Anime
Oceny
Ocena recenzenta
7/10grafika: 7/10 | |
fabuła: 5/10 | muzyka: 8/10 |
Ocena redakcji
brakOcena czytelników
Kadry
Top 10
Piekło Dantego: Epicka Animacja
- Dante's Inferno: An Animated Epic
Piekło z klasycznej Boskiej komedii Dantego Alighieri w japońsko‑koreańsko‑amerykańskiej wersji animowanej, stanowiącej materiał promocyjny dla przeznaczonego na konsole mordobicia. Rzecz zaskakująco przyjemna, jeśli wziąć pod uwagę jej rodowód.
Recenzja / Opis
Piekło Dantego to drugi, po Dead Space: Downfall, film animowany stworzony na podstawie gry wydanej przez Electronic Arts. W przeciwieństwie jednak do wspomnianej animacji, będącej amerime, do prac nad omawianym tytułem zaangażowano twórców japońskich i koreańskich. Tym, co odróżnia Piekło Dantego od poprzedniego filmu i dwóch następnych, jest również fakt, że nie jest to opowieść osadzona w uniwersum gry, a jej adaptacja. Anime na podstawie mordobicia stworzonego w oparciu o Piekło z Boskiej komedii? Czemu nie!
Bohaterem opowieści, podobnie jak w przypadku dramatu i gry, jest sam Dante. Osoby znające Boską komedię mogą jednak odłożyć znajomość poematu na półkę, bowiem na dobrą sprawę nie ma on tutaj zbyt wielkiego znaczenia, służąc jedynie jako luźna inspiracja dla świata przedstawionego. Dante jest tutaj wojownikiem, który wyrusza na krucjatę krzyżową. Po powrocie do rodzinnego domu zastaje w nim wymordowaną rodzinę i konającą oblubienicę, Beatrycze. Niewinne dziewczę z powodu błędu Dantego, wywołanego ludzką słabością, trafia do Piekła, zaś heros wyrusza, aby ją uratować. W towarzystwie Wergiliusza przemierzy kolejne piekielne kręgi, aby w ostatnim z nich zmierzyć się z władcą krainy – Lucyferem.
Chociaż gra Dante’s Inferno powstała na podstawie arcydzieła światowej literatury, została odpowiednio uproszczona, aby fabuła nie przesłaniała akcji i walk. To samo tyczy się tej produkcji, sprawiającej wrażenie skondensowanej gry. Fabuła jest miałka i do bólu przewidywalna, zaś najważniejsze w niej są „punkty kontrolne”, w których Dante rozprawia się z bossami poszczególnych piekielnych kręgów. W międzyczasie raczeni jesteśmy pejzażami piekieł, zapoznajemy się z okrucieństwami, jakimi są one wypełnione, oraz oglądamy retrospekcje przybliżające wydarzenia, które doprowadziły do tego, że Dante i Beatrycze znaleźli się w takim miejscu. Co prawda zachowana została, przynajmniej częściowo, alegoryczność oryginalnego utworu, jednakże zepchnięto ją na dalszy plan.
Zbyt wiele nie można powiedzieć o bohaterach, bowiem prawie każdego z nich da się scharakteryzować kilkoma rzeczownikami i przymiotnikami, co całkowicie wyczerpuje temat. Najwięcej da się, rzecz jasna, powiedzieć o Dantem – pyszałkowatym mięśniaku, który podążył za swoją oblubienicą do piekieł. Co prawda w scenariuszu znalazło się kilka scen mających potwierdzać, że przemierza on podziemną krainę z miłości do Beatrycze, mnie przez większość czasu wyglądał jednak na osobnika, który podąża za nią nie jako za obiektem prawdziwej miłości, a raczej jak za zabraną przez Lucyfera zabawką, służącą Dantemu przede wszystkim do kopulacji i podbudowywania ego. Pozostałe ważniejsze postaci – Wergiliusz, Beatrycze i Lucyfer – są niestety tylko dodatkiem do głównego bohatera i nie da się o nich powiedzieć nawet tyle, co powyżej o Dantem.
Dużo lepiej Piekło Dantego prezentuje się pod względem wykonania. Największe wrażenie robią wyobrażenia kolejnych piekielnych kręgów oraz wizualizacja okrucieństw, jakie w nich czekają. Zachowano zgodność ze średniowiecznym poematem, tak więc w odpowiednich kręgach Dante spotka nieochrzczone dzieci czy ludzi, których zgubiła chciwość. Jako że mamy do czynienia z horrorem, wszystko to przedstawione zostało w odpowiednio makabrycznym stylu, mającym wywołać w widzu jeśli nie strach (o co trudno w przypadku filmu animowanego), to przynajmniej odrazę do danego miejsca. Nie zabrakło także kilku drobnych elementów humorystycznych, jak chociażby przebywających w Limbo, pierwszym kręgu, Platona, Sokratesa i Arystotelesa, prowadzących filozoficzną debatę na temat istnienia Boga.
Sam – niezgorszy, muszę przyznać – pomysł na świat przedstawiony byłby niewiele wart, gdyby nie reżyserzy i animatorzy, którzy sprawowali pieczę nad poszczególnymi fragmentami. Produkcja Piekła Dantego przypomina trochę Animatriksa czy Batmana: Rycerza Gotham, z tą tylko różnicą, że każdy z twórców dostał fragment scenariusza i miał przekuć go w animację, zaś wszystkie sześć segmentów połączono później w jeden film. Sprawia to, że styl rysunku zmienia się sześciokrotnie podczas seansu, co niektórych widzów może zdezorientować. Większość wizji artystycznych mi się podobała – scenografie i tła prezentowały się podobnie, największe różnice dało się zauważyć w projekcie postaci, które kilkakrotnie przechodziły całkowitą metamorfozę. Jedyne fragmenty, które niezbyt przypadły mi do gustu, właśnie ze względu na wygląd postaci, to te stworzone przez Kima Sangjina i Lee Seonggyu z koreańskiego studia TM Animation. Sprawiedliwość trzeba jednak oddać Yasuomiemu Umetsu z Production I.G. i Shukou Murasemu z Manglobe, którzy swoje fragmenty wykonali naprawdę dobrze. Wszystkie części mają jednak wspólny mianownik – świetnie zaprezentowany świat przedstawiony (scenografie, projekty potworów) oraz sporą dozę brutalności, makabry i okrucieństwa. Temu ostatniemu nietrudno się zresztą dziwić – w końcu jednym z producentów filmu jest Starz Media, mające na swoim koncie m.in. ociekającego krwią i seksem Spartakusa: Krew i piach i jego kontynuacje.
Udźwiękowienie wypadło niestety nierówno. Christopher Tin skomponował niezłą ścieżkę dźwiękową, znakomicie uzupełniającą film – gdy trzeba, oddaje niepokój, kiedy indziej jest odpowiednio podniosła, a to za sprawą zaangażowanych w produkcję chóru i orkiestry symfonicznej. Sprawę psują jednak aktorzy, których głosy brzmią sztucznie, pretensjonalnie i byle jak. Nie pomogło nawet to, że na liście płac znalazło się kilku tytanów voice actingu, jak chociażby Mark Hamill (niezapomniany Joker z animowanego Batmana i Batman: Arkahm Asylum) czy Steve Blum (Grunt z Mass Effect, Spike z angielskiej wersji Cowboya Bebopa). Ciekawostką jest, że polski dystrybutor zdecydował się zdubbingować film. Poziom dubbingu zrealizowanego w anonimowym studiu zdecydowanie nie należy do wysokich, ale mimo wszystko i tak prezentuje się on lepiej niż lektor z wydawanych przez Monolith filmów Ghibli.
Zabierając się za Piekło Dantego, byłem pełen obaw, bo cóż takiego mogło wyjść z filmu na podstawie gry, która luźno oparta została na arcydziele literatury? Spodziewałem się porażki na całej linii, jednakże zostałem przyjemnie zaskoczony. Nie zaprzeczę, że film jest prosty i przewidywalny, szarga też dobre imię Boskiej komedii, ale mimo wszystko świetnie spędziłem przy nim czas. Jest to sprawnie zrealizowana, czysto rozrywkowa produkcja o wysokiej zawartości akcji i makabry, przy której można znakomicie się odstresować po ciężkim dniu. Osobom, które znają Boską komedię, postawiłbym jednak jeden warunek: zapomnijcie na te półtorej godziny, że omawiany film ma cokolwiek wspólnego z poematem Dantego Alighieri i po prostu rzućcie się w wir niesamowitych przygód, jakie krzyżowiec przeżyje w Piekle.
Pierwotna wersja tej recenzji została opublikowana w serwisie Azunime
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | Dongwoo Animation, Film Roman, JM Animation, Manglobe, Production I.G. |
Reżyser: | Jong-Sik Nam, Shuukou Murase, Victor Cook, Yasuomi Umetsu |
Scenariusz: | Brandon Auman |
Muzyka: | Christopher Tin |
Wydane w Polsce
Nr | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Piekło Dantego: Epicka Animacja | Imperial CinePix | 2010 |