x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
To moja pierwsza w życiu obejrzana drama, historia jest bardzo wzruszająca i smutna, ale też z przekazem aby doceniać np. to, że możesz rano wstać i pójść o własnych siłach gdzie chcesz, możesz biegać, skakać, napisać głupiego SMSa niby takie oczywiste czynności, które są dla nas błahostką dla Ayii były niemożliwe do wykonania. Oczywiście z serialu można wyciągnąć dużo więcej wartości :) Podobała mi się gra aktorska, choć postać ojca Ayii wydawała mi się trochę przerysowana to nie raz miałem wrażenie jakbym oglądał autentyczną rodzinę, która boryka się z chorobą córki. W serialu było parę dziwnych zbiegów okoliczności, na szczęście nie było to nic co by psuło odbiór. Pozostaje mi tylko polecić z całego serca „1 Litre no Namida”.
Na wstępie od razu zaznaczam, że nie jestem osobą specjalnie wrażliwą na filmy. Cudem jest, żebym podczas filmu/dramy/anime tym bardziej uroniła jakąkolwiek łze, nawet jeśli jest bardzo wzruszające – po prostu nie potrafie.
Na tej dramie popłakałam się przynajmniej 3 razy. Około 10 miałam łzy w oczach. Polecam każdemu, po prostu cudowne, nawet się nie zastanawiać, po prostu brać.
drama jak drama, nie chcę pisać tu recenzji, szczególnie, że mam mieszane odczucia. tym, co nie dawało mi spokoju przez cały seans były różnice kulturowe między Europą i Japonią. i – serio – pokazane postawy japończyków wywołały u mnie niesmak i zdecydowanie ostudziły uczucia do kraju kwitnącej wiśni. czy tylko mnie uderzyło ich podejście do choroby? u ayi i jej rodziny wstyd. odwlekali powiedzenie prawdy tak długo, jak się dało, choć przecież dłuższe milczenie nikomu nie pomagało. a jej klasa, koledzy? potraktowano ją jak zbędny balast.
gdyby zachorował ktoś z moich kolegów z czasów szkolnych, zrobilibyśmy wszystko, żeby jak najbardziej mu pomóc. wszyscy razem, nie zwalając odpowiedzialności na jedynie dwie osoby. na wydziale kolegi studiował chłopak ze stwardnieniem rozsianym. kiedy psuła się winda nosili go razem z wózkiem i nikt problemów nie robił. najwyraźniej japończycy mają lekcje postawy społecznej wciąż przed sobą.
Japończycy mają wpajane, że swoje sprawy załatwia się w gronie najbliższych. Poza tym co jeśli dana osoba nie chce pomocy i urazi się jej dumę? Nie wolno również zapomnieć o tym, że odstającego od grupy prędzej się z niej wyrzuci, niż zaakceptuje. Zwłaszcza kogoś takiego, wokół kogo trzeba „skakać”. Brzydko to zabrzmiało, wiem -_-
Weź też poprawkę na fakt, że to jednak tylko drama i niektóre motywy są przejaskrawione. Może żeby zmienić czyjeś myślenie? Żeby zdrowi mogli „wejść w skórę” chorej dziewczyny i jej rodziny i coś zrozumieć? Nie pomyślałaś o tym? Oczywiście ja oglądałam to 10 lat temu i nie pamiętam wszystkiego tak dokładnie…
w moim przypadku historia Ayi bardzo mnie wciągnęła, nieraz trzeba było otrzeć łzę. JEDNAK oglądnięcie tego filmu sprawiło że zacząłem bardziej zwracać uwagę na to co dizeje się wokół mnie, bardziej żyć życiem :)
1 Litre no Namida, drama, która została stworzona na faktach, na podstawie pamiętników: Kifuji Ayi oraz jej matki.
Podchodziłem do tego tytułu z lekkim dystansem, gdyż po obejrzeniu paru innych dram, szczerze mówiąc byłem zawiedziony ich wykonaniem. Na szczęście w tym przypadku już od pierwszych scen pierwszego odcinka zostałem wciągnięty jak przez czarną dziurę.
Historia o młodej dziewczynie, która zachorowała na nieuleczalną chorobę, może wydawać się niektórym mało atrakcyjna, aczkolwiek wielu ludzi na świecie znajduje się w podobnej sytuacji co ona, dlatego moim zdaniem warto zapoznać się z nią. Kto wie co nam przyniesie los, możemy również znaleźć się pewnego dnia w podobnej sytuacji.
Aya Kitou (bohaterka dramy) z pewnością zostanie przeze mnie zapamiętana jako pozytywna postać. Jej silna wola i chęć życia, może być dobrym przykładem dla wielu ludzi, którzy z byle głupiego powodu chcą popełnić samobójstwo.
Zaciekawiony tą chorobą, poszperałem trochę w sieci i znalazłem informację, że znaleziono lekarstwo, które powstrzymuje rozwój tej choroby. Jednak jak na razie było ono sprawdzane wyłącznie na myszach, więc trzeba przez jakiś czas poczekać na certyfikat i wtedy zobaczyć czy w przypadku człowieka również ten lek się sprawdzi. Niestety Aya (z rzeczywistości) nie doczekała się go. Mam nadzieję, że lek okaże się dobry i inni chorzy będą mogli cieszyć się dłuższym i spokojniejszym życiem.
Strasznie płakałam… Aya była taka silna, ja na jej miejscu na pewno popełniłabym samobójstwo, bo nie dałabym rady wytrzymać czegoś takiego… A ona walczyła do końca.
Wspaniała drama. Sposób, w jaki przedstawiono walkę Ayi z chorobą, poruszył mnie do łez. Uczucie to potęguje fakt, iż historia ta powstała na faktach.
Po obejrzeniu „Jednego litra łez”, zaczęłam naprawdę doceniać to, co mam – zdrowie, możliwość samodzielnego chodzenia, mówienia, wykonywania tych wszystkich, codziennych czyności. Dramę oglądałam już dawniej, jednak nadal o niej pamiętam i to, co mi uświadomiła, nadal pozostaje w moim sercu. Zdecydowane 10/10.
Dotychczas najlepsza drama jaką oglądałam. Bazuje na prawdziwej historii dziewczyny, walczącej ze swoim nieuniknionym przeznaczeniem. Zaczynając oglądanie, naprawdę trzeba się zaopatrzyć w chusteczek. Rękawa naprawdę nie wystarczy… Aya porusza swoją wolą życia i wytrwałością. Dzięki niej naprawdę inaczej spojrzałam na życie. Polecam dla każdego.
Jednakże… [kto nie chce niszczyć sobie dramy i historii, lepiej niech nie czyta – żeby nie było, że nie ostrzegałam] kliknij: ukryte Przerażającym doświadczeniem było dla mnie przeczytanie informacji o tym, że postać Haruto była stworzona na prośbę mamy Ayi. Sam fakt, że ta dziewczyna tak naprawdę nie miała jego wsparcia, wciąż wywołuje u mnie łzy…
Jedna z najlepszych dram, jakie zdarzyło mi się oglądać! „Jeden litr łez” porusza nasze serca, sprawia, że zastanawiamy się nad swoim życiem i naprawdę zaczynamy je doceniać.
Gorąco polecam wszystkim! Przy tym filmie wylałam chyba tytułowy litr łez… ; )
Ojej ale ja się napłakałam przy tej dramie.Życie jest takie niesprawiedliwe.Taka młoda dziewczyna i tyle musiała wycierpieć, to naprawdę straszne.Niestety tak już jest.Nie wiem czy miałabym tyle siły co Aya by dalej walczyć.Do tego jest to historia oparta na faktach.Gorąco polecam .Jak dla mnie 10/10
Piekne! Drama zrobiona na faktach prawdziwych – historia która poruszy serce każdego. Przez te 11 odcinków wylałam wiecej łez niz tytuł dramy, poprawka łzy same mi leciały strumieniami z oczu.
Polecam kazdemu, a osobom bardzo wrarzliwym duzą ilość chusteczek bo jedno opakowanie chusteczek to stanowczo za mało. :)
Doceniaj oczywiste rzeczy!!!
9/10 i ulu, perełka
Na tej dramie popłakałam się przynajmniej 3 razy. Około 10 miałam łzy w oczach. Polecam każdemu, po prostu cudowne, nawet się nie zastanawiać, po prostu brać.
dziwne
gdyby zachorował ktoś z moich kolegów z czasów szkolnych, zrobilibyśmy wszystko, żeby jak najbardziej mu pomóc. wszyscy razem, nie zwalając odpowiedzialności na jedynie dwie osoby. na wydziale kolegi studiował chłopak ze stwardnieniem rozsianym. kiedy psuła się winda nosili go razem z wózkiem i nikt problemów nie robił. najwyraźniej japończycy mają lekcje postawy społecznej wciąż przed sobą.
Re: dziwne
Weź też poprawkę na fakt, że to jednak tylko drama i niektóre motywy są przejaskrawione. Może żeby zmienić czyjeś myślenie? Żeby zdrowi mogli „wejść w skórę” chorej dziewczyny i jej rodziny i coś zrozumieć? Nie pomyślałaś o tym? Oczywiście ja oglądałam to 10 lat temu i nie pamiętam wszystkiego tak dokładnie…
dobry
w moim przypadku historia Ayi bardzo mnie wciągnęła, nieraz trzeba było otrzeć łzę. JEDNAK oglądnięcie tego filmu sprawiło że zacząłem bardziej zwracać uwagę na to co dizeje się wokół mnie, bardziej żyć życiem :)
niesamowicie smutne.
Brutalna rzeczywistość
Podchodziłem do tego tytułu z lekkim dystansem, gdyż po obejrzeniu paru innych dram, szczerze mówiąc byłem zawiedziony ich wykonaniem. Na szczęście w tym przypadku już od pierwszych scen pierwszego odcinka zostałem wciągnięty jak przez czarną dziurę.
Historia o młodej dziewczynie, która zachorowała na nieuleczalną chorobę, może wydawać się niektórym mało atrakcyjna, aczkolwiek wielu ludzi na świecie znajduje się w podobnej sytuacji co ona, dlatego moim zdaniem warto zapoznać się z nią. Kto wie co nam przyniesie los, możemy również znaleźć się pewnego dnia w podobnej sytuacji.
Aya Kitou (bohaterka dramy) z pewnością zostanie przeze mnie zapamiętana jako pozytywna postać. Jej silna wola i chęć życia, może być dobrym przykładem dla wielu ludzi, którzy z byle głupiego powodu chcą popełnić samobójstwo.
Zaciekawiony tą chorobą, poszperałem trochę w sieci i znalazłem informację, że znaleziono lekarstwo, które powstrzymuje rozwój tej choroby. Jednak jak na razie było ono sprawdzane wyłącznie na myszach, więc trzeba przez jakiś czas poczekać na certyfikat i wtedy zobaczyć czy w przypadku człowieka również ten lek się sprawdzi. Niestety Aya (z rzeczywistości) nie doczekała się go. Mam nadzieję, że lek okaże się dobry i inni chorzy będą mogli cieszyć się dłuższym i spokojniejszym życiem.
Piękna, wzruszająca opowieść...
Po obejrzeniu „Jednego litra łez”, zaczęłam naprawdę doceniać to, co mam – zdrowie, możliwość samodzielnego chodzenia, mówienia, wykonywania tych wszystkich, codziennych czyności. Dramę oglądałam już dawniej, jednak nadal o niej pamiętam i to, co mi uświadomiła, nadal pozostaje w moim sercu. Zdecydowane 10/10.
Litr łez
Aya porusza swoją wolą życia i wytrwałością. Dzięki niej naprawdę inaczej spojrzałam na życie.
Polecam dla każdego.
Jednakże… [kto nie chce niszczyć sobie dramy i historii, lepiej niech nie czyta – żeby nie było, że nie ostrzegałam]
kliknij: ukryte Przerażającym doświadczeniem było dla mnie przeczytanie informacji o tym, że postać Haruto była stworzona na prośbę mamy Ayi. Sam fakt, że ta dziewczyna tak naprawdę nie miała jego wsparcia, wciąż wywołuje u mnie łzy…
Poruszona do łez...
Gorąco polecam wszystkim! Przy tym filmie wylałam chyba tytułowy litr łez… ; )
Łzawe na potęgę...
Polecam kazdemu, a osobom bardzo wrarzliwym duzą ilość chusteczek bo jedno opakowanie chusteczek to stanowczo za mało. :)