Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

6/10
postaci: 6/10 grafika: 8/10
fabuła: 3/10 muzyka: 6/10

Ocena redakcji

4/10
Głosów: 6 Zobacz jak ocenili
Średnia: 4,17

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 297
Średnia: 6,27
σ=2,12

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (wa-totem, Diablo)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Freezing

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2011
Czas trwania: 12×25 min
Tytuły alternatywne:
  • 프리징
  • フリージング
Postaci: Obcy, Uczniowie/studenci; Rating: Nagość, Przemoc; Pierwowzór: Manga; Czas: Przyszłość; Inne: Ecchi, Wielkie biusty
zrzutka

Freezing w skrócie: ucięte kończyny, wielkie biusty, trochę traum i rozwydrzonych chłopców, plus kupa zmarnowanego potencjału. I strasznie nietrwałe ubrania…

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Antanaru

Recenzja / Opis

Są takie serie, które mimo technicznej doskonałości wykonania są nudne i kompletnie pozbawione tzw. „iskry Bożej”. Są również takie, które mimo niskiego budżetu i stosunkowo kiepskiej grafiki zdają się urastać do rangi prawdziwych klejnotów. Freezing trudno umieścić w którejkolwiek z tych dwóch kategorii. Jest to tytuł niezwykle nierówny, posiadający zmarnowany, a potężny potencjał ukryty za biustami bohaterek, który to (tytuł, nie biust) stanął okrakiem między powyższą alternatywą i to, do której grupy zostanie ostatecznie zaliczony, zależy już tylko od jego odbiorców. Z jednej strony ma potencjalnie ciekawą fabułę i postaci, połączone z widowiskowymi i krwawymi walkami, a z drugiej strony całość jest zalana dość ciężkim fanserwisem i usiana fabularnymi dziurami. Zresztą to od fabuły właśnie zacznę omawianie Freezing.

W fabule zresztą objawia się, w moim mniemaniu, największa wada tego tytułu. A więc wygląda to następująco: mamy świat przyszłości. Jak na przyszłość w kinie akcji przystało, za różowo tam nie ma. Ziemia jest atakowana przez coś nazywane Novami, a jedyną ziemską siłę będącą w stanie się im przeciwstawić, stanowią kobiety zwane Pandorami. Mają one wszczepiane w ciało tzw. stygmaty, które znacząco powiększają ich siłę fizyczną, szybkość i zręczność, a przy okazji zwiększają ich wytrzymałość. I tu już pojawiają się pierwsze pytania, na które brak odpowiedzi. Ki diabeł te Novy? Nie wiadomo, czy są one istotami żywymi, nie wiadomo, czy są kosmitami, czy też przybyszami z innego wymiaru… Tak na dobrą sprawę nie wiadomo nawet, czego chcą. Ot, raz na jakiś czas pojawi się któraś z nich i albo zostanie zaszlachtowana przez grupę Pandor, albo – jak dowiadujemy się w dalszych odcinkach – wybucha sama z siebie. I to tyle, jeśli chodzi o przedstawienie przeciwnika… A same Pandory? Jak już wspominałem, są to zwykłe, choć nie wiedzieć czemu, zwykle hojnie obdarzone przez naturę dziewczyny z wszczepionymi implantami umożliwiającymi im tworzenie specjalnych „zbroi” i broni. Żeby było ciekawiej, wszystkie one są szkolone w specjalnych, można odnieść wrażenie, że wojskowych placówkach, a każda z nich po dostaniu się do drugiej klasy ma wybrać swojego Limitera, czyli partnera pomagającego jej w walce. Co ciekawe, limiterem może być tylko facet, i to młodszy od przypisanej mu Pandory. I to też w sumie tyle jeśli chodzi o realia. Niemal cała reszta fabuły skupia się już na relacjach między dwójką głównych bohaterów z Traumatyczną Przeszłością i specjalnym Darem a grupką ich znajomych i rywalek. A reszta fabuły, ta zawierająca odpowiedzi na cisnące się na usta pytania? Pewnie na wakacjach…

Wspomnianą parą głównych bohaterów są Satellizer el Bridget i Kazuya Aoi. Ta pierwsza dorobiła się przydomka Nietykalnej Królowej, który wziął się z jej awersji do wszelkiego obcego dotyku. Objawia się ona tym, że w skrajnych przypadkach Bridget obcina biedakowi/biedaczce jakąś kończynę. Albo ją miażdży. Albo podcina gardło (czy ja już mówiłem, że tu jest krwawo?). Albo… Ale to już zostawiam wam do obejrzenia. Tak czy siak, jej działalność doprowadziła do tego, że cieszy się opinią numeru 1 swojego rocznika oraz do tego, że jest praktycznie pozbawiona przyjaciół, znajomych i… swojego Limitera. A jest już w drugiej klasie. Kazuya natomiast jest świeżo upieczonym pierwszorocznym i młodszym bratem bohaterki Pandor, Kazuhy Aoi. Obie te postacie raczej odbiegają od schematu typowego dla serii ecchi, której znamion jest tutaj sporo. Satellizer jest pełna determinacji, dość mordercza, a jednocześnie po bliższym poznaniu okazuje się delikatna i opiekuńcza. Na pewno nie można jej określić jako rozchichotaną słodką idiotkę. Natomiast Kazuya jest w pewnej mierze podobny do niej. Nie żeby obcinał ludziom ramiona i nogi, ale on również dąży konsekwentnie do tego, co sobie postanowił. Poza tym jest dość inteligentny, ma swoje zdanie no i nie jest rumieniącym się na każdym kroku ciamajdą, co jest zdecydowanym plusem. Inną wartą wspomnienia osobą, która namiesza na linii główny bohater – główna bohaterka, jest Rana Linchen, tutejsza „romantyczna rywalka”, a przy tym radosne i jak się zdaje głupiutkie dziewczę. Reszta postaci to para znajomych głównych bohaterów, kilka przedstawicielek wyższych klas, no i opiekunki tutejszego oddziału szkoły. Ich rola sprowadza się głównie do przestrzegania Kazuyi przed Nietykalną Królową w przypadku młodszych znajomych i próbach spuszczenia jej lania w przypadku większości starszych roczników, którym to Królowa podpadła swoim zachowaniem.

A jak wyglądają same odcinki? Z reguły tak, że albo Satellizer, albo Kazuya pakują się w mniejsze lub większe kłopoty i ta pierwsza spuszcza powszechny i krwawy łomot, czasem z wydatną pomocą wyjątkowego Kazuyi i/lub Rany. Mimo to trafia się też kilka odcinków odbiegających od tego schematu, jak chociażby wybór królowej szkoły czy seria końcowych pojedynków, które są naprawdę efektowne. Poza tym sporo czasu poświęcono także na budowę relacji Kazuya – Satellizer i co nieco retrospekcji. Mimo to jednak każdy z odcinków, czy to spokojniejszy, czy pojedynkowy, jest zalany potężną dawką fanserwisu. Zastosowany tu schemat przypomina to, co zaserwowali widzom twórcy anime Zettai Shougeki ~Platonic Heart~. Innymi słowy, walki toczą się w myśl schematu: zadajemy cios, ciuch przeciwniczki się rozpada. Co ciekawe, nieomal zawsze jako pierwsze puszczają elementy ubrania zakrywające piersi. Poza tą atrakcją jest już raczej standardowo. Co prawda autorzy nie serwują nam atrakcji pokroju wizyty na plaży, czy w gorących źródłach, ale przykrótkie mundurki, pływanie nago w basenie czy skąpe kostiumy kąpielowe lub przebieranki są już na porządku dziennym. Do tego jeszcze fascynujące i dwuznaczne przydomki niektórych Pandor… Na przykład taka perełka jak „Oswobodzicielka Cnoty” brzmi co najmniej dwuznacznie. Jednak nie samym fanserwisem ten tytuł stoi. Inną jego cechą charakterystyczną jest wspominana wyżej krwistość. Nie pojawia się ona aż tak często jak fanserwis, ale w odcinkach pierwszym i ostatnich mamy istną plejadę ucinanych kończyn, podrzynanych gardeł i nieomalże przepoławianych wojowniczek. A to wszystko przy wyjątkowo sugestywnych, pełnych bólu wrzaskach poszkodowanych. Te fragmenty potrafią zrobić wrażenie.

Czas przejść do spraw technicznych. Grafika wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Co prawda Novy jakoś oszałamiająco nie wyglądają, ale już pojedynki są bardzo ładnie i efektownie zrobione, szczególnie te z finału serii, które stanowią prawdziwą ucztę dla oka. Tła i ogólnie pojęte otoczenie też daje według mnie radę. Nie jest źle także pod względem projektów postaci. Co prawda te żeńskie są nieco, jak na mój gust, zbyt „biuściaste”, ale przynajmniej każda z nich jest charakterystyczna i nie ma się wrażenia, że wszystkie były robione z tego samego modelu. Inna sprawa to muzyka. O ile tej w samym serialu już kompletnie nie pamiętam, o tyle opening i ending zapadły mi pozytywnie w pamięć. Zwykle nie słucham tego typu muzyki, ale w tym konkretnym przypadku zostałem bardzo przyjemnie zaskoczony. Szczególnie endingiem.

Cóż rzec w podsumowaniu? Przyznam, że czuję się nieco rozdarty. Zdaję sobie sprawę z wad tego tytułu, a jednocześnie oglądało mi się go przyjemnie. Gdyby nie potraktowano po macoszemu fabuły, zredukowano fanserwis i nadano całości porządny szlif, Freezing mógłby stać się hitem. A tak można go porównać do tego, czym był pierwszy sezon anime Amaenaide yo!. Widać potencjał na coś lepszego, ale wady bezlitośnie tłumią to, co dobre, i pozostawiają potężny niedosyt. Jedyna nadzieja na lepsze to ewentualny drugi sezon, który został w anime sugestywnie zapowiedziany. A póki co sezon pierwszy dostaje ode mnie trochę naciągane 6.

Diablo, 9 sierpnia 2011

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: A.C.G.T
Autor: Dall Young Lim, Kwang Hyun Kim
Projekt: Mayumi Watanabe
Reżyser: Takashi Watanabe
Scenariusz: Masanao Akahoshi, Takao Yoshioka
Muzyka: Masaru Yokoyama