x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Chociaż klimat i pomysły ciekawe więc daje 5/10.
Nekojiru-so
Bez przesady
to makabryczne i krwawe anime tylko dla fanów filmów Tarantino, i mogło by tak być gdyby nie grafika z rodem kreskówek dla małolatów. Ewentualne obrzydzenie czy zniesmaczenie wywoła prędzej nasza wyobraźnia, niż faktyczny kadr z filmu. W animacji jest moment gdzie kliknij: ukryte stara kobieta przyszywa głównemu bohaterowi rękę co jest dość straszną sceną gdyby nie to że kończyna i jej „wnętrze” wygląda bardziej jak żelka z truskawkowym nadzieniem niż prawdziwe ciało.
Nie jest to co prawda horror ani za bardzo straszny, ani za bardzo krwisty ale za cholerę nie powinny tego oglądać dzieci albo osoby co bardziej wrażliwe bo choć jak już wspominałem przemoc jest tu większości bajkowa to klimat i ogólne „czucie” tego dziełka może nieźle zlęknąć.
Mam pytanie do wszystkich oceniających to anime pozytywnie oprócz eksperymentalnością ???
To jest chore i nic więcej – jestem fanem japońskiej kinematografi live jak i anime jestem po ciężkich tytułach tj:
„Ichi” (dwie części)
„Chugyeogja”
i innych ciekawych i eksperymentach – i tu nazwe produkcje jako kawał dobrej roboty
Dla mnie Cat Soup jest jak :
„Taxidermia”
„Visitor Q” czy
„Human Centipide”
CHORE I WYPACZONE – brak jakiegokolwiek artyzmu poprostu psychodeliczny gore
Anime nie powinno być polecane gdyż może mieć ogromny wpływ na skrzywienie psychiki ludzkiej tak jak w/w tytuły
Cat soup porównałem do produkcji live gdyż nie spotkałem sie z takim czymś wcześniej w anime (nawet Elfen Lied przy tym to gratka – to do Hiyorin25 )
a prównane tytuły do tej produkcji anime omijać najszerszym łukiem (niestety moja ludzka głupota i ciekawość sprawiła że miałem do czynienia z tymi krzywmi anomaliami – nie nazywać filmami czy sztuką wręcz pomyłką)
CHORE I WYPACZONE
Tak naprawdę szybko można się zorientować, że to jest opowieść o ludziach, z niewiadomych powodów „przebranych” przez autora za koty. Najbardziej szokował mnie widok owych sympatycznych wielkookich zwierzątek zachowujących się jak kliknij: ukryte najgorsze bestie znane naturze, czyli ludzie. Odczuwałam odrazę, gdy np. kliknij: ukryte chłopak i jego zombi‑oneesan zatłukli świnię kijem – nie z głodu, a z czystego okrucieństwa, bo nabijanie żywemu zwierzęciu guzów jest przecież taakie zabawne, nieważne że odkrojone nożem guzy są niejadalne i się po nich pawiuje (no żesz, mnie też się znowu cofa)... Tak samo nie rozumiem fascynacji bohatera przemocą dokonywaną przez innych – vide scena z człowiekiem mordującym ptaka w sposób powolny i bolesny, na oczach zachwyconego dzieciaka. Jednak nie byłam w stanie im nie współczuć właśnie ze względu na ową zwierzęcą postać – kliknij: ukryte kiedy działa im się krzywda, wyglądały jak cierpiące zwierzęta, nawet jeśli wiedziałam, iż to tylko maska – wredny chwyt poniżej pasa, szantaż emocjonalny autora zmuszający do obejrzenia całości, mimo iż film zaczął nudzić mnie w połowie…
Oczywiście w pewnym momencie autor zaczął silić się na „głębokie przesłanie” kliknij: ukryte zapewne antywojenne (kamikaze, Hiroszima, kara śmierci) czy antyreligijne (postać Boga ukazana dość niesympatycznie). Generalnie owe podniosłe nawiązania mają chyba wmusić w widza przekonanie, iż nie jest to taki zwykły bełkot, tylko coś więcej – bełkot hipsterski i antymainstreamowy.
Mniej więcej tak samo chora jest kreskówka Salad Fingers, stworzona przez jakiegoś hamerykańskiego geeka na kwasie, wrzucającego swoją twórczość na youtube. Niesmak po „Sałacianopalcym” miałam mniej więcej taki sam jak po tym.
Niesamowicie... dziwne.
Anime z pewnością bardzo nietypowe, trudne w odbiorze mimo pozornej prostoty. Momentami wręcz przerażająco dziwne, jednak pomimo tego miszmaszu motywów, symboliki – sensowne.
Z pewnością nie jest to produkcja do obejrzenia „na szybko”. Trzeba mieć odpowiedni nastrój na taki eksperyment no i oczywiście gustować w takowych klimatach.
W przyszłości może 10
Bardzo podobał mi się kliknij: ukryte motyw cofania czasu – zawsze mnie wzrusza. Przeraziła z kolei kliknij: ukryte „Babajaga” oraz sposób, w jaki pokazano jej okrutną naturę. Plus za efekty dźwiękowe.
Teraz oceniam tę animację na 9, ale w przyszłości może być 10.
?????????????????????????????????/
Nie przepadam za zupami
Nie wiem, czym się tu zachwycać albo choćby widzieć coś co byłoby zaskakująco zniesmaczające itd., jak to niektórzy twierdzą. Oglądało się raczej miło ale bez większych emocji, w żadną stronę.
Coś niesamowitego...
znakomite
Blee
Jadałem lepsze zupy
Dość dziwna zupa, lecz zaskakująco dobra!
Dość niezrozumiałe pozostaje dla mnie zakończenie. Nie rozumiem czemu tak się stało. o.O No cóż, nie będę się nad tym głowić.
Anime ma u mnie duży plus i równie dużą ocenę. Produkcja nie dla każdego, ale polecam. ^^
1/10 dnooooooo
Podziw lub zniesmaczenie dla „Bakeneko” , jeśli „Cat Soup” było by moim pierwszym anime to napewno bym nigdy w życiu innego nie obejrzał!!!!
„Amatorzy” nie oglądać, „Wyjadacze” hmmm nie mam racjii??
@@@
Tak więc anime wzbudziło u mnie tylko reakcje wymiotne, jestem gotów polubić Elfen Lied byle tylko nie mieć już nigdy styczności z czymś takim.
Twórczyni
Świat, postacie, logika, dobry smak – wszystko w tym filmie rozpada się na kawałki. Niemożliwe wydaje się mi znalezienie w tym jakiegokolwiek celu poza czystym pragnieniem destrukcji, ale da się obejrzeć. Trochę niesmaku, trochę rozbawienia – dobrze, że wywołuje jakieś emocje.
To nie jest najdziwniejsza produkcja jaką widziałem, spragnionym czegoś gorszego polecam Tamalę 2010.
Łyżka dziegdziu w beczce soli
Poza tym „Cat soup” jest momentami naprawdę obrzydliwe (żeby nie powiedzieć obleśne), więc w czasie seansu notorycznie budziło we mnie niesmak. Nie wiem, co może być przyjemnego w odczuwaniu wstrętu. Dla mnie jest to dyskwalifikujące dla filmu, jeśli wywołuje we mnie tego rodzaju uczucia.
Żeby była jasność, nie polemizuję z opiniami poniżej, tylko przestrzegam potencjalnych widzów, że jednak nie wszystkim się podobało.
Moje pierwsze anime.
Więc...
5.
W swojej prostocie to, co autor wyciągnął, graniczy z obłędem, absurdem, czymś irracjonalnym. Nie ma sensu, logiki, muzyki, kreski, akcji, a jednak jest coś, co każe ci siedzieć na ciach! i ogladać.
Pierwszy (i mam nadzieję ostatni) raz się spotykam z czymś takim.
Moderacja.
zupa pomyslow
Ponadto w tym temacie ten filmik nie ma konkurencji:)
Sama nie wiem co myśleć...
I oczywiście każdy może interpretować wszystko jak chce :) lubię, kiedy nie podają wszystkiego na „tacy”.
Tak czy siak – jedna z nielicznych miłych odmian po wszystkich Wybielaczach i innych tasiemcach
ale tu się skuszę o komentarz...
Nie jest to moja pierwsza 'absurdalna' pozycja. Mam wrażenie, że Japończycy chcący stworzyć coś niezwykłego bardzo często sięgają do Biblii (zapewne dlatego, że tam nie jest tak popularna). I tutaj znajduję mnóstwo odniesień zarówno do niej jak i do zwykłych baśni.
Anime obfituje w ciekawe przesłania (kwiat tak pożądany pierwotnie był tak blisko poszukujących; jak już ktoś wspomniał: smok (choć chyba bardziej kurczak) chmur – tworzący nieopisane piękno, a zniszczony przez chciwych ludzi; wszystkie te 'zwierzęce' historie;...).
Zmiany czasu – możliwość cofnięcia wydarzeń począwszy od zwykłego wypadku samochodowego poprzez wojny światowe. Miejsce znalazła nawet teoria ewolucji.
No cóż, zgadzam się, że część osób nie wiedząc co napisać o czymś niezrozumiałym zasypuje to pochwałami, jednak sądzę że w przypadku Cat Soup są one w większości zasłużone. Oprócz wielu bardzo prostych i rzucających się w oczy alegorii jest tu również dużo symboli i odniesień więc sądzę, że ocena Sui była trochę pochopna. Nie twierdzę, że wyczytałam z tego anime wszystko, bo chyba jestem na to zarówno za młoda jak i za mało oczytana, ale coś dla siebie znalazłam.
Odnośnie gatunku: horrorem bym tego nie nazwała, zdecydowanie muzyka tutaj nie jest odpowiednia dla horroru. Raczej jest to po prostu mieszanka obrazów, które nie wstrząsają widza sobą, lecz przesłaniem, które niosą.
,.,.,
Podróż do innego świata.
Jest to tytuł, który można oglądać kilka rzazy i za każdym odkrywa się coś nowego.
Zdecydowanie numer jeden dala ludzi szukających głębi. Polecam wszystkim, może tylko nie dzieciom i ludziom o słabych nerwach:)
hm
Szkoda, że tak krótko to trwa. Niektóre sceny miały potencjał trwać o wiele dłużej i pozytywnie by to wpłyneło na klimat. Ogólnie grafika jest bardzo ładna, szczególnie kolory i niektóre krajobrazy, ale jednak nie nazwałbym tego wytworem „eksperymentalnym”. Brakowało też troche muzyki, a jak już się pojawiła to za dużo i zbyt wyraźnie. Dźwięki są dość spokojne, dobrze pasują do obrazu. No i ending, jeden z ciekawszych jakie powstały do anime w ogóle.
bez przesadyzmu
Zatkało mnie...
Metafory i symbole
brrrrr
Nie wiem, czy dobrze odebrałam treść anime, ale jeśli tak to sam filmik to kawał solidnej roboty.. co nie zmienia faktu, że nadal się go boję XD
Niesamowite
Dziwne, niesamowite, odstraszające, ale naprawdę dobre!
Fajne
Moze byc ;]
Kto oglądając...
-This is it! The Rebels are there.
powinien się zainteresować książką (trudno to mazwać powieścią) Cyt (Wydawnictwo Literackie Kraków, 1982) Dariusza Bitnera (lepiej tą właśnie wersją, niż tą później przerobioną bez sensu, zamieszczoną w zbiorze Pst). Cat Soup jest podobnie zakwaszona.
Dziwi mnie, że w recenzji słowem nie wspomniano osoby Nekojiru, a przecież geneza Cat Soup zasługuje na omówienie.
Obejrzeć powinien każdy, bo to krótki filmik. Animacja faktycznie rozdupca. Chyba czymś takim miał być kinowy Akira, co nie wypaliło kompletnie.
Zabawne
Obłędne.
nienormalne
lol
ojej
Poprostu boję sie to oglądać…
Niesamowite
Zainteresowanym proponuję poszukać informacji na temat mangaki, Nekojiru… kliknij: ukryte abunakawaii!
makabryczne,niesamowite...
Niesamowite, szalone, makabryczne....
Dziwny film. Bardzo.
Koszmar z kotem w tle
Ot poprostu siedziałem grzecznie w foteliku z żuchwą w okolicach mostka i po prostu nie mogłem oderwać wzroku od monitora. Inność tego filmiku poraża. Żal że tego typu produkcji jest tak mało (podobny znam tylko „Cannon Fodder” z „Memories”), gdyż pomimo pozornego całkowitego oderwania od rzeczywistości niosą jednak głebokie przesłanie.
Chyba już nigdy nie zapomnę tych dwu małych kotów dążących do celu i walczących o przetrwanie oraz tego co najbardziej mi się podobało, czyli: przeraźliwie skrzypiącego blaszanego motyla.