Szum morza
Opis
Szum morza, najmniej chyba efektowny, choć bardzo udany film, najpóźniej ze wszystkich produkcji studia Ghibli doczekał się wydania w naszym kraju. Refleksyjna i spokojna opowieść o dojrzewaniu, wyreżyserowana przez Tomomiego Mochizukiego, zostanie z pewnością doceniona przez widzów starszych, a także tych wszystkich, którym zależy na skompletowaniu obrazów najsłynniejszego chyba japońskiego studia animacji.
Po raz kolejny niestety przekonałam się, że wydania Monolithu pozostawiają trochę do życzenia. Są poprawne, ale tylko poprawne – w przypadku filmów Ghibli, zasługujących na najlepszą oprawę i najstaranniejsze przygotowanie, to trochę za mało. Nie będę narzekać na obraz – pewna ziarnistość i rozmycie nie powinny dziwić w przypadku produkcji z roku 1993, nie są zresztą na tyle poważne, by przeszkadzać w oglądaniu.
Gorzej jest z tłumaczeniem. Dość swobodny przekład w wielu miejscach zmienia trochę dialogi i nie zawsze można to wytłumaczyć potrzebą skrócenia materiału z przyczyn technicznych. Zarówno napisy, jak i lektor, miejscami tracą synchronizację, trafiają się też, szczególnie w napisach, prawdziwe „kwiatki”. Mniejsza nawet o literówki (starujemy), ale na samym początku megafony na dworcu ogłaszają, że oto nadjeżdża… pociąg do Eastbound (o dziwo, wersja lektora jest prawidłowa: pociąg w kierunku wschodnim). Podobne błędy, polegające na pozostawieniu w wersji angielskiej fragmentów nazw miejsc lub kierunków, zdarzają się jeszcze kilkakrotnie, choć są już mniej rażące. Znalazłam poza tym (także tylko w napisach) przeczącą logice frazę po raz pierwszy poznaliśmy, a jeden z bohaterów potrzebował zaadoptować się do życia w nowym mieście. Sporo poza tym było zwyczajnej niestaranności i zgubionych kwestii, a pojawiające się pod koniec migawki scen z wcześniejszej części filmu z nieznanych przyczyn musiały się obyć bez jakiegokolwiek tłumaczenia. Przekładu nie doczekała się towarzysząca napisom końcowym śliczna piosenka Umi ni Naretara – gorzej jednak, że nie zamieszczono nawet nazwisk ważniejszych twórców samego filmu, nie wspominając o jakiejś informacji o lektorze i tłumaczu.
Płyta pozbawiona jest dodatków, czytelne menu umożliwia dostęp do opcji językowych, wybranych scen, a także dwuipółminutowego zwiastuna, pozbawionego tłumaczenia japońskich napisów i zdecydowanie słabszej jakości niż sam film. Zarówno w menu, jak i na okładce pozbawionego wkładek pudełka pojawia się tytuł w wersji polskiej i angielskiej (The Ocean Waves), brakuje natomiast tytułu oryginalnego. Z tyłu pudełka oprócz krótkiego omówienia treści filmu znajdziemy wreszcie nazwiska twórców, jednak pełnione przez nich funkcje pozostawiono w wersji angielskiej.
Wydane w Polsce
Nr | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Szum morza | Monolith Video | 2009 |