Komentarze
Naruto
- Re: Pokaz uwielbienia dla dysfunkcji społecznych : gosc : 5.05.2022 12:23:02
- Re: Pokaz uwielbienia dla dysfunkcji społecznych : Byczusia : 5.05.2022 11:34:26
- + : mp : 4.05.2022 14:49:18
- Re: Pokaz uwielbienia dla dysfunkcji społecznych : Bez zalogowania : 15.04.2022 00:06:34
- Pokaz uwielbienia dla dysfunkcji społecznych : Loop : 13.04.2022 23:06:05
- Źle napisane postacie : Meeeh... : 11.02.2020 21:13:54
- Re: Lepsze od Shippuudena : SJP : 20.04.2019 17:15:00
- Dałem się zauroczyć : Koleś : 6.12.2018 20:02:08
- Dobre : Ruka : 7.06.2015 22:42:00
- Całe życie... : Klemens : 16.11.2014 00:45:08
Naruto
Dzieło Szatana...
Dłużyzny to eufemizm. kliknij: ukryte Gdy oglądałem walkę z Zabuzą pomyliłem dwa odcinki, gdyż były niemal identyczne, obydwa składały się w 90% z retrospekcji, a różniły tylko jedną sceną, męczęńskiego zejścia Haku, czy jak mu tam.
Fabuła iście niebanalna i pouczająca, opowiada o przygodach dwóch gówniarzy (Sakura jest tam chyba tylko po to, żeby fanki miały się z kim utożsamiać), z których to gówniarzy jeden jest wielkojapiasty i głupi jak but z lewej nogi, drugi zaś absolutnie, totalnie i zupełnie standardowym bishounenem, urzędowo obdarzonym Tragiczną Przeszłością(R), Chęcią Zemsty(R) i Chorobliwą Ambicją(C), do tego Przeżywającym Dylematy(TM). Poza tym dziurami w owej fabule, na etapie do którego wytrwałem (około 20 odc.), można by spokojnie obdzielić wszystkie serie DB.
Techniki ninja są w większości po prostu idiotyczne i służą tylko do „Wowowowow, widziałeś co on zrobił!?”.
Podsumowując: jeżeli jakiekolwiek anime, prócz Pokemonów, jest dziełem szatana, to jest to właśnie Naruto. Jeśli masz więcej niż 12 lat – daruj sobie. Jeśli masz dzieci poniżej – nie dawaj im tego, chyba, że chcesz, żeby się co chwila kopały i rzucały w siebie twoimi CD‑kami z okrzykiem „Jestem Naluto! A ja Sasuke!”. Jeśli masz dzieci poniżej, a widzisz, że one toto oglądają – zabierz im to, wykasuj, po czym wkrój w tyłek z dziesięć pasów.
naruto z innego punktu widzenia
Fabuła przez niektorych uwazana za banalną(wasz recenzent) przekazuje jednak bardzo pozytywne wartosci godne nasladowania we wspolczesnym swiecie.Fakt zdarzaja sie dlużyzny i odcinki odbiegajace od głównego wątku ale jak dla mnie podsycaja tylko oczekiwanie na wlasciwe odcinki w ktorych dzieje sie bardzo duzo i czesto zaskakuja zakonczeniam np:walka Gara vs Lee.
Co do animacji w wiekszosci odcinków stoi na narmalnym poziomie nic naprawde zaskakujacego ,ale sa i takie zazwyczaj najwazniejsze pojedynki gdzie czuc odrazu niepowtarzalny klimat i reke animatora.
Na pochwałe zasluguje również scieżka dzwiekowa no moze za wyjatkiem kilku endingów ,która sprzyjemnościa sie słucha odrywając sie od rzeczywistości.
Szczerze polecam tą serie a zwłaszcza śledzenie jej od pierwszych ocinków postacie naprawde wzbudzaja sympatie ,a wrecz mozna sie do nich przywiazać i bardzo polubić, zwłaszcza tytułowego bochatera Naruto którego nie da sie poprostu nie polubić za jego prostote charakteru i liczne wpadki.
Cóż...
Różne warianty przechodziły mi przez głowę, ale jakoś rzaden specjalnie się nie łapał. Do czasu, kiedy został mi polecony Naruto.
W zasadzie to polecanie zbiegło się w czasie od dwóch osób. Od serdecznej przyjaciółki (która może jeszcze o mnie pamięta, choć dawno nam się kontakt urwał) dostałem mangę, a od kumpla ściągniętą pierwszą serię (Zabuza i Haku).
Przyznam się, że chodź zajęło mi to całą dobę, to jednym tchem pochłonąłem wszystko! Seria ta jest dla mnie faworytem w przedbiegach na nową serię kultową dla polskiego widza.
Chodź w wielu aspektach do wspomnianego Dragon Ball nawiązuje (Naruto to nieco zmodyfikowany typ Son Goku, całość opiera się w taki czy inny sposób o walki, a sam autor nie kryje swojej fascynacji Dragon Ball'em) to w mojej prywatnej opinii jest od niego diametralnie różna.
Przede wszystkim,na uwagę zasługuje choćby fakt, że cały Dragon Ball jest zrobiony bardzo humorystycznie (poza nielicznymi walkami), a emocjonalna głębia bohaterów jest w gruncie rzeczy dosyć prosta do rozszyfrowania i po jakimś czasie – przewidywalna. Również tak szeroko poruszane w swoim czasie „mnogie” techniki postaci z DB, w gruncie rzeczy sprowadzają się do kilku technik, najczęściej używanych z prozaicznych powodów – bo są bardzo potężne (zresztą a propos potężnych technik w DB jest kilka niespójności – chodzi mi o serie TV i kinówki). Motywacje bohaterów są stałe i na dobrą sprawę niezmienne.
Przyrównując do powyższego Naruto – mimo, że humor jest obecny w serii, nieraz iście dragonballowy, to jest on dozowany z umiarem. Bohaterowie (każdy z nich!) mają swoje pragnienia (często sprzeczne z potrzebami innych) i nie rezygnują z nich w imię przyjaźni czy lojalności (co najwyżej trochę je modyfikują). Nic tak naprawdę nie jest tu cukierkowe. Najpotężniejsi umierają, a najsłabsi żyją dalej – jak w życiu. Również ilość technik używanych przez shinobich w serialu jest ogromna, w samej pierwszej serii jest ich tyle (różnych) co niemal w całym DB. Dodatkowo, nie wszystkie są potężne i nie wszystkie mają na celu zmiecenie księżyca z powierzchni nieba. Są techniki proste, przydatne, wspomagające itd (jak dla mnie ukłon, nawet wpadający w czołobitność, autora dla autentycznych ninja, którzy przez sobie współczesnych postrzegani byli w sposób, w jaki my postrzegamy shinobi z Naruto). Bohaterowie ewoluują, zmieniają się, ale w sposób bardziej naturalny niż ma to miejsce w DB, gdzie mimo wszystko nagłe przejścia „złych” na stronę „dobrych” tylko dlatego, że dostali wcześniej solidny łomot, wypadają bardzo sztucznie.
Mimo tego, że seria jest daleko bardziej spójna i na swój sposób prawdopodobna, że jest tak diametralnie różna od DB, to wydaje mi się, że jest idealnym kandydatem dla polskiej młodzieży i nie tylko ;)
Jedynym lękiem napawa mnie sytuacja, kiedy seria zdobędzie już ową popularność (równą bądź większą niż DB) i zacznie się boom na ninja. Oczami wyobraźni pełnymi lęku widzę w myślach 12 i 13‑latków latających po osiedlach z shurikenami, kunai, katanami czy po prostu kamieniami i kijami i tłukących się ile wlezie…
Kończąc dodam, że u mnie seria Naruto zajmuje obecnie miejsce 1 w prywatnym rankingu anime i na razie nie zanosi się na zmianę.
PS. Lestath_1986 – z posiadaczy Sharnigana dla mnie jednak większą sympatią cieszy się Kakashi, że o i Itachim nie wspomnę ;) Zresztą uwielbienie dla starszego brata Sasuke, tak doskonale oddał sam Orochimaru, stwierdzając, że jest on teraz potężniejszy od niego :D
Nauto Rulez
POzdro
odcinki
Naruto to coś innego niż Dargon Ball