x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Pierwsze kilka a nawet kilkanaście minut wydaje się zbyt absurdalne i „jakieś takie” ale po chwili wciąga. Gdybym miała więcej czasu, to obawiam się że poszłyby naraz wszystkie odcinki :)
Zabawna, absurdalna, kiczowata, ale naprawdę dobrze się ogląda. (zachęca do mangi)
Sceny z Nakatsu, albo z „najedzonym” Sano… Haha, warte każdej minuty.
Uwaga, w serii jest kilka scen prawie całujących się chłopaków… No „prawie” xd
Cóż… Po obejrzeniu tej dramy jakoś trudno przejść do porządku dziennego. Jak ją oglądałam to moja rodzina po mnie wrzeszczała żebym się tak głupio nie śmiała. ;) Nakatsu i Sano w ostatnim odcinku, a szczególnie scena w toalecie nie chcą wylecieć z mojej głowy. Będę miała traumę do końca życia…
Ogólnie drama warta obejrzenia. Szczególnie spodobać powinna się tym, którzy czytali mangę. ;)
A
miko_kikyou
13.12.2012 23:49 Nie oglądam dram, ale...
Ta mnie przyciągnęła ;) Bardzo ciepła seria, a Nakatsu, jedyny w swoim rodzaju, kliknij: ukryte wiadomo, że już na początku z racji scenariusza i schematu pojawiającego się w takich produkcjach chłopak był na przegranej pozycji, a jednak trzymałam za niego kciuki by wygrał serce Mizuki. Z nim to nie można się było nudzić.
Mógł by mi ktoś polecić dramy w podobnym, lekkim klimacie??? Najlepiej też z dziewczyną przebraną za chłopaka. Aaa i jeszcze jedno pytanko, oglądał ktoś wersje koreańską czy też tajwańską HanaKimi, jakie wrażenia?
Marilee
14.12.2012 23:46 Re: Nie oglądam dram, ale...
Może nie tyle co podobna fabularnie ale fajna drama koreańska to kliknij: ukryte Personal Taste. Trochę absurdalna, ale takie dramy właśnie są:)
miko_kikyou
16.12.2012 22:35 Re: Nie oglądam dram, ale...
Trochę absurdu nie zaszkodzi, byle nie przesadzali jak w PGSM, to byłą zgroza ;) Z opisu na DramaWiki wygląda interesująco, z chęcią looknę.
Ogólnie to tak mnie to wciągnęło, że siedziałam przed komputerem jakieś 9h oglądając wszystkie odcinki na raz. Momentami jest to głupkowate, nawet bardzo, ale pośmiać się można. Plus czasem się łezka w oku zakręci.. Mega! Postacie się ciekawe, aktorzy no nie powiem.. Uwielbiam azjatycką urodę ;D
Fajne jako reklama takich firm jak nike czy asics. To w sumie było pierwszym moim odczuciem.
Moja pierwsza drama japońska skończona w całości i cóż mogę napisać… było dobrze! A nawet bardzo dobrze! Nigdy bym nie podejrzewała, że taka produkcja made in Japan tak bardzo mi się spodoba, patrząc na to jak ogólnie wyglądają filmy z Japonii – przez większość są określane jako sztywne z beznadziejną grą aktorską. Tutaj też nie było idealnie, „Hana Kimi” czasami przypominało mi podrzędne komediowe serialiki z Hameryki, ale to nie dla sztuki aktorskiej to oglądałam. U mnie sprawdziło się jako sympatyczna komedia przy której spokojnie można wyłączyć mózg, gdyż seria ma to tyle wspólnego z realizmem co ja z kaktusem czy innym fiołkiem. Dużą zaletą jest brak bombardowania skomasowaną ilością miłostek, TraumTM i dhramatycznych wyznań dzięki czemu „Hana Kimi” da się normalnie oglądać bez przewijania. Bohaterowie – niezwykle zakręceni i sympatyczni, jestem pewna że każdy znajdzie swojego faworyta nawet jeżeli będzie to Sano, wiecznie nadąsany paniczyk, który przez większość serialu zachowywał się jakby połknął kij od szczoty xD Jeżeli bym musiała wymienić jakieś wady to wskazałabym na pewną irytującą przypadłość Mizuki Ashiyi, dziewczątka z marzeniami vel. „Rzep”– gdzie on tam ona. Ashiya wszędzie chodziła za Sano D: Na miejscu głównego zainteresowanego, zamiast strzelać spojrzenia pełne politowania w stronę dziewczyny, to bym się zaczęła zastanawiać czy czasem nie jest coś nie tak z tym „szpiegiem”. Za to do trzech najbardziej epickich momentów bym zaliczyła kliknij: ukryte cosplay Rei i Asuki z „Neon Genesis Evangelion”, taniec cheerleaderów do piosenki Avril Lavigne i niezaprzeczalny win serii – SANO JAKO MEIDO!!!
Po pierwszym zderzeniu z japońską dramą, którą był traumatyzogenny „Ouran Koukou Host Club Live Action” porażający sztucznością na kilometr, miałam nic już takiego nie oglądać. Bardzo się cieszę, że zdanie zmieniłam i wzięłam się za „Hana Kimi” bo dostarczyło mi wiele godzin dobrej rozrywki. Polecam, jako sympatyczne odmóżdzanie na ekranie. BABY~!!!!!! xD
Zdecydowanie coś na poprawę humoru. Absurdalne wyczyny podczas wszelkiego rodzaju pojedynków między dormitoriami czy rozwój relacji między Nakatsu i Mizuki z całą pewnością wywołają u nie jednego widza salwy śmiechu. Nie czytałam mangi, ale z pewnością nadrobię zaległości. Muszę też przyznać że utwór z openingu wpada w ucho i przyjemnie się go słucha jakkolwiek nie jestem fanką muzyki japońskiej. Polecam każdemu kto ma ochotę na porządną serię rozrywkową.
Bodajże jedna z moich pierwszych dram, wciąż oceniana przeze mnie wysoko. Zresztą na wielu forach figuruje w czołówkach rankingów. Prześmiewcza, grozi niepohamowanymi atakami chichotu (nie oglądać w nocy jak cała rodzina śpi;p). Widzów dram nie trzeba ostrzegać, natomiast nowicjuszom radziłabym przygotować się na mnóstwo absurdalnych sytuacji, różowe kwiatki, kilka wariatek (taaak Hibari Fourrrrr;p)i stado facetów, ganiających w sumie niewaidomozaczym(czyli jak zwykle;p)plus na Nakatsu, ten toto mistrzostwo świata robi w tej dramie (i odpowiada zresztą za lwią część spazmów śmiechu u widza). Zdecydowanie polecam.
widziałam lepsze produkcje ale ta jest całkiem znośna i nie ma się co dziwić bo opierając się na tak świetnej mandze nie mogli tego bardzo spartaczyć. Najlepszy tutaj jest Nakatsu to zdecydowanie mój faworyt.
Nigdy nie przepadałam za Live Action, jasne było dla mnie na początku, że cały czas porównywałam sceny do anime. Kompletnie nie pasowało dla mnie do filmu. Ale po zaledwie jednym odcinku… zakochałam się w tym! Tak jak na początku denerwowała mnie postać Sano, już po kilku minutach byłam jego fanką! Może dlatego że jego postać jest taka naturalna, zachowanie normalne… Chyba nie ma rzeczy która by mi się nie podobała, ani nie ma takiej postaci, nawet Hibari Four… Każda scena… Bardzo fajnie jest podzielone, na perypetie szkoły, ich turnieje, i na perypetie Mizuki, i dwóch panów. Oglądanie tego sprawiło mi ogromną przyjemność, oprawa muzyczna też świetna, nic dodać nic ująć. Polecam serdecznie! Ponieważ można znaleźć to na sevenload nie ma większych problemów. Teraz muszę znaleźć mangę! Praktycznie cały czas miałam banana na twarzy, nawet podczas wzruszającego pożegnania.
Banan na twarzy to chyba najbardziej adekwatny komentarz do Hana Kimi… ^^ Było to głupie, czasami irytujące, ale szalenie śmieszne, szczególnie kiedy dormitoria dostawały kolejnego questa. Postacie są przesympatyczne, dramę widziałam akurat po przeczytaniu mangi i stwierdziłam, że wolę tę wersję. Wszyscy chwalą Ikutę Tomę czyli Nakatsu, jego gestykulacja i fantazje to coś z rodzaju instant classic, chociaż ja najbardziej polubiłam Mizushimę Hiro jako Nanbę. Również polecam, to idealny przykład lekkiej rozrywki ;)
O tak! Ta jego gestykulacja, i teksty o wywiadówkach jego dzieci… jakie to rozbrajające! Przyznaje Nanba (Nanpa xDD Flirciarz) był świetny! Ciekawa była ta scena z jego byłą, która brała ślub, i dodatkowy odcinek gdzie tak się starał o… zapomniałam jak miała na imię, ale to chyba lepiej. ;X
Tym bardziej, że po przeczytaniu mangi Nanba wydawał mi się jakimś takim gburem, który uważał się za najgorętszą partię w szkole i do wszystkich podbijał. Mhm, Mizushima zdecydowanie jest świetny (przeeesympatyczny) w tej roli, szczególnie dobrze wypada na tle dwóch innych idiotów czyli tych szefów dormitorium. ^^
Tak tak, zgadzam się! Uważam, że Hiro Mizushima doskonale odwzorował Nanbę, ach, od tego czasu jestem jego ogromną fanką. Obejrzałam też inne dramy, w których grał – choć najbardziej w pamięć zapadł mi w „Zettai kareshi”. Słyszałam też, że miał swój udział w „Lovely Complex” i teraz w tym nowym filmie „Beck” (nie wiem czy już wyszedł). Oczywiście Nakatsu jak najbardziej, jego „przemyślenia” rozbrajały mnie, to taki słodziak. Hanakimi to pierwsza drama jaką obejrzałam i jestem szczęśliwa, że miałam taki dobry start. Cieszę się niezmiernie, że dane mi było się z nią zapoznać. Ta charakterystyczna nutka „Ikenai Tanaiyo” już zawsze będzie mi się z Hanakimi kojarzyć, a tym samym wywoływać na mojej gębie banana, o którym już wcześniej było mówione. To świetna, wesoła, pozytywna drama, jak najbardziej ^-^. Nie omieszkam się wspomnieć także o roli Maki Horikita (jako Ashiya Mizuki). W większości filmów opowiadających o kobietach przebranych za mężczyzn kobiety w tym przebraniu prezentują się nieciekawie (jak choćby w „You're beautiful), a tutaj – niespodzianka! Ashiya jako chłopiec wygląda bardzo ładnie, a to za sprawą Maki. Od tego czasu jest to jedna z moich ulubionych aktorek, zaraz obok Rainie Yang ^-^.
Anulka! Aleśmy podobne! :P Hana Kimi była równiez i moją pierwszą dramą, po której zaczęłam oglądać ich znacznie więcej. Mizushimę od razu obejrzałam do czego miałam dostęp, ostatnio mój brat się śmiał, bo przez 45 minut słodziłam z koleżanką na gg tylko na właśnie temat tego aktora! Obejrzałam tez jedną produkcję z Horikitą, i zostałam również jej fanką! Czasami słucham sobie muzyki, która była użyta jako tło w tej produkcji. Zresztą nie tylko tej. ;)
Można sprobować
Zabawna, absurdalna, kiczowata, ale naprawdę dobrze się ogląda. (zachęca do mangi)
Sceny z Nakatsu, albo z „najedzonym” Sano… Haha, warte każdej minuty.
Uwaga, w serii jest kilka scen prawie całujących się chłopaków… No „prawie” xd
Niezapomniane przeżycia?
Ogólnie drama warta obejrzenia. Szczególnie spodobać powinna się tym, którzy czytali mangę. ;)
Nie oglądam dram, ale...
Mógł by mi ktoś polecić dramy w podobnym, lekkim klimacie??? Najlepiej też z dziewczyną przebraną za chłopaka. Aaa i jeszcze jedno pytanko, oglądał ktoś wersje koreańską czy też tajwańską HanaKimi, jakie wrażenia?
Re: Nie oglądam dram, ale...
Re: Nie oglądam dram, ale...
Momentami jest to głupkowate, nawet bardzo, ale pośmiać się można. Plus czasem się łezka w oku zakręci.. Mega!
Postacie się ciekawe, aktorzy no nie powiem.. Uwielbiam azjatycką urodę ;D
Fajne jako reklama takich firm jak nike czy asics. To w sumie było pierwszym moim odczuciem.
^_^
Polecam
„Nie jestem homo!!! >.<”
Po pierwszym zderzeniu z japońską dramą, którą był traumatyzogenny „Ouran Koukou Host Club Live Action” porażający sztucznością na kilometr, miałam nic już takiego nie oglądać. Bardzo się cieszę, że zdanie zmieniłam i wzięłam się za „Hana Kimi” bo dostarczyło mi wiele godzin dobrej rozrywki. Polecam, jako sympatyczne odmóżdzanie na ekranie. BABY~!!!!!! xD
Pozytywnie zakręcone
Prześmiewcza, grozi niepohamowanymi atakami chichotu (nie oglądać w nocy jak cała rodzina śpi;p). Widzów dram nie trzeba ostrzegać, natomiast nowicjuszom radziłabym przygotować się na mnóstwo absurdalnych sytuacji, różowe kwiatki, kilka wariatek (taaak Hibari Fourrrrr;p)i stado facetów, ganiających w sumie niewaidomozaczym(czyli jak zwykle;p)plus na Nakatsu, ten toto mistrzostwo świata robi w tej dramie (i odpowiada zresztą za lwią część spazmów śmiechu u widza).
Zdecydowanie polecam.
przyjemne
Kawai!
Tak jak na początku denerwowała mnie postać Sano, już po kilku minutach byłam jego fanką!
Może dlatego że jego postać jest taka naturalna, zachowanie normalne…
Chyba nie ma rzeczy która by mi się nie podobała, ani nie ma takiej postaci, nawet Hibari Four…
Każda scena…
Bardzo fajnie jest podzielone, na perypetie szkoły, ich turnieje, i na perypetie Mizuki, i dwóch panów.
Oglądanie tego sprawiło mi ogromną przyjemność, oprawa muzyczna też świetna, nic dodać nic ująć.
Polecam serdecznie! Ponieważ można znaleźć to na sevenload nie ma większych problemów.
Teraz muszę znaleźć mangę!
Praktycznie cały czas miałam banana na twarzy, nawet podczas wzruszającego pożegnania.
Polecam!
Re: Kawai!
Postacie są przesympatyczne, dramę widziałam akurat po przeczytaniu mangi i stwierdziłam, że wolę tę wersję. Wszyscy chwalą Ikutę Tomę czyli Nakatsu, jego gestykulacja i fantazje to coś z rodzaju instant classic, chociaż ja najbardziej polubiłam Mizushimę Hiro jako Nanbę.
Również polecam, to idealny przykład lekkiej rozrywki ;)
Re: Kawai!
Przyznaje Nanba (Nanpa xDD Flirciarz) był świetny! Ciekawa była ta scena z jego byłą, która brała ślub, i dodatkowy odcinek gdzie tak się starał o… zapomniałam jak miała na imię, ale to chyba lepiej. ;X
Re: Kawai!
Re: Kawai!
Hanakimi to pierwsza drama jaką obejrzałam i jestem szczęśliwa, że miałam taki dobry start. Cieszę się niezmiernie, że dane mi było się z nią zapoznać. Ta charakterystyczna nutka „Ikenai Tanaiyo” już zawsze będzie mi się z Hanakimi kojarzyć, a tym samym wywoływać na mojej gębie banana, o którym już wcześniej było mówione. To świetna, wesoła, pozytywna drama, jak najbardziej ^-^. Nie omieszkam się wspomnieć także o roli Maki Horikita (jako Ashiya Mizuki). W większości filmów opowiadających o kobietach przebranych za mężczyzn kobiety w tym przebraniu prezentują się nieciekawie (jak choćby w „You're beautiful), a tutaj – niespodzianka! Ashiya jako chłopiec wygląda bardzo ładnie, a to za sprawą Maki. Od tego czasu jest to jedna z moich ulubionych aktorek, zaraz obok Rainie Yang ^-^.
Re: Kawai!