Tanuki-Anime

W tym przypadku nie mogę rozpocząć recenzji od streszczenia zawiązania fabuły. Jak wskazuje tytuł, jest to bowiem antologia, składająca się z trzynastu oddzielnych historii autorstwa znanej z wielu mang i anime Rumiko Takahashi (Urusei Yatsura, Maison Ikkoku, Ranma 1/2, Inuyasha).

Przedstawione tu opowieści różnią się wyraźnie od tej części twórczości autorki, z którą miałam okazję się zapoznać. W niemal wszystkich (z jednym chyba wyjątkiem) bohaterami i narratorami są osoby dorosłe – kobiety zamężne albo rozwiedzione, ich mężowie – najczęściej wielkomiejscy urzędnicy, czasem osoby starsze… Czyli wszyscy ci, którzy w „typowych” seriach anime grają dalszoplanowe role – rodziców głównego bohatera/bohaterki, nauczycieli w szkole albo przechodnia nr 67. A przecież oni też mają jakieś życie, jakieś problemy. Problemy rozwiedzionej kobiety, zastanawiającej się, czy warto pogodzić się z byłym mężem, urzędnika zagrożonego utratą pracy, przedwcześnie owdowiałego mężczyzny w średnim wieku, mężatki próbującej dostosować się do życia w bloku i nowych sąsiadów…

Że mało atrakcyjne? W dodatku w większości przypadków bez elementów nadprzyrodzonych? Domyślam się, że nie brzmi to zachęcająco, niemniej jednak historie te są wyśmienicie podane: zgrabne, zaskakujące i nieprzewidywalne, ciepłe (chociaż w zasadzie nie ma tu „klasycznych” wątków romansowych), pełne humoru (chociaż wydawałoby się, że np. z rodzinnego samobójstwa nie da się żartować) i nieodmiennie optymistyczne. Bohaterowie są żywi i budzący sympatię, wyraziści – mimo krótkiego czasu, jaki mają na zaprezentowanie się widzom. Poziom poszczególnych odcinków waha się oczywiście, jednak każdy mieści się w skali między „dobry” a „wyśmienity”.

Dodajmy do tego miłą dla oka, charakterystyczną dla autorki kreskę, szczegółowe i żywe tła, praktycznie brak efektów komputerowych i przyjemną muzykę. Nie należy też zapominać o tym, że mamy tu okazję przyjrzeć się „normalnemu” życiu, zwyczajom towarzyskim i zależnościom służbowym, panującym w japońskich firmach. Podejrzewam, że młodszych widzów może znudzić pozycja pozbawiona efektownej akcji i nastoletnich bohaterów. Jest to jednak rzecz bardzo udana i warta polecenia – szczególnie osobom dojrzalszym. Może być nawet niezłym pomysłem na anime nadające do pokazania starszemu pokoleniu w ramach przekonywania do gatunku.