Komentarze
Uragiri wa Boku no Namae o Shitteiru
- Re: Kto to pisał i jak śmie nazyać się Polakiem?! : aotoge : 4.05.2016 23:51:33
- Re: Kto to pisał i jak śmie nazyać się Polakiem?! : Easnadh : 4.05.2016 19:43:05
- Re: Kto to pisał i jak śmie nazyać się Polakiem?! : The Beatle : 4.05.2016 19:04:10
- Kto to pisał i jak śmie nazyać się Polakiem?! : Everenn-dono : 4.05.2016 18:27:19
- komentarz : aotoge : 23.03.2016 13:25:55
- komentarz : rgrty55 : 16.03.2016 22:50:48
- Straszydło : Annaputra : 19.06.2015 00:54:26
- Re: Recenzenci czy krytycy. . . : aotoge : 9.07.2014 20:38:54
- Re: Recenzenci czy krytycy. . . : ja1 : 9.07.2014 15:11:05
- Re: Recenzenci czy krytycy. . . : pozeracz_syfu : 9.07.2014 11:14:44
Miałam nie pisać...
Gejowskie xD
Kolejny zmarnowany potencjał.
Fabuła – była. BYŁA. Ale rozpłynęła się niewiadomo kiedy. Wiem, że w pięciu minutach można pokazać więcej akcji niż w Uraboku, które liczy sobie 24 odcinki. Gdyby fabuła rozwijała się trzy razy szybciej, seria uzyskałaby ode mnie ocenę 8. A ponieważ do końca było nudno… Tak słabo oceniam, pomimo mojej miłości do gatunku. Samym zaś pomysłem anime plusuje – reinkarnacja, wielopokoleniowy klan zajmujący się eliminacją złych (?). Ciekawe, ale stanowczo zbyt ślamazarnie przedstawione.
Bohaterowie – oprócz Shusei'a, Hotsumy i Ruki dla mnie nie było innych wartych uwagi. Wszystkie pozostałe były absolutnie sztampowe, sztuczne, a w szczególności Yuki – po co go tam w ogóle upchali? Cały czas rozpaczał, użalał się nad sobą, a pomógł tyle co tylko zaleczał pozostałym rany… To samo tyczy się Toko i Tsukumo – zdaje mi się, że byli tam tylko po to, żeby w tle nie było pusto. Kolejna rzecz, która mnie zastanawia to umieszczenie w anime Sodoma – jaką on tam rolę odgrywał…? Dosyć narzekania, jak już wspomniałam – moim zdaniem Shusei, Hotsuma i Ruka to jedyne warte poświęcenia im czasu postacie.
Ogólnie, tak sobie – ani źle, ani dobrze. Nuda, nuda, nuda, zbytni dramatyzm, a jedyne rzeczy które przyciągają to chyba grafika i seiyuu. Ale to chyba zbyt mało, aby marnować czas na oglądanie tej produkcji?
Od biedy można obejrzeć
Muzyka po prostu była. Grafika podobnie.
Nie wiem, czy będzie kontynuacja. Jeśli nie, to za zakończenie powinnam dać ocenę mniej. Jeśli będzie, to pewnie i tak nie obejrzę. Chyba, że już naprawdę nie będę miała co robić
wywalić gatunek shounen-ai! :D
Zrobili z wampirów dobrodusznych chłopców, to teraz musieli się dorwać do demonów (Durasów). To już jest chore, co się dzieje z tym światem?!!?!?
^^
Jak większość, do sięgnięcia po ten tytuł zachęcił mnie trailer, wzmianka o shounen‑ai i przede wszystkim seyuu.
Nie zawiodła mnie tylko jedna rzecz, ta ostatnia – seyuu. Uragiri to jak ktoś już wcześniej napisał, istny raj dla uszu [a dla mnie szczególnie, ponieważ występuje tu 3 seyuu,którzy tworzą moją Wielką Trójcę – Sakurai Takahiro (Ruka), Jun Fukuyama (Tsukumo) i Mamoru Miyano (Shuusei)]. A więc dla zmysłu słuchu to anime to po prostu istny cud.
No, ale tylko i wyłącznie dla tego zmysłu, gdyż, jeśli chodzi o wzrok, to może nie jest jeszcze tak źle, ale niestety główka już cierpi…
Postać Yukiego to totalna porażka. Nie było odcinka w którym by mnie nie irytował…
Luka z kolei, na początku mnie zachwycił, intrygował, ale im dłużej go oglądam i lepiej go poznaje, tym coraz bardziej zaczyna mnie jednak powoli odpychać od niego… Niestety :( bo wizualnie to mój ideał, tj. czary płaszcz, kolczyki, taka lekko 'punkowa' postać ;]
Podsumowując
Fabuła – 5/10 [za wolno!!!]
Postaci – 6/10 [byłoby wyżej gdyby nie Yuki i Takashiro, który też mnie irytuje…]
Muzyka – 8/10 [całkiem miło się słucha]
Kreska – 7/10 [niestety grafika mnie osobiście nie zachwyca, a czasem wręcz naprawdę wkurza^^]
no i wyszło jak zwykle...
Okropność
O braku wątków shounen‑ai (które po prostu kocham) już inni napisali wystarczająco. To ja może pojadę to „przygodowe”. Twórcy anime (nie wiem czy mangi też, bo nie czytałam) chyba nigdy nie słyszeli o czymś takim jak akcja. W tym anime się nic nie dzieje…! Nic! Przez większość czasu postaci po prostu sobie gadają lub wspominają przeszłość, od czasu do czasu pojawia się jakaś pseudo‑walka i tyle. Dobra, teraz postaci. Po pierwsze: Yuki, aka „Ojejkujakionsłodki!Ochachochach!”. Moim zdaniem Yuki jest mniej więcej tak słodki jak psia kupa, nie obrażając psiej kupy, oczywiście. Naprawdę ta postać to po prostu coś strasznego!! Kolejna straszna postać to Sodom. Co TO ma być?? Touko i ten gość w szarych włosach, którego imienia zapomniałam też mnie wkurzają. Jedynymi sensownym postaciami są tu Luka i Shuusei (jak ktoś wcześniej napisał, oni rzadko się odzywają). Grafika jest ok, ale mogliby rozjaśnić. Muzyka też ok, zwłaszcza pierwszy o. Ale co mi po znośnej muzyce i grafice, skoro cała reszta jest do dupy??
Daję temu anime ocenę 3/10. Nie polecam, strata czasu.
dziwne to anime
Niestety, Uraboku nie należy tu do wyjątku (choć może krzywdzę tzw „gatunek” gdyż trudno doszukać się w tej hybrydzie takiego chociażby shonen‑ai). Tak więc. Wizualnie cukierek, dźwiękowo miodek i ... nic poza tym o.0'
gdzie to kurde shonen-ai? XD
nie mogę się doczekać kolejnych odcinków i kurde mam nadzieję, że Yuuki w końcu sobie przypomni o swoim poprzednim życiu i o tym co znaczył dla niego Ruka ^^.
Tak poza tym to anime strasznie zalatuje Vampire Knight'em i troszkę Lovelessem XD
A Sodom w postaci tego dziecka przypomina nieco Lambo z KHR'a XD”
Anime Uragiri
Muzyka i podkłady głosy swietnie,
Manga zdecydowanie lepsza.
Ale to o anime chodzi.
Dobra wiadomosć bedzie II seria Uragiri.
A ja mam takie szczeście, że kolega pzreskanował mi cała mangę
Wszyscy kochamy Yukiego *pukes*
Tak sobie myślę z nadzieją, że może ukochany nasz Yuki wyłysieje, albo upadnie na głowę, może zgwałci go stado członkiń kółka różańcowego, może… eh.
Przeciętniak
Fabuła – 5/10 – nic ciekawego, a poza tym rozwija się niezwykle powoli, te 14 odcinków, które wyszły do tej pory, można by było spokojnie zmieścić w 7‑miu.
Postaci – 3/10 – lubię Lukę i Shuuseia, nie cierpię Yukiego, Touko i Sodoma (tego ostatniego bym zniosła, gdyby cały czas był w zwierzęcej postaci, ale gdy przybrał ludzkie kształty to miałam ochotę go trzasnąć), cała reszta postaci jest mi maksymalnie obojętna.
Grafika – 8/10 – grafika jest śliczna, ale wkurzają mnie trzy rzeczy: po pierwsze wygląd Yukiego, który wg mnie ma za bardzo rozstawione oczy. o_O Po drugie (to chyba gryzie tylko mnie, ale ja jestem dziwna) cienie na szyi, które są zbyt ciemne i przez to nieraz wygląda, jakby postać miała odciętą głowę. xD A po trzecie to strasznie ciemno jest w tym anime!
Udźwiękowienie – 10/10 – zdecydowanie największa zaleta tego anime. Muzyka – super. Uwielbiam opening, ending jest gorszy, ale pasuje do anime. Zwykle nie zwracam uwagi na muzykę w tle, ale to anime to wyjątek, w tle leciało parę naprawdę fajnych melodii. A do tego wszystkiego dostajemy cudownych seiyuu. Jest tu cała parada moich ulubionych seiyuu. Przede wszystkim Takahiro Sakurai (Suzaku w „Code Geass”, Misaki w „Junjou Romantice”, Yuuri w „Kyou Kara Maou!”, Claude w „Kuroshitsuji II” itd) jako Luka oraz Mamoru Miyano (Light w „Death Note”, Kida w „Durararze!!”, Tamaki w „Ouran…”, Death The Kid w „Soul Eater”, Zero w „Vampire Knight” itd) jako Shuusei. Ja po prostu kocham tych gości!! A oprócz tego mamy (i tutaj powyposuję tylko po jednym przykładzie głosów, bo mi się więcej nie chce xP) Daisuke Ono (Sebastian z „Kuroshitsuji”) jako Hotsumę, Juna Fukuyamę (Lelouch z „Code Geass”) jako Tsukumo, Hiroshiego Kamiyę (Nozomu z „Sayonara Zetsubou Sensei”) jako Kuroto itd. Kurde, rozpisałam się o tych seiyuu, ale „Uraboku” to naprawdę raj dla moich uszu!!!
Średnia – 6,5, niby zaokrągla się już do 7, ale ja daję 6, ponieważ też jestem trochę yaoistką i się rozczarowałam brakiem miłosnych scen. ;P A poza tym to anime raczej nie zasługuje na 7.
Niedosyt
Jeżeli nie jesteś yaoistką to możesz obejrzeć, ale to anime jest tylko średnie.
Uragiri wa Boku no Namae o Shitteiru
dobijcie..
I szczerze to nie miałabym nic przeciwko niemu gdyby, no własnie to cholerne gdyby. Gdyby nie glówny protagonista serii!!
Przysięgłam po 13 ep, i dotrzymam słowa, jeżeli zabiją Yukiego, nawet na samym końcu, ta seria dostanie ode mnie najwyższe noty. Pod każdym względem.
Zessa ścierpię, mrok, zło i powidło. poza tymi tandetymi krzyżami, ograniczonym słownictwem i kolczykami 3D lubię go, mój typ. Hotsuma i Shuusei to jedyni myslący ludzie w tej serii, za to wielki +, Touko i Tsukume (tak bodajże maja na imię) są jak Shiki i Rima z VK, ba nawet podobne mundurki mają, nie mówiąc o charakterze ale też ich lubie…. do czasu. Zawsze musza cos zepsuc, tak samo jak Hotsuma i Shuusei ale cóż. O reszcie sie nie wypowiadam to pikachu podobne cos mnie dobija, ale już to cos jest lepszym bohaterem niż ten retard Yuki, utopić… albo nie poddac wymyslnym torturom.
Podsumowując;
Grafika: 6/10- za obrzydliwie, niedopasowane efekty 3D i „reklamy”
Muzyka: 6/10- ni to ładna, ni to brzydka ot taka zwykla, nie rzucająca się w oczy.
Postaci: 3/10- za skonstruowanie takiej porazki jak Yuki. Gdyby nie te kilka osób kóre lubie miałaby 1!
Fabuła: 5/10 Przeciętna, mogłaby się tylko szybciej rozwiajać i nie byc tak przerażająco oczywista, ale cóż. Nie wolno wymagac za duzo.
Ehh
PS Czemu to anime jest zaliczane do shounen‑ai? Przecież tam nie ma nawet żadnego pocałunku, przytulenia czy słów „Kocham cię”... Oczywiście yaoistki i tak wiedzą swoje, ale dla antyfanów yaoi wszelkie relacje między postaciami mogą być tylko wielką przyjaźnią.
Zabierzcie Yukiego z mojego monitora...
No i miałam racje, ale od początku.
Co do fabuły to jest to klapa w każdym znaczeniu tego słowa. Straaasznie wolno się rozwija. Pomieszane wszystko i ogólnie nie ma się czym zachwycać. Jedyne co mnie mniej‑więcej interesowało to historia Shuuseia kliknij: ukryte i jego porwanie. W ogóle to chyba tylko paaring ShuuseixHotsuma mnie zaintrygował. No i Zess kliknij: ukryte /Ruka. Toko czy jak jej tam i jej partner wyglądali jak żywcem wyjęci z Akademii Cross z Vampire Knight. Białowłosy shounen latający z pistoletem o 'ciekawych' funkcjach? Chyba to skądś znam -,- No i on kliknij: ukryte /onaYuki… Ile razy miałam ochotę go zabić przez ekran to nawet nie liczę xD Kulminacją tego wszytsiego jest niewątpliwie ostatni ep. kiedy to czara jego głupoty się przelewa kliknij: ukryte Stoi przed nim ten Kanata vel Reiga, chce go zabić, a ten w kółko: 'nie to nieprawda, ty nie jesteś Kanata‑san, powiedz, że kłamiesz. Każdy straci przy takim cierpliwość. A no i te jego końcowe kliknij: ukryte KANATA‑SAAAANhaha no śmiech na sali.
Zawsze jest tak, że gdy wszyscy walczą on stoi jak debil, choć czasami kliknij: ukryte kogos uleczy no i może się raz na jakiś czas włączy w walkę na minutę i to jest szczyt jego możliwości? Twórcy się nie postarali [delikatnie mówiąc] co do tej postaci.
Wracając jeszcze do Shuuseia – jego polubiłam najbardziej. W sumie mało się odzywa i za to + (ale i tak jest bardziej gadatliwy niż Ruka ^^).
Dla odmiany muszę pochwalić anime za muzykę, która to trzyma bardzo wysoki poziom tak samo jak animacja. Szczerze mówiąc to wydaje mi się, że twórcy postawili na efekty wizualno‑muzyczne, a fabułę se odpuścili, bo po co nie? xDD
Fabuła 4/10
Postacie 6/10 ->tak wysoko za Shuuseia, Haotsumę, Reigę, Rukę
Muzyka 9/10
Kreska 8/10
Poprawiono spoilera. :) Moderacja.
Vampire Knight gay version
To czym mnie zainteresowało to anime to Zess, tak naprawdę. Facet łazi w tym *kaszleszlafrokaszle* płaszczu, cały na czarno, i wgl. I Yuki czuje się przy Nim bezpiecznie? Błagam.
Chociaż muszę przyznać, muzyka najlepsza ze wszystkich. Szczególnie z openingu.
Cóż… Jak na razie – 7/10.
Ciekawie, ale za wolno...
A tak w ogóle, to anime zaczęłam oglądać głównie ze względu na studio DEEN(my favourite) i seyuu – Takahiro Sakurai & Fukuyama Jun :D