x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Całkiem dobry horror psychologiczny
Ciekawe postacie oraz rozwiązania każdej z nich, dobrze sobie poradzili z wielością postaci. Podobała mi się zamiana ról dominacji wampirów a ludzi a później rzezi ludzi na wampirach i pokazanie że ludzie nie są bezbronni oraz bezwzględność człowieka.
Muzyka naprawdę spoko, jeżeli chodzi o animację to nie jestem wielkim fanem ale pasowała do klimatu.
polecam tylko fanom goru, sam nie jestem więc raczej nie wrócę do tytułu.
Shiki po 22 + 2 odcinku (koniec)
Świetna, tajemnicza, niesamowicie wciągająca, pełna grozy i niepokoju, a zarazem prawie bezbłędnie poprowadzona historia, bardzo dobrze dopełniona przez dwa dodatkowe epizody, które są obowiązkowe i uderzają chyba jeszcze bardziej pod względem wyjaśnień i emocjonalnym niż końcówka serialu telewizyjnego.
Solidna, a nawet rzekłbym bardzo dobra jak na tamte czasy oprawa wizualna. Animacji nie było za wiele, ale stylistycznie i klimatem na pewno nadrabiała braki w innych elementach. Mnie z pewnością kupił taki styl.
Pięknie napisane postaci, których jest od groma i prawie każda przedstawia innych sposób myślenia, a także działania w odpowiedzi na dziejące się wydarzenia. Nie można też za bardzo się z nikim zżyć, ani komuś kibicować, bo może to się dla nas źle skończyć.
Perfekcyjna muzyka, za którą jest odpowiedzialny Takanashi Yasuharu. Myślałem, że ten gość już mnie pozytywnie nie zaskoczy po fantastycznej muzyce do Shippuudena, a tu proszę, jakie miłe zaskoczenie po latach. Nie będę tu dużo pisał, bo w gruncie rzeczy kwestia to subiektywna, ale mnie taki klimatyczny ostów kupił w 100%. Pasował w każdym calu do klimatu i tematyki historii, a cała playlista, jaka w tym serialu występowała z miejsca wylądowała w mojej bibliotece ulubionych. A dzieję się to tak w przypadku tylko tych serii, które na to, według mnie, zasłużyły.
Do pełni szczęścia zabrakło mi tylko wyjaśnień co się stało, kliknij: ukryte po tym jak prawdopodobnie doszczętnie spłonęła cała Sotoba, bo wątpię, że zastępy straży zdołały to powstrzymać. Co z pozostałymi mieszkańcami, którzy zdołali uciec na czele z doktorem Ozakim, bo przecież straż na pewno znalazła multum ciał, oni też cali we krwi, więc musiały być jakieś pytania innych ludzi, przesłuchania, rozprawy sądowe itd. Po prostu zabrakło mi wstępnej konfrontacji z ludźmi z zewnątrz, z poza Sotoby. Co z mnichem i Satoko? Wiemy, że zwiali, ale co planowali dalej? Chciałem zobaczyć jakieś ich pierwsze decyzje po tych wydarzeniach. No i… skąd Natsuno wziął dynamit?! – nie no, czepiam się. :P
Podsumowując, niezapominany dla mnie tytuł, który z miejsca staje się jednym z moich ulubionych i do którego na pewno będę wracał wspomnieniami za każdym razem, jak odpalę muzykę jaka tu występowała, a ostatnio dzieję się to praktycznie non stop.
Arcydzieło
To naprawdę wspaniała seria, bardzo refleksyjna i niemal filozoficzna. Ukazuje, że nic nie jest czarne ani białe, nikt dobry ani zły, wszystko, cały świat i większość sytuacji, są po prostu szare. Nie było łatwo wziąć w ,,Shiki” żadnej ze stron. Obie miały swoje powody, ale i swoje winy, obie krew na rękach. Anime to pokazuje też, jak brutalne potrafi być życie, jak ciężkie decyzje trzeba czasem umieć podjąć dla większego dobra. Oczywiście w tym ,,prawdziwym życiu” wampirów nie ma, ale, jak wiemy, to metafora.
kliknij: ukryte Zakończenie również było szare. To smutne, że wampiry zostały wymordowane. Żaden w końcu nie prosił o to, by stać się jednym z nich, żaden tego rzeczywiście nie lubił, przez większość czasu po prostu cierpieli, tęskniąc za swymi rodzinami (i nie mając nawet gwarancji, że owe rodziny dołączyłyby do nich po hipotetycznym ugryzieniu), zmuszeni pić krew swoich dawnych przyjaciół i sąsiadów, by zwyczajnie przeżyć, będąc bezgranicznie nienawidzeni i niezrozumiani przez ludzi, na których im nadal zależało. To jest niesamowicie przykre. Po prostu.
To, co przydarzyło się ludziom z Sotoby, jest jednak równie smutne. Wampiry pojawiły się znikąd, burząc dotychczasowy spokój życia niewinnej, prowincjonalnej społeczności, zabijały ich i ich bliskich, musieli żyć w ciągłym strachu, nigdy nie wiedząc, na kogo padnie następnym razem. Paradoksalnie, aby zabić ,,potwory”, musieli wyzbyć się własnego człowieczeństwa. To w końcu, jak już ustaliliśmy, byli wciąż ich dawni znajomi, a co najważniejsze czujące, wrażliwe istoty. Sytuacja już wcześniej wymogła na nich zresztą częściowe szaleństwo, by uchronić przed całkowitym; by jakkolwiek odnaleźć się w swoim chorym położeniu, musieli uprościć sobie widzenie rzeczywistości i ujrzeć w wampirach bestie, nie myśleć o ich cierpieniu ani niczym, co mogłoby poruszyć serce. Tak było łatwiej, inaczej nie byliby w stanie ich powybijać, a to, niestety, było jedynym wyjściem. Nieważne, jak smutna jako widz byłam, widząc, jak umierają w cierpieniach, to była konieczność, inaczej zabici i przemienieni zostaliby kolejni ludzie, potem kolejni i kolejni, aż w końcu, zapewne, cały świat. I teraz patrzcie – trzeba było zrobić coś takiego, żeby się uchronić, widz to wie. Widz nadal płacze nad losem wampirów. Mimo to, widz patrzy na nich palących się w świetle dziennym, krzyczących, męczących się, i z łzami cieknącymi po policzku mówi; ,,tak trzeba…”... no złoto.
Uwielbiam scenę, gdy po tym całym szalonym masowym mordzie wampirów Chizuko brała sobie onigiri. Jej dłoń pokryta była krwią, z czego zdała sobie sprawę, wyciągając ją po jedzenie – i na krótką chwilę prawdopodobnie zdała sobie sprawę również z tego, co tak naprawdę uczynili. Cofnęła rękę, ale w końcu sobie ten nieszczęsny ryż wzięła – przerażona okrucieństwem tego, co zaszło, zdecydowała kontynuować moralne dystansowanie się od sprawy, żeby po prostu nie oszaleć. Ta scena była idealna, cudownie napisana, tak głęboka, jak się dało, naprawdę dziwię się, że nie należy do tych znanych, ,,ikonicznych” scen z anime.
I tak, jak zazwyczaj mam w nosie, kiedy ktoś jedzie po którejś z moich ulubionych serii i w myśl słów ,,Dooobraaa, weź tam, ty tracisz, nie ja” przewijam takie komentarze, tak opinii, jakoby ,,Shiki” było płytkie, nieudane czy jakkolwiek złe, nie umiem zdzierżyć, chociaż nawet nie jest tym moim najulubieńszym anime. Polecam każdemu, nawet jak nie lubi wampirów – i tak prezentuje zupełnie inne spojrzenie na nie, niż się ogólnie przyjęło, więc nie ma większego sensu się tym sugerować
Przy sprzyjających warunkach meteorologicznych będzie oglądał Shiki po raz 3 :)
To anime ma tak fantastyczny klimat, że po prostu się nie nudzi.
dobrze napisane – mogą. Mnie osobiście w ogóle nie nudziły, jak zresztą całe anime. Wolę nawet wolno posuwającą się do przodu akcję, stopniowe odkrywanie tajemnic fabuły niż pędzenie na łeb na szyję, byle jak najwięcej pokazać już w pierwszym odcinku.
Też mam za sobą ponowny seans „Shiki” i też moje uwielbienie do tej serii znacznie wzrosło. Ciężko mi wyrazić, jak bardzo mi się anime podoba, więc nawet nie próbuję się rozpisywać. Powiem tylko, że dopiero po drugim obejrzeniu „odkryłam”, jak świetna jest muzyka. „Eau de Vie” czy pierwszego openingu słucham codziennie.
Pozycja obowiązkowa dla wielbicieli thrillerów/horrorów/tajemnic i podobnych.
Od momentu kiedy przyjaciel głównego zakończenia stal się shiki anime zaczęło tracić klimat… zamieniło się to w wojnę miedzy dwoma gatunkami. W późniejszym etapie scena z zabiciem żony przez ozakiego była spoko, ale to tyle. Fabularnie też nie wypada za dobrze, dużo nie do powiedzeń. Mogli bardziej rozwinąć historie Sunako. Zakończenie bez konkretnego podsumowania skończyło się na wybiciu Shiki z wioski… Pochwalam anime za dramaturgie, pokazuje to, że shiki też mają uczucia – może nie cierpią fizycznie, ale odczuwają ból psychiczny i też pragną żyć, nie mając wyboru polując na ludzi… Seria bardzo fajnie pokazuje ludzkie zachowania i rozterki, wybory moralne.
Zamaskowano spoiler. Serio…
Moderacja
Spoiler?
Proszę uprzejmie redakcję o ukrycie tej wypowiedzi.
Niby tak, tylko że jak dla mnie ludzie którzy ożywali byli dalej sobą. Zaczynali zabijać, bo ktoś wyżej powiedział im że mogą i jest to teraz w porządku. Niektórzy przecież nie chcieli zabijać to byli szantażowani że ich rodzina zostanie zabita lub ze oni sami zostaną zabici lub umrą z głodu (a ze byli tylko ludzmi w ciele potwora to robili to ze strachu i swoich słabości, to takie ludzkie…), niektorzy byli po prostu samolubni i nie chcieli być sami, wiec stwierdzili ze przecież mgą żyć tak jak wcześniej ze swoja rodzina wiec ich pozabijają i może odrodzą się (Nao ewidentnie miała problemy sama ze sbą i nie mgła sbie poradzić z traumatycznym dzieciństwem, wolała zabić swoje dziecko, boo może akurat odrodzi się ono takie samo jak ja i nie bde juz sama i bde miała dalej szczęśliwą kochającą rodzinkę, ale tak jak mówie to ona już jako człowiek była psychiczna, a nie przez naturę shiki). Zresztą jak ktoś miał silne morale za życia jak pielęgniarka Ritsuko to i po przemianie wolał umrzeć niż kogoś zabić. I mimo przemiany potrafiła być wierna swoim wartością. No i w ostatnich odcinkach pokazali, ze nie trzeba przemiany w wampira, żeby pokazać, ze ludzie maja okropną naturę. Gdy uwierzyli, ze walczą za wioskę i mgą zabijać wszystkich jak leci, łącznie z ludźmi którzy zostali jak na razie tylko ugryzieni czy na podstawie samych podejrzeń o bycie po stronie shiki. Tak troszkę odchodząc od anime, były robione eksperymenty na studentach. Na miesiąc połowa uczestników eksperymentu była więźniami w więzieniu o zaostrzonym rygorze, a druga polowa ich „katami”. Na początku haha hihi to nasi koledzy i byli i tak dla nich mili, ale po niecałym miesiącu naukowcy musieli interweniować bo niektórzy „więźniowie” o mało nie zostali zakatowani przez ich „opiekunów”. Coś jak psychologia tłumu. Także jak dla mnie obydwie rasy tak naprawdę ukazywały słabości ludzkie, a śmierć shiki była po prostu lepiej ukazana, żebyśmy mogli lepiej ich psychikę zrozumieć i motywy.
Shiki i odwieczny problem z zabijaniem
Motywy działania Shiki
Re: Motywy działania Shiki
Re: Motywy działania Shiki
Re: Motywy działania Shiki
Tak samo mieszkańcy wioski opisują sprawę tylko ze swojej perspektywy, bo to normalne dla każdego człowieka będącego z kimś w konflikcie. I tu dochodzę do konkluzji, że każda strona ma rację i każda jej nie ma. Piszesz, że ludzie mieli prawo a nawet obowiązek wyrżnąć wszystkich Shiki i zgadzam się z tym w stu procentach. Bronią życia swoich rodzin i mszczą się za tych, którzy już zginęli. Z winy wampirów w wiosce zdarzyła się niezliczona ilość tragedii, mogę sobie tylko wyobrażać moją reakcję jeżeli ktoś zabiłby moich rodziców, przyjaciół lub partnera. Gdyby mnie to dotknęło osobiście. Jednakże tak samo wampiry mają prawo zabijać ludzi, jeżeli tylko to zapewnia im przetrwanie. To klasyczny przykład konfliktu, którego nie dało się uniknąć i którego przebieg teraz oglądamy. I konfliktu, w którym moralność zależy od tego z której strony się patrzy.
Re: Motywy działania Shiki
Ale! Pod kątem moralnościowym można rozpatrywać np. działania Shiki nie wynikające z ich głodu bądź też będące tylko pośrednio wplecione w konieczność picia krwi. I tu np. wręcz kliknij: ukryte mafijno‑przestępcze zachowanie wszystkich Shiki włącznie z uciekaniem się do kłamstw i intryg, a nawet uwodzenia.
Czy czepiając się ludzi – ich wręcz obrzydliwa obojętność, głupkowatość, zatwardziałość, a na wsiurowatej brutalności kończąc ( kliknij: ukryte gdzie ginęli ludzie jedynie lekko pogryzieni przez Shiki)
O w tych przypadkach jestem w pełni skory oceniać moralność postępowania.
Re: Motywy działania Shiki
Coś nie pykło.
- Ludzie w wiosce umierają, reakcja innych jest niesamowicie irytująca, nikt z tym nic nie robi, każdy odbiera to jako „Ah, meh no jakoś tak wyszło”. Natomiast gdy giną Shiki – wielkie oburzenie ;_;.
- Niby Shiki nie może wejść do domu, chyba że zostanie wcześniej zaproszony (Raz otworzone drzwi dla Shiki zostają otwarte na zawsze) kliknij: ukryte Dlatego głupstwem dla mnie było gdy Tokujirou krzyczał, że nie chce być umieszczony w klinice podczas gdy kilka dni wcześniej Kyouko zaprosiła do środka Tatsumiego (W końcu wkroczył do kliniki by zabrać Setsuko, żonę Tokujirou) więc nie byłoby problemu by wejść do kliniki…
Ale nic nie równa sie z hiprokyzją Seishina, który odwraca się od swojego najlepszego przyjaciela tylko dlatego, że ten kliknij: ukryte zrobił sekcję i zabił swoją żonę, która została przemieniona w Shiki mówiąc, że zabijanie kogokolwiek czy to Shiki czy Człowieka z jakiegokolwiek powodu jest złe a tymczasem wiedział, że Shiki zabijają ludzi dla własnej zachcianki…
Mimo, że anime ma tylko 26 czy 27 odcinków niesamowicie się dłuży i po połowie odcinków akcja stoi w miejscu Niby Ozaki, Natsuno i inni wiedzą co sie w ich wiosce dzieje, ale nic z tego nie robia aż do ostatnich odcinków, gdzie mogliby już dawno wziąć sprawy w swoje ręce ale nie lepiej jeszcze poczekać aż więcej osób w wiosce zginie…
Ogólnie powiem tak, do 10 odcinka oglądało się super wchłoniłem z zainteresowaniem lecz później zaczęło się męczenie i irytowanie. Można obejrzeć ale lepiej nie oczekuj, że jest to wybitne dzieło…
Re: Coś nie pykło.
Re: Coś nie pykło.
1.Ludzie w wiosce umierali i wszyscy byli pewni że jest to jakiś wirus, nawet gdyby mieli podejrzenia, że to wampiry, to ludzie w swojej naturze mają coś takiego, że wszystko próbują sobie racjonalnie wyjaśnić. A zabijanie Shiki było dla nich trudne ponieważ, były to osoby które znali + w jakimś stopniu byli nadal ludźmi.
2.Nie za bardzo pamiętam tego momentu.
3.O filozofii Seishina już użytkownik wyżej powiedział.
Warto jeszcze dodać że anime jest mocno inspirowane książką Miasteczko Salem, gdzie akcja rozwija się w ślimaczym tempie i duży nacisk stawia na budowanie klimatu.
Z tym męczeniem też bym się nie zgodził, tempo wolne, ale na pewno nie męczenie, każdy odcinek oferował jakieś informacja i dopieszczał wszystko przed masakrą, która zaczynała się już chyba w 18‑19 odcinku, wraz z publicznym ujawnieniem wampira.
Re: Coś nie pykło.
Aspekt medyczny
W dodatku anemię wymagającą hospitalizacji i bezwzględnych przetoczeń krwi dzieli w czasie od śmierci co najmniej kilka dni. Niemożliwość wykonania badania morfologii krwi na poczekaniu w najmniejszych choćby szpitalu i wyniki na drugi dzień to też fikcja, mają tomograf za miliony a nie mają prostego aparatu za kilka tysięcy? Nawet jeśli byłby zepsuty, wystarczy mikroskop i płytka do ręcznego liczenia. Ozaki raz czy dwa wspomina, że chce wysłać pacjentów z nieznaną chorobą do instytutu czy kliniki uniwersyteckiej, jednak nigdy tego nie robi. To jest chyba naturalna myśl w przypadku gdy młodzi zdrowi pacjenci umierają na dziwną chorobę którą rozpoznaje na pierwszy rzut oka, jednak każda próba diagnostyki czy leczenia jest nieskuteczna. „Poprzednich 20 pacjentów miało te same objawy i umarło, hmm, dam witaminy i niech leży w domu w łóżku, może się poprawi”. W żaden sposób nie jest uzasadnione złamanie wszelkich procedur i pominięcie oczywistych opcji terapeutycznych. Wydaje mi się że autorka chciała osadzić akcję we współczesności, zbyt późno orientując się że taki poziom odcięcia od świata jest w dzisiejszych czasach po prostu niemożliwy.
Re: Aspekt medyczny
Sami pacjenci się na to nie godzą, bo są pod wpływem wampirzej hipnozy.
Stronniczość twórców
Nie rozumiem też, jak można mieć jakąkolwiek wątpliwość co do moralności działań shiki. Czy mogę zabić innego człowieka jeśli potrzebuję jego wątroby, serca, nerki, bo bez nich umrę? Oczywiście że nie. Więc dlaczego w ogóle zastanawiamy się, czy można zabić dla „narządu” krwi?
Re: Stronniczość twórców
Re: Stronniczość twórców
Re: Stronniczość twórców
Coż, w jego przypadku trudno mi uznać, czy jest w większym stopniu gnidą czy głupcem, że zdradza własny gatunek tylko dlatego, że przedstawicielka potworów przybrała postać moe‑dziewczynki i od czasu do czasu udaje posiedanie jakichś głębszych uczuć.
Tak poza tym trudno mi uznać wyższość istot w sporej mierze mniej inteligentnych od ludzi. Owszem, dopóki zachowują pozory, manipulowanie mieszkańcami wiosek jakoś im wychodzi, lecz na tym ich spryt się kończy. Po pierwsze – nie potrafią zrozumieć długofalowych korzyści wynikających z koegzystencji (ta jest im oferowana przez ludzi, którzy pragną ponownie zobaczyć swoich zmarłych). Zamiast tego wolą jak najszybciej nasycić swój głód i powiększać liczebność stada. Po drugie – nie potrafią niczego budować – przychodzą na gotowe, zostawiają po sobie ruinę i przenoszą się dalej.
Z tego względu porównania do ludzi czy nawet zwierząt są jak dla mnie chybione. Już więcej cech wspólnych widać z co bardziej zajadłymi wirusami. Te albo zostają w końcu zwalczone przez przeciwciała albo zabijają swojego nosiciela (przenosząc się na innego lub samemu też ginąc).
Sądzę, że to dobrze, iż seria nie stara się wybielać mieszkańców wioski. Dzięki temu widać tu podobny morał jak w wątku Chimer w Hunter X Hunter czy też w Parasyte – potwory mogą górować nad nami swymi zdolnościami fizycznymi (czy też mocami), ale są skazane na porażkę, gdy nie są w stanie docenić ludzkiej przemyślności w kwestiach okrucieństwa. Czy jednak okrucieństwo pozwalające na przetrwanie gatunku (lub nawet w dużo mniejszej skali – lokalnej społeczności) jest naprawdę czymś godnym wyłacznie potępienia?
Po pierwsze – żaden z aktów okrucieństwa nie przydarzyłby się bez eskalacji problemu wynikającej z działań Shiki (tak więc z mojego punktu widzenia ta krew jest na ich rękach). Po drugie – nawet gdy zwalczanie Shiki przypominało dawne polowania na czarownice, działo się tak w większej mierze ze względu na zrozumienie problemu niż ignorancję. Gdyby ludność Satoby działała na „pół gwizdka”, najprawdopodobniej by przegrała (wspomnianym przez Zachajva przykładem posunięcia się zbyt daleko jakoś trudno mi było się przejąć – w tym punkcie miałem już dostatecznie wyrobiona opinię na temat Shiki; nawet w przeciwieństwie do innych komentatorów nie czułem, żeby twórcy starali się mnie przekonać do czegoś przeciwnego).
Re: Stronniczość twórców
Okrucieństwo ludzi jest osobnym tematem. Pokazuje bardzo wyraźnie, że nawet w walce ze złem nie jesteśmy w stanie uniknąć czynienia zła. Nie można stworzyć zastępów nieskazitelnie czystych ludzi, nawet w najbardziej bohaterskiej i wysławianej armii znajdą się ludzie o nieczystych motywach. Te czyny są naganne, ale czy grając fair (chwytanie pojedynczo, osobne śledztwa co do winy, procesy sądowe) mieliby szansę wygrać? Obronić się przed przeciwnikiem który nie waha się zaatakować od tyłu, w nocy, zabić dziecko we śnie, zahipnotyzować i wysłać brata przeciw bratu? Jeśli nasze możliwości są zbyt ograniczone by ochronić społeczeństwo w majestacie prawa, to jak wielkiej niesprawiedliwości możemy się dopuścić czyniąc sprawiedliwość, gdzie jest granica? To temat bardzo uniwersalny, chociażby w aspekcie walki z terroryzmem, i uważam że świetnie przedstawiony.
Shiki – grupa uważająca się za „rasę panów”, traktująca innych jak bydło hodowane w obozach, chce oczyścić część świata ze słabych brudnych „podludzi”, tak by stworzyć sobie na ich trupach „przestrzeń do życia” (lebensraum). Brzmi znajomo. Brakuje tylko porywania i hipnotyzowania ludzi by budowali domy dla shiki i masowego palenia w piecach tych którzy nie wstali (prawdopodobnie gdyby wioska była kilkakrotnie większa, szybko powstałoby krematorium).
Re: Stronniczość twórców
Oczywiście że byś zabił gdybyś musiał i miał taką możliwość
Re: Stronniczość twórców
Re: Stronniczość twórców
Wcale nie jest to oczywiste.
Nie jest oczywiste w przypadku WIELU ludzi.
A co do kwestii porównania ludzi do zwierząt dla shiki, to przecież wiadomo że np część wegan stała się weganami Właśnie z pobudek ideologicznych.
Poza tym bycie człowiekiem (według mnie) tym się różni od bycia zwierzęciem (i też nie każdym!!) oraz od bycia potworem, że człowiek ma rozbudowany intelekt i może też mieć rozbudowaną moralność, na tyle by być w stanie poszukiwać alternatyw. Np bardziej moralnej alternatywy.
Przykładem jest to że niektórzy hodowcy bydła odchodzą od metody czysto produkcyjnej
i wracają do tradycyjnej hodowli.
Albo że idą poszukiwania w kierunku tworzenia klonowanej żywności.
Więc to wcale nie tak, że TYLKO instynkt przetrwania determinuje działania.
Mając w najbliższej rodzinie wujka, który oddał swoje własne życie ratując życie zupelnie obcym dzieciom mam nieco inną perspektywę.
Majac kontakt że zwierzętami które poświęciłyby własne życie by obronić inne zwierzę lub człowieka też instynkt przetrwania mogę między bajki włożyć.
Moim zdaniem – ludzkie działania determinowane są poprzez poziom empatii, albo poziom moralności.
A instynkty to instynkty, wiadomo.
Ale przecież po coś mamy „szare komórki”!!
Widocznie shiki ich nie miały.
Albo bycie shiki
to metafora wykastrowania ludzi z moralności.
Co często dzieje się w stanach krytycznych i momentach potrzeby przetrwania (konflikty zbrojne etc)
Re: Stronniczość twórców
Re: Stronniczość twórców
"Śmierć jest bezstronna", ale autorzy już nie...
Najgorsza jak dla mnie jest postać Seishina, który kliknij: ukryte porzucił swojego przyjaciela, dlatego że ten „zabił” swoją zmarłą żonę. Potem powiedział, że zabijanie jest złe, nieważne czy ludzi czy shiki, podczas gdy ta jego mała faworytka Sunako wyssała życie już z niejednego człowieka. Pomimo, że wiedział że oni odbierają życie to stanął po ich stronie. Czy to nie czyni z niego największego hipokryty w całym anime? No mogłabym to przeboleć, gdyby był tylko tak ukształtowany jako postać, no bo kliknij: ukryte sympatyzuje z shiki, bo czuje, że też jest „porzuconą przez Boga istotą”, ale nie, autorzy wyraźnie chcą nam przekazać, że zgadzają się z poglądami Seishina, podczas gdy Ozaki zostaje pod koniec przedstawiony jako kliknij: ukryte bezwzględny morderca, który zaczyna wbijać kołki „biednym” shiki.
Najgorsze jak dla mnie jest to, że kliknij: ukryte o ostatnich odcinkach dopiero mówimy jako o rzezi. Dopiero wtedy kiedy zaczynają ginąć shiki. Bardzo irytowało mnie, że śmierci mieszkańców często nie zostały przedstawione jako wielkie tragedie dla ich rodzin, ale czasem potraktowane po macoszemu: ano umarł sobie, poubolewajmy trochę nad jego śmiercią, ale to nic takiego. A za to śmierci shiki zostały pokazane jako wielkie tragedie. Tak jakbyśmy mieli się okropnie smucić, gdy umierają istoty które odbierały życia, ale śmierci zwykłych porządnych ludzi nie traktować jako niczego wielkiego. Kiedy ludzie umierają ze zwykłej anemii to nie jest wcale takie ekscytujące, ale kiedy zaczyna się wbijanie kołków i odcinanie głów to nas to ma szokować. Teraz się pytam gdzie ta bezstronność w śmierci? Przecież wyraźnie widzimy, że śmierć przez wyssanie ostatniej kropli krwi nie jest tak straszna jak śmierć przez przedziurawienie komuś serca. Abo przynajmniej takie mam wrażenie oglądając to anime.
Oprócz Seishina ogromną hipokrytką staje się Sunako. kliknij: ukryte Na początku, gdy ją poznajemy niezwykle nonszalancko wypowiada się o śmierci innych ludzi. Ze stoickim spokojem przyjmuje śmierci mieszkańców wioski. Mówi, że nie ma nic złego w zabijaniu i każdy przecież umrze. Ha, Ha! Dobry żart, najwyraźniej nigdy przedtem nie stanęła w obliczu własnej śmiertelności i tylko dlatego może tak się wypowiadać, tylko dlatego, że jej to po prostu nie dotyczyło. Jednakże kiedy zakołkowano Chizuru to swoje poglądy wyrzuca do kosza i nagle, kiedy dotyka jej to osobiście, to zabijanie wcale nie jest w porządku. Czyli najwyraźniej można zabijać, ale tylko osoby, które nie są ze mną w żaden sposób powiązane, wtedy to jest okej.
Z powyższych powodów, pomimo iż na początku klimat wydał mi się interesujący a gdzieś w środku serii naprawdę mnie wciągnęło, to jednak ostatnie odcinki mnie niesamowicie irytowały i wytrwałam tylko dla postaci Ozakiego i Natsuno, które na szczęście mnie nie zawiodły. Konsekwentnie doprowadziły do końca to co sobie zamierzyły i to w co wierzyły.
PS Pomimo, że na początku myślałam, że Megumi będzie mnie strasznie irytować, to jednak tak nie było. Ta nigdy nie ukrywała jak samolubna i pokręcona była. Za tę szczerość u mnie zapunktowała.
Tak się tylko zastanawiam...
Z ustaleń Ozakiego wynikało, że pierwsze kliknij: ukryte ugryzienie nie stanowi zagrożenia dla zdrowia, dopiero podpijanie przez 4 lub więcej razy z rzędu ma śmiertelne skutki. Dlatego w mieście można by codziennie bez przeszkód kliknij: ukryte pożywiać się inną osobą. Nawet w przedstawionej w serii wiosce nie stanowiłoby to problemu. Sotoba miała chyba około 1300 mieszkańców, więc cała rodzina Kirishiki wraz ze służącymi mogłaby spokojnie kliknij: ukryte na niej pasożytować gryząc jedną osobę raz w miesiącu lub rzadziej. Prędzej czy później każdy z mieszkańców zostałby choć raz ugryziony przez co, dzięki kontroli nad umysłami ofiar, wieś stałaby się bezpiecznym schronieniem bez konieczności przemieniania lub zabijania wszystkich mieszkańców. Oczywiście wioska złożona z samych shiki byłaby dla nich znacznie przyjemniejszym miejscem do życia, ale cóż…
Cudo godne polecenia
Pierwsze 2, 3 odcinki kazały mi się mocno zdystansować do serii, pomimo pozytywnych opinii. Nie na tyle, żeby myśleć o zrezygnowaniu, ale jednak mój entuzjazm trochę ostygł. Zaczęło się to powoli zmieniać gdzieś koło czwartego odcinka, a nim dotarłem do połowy tego anime, to już byłem wciągnięty nie na żarty.
Zastanawiałem się nad negatywnymi aspektami „Shiki”, ale jeśli mam być szczery, to raczej ich nie dostrzegam. Nie dlatego, że to arcydzieło stulecia i jest takie Och! i Ach!, co to to nie (choć prawda, że jest to anime z tych wyższych półek- bez dwóch zdań). Po prostu mam wrażenie, że seria ta została stworzona z dużą pieczołowitością i dokładnością, aby wszystko było na miejscu. Nie znalazłem tutaj zbędnych elementów (choć niektóre z początku takie mi się wydawały), gorszych pomysłów, czy niepasujących do siebie koncepcji.
To, co mnie zawsze najbardziej interesuje i zwracam na to najwięcej uwagi, to bohaterowie. Nawet jeśli dane anime nie do końca się klei, ale postacie są dobrze skonstruowane, to jestem w stanie powybaczać co poniektóre mankamenty serii. W „Shiki” bohaterowie są stworzeni naprawdę cudownie i zostałem nimi oczarowany. Nawet jeśli niektórzy działali mi na nerwy, to absolutnie nie mógłbym ich zaliczyć do nieudanych projektów.
Zdecydowanie na największe wyróżnienie zasługuje tutaj doktor Toshio Ozaki- choć o tym przekonałem się prawie na samym końcu. Jest to bohater wielowymiarowy i bardzo skomplikowany. Nie oznacza to bynajmniej, że jest zaskakujący czy nieodgadniony- co to, to nie- już po kilku odcinkach możemy wyrobić sobie o nim konkretne zdanie i jego postawa/osobowość do samego końca raczej się nie zmieniają. Pomimo tego jednak trzeba przyznać, że jest to gość, nad którym trzeba dłużej się zastanowić i przyciąga dużo uwagi. Posiada ogromną dozę charyzmy i wielopoziomowości.
Co do bardziej rozbudowanych i ciekawych postaci, zaliczyłbym również Sunako, Seishin'a i Masao. Pierwsza- to bohaterka kilku twarzy- nie mam na myśli oszukańczej natury, a raczej kilka różniących się od siebie elementów jej osobowości. Z jednej strony jest świadoma tego kim jest i akceptuje swoją naturę, czemu daje wyraz w postaci swojej opiekuńczości i pouczeń „mniej doświadczonych” Shiki i poszukiwań dlań i siebie świata w którym będą mogli wieść „normalne” życie. Z drugiej jednak strony mamy małą dziewczynkę, pełną obaw, wyrzutów sumienia, poszukującą katharsis i odpowiedzi na sens swojego cierpienia, ponieważ nie może go dostrzec, zrozumieć. Z jednej strony mamy osóbkę naturalnie stosującą duże dawki czarnego humoru, lubiącą się przekomarzać i będącą ciekawą świata, z drugiej strony bardzo dojrzałą bohaterką, mającą unormowany pewien system wartości i wyrobione poglądy na sprawy trudne i skomplikowane, na przykład dotyczące życia i śmierci.
Masao jest niezwykle ciekawym i bardzo wyrazistym przykładem człowieka toksycznego. Jego przerażająco niskie poczucie własnej wartości jest odreagowywane w postaci okrutnej ironii, egoizmu i całkowitej obojętności na ludzkie cierpienie. Jeśli już występuje u niego jakaś dawka wrażliwości, to jest ona filtrowana poprzez własne ego i samopoczucie. Postać niby niezbyt skomplikowana, a jednak warta uwagi. kliknij: ukryte Żałuję tylko, że po przemianie w Shiki odszedł na dalszy plan.
Seishin jest bardzo trudny do oceny i podsumowania. Nawet na końcu serii, a może nawet szczególnie na jej końcu. Choć początkowo wydaje się człowiekiem o wyrobionym światopoglądzie i ideologii, to jednak okazuje się, że nie są one tak jednoznaczne, jak mogłoby się wydawać. Szczerze powiedziawszy Seishin irytował mnie przez większość serii, co jednak nie sprawiało, żebym go „olał”. Mimo wszystko siedział mi w głowie i nie bez przyczyny, jak się później okazało.
Moją całkowicie subiektywną uwagę przyciągali również: Tooru- z nim dość szybko się zidentyfikowałem i kliknij: ukryte uważam, że ciut za szybko przeszedł na „złą stronę mocy”. Ritsuko- która może i do wybitnych postaci nie należy, ale jej idealizm i wierność samej sobie były naprawdę fajnie wykreowane (i jako jedyna podtrzymywała mnie w wierze w ludzkość), oraz Yuuki (ojciec Natsuno), który posiadał ciekawą kombinację wrażliwej duszy romantyka z ubogim duchowo racjonalistą.
Pomysł na fabułę, choć nie jakoś szczególnie oryginalny, został dość wyjątkowo (jak na anime) poprowadzony. Ogromne brawa za konstrukcję i dobrze poprowadzoną akcję, ponieważ zostało to zrobione po mistrzowsku- z rozsądkiem, umiarem i dużą dokładnością. Wszystko trybiło jak w szwajcarskim zegarku.
Kreska nie bardzo mnie ujęła, ale też nie była odpychająca. Ta stylistyka jest dość niecodzienna, ale uważam, że jak najbardziej w granicach normy. Nie można też zarzucić twórcom jakiegoś pójścia na łatwiznę, bo absolutnie nie można tu mówić o uproszczonych projektach postaci, czy słabych tłach. Co do wspomnianych w recenzji fryzur- osobiście jestem fanem takich „bajkowych” włosów, jeśli tylko nie mają one na celu zamaskowanie mdłych projektów postaci.
Soundtrack uważam za dobry, mam jednak drobniuteńkie zastrzeżenia; klimat tła muzycznego jest bardzo melancholijny, z mała dawką grozy, dlatego w dłuższej perspektywie był dość ciężki do strawienia. Zabrakło mi tutaj lżejszych kompozycji, które w zwyczajnych scenach trochę rozluźniałyby tę mocno przytłaczającą atmosferę.
Wracając do pierwszego akapitu mojej wypowiedzi: uważam, że „Shiki” opowiada o ludzkich granicach. Czym są granice moralności, słuszności, ideałów i poglądów? Co grozi za przekroczenie tych granic? Czy człowiek może pozostać tym kim był, jeśli przejdzie tę nieprzekraczalną linię? Kiedy mamy prawo podejmować takie decyzje i czy w ogóle mamy?
Doktor Toshio przekracza granicę jako pierwszy z ludzi. Kieruje się troską o swoją wioskę i poszukiwaniem sprawiedliwości w poczuciu beznadziei. Dokonuje kontrowersyjne decyzje, które nie są pozbawione uzasadnień. Czy ma jednak do tego prawo?
Przemienieni Shiki poprzez fizjologię i szantaż psychiczny zostali zmuszeni do mordu na, niejednokrotnie, swoich bliskich i przyjaciołach. Było to tłumaczone zaspokajaniem naturalnych potrzeb, choć dobrze wiemy, że było w tym, oprócz nielicznych przypadków, sporo dobrej zabawy i zupełnego zrelaksowania. Czy Shiki mieli prawo do dokonywania swoich czynów?
kliknij: ukryte Czy mieszkańcy miasteczka naprawdę postąpili słusznie rozpoczynając polowanie na Shikich? Czy nie przekroczyli granicy między sprawiedliwością i słusznością, a zemstą i zwierzęcą wściekłością? Czy mieszkańcy Sotoby będą mogli kiedykolwiek wrócić do normalnego życia, po tej masakrze, która się odbyła przy pomocy ich własnych rąk?
A co najważniejsze: gdzie właściwie przebiegają te granice? Kto jest zdolny określić kiedy kończy się pierwsze, a zaczyna drugie?
Czy odwrócenie się od problemu i przyjęcie postawy neutralnej (Seishin) jest dobre, złe, a może gorsze od tego, co dokonali inni?
Są to fajne kwestie do namysłu i dyskusji. Seria godna dziesiątki. Początkowo chciałem wystawić bardzo mocną ósemkę, jednak 2, 3 ostatnie odcinki przekonały mnie, żeby wystawić dziewiątkę. Nie wystawiłem dziesiątki z prostego powodu- nie jest to mój gatunek, w którym się lubuję i jest to dla mnie seria bardziej do stymulująca intelektualnie i moralnie, niż dobra rozrywka i łechtanie moich estetycznych i ideowych smaków. Z tego i tylko z tego powodu nie będzie dychy, która dla mnie jest równoznaczna z dodaniem do ulubionych.
„Shiki” polecam każdemu lubiącemu ambitne serie i nie są mu straszne cięższe klimaty.
Re: Cudo godne polecenia
Miasteczko otoczone śmiercią
Shiki = "zło konieczne o dobrym sercu" :?
Zdecydowanie najmocniejszą stroną Shiki jest jej dwuznaczność, drugie dno, znajdziemy w serii pełno metafor (opowieść o Kainie i Able może być przykładem).
Fabularnie seria wypada niestety tylko dobrze, ponieważ zdarzają się wpadki, tutaj wolę odesłać do postu Fey i dodam, że jeśli by prześledzić całość serii to znajdzie się ich o wiele więcej. Samo podłoże psychiczne też jest dość mocno naciąganie, już pomijam ostateczną rzeź, ale samo podejście ludzi do dziejących się wydarzeń jest raczej zbyt naiwne i tak jakby obojętne, nazbyt bierne. Tyle, że nie pasuje tylko narzekać to muszę stwierdzić, że ukazanie natury ludzkiej oraz natury Shiki wyszło dosyć ciekawie. Oboje mieli wspólny cel – chęć przeżycia, przy czym na Shikich trwało fatum – musieli żywić się ludźmi, więc z tego wynika, że współistnienie nie miało prawa zaistnieć; taki już jest los gdy pośród dwóch ras, jedna nie potrafi przeżyć nie krzywdząc drugiej. Właśnie dzięki temu dostajemy takie czy nie inne zakończenie, z metaforycznym zatracaniem się ludzkości we własnym kodeksie moralnym (Martwi nie należą już do świata żywych, więc zwróćmy ich do należytego miejsca). Niemal miałem taki uczucie, że iż więcej krwii pojawiało się na człowieku, tym mniej stawał się on ludzki. Zabijał shiki, ponieważ racjonalność jak i jego światopogląd (ludzki) traktował shikich jako zło, demony czy wygnańców, którzy utracili spokój duszy. „Shiki zniszczyły równowagę świata życia a śmierci, więc ją przywróćmy pozbywają się ich!”.
Natomiast stawiając się po stronie wampirów widać ich desperację, czują oni odrzucenie (wielokrotnie uświadamia nam to Sunako), mimo tego chcą dalej żyć z nadzieją dalszą egzystencję w świecie żywych, jakby nie godzą się, ze śmiercią i pragną wierzyć, że ich rodzina do nich dołączy. Zyskują wolność, a ich prawdziwa natura zostaje odkryta.
Mogę śmiało stwierdzić, że bohaterowie są główną siłą tej serii.
Bohaterów jest pełno i każdy odrywa swoją część roli. Osobiście mi jednak brakło lepszego uzasadnienia ich decyzji (wewnętrznych rozterek) przez co trzeba samemu się domyślać, dlaczego ów bohater wybrał właśnie taką drogę. W szczególności tutaj bohaterów można oceniać po czynach oraz nastawieniu przez co okazale niektórych się znienawidzi, a innych polubi. Bowiem większość odnosi się wprost symbolicznie zachowaniem względem „wampiryzmu” – wszyscy widzą w tym „przekleństwo”, ale każdy inaczej na nie reaguje (najlepiej widać to na przykładzie, doktor<->młody kapłan). Wskazując ulubioną postać anime niezaprzeczalnie była by to Megumi, ze względu , że mam słabość do yandere (*.*) (szczególnie podobał mi się jej ubiór z pierwszego odc. z parasolką). Z tych nielubianych to zapewne Natsuno, od początku do końca nie lubiłem gościa.
Graficznie było dość średnio, karykatury ludzi trochę szły mi na oczy, ale przynajmniej ubiory bohaterów były ładne, przy czym postacie potrafiły się „przebierać” w trakcie serii.
Muzycznie openningi ani endingi nie były jakoś wybitnie przepiękne, wpadały w ucho, ale żadnych większych emocji nie odczułem przy słuchaniu, jednak jeśli chodzi o klimatczyność względem serii to wydają się być odpowiednie. Dźwięki w tle były nieco ponad przeciętną, ale to nie ten poziom by mnie zachwycić.
Za całokształt wystawię słabe 9/10, ze względu, że seria mi się spodobała i raczej doszukiwałem się głębszego dnia, co mi się niezbyt często zdarza. (Możliwie, że dokonałem własnej nadinterpretacji, ale przynajmniej to świadczy, że coś wyjątkowego zauważyłem w tym anime).
Re: Shiki = "zło konieczne o dobrym sercu" :?
Co do ich naiwnego podejścia do całej sytuacji- ja postrzegam to raczej, jako odwrotność zbiorowej histerii- żeby tylko nie popaść w obłęd, zaczynamy nienormalne postrzegać jako normalne i aby czuć choć minimum komfortu, będziemy uważać, że choć sytuacja jest trudna, to prędzej czy później „samo przejdzie”. Musimy też pamiętać, że mieszkańcy Sotoby nie znali przyczyn zaistniałej sytuacji, więc trudniej było się do niej odnosić. Jeśli uważasz to za niewiarygodne, to polecam kilka różnych pamiętników z obozów koncentracyjnych (choćby Tadeusza Borowskiego), gdzie ludzie pomimo tak skrajnej sytuacji w jakiej się znaleźli, w głowie budowali sobie system, który pozwalał im budować sobie obozowe życie tak, jakby było one zupełnie zwyczajne, po prostu ciężkie, ale zwyczajne.
Kiedy tylko znaleźli przyczynę swojej tragedii (Shiki), natychmiast ich wszystkie obawy, frustracje, rozpacz i poczucie beznadziei znalazło ujście. Jak się to skończyło, nie muszę pisać. Myślę, że ten zabieg był świetny z socjologicznego i psychologicznego punktu widzenia.
Arcydzieło
To anime to arcydzieło, istny majstersztyk, takiego czegos brakuje na rynku anime! 10/10
Muzyka
Nawet tym, którzy nie zamierzają się za Shiki zabierać polecam poświęcić kilka minut i przesłuchać sobie z ost'a np. „Day and Night” albo „Shi‑ki”. Dla mnie eargasm.
Bardzo dobre i
Openingi są cudne, ale jeszcze lepsze endingi.
Fryzury- dziwaczne, to fakt, ale wryły się w pamięć. Dzięki temu Shiki też. :)
8/10
Idealne pod każdym względem.
Nie mam słów, by opisać jak bardzo Shiki na mnie wpłynęło. Na pierwszy rzut wydawać by się mogło, że to tylko niczym niewyróżniający się horror o oklepanym temacie jakim są wampiry.
Czy aby na pewno?
Ja sama nie spodziewałam się niczego zaskakującego, a tym bardziej wybitnego. Ot co, niewielka wioska na drugim końcu świata i seria tajemniczych zgonów coraz bardziej uszczuplająca jej populację. Ale siła tkwi w szczegółach…
Bohaterowie jak na dobre anime przystało, to najsilniejsza zaleta całej serii. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak bardzo kibicowałam komukolwiek w jakimkolwiek serialu. Natsuno – długowłosy outsider od razu skradł moje serce. kliknij: ukryte A gdy powrócił do świata żywych jako wilkołak (od niepamiętnych czasów mam do nich wielką słabość) pokochałam go jeszcze bardziej. Jednak nie jest on jedynym moim faworytem. Toshio i Seishin to jeden z lepszych duetów jakie było mi kiedykolwiek dane oglądać. Uwielbiam ten motyw przyjaciół z dawnych lat, których podzieliła wybrana przez każdego droga. I którzy mimo dzielących ich różnic, złączyli się razem ponownie, tym razem w trudnej sprawie. kliknij: ukryte Cały przebieg ich relacji jest niezwykły. Został on poprowadzony tak, aby podkreślić różnice w ich światopoglądzie. Nic dziwnego, że pod koniec ponownie się rozstali, co również przyznam szczerze, przypadło mi do gustu.
Fabuła też nie jest prosta, jak mogłoby się wydawać na początku. Na początku jasno mamy wyznaczonego antagonistę, jakim są wampiry. Z czasem jednak się to zmienia i nie wiadomo która strona tak naprawdę jest tą „lepszą”.
Mam również wrażenie, że każdy dialog, każde głębokie spojrzenie, każde ważniejsze wydarzenie zawiera w sobie jakiś ukryty artyzm, dwuznaczność. kliknij: ukryte Na przykład zderzenie się dwóch aut, gdzie Toshio po raz ostatni spogląda na chłodnego wobec niego Seishina. Majstersztyk!
Nie mam pojęcia, co jeszcze mogłabym dodać, to po prostu trzeba zobaczyć. Niezwykle klimatyczne i uzależniające anime, praktycznie pozbawione jakichkolwiek wad. Grzechem byłoby przejście obok niego obojętnie.
10/10
Re: Idealne pod każdym względem.
To w takim razie w kolejce do obejrzenia powinny już czekać u Ciebie Another i Higurashi no naku koro ni. Obie serie mają swoje mankamenty, ale to podobna liga co Shiki (w Anther świetnym, ponurym i przytłaczającym klimatem nacieszyć się można raptem do połowy serii, potem króluje już gore, a w Higurashi w każdym arcu trzeba przebrnąć przez kilkanaście minut słodziutko‑lukrowanych dialogów, aby w końcu przejść do sedna sprawy- niemniej naprawdę warto wytrzymać).
Re: Idealne pod każdym względem.
Re: Idealne pod każdym względem.
Gdzie masz w Another przytłaczający i ciężki klimat?
Raczej sztampowe i efekciarskie zgony, innymi słowy, gniot dla masochistów. Żeś wystrzelił tym Anotherem jak fircyk z konopii…
Higurashi tak, i ma klimat, i ma wszystko co taka seria powinna mieć, coś mi się do końca nie podobało i oceniłem 9/10
Shiki ma spójną fabułę z zamkniętym zakończeniem, co rzadko się zdarza w tych czasach. Postacie, mimo że jest ich sporo, to każda ma swoje pięć minut i do tego jest rozbudowana. Po prostu każda bierze udział jakoś w fabule i nie stanowi tylko tła.
Grafika jest specyficzna i nie każdemu może podejść, jest jednak oryginalna i to ją wyróżnia na tle innych animu z tego gatunku.
Muzyka bardzo szybko wpada w ucho i idealnie jest wkomponowana w klimat całego animu.
Dla mnie 10/10 bez zastanowienia, bo ciężko teraz znaleźć anime, gdzie postacie nie irytują, nie ma typowo schematycznych friend no jutsu lub pokrętnych postaci z wyimaginowaną sprawiedliwością.
np.„Nie zabijajmy wampirków, bo kiedyś też byli ludźmi. Musimy jakoś koegzystować” Anime dobitnie pokazuje, do czego jesteśmy zdolni, kiedy jesteśmy zagrożeni ;)
Fabuła spójna, ale bez żadnych dłużyzn i wciąga jak najlepszy narkotyk. Jak zaczniesz, to nawet nie będziesz wiedział kiedy skończyłeś. Polecam oglądać w nocy na słuchawkach, najlepsze wrażenia murowane, imo to samo co z Ghost Hunt, wszak obie pozycje pisała jedna autorka, Fuyumi Ono :)
Re: Idealne pod każdym względem.
Wspomniane pierwsze odcinki odpowiadają na Twoje pytanie „gdzie w Another przytłaczający i ciężki klimat”. Pojawia się zarys tajemnicy, dziwna zmowa milczenia wśród uczniów, atmosfera jest ponura i niepokojąca. Gdyby tylko całość utrzymana była w takim klimacie, zamiast pod koniec wysuwać do przodu przede wszystkim kliknij: ukryte jatkę i słynne bzdurne walki na koniec, to na pewno wyszłoby to Another na dobre.
A co do „efekciarskich zgonów” to i w Shiki znalazłoby się takich więcej niż kilka :>
Szczerze mówiąc, ciężko znaleźć horror anime, który potrafi przerazić i nie wywołać przeciwnej reakcji, czyli wybuchu śmiechu. Czy „Shiki” się to udało? Niezupełnie.
Pierwsze moje wrażenie było pozytywne. Mała wioska, nowi lokatorzy, tajemnicze zaginięcia i zgony… To, co się może wydarzyć dalej nasuwa się samo, mnie jednak zachęciło do odkrywania kolejnych wydarzeń. Poza tym zachwyciła mnie bardzo grafika. Wygląd postaci, którego nie spotkałem wcześniej w anime, żywe kolory włosów oraz dziwne ich formy w połączeniu z muzyką, nadawały świetny klimat tej serii, jako horrorowi. Włosy imo są świetnym rozwiązaniem, bo łatwo wpadają w pamięć i „charaktery” się potem nie mylą.
Pomimo tych elementów, każdy z kolejnych pierwszych odcinków jakoś niespecjalnie mnie do oglądania zachęcał. Dopiero potem, kiedy już zaczęło się coś dziać i przestali siedzieć na miejscu, to się wkręciłem. Przed samym końcem niestety wszystko zaczęło hamować, a trochę szkoda…
Może zacznę od tego, co mi się nie podobało. kliknij: ukryte O ile przez te kilka pierwszych odcinków było m.in. przedstawienie postaci, budowanie klimatu, następnie eskalacja przejmowania wioski przez shiki, tak pod sam koniec klimat zanikł, a rozpoczęła się już tylko bezmyślna rzeź. Dobrze, że mnich i Sunako temu zaradzili.
Z drugiej strony podziwiam autorkę, że z początku znienawidzonych przeze mnie shiki udało się zrobić ofiary, na których śmierć przyszło mi potem patrzeć z żalem. Aż się ucieszyłem kiedy zobaczyłem zdrowego mnicha z walizką. Pierwsza moja reakcja wobec Sunako to było – „Idź i znikaj stąd chore dziecko”. Może to brzmi zabawnie, ale podobne odczucia miałem wobec innych postaci. Na przykład z doktorem, ale on niestety przeszedł odwrotny proces (od lubienia do nienawiści…).
Nie podobało mi się też to, że autorka chyba sama nie widziała co zrobić z niektórymi postaciami. Tak, część miała ogromne znaczenie dla fabuły, a były to nawet te, po których bym się nie spodziewał takiej roli. Jednakże niekoniecznie fajne było to, że jedne z postaci kliknij: ukryte (głównie Natsuno) były kreowane na jedne z głównych bohaterów przez kilka pierwszych odcinków, tylko po to, żeby potem pojawić się praktycznie wyłącznie na końcu. Z częścią nie wiadomo co się w ogóle stało kliknij: ukryte (na przykład Nao, chociaż pokazali jej historię i liczyłem od niej na coś więcej od niej…), niektórzy tam sobie byli, żeby sobie być kliknij: ukryte (na przykład Matsuo – po co autorka go tam w ogóle wpychała), a o reszcie nie wiadomo natomiast nic kliknij: ukryte (wilcza służąca lub Seishirou – wydawał się być ważną postacią, ale nie wyjaśniono jak się spotkał z Sunako, ani dlaczego z nią jest – bo chce i ją akceptuje, ok…).
kliknij: ukryte Jeśli chodzi o samą fabułę to naprawdę nie rozumiem momentami zachowania tych ludzi. W 4. odcinku zginęło już 20 ludzi, podejrzewali epidemię, z którą nie mogą sobie poradzić (nie znali przyczyny zgonu nawet), a oni nie zrobili nic i nie poprosili o pomoc kogoś z zewnątrz. Niech sobie ludzie giną dalej. Nie rozumiem też zachowania ludzi z wioski. Później, właściwie to codziennie ktoś ginął, ale oni nie robili sobie z tego nic. Czy w Japonii taka znieczulica społeczna to coś normalnego? Zresztą ta wioska jakoś bardzo na końcu świata nie było, skoro wybudowali tam ładną i nową klinikę :p (dla mnie to już coś…). Nie mówiąc już o tym, że najpierw mieszkańcy nie potrafili uwierzyć dzieciakowi (a nawet dwójce), że shiki istnieją, a potem doktor nie potrafi znaleźć przyczyny tych wszystkich śmierci i dzięki spotkanemu przez przypadek chłopcu dostaje olśnienia, że za wszystkim stoją złe wampajry!
Cóż, nie jestem w stanie idealnie oddać wszystkich swoich przeżyć i przemyśleń związanych z tą serią, ale na pewno jej nie zapomnę. To już jakiś plus. Ponadto fabuła momentami jest świetna. Było kilka chwil, które mnie przeraziły – jak na anime to wielki sukces. Szkoda, że sama historia jest nierówna, a przedostatnie odcinki pozostawiają niesmak.
Każdy na pewno znajdzie swoją ulubioną postać. Dla mnie byli to Tatsumi, Sunako i Megumi. Na temat grafiki pisałem już wyżej, a o muzyce pisał zapewne każdy przede mną, ale powtórzę – jest boska.
10/10
A po obejrzeniu dostałam oświecenia. Przez tydzień nic innego mi się nie podobało, bo nic nie dorównuje Shiki. 1 opening jest wspaniały. Muzyka w tle, kreska, bohaterowie, wszystko składa się we wspaniałą całość.
Zastanawianie się czy oglądać czy nie jest grzechem. Naprawdę, cudo, cudo.
O tak o.
- po pierwsze – shiki nie mogły wejść do domu nie zaproszone, zatem jak Megumi weszła do domu Thoru i go zabiła?
- po drugie – shiki podobno w dzień śpią i nic nie jest w stanie ich obudzić – więc jak Sunako mogła stać w dzień w oknie, albo reszta wampirów w ciągu dnia uciekała przez te tunele? Jeśli powinni spać?
- po trzecie – właściwie jak brak Kaori się uwolnił? Bo tego nie wyjaśniono, albo przeoczyłam.
- po czwarte – jako osoba zainteresowana psychologią ludzką muszę powiedzieć, że anime BEZNADZIEJNIE oddało stan ludzi po stracie bliskich. Tak, na początku tragedia, przeżywanie płacz ale po paru dniach „jakoś z tym żyją”. Ludzie, żałoba potrafi ciągnąć się latami. Szczególnie jeśli straci się dziecko. Bywa, że ludzie zamykają się na miesiąc w domu, nie wychodzą do świata, popełniają samobójstwa z żalu. Tutaj niczego takiego nie było. Był pierwszy szok i żal, potem jakoś się żyło i dopiero przy wielkim mordowaniu shiki znowu obudził się w nich żal.
Ktoś powie – wokół umierało mnóstwo ludzi więc nikt nie miał prawa zbyt przeżywać żałoby. Guzik prawda. Oddali to beznadziejnie i nikt mnie nie przekona że było inaczej.
Jeśli chodzi o postaci – było kilka świetnych jak doktor(mój faworyt) lubiłam też tą pielęgniarkę(Ritsuko) chociaż irytowało mnie to, że po zobaczeniu Nao absolutnie nic z tym nie zrobiła. Podobała mi się Kaori(szczególnie jej przemiana pod koniec) i jej młodszy brat. Natsuno czy jakoś tak tez ostatecznie zyskał moją przychylność.
Natomiast zdecydowanie irytował mnie mnich(rozmemłany filozof, który zdradził swój gatunek), Sunako która niby była kobietą uwięzioną w ciele dziecka i irytowała się gdy ktoś ją jak dziecko traktował, a mimo to cały czas jak dziecko się zachowywała. I te jej pseudofilozofie też tego nie zmieniły – kto ma często do czynienia z dziećmi wie, że one też zastanawiają się nad sensem świata i zadają różne ciekawe pytania. I taka Nao – zabiła całą swoją rodzinę, w tym synka… Dla mnie mastka, która krzywdzi własne dziecko nie zasługuje na żadne współczucie, nie ważne jakie były jej powody.
Kreska – nie była tragiczna, ale nie wiem co ćpał człowiek od fryzur.
I na koniec irytuje mnie postawa widzów – szkoda shiki, ludzie źli. Być może została pokazana brutalność i potworność natury ludzkiej(trochę przerysowana jak dla mnie) ale i tak opowiedziałabym się po stronie ludzi. „Shiki tylko chcieli przeżyć”, ktoś powie. Zatem wyobraź sobie, że przyjdzie ci taki i zabije kogoś z rodziny, bo tylko chciał przeżyć, nie miej mu za złe… Zabójstwo to zabójstwo. Dla mnie byli tylko mordercami, którzy udawali ludzi.
Muszę natomiast zdecydowanie pochwalić serię jeśli chodzi o muzykę. Genialna.
Re: O tak o.
kliknij: ukryte -Megumi mogła wejść do domu Tohru, ponieważ wcześniej przy automacie niebieskowłosy wilkołak zapytał „czy może przyprowadzić kogoś ze sobą”
-brat Kaori został uwolniony przez „dobrego” wilkołaka, rozmawiają o tym przed finałową walką”
Co do reszty właściwie się zgadzam, wyglądają na niedociągnięcia.
Siki siki
dobre, ALE:
ALE… teraz sobie pomarudzę, powytykam i powyliczam wszystko co mnie irytowało i przez co rzuciłabym tym anime w kąt, gdyby nie dwie postacie.
I to jest w większości (chociaż nie wszędzie) kwestia gustu i sprawy subiektywne, nie chcę się z nikim kłócić.
Po pierwsze, nie przesadzajcie z tym, że wszystko jest tak genialnie rozplanowane. Fabuła na dobrą sprawę jest prosta jak metr drutu, i gdyby wszystko było niby tak przemyślane, to nie znalazłby się tu ten błąd:
kliknij: ukryte zostało powiedziane, że shiki o wschodzie słońca zasypiają mocnym snem i nie da się ich obudzić (chyba że po prostu wystawi się je na słońce), wstają dopiero po zmroku – tymczasem w scenie kiedy mieszkańcy wybrali się w dzień do Kanemasy by sprawdzić, kim naprawdę są jej mieszkańcy, Sunako i Chizuru stały sobie w oknie.
Zabrakło mi też dokładniejszego wytłumaczenia, kto i kiedy łapie ludzi w miastach i przywozi ich do wioski jako pokarm dla nowo‑przemienionych shikich, chociaż to akurat szczegół.
Gorzej z motywem kłótni Natsuno i Tohru o to, że na dobrą sprawę wampiry nie musiały zabijać ludzi, żeby się napić. Tohru wtedy jako‑tako to wyjaśnił, że głód, że świnia, i niby miało to sens, ale jakoś mogły się powstrzymywać od natychmiastowego zabijania ludzi, których gryźli przez kilka nocy, żeby ich przemienić – interesujące.
I nie podobał mi się też motyw nazywania tych „specjalnych” shikich wilkołakami. Nie mieli w sobie absolutnie nic z wilkołaków (poza „uszkami” Tatsumiego), to było całkowicie niepotrzebne i bzdurne. Wystarczyła inna nazwa.
Po drugie, problem z tym, co pierwsze rzuca się w oczy podczas seansu. Kreska jest dla mnie po prostu brzydka. Szpiczaste brody, nienaturalnie chude sylwetki. Animacja też nie jest jakoś specjalnie płynna, ale trzyma poziom, są o wiele gorsze pod tym względem serie.
Ale to pikuś.
Najgorsze są te kretyńskie fryzury. Dotrwałam do końca, ale jakoś nie twierdzę, że dodają serii uroku. Wręcz przeciwnie, przeszkadzały mi cały czas, nawet jeśli częściowo się przyzwyczaiłam. Był już moment, kiedy myślałam, że już nic gorszego nie zobaczę, a tu trach, pojawia się czyjaś żona/matka z jeszcze debilniejszym uczesaniem.
Do końca seansu miałam nadzieję, że któraś z postaci okaże miłosierdzie i ogoli głowę kolesiowi z niebieskimi włosami i tymi… uszkami. Jak mogę traktować poważnie taką postać?
To samo tyczy się strojów, nie tylko Tatsumiego (chociaż to czerwone wdzianko w którym wyskoczył w pewnym odcinku wołało o pomstę do nieba), ale wielu osób. O kostiumie Seishirou aż wstyd wspominać.
Fajnie też, że ktoś nazywa zwykły zamek „posiadłością w europejskim stylu”. Kogoś chyba poniosła fantazja.
Że niby taka europejska otoczka, że nastrój? To była kompletna katastrofa. I nie, to nie był pastisz, jak w przypadku Hellsinga – te wszystkie elementy to najzwyklejsza tandeta i niestety nic więcej.
Można powiedzieć, że się czepiam – ale czy seria aspirująca do bycia nieco ambitniejszą od reszty, nie powinna też wyglądać nieco poważniej?
Komu się to podoba, temu się podoba – mnie to odstręczało do samego końca.
Uważam też, że „unikalność” serii powinna wypływać z czegoś innego, głębszego niż fryzury i stroje.
Nie trawię kolorowych włosów i nigdy nie stwierdziłam, że dodają czemuś uroku – mogły co najwyżej nie przeszkadzać lub pasować, jak w Star Driver, bo i tematyka nie wymagała zbytniego realizmu.
Ale w Shiki przydałoby się go więcej. Seria wiele by zyskała.
Dlatego też jakoś nie mogłam przez bardzo długi czas wczuć się w ten rzekomy klimat. Bo jak, kiedy przed oczami przebiega mi różowo‑włosy, roznegliżowany pustak, którego wysłałabym w kosmos z biletem w jedną stronę?
„Klimat” był wręcz zaprzepaszczony przez tę idiotyczną stylizację. W końcu się wkręciłam, ale nie od pierwszego odcinka, nie od drugiego, nawet nie od szóstego… dopiero za połową byłam pewna, że dam radę skończyć to anime.
I tutaj trochę plusów. Przede wszystkim, Muroi i Sunako.
Mnich był od początku moją ulubioną postacią i absolutnie nie uważam go za irytującego. Może nie rzucał się w oczy, ale wbrew pozorom był nie mniej interesującym charakterem niż Ozaki. Dla mnie nawet bardziej. Czy był aż tak niezdecydowany? No nie wiem. Ja w nim widziałam raczej obojętność. kliknij: ukryte Wydawało się, że niezbyt zależy mu na własnym życiu, więc i śmierć mieszkańców nie wzbudzała w nim tak wielkiego sprzeciwu, jak w Ozakim. Oczywiście nie cieszyło go to, ale przybrał bierną postawę – skoro tak się dzieje, to się dzieje, i nie powinien w to ingerować. Widać to już w scenach z Ozakim przed połową serii, gdy przychodził relacjonować mu to, czego sam się dowiedział. O wszystkim opowiadał z zadziwiającym spokojem, podczas gdy Ozaki wpadał w szał. To, czy takim zachowaniem kogoś irytował zależy już tylko od tego, czy woli się postacie emocjonalne, które lubią ostro reagować, czy te, które rzadko pokazują emocje. Ja wolę tę drugą grupę, to wszystko.
I nie skłamię jeśli napiszę, że tylko dzięki Seishinowi i tej przedziwnej relacji, jaka łączyła go z Sunako, udało mi się dobrnąć do momentu, w którym seria naprawdę mnie wciągnęła – czyli za połowę.
Z kolei Sunako na początku sprawiła wrażenie rozpieszczonej, mrocznej dziewczynki – na szczęście to tylko pozory. Uwielbiałam jej rozmowy z Seishinem, i jeśli w tym anime padały jakieś głębsze kwestie, to w większości właśnie pomiędzy tą dwójką. Te ich spotkania miały też niesamowity klimat, właściwie do połowy anime, to był jedyny „klimat”, jaki znajdywałam w tej serii.
Najbardziej zaś uwielbiam motyw opowiadania, które pisał Seishin – chyba jedyny wątek, do którego nie mogę się przyczepić, bo został bardzo dobrze poprowadzony. Także jego rozwiązanie mnie nie zawiodło i dało pełny obraz charakteru zarówno samego Seishina jak i Sunako. W dodatku doskonale pasuje do wydźwięku anime i daje możliwość pewnej interpretacji, ale o tym później.
Co do innych postaci, poza Megumi wszystkie były mniej lub bardziej znośne, nawet Tatsumiego całkiem lubiłam, bo przynajmniej czasem miał coś mądrego do powiedzenia.
Ozaki na pewno był jedną z bardziej interesujących i dość nietypowych postaci, a Natsuno… napiszę to pierwszy raz w życiu, ale chyba bardziej bym go lubiła, gdyby z takim charakterem był dziewczyną. Koniec końców jednak zyskał trochę mojej sympatii, pomimo swojej irytującej mrukliwości.
Jest jeszcze jeden plus – muzyka. Jest genialna, wszystkie utwory są klimatyczne, nawet jeśli nie wszystkich słucha się przyjemnie poza anime. Zastanawiałam się, skąd znam to piękne brzmienie, i już wiem: Ayakashi, Mononoke. Nie trzeba więcej pisać.
To ta muzyka ratowała klimat, niszczony kolorowymi włosami, dziwacznymi strojami i tymi pożal się Boże pseudo‑komediowymi wstawkami. Nie wiem, po co one tam były.
Powoli kończąc… nie żałuję czasu poświęconego tej serii z trzech powodów: Muroi, Sunako, muzyka.
Morał też był bardzo trafiony, chociaż nieco oklepany. Tyle że… no właśnie. Ten morał zgubił się trochę w tej idiotycznej, kolorowej otoczce. Dlatego tak na nią narzekam i zdania nie zmienię – seria, która ma tak poważne i smutne drugie dno, nie powinna być przytłoczona przez masę takiej tandety. A wystarczyło stonować fryzury i stroje. Naprawdę.
Mam wrażenie, że to ważne przesłanie niestety wielu ludziom umknęło w cieniu podskakującego biustu Megumi. I nie, nie przesadzam, w tak krótkim czasie już parę razy widziałam fora, na których ludzie dyskutowali właśnie o jej wyglądzie, ale nikt nie zastanawiał się nad morałem całej historii. Szkoda, bo to właśnie on był najważniejszy.
Ludzie piszą coś o walce dobra ze złem, o shikich jako o wcielonym złu… Dla mnie prawda zaś jest taka, że kliknij: ukryte ludzie rzekomo walczący z tym „złem”, okazali się tak samo krwiożerczymi potworami jak ci, których tak się bali i nienawidzili. Jeśli shiki byli wcielonym złem, to byli nim również ludzie – w końcu shiki po przemianie nie stracili swoich osobowości, prawda? Jak dla mnie oznacza to, że nie było tam czegoś takiego jak „wcielone zło”. Doskonale pasuje tu właśnie opowiadanie Seishina i jego znaczenie, podsuwa wręcz genialną metaforę.
Tak więc, ani dobro, ani zło – byli tylko ludzie, czy to żywi, czy martwi. Sunako nie była gorsza niż Ozaki, Ozaki nie był gorszy niż Sunako.
Nie twierdzę, że ludzie zrobili źle mordując shikich. Nie twierdzę też, że zrobili dobrze. Na tym chyba to polega.
Zresztą, przypomnijcie sobie scenę, kiedy staruszek na samochodzie retorycznie pyta Ozakiego, przed czym niby uratowali wioskę. Doskonałe podsumowanie.
A biorąc pod uwagę to, co napisałam o mojej sympatii do Seishina i Sunako, jak dla mnie nie mogło być lepszego zakończenia.
I za właśnie ten wydźwięk i takie zakończenie mogłabym spokojnie dać 8, ale ilość wad, które właśnie wyliczyłam, skutecznie mnie przed tym powstrzymuje.
Nie polecam, nie odradzam. Róbcie co chcecie. Ja będę mieć z tym anime miłe wspomnienia, mimo wszystko.
Re: dobre, ALE:
Co do Twojego drugiego pytania – mógł to być każdy inny przemieniony shiki, czy nawet Tatsumi.
Mi osobiście Shiki bardzo się spodobało i o dziwo – duże znaczenie w ocenie ma dla mnie właśnie kreska.
Z ciekawością jednak przeczytałam Twój komentarz, który jest naprawdę produktywny.
Re: dobre, ALE:
Co do tego drugiego pytania, to nie napisałam, że nie wiem. Trudno się przecież nie domyślić, kliknij: ukryte że to mógł być każdy bardziej ogarnięty shiki z Tatsumim włącznie – i ja też tak myślę. Ale napisałam, że brakuje mi dokładniejszych wyjaśnień. Potraktowali ten wątek po macoszemu. Trochę tych ludzi musieli przecież nałapać, można było temu poświęcić pół minuty w jednym odcinku. Zresztą, jak wspomniałam, to akurat naprawdę szczegół.
Mnie też Shiki bardzo się podobało w ostatecznym rozrachunku, pomimo tych wielu irytujących elementów i początkowego zniechęcenia. Nie spodziewałam się, że będę aż tak przeżywać kilka ostatnich odcinków. Przesłanie bez moralizatorstwa też mnie mile zaskoczyło.
Dzięki za odpowiedź i za to, że chciało Ci się to czytać. Ja zwątpiłam, kiedy zobaczyłam, jaki długi mi wyszedł ten komentarz.
Ten zresztą też.
Czysta psychoza
Re: Czysta psychoza
Od razu napiszę że pytam z ciekawości bo sam nie zauważyłem jakiś większych dziur w logice działań.
Dobre
Re: Dobre
kiepskie
Pewne miasteczko odcięte od świata...
Od czego by tu zacząć… Otóż słyszałam o tym anime bardzo dużo, ale byłam pewna, że to komedia romantyczna jak każda inna. Kiedy z siostrą chciałyśmy coś obejrzeć padło na znany nam tytuł „Shiki”. Patrząc na gatunek do jakiego należy zdziwiłam się. Zagadki i kryminały? No cóż no to zaczynamy. Wszystko zaczęło się normalnie. Wioska i piękna dziewczyna. kliknij: ukryte I nagle ooo ona umarła o.O Z siostrą wyciągamy różne wnioski. Myślałyśmy ,że żyje lub coś innego bo to w końcu musiała być główna bohaterka… Z biegiem wydarzeń robiło się dziwniej. Ja i moja siostra myślałyśmy ,że to choroba na ,którą chorują osoby które nie lubią wioski lub te które spotkały się z rodziną z tajemniczego dworu. Później moja genialna siostra i ja doszłyśmy do wniosku ,że to mogą być wampiry. No ,ale było by coś napisane i wgl. I wykluczyłyśmy tą możliwość ,ale z odcinka na odcinka wychodziło na nasze. A kiedy Natsu widział Megumi ,która gryzła Thoru to wszystko było jasne. No ,ale tak szybko zagadka rozwiązana? Na silę szukałyśmy nowych rozwiązań i pytań ,ale na darmo. Mogłyśmy tylko myśleć jak to się skończy. Kryminał zmienił się w dramat lub coś jak horror o wampirach. W napięciu czekałyśmy co dalej i razem przeżywałyśmy nowe fakty. Domyślałam się ,że będą wilkołaki :3 No ,ale wracając do wydarzeń z anime doszłyśmy do wniosku ,że każdy kogo zaczynamy lubić umiera :/ Ale nie przestało być ekscytująco ^^ Kiedy nadszedł czas na ostatnią akcje kiedy to rzeź nie ustąpiła widziałyśmy jak mieszkańcy wariują i zakładałyśmy ,że się pozabijają XD. No, ale wszyscy nam mówili, że jest zaskakujący koniec. Osobiście myślałam ,że to sen Megumi, albo opowiadanie tego młodszego mnicha. Siostra zaś, że wampiry każą im o wszystkich zapomnieć i wszystko powróci do normy. Ale „zaskakujący koniec” nie nadchodził! Skończył się ostatni odcinek ,a my szukamy tego wspaniałego końca. No nic może to był ten koniec? Pogodziłyśmy się z tym i zostawiłyśmy sprawę zamkniętą. Wiele wątków mi się podobało i choćby to jak Megumi „wydoroślała” po kliknij: ukryte śmierci.
Anime ogółem świetne! Ładna kreska, ale wkurza mnie to, że tylko „główni” bohaterowie są ładnie narysowani. (zaskoczyły mnie też fryzury kliknij: ukryte nawet podejrzewałam, że osoby z dziwnymi włosami są temu wszystkiemu winni. ^^
Bohaterowi mogli być lepsi ,ale dobrze dopracowali Megumi czy też Natsu. Szczerze mówiąc Sunako i ten ... kliknij: ukryte wilkołak bardzo mi się podobali. Byli świetni ^^ Z resztą mogło być gorzej więc się nie czepiam.
Co do muzyki to kocham <3 Już openingi znalazły się na mojej komórce i gdyby reszta muzyki była to już bym ją miała XD Stwarzała świetne napięcie ,które doprowadzało do dreszczy.
No i fabuła także świetna. Dobry pomysł tylko wkurzył mnie fakt iż gdzieś w połowie anime to już nie jest kryminał lecz mieszanka innych gatunków. I to, że łatwo można było się domyślić co jest przyczyną kliknij: ukryte zgonów za szybko ujawnili prawdę. Ale tak to super!
Naprawdę jedno z najlepszych anime nie wiem dlaczego nie jest bardziej popularne. Moje ulubione anime zawsze lądują na tapet, która zmienia się co 10 min. To anime zasłużyło na pojawienie się w moim zestawie :3 Po za tym bardzo inspirujące anime. (Chcę plakat z Shiki!!!!) ^^" NO to jak najbardziej polecam i… chcę drugą serie ^^ (co prawda nie wiem o czym i jak mają ją zrobić XD )
Ujdzie w tloku
wizualny rojekt postaci 2/10
Zarys fabuly 9/10
Sama fabula 6/10
Muzyka 7/10
Z braku laku dam mu 7/10. Genialne pomysl zmarnowany przez sztuczne rozciaganie krotkiego scenariusza do 22 odcinkow. Dobra polowe dalo by sie wyciac bez zadnych strat w jakosci a zyskujac duzo na dynamicznosci i spojnosci.
Mozna obejzec jak ktos nie ma nic do roboty, ale generalnie jest o wiele wiecej lepszych pozycji wartych uwagi.
No i najwieksza wada, kliknij: ukryte Porzucenie watku Natsuno i Megumi oraz brak ostatecznej konfronatcji pomiedzy nimi powoduje ze zaczynami sie zastanawiac po co w ogole sa oni w tej opowiesci. Natsuno choc jest centralna osoba laczaca kazdy odcinek az do odcinka gdzies 12, nagle zosatnie z niej wypisany bez zandego wyraznego powodu.
Gdyby go calkowicie usunac z anime i skupic sie tylko na tym doktorze calos ogladalo by sie znacznie lepiej
Re: Ujdzie w tloku
Trochę dziwią mnie komentarze o „kibicowaniu” Shikim. To prawda, że zachowali osobowość, a nawet moralność, ale reprezentowali sobą zło w najczystszej postaci. kliknij: ukryte Morderstwo na Shiki było powstrzymaniem zła i nieszczęścia, szerzących się jak zaraza. To właśnie ich cierpienie usprawiedliwiało rzeź, bo nie można pozwolić, żeby dotknęło innych.
Podobała mi się postawa doktora Ozakiego. Nie uważam, że jest zimny i nieczuły. W ocenie tej postaci należy pamietać, że on był najbliżej tego, co się działo. Przez kilka miesięcy obserwował kolejne śmierci, którym nie mógł w zaden sposób zapobiec. Trudno się dziwić, że nie odczuwał skrupułów, gdy wreszcie, zamiast biernie się przyglądać, mógł działać, żeby to powstrzymać.
Podobną postawę prezentuje Natsumo, który jest chyba najbardziej bohaterską postacią w anime, obok Ritsuki.
Postać mnicha była najbardziej dwuznaczna. Z jednej strony wydaje się, że był bardzo moralny, nie chciał mordować nikogo. Z drugiej strony wydaje mi się, że on tak samo jak Megumi, nienawidzil wioski i czuł się w niej outsiderem. W dodatku na pewno fascynowała go śmierć i kliknij: ukryte dlatego pokochał Sunako, która była faktycznie obrazem upadku.
Sunako była jedną z postaci chwytającą za serce i muszę przyznać, że też mi się ono ścisnęło, gdy oglądałam scenę w starym kościele, podczas pożaru. To prawda,że była niewinna, ale była najjaskrawszym przykładem zła, jakiego sprawcami są Shiki.
Nie dziwi mnie nawet widoczna satysfakcja kliknij: ukryte uczestniczących w rzezi mieszkańców wioski. Wreszcie mogli powstrzymać zlo i cierpienie, którego byli świadkami.
Zarówno wśród Shiki, jak i ludzi widac różne postawy wobec zabijania. Cel zawsze jest ten sam: trzeba zabić, żeby samemu przeżyć i właściwie to jest przesłanie calego anime. kliknij: ukryte Różnice są jednak ciągle widoczne: Megumi sama chce zabijać, chce się mścić. To samo podejście jest widoczne w przypadku blondyna uczestniczącego w rzezi. Jednocześnie Tohru wsród Shikich i kilku ludzi nie chce zabijać, uważa to za grzeszne, ale się nie powstrzymuje.
Na pewno warto to obejrzeć.
Podobało mi się również kliknij: ukryte uczłowieczenie i dylematy osób, które zostały shiki. Przez to w pewnym momencie człowiek zaczynał mieć wątpliwości, czy ci źli są naprawdę tacy źli?
Shiki to wielowątkowa, barwna opowieść o delikatnym filozoficznym tle. Polecam :)
Mocne
W serii było mnóstwo postaci, które można polubić, lub nienawidzić, ale każdy coś wniosił do opowieści. Momentami wkurzała mnie bierność niektórych postaci (tych, które wiedziały co się naprawdę dzieje), ale czy człowiek mógłby się zachować inaczej na ich miejscu? Nie wiem, może tak, a może nie… Dobrze wybrnął tu doktor, kliknij: ukryte wyczekał na odpowiedni moment, ale może trzeba było działać wcześniej?. Właśnie te momenty w serii mnie wkurzały, nie dlatego, że jest to jakiś błąd scenariusza, po prostu wewnętrznie czułem, że być może ja zachowałbym się inaczej… Wkurzające też było to kliknij: ukryte z jaką łatwością kolejne lubiane przeze mnie postaci padały ofiarą ugryzień, ale tak samo, działa to na korzyść scenariusza, bo zaskakuje widza.
Świetny klimat, przejmująca muzyka. Mnie design postaci nie przeszkadzał, co więcej, myślę, że jest zaletą serii (np. dziwaczne oczy niektórych postaci, ale oczy w serii odgrywają akurat ważną rolę). Shiki to po prostu anime, które nie pozostawia człowieka obojętnym, skłania do refleksji (np to co robili mieszkańcy wioski pod koniec serii, z jednej strony było to złe, ale czy można było ich winić, to było kliknij: ukryte walcz albo „zostań pożarty”, zresztą perspektywa stania się takim shiki, nie jest chyba zbyt kusząca :P. Polecam! Jedynie pewne zwroty fabuły mogły wyglądać inaczej, ale to z mojego punktu widzenia, dlatego nie wystawiam maksymalnej oceny, bo muszę być wierny swoim odczuciom.
" ten zaczyna się rozkładać - on już nie ożyje "
Chcąc przeżyć musimy zabijać~~
kliknij: ukryte Najbardziej do gustu przypadli mi Megumi, Tohru i Natsuuno. Dziewczyna, która uparcie dąży do wydostania się z tej wioski i akceptuje swój obecny stan; chłopak, który nie chce zabijać i wilkołak co chciałby się zemścić na swych pobratymcach. Nawet działania mnicha zdołały mnie zaskoczyć. Liczyłam na kogoś kto stworzy coś na wzór inkwizycji i będzie zabijał nieumarłych bez mrugnięcia okiem w imię bożej miłości. Tak się nie stało, jego miejsce zajął doktorek, który niekoniecznie zabijał z tych samych pobudek. Oglądając tą serię nie byłam pewna komu kibicuję. Shiki czy ludziom? Wyszło, że Shiki ale i tak miałam mętlik w głowie. Każda ze stron nie do końca była dobra. Niemniej jednak koniec idealny, miło było patrzeć jak psychika ludzi zmieniła się.
Skoro oceniłam fabułę, to teraz czas na stronę techniczną. Widać, że seria była robiona na niskim budżecie (o czym świadczą przyklejone do tła włosy dziewcząt. xD). Chociaż myślę, że to nie do końca wina budżetu, nie mnie to wiedzieć.
Za to muzyka naprawdę powala na kolana. Taka klimatyczna, idealna. Na tym koniec, naprawdę polecam, na pewno nikt się nie zawiedzie.
Podobało mi się dosłownie wszystko, fabuła dopracowana w stu procentach, urzekająca muzyka, bohaterowie tak różnorodni, że można w nich przebierać. Każdy znajdzie tu kogoś, kto reprezentuje jego poglądy, kogo znienawidzimy za zachowanie, żeby potem dostrzec drugą stronę medalu: okoliczności, które zmusiły go do takiego a nie innego postępowania. Nie ma dobrych i złych, jak w prawdziwym życiu, i to od nas – widzów, mniej lub bardziej wrażliwych – zależy, na kogo zwalimy winę. Postaci myślą, kombinują jak się da, nie postępują według scenariusza. To anime posiada taki klimat i fabułę, że nawet po ukończeniu seansu człowiek nie umie wrócić do normalnego funkcjonowania, cały czas myśląc o tym, co się wydarzyło na ekranie. Początek nudzi, fakt, ale warto dać szansę chociażby do 4. odcinka.
Najbardziej z wszystkich bohaterów polubiłam doktorka Ozakiego. Miał charakterek, kibicowałam mu do samego końca, chociaż jednocześnie wydawał się jedną z najbardziej melancholijnych postaci. kliknij: ukryte Na wojnie często zdarzają się tacy ludzie, którzy poświęcają swoje szczęście dla szczęścia innych. Musiał wyzbyć się uczuć i ratować tych, których się jeszcze dało, nawet kosztem własnej miłości. Współczułam mu, ale klasę to on miał. Trudno ogarniać wszystko i wszystkich, kiedy samemu się niemiłosiernie cierpi.
W ogóle, bohaterowie sympatyczni (wyjątek – mała smarkula Sunako, hipokrytka i dziecko mierzące o wiele za wysoko, chociaż zdarzało jej się powiedzieć od czasu do czasu coś mądrego).
Kurczę, chciałabym zapomnieć o tym anime, by obejrzeć je znowu! Chociaż pamiętam, że po nocach bardzo przeżywałam parę faktów. Na przykład, to, że kliknij: ukryte Tohru nigdy się nie dowiedział, że Natsuno ocalał. Robił sobie wyrzuty niemiłosiernie, cierpiał z powodu własnej wrażliwości i uleganiu wpływom otoczenia, a okazało się, że bez sensu. Dodatkowy ciężar na ramionach – Natsuno mógł wykazać się mniejszym egoizmem i chociaż się z nim pożegnać i pokazać, że zmartwychwstał. To by chłopaka nieco podbudowało i może nie zmarłby aż tak nieszczęśliwy.
Ogólnie psychologia Tohru była świetna – to ukazanie, jak stara się walczyć ze swoją naturą, ale jednocześnie desperacko pragnie przeżyć. Błędne koło.
Tak sobie myślę, że zrobiłam podobnie jak on. Znaczy, gdybym musiała zabijać, robiłabym to. Z bólem serca, potwornymi wyrzutami sumienia i nienawiścią do siebie (chociaż bym pewnie tego nie okazywała aż tak wylewnie, jak Tohru), ale bym robiła. Ludzie to jednak egoiści, każdy się troszczy o siebie i bardzo dobrze to tutaj ukazali. Dopiero w obliczu zagrożenia widać, jak przyjaciele, którzy poręczyliby kiedyś, że skoczą za sobą w ogień, szarpią się wzajemnie, uciekając do wyjścia.
Swoją drogą, Kaori też lubiłam. Przyjaciółka pokazała pod koniec, że ma jaja i będzie broniła to, co kocha! Taka nieśmiała, ciepła dziewoja, z której da się wykrzesać o wiele więcej odporności psychicznej, niż byśmy pomyśleli.
Jeszcze, co do fabuły. Wątki powoli i ślamazarnie się gromadzą, historie wielu ludzi przeplatają, żeby pod koniec przemknąć jak pociąg, następując po sobie szybko i sklecając się w całość. Urywają się w najlepszym momencie, by przejść do następnego, że widz szału dostaje (potwierdzone na własnym przykładzie).
Koniec mistrzowski. Tak sobie myślę, że osoba, która pisała pierwowzór, musiała być do mnie w pewnym stopniu podobna. Kompletny troll – kliknij: ukryte większość dobrych i ciepłych postaci poumierała, ludzie poświęcili swoich bliskich, by zakończyć incydent z shiki raz na zawsze, a tutaj Sunako i Seishin wyjeżdżają sobie z wioski i wszystko zaczyna się od nowa. Większość widzów miała zapewne wielkie wtf na twarzy, ale ja się uśmiechnęłam. Mocniejszego, bardziej zapadającego w pamięć końca nie mogli stworzyć. I bardziej wkurzającego.
Daję oczywiście czyste 10, chyba po raz pierwszy w historii posiadania tutaj konta. Shiki arcydziełem nie jest – chociaż dla mnie owszem – ale posiada tak prawdziwe do bólu przesłania, że szanujący się Melancholik powinien się z nimi zapoznać. Dają materiał do przemyśleń.
PS. Kreska wkurzała na początku, potem można się już przyzwyczaić, a nawet łapie pewien urok. A studio swoją rolę odegrało należycie, co idealnie odwzorowuje ostatnie zdanie recenzji.
Pzdr. kliknij: ukryte PS. Znasz może jeszcze jakieś dobre książki z podobnym klimatem, bo ostatnio nie mam czego czytać?
Spoilery się ukrywa.
Moderacja
Dobre
Dla mnie 9/10, gdyż czuję spory niedosyt. 2 sezon byłby jak najbardziej mile widziany. ;)
Re: Dobre
Seria dobra, ale nie epicka
Za przerażająco nudne pierwsze chyba 12 odcinków, ale świetną muzykę i przystępną kreskę przyznałabym 7/10. Seria do obejrzenia, ale nie jest to nic epickiego.
Re: Seria dobra, ale nie epicka
Pytanko...
Polećcie coś. Z góry dzięki.
Re: Pytanko...
genialne.
bardzo mi się podobało
kliknij: ukryte Moment jak mieszkańcy zaczynają polować na wampiry uważam za straszny. No dobra, rozumiem, że trzeba się bronić i takie tak ale znieczulica jaka ogarnęła wszystkich mieszkańców była koszmarna ( jedzenie kulek ryżowych zakrwawionymi palcami albo podśpiewywanie sobie przy porządkowaniu ciał ). Najgorszy z nich to był ten taki ogromny gościu z takimi dziwnymi, ogromnymi wąsami, co pracował w sklepie z alkoholem. Własnego syna przebił kołkiem bez skrupułów. Miał chwilowy zastój tylko wtedy jak znalazł tego swojego przyjaciela. Koszmar jakiś. Rzucał się na wszystko co się rusza. Dobrze, że zginął.
Muzyka była genialna. Świetne dobrana, zaczynała się i kończyła w odpowiednich momentach ( drugi opening jest jednym z moich ulubionych ).
Bardzo polecam " Shiki ". Mnie osobiście zaskoczyło podejściem do tematu ( dwie perspektywy : mieszkańców i wampirów ). Jak dla mnie to mogli sobie odpuścić te kliknij: ukryte wilkołakiale jako całość anime prezentuje się bardzo dobre. Warto zobaczyć, bo takie anime nie powstają za często.
Re: bardzo mi się podobało
postaci koszmar wielki
Re: postaci koszmar wielki
Re: postaci koszmar wielki
Czy byłabyś zadowolona gdyby w Shiki była kreska z Elefen Lied,Naruto czy chociażby K‑ON?
Re: postaci koszmar wielki
Re: postaci koszmar wielki
Nie, to nie miał być sarkazm.
Perełka
Jedyna wada: kreska. Maja reakcja na pierwszy odcinek: Chyba to jakiś żart. Włosy Natsuno przypominają dzikie węże! Potem na szczęście się przyzwyczaiłam.
PS. Opening świetny. Ci, którzy nie są przekonani do obejrzenia shiki, sprawdźcie opening pierwszy. Może zachęci a może nie, mnie zdecydowanie zachęcił.
Bardzo dobra seria z rozbudowaną fabułą
Postacie jak już ktoś wcześniej wspomniał były bardziej elementem całej układanki i faktycznie na dłuższą metę raczej ciężko byłoby kogokolwiek z nich polubić, zwłaszcza że każdy miał swoje problemy,
kliknij: ukryte najbardziej irytujące postacie jak dla mnie to Matsao(który miał naprawdę duży problem ze sobą, do tego sam jego wygląd przerażał, choć też odegrał gdzieś tam swoją rolę) oraz młodszy mnich – oczywiście też był postacią kluczową, jednak wydawało mi się, że jego decyzje były lekkomyślne i często po prostu nielogiczne, rozumiem, że chodziło tutaj o pokazanie tego, że osoby świeckie też mają swoje problemy, cieszy jednak fakt, że wątek jego poświęcenia(jeśli tak to można nazwać) i próby poznania shiki pozostawiał kilka pytań.
Co do kreski i dziwnych fryzur, stylizacja postaci, dziwny „pusty” wzrok na pewno miał kluczowe znaczenie dla klimatu całości, dziwne fryzury moim zdaniem były dodatkowym zabiegiem(być może testowym?), który nie do końca zdały egzamin, mimo, że niektórym postaciom dodawały elokwencji, to inne postacie wyglądały po prostu dziwnie.
kliknij: ukryte Zirytowało mnie trochę wyjaśnienie celu działania całej grupy shiki, myślę, że byłoby lepiej gdyby zachowano nutkę tajemniczości(przykładowo, gdy Megumi pierwszy raz odwiedza Yuukiego w domu, powiedziałbym że wprost perfekcyjnie zbudowany klimat). Również nawiązanie stereotypowe do wampirów – „wbijmy mu kołek lub odetnijmy głowę”, miałem nadzieję na bardziej oryginalne podejście do tematu samego wampiryzmu, nie było źle, bo wszystko było poukładane starannie, jednak „telewizyjny wampir” dla mnie jest raczej czymś zbyt pospolitym.
Generalnie serię można polecić chyba każdemu, kto lubi coś więcej niż nagminny fanserwis, fabułą może nie dorównuje Death Note(jeżeli można to przyrównać), jednak zdecydowanie jest to jedna z lepszych fabularnie serii, którą miałem przyjemność obejrzeć w tym roku.
Bohaterowie, historia i oprawa graficzna na wysokim poziomie.
Podobnie z oprawą muzyczną.
Anime naprawdę miało potencjał, który niestety nie został wykorzystany. Pierwsze odcinki nie zachwycały, momentami zalatywało aż nudą. Z czasem, gdy akcja zaczynała nabierać tempa moja opinia co do Shiki poprawiała się. Aż do finału, który niestety mnie zawiódł.
Lecz nawet mimo tych minusów, polecam tę serię każdemu, kto poszukuje anime z mrocznym klimatem, genialnymi bohaterami i muzyką idealnie oddającą charakter serii.
Po raz kolejny...
Nie powala na kolana
Niezłe
Akcja powoli się rozkręciła. Działo się!
Na uwagę zasługuję boski OST, szczególnie „Day and Night” .^^
Anime godne polecania. 10/10
szok!
Seria zaskoczyła mnie pozytywnie pod każdym względem, nic nie jest przypadkowe, nawet ekscentryczna kreska. Wszystko wpisuję się i podkreśla mroczny, tajemniczy, lekko złowrogi oraz straszny klimat. Niesamowicie dobre portrety psychologiczne postaci np. Megumi czy Natsuno.
kliknij: ukryte Bardzo podobało mi się przedstawienie wątku, zarówno tragedia ludzi walczących o przetrwanie, jak i wampirów, którym przyświecał identyczny cel.
Żeby nie zdradzać więcej, i nie nakreślać fabuły ,potencjalnym zainteresowanym powiem tylko, żeby nie zrażać się bardzo powolnym początkiem akcji – bądźcie cierpliwi a nie pożałujecie!
Sztampowe czy ma to cel?
Warto obejrzeć przed snem.
Shiki
Nuda.
Nosiłam się z zamiarem obejrzenia tej serii od dość dawna. Zaczęłam – i odpadłam po 2 odc. Potem dociągnełam do 15 i znów przerwałam na długo.
Tej serii nie brakuje niczego i naprawdę zasłużyła na swoją opinię. Ale jednego ma w nadmiarze – czasu antenowego. Zazwyczaj nie mam nic przeciwko powolnemu rozwojowi historii, a zawrotna akcja nie stoi dla mnie na pierwszym miejscu. Mimo to Shiki ciągnie się i ciągnie, a ponury nastrój jeszcze bardziej potęguje to wrażenie.
Pod względem postaci – są naprawdę ludzkie. Maja swoje problemy, zasady, lęki. I kiedy powoli dociera do nich, co się dzieje, reagują bardzo autentycznie. Podobnie ich dylematy moralne są głębokie i mocno oddziałowują na odbiorcę. Nie jest to jednak typ bohaterów, których można bardziej polubić. Są oni jakby częściami układanki, które dopiero razem tworzą całość.
Klimat udało się twórcom stworzyć doskonały. To nie jest seria, w która zyskała miano horroru dzięki litrom krwi, choć i tej nie brakuje. To muzyka, doskonale dopasowane kadry i kolorystyka, a także powoli budowane napięcie dają jej pełne prawo do tego miana.
Wspomniałam o muzyce i grafice - to kolejne rzeczy w tej serii, które sprawiają, że jest wyjątkowa. Bawią się naszymi emocjami, kontrastując ze sobą nawzajem i całą resztą. Razem daje to efekt nie do opisania.
Samej historii nie można nazwać nową, nieznaną – to sposób jej opowiedzenia jest niezwykle dobrze dobrany, tak że oglądając coś, co pokawywane lub opowiadane było dziesiątki razy, nabiera klimatu.
Tylko że połączenie tych wszystkich elementów nie tworzy, jak by się można spodziewać, serii idealniej. Nie rzuca na kolana – przynajmniej nie mnie. Mimo, że dostrzegłam wymienione wyżej zalety, oglądałam na siłę, czasem bardziej chętnie, czasem zmuszając się do przełączenia odcinka. Nudziła mnie rozwlekła narracja, niepotrzebne dłużyzny.
Ale gdyby skrócić tę serię o, powiedzmy, połowę, nie byłaby już tym samym i doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Stałaby się zbyt podobna do dziesiątek innych, straciłaby klimat. Po prostu, nie przemówiła do mnie w takiej formie .
Mimo to, polecam miłośnikom dobrych, autentycznych horrorów.
Shiki!
Z szerokim uśmiechem na ustach i z całą pewnością 8/10. Polecam!
Wampiry na starych przesądach
Co mnie zaskoczyło? Że nie było żadnych „innowacji”, jeżeli chodzi o tytułowe shiki no i dosyć tragiczny koniec, w którym było duzo krwii.
Za plusa uznaję to, że zadbano właśnie o szczegóły takie jak ubiór. Nie częstym przypadkiem jest to, żeby jedna postac przebierała się każdego dnia inaczej. No i muzyka, która jest melancholijna i niekiedy mroczna, co dodaje klimatu.
Krew, wampiry i mądrość życiowa
Druga sprawa: wampiry. A uściślając- shiki- cielesne demony i wilkołaki. Niesamowity motyw i projekty postaci.
Trzecia i chyba najważniejsza sprawa: mądrość życiowa dotycząca początku końca. Śmierć czeka każdego z nas. Anime to idealnie to ukazuje. Postać Sunako, mną wstrząsnęła.
Po pierwszym odcinku zastanawiałam się czy jest sens ciągnąć to dalej. Postanowiłam ciągnąć to dalej i cieszę się z tego. Nie żałuję żadnej minuty.
Re: Krew, wampiry i mądrość życiowa
shiki, to duch/demon sługa
Re: Krew, wampiry i mądrość życiowa
Re: Krew, wampiry i mądrość życiowa
Ki – duch
tu niema nic materialnego
Re: Krew, wampiry i mądrość życiowa
ki – od „oni” (鬼)- demon, duch
i co jak co, ale zwłoki są materialne…
Re: Krew, wampiry i mądrość życiowa
Wydawało mi się i dalej się wydaje, że shikim w anime 'shiki' jest ten duchowny… i to jest pewna groteska.
PS. Wiedzę, np czym jest Shiki, czerpię z innego anime 'Ghost hunt', które imo jest pouczające i wiarygodne…
Re: Krew, wampiry i mądrość życiowa
dobre....
Mangi nie czytałem, gdyż jestem z tych, którzy wolą anime od mangi, ale uważam, że to jedna z najlepszych produkcji roku. Oczywiście zdarzają się jakieś nieścisłości, ale zapewne wynika, to z ograniczonego czasu antenowego, zaś manga rozwiewa je.
Jest dobre, ale nierówne. Są znakomite odcinki, po których odrazu chce się więcej, ale i takie przeciętniaki.
Fabuła niezbyt skomplikowane, bo wiadomą rzeczą jest, że w końcu ktoś zrozumie co się dzieje na jego podwórku, ale nie o to się rozchodzi. Jest tylko tłem wydarzeń do wytknięcia ludziom, tego kim i czym są.
Przede wszystkim chodzi o samotną walkę doktor, co prawda połączył siły z drugą osobą, co prawda niestety dopiero po jej śmierci, ale wydaje mi się, że o to chodziło tej osobie, żeby zgładzić ich od środka, bo normalnie nie mieli nawet cienia szans.
Nastrój grozy budowany jest od początku, konsekwentnie i znakomicie. Wiele Hollywoodzkich horrorów może tylko
patrzyć z zazdrością na ten tytuł, bo mimo, że był to horror, ale „prawdopodobny” i nadzwyczaj racjonalny.
Ktoś tu pisał, że nie podobało mu się, że główni bohaterowie giną, moje zdanie, jest tylko dwóch głównych bohaterów: dziewczynka shiki i doktor, reszta jest po to żeby im pomagać, Natomiast to że giną ci, którzy byli defatko dobrzy, ale zostali zamienieni, ma tylko pokazać, jak się zachowują – bo każdy z nich ma wybór.
CO prawda zabijali ludzi, ale zabijali, żeby przeżyć – można to jakoś usprawiedliwić, ale żeby zabijali co popadnie i robili z nich marionetki – to już troskę za dużo.
Czy ty jak być obudził się w nowym życiu i ktoś oznajmiłby ci, że jesteś wampirem to:
- czy pragnąłbyś żyć dalej??
- jeśli opowiedziałeś tak, to czy fakt, że musisz zabijać słabszy gatunek, nierzadko rodzinę, przyjaciół nie zmienia twojego zdania??
- jeśli odpowiedziałeś tak, to czy chciałbyś żyć z rodziną, ale nie masz pewności, że jeśli ich „zabijesz” się przemienią?
- jeśli dalej jesteś na tak to w tym momencie stajesz się mordercą;
- w tym momencie zabijasz wszystko co kochałeś, za życia i nic nie jest stanie cię sprowadzić na właściwą ścieżkę, bo już upadłeś… – nie możesz się podnieść.
Tragedią jest to, że wampiry musiały zabijać cele wyznaczone przez „ich dowództwo”, bo chcieli zrobić sobie wesołą wioseczkę gdzieś na krańcu świata, gdzie nikt ich nie znajdzie. Jeśli by atakowały ludzi – jeden raz i pozostawiały żywych, to nawet jestem na tak, ale tu chodziło o ludobójstwo, a fakt, że się przemienili, był im na rękę, bo tworzyli armię potworów – od początku ucząc ich życia po życiu bez zahamowań.
CO więcej, ci ludzie, którzy doświadczyli wielu tragedii – żyjący – nie byli w stanie racjonalnie ocenić sytuacji? Giną ludzie bez powodu, a oni nic – zadufani w sobie, nawet jak umierali na ich oczach najbliżsi. A gdy doktor im otworzył oczy, to co zrobili?? chwycili za broń i zaczęli wielka sieczkę:P Tylko, że zabijali co popadnie stając się mordercami, a na końcu dumni?? tylko z czego jak stali się jak ci shiki, tylko, że jeszcze żyli.
A i kończąc – wampiry nie mogły zaznać spokoju, bo same nie wiedziały, że zostały były tylko narzędziem… po prostu się poddali i uznali, że to co im mówią ich niby „wyzwoliciele” to prawda i należy zabijać co popadnie. Dlatego nie mogli znaleźć spokoju i zrozumienia, o czym w ostatni odcinku się przekonujemy, mimo, że obcowali z ludźmi – stali się potworami…
Człowiek zostawiony przez Boga…
Muzyka jest znakomita – bardo zwracam na to uwagę w anime.
Grafika i kreska – dobra, ok, mnie to nie interesuje, aby się dało obejrzeć.
Bohaterowie dobrze sprecyzowani i przedstawieni.
Re: dobre....
Re: dobre....
Śmierć (...)
Słowa Sunako,które znam na pamięć.Słowa,które pomimo że wypowiedziane przez bohaterkę japońskiej „bajki” są prawdziwe i chcąc czy nie chcąc,zmuszają do refleksji.
Zasadniczo to nie przepadam za tego typu gatunkiem.Chodzi mi tu o kliknij: ukryte wampiryAle kto by pomyślał,że z czegoś tak oklepanego może powstać tak dobra seria.
Shiki wciąga od pierwszego odcinka.Stopniowo budowany nastrój grozy jest ogromnym plusem tego anime.Nietuzinkowi bohaterowie również robią swoje.
Ze wszystkich zdecydowanie polubiłam doktora Toshio.Był tak zdesperowany by pokonać shiki,że nie powstrzymała go nawet kliknij: ukryte śmierć żony,na której bez żadnych skrupułów przeprowadzał drastyczne eksperymenty. Dla mnie to number one.Obserwując poczynania mojego doktora,na myśl przyszła mi sylwetka bohatera książki naszego rodaka.Mówię tu o Ludziach Bezdomnych S.Żeromskiego.Nie wiem dlaczego,ale doktor Toshio,niemiłosiernie przypominał mi Ozakiego.I nie chodzi wcale o to,że bohater książki Żeromskiego latał z osikowymi kołkami za terroryzującymi wioskę shiki.Nie,nie.Chodzi mi tu raczej o psychologię tych dwóch postaci.Oboje byli osamotnieni w swoimi działaniu,oboje poświęcili swoje szczęście dla dobra innych oraz oboje byli szalenie zdeterminowani.Może to i śmieszne,ale przekazuję tylko moje refleksje.
To dlatego tak bardzo bardzo lubię tego bohatera.
Natknęłam się na komentarze,które zarzucały mieszkańcom wioski maksymalną głupotę.Dla mnie to naturalne,że ludzie nie akceptują istnienia takich istot jak wampiry czy inne zmory.Więc to normalne,że jak kliknij: ukryte doktor powiedział,że wioskę opanowały wampiry,to ci mieszkańcy wzięli go za wariata.Ja bym zrobiła tak samo na ich miejscu.No oczywiście kliknij: ukryte masowe zgony mogły dać co nieco do myślenia,ale chyba każdy bardziej uwierzyłby w epidemię czy zarazę niż krwiopijcze shiki.
Pozostali bohaterowie również fajni.Pomimo,że szablonowi (czyt.lodowaty Natsuno,dobroduszna Ritsuko czy przemądrzała Megumi) to potrafili wzbudzić sympatię.No może w przypadku Megumi sympatię poczułam gdzieś pod koniec serii,ale generalnie szkoda mi się jej zrobiło (w mandze cała jej historia była o wiele wiele ciekawsza).
A co z kreską,którą oceniacie jako „fe,paskudna,rażąca oczy”.U mnie wprost przeciwnie.Uwielbiam tą kreskę.Te dzikie oczy,figlarne fryzurki,oryginalne wdzianka (płaszcz Natsuno stylizowany na frak -> dla mnie super.)
Najlepiej pod względem wyglądu wypadł właśnie Natsuno,ale również Kaori,Megumi,Sunako i mój Toshio. (i nie ukrywam,że to moi ulubieńcy).Kreska jest dla mnie absolutnie fantastyczna.
Muzyka również genialna.Pierwszy opening prześwietny.Buck‑Tick stał się jednym z moich ulubionych zespołów,a sceny z opa są nieziemskie ( kliknij: ukryte abstrakcyjny pocałunek,Sunako w szklanej kuli,kolorowe szkielety)
To co jednocześnie mnie zawiodło,ale i przekonało do tego,że Shiki to naprawdę dobre anime,to fakt,że kliknij: ukryte prawie wszyscy czołowi bohaterowie zginęli.Natsuno,Tatsumi (miałam nadzieję,że to on ucieknie z Sunako),Ritsuko,Tohru.Świadczy to jednak o tym,że twórcy odeszli od standardowych zakończeń serii tego typu : wszystkie wampiry zostają wybite,a ludzie – te przewspaniałe istoty egzystują dalej.Takie zakończenie jak dla mnie było idealne.
Shiki to naprawdę dobre anime.Polecam.
Od chwili zakończenia serii w mojej ścisłej czwórce tych „naj”.
Arigato!
Re: Śmierć (...)
Re: Śmierć (...)
Chciałam napisać,że doktor Toshio Ozaki przypomina mi bohatera Ludzi Bezdomnych - Tomasza Judyma.
A wyszło tak,że Toshio przypomina Ozakiego,a to ta sama osoba ^_^'
Proszę nie zwracać uwagi na ten nielogiczny błąd.
Dziękuje!
Re: Śmierć (...)
Dla jednego bywa straszna jeśli jest nieszczęśliwy, samotny i zły na to że musi umrzeć np z powodu choroby. Inny umiera pogodzony z tym że musi odejść.
Niewyjaśnione...
Czegoś chyba nie zrozumiałam kliknij: ukryte scena, w której dziewczynka „brzuchomówca” z lalką wchodzi do domu Natsuno i pyta się jego ojca, czy jej brat będzie też mógł przyjść, na co on odpowiada, że tak. Sama nie pamiętam, czy było to powiedziane, kim był ten jej brat??
Re: Niewyjaśnione...
Re: Niewyjaśnione...
Re: Niewyjaśnione...
kliknij: ukryte w serii było powiedziane,że shiki mogą wejść do domu tylko jeśli ktoś ich zaprosi.Tak więc kiedy ta dziewczynka,(która była już shiki)zapytała czy jej brat też może przyjść,to automatycznie uzyskał on (ten brat) zaproszenie – mogł wejść do domu Natsuno.
super
naprawdę mocne
Anime jednak mi się podobało. Klimat i postacie były genialne. Ten mrok, na każdym kroku coraz gęstszy… Niesamowite!
Podobało mi się to, że właściwie trudno powiedzieć, żeby któraś ze stron była „tą dobrą”, czy „tą złą”. I ludzie i shiki walczyli o to, by przeżyć – wszelkimi możliwymi sposobami. kliknij: ukryte I trudno powiedzieć, by któraś ze stron naprawdę wygrała
Nie jest to lekka i miła seria na nudne, zimowe wieczory. Polecam jednak to anime gorąco, wszystkim, którzy szukają czegoś „dla bardziej wyrobionych widzów”.
Pod wrażeniem...
nie
Re: nie
Na pewno zniechęci wiele osób do zapoznania się z tą serią…
Jeśli już zmarnowałeś te 30 sekund do napisania tego wartościowego komentarza to zmarnuj jeszcze 3 minuty i napisz przynajmniej co Tobie się nie podobało w Shiki.
warto!
Najlepsze są moim zdaniem postacie. Tak realistyczne (choć momentami miałam wrażenie, że jednak przerysowane), każdy ma własną historię, poglądy, ci ludzie nie byli sobie obcy. To tworzyło wrażenie realizmu, podobnie jak odrzucanie możliwości istnienia wampirów.
Poza tym podobały mi się rozmowy Sunako z Muroi‑san. Momentami człowieka nachodzi refleksja (zwłaszcza na sam koniec), kto tak naprawdę jest ofiarą.
Fantastyczne
Bardziej dramat
Generalnie – polecam, chociaz sam nie jestem milosnikiem wampirow i klimatow okolo‑horrorowych.
Re: Bardziej dramat
napisales: kliknij: ukryte „wolalbym, zeby wszyscy z nich byli wybici, a tak… sytuacja sie powtorzy gdzie indziej. Zabijac zeby przezyc? przeciez mozna bylo tylko pic troszeczke, bez zabijania zadnych osob, a mloda wybrala inna, mordercza droge. Przez to nei zasluguje na zycie. A kaplan… facet bez jaj, bez kregoslupa, tak zapatrzony w swoja depresje, ze prawdziwy swiat to dla niego uluda.” – w pewnym momencie w anime bylo powiedziane, ze oni nie chca sie ukrywac, ze chca miec swoj zakatek na swiecie, gdzie nikt nie bedzie sie musial bac o swoje dupsko – dlatego zabijali i przemieniali, a nie tylko wychodzili pod oslona nocy nie probujac siegnac namiastki wolnosci.
Co do zakonczenia i samego kaplana – to wlasnie jest interesujace. Sunako zostala przedstawiona jako symbol walki – dziewczynka, ktora przez wiele lat musiala sobie radzic w trudnym swiecie, nigdy nie dorosla i nigdy nie stracila woli walki – az do konca. A kaplan – czlowiek ukrywajacy sie za religia przed samym soba, zyjacy dla ogolnie przyjetych idealow, poddal sie bez walki, ale to wlasnie 'potwory', z ktorymi walczyla cala wies, a nie ofiarnosc sluzby zdrowia, daly mu nadzieje – to potwory sprawily, ze zlamal religijne zasady, odwrocil sie od ludzi i znow zaczal miec nadzieje, zaczal walczyc.
Jak dla mnie to jedno z najlepszych i najlepiej opowiedzianych anime. Te postaci sa do bolu realistyczne. Misato jest tak mroczna! Dodatkowo muzyka. Rzadko za kazdym razem ogladam opeinng, a tutaj nawet mi przez mysl nie przeszlo, zeby go przewijac. Muzka towarzyszaca wydarzeniom rewelacyjnie buduje klimat. Jest po prostu swietna. Grafika dla mnie super. Fryzury zauwazylem, ale mi nie przeszkadzaly.
kliknij: ukryte Najbardziej ze wszsytkiego jednak podobalo mi sie przedstawienie zachowan spolecznych. Zarowno mieszkancy, jak i przemienieni mieszkancy mieli swoje zycie. Nikt nie byl bezmozgim tworem, kazdy mial cos do zaoferowania, kazdy mial jakis cel.
Szkoda, ze trudno mi napisac cokolwiek o fabule anime bez zdradzania pewnych waznych szczegolow. Polecam je kazdemu, kto lubi dobrze sonstruowana fabule i wyraziste postaci.
drobne minusy, ale i tak POLECAM
A nie było łatwo. Gdy zobaczyłam tę całą otoczkę graficzną, to myślałam, że mnie zaraz c*** strzeli – ach te fryzury! ach te kolory! te szpiczaste nosy i jakieś dzikie oczy! no po prostu!…masakra (i nie, nie zmieniłam zdania nawet po obejrzeniu całej serii, po prostu z czasem nauczyłam się tolerować i nie zwracać uwagi na tę profanację xD – sory jeśli uraziłam kogoś, komu akurat grafika się podobała). Poza tym, gdy zaczęłam oglądać Shiki i po paru odcinkach okazało się, że to historia o wampirach, to myślałam, że normalnie rozp***dolę mój monitor… Od razu napiszę, że po tych wszystkich Zmierzchach, Edwardach o lśniącej skórze, Pamiętnikach wampirów itp. po prostu rzygam wampirami. Nigdy nie pałałam miłością ani do Zmierzchu ani do tych wszystkich zagorzałych fanek tej sagi, wręcz przeciwnie, odrzucało mnie to wszystko. Na szczęście jakoś to przebolałam i oglądałam dalej. To co mi średnio przypadło do gustu to także te wszystkie brutalne sceny w ostatnich odcinkach. Nie jestem jakąś wrażliwą osobą, więc takie lub nawet duuuuuuuuużo ostrzejsze sceny mnie nie ruszają (np. przy tym odcinku z traktorem akurat jadłam obiad i to co widziałam wogóle mi nie przeszkadzało, ba! powiem nawet, że obiad jakoś lepiej mi smakował, chociaż nie wiem czy to było powodem XD), więc nie chodzi mi o poziom brutalności, a raczej o nagromadzenie takich scen – po jakimś czasie zrobiło się to monotonne i zastanawiałam się po co była ta cała historia wcześniej, jak oni i tak kliknij: ukryte się na koniec wszyscy powyrzynają. Dla mnie pare, parenaście scen takiej kliknij: ukryte „rzeźi” by spokojnie wystarczyło, ale po co kilka odcinków??
Dobra, to by było tyle co do tych słabszych stron (jakoś się rozpisałam, a przecież uważam to anime za naprawdę dobre XD), teraz czas na plusy.
Powiem w kilku słowach:
– może się nie wydaje na początku, ale bardzo wciągająca fabuła (szczególnie w późniejszych odcinkach)
– ciekawe postacie, a najlepsze jest to, co dzieje się w ich głowach (do czego może posunąć się człowiek by przeżyć lub dowiedzieć się czegoś -> Doktorek Toshio był genialny)
– MUZYKA!!! jednym słowem arcydzieło!
W trakcie oglądania podobał mi się tylko pierwszy opening, a muzyka w tle była miła dla ucha, nadająca nastrój i dobrze dobrana. Dopiero gdy jakiś czas po obejrzeniu tego anime natknęłam się na soundtrack z Shiki na youtubie, doceniłam oprawę dźwiękową. Na co dzień nie słucham tego rodzaju muzyki, ale kawałki z Shiki dosłownie mnie oczarowały. Są po prostu piękne. Mają to „coś”, są strasznie nastrojowe i delikatne, no i doskonale oddają charakter tego anime. Mimo że Shiki obejrzałam już parę miesięcy temu, to ciągle wracam do tych piosenek i po prostu odpływam, gdy ich słucham.
No i to by było tyle ode mnie. Moja ocena: 9/10 (albo nawet 9,5 ;P, ale nie mam za bardzo odniesienia do innych tytułów z tego gatunku).
Nigdy anime mnie tak nie wciągnęło. Mam nadzieję że Shiki to nie będzie mój jedyny oglądany horror..!
Nastrojowy, niegłupi horror
Przede wszystkim „Shiki” ma klimat. I to nieporównanie inny od tego, co do tej pory widziałam. Małe, spokojne miasteczko, położone na końcu świata, zapomniane przez wszystkich (oprócz jego mieszkańców). Idealne miejsce dla takiej specyficznej rodzinki. Jak tylko zobaczyłam ich zamczysko to już miałam dziwne przeczucia. Wszystkie te elementy, plus muzyka, od razu mnie zaintrygowały.
Świetni bohaterowie, zwyczajnie rewelacyjni!! W końcu tacy prawdziwi (zrozumienie jednak Seishina nadal jest dla mnie ciężką sprawą)! Patrząc na nich nie zaśmiawałam się w duchu, jak beznadziejnie mało realistyczne są ich reakcje. Przeciwnie – wręcz byłam przerażoną brutalnością ludzkich zachowań. kliknij: ukryte Aż bałam się, że Ozaki w pewnym momencie kompletnie zeschizuje ze swoją manią odkrycia źródła epidemii. Tym bardziej, że w ogóle nie ruszyła go ta makabryczna sekcja nad ciałem własnej żony.. Śmierć matki też jakoś po nim spłynęła – ale on już chyba po prostu żył walką przeciwko wampirom, stąd może taka reakcja.. Co śmieszne, dla mnie kolorową postacią była również Megumi. Wredna była z niej okropnie dziewucha, ale byłam w stanie zrozumieć jej zażenowanie własną wsią i marzenie by żyć w wielkim mieście. Jej narzekanie na prawdę mnie bawiło! Jej ukochany – Yuuki – też był niczego sobie. Myślałam w pierwszej chwili, że będzie typową męską, przystojną marudą – ale na szczęście jego postać nie została spłaszczona. kliknij: ukryte Nawet jego ojciec był całkiem ciekawy. Tak zbagatelizował ochronę Yuukiego, że aż żal było patrzeć na jego nieszczęście po śmierci syna. Również Sunako zaliczam jako plus tej serii. kliknij: ukryte Jej słowa na końcu zrobił na mnie wrażenie: czemu ma być tak potępiona, skoro to nie z jej wyboru stała się ona wampirem. Czy to faktycznie jest złe, że ona chce po prostu żyć? Ciężko mi odpowiedzieć na te pytania... Nawet Masao był tak prawdziwie irytujący!!
Na pochwałę zasługują również aktorzy podkładający głosy. Spisali się brawurowo. To dzięki nim wszystkie te postacie były takie krwiste!
Fabuła – miodzio. Może nie ma zabójczego tempa, ale odpowiednio odkrywa i przekuje kolejne kawałki „dziwności” w miasteczku. kliknij: ukryte Może nie daje odpowiedzi na wszystkie pytania – bo ja się ciągle głowiłam, który wampir to wszystko zaczął? Jaką historię skrywał niebieskowłosy wilkołak i ten białowłosy facet? Dlaczego ktoś wybrał akurat Sunako? Ale to akurat mały mankament, choć nie obraziłabym się na kontynuację i wplecenie tych elementów.
Może i faktycznie, fryzury niektóre panie miały niemożliwe – ale mnie to nie przeszkadzało. Właściwie – jak to zasugerowano w recenzji – dodaje to unikatowości.
Polecam „Shiki”, najbardziej fanom niegłupich horrorów, a także wszystkim fanom ciekawych opowieści. Ja czułam się jak zahipnotyzowana oglądając to anime, czego dawno już nie uraczyłam, zwłaszcza teraz, w dobie słodkawych, mało realnych tytułów.
Rewelacja
Fabuła rzecz drugiej wagi, ale te postacie!
Tyle charakterów, tyle reakcji… Muszę przyznać, że to zazwyczaj postaci są dla nie bardzo ważne. Tutaj nie było może nikogo, kto jakoś szczególnie przypadłby mi do gustu, chociaż wielu bohaterów naprawdę polubiłam. Ale prawdziwą przyjemnością było obserwowanie reakcji, ich postawy wobec różnych sytuacji, sposoby na radzenie sobie z nimi. Podobało mi się zwłaszcza zachowanie Okazakiego i Natsuno – żadnych moralnych problemów i pełna świadomość faktu, że są tylko dwie możliwości: ludzie albo shiki. Należy jak najszybciej dokonać wyboru i zacząć działać, zanim tamci wygrają. Również postawy Ritsuko i Toru były przekonujące i, hmmm, bardzo ludzkie. Właśnie takich skrupułów i zagubienia brakowało mi u całej reszty shiki i wyżej wymieniona dwójka mocno wryła mi się w pamięć (ten wątek moim skromnym zdaniem poprowadzony był mistrzowsko). Sunako też była ciekawą postacią, jej przemyślenia i historia nadawały całości jakąś taką szczególną aurę. Natomiast Megumi działa mi na nerwy, chociaż jak widzę nie mnie jednej. Idiotka, dobrze przynajmniej, że nie słodka, a z charakterkiem, co nie czyniło jej tak irytującą jak mogła być. O Masaomim nawet szkoda gadać, był skrzywionym psychicznie dzieciakiem i denerwował niezmiernie. Na plus mogłabym jeszcze zaliczyć Tatsumiego, Senshina, Akirę i Kaori – sensownie skonstruowane postacie, pozostawiają po sobie pozytywne wrażenia.
Tak, różnorodność charakterów, to zdecydowanie największa zaleta Shiki.
Podstawową wadą tego anime jest niezbyt ciekawy początek. Pierwszy odcinek budzi ciekawość i jest jak najbardziej w porządku. Ale muszę przyznać, że z przebrnięciem przez kilka następnych miałam mały problem. Oglądało się je dobrze, ale irytujące było, że przez ładnych kilka odcinków ciągle ktoś ginie, a nadal nie wiadomo o co chodzi. Mniej więcej od ósmego odcinka coś się zaczyna w tej kwestii zmieniać i od tego momentu nie mogę właściwie nic Shiki zarzucić.
Grafika może i była specyficzna, ale w sumie podobała mi się. Ale dopiero po kilku odcinkach, jak się przyzwyczaiłam. Swoją drogą, projekt Megumi w połączeniu z tym, jak się ubierała, robił rewelacyjne wrażenie.
Muzyka również bardzo przypadła mi do gustu, zwłaszcza drugi opening i ending. Grafika do wszystkich openigów i endingów w ogóle była bardzo udana, w sumie nigdy tego nie przewijałam.
No i cóż, dla mniej to w pewnym pokrętnym sensie jest horror. Oczywiście, wizja przedstawiona w anime była dosyć odległa i raczej trudno jej się bać (chociaż, jak jest się samemu nocą w domu…). Bynajmniej, ludzkie reakcje są już jak najbardziej realistyczne, a obserwowanie ich może prowadzić do dość nieciekawych wniosków. Tak samo jak przemyślenia głównych bohaterów.
Są osoby, które zrozumieją co mam na myśli, nie chodzi o chwilowy strach wywołany szaleńcem z piłą, albo czającym się po kątach zombie, który ewentualnie będzie się śnił po nocach. Chodzi o strach idący dużo dalej, czasami strach przed samym sobą…
takie sobie
Chociaż scena kliknij: ukryte badania żonki lekarza, a następnie przeprowadzenie autopsji na prawie „żywym” człowieku – było cokolwiek sadystyczne. I to było dobre.
kliknij: ukryte Rozjechanie dziewczyny ciągnikami – nowatorskie, ale brakowało mi jednej ujęcia – kliknij: ukryte na rozjechaną głowę.
O reszcie nie będę nawet wspominał – szkoda słów.
Spoilery się ukrywa…
Moderacja
Re: takie sobie
Re: takie sobie
Re: takie sobie
Jednak jak japończyk próbuje przerabiać klasykę horroru jaką napisał King/Bachman to z góry wiadomo, że to się nie uda.
Japończykom dobrze wyszła jedynie „Godzilla”. A i ją spierniczyli robiąc tyle kolejnych części.
Warto obejrzeć
Daje radę
Nyc specjalnego
Re: Nyc specjalnego
Anime jest bardzo dobre, a końcówka moim zdaniem zbyt krwawa.
Jeśli mój tok myślenia jest zbyt filozoficzny, by przeciętny człowiek mógł go zrozumieć powtórzę w skrócie : HORROR WCALE NIE MUSI BYĆ ZALANY KRWIĄ I NIE MUSI WYWOŁYWAĆ U WIDZA WYMIOTÓW!!!!!!!!!!!!
Re: Nyc specjalnego
Re: Nyc specjalnego
Re: Nyc specjalnego
Re: Nyc specjalnego
Re: Nyc specjalnego
Re: Nyc specjalnego
Re: Nyc specjalnego
Re: Nyc specjalnego
Czyli jeśli coś nie „wywołuje u widza przerażenia, wstrętu, strachu, lub niepokoju”, to słaby z tego horror, lub nim nie jest. Dla mnie Shiki nie jest horror'em, bo nic z tego we mnie nie wywołało. Najwyżej był dla mnie mroczną opowieścią nadprzyrodzoną. Ale horrorem? Nie.
I osobiście nie znoszę wszystkich pseudo horrorów typu „Piła”, „Masakra piłą mechaniczną” itp. dlatego podobny zarzut proszę już sobie odpuścić w ewentualnej ripoście. Dla mnie to filmy chore.
Re: Nyc specjalnego
Te „pseudo horrory” to właśnie Slashery!!!!
Ludzie oglądam horrory od 8 lat. Shiki jest horrorem, ale jak już mówiłam psychologicznym. Trzeba zagłębić się w światopogląd i psychikę bohaterów, by zrozumieć ukrytą grozę. Same wampiry nie miały być straszne! Straszny miał być tok rozumowania bohaterów (ludzi).
Niestety większość osób lubiących „porządne” horrory jest zbyt płytka by zrozumieć uczucia postaci, postawić się na ich miejscu i poczuć strach, które czują. Taka płytkość krzywdzi bardzo dobre produkcje (jak widać już nawet shiki)jak nawet Polergeist czy Tunel.
Żeby tego było mało to należy pamiętać że wikipedię tworzą internauci, którym również zdarza się popełniać błędy!
Re: Nyc specjalnego
Często widuję ten argument w dyskusjach internetowych. I to jest trochę dziwne, bo właściwie to nie ma związku przyczynowo‑skutkowego pomiędzy „tworzą internauci” a „są błędy”. Jeżeli chodzi o definicje, Wikipedia pozostaje pod względem poprawności na poziomie „zwykłych” encyklopedii; za to więcej niż w wydaniach papierowych jest błędów metodologicznych (interpretacja danych źródłowych), redakcyjnych, bądź też związanych z korzystaniem z przestarzałego źródła.
Taka luźna dygresja…
Re: Nyc specjalnego
Nie wiem gdzie ty widzisz „skomplikowany tok rozumowania bohaterów”, bo większość z nich była płytka i myślała płytko. A to że bohaterowie nie potrafią sobie powiedzieć że wampy/zombie/cokolwiek atakują wioskę, jest tak oklepane, że aż żałosne. Jedyna „horrorowa” scena to właśnie kliknij: ukryte badania na żonie doktora – dramatyczna, krwawa, uderzająca w psychikę.. Takie powinno być całe anime.
Re: Nyc specjalnego
Re: Nyc specjalnego
Sam z siebie nie lubię za bardzo horrorów „z prawdziwego zdarzenia”, nie znajduję przyjemności w baniu się. Za to w anime ten gatunek mi odpowiada – autorzy skupiają się na klimacie opowieści i dramatyzmie, a nie na próbach nagłego wystraszenia widza. Łączą brutalność i dramatyzm, nie wywołują strachu „po”, ale strach „przed”.
W Shiki tego nie ma. Anime nie buduje klimatu, intrygi są zaplecione w sposób „ej, to są wampiry, ale nie mów nikomu”. Nie boisz się tego co zobaczysz, bo wiesz że twórcy nic nie pokażą (pomijając końcówkę).
@marvik
Oryginalne podejście do tematu? Anime jest pochodną Kinga, u którego temat „coś przychodzi do wioski” został przewałkowany doszczętnie. Nie ma w tym anime nic oryginalnego ani zaskakującego.
Re: Nyc specjalnego
Zresztą widać, że anime jest oryginalne pod praktycznie każdym względem. To, że ktoś atakuje wioskę nie zaprzecza tej oryginalności gdyż tu chodzi o całe podejście do tematu.
Re: Nyc specjalnego
Re: Nyc specjalnego
Dreszczowiec (ang. thriller) – rodzaj utworu sensacyjnego, powieści, filmu lub serialu telewizyjnego, mającego wywołać u czytelnika bądź widza dreszcz emocji. Wykorzystuje on głównie napięcie, niepewność i tajemniczość jako główne elementy utworu. Fabuła podąża w kierunku punktu kulminacyjnego. Napięcie zazwyczaj pojawia się, gdy główny bohater znajduje się w niebezpiecznej sytuacji, z której ucieczka wydaje się niemożliwa. Życie bohatera zazwyczaj jest zagrożone, ponieważ niespodziewanie lub nieświadomie znalazł się w śmiertelnym zagrożeniu, lub potencjalnie niebezpiecznej sytuacji. W zależności od podgatunku fabuła thrillera opiera się zwykle na obronie jakiegoś dobra – życia ludzkiego, państwa, społeczności; zaskakujące rozwiązanie akcji następuje pod koniec utworu
ulubiona scena
Wampiry zawsze są kreowane na bardzo szybkie i silne fizycznie, natomiast wampiry z Shiki są najsłabszymi jakie dane mi było oglądac.
Re: ulubiona scena
gdy ktos jest tak slaby nie powinien tak traktowac innych zwlaszcza swoj pokarm.
Druga sprawa – gdyby shiki wyjechaly do miasta gdzies, trafilyby przeciez na banki krwi,czy moglyby np okrasc szpitale czy cos w tym stylu, po co bylo mordowac ludzi zwlaszcza bedac tak slabiutkim? predzej czy pozniej ludzie sie zorientowali i zaczeli ich tepic.
Ta wojna nie byla potrzebna. By normalnie zyc wystarczylo wyjechac ze wsi do miasta,a tam juz mozna kulturalnie okrasc bank i zyc w spokoju nie mordujac. Czy nie latwiej?
Tak moglyby sie zachowac wspolczesne wampiry,nie?;)
Kawai!
Jak obejrzałam jeden odcinek to się trochę zdziwiłam, ale pozytywnie. Po każdym odcinku chciałam więcej i więcej. Aż tak mnie wciągnęło. Bardzo ciekawy pomysł na postacie. Te włosy i oczy, wszystko to tworzyło klimat jak z horroru. Najbardziej spodobały mi się oczy u Sunako i jej matki. Takie ciemne a może ciemno bordowe?
Także inne postacie były ciekawe. Natsuno i jego charakter. Robił dużo żeby powstrzymać wampiry.
Ubrania były piękne. Pasowały do tego anime.
Grafika aż mnie zaskoczyła. Taka piękna i miła dla oka.
Kolory dość dopasowane i można zauważyć że jest dużo ciemnych odcieni.
Muzyka zrobiła fascynujący klimat. Może to dziwne ale w niektórych momentach można się przestraszyć.
Moja ocena: 10/10
Polecam każdemu to wspaniałe anime!
Niedosyt...
słabo?
Brak oryginalności, ale...
Uwielbiam horrory, a w nich również motywy z wampirami. Wiadomo takie motywy są zawsze przewidywalne i powtarzalne.
Prawda. Jest dość sporo serii które ocieka kiczem z tymi wampirzymi nastrojami, ale są perełki. Istnieją naprawdę niesamowite „wampirze” produkcje, które wgniatają w fotel, mimo iż ten motyw jest, że tak to ujmę „monotonny”, tj. ciągle chodzi o to samo: picie krwi, zabójcze kły, kołki, krzyże itd..
Choć oryginalność dodaje jakiś plus, to nie jest ona najważniejsza. Ważne jest ogólne, stylistyczne i efektowne przedstawienie takiego tworu, a anime Shiki tego dokonało. Sugestywnie przedstawiony mrok i tajemniczość wyciska wręcz z mózgu soki.
I tyle. Może troszkę niezbyt szczegółowo i nieprecyzyjnie, ale uważam iż nie ma co się na tym anime „produkować”, gdyż mój wniosek jest jasny. Ocena 9‑10/10.
Nie, nie, nie
Miasteczka atakują wampiry. Czy pomysł oryginalny? Nie, ale przecież nie o to chodzi. Chodzi o realizację. Tutaj fabuła obracała się przez większość anime wokół tego samego schematu „gryziemy, gryziemy, gryziemy..”, a tle „tajemnica do rozwikłania” doktora czy to na pewno wampiry gryzą ludzi. Nie było w tym ani napięcia, ani klimatu. Końcówka powiała trochę dobrym pomysłem, ale całość do mnie nie przemawia. Wampiry, oczywiście dla mnie, był w tej serii wyjątkowo żałosne, śmieszne i „młodzieżowe”. Dla wyglądał jak banda bladych cieciów z problemami emocjonalnymi, szczególnie Megumi i spółka, których problemy i huśtawkę emocjonalną szczerze wyśmiałem. Ich zachowanie przypominało mi zdrowo walnięto grupę ćpunów z domu dziecka. I gdyby to była komedia- pewnie by mnie to śmieszyło.
Bohaterowie- nic ciekawego. Błahe problemy, sztuczne zachowania, aż zbyt przerysowane reakcje. Graficznie usiłowano czasem budować klimat „grozy”, ale przepraszam, szajbnięta Megumi może wywołać najwyżęj uśmiech politowania, i żadne zabiegi graficzne nie pomogą. A rodzina wampirów- raczej rozpieszczeni bogacze, którzy gryzą ludzi z nudów. Wampirza córeczka- jej rozważania po prostu mnie śmieszyły. Zero klimatu.
Serie nie zaskoczyła mnie również ani zwrotami akcji, ani nową koncepcją o wampirach. Wybaczą mi niektórzy moje zaślepienie, ale powrócę do klimatu wampirów rodem z „Nosferatu”, „Draculi”, „Hellsinga” czy „Vampire Hunter D”. Wampiry z Shiki i „Zmierzchu” mnie nie interesują.
Dlatego 6/10 prywatnie, obiektywnie 7/10. Widać, coś takiego trzeba po prostu lubić.
Re: Nie, nie, nie
I właśnie za to ich lubiłam, Megumi cały czas narzekała, ale nie próbowano przedstawiać jej i reszty denerwujących postaci jako sympatycznych. Przynajmniej nie czułam, tak jak w przypadku Sunako, że wciskają mi ich na siłę. No i jej wielkim marzeniem nie było zrobienie bento Natsuno, już za sam ten fakt ma u mnie plusa.
Jeśli chodzi o rodzinę wampirków to się zgadzam. Sunako to największa porażka tej serii. Niby chyba miała być mądra, o czym miały zdaje się świadczyć rozmowy z tym mnichem, ale to o czym tam mówiła to truizmy. Kiedy szukała rodziców, jej poszukiwania ograniczone były do szwendania się po Europie. Czyżby miała nadzieję, że przypadkiem na nich wpadnie? Zastanawia mnie jak będąc tępą panienką (fajnie, że miała plan B, w razie gdyby coś poszło nie tak w przejmowaniu wioski, no chybże jej jęczenie to był plan B) została przywódcą Shiki.
Nie widziałam w tym anime aspiracji do bycia czymś specjalnie głębokim. Rozważania Sunako widzę tylko jako klęskę w kreowaniu jej na inteligentną małą wampirzyce. Patrzyłam na to anime, jak na kolejną opowieść o wampirach z krwawą jatką na końcu i jako takie dostało ode mnie 8. Na pewno nie najlepsza seria ostatniego roku, aż tak dobre jak Katanagatari to nie było, ale miło spędziłam czas.
Re: Nie, nie, nie
Shiki nie ma obowiązku lubić i nie każdy musi docenić i polubić ten klimat.
Postacie w anime nie muszą być super inteligentne, odważne, błyskotliwe, umiejące się zawsze dobrze zachować itp żeby anime było świetne.
Megumi była yandere (zresztą miała same negatywne cechy charakteru wg anidb) więc albo akceptujesz taki charakter, albo nie oglądasz anime z takimi postaciami.
Sunako jak widzę dla ciebie (i lain) żeby była fajna to musiała być super silna i super inteligentna. Lecz czy to że malutka garstka wampirów tak się rozmnożyła i przejęła prawie całą wioskę nie świadczy o jej inteligencji ? Nikt nie jest idealny więc Sunako mimo, że żyła tyle lat to w obliczu zagrożenia (możliwej śmierci) zmieniła się w strachliwą dziewczynkę gdyż nie chciała umrzeć. Kto powiedział, że musi być odważna do końca ? Ludzie są pewni siebie zazwyczaj jak coś idzie po ich myśli więc podobnie było w przypadku Sunako (wampiry, ale inteligencja ludzka).
Anime poza tym miało ukazywać głównie tragedie ludzkie bo właśnie to się działo przez większość serii. Nie wzruszało to ciebie. No ok bo nie każdego musi.
Prawie każdy odcinek był przygnębiający no chyba, że ktoś oglądając anime jest obojętny na śmierć i płytko do tego podchodzi.
Prawdę mówiąc lepszego anime o wampirach jeszcze nie było.
Obiektywnie je oceniam 9/10, a subiektywnie 10/10.
Re: Nie, nie, nie
Niezupełnie, żebym polubiła postać to nie musi być ani błyskotliwa, ani super silna. Z Sunako mam ten problem, że była przywódcą Shiki, więc moim zdaniem powinna mieć jakieś cechy, które usprawiedliwiałby jej pozycje, a takowych się nie doszukałam.
No właśnie mam wrażenie, że to akurat świadczy o zdolnościach Tatsumiego i jej pozostałych podwładnych.
Zacznę więc od tych nieszczęsnych postaci. Padają głosy „żywi bohaterowie” (rozumiem, że chodzi o dobrze i dokładnie stworzoną postać), „inteligentni”. Teraz proszę szybko wrócić myślami do „Death Nota” i przypomnieć sobie jego protagonistów. Tu mamy poziom inteligencji znacznie wyższy. Pod względem psychologicznym poznajemy bohaterów o wiele dokładniej. Autorzy serwują nam rozbudowane postaci, które niemal każdy problem rozkładają na czynniki pierwsze, dochodzą do rozwiązań metodą dedukcji tworząc o wiele bardziej skomplikowaną fabułę. I to nie jest subiektywne zdanie. Lepszy portret psychologiczny bohaterów „Death Nota” jest faktem. Ich wnętrzu poświęcono więcej uwagi niż bohaterom „Shiki”. To również fakt. Przez porównanie widzimy co jest lepsze i nie jest to postrzeganie subiektywne.
Jeśli chcemy coś rzetelnie ocenić, to nie możemy powoływać się na argumenty w stylu „mi się podobało, mnie zaskoczyło.” Bo na takiej zasadzie możemy podważyć wszystko. Ja powiem tak, Ty nie i wychodzi na to, że w sumie oboje mamy rację. Bo mamy takie, a nie inne zdanie. Nie można wysnuwać takich argumentów, że jeśli ktoś jest mało domyślny, to dana produkcja jest już nieprzewidywalna (nie mówię tego personalnie, a ogólnie). Jeśli doktor siedzi 24h w szpitalu, to już wiem gdzie pojawi się wampir. Jeśli Natsuno wie o istnieniu wampirów i one też wiedzą o tym, że on wie, to wiadomo, że go zaatakują. Teraz trzeba umiejętnie to rozegrać, żeby można było odbiorce zaskoczyć. I co robi autor? Pokazuje jak Natsuno wraca samemu wieczorem opustoszałą uliczką. Zdecydowanie to jest fragment, w którym zastanawiam się co będzie dalej i to, że bohater zostaje zaatakowany akurat w tym momencie jest iście zaskakujące… Właśnie takie sceny burzą napięcie i zarazem są przewidywalne.
Co to sztampowości, to trzeba sobie jasno powiedzieć, że pomysł wcale nie jest nowy i zaskakujący. Wspomniane wyżej „Higurashi” dwie serie + ova i coś tam chyba jeszcze. Recenzent powołuje się na „Miasteczko salem”, pytanie tylko czy „Shiki” wnosi coś nowego i czymś wyróżnia się na tle tych produkcji. Pod stereotypowe podciągnę jeszcze same wampiry. Pytasz czy to źle. Owszem źle bo nie oryginalnie i po najmniejszej linii oporu. Brak oryginalności w postaciach da się zakryć dobrą fabułą, aczkolwiek tu akurat to się nie udaje. Myślę, że gdyby ktoś zajął się skolekcjonowaniem tytułów zarówno książkowych jak i filmowych, w których do małej mieściny przybywają wampiry/zombi czy tym podobne potworności, ty wyszłoby co najmniej kilkadziesiąt pozycji jak nie setka. To jest właśnie brak oryginalności i sztampowość, a co za tym idzie jest to fakt, a nie moją ocena czy opinia.
Jeszcze w sprawie oryginalności podeprę się, wcześniej wymienionym, „Bakumanem”. „Shiki” to kopiowanie pomysłów (atak na małą mieścinę) i powielanie schematów (wampiry). „Bakuman” to pomysł sam w sobie wyjątkowy, pierwszy i niepowtarzalny. Nic takiego o mandze i anime jeszcze nie powstało.
Ps. Co było oryginalne w wampirach, to że ssały krew czy obawa przed słońcem? Rzeczywiście rzadko spotykane motywy…
Te pytanie jest do mnie? Nie przypominam sobie, żebym pisała coś o oryginalności wampirów, ale jeśli już jesteśmy przy tym… Skoro przyjął się taki a nie inny wizerunek wampira – jako nieumarłego, który żywi się krwią, spala się na słońcu i umiera, kiedy zostanie przebity kołkiem prosto w serce, to jest sens silić się na coś innego? Kolejny raz odwołam się tutaj do Zmierzchu – czy nowa kreacja wampiropodobnego stwora naprawdę tak dobrze się przyjęła pomimo swojej niezaprzeczalnej oryginalności?
Po drugie, nie rozumiem porównania bohaterów Shiki do Death Note, przecież to to są totalnie różne światy. To przecież logiczne, że skoro coś opowiada o jednym z najlepszych detektywów, to ów detektyw chyba nie może być idiotą. DN przedstawia nam historię dwóch ponadprzeciętnie inteligentnych ludzi, a nie odniosłam wrażenia, by zamierzeniem autorki Shiki było wykreowanie podobnych postaci. Motywem przewodnim Shiki są problemy egzystencjalne wynikające z niemożności wybrania pomiędzy tym, co nakazuje moralność a tym, co jest słuszne.
I jeszcze słówko na temat oryginalności. Ile oglądałeś anime podobnych do Shiki? A jeśli uprzemy się, żeby poszerzyć ten zakres do filmów, książek, itp., to wspomniane przez Ciebie niżej Highschool of the Dead też nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle amerykańskich produkcji. Ot zwykła nawalanka z zombie na pierwszym planie i cyckami na drugim. Albo odwrotnie.
Moim zdaniem zawsze jest sens silić się na coś nowego, a nie tylko powielać utarte schematy. Pytanie tylko w jakich kręgach „Zmierzch” się przyjął? Czy w kręgu piszczących nastolatek, czy w kręgu ludzi serio siedzących w fantastyce i aspirujących do czegoś ambitniejszego. I trzeba jeszcze oddzielić sukces komercyjny od jakościowego. To że książkę czyta 10000 osób nie znaczy, że jest ona dobra (to samo z filmem). (Swoją drogą czytałem gdzieś w internecie artykuł o fenomenie „Zmierzchu”.)
Porównuje bohaterów DN do „Shiki” pod względem kreacji postaci i szeroko pojętego aspektu psychologicznego. Na takiej zasadzie mamy prawo dokonać porównania. I przez to „Shiki” mocno traci, bo nie zajmuje się bohaterami w tak pieczołowity sposób. Ogólnie mówiąc, są raczej traktowani po macoszemu w porównani z tymi z DN. O inteligencji to było tylko wtrącenie, nawiązujące do wypowiedzi matsushiego.
Problemy egzystencjalne to znajdujemy u Dostojewskiego, Conrada i Camusa, a „Shiki” to pseudobełkot. Tzn. może miało aspiracje, ale na przykładzie Megumi, który już wcześniej poruszyłem, wyszła z tego groteska.
Z tym że Highshool zdaje sobie sprawę ze swojego miejsca, wybiera odpowiednią konwencję i w przeciwieństwie do „Shiki” nie aspiruje do niczego podniosłego. Ta subtelna różnica pozwala mi stwierdzić, że mimo iż Highschool jest mało ambitne, to lepiej odnajduje się w swoim gatunku niż „Shiki” w swoim.
Zresztą jaki lekarz w małej wiosce zatrzymuje dla siebie informacje decydujące o życiu setek ludzi ?
Mimo wszystko trzeba spojrzeć na całokształt anime o wampirach. Ze wszystkich, które powstały te bym określił jako najlepsze.
Death Note tak dobre nie było jak Shiki choć to całkiem inne światy więc porównywanie ich nie ma sensu. Higurashi natomiast było również perełką anime, ale klimatycznie lżejsze niż Shiki.
Nie wmawiam swojego zdania tylko podsumowuje fakty. Podobać Ci się może wszystko, ale nie możesz każdej rzeczy, która robi na TOBIE wrażenie nazywać dziełem sztuki, bo nie ma ku temu podstaw.
Co do całokształtu to można by polemizować. Patrz „Hellsing”
Co do DN to dwie kwestie:
1. Nie porównuje tych anime jako całokształtu, tylko pewne ich cechy. Konstrukcje bohaterów mamy prawo porównywać wszędzie gdzie tylko bohater się pojawia. Psychologia nie zmieniaja się wraz z tytułem produkcji.
2. Mam nadzieję, że to zdanie o wyższości „Shiki” nad DN to niesmaczny żart.
Jeden to morderca z manią wyższości, drugi konsument kostek cukru. ;)
Light nawet nie ma żadnych wyrzutów sumienia, on leci z wiatrem i zabija kogo popadnie. Jedyne, czym się wyróżniają, to wspomniana ponadprzeciętna inteligencja i spryt. I praktycznie na tym to wszystko polega – byleby przechytrzyć drugiego.
Ale nie można im zarzucić tego, że nie zapadają w pamięć. Tak samo jak nie zapomnę o Toshio, Megumi, Seishinie i Sunako.
O, to to. I pozwól, że zacytuję jeszcze jedną Twoją wypowiedź:
I jeżeli ktoś mówi, że DLA NIEGO Shiki jest jedną z najlepszych pozycji, to w istocie tak jest i nie należy temu komuś zarzucać braku gustu. Nigdy nie pisałam, że to jest bezapelacyjnie i bezsprzecznie najlepsza pozycja roku, pisałam, że jest taką DLA MNIE. Tylko i wyłącznie. Nikomu nie każę podzielać mojego zdania, ale byłoby miło, gdyby nikt nie krytykował cudzych upodobań. :)
Co do cytatu rozdzielmy dwie kwestie. Moja wcześniejsza wypowiedz odnosi się do właśnie tych niezbywalnych wartości technicznych. Natomiast osobistego poglądu nie odmawiam nikomu, choć nie da się zaprzeczyć, że brak znajomości innych produkcji przyćmiewa rzetelną ocenę. To tak jakby postawić obok siebie dwóch ludzi. Jeden obejrzał 100 horrorów a drugi ani jednego. I dla tego drugiego najsłabszy horror w hierarchii tego pierwszego może okazać się istnym odkryciem i arcydziełem, bo nie ma on wyrobionego poglądu i wszystko wydaje mu się nowe, straszne. I tu chyba w większości przypadków mamy do czynienia z taką sytuacją.
Akurat nie gdyż w żadnym do tej pory anime czegoś takiego nie było. Owszem coś takiego jak malutka wioska, w której dzieje się coś niedobrego występowała w wielu anime, ale nie na tym ma polegać oryginalność.
Jak pisałem chodzi o każdy szczegół(czytaj uważnie to zauważysz co napisałem). Czyli zasady odnośnie wampirów (zapraszanie do domu, picie krwi tej samej osoby w ciągu kilku dni) i jak to się stało, że wampiry skoro nie były potężne (jak w wielu anime) mogły tak zniszczyć życie setek ludzi.
Poza tym to naukowe (przynajmniej na początku) podejście do tematu wysysania krwi(i konsekwencji tego) również nie występowało w innych anime.
A od strony wizualnej to chociażby te rewelacyjne oczy.
Wyglądało to (nie ma co ukrywać) niesamowicie (szczególnie w przypadku Megumi).
Ostatnie odcinki to była całkowita zmiana klimatu, której nikt się nie mógł spodziewać skoro przez 17 odcinków wszystko szło w jedną stronę.
Pisząc ogólnie można każde anime spłycić jak choćby Death Note, którego klimat i tak był na znacznie niższym poziomie niż w Shiki.
Taak, z tym że im dalej, tym te próby przewidywania reakcji stawały się coraz bardziej wydumane, żeby nie powiedzieć – nierealne. Takie moje odczucie. :P
Wierz mi, w moim krótkim życiu obejrzałam tyle horrorów, że nie dałabym rady tego zliczyć, więc wiem, o czym mówię. I porównując Shiki chociażby z Miasteczkiem Salem, które było inspiracją dla Fuyumi Ono, dla mnie wygrywa Shiki, bo nie jest to zwykła napierniczanka, byle tylko wampir miał kogo ugryźć. Tu chodzi o to, jak ludzie zmieniają się pod wpływem zagrożenia, co robią, jak się zachowują – przynajmniej ja tak to odebrałam. We wspomnianej książce brakowało mi moralnych przemyśleń, rozterek.
Dobra, to już jest koniec dyskusji z mojej strony, bo nie ma sensu rozmawiać z kimś, kto wszystkim wokół próbuje udowodnić, że jego teza jest jedyna i niepodważalna i to ona jest w każdym stopniu obiektywna. I jeśli się głębiej zastanowić, to nie ma czegoś takiego jak obiektywna opinia na temat konkretnego anime. Każda zawiera w sobie dozę subiektywizmu.
Broń Boże, żeby nikt nie pomyślał, że Thorik odparł moje argumenty, a ja poddańczo podwijam ogon i uciekam. Nie mam wystarczająco dużo czasu, żeby tak siedzieć i się spierać, a koniec końców to i tak do niczego nie prowadzi…
Amen, pozdrawiam wszystkich, było miło! :)
Jakie wartosci techniczne Ty podajesz? To jest TYLKo Twoja opinia i nic wiecej. Dla Ciebie moze kreska (czyli wartosc techniczna) byc gownem, a dla mnie bedzie swietna. I tak na prawde, to Twoje porownania DN Z Shiki, to jak porownywac horror do komedii. Rozumiem, spor miedzy DN a CG, ale miedzy Shiki? Tu nie chodzilo o wielka rozkmine glownych bohaterow, tylko o podejscie do sprawy (poczytaj poprzednie komentarze, tam ludzie dokladnie wyjasniaja). I tak n prawde, tu chodzi o uczucia, jakie wywoluje anime zaraz po seansie, a nie o jakies wartosci techniczne (ktore tak na prawde sa TYLKO Twoja ocena).
Dobrze, tylko ja podkreślam (co wykazałem na przykładzie Megumi), że to nie wyszło dobrze. Zostało zrobione na odwal się, bo bohaterka raz się pojawia i płacze, raz jej nie ma, raz w ogóle o tym nie myśli i hasa uśmiechnięta po mieście w nocy. Dla przykładu mogę podać tytuły dobrze wykonanych produkcji, poruszających egzystencjalną problematykę: „Grave of the Fireflies”, „Cat Soup”, „Inaka Isha” czy „Tsumiki no Ie”. I znowu na podstawie porównania jesteśmy w stanie stwierdzić co jest lepsze. W tym akapicie mówię tylko o tematyce i odpowiednim jej ujęciu, przekazaniu treści.
Mówię o kreacji bohaterów i tym czy dana seria jest oryginalna czy nie + o podejmowanej problematyce i jej realizacja.
Czytaj wszystko, a nie fragmenty : Nie porównuje tych anime jako całokształtu, tylko pewne ich cechy. Konstrukcje bohaterów mamy prawo porównywać wszędzie gdzie tylko bohater się pojawia. Psychologia nie zmienia się wraz z tytułem produkcji.
Żeby było śmieszniej, to pragnę zauważyć, że Wy odwołujecie się w większości tylko do skrawków moich wypowiedzi, a nie do całokształtu. Na „Ps.” nikt nie odpowiedział, a to jest fundamentalna sprawa.
Porównanie bohaterów DN i Shiki to tak, jakbyś ni z gruszki, ni z pietruszki nagle porównał psychikę bohatera dramatu do psychiki bohatera komedii. Bez konkretnego powiązania między gatunkami.
Faktycznie, bo był… znudzony? I ciekawy, czy to co, jest napisane w notesie to prawda? Głębokie jak Rów Mariański.
Naprawdę nie rozumiem Twojego porównania. Przecież w DN o to chodziło, żeby przedstawić działanie dwóch wielkich umysłów, jak próbują się przechytrzyć i jak im to wychodzi, a Shiki to totalnie inna bajka. Gdyby autorka chciała zrobić z Ozakiego psychola „czytającego w myślach” wrogowi, to z pewnością by to zrobiła.
Nie jestem wyrocznią, aczkolwiek kilka tytułów zdarzyło mi się obejrzec.
Obejrzyj lub przeczytaj DN jeszcze raz, może tym razem zrozumiesz o co chodziło. Właśnie przez takie pobieżne oglądanie/czytanie potem uważa się „Shiki” za szczyt twórczości…
Widzę, że nadal przykład z DN nie jest dla niektórych zrozumiały. Dla jasności. Ja nie oczekuję od „Shiki” detektywistycznych wstawek i wyścigu inteligencji. Zestawiam jedynie bohaterów na bazie kreacji ich osobowości. DN poświęca o wiele więcej uwagi zachowaniom, uczuciom i myślom postaci. Liczne introspekcje tylko potwierdzają moje słowa. Bohaterowie DN są lepiej skonstruowani i są przez to wiarygodniejsi. Niektóre z absurdów „Shiki” wytkną kapplakk przede mną (nieliczny głos krytyki nie został jednak dostrzeżony…).
Ps. Do wypowiedzi hawk'a postaram odnieśc się później.
Odnosząc się do słowa „wiarygodni”. Light i L, według tego co mówisz, są dla ciebie ludźmi, którzy mogliby istnieć w naszym świecie – no przecież ich charaktery są tak świetnie pokazane, każdy szczegół, poznajemy ich tak dokładnie. Wiarygodność to wiarygodność. Postacie z Death Note są dobrze rozbudowane, ale ich działania moralne wcale nie są wiarygodne, a wszystko to, to tylko fikcja literacka, ponieważ taki człowiek nie ma prawa bytu przy takich standardach, jakie nam życie oferuje (przy czym autorka cały czas przedstawia Light jako geniusza, a nie chorą psychicznie osobę). Przykro mi, ale według mnie nastolatka jak Megumi, ze swoimi błahymi problemami, które wyolbrzymia, zaś dla niej są priorytetem w życiu + fakt, że jest uparta jak osioł powoduje, że jest bardziej wiarygodną postacią (nie od dziś wiadomo, że ma tak bardzo wiele dziewczyn, przykładowo ja też mam w sobie cząstkę Megumi) od większości postaci w Death Note, a należy zauważyć, że nie poświęcili jej zbyt dużo czasu (a był to materiał na jedną z najciekawszych postaci anime).
Gdzieś wyżej napisałeś, że postacie zachowują się jak banda ćpunów. Jednak zachowanie L ci nie przeszkadzało, bo co? Bo był „fajny”? Nie każda odbiegająca od zwykłego człowieka postać musi być fajna z wykokszonym umysłem/mocami/czy czym tam sobie wymyślisz. Machi świetnie opisała charakter Light'a:
Ty na siłę szukasz głębi. Początkowe pobudki jak „oczyszczę ten świat” są tylko dobrym wytłumaczeniem dla wielu występków, później moralność zupełnie zanika. To, że Light miał muchy w nosie, a na przez pierwsze 8 odcinków jego charakter był wiarygodny (później to już ostra fikcja, która miała na celu stworzyć ciekawszą atmosferę i barwność) nie czyni z niego zaraz bardzo realistycznej postaci, ponieważ ty zbyt nadinterpretowałeś jego osobę i przesłanie jakie ze sobą niósł.
W prawdziwym świecie w czasie zagrożenia człowiek nie myśli racjonalnie. To dlatego jest tyle wypadków i katastrof. Gdyby każdy był tak złożoną i logicznie stwierdzającą fakty osobą, jak przykładowo L i Light to… sam sobie na to odpowiedz.
Postacie drugoplanowe/trzecioplanowe w Shiki mimo wszystko biją postacie drugo- i trzecioplanowe z Death Note. To tak nawiasem mówiąc.
Przestań ciągle używać tych samych błędnych argumentów i ściągnij swoje ego z nieba. Trochę to nie na miejscu, irytujesz swoją osobą, ponieważ twierdzisz, że wiesz wszystko, a nie potrafisz naprawdę obiektywnie podejść do tematu, co nakazujesz zrobić innym (przysłowie z pierwszego akapitu wciąż aktualne…).
Nieważne jak anime dobre by nie było, zawsze znajdzie się banda niedowartościowanych malkontentów zwących siebie „prawdziwymi fanami gatunku, które dobrze wiedzą o czym mówią”. Z tym nie wygramy, każdy może mieć swoje zdanie. Ale jeśli chcecie do niego kogoś przekonać używajcie poprawnych argumentów i bądźcie obiektywni w tym co robicie, bo to, mimo wszystko, możliwe, nawet jeśli chodzi o sprawę gustu. Trochę empatii, moi drodzy.
A co do obiektywnosci- nie ma czegos takiego w swiecie, czlowiek nigdy nie wyjdzie poza siebie, poza swoj relatywizm kulturowy, jezykowy, spoleczny etc. Dązenie do obiektywnosci jest pewna aproksymacja, biegunem idealnym- dazymy do niego, ale nigdy go nie osiagniemy. Poza tym, wlasnie dzieki temu relatyzwizmowi i wzajemnych upodobaniach mozemy mowic o opiniach wartosciujacych. Tyle ode mnie.
Najlepsze anime 2010
- rewelacyjny klimat (zarówno świetny horror jak i niesamowite przygnębienie i wzruszenie to anime powoduje)
- w większości bardzo fajne i inteligentne postacie
- oryginalne podejście do tematu wampirów (choćby zasady ich działania, słabości itp)
- wysokiej jakości oprawa graficzna (w dużej części świetnie budująca klimat)
- bardzo dobre OP/ED i cała muzyka
- najlepszy horror (lub ścisła czołówka najlepszych) jakie zrobili w anime
Niektórzy tu pisali o włosach. Jeśli ktoś ocenia nisko anime na podstawie takiej błahostki to ja tego nawet nie skomentuję.
A odnośnie Megumi to bardzo ją polubiłem (świetny styl) choć to co zrobiła swojej przyjaciółce było przesadą. Mimo to jej kara była przegięciem.
Nikt nie wspomina o Nao, ale to również była jedna z najfajniejszych bohaterek w tym arcydziele. Zarówno przepiękna jak i bardzo przerażająca potrafiła być.
A odnośnie tego co napisał Thorik.To oczywiście tylko jego opinia więc mimo wszystko należy ją tolerować nawet jeśli w oczach większości nie ma sensu.
?
Po pierwsze „Shiki” śmie nazywać się horrorem, a jako taki sprawuje się bardzo marnie. W porównaniu do np. „Higurashi no Naku Koro ni ”, „Shiki” dopiero raczkuje. Cały klimat (o ile takowy w tym anime istnieje) burzy relacja pomiędzy dzieciakami, a dorosłymi. To że młodzi wiedzą o wszystkim przed starszymi jest oczywiste (i oklepane, stereotypowe, sztampowe), ale najzwyczajniej cała akcja jest źle rozegrana, bo nie buduje napięcia, a wręcz irytuje odbiorce. Doktor siedzi, bada masę pacjentów i nic wykombinować nie może, a kapłan, który powinien jako pierwszy zorientować się o co chodzi (dziewczynka odwiedzająca go była bardzo wymowna), wałęsa się to tu, to tam. Zdecydowanie akcja jest prowadzona za wolno (a przy tym nie buduje napięcia), zaś o motywie zaskoczenie, nie można w ogóle mówić. I tak wiemy, że do domu głównego bohatera przyjdzie wampir i że do szpitala też przyjdzie. Oglądając odcinek pierwszy, wiem co będzie w drugim i tak po kolei.
Czyli sformułujmy główne zarzuty:
-brak klimatu
-nieumiejętność budowania napięcia
-sztampa, sztampa i jeszcze raz sztampa
-wampiry nie zyskują jakiegoś nowego oblicza tylko
powielają stare znane wszystkim schematy
-horrorem to to na pewno nie jest
-przewidywalność
-kreacje bohaterów to kolejny minus (ta z różowymi włosami, raz się pojawia, a raz nie. A jej dylematy moralne związane z tym, że jest wampirem, a mimo to kocha, są przedstawione w iście żałosny sposób, bardziej groteskowy niż poważny i skłaniający do jakiejkolwiek refleksji czy współczucia)
Tak więc jeśli za taką produkcję ktoś wstawia ocenę wyższą niż 3/4 to albo nie ma gustu, albo się mało zna i nie potrafi docenić prawdziwych perełek.
Re: ?
Są gusta i guściki i to, co nie podoba się Tobie, może być dla innych świetne i odwrotnie.
Przykładowo – dla mnie Higschool of the Dead jest wiele razy gorsze od Shiki, chyba że jest się wielbicielem cycków.
Re: ?
Re: ?
Re: ?
Klimat jest. Klimat buduje otoczka tajemnicy wokół rodziny Kanemasa (my znamy prawdę, ale mieszkańcy nie), klimat buduje muzyka przewijająca się w tle w kluczowych momentach, klimat buduje plejada zróżnicowanych bohaterów i ich zachowań. Dla poparcia tego, mogę powiedzieć, że czułam tę duszną atmosferę Sotoby, która tak przeszkadzała Megumi, a to chyba o czymś świadczy. Jeśli z Tobą tak nie było, to tylko dobitnie pokazuje, że taki typ anime zwyczajnie Ci nie odpowiada i znowu wracamy do punktu wyjścia – są gusta i guściki.
Ja te napięcie odczuwałam chociażby w scenie, kiedy Megumi wynurzała się spod łóżka Tohru gdzieś w początkowych odcinkach. Albo w scenie, kiedy jedna z Shiki przyszła do szpitala, żeby ugryźć swoją matkę (czy tam teściową, nie pamiętam dokładnie).
Do tego się nie ustosunkuję, bo nie wiem, co konkretnie miałeś na myśli, pisząc o sztampie. To, że dzieciaki pierwsze dowiedziały się o istnieniu Shiki? Jeśli tak, to przecież naturalne jest, że dorośli choćby mieli podtykane pod nos wszystkie fakty dot. wampirów, to i tak mieliby opory, żeby w nich uwierzyć. Jakoś ciężko mi wyobrazić sobie mojego tatę wołającego od progu, że widział wampira.
A to źle? Raaany, ludziom naprawdę ciężko dogodzić. W Zmierzchu wampiry mają całkiem nowy wizerunek i jakoś na dobre to nie wyszło, co więcej, większość ludzi nie może znieść tego, co autorka zrobiła ze znaną wszystkim postacią wampira. I tak źle, i tak nie dobrze?
W większości przypadków sama obecność wampirów zalicza film/książkę/ do horrorów. Jak dla mnie było kilka strasznych scen, ale jak już wspomniałam, to od człowieka zależy, czego się wystraszy, a czego nie. Mnie na przykład bardzo poruszały wykrzywione w przerażającym grymasie twarze Shiki.
Za przykład podałeś Megumi. Co prawda jest głupiutka, ale nawet jej w ostatecznym rozrachunku zrobiło mi się żal. Niektórzy bohaterowie nie do końca dają się lubić, ale czy to źle? Na pewno polubiłam doktora i Akirę, a i Natsuno później nie wydawał mi się taki zły, jak na początku.
Samo to, że mamy różne zdania nt. Shiki oznacza, że to, co napisałeś nie jest faktem, tylko opinią i w mojej opinii, Shiki było jednym z najlepszych anime, jakie obejrzałam w 2010 roku i to wcale nie musi oznaczać, że mam kiepski gust albo jestem nieobeznana. Po prostu lubię takie gatunki.
Re: ?
Re: ?
Re: ?
Bardzo dobry tytuł, choć nie arcydzieło
No, ale do rzeczy. Powiem tak, że już w trakcie pierwszego odcinka na mojej twarzy wymalowało się wielkie 'WTF?', które było reakcją na kreskę, a szczególnie fryzury co niektórych postaci (lub, jak w przypadku pana Ookawy Tomio, antygrawitacyjna broda). Mało brakowało, abym zaprzestała oglądania, gdyż doszłam do wniosku, że to musi być jakiś kicz. Uznałam jednak, że przeboleję kilka kolejnych odcinków i się zobaczy. No i musiałam przeprosić serię, gdyż okazała się ona strzałem w dziesiątkę. Takie zdanie miałam do bodajże 18 czy 19 epka, kliknij: ukryte kiedy to zaczęła się rzeź shiki. Moim zdaniem było to trochę zbyt naciągane i bez sensu. Podobnie nie podobała mi się scena z rozjechaniem traktorami Megumi. Prawdę mówiąc trochę szkoda mi się jej wtedy zrobiło. Kolejnym minusem dla mnie było kliknij: ukryte niewyjaśnione przeżycie Akiry oraz fakt przeistoczenia się Seishina w shiki/jinrou. Jak, kiedy i dlaczego? No i ostatnie minuty ostatniego odcinka pozostawiły mi pewien niedosyt i z moich ust wyrwało się „chcę kilka epków więcej.” Niemniej jednak pomimo tych kilku minusów daję ocenę 9/10, gdyż całokształt fabuły i dopracowane, różnorodne charaktery postaci oraz klimat stoją na naprawdę wysokim poziomie.
Bardzo polecam ten tytuł wszystkim, choć miłośnicy wampirów i wilkołaków z pewnością też się będą zastanawiać jak i dlaczego. ;) Mimo wszystko ciekawa odmiana.
Krótko mówiąc...
Rodzynek pośród zachwytów, czyli ja dla odmiany ponarzekam
Zanim jednak przejdę do sedna zacznę od tego, co dobre. Przede wszystkim klimat i oprawa dźwiękowa – jest mrocznie, wręcz przygnębiająco, ale konkretnie. Początkowe odcinki nie robią piorunującego wrażenia, bo historia jest – co tu dużo mówić – banalna, jednak wraz z rozwojem wydarzeń seria po prostu wciąga i ogląda się ją bardzo dobrze (choć nadal nie miałem poczucia, że jest to jakaś rewelacja) – aż do pewnego momentu. Późno, bo w okolicach 18. odcinka, okazuje się, że twórcy gdzieś zagubili cały polot i poziom serii drastycznie się obniża. Tak „spapranego” zakończenia naprawdę się nie spodziewałem! To prawdziwy kubeł zimnej wody na głowę, który niestety sprawia, że wszystkie miłe wspomnienia związane z oglądaniem wyparowują na rzecz sknoconej końcówki. Oto kilka przykładów:
- wampiry. Miłośnicy wampirzych historii niestety będą musieli oswoić się z nieco inną wizją wampirów i wilkołaków, niż ta prezentowana w większości filmów, gier czy książek. Po pierwsze obydwa byty koegzystują ze sobą, grają w jednej drużynie i są sprzymierzeńcami. Istotne natomiast jest to, że wspomniane wampiry nie są potężnymi nieumarłymi, a okazują się bandą zwykłych nieudaczników, którzy kliknij: ukryte zostają po prostu zatłuczeni przez praktycznie nieuzbrojoną grupę mieszkańców wioski, kiedy tylko Ci w ogóle dowiadują się o ich istnieniu. Absurdalnym wręcz przeżyciem dla mnie było obserwowanie, jak przywódczyni wampirów kliknij: ukryte w obliczu ludzkiego ataku nie jest w stanie podjąć jakichkolwiek działań, a zamiast tego mazgai się i wykrzykuje głupoty w stylu „ja nie chciałam zabijać i jestem niewinna” – porażka.
- przemoc. Muszę przyznać, że została pokazana w sposób mocny, sugestywny i niejednokrotnie dający do myślenia. Niestety pod koniec twórcom trochę za bardzo puściły hamulce, sprawa wymknęła się spod kontroli i chyba przekroczone zostały granice dobrego smaku. Polowanie na wampiry to istna rzeź (co odnosi się również do punktu poprzedniego), która nie wnosi nic do fabuły i jest chyba sposobem na zapchanie czasu antenowego poprzez leniwe i olewcze doprowadzenie fabuły do końca. Ktoś może powiedzieć, że zostało przedstawione okrucieństwo tego typu sytuacji itd., ale na miłość Boską – ile można? Mało tego, gdybym był szefem studia to sceny takie jak kliknij: ukryte jeżdżenie traktorami po Mezumi czy wymachiwanie „biedną” Sunako za nogę przez wielkiego jak szafa osiłka kazałbym wykreślić ze scenariusza – te dziewczynki nawet nie przypominają w tym momencie wampirów z krwi i kości i to po prostu wygląda jak zwykły sadyzm. Ogólnie rzecz ujmując – ilość i sposób przedstawienia przemocy w ostatnich odcinkach to dla mnie jakaś groteska. Nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać.
- beznadziejne kreacje państwa Kirishiki. O ile Chizuru ma jeszcze jakiś udział w historii, o tyle Seishirou to postać absolutnie bezsensowna. Liczyłem na to, kliknij: ukryte że ich rola w finale będzie kluczowa, albo chociaż istotna, tymczasem zostali potraktowani po macoszemu. Co do Sunako – patrz punkt wampiry.
- wiele innych irytujących elementów, takich jak m.in. kliknij: ukryte to, że Akira Tanaka przeżył nie wiadomo jak i dlaczego mimo że skończył związany jako pokarm dla zmartwychwstałego, pojedynek Yuukiego z Tatsumi, który nie wiadomo czemu miał służyć, bezsensowna wizyta Toshio w urzędzie pełnym wampirów, brak wyjaśnienia jak mieszkańcy wioski mieli zamiar wytłumaczyć przybyszom z zewnątrz stos ludzkich ciał z kołkami w piersi itd.
Do tego wszystkiego dochodzi dziwne/nielogiczne postępowanie Seishina i wrażenie, że całe zakończenie zostało sklecone byle jak i na szybko (nie wiem czy jest zasługa mangi, której nie czytałem, czy też przyczyny są inne).
Wszystko to sprawia, że się rozczarowałem i w tej chwili Shiki zmieniło u mnie kategorię z „jeden z ciekawszych tytułów sezonu leteniego” na „jeden z najbardziej popsutych tytułów minionego roku”.
Naprawdę warto!
Niestety ostatni odcinek (22) bardzo mnie zawiódł!
Wiele wątków nie zostało wytłumaczonych!!
Oceniam anime na 9/10 ponieważ, kliknij: ukryte zakończenie w którym Sunako uciekła z miasta z tym (co najmniej dziwnym -,-) mnichem na pewno mnie nie zadowoliła.
Recenzja OK, ale zbyt niska ocena za grafikę
Warto!
Anime doskonałe, ale wyjątkowo przygnębiające
Sam pierwszy odcinek doprowadzał do łez czyli ta historia Megumi.
A to co się stało w 22 odcinku to brak słów.
To była jedna z najfajniejszych postaci w tym anime.
Strona wizualna wprost wspaniała. Pomysł na oczy oryginalny gdyż nie pamiętam tego z innych anime.
Ogólnie grafika i tła wysokiej jakości dzięki czemu bardzo przyjemnie się to oglądało.
Jedyne co to szkoda iż to taki wzruszający dramat. Oceniam anime9.5/10.
Zdecydowanie perełka wśród anime.
zakończenie
Re: zakończenie
Re: zakończenie
Polecam - post zwiera spoilery!
Aby w pełni docenić walory tego co oglądamy, warto być jednak zaznajomionym z kanonem wampirycznej literatury oraz filmu. Nic wielkiego ale Miasteczko Salem, Wywiad z Wampirem oraz Dracula – powinny być nam znane. Najlepiej w wersji książkowej oraz filmowej.
kliknij: ukryte Podczas oglądania przyjdzie nam poznać bardzo ciekawą galerię postaci z pierwszego, drugiego oraz trzeciego planu. Większość wypada bardzo dobrze i jest osadzona właściwie. Paradoksalnie, najsłabszym punktem jest Natsuno. Psuje on generalnie dobre wrażenie. N‑ty zbuntowany nastolatek, arogancki, zarozumiały, który nie potrafi odnaleźć się ani w świecie ludzi ani Shiki. Antypatyczny typek, którego powody działania są wątpliwe i wysoce niewiarygodne. Do momentu gdy żył, byłem w stanie taką postać zaakceptować. Po przemianie stał się jednak nie do zniesienia.
Doktor Ozaki również nie wypada zbyt oszałamiająco. Jego działania systematycznie daje się ponieść coraz większemu obłędowi a działalność jego jak i jego pomagierów rychło staje się gorsza niż tych, których ścigają. Wszak zaczynają dopuszczać się mordów na zupełnie niewinnych ludziach a do całej sprawy podchodzą na zasadzie „kto nie jest z nami jest przeciw nam”. I przestaje mieć znaczenie czy jest człowiekiem czy Shiki. Czekałem na moment podobny do tego z Draculi Coppoli kiedy Van Helsing w chwili opamiętania patrząc na śmiertelnie rannego Draculę i rzucających się na niego z obłędem w oczach Jacka, Arthura i Quinceya wypowiada słowa „w imię boże staliśmy się szaleńcami” (cytat może nie być dosłowny). Nic takiego nie następuje, nie przychodzi żadne opamiętanie a szaleństwo trwa do samego końca, przybierając już nie polowanie, a sadystyczne wyrzynanie. Świetnie widać to w scenie dobijania zawiniętego w wór Shiki by chwilę potem z uśmiechem zasiąść do posiłku z rękami zakrwawionymi, być może krwią sąsiada lub przyjaciela… Któż okazał się gorszy? Ludzie czy Shiki? Cóż leży u podstaw plagi? Sonako, wampirella, dojrzała osoba w ciele dziecka, której jedynym grzechem było to że nie chciała umierać. W swojej dziecięcej naiwności miała marzenie by zbudować niewielką społeczność Shiki, tak by mogła wyjść wieczorem i spotkać na ulicach tylko Shiki oraz… iluzję normalności. Warto zwrócić uwagę że Sonako wcale nie czuła jakiejkolwiek obawy przed świętymi symbolami i świętymi miejscami.
Wątek Sonako i kapłana Muroi był dla mnie najciekawszym w całym anime. Bardzo podobała mi się opowieść Moroia o Shiki, której ostateczny wyjaśnienie poznajemy dzięki Sonako a rzuca ona całkiem nowe światło tak na samego kapłana jak na motywy jego działania. To co początkowo wydawało się irracjonalne, nagle takim być przestaje. Tak Muroi jak Ozaki byli wychowani w cieniu swojego przeznaczenia narzuconego im przez tradycję. Jak sobie z tym poradzili? Czy ojciec Muroia miał te same wątpliwości w swoim życiu? Na to już odpowiedzcie sobie sami.
Można pisać jeszcze długo, bo ciekawych postaci i wątków jest więcej ale wyszłaby z tego zbyt długa wypowiedz jak na komentarz.
Polecam, bo to jedno z ciekawszych anime jakie oglądałem w ostatnim czasie. Dla fanów wampirów – ocena musi być wysoka. Dla wszystkich pozostałych, oczywiście stosownie niższa i należy to brać pod uwagę!
Napięcie . . .
Każda postać miała coś w sobie, od początku podobał mi się mnich ale w ostatnim odcinku zmieniłam zdanie. kliknij: ukryte Po tym do jakich czynów się dopuścił było straszne. Jednym słowem hipokryta. Nie użyczył swej pomocy przyjacielowi gdyż nie będzie uczestniczył w zabijaniu, a później co innego nam pokazuje ;/
Heh . . . po za postacią mnicha
jestem ogólnie z serii zachwycona. Polecam . . .
Ukryto spoiler. Moderacja
Re: Napięcie . . .
Mnich zrobił to, co uważał za słuszne. Dojrzewał do tego przez całą serię. Zauważ, że ludzie zamordowali mu rodzinę. Dlaczego to zrobili? Czy ich czyn jest usprawiedliwiony?
Powiedz mi, czy według Ciebie tylko ludzie mają prawo istnieć?? I to kosztem wszystkich innych stworzeń? Przecież my też zabijamy! (całą ziemię!)
Lubisz mięso? Musiało zginąć jakieś stworzenie.. Czy kiedykolwiek pomyślałaś, że jedząc mięso robisz coś złego? Dla Shiki niezbędnym do życia pożywieniem są ludzie.. Ich pożywianie się, wiąże się z naszą śmiercią. Czy to źle, jeśli lubią jeść? (zabijać..?) Czy powinni przestać jeść i umrzeć z głodu??
Nie wolno też pominąć faktu, że część ludzi zabitych przez pożywiających się Shiki, znowu staje na nogi, dostając w prezencie wieczne życie! (I co więcej – dalej są „sobą”!!) Shiki zabijane przez ludzi umierają raz na zawsze..
Czy bezlitosne zabicie kogoś przez to, że stał się Shiki, jest właściwe??
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze kwestia wiary.. Heh.. naprawde świetna seria. Zakończenie też jest genialne! Jedni zabici, drudzy zabici, a wioska spłoneła. Hm.. To jak w końcu powinno być?!
Osobiście ucieszyłbym się, gdyby vampirkom wszystko się udało. Pozdrawiam!
Re: Napięcie . . .
Spoilery się ukrywa. Moderacja
Pozytywna niespodzianka:)
Super 9/10
Re: Super 9/10
Re: Super 9/10
Rewelacja! 10/10.
Przed momentem skończyłam oglądać. Anime zaczęłam oglądac wczoraj wieczorem i mówię wam, naprawdę wgniata w fotel. Rzadko tak długo gniję przed komputerem, a tutaj po prostu nie mogłam się oderwać.Zakończenie (tak samo jak reszta fabuły) jest świetne i prawdopodobnie tak by się stało w rzeczywistości, kliknij: ukryte w końcu jak mogła zakończyć się bitwa między ludźmi a shiki? Z postaci nie lubiłam tylko Megumi. Była arogancką dziewczyną, która kliknij: ukryte stała się bezwzględną morderczynią. Chyba jeszcze nigdy tak bardzo nie życzyłam jakiejś postaci śmierci. Okrutna jestem, wiem. nie wiem, kogo lubiłam najbardziej. Każdy miał swój własny charakter, nawet taki paskud jak Megumi był tu potrzebny.
Nie wiem, co mam teraz sądzić. kliknij: ukryte Niby ludzie wykazali się szczególnym okrucieństwem: mordowali bez żadnych wyrzutów sumienia, nawet, jeżeli mieli odebrać życie własnemu dziecku. Ale czy my nie postąpilibyśmy podobnie? Bali się śmierci i chcieli się ratować. Tutaj nie można powiedzieć, że ktoś był w stu procentach zły lub dobry. Każdy miał inne zamiary.
Muzyka. Openingi i endingi bardzo mi się spodobały, zarówno muzycznie, jak i wizualnie (no wiecie, to wideo podczas trwania piosenek na początku i końcu). Muzyka w tle była nastrojowa i nadawała serii taki mroczny klimat. Zdecydowanie na plus.
Grafika również mi się podobała. Oryginalny pomysł z oczami wampirów, ludzkie oczęta tez niczego sobie. Projekty fryzur są dziwne i naprawdę wydaje się, jakby te włosy miały własne prawa fizyki, ale i tak przedstawia się bardzo ładnie. Nie wiem, komu się tu może coś nie podobać, ale to w końcu kwestia gustu.
Nie wiem co mnie opętało, ale daję dziesiątkę. Mocną, zasłużoną dziesiątkę. Nic, tylko oglądać. Może nie każdemu może się spodobać, ale ja zostałam bardzo mile zaskoczona.
Re: Rewelacja! 10/10.
Re: Rewelacja! 10/10.
Niektórzy ludzie byli strasznymi barbarzyńcami (gość ze sklepu monopolowego, bez mrugnięcia okiem zabił własne dziecko), inni robili to ze strachu lub troski o innych.W ogóle historia została bardzo dobrze zakończona – bez hepiendu, ale nie potrafię go sobie wyobrazić. Niby jak miał on nastąpić? Podpisać kontrakt z bankiem krwi? Nie potrafię sobie tego wyobrazić. To by było zbyt cukierkowe i nieprawdopodobne.
Reasumujac, mi sie seria bardzo podobala. Nawet w ogole nie zwrocilem uwagi na grafike, gdzie ludzie na nia narzekaja. Ciekawi bohaterowie i ciekawa fabula.
" (...) vampire actually DIE under the sun, and not sparkle like a disco ball. "
Jeśli chodzi o postacie, to moim faworytem pozostaje bezapelacyjnie biszny emo ksiądz, który ze znienawidzonej postaci ewoluował w ulubioną. Jest z nim przeciez tyle epickich zdarzeń! Do tego grona dołączyłabym jeszcze doktora Ozaki, najnormalniejszą postać, która rozumuje w sumie logicznie i kliknij: ukryte w razie czego, nie ma zaparć przed robieniem eksperymentów na własnej żonie. Moje serce podbił też Natsuno zapylający po wiosce w różowych trampkach xD Kit z tym, że był obiektem westchnień znienawidzonej Megumi, wyglądał jak ćpun i udawał bad boy'a a nim nie był (patrz: trampki). Tytułowe Shiki nie darzę zbytnią sympatią, kolesia‑kota zwanego Tatsumi od początku nie mogłam zdzierżyć, para Chizuru i Seishirou za rzadko się pojawiała żebym sobie o nich wyrobiła zdanie. Sunako również nie polubiłam bo z reguły nie mogę patrzeć na przesadzone emo dzieci kliknij: ukryte bez względu na to ile lat by one nie żyły.
Podsumowując, mimo, że fabuła na poczatku nie zachęca, ciągnie się i ciągnie by przyśpieszyć w okolicy 16 odcinka, warto dać szansę temu anime. A nuż, widelec, okaże się tym ulubionym ;) Ode mnie jak narazie otrzymuje solidną siódemkę.
W końcu dobry horror...
Co do zakończenia to trochę mnie zaskoczyło (nie czytałem mangi i nie wiem czy tak samo się kończy) zwłaszcza po tym że można będzie się spodziewać jakiejś kontynuacji :-)
Z góry zakładam że seria pretenduje do miana najlepszego anime 2010r. jak nie na 1sze to na pewno któreś z pierwszej trójki.
A do tego czy Shiki doścignęło „Cykady” .....myślę że jednak trochę zabrakło, ale nie jest to duża różnica :-)
Kawał dobrej roboty
Na szczególną uwagę zasługuje muzyka. Wprawdzie oprawa muzyczna nie jest zbyt bogata, ale główny motyw jest jednym z lepszych, jakie słyszałam w anime.
Ocena Bdb 8/10
Bardzo dobre anime
Nareszcie coś dorasta do pięt ,,Higurashi''...
Większość osób, z tego co zauważyłam, nie przepada za kreską Shiki. Mnie osobiście bardzo się ta kreska podoba. Na kreskę mojego ukochanego Higurashi także wiele osób narzekało, jednak w obydwu przypadkach kreska podkreśla klimat, w pewien sposób przyczynia się do budowania atmosfery grozy. Nie zraziły mnie nawet fryzury, za którymi także niektórzy najwyraźniej także nie przepadają. Można się przyzwyczaić. Co do włosów Sunako, nawet do niej pasują. Ona jedna wygląda jak taki ,,rasowy'' wampir. Tym, co mnie zraziło jest raczej kolorystyka. No bo widzę różowe tenisówki i myślę sobie ,,O, to pewnie ta idiotka Megumi!'', a chwilę później okazuje się, że to nie Megumi, a Natsuno. Zdecydowanie denerwujące.
No to teraz bohaterowie… Większość tych ważniejszych postaci całkiem przypadła mi do gustu. Polubiłam Natsuno, jeszcze nie wiem za co, polubiłam Ozakiego, chyba za inteligencję i brutalność kliknij: ukryte (no bo jak można nie kochać tej sceny z 14 odcinka, żywcem wyciągniętej z Higurashi, kiedy to do sali operacyjnej wchodzi Seishin, a Ozaki, stojący cały we krwi, nad zwłokami swojej żony, reaguje tylko słowami ,,W samą porę. Pomóż mi to posprzątać.”), polubiłam Tohru, prawdopodobnie z tego względu, że jako nałogowa yaoistka dostrzegłam w jego wypadku możliwość napisania całkiem dobrego fanficka yaoi ze słynną na cały świat parą ,,NatsunoxTohru'', ale to już takie tam moje fanaberie. Najbardziej pokochałam Sunako i Tatsumiego. Oboje z jakiegoś względu przypominają mi Alucarda -.-". No to teraz ci denerwujący, a mianowicie idiotka Megumi, nie rozumiejąca, że Natsuno jej nienawidzi, Seishin, który po prostu wydaje się być głupi, jednak w jego wypadku nie wiem, czy bardziej go kocham, czy nienawidzę, Chizuru, która po prostu tak jakoś napawa mnie nienawiścią kliknij: ukryte trudno nawet sobie wyobrazić moje szczęście, kiedy Ozaki ujawnił przed całą wioską, że jest Shiki. Chcę, żeby zginęli.
Trochę się rozpisałam, ale na koniec podzielę się spoilerem, którym zostałam ostatnio uraczona: kliknij: ukryte Akira nie zmartwychwstanie, a jego siostra i owszem.
Re: Nareszcie coś dorasta do pięt ,,Higurashi''...
Widzę, że nie tylko ja nabrałam się na te trampki. :)
Coraz bardziej lubię Shiki, kreska mi już absolutnie zwisa, zaś biorąc pod uwagę, że inna by zwyczajnie nie pasowała, coraz bardziej się do niej przekonuję. Właściwie teraz czekam już tylko na koniec, trzeba by być geniuszem zbrodni, aby ostatecznie obrzydzić mi ostatni odcinek, a tym samym popsuć radość, którą czerpałam z cotygodniowych wieczornych seansów z ulubionymi zwariowanymi postaciami.
Moja wieczna miłość do buców i tutaj kwitnie – Natsuno, Ozaki.. Tohru lubiłam, dopóki kliknij: ukryte przesadnie nie eksponował swoich problemów moralnych, egzystencjalnych przemyśleń, żalów i smutków po wyssaniu z Natsuno życia. Seishina lubię, niby wydaje się taki oderwany od świata i „święty” ( hej, zaraz, to przecież kapłan! ), ale jestem pewna, ze toczy swoją własną grę i nie skończy na kliknij: ukryte wspólnym popijaniu herbaty z Sunako. Achh.. Sunako.. Uwielbiam niedorosłe dwunastolatki wyjęte z horrorów, zwłaszcza te o wampirnej aparycji. W sumie szkoda mi jej trochę, jak na standardy wytyczone przez Shiki, jest całkiem normalną postacią ( kliknij: ukryte co prawda, ma thragiczną przeszłość, ale nie żali się nad sobą i nie ryczy po kątach). Chizuru, Tatsumi, Megumi.. dla mnie tło, są mi absolutnie obojętni. Zielonowłosa pielegniarka i jej grubsza koleżanka po fachu – całkiem sympatyczne. Tak samo koleżanka Megumi, niby zagubione dziewczę, ale nie denerwuje.
Tak, jak wcześniej napisałam, lubię Shiki i wątpię, aby coś to popsuło. Zwłaszcza, że jak na ten sezon, jest to naprawdę dobre anime, może mało przerażające, ale z kapitalną atmosferą ( i muzyką ). Oby było więcej produkcji o wampirach jak Shiki, niż jakichś tam niedorobionych pseudo romansów czy przedramatyzowanych historiach bez ładu i składu.
Od czasu kiedy doktor, Natsuno i rodzeństwo zaczęło się orientować w tych dziwnych zgonach, zrobiło się bardzo klimatycznie i momentami dość strasznie. Do tej pory najbardziej poruszył mnie odcinek 18(jestem świeżo po nim), mam tu na myśli głównie sposób, w jaki kliknij: ukryte Toshio doprowadził do ujawnienia prawdziwej tożsamości Chizuru. Pomimo całej mojej niechęci do wampirów (w gruncie rzeczy te stworki lubię, ale w Shiki obserwujemy wszystko głównie z perspektywy ludzi, którzy chcą ocaleć i nie musieć zabijać dla pożywienia i to właśnie ludziom kibicuję) zrobiło mi się szkoda tej wampirzycy. Ale to nic w porównaniu z tym, co wydarzyło się pod koniec czternastego epizodu, to po prostu przeszło moje najśmielsze oczekiwania – kliknij: ukryte scena, w której zdesperowany Toshio brutalnie eksperymentuje na swojej żonie przemienionej w wampirzycę. Dawno nic w anime mnie tak nie poruszyło, z żalu nad bólem tej kobiety aż mi łza popłynęła, naprawdę. W ogóle byłam tak zaabsorbowana tym fragmentem, że z początku nawet nie zauważyłam, że coś mi z oka cieknie. xD Postacie zdecydowanie dalej nie dają się lubić – oziębły Natsuno, emo Tohru, Masao jak to Masao, głupiutka Megumi, która zrobiła się bezwzględną morderczynią, ale mimo to bez tych bohaterów anime nie byłoby już takie same, chociaż w sumie Akirę i jego siostrę polubiłam. Do grafiki także się przyzwyczaiłam i stwierdzam, że jest nawet ładna. Muzyka jak dla mnie bomba, doskonale oddaje klimat, a drugi ending jest IMO świetny, na okrągło go słucham. W tle przewija się przecudowny motyw, przeważnie pod koniec odcinka, dlatego już poluję na OST. :P
Zobaczymy, jak twórcy zakończą Shiki, wtedy wystawię ocenę. Na razie myślę, że postawiłabym temu mocne 8 z szansą na 9.
Jest to chyba jedna z najlepszych pozycji w tym roku. :)
the end
Ode mnie leci soczyste 9, uwielbiam takie klimaty (nie chodzi mi tu o wampiry).
Ci, którzy nadal zastanawiacie się nad obejrzeniem tego małego dziełka – oglądajcie! :)
bez zrzędów II
Od umiarkowanego zaciekawienia do zachwytu...
9/10
Otóż to anime wciągnęło mnie na całego, nie mogłam oderwać wzroku od monitora. No cudeńko poprostu!
Ale .... jest jedno ale ... nawet kilka ale ... Nie mogłam zdzierżyć fryzur niektórych postaci. A szczególnie fryzury tej pielęgniarki…co miała zielony kolor włosów i Sunako. Włosy Sunako ... no nie wiem ... mają jakaś własną grawitację, czy co !? O,o
Kolejne ale to to, że nie podobają mi się czarne oczy niektórych wampirów(dla przykładu Sunako). Są może tajemnicze, ale wyglądały jak nie oczy, tylko jakieś dziury .
A jeśli chodzi o oczy innych bohaterów tego anime, to te oczy wyglądały, jak wampirze oczy. Tak więc przez to w pierwszym odcinku pomyliłam Megumi z wampirem.
No właśnie ... jak już jestem w temacie Megumi… nie wiem czemu większość osób jej nie lubi. Być może mają uraz do dziewczyn o różowych włosach (np. przez Sakurę Haruno z Naruto ), ale Megumi jest do lubienia. Jest śliczna, może nie za mądra, ale nie jest taką sierotą jak inne bezmózgie dziewuszyska z innych anime.
Na koniec :
Bardzo, bardzo, bardzo polecam to Anime. Jeżeli chcecie jakieś porządne anime o wampirach, to serdecznie polecam właśnie Shiki .
TAK!!!
Przedstawienie postaci dość dziwne, zaskakuje ale za to właśnie daje temu anime plus…cos nowe i pomysłowe ... takie „wolne” xD
Świetnie
Kreska
Re: Kreska
odcinek 4
Taki sobie
Shiki
Niedługo pewnie pojawi się pośmiertna Megumi, bo z jakiegoś powodu Yuki znowu zaczął zamykać okno. ;P
hmm.. się rozpisałam ^^
bez zrzędów
cóż...
hmm
Dawno nie widziałem tak paskudnie narysowanych postaci, to mnie odrzuca, do tła nie mam zastrzeżeń.Fabuła zapowiada się ciekawie kliknij: ukryte mam nadzieję, że tej różowowłosej kukły już nie zobaczę po jej śmierci. Mam też nadzieje że nie dorzucą jakiejś loli dziewczynki ;)
Mangi nie czytałem to nie wiem, na razie wolę czekać na dalsze odcinki w takim przekonaniu i nie liczę też na nic więcej, niż kolejna przeciętna produkcja.
Cóż, teraz tylko czekać do końca serii(o ile wytrwam)
Ciekawie się zapowiada
Co do fabuły to nie mogę się wypowiadać po pierwszym epie, ale jak wyżej wspomniałam zapowiada się dobra seria. Nie wiem czemu, gdy oglądałam to anime przypomniało mi się Higurashi no naku koro ni xD kliknij: ukryte morderstwa, no i początkowe poszukiwania Megumi, którą później widzimy
Już zdążyłam polubić główną bohaterkę xD kliknij: ukryte Niby umarła, ale mam przeczucie, że będzie można ją jeszcze zobaczyć xD :P^^ Ciekawą postacią jest dla mnie Yuki no i oczywiście rodzina, która się wprowadziła:P Z niecierpliwością czekam na następne odcinki :)
(Oby tylko twórcy nie zmarnowali potencjału xDDDD)
Re: Ciekawie się zapowiada
W ogóle nie wiadomo kto tutaj jest głównym bohaterem.
Natsuno – nie za bardzo… za mało jest go w tym anime(raz trzeba było czekać 3 odcinki żeby znów go zobaczyć)
Sunako- tu już prędzej, ale dalej mam wątpliwości. Też za rzadko pojawia się anime, więc nie powinna i nie jest chyba głównym bohaterem.
Zostaje nam doktorek i młody mnich. Młodego mnicha też wykluczam. Zostaje Ozaki. On najbardziej pasuje na głównego bohatera ,,Shiki,,
Jeśli chodzi o muzykę to zgodzę się z tobą. Jest cudowna, rewelacyjna, genialna. Pierwszy opening bardzo pasował do tego klimatu anime, ale piosenka i tak mi się nie podobała. Jeśli chodzi o drugi opening ... piosenka mi się podoba, ale jednak ten pierwszy opening bardziej pasował do ,,Shiki,,.
Kreska jest dla mnie ładna. Może nie prześliczna i cudowna, ale ładna. Też pasuje do klimatu tego anime.
Yuki? Nienawidzę gada ^^'' Wydaje mi się taki arogancki, samolubny… po części taki jest. Gdybym go spotkała, wbiłabym kołek w jego zimne serce =_= Nie podoba mi się jego zachowanie wobec Megumi. Biedna dziewczyna… że też musiała się w takim zakochać ._.