Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Komentarze

Patalliro!

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Ariel-chan 11.12.2017 01:43
    Bishounen Killer i jego harem, czyli Rudo Cudo nad cudami <3
    Ach, serio nie wiem, jakim cudem takie cudo od tylu lat nie zostało klasykiem yaoi nawet na świecie? </3

    No, wina pewnie tego, że Aarinfantasy od 10 lat nie potrafią tak starego (blisko 40­‑letniego) tytułu przełożyć na angielski, ale jakby de fakto było klasykiem, to już dawno by skończyli… Od 20 odcinka do 49 będę oglądać po japońsku, ale nie będę żałować, może kiedyś doczekam się przekładu całości, a póki co… ^o^

    Niech wszystkie yaoice z cyklu „pitu pitu majtki z drutu – nic się nie dzieje” i „o­‑jak­‑ja­‑go­‑kocham­‑ale­‑nie­‑możemy­‑być­‑razem­‑bo­‑przecież­‑jesteśmy­‑facetami!” mogą się schować i utopić ze wstydu! BO WŁASNIE OTO NADCHODZI ERA BISHOUNEN KILLERA I JEGO HAREMU ^__________^ <3

    Ale od początku. Seria jest z 1982 roku, manga ponoć wychodzi do dzisiaj i ma bagatela 98 tomów (!!!). Anime ma odcinków 49 i jest parodio­‑komedią, romansem, dramatem i akcją w jednym <3
    Ale to nie taka głupkowata i bezsensowna parodia jak takie „Osomatsu”. Żeby nie było – uwielbiam „Oso”, ale te części, w których chłopcy, tak naturalnie, choć w przesadzony sposób, się integrują ze sobą, cała reszta jak dla mnie mogłaby trochę spuścić z tonu xD
    To parodia yaoiców, ale autentycznie urocza, autentycznie zabawna, z fabułą, akcją… i całym mnóstwem bishounenów ^_^ Czy raczej powinnam powiedzieć: DZIEWCZĄT PŁCI MĘSKIEJ, ponieważ cały harem Bancorana, w tym Maraihiego, nie da się inaczej określić XD Przy czym nie ma tu rzeczy bardzo niemożliwych – w sensie, jak ktoś umiera, to umiera, jak Patallirowi grozi śmierć, to starają się go ratować, a nie zostawiają na pastwę losu (co nie znaczy że nie zdarzają się jakieś śmieszne wybuchy czy inne niebezpieczne rzeczy, które bohaterom krzywdy wielkiej nie robią). To nie Osomatsu, żeby w jednym odcinku bohaterowie ginęli, a w następnym już żyli ^.^

    Żeby nie spojlerować, ale nakreślić fabułę – pierwszy odcinek zaczyna się, jak niejaki Książę Patalliro Ósmy, książę wymyślonego kraju Malynery, przybywa do Anglii, ażeby… ekhem!!! XD ukraść (!!!) obraz z Muzeum Sztuki, w którym to niby jego ojciec – król – ukrył listy do swojej kochanki i które jakby ktoś odkrył, to byłby wielki skandal. Źródłem owych plotek, bo nawet nie „sprawdzownych informacji”, jest jego służący, śliczna jak dziewczynka, Jada (pierwszy i nieusidlony, ale i tak należący do haremu Bishounen Killera XD).

    Jako że Patalliro ma na pieńku zarówno z premierem swojego kraju, jak i z niejakim „tajemniczym” Międzynarodowym Syndykatem Diamentów (który niczym się nie różni od organizacji przestępczej xD) i w związku z tym ciągle ktoś chce go zabić – załatwia sobie OCHRONIARZA w postaci pana z bliżej lub dalej nieokreślonego Biura Informacji Angielskiej (serio, nie mam pojęcia co to jest, ale kogo to obchodzi? XD), czyli Johna Bancorana Barbarossę (mogłam pochrzanić nazwisko, bo w anime mówią tylko „Bancoran” XD).

    Jak się okazuje, pan Bancoran nie tylko jest piękny jak (I)BISZ, a makijażem mógłby dorównywać mojemu Kinshirou po przemianie w Dark Aurite, ale również nieźle strzela (nie, nie fochy, tylko z broni XD), pali fajki, jest „cool”... i ma przydomek „Bishounen Killer”. Dosłownie i w przenośni. Ponieważ każdy piękny chłopiec na jego widok rumieni się i z miejsca zakochuje ^_^ Jeżeli myślicie, że w tym anime uświadczycie kobiet, to się mylicie, bo… te prawdziwe owszem są, ale można policzyć je na palcach jednej ręki (choćby matka Patalliro, która jak dla mnie też jest piękna <3).

    Odcinki są praktycznie epizodyczne i zamknięte – pojawia się piękny chłopiec, pada ofiarą uroku Bancorana, ktoś chce zabić Patalliro, jest akcja, trochę strzelania, trochę głupkowatego humoru Patalliro, który !UWAGA! lubuje się w grach słownych i przy takim 10­‑latku to nawet ja, kochając żarty słowne, bałabym się coś powiedzieć… no i jest zakończenie odcinka.
    Aha, zapomniałam wspomnieć, że mały ma 10 lat i wygląda jak małpka skrzyżowana z karłem ^o^ Czyli niezbyt pięknie XD Do tego na każdym kroku zarywa do Bancorana, mało że do niego, zarywa do wszystkiego, co ładne (Nawet do kobiet!!! XD), za co zwykle dostaje spektakularnie po łbie i na tym się kończą jego amory. (Tak mówię, żeby ktoś się nie spodziewał pedofilii czy coś, Bancoran pedofilem mimo wszystko nie jest XD) Niemniej jednak książę bywa zabawny, niezrozumiały czasami, ale i autentycznie zabawny. I ma charakter ponad tym zgrywaniem debila xD

    W przeciągu tych 24 minut odcinka dzieje się bardzo dużo, ale jednocześnie nigdy nie mam wrażenia, że czegoś mi brakuje, że fabuła gna do przodu na łeb na szyję i wszystko dzieje się za szybko. Zdarzają się scenki, na których myślę „ale WTF, o co chodzi?” xD, głównie za sprawą zwariowanego humoru Patalliro, ale to w niczym nie przeszkadza ^o^ Jest czas zarówno na poznanie kolejnego dziewczęcia (płci męskiej), jak i na rozwiązanie zagadki, kto tym razem chce zabić naszego księcia i dlaczego, a także na wieczne przekomarzanki dwóch głównych bohaterów. Bancoran i Patalliro po prostu przecudnie sobie dogryzają! Kochają się jak pies z kotem xD

    Fabuła jest tak fajnie skondensowana, jak we wszystkich starych szojkach, a kreska… No kreska to jest cudo dorównujące Moto Hagio i Ikedzie. Ba, dla mnie jest piękniejsza, w końcu to dziewczęta, które lubię najbardziej <3 No dobra… z profilu wyglądają jak Baby Jagi, ale kto by się tym przejmował?! xD Od przodu są tak piękni, że ja już w ogóle nie widzę tego „charakterystycznego” profilu i w ogóle mi nie przeszkadza. Zresztą nigdy mi nie przeszkadzał, kocham „starą” kreskę… Z długimi rozwianymi, falowanymi włosami, pięknymi dużymi oczami, płatkami róż i w ogóle wszędzie latającymi kwiatkami, jakby ich ktoś obsypał całą łąką… *___* W endingu się zakochałam od pierwszego wejrzenia. Coś pięknego <3

    Cudo nr jeden w serii to oczywiście… Rude Cudo, Maraich ^_^ (czytaj: Maraihi, tak więc będę pisać, jak mi wygodniej xD) Piękniejszy niż niejedno dziewczę, zadziorny jak niejedno uke, pyskaty… bardziej chyba nawet niż Bancoran, bo jak go Patalliro wkurzy, to lepiej uciekać xD Pokochałam od pierwszego wejrzenia, choć nie umiałam spamiętać imienia… I tak z Maraihiego, na spółę z Patalliro w serii, stworzyliśmy milion przydomków… Mahiro, Mahiru, Masziro, Himari, MANTOHIHI (zdecydowanie mój ulubieniec XD), Maraja (Karej XD), Marycha i w ogóle inne cuda wianki na kiju, ale to bez znaczenia, bo Rude Cudo to po prostu… RUDE CUDO <3

    I tak, w tej serii są sceny shounen ai. Urocze, słodkie, pełne kwiatków, różyczek i uroczej, ślicznej muzyczki *_* W życiu nie widziałam nic tak pięknego, nawet JRy i Sekaiie mogą się schować.

    Na odcinku 3 szczęka mi opadła, bo nie spodziewałam się, że to naprawdę yaoi, a jednak zobaczyłam pierwszego bishounena usidlonego przez… Bishounen Killera. Cały harem Bancorana wygląda jak dziewczęta, ale nimi nie jest i jestem tak zachwycona, jakbym odkryła swój raj… No większego raju nie widziałam, bo jeszcze nie zdarzyło się, bym miała aż tyle cud (i gejów xD) w jednej serii.

    Na koniec tego przydługiego komentarza chyba nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zaśpiewać razem z Patalliro „Kto zabił rudzika?!”!!!

    DARE GA KOROSHITA KUK ROBIN?!
    DARE GA KOROSHITA KUK ROBIN?!…
    DARE GA KOROSHITA KUK ROBIN…

    ^o^ ^o^ [Klaszcze i kłania się jak debil w rytm muzyczki, oddalając się coraz dalej i dalej, i dalej, i dalej…] xD
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    aiko 6.01.2012 23:32
    Nie ma tego po pl,prawda? Czy nie ma kogoś kto mógłby powiedzieć czy fajne i warto oglądać po ang? U.U
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime