x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
I rzadki przypadek, ale soundtrack z „Rozen Maiden” (2004) b. lubię sobie słuchać. I ma coś w sobie coś uzależnia myślę.
Jedno z moich pierwszych anime <3
Postaci ludzkie wielki -
Po ocenach myślałem , że będzie to coś naprawdę dobrego , ale zawiodłem się, pomysł oryginalny, lecz wyszedł średniak
+Shinku *
+Suigintou
+muzyka
-fetyszo‑coś z kruczymi(?) skrzydłami i śmiech owej bohaterki
-oklepane motywy, a bardziej ich realizacja
Fajne, fajne, spodobały mi się te laleczki, przy czym najbardziej i w sumie jako jedyna – Shinku, pewnie również przez wzgląd na Arturię (Fate~~) i bardziej Jeanne D'arc (PSP – Jeanne D'arc). Suigintou również wypadła dobrze, lecz denerwującym późnej był już jej śmiech. Rozumiem, raz tu się zachichotać , czasem dwa tam, a nie po mniej więcej każdej wypowiedzi, pojawieniu się lub i nie. A także nie rozumiem jej zostawiania piór, co ona, jakiś fetysz ma ? lub pióra wypadają jak zwierzęciu? Również motyw samotności i że życie to walka jest bardzo oklepany, jakoś niezwykle im to nie wyszło. Oczywiście to są tylko szczegóły, które mi nie odpowiadały, bo ogólnie całość była sympatyczna. Muzyka sprawnie komponowała się z tym co się działo na ekranie, na szczególne uznanie zasługuje opening, jego muzyka, która zauroczyła mnie za 1szym razem już w openingu Another, z resztą ten sam zespół komponował(Ali Project). Cóż, zabieram się za kontynuację i zobaczymy, co tam ciekawego – lub i nie – się pojawi.
Ciekawe
Bardzo dobre, ale nie najlepsze.
Ulubione lalki (prawie wszystkie, ale jeśli musiałbym wybrać): Hinaichigo i Suiseiseki
przecenione
Re: przecenione
Re: przecenione
Re: przecenione
Re: przecenione
Bo takie jest jej zadanie?
Also ona wygrała Saimoe w 2006 roku, nie ubliżaj jej!
On jest po prostu tsundere.
No i masz odpowiedź.
Re: przecenione
Re: przecenione
Slova – możesz mi jakiegoś linka zapodać o tej kolejnej serii? :)
Re: przecenione
Muzyka była dobra.
Magiczne^^
Dużym plusem są też sympatyczni bohaterowie. O ile taka Nori została zrobiona na jedno kopyto to już Jun taką szablonową postacią na pewno nie jest. Jeśli chodzi o lalki, to nieco denerwowała mnie Suigintou, ograniczona tylko do bycia mroczną i chichotania złowieszczo xd Chociaż kliknij: ukryte w samej końcówce zrobiło mi się jej żal, kiedy okazało się, że nie została ukończona.
Natomiast moją faworytką jest zdecydowanie Suiseiseki, która swoim zachowaniem bawiła mnie do łez^^
Serię połknęłam bardzo szybko jak na mnie i nie żałuję spędzonego nad nią czasu. Ode mnie 7/10 i zabieram się za część drugą^^
podobało się
Re: podobało się
A Shinku najlepsza rozenka.
Podobne anime
Mam pytanie do odwiedzających: czy ktoś zna podobne anime? Chętnie obejrzę coś w klimacie RM.
Za wskazówki z góry dziękuję.
Re: Podobne anime
A jeśli szukasz czegoś z lalkami ala ecchi‑romans, to Chobits jest dosyć znane i lubiane, chociaż mi średnio przypadła ta seria do gustu, albo Sora no Otoshimono (niby nie lalki, ale androidy w postaci aniołów, z motywem wyobcowania z otaczającego ich świata tak jak w RM) – seria nastawiona bardziej na komedię i specyficzny humor, ale jak już wspomniałem z paroma motywami podobnymi do RM, konieczność walki, wspólne mieszkanie w wesołej gromadce, podkochiwanie się w głównym bohaterze.
Re: Podobne anime
To zdanie chyba najlepiej podsumowuje tą opowieść.
Magia w tej całej historii jest tylko dodatkiem, często służącym do lepszego zobrazowania otaczającego nas świata – podróże do snów. Problemy i zmagania lalek stanowią jedynie uzupełnienie i wypełnienie serii. Całość tak naprawdę skupia się na głównym bohaterze i jego problemie. Aby w odpowiedni sposób mogło to zostać wyeksponowane i nie zginęło w natłoku wydarzeń związanych z walkami pomiędzy Rozen Maiden, lalki zostały w znacznej mierze pozbawione swej mroczności. Jednak z pewnością nie stanowi to wady serii, element ten został z powodzeniem zastąpiony szorstkością i samolubstwem lalek prowadzącym do wielu komicznych sytuacji.
Tak czy inaczej serii nie zaliczyłbym raczej do kategorii tych dla najmłodszych widzów. Humor jest tu na niezłym poziomie, zaś przedstawiona historia Juna może stać się bliska każdej osobie, nieważne w jakim wieku.
Całość można uznać za kawałek dobrej rozrywki z mądrym przesłaniem 8‑9/10
Natomiast jeśli chodzi o dalszą kontynuację serii, to jest ona niestety na nieco niższym poziomie. Ludzkie problemy zostały zastąpione kłopotami lalek, bez jakiegoś wyraźnego porównania.
Zakochałam się w "Różanych Pannach"
Do tego wspaniale dobrana muzyka i postacie.
Cud, miód i orzeszki~
Całkiem niezłe
Zawiodło oczekiwania
Re: Zawiodło oczekiwania
Re: Zawiodło oczekiwania
Zamaskowano spoiler.
Moderacja
Re: Zawiodło oczekiwania
Ojej, spoilery to nic dobrego, ale wlasnie w tej ostatniej wiadomości sama nie ukryłaś tego, że kliknij: ukryte wszystkie zginą XD
Re: Zawiodło oczekiwania
Re: Zawiodło oczekiwania
Re: Zawiodło oczekiwania
Re: Zawiodło oczekiwania
Re: Zawiodło oczekiwania
Re: Zawiodło oczekiwania
A ja Souseiseki i Hinę lubiłam.
I kliknij: ukryte obie zginęły z tego co wielce mądrze wyczytałam.
To już nie miałam po co oglądać drugiego i z trudem przebrnęłam przez pierwszy.
Re: Zawiodło oczekiwania
Re: Zawiodło oczekiwania
Bajka dla dzieci
Re: Bajka dla dzieci
Re: Bajka dla dzieci
Re: Bajka dla dzieci
To już należy do poważnych opowieści, nieprawdaż?
Re: Bajka dla dzieci
Od razu przypomina mi się artykuł z Kawaii, w którym wmawiano czytelnikom, że Naruto to niezwykle poważna manga o sile marzeń, ograniczeniach człowieka, prawdziwej przyjaźni i Bóg wie czym jeszcze. Tymczasem to zwykły shonen, po który raczej nie sięgnie nikt, kto chce czegoś nieco ambitniejszego. Bo takich rzeczy szuka się gdzie indziej po prostu.
Ja wiem, że Rozen Maiden miało potencjał, ale on zginął pod infantylnością Hinaichigo, Kun‑Kuna oraz odcinków o podobnym schemacie co w Pokemonach.
Naprawdę nie chciałem znielubić tego anime, ale cóż. Nic nie poradzę na to, że w moim mniemaniu jest ono dość..nieuniwersalne. A że Japończycy lubią wrzucić do bajek dla dzieci mroczniejsze akcenty, to już inna sprawa.
Sorry za wcinanie się wam w rozmowę, ale mam niestety podobne zdanie jak pilarek.
Re: Bajka dla dzieci
Ale Naruto recenzowano w Kawaii na podstawie pierwszych kilku tomów (dwóch?), gdzie takie stwierdzenia są jak najbardziej trafne. Tak więc recenzja (wiem nawet która, to było w Mangazynie raczej, nie w Kawaii) była jak najbardziej słuszna.
problemem pierwszej serii było to, że twórcy nie chcieli przegonić materiału z mangi, więc zrobili serię bardziej luźną. Ogólnie, moim zdaniem, ocenianie tego anime bez uwzględnienia Traumed to jak wyrwanie kilku losowych ksiąg z Pana Tadeusza i stwierdzenie, że nie trzyma się kupy – druga seria to klucz do zrozumienia anime, niestety wyczerpała temat i rozeszła się z pierwowzorem w ostatnich odcinkach.
Re: Bajka dla dzieci
Nie uważam Naruto za kompletnie płytką mangę(tzn tak do tomu 15, bo dalej nie czytałem),
ale chociaż faktycznie pewne sprawy, nazwijmy to, myślicielskie były zgrabnie wplecione w pierwsze tomy, tak nie ma co ukrywać, że jeśli ktoś szuka czegoś głębokiego, to raczej nie sięgnie po przygody nindży w pomarańczowym kombinezonie, tylko raczej coś niszowego z gatunku josei/seinen. Może zresztą Naruto nie jest najlepszym przykładem, ale generalnie wtedy fandom i w digimonach był w stanie dopatrzeć się niesamowitej głębii(co i tak chyba było lepsze niż zatrzymywanie swego rozwoju na samych ecchi seriach).
Kurczę, mało czytelne mi wyszło to porównanie ;)
Mangi udało mi się przeczytać spory kawałek, niestety nie na tyle duży, żebym mógł ocenić całość, jednak napewno było mniej denerwujących, infantylnych fragmentów.
W gruncie rzeczy żałuję, że aby dokopać się do ciekawszej (z tego co mówisz) dalszej części trzeba obejrzeć słabiutką jedynkę. Nawet nie próbuję, bo jeśli w wieku 13 lat nie dałem rady, to i pewnie teraz by nie wyszło.
Myślę, że to mogłoby być naprawdę dobre anime, gdyby wywalono/uspokojono trochę Hinaichigo, Suiseiseki i zmniejszono ilość wątków pseudokomediowych.
Pamiętam,że miałem nadzieję na wiwisekcję psychiki Juna‑hikkikomori (wtedy była to jedna z pierwszych serii dotykających tej tematyki), a tu niestety akcent padł na inną część serii.
Re: Bajka dla dzieci
Super
Bez przesady
Niemniej brakuje tu czegoś!
Większość moich znajomych jest zachwycona, dla mnie?
OSTRO PRZEREKLAMOWANE!
Po jaką cholerę te wszystkie Ohy i Ahy?
Nie dajcie się zwieść- to nie jest takie cudowne!
Lycoris idealnie wypisała główne idiotyzmy. Mi również zabrakło " Wow!” i też odradzam.
Nie znaczy to że uważam Rozen Maiden za TOTALNE dno! NIE! Ot nic szczególnego! Można się tylko rozczarować!
Dałam 6/10
1pkt za pomysł
1pkt za ładną muzyke
1pkt za Lalki
1pkt za grafike
1pkt za to że dotrwałam do końca
0,5pkt za to że postanowiłam że przetrzymam i obejrzę kontynuacje dzieła które niektórzy nazywają (JAK TAK MOŻNA?) klasyką.
(Na Tanuki nie ma jednak połówek pkt więc…)
Obejrzalam
kilka słów krytyki
Ale, niestety [a może jednak stety] oba te warunki zostały niespełnione, dlatego właśnie pozwolę sobie na cytat: "nie było tego wow".
Jedyne plusy tego anime to muzyka, Gra Alicji i same lalki.
Reszta? Leży, kwiczy i błaga o litość! Nie wiem jak to się stało, że RM jest tak dobrze oceniane [znam wiele dużo lepszych anime, które mają gorsze oceny, poza oczywiście genialnym When they cry =D].
Najbardziej irytujący był główny bohater ze swoimi problemami [czy nieuzasadnione niechodzenie do szkoły jest w Japonii legalne?? o.O]
Jakimś cudem udało mi się przebrnąć przez pierwszą serię i może kiedyś [pijana i przywiązana do komputera] zabiorę się za resztę.
Ogólny wniosek: Jestem na nie i odradzam.
Do recenzji i recenzenta
A wy co?
musze powiedziec
co jest?
"Sorry, ale nie umiem się przejąc problemami jakichś lalek"
Oglądałem to anime jakoś tak w wieku 13 lat, czyli wiele lat temu ;) i już wtedy ta seria była dla mnie nie do zniesienia.
Opening i pierwszy odcinek dają nadzieje na mroczną, gotycką serię.
Co dostajemy?
Żałosne ludzkie postacie, denerwujące, płytkie lalki z wydumanymi problemami i cale tony Mangowego Humoru(TM).
Cały odcinek poświęcony temu, ze ktoś komuś zjadł truskawkę? A proszę bardzo! Lalki oglądają KunKuna, a po chwili widza podobny problem u siebie? Okej, nie ma sprawy! Po prostu żenada. Jakbym oglądał Pokemony(i w sumie nic dziwnego, bo grupa docelowa ta sama ;s)
Nori jest żałosna, z Juna jest głupim smarkaczem, a lalki.. lalki doprowadzają do szewskiej pasji!
Hinaichigo i tsundere z konewka doprowadzały mnie do szewskiej pasji. Przy tym sa tak płaskimi postaciami, ze naprawdę nie potrafię przejąc się ich problemami.
kliknij: ukryte Nawet tym, kiedy jedna z nich umiera..
Serdecznie odradzam tego gniota, chyba, ze ktoś ma plus minus 10 lat i nie oglądał za wiele anime. Wtedy może się mu spodobać.
Co w tym fajnego?
początek
Świetne anime
Jun to ma pecha do dziewczyn. Jak go nie spoliczkuje Shinku, to zrobi to Suiseiseki, a w jedynym odcinku w którym obie o tym zapomniały wyręczyła je Nori.Najlepszy odcinek to ten ze schodami, nieźle się przy tym uśmiałam.Z powodu jednej truskawki wybuchła wojna: Shinku&Suiseiseki kontra Jun&Hinaichigo (i detektyw Kun‑kun oraz ,,Straszliwy” Krokodyl) :-)
Podobało mi się, powinni to opublikować u nas w Polsce… Eh co ja gadam.
Ponieważ, polubiłam te lalki, nie mam (chyba nie tylko ja) ochoty oglądać jak się zabijają. Jeżeli w ogóle obejżę 2 sezon to do pewnego momentu bo ciekawią mnie Kanaria, Megu, Micchan i to jak zmieni się Sugintou.Szkoda, że twórcy nie zrobili tak żeby lalki się nie zabijały tylko, razem z Mistyczną Różą odbierały sobie bronie czy moc, ale dalej żyły.
Odcinek z Kun‑kunem zrobiony świetnie.
PS.W mandze pojawia się Kirakisho zamiast Barashishou.
Imię pierwszej oznacza śnieżny kryształ, a ona pędami róż,
zaś imię drugiej oznacz różany kryształ a walczy kryształami…
Czy aby nie powinno być na odwrót…? :-)
Re: Świetne anime
no i po 1 seri
Spojrzałem, splunąłem, wyszedłem...
Może w ciągu tych wszystkich lat miałem do czynienia ze zbyt wieloma tytułami i stałem się skrajnie wybredny. Być może jestem już w takim wieku, że kino tego pokroju zwyczajnie do mnie nie trafia…
Oba sezony Rozen Maiden obejrzałem od początku do końca jedynie dzięki silnej woli i samozaparciu. Odcinek po odcinku, wiercąc się w krześle i przebierając niespokojnie rękoma powtarzałem sobie '' jeszcze wszystko będzie ok., za odcinek lub dwa akcja nabierze tempa ''. Ciesze się, że dałem temu tytułowi pełnię szans na podniesienie się z błota. Dzięki temu nikt ( zwłaszcza ja sam )nie może zarzucić mi pomyłki i wydania przedwczesnej oceny. Teraz natomiast z całą pewnością i odpowiedzialnością mogę orzec, że czas spędzony na oglądanie Rozen Maiden jest czasem całkowicie zmarnowanym.
Historia tej serii wiedzie nas przez miasteczko absurdu i groteski. Nie było by w tym nic złego gdyby nie fakt, że anime wbrew pozorom próbuje jednak być poważne.
Anime stara się pełnić rolę dydaktyczną, ale robi to w sposób tak nieudolny i sztampowy, że problem relacji pomiędzy siostrą i bratem staje się komiczny. Stosunek Jun'a do starszej siostry, który z początku bardzo mnie drażnił z czasem zaczął przyprawiać o śmiech. Robił to do tego stopnia, że w trakcie seansu miałem ochotę wejść do ekranu i poznęcać się trochę nad nieudolną starszą siostrą… sami widzicie, że z dydaktyką to raczej ma niewiele wspólnego.
Gra Alicji, wokół której kręci się rzekoma akcja, ma tak naprawdę marginalny wpływ na fabułę i postaci. Różane panny nie przebierają w pretekście do próżnowania i zamęczania widza swym nieróbstwem i niezdecydowaniem. Wyjątek stanowi Suigintou, która ambitnie angażuje się w wspomnianą grą. Autorzy oszczędzają jednak trudu widzom i nadają jej tak banalną osobowość, że nie w sposób jest nazwać ją inaczej niżeli '' typowym czarnym charakterem ''. Lalka która jako jedyna zna swoją powinność i pragnie spełnić wolę '' mistrza'' ukazana jest zatem jako ta zła… coś tu jest nie tak.
Wśród swych niewielkich towarzyszek niezaprzeczalny prym wiedzie Shinku. Niewątpliwie to na niej skupić ma się najwięcej uwagi widza. Do zalet tej postaci bez śmiało można zaliczyć wyróżniającą, bo złożoną osobowość oraz wykonanie graficzne. Gorzej ma się sprawa z pozostałymi lalkami. W większości są one chodzącymi schematami. Hinaichigo- słodka, naiwna, różowa, moe. Souseiseki ?- narwana, impulsywna, chce rządzić, tsundere etc. Wyrobieniu opinii oglądającego o poszczególnych postaciach sprzyjać ma nawet ich wygląd zewnętrzny- te ważne są ładniejsze, te gorsze, mniej istotne posiadają minimalną ilość detali. Odnoszę wrażenie, że twórcy podczas kreowania ww. postaci posłużyli się bardziej rozbudowaną wersją programu na wzór '' generatora nazw ''.
Na większość odcinków składa się codzienne życie w domu, które momentami urozmaica efektywny pojedynek. Do tego dodano pół łyżki zapychaczy, a na sam koniec szczyptę swoistego fanservice'u.
Fabuła posuwa się naprzód z niemałym trudem, a gdy już osiąga moment kulminacyjny, nie wnosi niczego nowego. Zaraz po tym obniża się pułap a cała akcja sprowadza się do scen picia herbaty i relacji ''Jun- jego harem''.
Podsumowując, naprawdę bardzo starałem się doszukać w tym tytule czegokolwiek co pozwoliło by na podniesienie mojej oceny. Ten tytuł nie zasługuje jednak na większe względy niżeli setki innych podrzędnych produkcji. Takich anime jak Rozen Maiden jest bardzo wiele.
Na koniec dodam, że wbrew pozorom jest to kino skierowane do młodszej widowni. Scen o charakterze pikantnym ( odwołań do erotyki ) jest tak naprawdę bardzo niewiele i zachowują one umiar. Walki co prawda są bardzo efektowne, jednakże nie zaświadczymy w nich widoku krwi… z bardzo prostej przyczyny.
...
Jesli chodzi o postaci to najbardziej lubilam Shinku (miala klase), Sugintou polubilam pod koniec jak poznalam motywy jej dzialania (swoja droga, ciekawe czy wepchneli ja do drugiej serii? ). Hinaichigo byla rowniez lubiana przeze mnie postacia, natomiast nie przepadalam za tymi blizniaczkami… Byly takie bezplciowe i po jednej (tej co wyglada jak chlopak) to widac natomiast drugiej chyba na sile probowali dac charakter co skonczylo sie chibi‑wstawkami :/
Muzyka byla klimatyczna, bylam nia wrecz zachwycona.
Fabula… No wlasciwie jest to troche na poczatku naiwne i napakowane momentami komediowymi, ale po paru odcinkach gdy bohaterki juz sa 'skompletowane' robi sie ciekawiej.
Moim skromnym zdaniem całkiem przyzwoita seria, mi się podobała.
;]
Czytając poniższe opinie co do drugiej serii czuję się zobowiązana poinformować wszystkich, że cały czas jestem w pierwszej – być moze druga mnie zaskoczy:p.
Scalono.
Morg
"Różane kajdany otwierają się..."
Rozen Maiden pokochałam od pierwszych nut openingu. Poczułam klimat i już wiedziałam, że znalazłam „to coś”. Wszystko co pisze poniżej choćby Zantax o niezdecydowaniu twórców w którą stronę chcą pójść, to oczywiście prawda, i może rzeczywiście Rozen Maiden trochę mnie rozczarowało. Ale mimo wszystko nadal je uwielbiam.
Za co? Ano przede wszystkim, za Shinku. Choćby nie wiem ile razy pokazywano infantylne starcia na linii Hina‑Suiseiseki czy inne Hinowe rozetki/kaprysy/psoty, tak długo jak Shinku pozostaje sobą będę zadowolona. Jest tak pięknie wyważoną postacią, zbiorem wszystkich cech które tak lubię! Dumna i uparta, zdecydowanie ma charakterek i nie pozwoli sobą pomiatać, a jeśli czegoś chce, to to osiągnie. A jednocześnie wykazuje zdrowy rozsądek i jest bardzo dojrzała emocjonalnie, chyba najdojrzalsza, razem z Souseiseki (a nie, jak to bywa czasami, zachowuje się w stylu: „świat się wali, ale ja mam do ciebie pretensje TERAZ, bo TERAZ się dowiedziałam, że wczoraj przez przypadek widziałeś ją nago pod prysznicem! masz mi się natychmiast wytłumaczyć, nie obchodzi mnie, ze jesteś zajęty bronieniem nas przed wrogiem!”). A do tego dochodzi parę rzeczy tylko dodających jej uroku, jak na przykład wielka miłość do Kun‑Kuna.
Pozostałe postaci były w porządku, bardzo realistycznie wypadł Jun. Lubiłam też Souseiseki, bardzo udana postać (ale nie mogę się zmusić do myślenia o niej w rodzaju żeńskim, zbyt męska jest, z zachowania ale i z wyglądu… dla mnie to taki „lalek” jest xD). Hina i Nori mnie na początku trochę denerwowały, ale się przyzwyczaiłam. Suigintou polubiłam pod koniec. A Suiseiseki… to jest jedna wielka porażka. Jak ja nie lubię tej postaci! Psuła mi całą radość oglądania, no naprawdę… Gdyby nie Shinku, dzięki której w serii panowała jako taka równowaga to mogłoby być źle.
Swoją drogą intrygujące jest to, że każda z tych lalek ma więcej osobowości niż niektóre panny, które przecież miały być ludźmi (ale coś nie wyszło i zostały kartonowymi obrazkami), występujące w innych anime.
Moim zdaniem, Rozen Maiden mimo wszystko porusza poważne tematy i naprawdę daje do myślenia. Co prawda rozwinięcie właściwe tych wątków następuje dopiero w drugiej serii, ale i tutaj znajdzie się kilka trudnych zagadnień. Dla mnie zawsze przerażająca była samotność tych lalek, w momencie kiedy pozostawały w stanie „uśpienia”, czyli, krótko mówiąc, były zamknięte w swoich kuferkach…
Uwielbiam to anime również za oprawę muzyczną i graficzną. Opening uwielbiam do teraz, ending nie zrobił na mnie wrażenia, ale muzyka w trakcie odcinków w większości mi się podobała (a osiągnięciem jest już sam fakt, że ją zauważyłam).
A grafika… jest prześliczna. Projekty postaci (zwłaszcza lalek, rzecz jasna) i ich strojów piękna, tła już bardziej surowe, ale za to animacja naprawdę dobra.
Oceny większej niż 8/10 za tę serię dać nie mogę, bo czuję, że muszę być w jakiś sposób obiektywna. Ale dodałam jej za to gwiazdkę, oznaczającą „ulubione”. I wiem, że będę do niej wracała.
Naprawdę polecam, a jeszcze bardziej drugą serię…
Re: "Różane kajdany otwierają się..."
Hm...
Ogólnie rzecz biorąc żaden z tych elementów nie jest zły, szczególnie jeśli dorzucić bardzo ładną grafikę i dobrą muzykę. Jak ktoś lubi taki miszmasz to nawet może się podobać. Ja jednak czułem się trochę zagubiony i nie potrafiłem się w to wczuć. Nie powiem, żeby mi się nie podobało, ale jednak sądzę, że lepiej byłoby się na czymś skupić: albo na lekkiej opowiastce dla dzieci, albo na mhrocznej opowieści dla starszej widowni. Bez oceny.
Ano w zamian dostałam ładnie ogarniętą psychologiczną komedyjkę z przejmującymi i zabawnymi momentami.
Rozpisywać się nie będę bo oglądałam dawno, ale i tak polecam wszystkim ^J^
Unyuuu~
!!!
:*******************
9/10
fabuła10/10
grafika8/10
muzyka10/10
całość9/10
To anime jest świetne!
...
;/
cool!!
bardzo mi się podobało graficznie, lalki były słodkie, muzyka też nie najgorsza…
myślę, że warto obejrzeć, chociażby z czystej ciekawości, bo koncepcja bardzo ciekawa
Moje ukochane postacie to Shinku i Suigintou, za to nienawidzę Barasuishou, po tym co zrobiła moim faworytkom.
Zamordowano spoiler.
Morg
...
Supcio
Grafika i muzyczka jak dla mnie bomba, a szczególnie przypadł mi do gustu opening :P a co do postaci to Shinku, Suigintou i Souseiseki są moimi faworytkami :D
Dobre
Dobra kreska, świetna muzyka. Bardzo fajny pomysł na fabułę. To co mnie rozczarowało to same potyczki między lalkami. Nie chodzi mi o to że spodziewałem się czegoś w rodzaju walk po 5 odcinków, wielkich robotów, hektolitrów krwi i tego typu bzdur. Po prostu z początku spodziewałem się że laleczki będą bardziej bezwzględne, świat snów zarówno piękny u niektórych jak i mroczny u innych.
Nie mniej jednak Rozen Maiden wypadł bardzo pozytywnie w moich oczach i szczerze mogę polecić to anime. Nie zgodzę się z opinią że nie jest ono dla młodszych, ni to starszych widzów. Każdy może coś tu dostrzec. Może po prostu niektórzy starsi widzowie muszą dorosnąć by docenić to anime. Wzrost a nawet zmarszczki nie zawsze idzie za umysłem.
Re: Dobre
Ciekawe stwierdzenie, ale jak dla mnie zupełnie bez sensu. Radziłbym raczej młodszym widzom poczekać z wydawaniem pośpiesznych ocen wynoszących Rozen Maiden ponad niebiosa. Jeszcze parę lat i sam dostrzeżesz jak
marnym kinem jest cała ta seria a twoje zafascynowanie przerodzi się w irytację.
Póki jednak młodość trwa, życzę wielu upojnych chwil spędzonych przed telewizorem/monitorem.
Interesujące
Postaci. Nori to klasyczny przykład nieporadnej, ale kochającej dziewczyny, niemogącej poradzić sobie z nieznośnym bratem. Z lalek moją sympatię zyskała Shinku, pomimo, że na początku wydawało się, że to nazbyt dumna, chłodna lalunia, często wysługująca się swoim nowym służącym. Z odcinka na odcinek dostrzegamy, że to panna z manierami, o dobrym i delikatnym sercu, ale jednocześnie oszczędna w okazywaniu uczuć. A mała dyscyplina na pewno nie zaszkodzi Jun'owi, którego również można z czasem polubić.
Grafika jest bardzo ładna. Lalki mają sporo detali, wyglądają bardzo sugestywnie i cieszą oko. Projekty krain snów są również niczego sobie. Muzyka pod względem jakości nie odstaje od grafiki. Szczególnie przypadł mi do gustu ending.
Rozen Maiden to powiew świeżości i miła odskocznia od klasycznych tytułów z pogranicza magical girls. Zapewne wkrótce sięgnę po kontynuację. Mocne 7/10.
Oglądać.
^^
Kiedyś miałam obsesję na jego punkcie. Teraz trochę się uspokoiłam xD
I wielkie brawa dla Suigintou – to dzięki niej pokochałam to anime.
Można obejżeć... ale po co ?
Może w ciągu tych wszystkich lat miałem do czynienia ze zbyt wieloma tytułami i stałem się skrajnie wybredny. Być może jestem już w takim wieku, że kino tego pokroju zwyczajnie do mnie nie trafia…
Oba sezony Rozen Maiden obejrzałem od początku do końca jedynie dzięki silnej woli i samozaparciu. Odcinek po odcinku, wiercąc się w krześle i przebierając niespokojnie rękoma powtarzałem sobie '' jeszcze wszystko będzie ok., za odcinek lub dwa akcja nabierze tępa ''. Ciesze się, że dałem temu tytułowi pełnię szans na podniesienie się z błota. Dzięki temu nikt ( zwłaszcza ja sam )nie może zarzucić mi pomyłki i wydania przedwczesnej oceny. Teraz natomiast z całą pewnością i odpowiedzialnością mogę orzec, że czas spędzony na oglądanie Rozen Maiden jest czasem całkowicie zmarnowanym.
Historia tej serii wiedzie nas przez miasteczko absurdu i groteski. Nie było by w tym nic złego gdyby nie fakt, że anime wbrew pozorom próbuje jednak być poważne.
Anime stara się pełnić rolę dydaktyczną, ale robi to w sposób tak nieudolny i sztampowy, że problem relacji pomiędzy siostrą i bratem staje się komiczny. Stosunek Jun'a do starszej siostry, który z początku bardzo mnie drażnił z czasem zaczął przyprawiać o śmiech. Robił to do tego stopnia, że w trakcie seansu miałem ochotę wejść do ekranu i poznęcać się trochę nad nieudolną starszą siostrą… sami widzicie, że z dydaktyką to raczej ma niewiele wspólnego.
Gra Alicji, wokół której kręci się rzekoma akcja, ma tak naprawdę marginalny wpływ na fabułę i postaci. Różane panny nie przebierają w pretekście do próżnowania i zamęczania widza swym nieróbstwem i niezdecydowaniem. Wyjątek stanowi Suigintou, która ambitnie angażuje się w wspomnianą grą. Autorzy oszczędzają jednak trudu widzom i nadają jej tak banalną osobowość, że nie w sposób jest nazwać ją inaczej niżeli '' typowym czarnym charakterem ''. Lalka która jako jedyna zna swoją powinność i pragnie spełnić wolę '' mistrza'' ukazana jest zatem jako ta zła… coś tu jest nie tak.
Wśród swych niewielkich towarzyszek niezaprzeczalny prym wiedzie Shinku. Niewątpliwie to na niej skupić ma się najwięcej uwagi widza. Do zalet tej postaci bez śmiało można zaliczyć wyróżniającą, bo złożoną osobowość oraz wykonanie graficzne. Gorzej ma się sprawa z pozostałymi lalkami. W większości są one chodzącymi schematami. Hinaichigo- słodka, naiwna, różowa. Souseiseki ?- narwana, impulsywna, chce rządzić etc. Wyrobieniu opinii oglądającego o poszczególnych postaciach sprzyjać ma nawet ich wygląd zewnętrzny- te ważne są ładniejsze, te gorsze, mniej istotne posiadają minimalną ilość detali. Odnoszę wrażenie, że twórcy podczas kreowania ww. postaci posłużyli się bardziej rozbudowaną wersją programu na wzór '' generatora nazw ''.
Na większość odcinków składa się codzienne życie w domu, które momentami urozmaica efektywny pojedynek. Do tego dodano pół łyżki zapychaczy, a na sam koniec szczyptę swoistego fanservice'u.
Fabuła posuwa się naprzód z niemałym trudem, a gdy już osiąga moment kulminacyjny, nie wnosi niczego nowego. Zaraz po tym obniża się pułap a cała akcja sprowadza się do scen picia herbaty i relacji ''Jun- jego harem''.
Podsumowując, naprawdę bardzo starałem się doszukać w tym tytule czegokolwiek co pozwoliło by na podniesienie mojej oceny. Ten tytuł nie zasługuje jednak na większe względy niżeli setki innych podrzędnych produkcji. Takich anime jak Rozen Maiden jest bardzo wiele.
Na koniec dodam, że wbrew pozorom jest to kino skierowane do młodszej widowni. Scen o charakterze pikantnym ( odwołań do erotyki ) jest tak naprawdę bardzo niewiele i zachowują one umiar. Walki co prawda są bardzo efektowne, jednakże nie zaświadczymy w nich widoku krwi… z bardzo prostej przyczyny.
Muach
Więcej mroku zabiłoby klimat seri
Znakomite Anime
Wkrótcę jednak wszystko się zmieniło…i tak zaczęło się genialne anime jaki jest Rozen Maiden! Polecam! :D
Wielki potencjał
Rozen Maiden
Całość fabuły kręci się wokół Alice Game, która polega na tym, że Mistrzowie wraz ze swoimi Słu… Lalkami, włamują się do cudzych głów i organizują tam pole walki.
Abstrahując od wątków fabularnych, trzeba powiedzieć, że graficznie i muzycznie seria jest naprawdę świetnie dopracowana. Niestety nie można tego powiedzieć o dialogach – momentami, a konkretnie w walkach, ma się wrażenie, że teksty zostały na żywca wycięte z 'Naruto'.
Mimo oczywistych wad, serial ten naprawdę da się oglądać (chociaż mi przychodziło to z trudem). Jeżeli ktoś lubi anime o dziwnych fetyszach, pyskatych lalkach, i epickich bitwach zachodzących w głowie osiemdziesięcioletniego Japończyka, mogę śmiało polecić Rozen Maiden.
Polecam
Polecam!
może tak trochę więcej mroku?
Opening - miodzio :)
Jun-kun, Jun-kun, Jun-kun, Jun-kun.....
W trakcie oglądania myślałem nad jednym: ta produkcja stanowczo nie przeszłaby w Polsce. Politycy rozerwaliby na strzępy stację, która by to emitowała. Gadające lalki? Chłopiec podniecający się lalką? Złe lalki? Toż to szarlataństwo!
Mrok
Chce się więcej i więcej. <3
Do kosza z tym :/
:/
Re: Do kosza z tym :/
Osobiście uważam tytuł za bardzo udany. Fakt, Jun‑kun byl momentami niemiłosiernie denerwujący/żałosny ale na szczęście nadrobił to pod sam koniec :). Grafika jest wręcz doskonała a muzyka świetnie pasuje do klimatu ... ~desu ^^
całkiem całkiem gdyby nie główny bohater i jego problemy...
Świetne
wciągająca, i denerwująco niedokończona seria
Również fabuła oryginalna i ciekawa, jeśli ktoś potrafi się przemóc i znieść odrobinę „haremowego dryfu”.
Ale mimo pozornej kompletności, widać wyraźnie że materiał jest na duuuuużo dłuższą serię niż te mizerne 12 odcinków! Aż boli jak mało korzystano z pomysłu na iście wiktoriańską, dworską manierę Shinku… A mimo to jest wciąż jeden odcinek typu 'rozrywkowy filler'.
Normalnie powstrzymałbym się z opiniami, bo przecież w telewizji (japońskiej) właśnie leci drugi sezon, który zapewne sporo wniesie. Ale mocną 'ósemkę' mogę wystawić z czystym sumieniem nawet i pierwszej serii.
Re: wciągająca, i denerwująco niedokończona seria
Zgadzam się w 100 % *_* Paluszki lizać, cała ta grafika jest śliczna! Można rzec – technicznie anime jest doskonałe, a z fabułą… hm… Dziwne, bo próbowano wmieszać w to elementy horroru przez brak światła i pewną postać, elementu komediowe przez Hinaichigo i kłótnie lalek z głównym bohaterem i jeszcze jakieś elementy filmu familijnego i wyszło…tak nijako… Trudno to sklasyfikować..
Za dużo śmiesznych wątków...
To prawda, anime wspaniałe, ale podobałoby mi się jeszcze bardziej, gdyby nie to, że czasem cały odcinek był poświęcony śmiesznym sytuacjom (np. jak Hinaichigo i Suiseiseki kłóciły się o truskawkę na torcie). Czasem warto jest wstawić do odcinka śmieszny wątek, lecz autorzy przesadzili, tym bardziej, że oglądając czołówkę już myśli się – „Oho, pewnie jakieś mroczne anime”.