Re: Eeee.... chyba pomyłka
Bardzo ładne.
Podoba mi się SUBTELNE wykorzystanie grafiki komputerowej. Widać, że została użyta w wielu miejscach, ale nie bije to po oczach jak w przypadku evangelion 2.0. Po prostu zachowano klimat rysowanego klasycznie anime.
Fabularnie, jak to w gundamach – dużo „polityki” aż się w głowie kręci. Co się tu dzieje zrozumieją chyba tylko osoby które widziały multum poprzednich serii i ogarniają to niemałe uniwersum :P
NZ‑666 Kshatriya (ten zielony robot z czterema rozkładanymi panelami/skrzydłami) to dla mnie jeden z najładniej zaprojektowanych mechów jakie widziałem. A grafika i animacja (pisałem już, że są suuuuuuuper?) tylko poprawiają wrażenie jakie robi.
Ogólnie po dwóch epach muszę powiedzieć, że Unicorn jest świetny pomimo swojej jakże głupiutkiej nazwy ^^
bardzo dobre
Re: bardzo dobre
Re: bardzo dobre