x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Jest to co prawda dosyć naiwna seria, ale bardzo miło się oglądało. W drugiej części znacznie bardziej mi brakowało postaci Hadesa‑Alone'a, który przez większą część serii kliknij: ukryte siedział zamknięty w klatce, malując tytułowe Zaginione Płótno W obu częściach podobał mi się wątek Złotych Rycerzy kliknij: ukryte (scenę snu Sisyphosa i jego rozmowę z Ateną uważam za najlepszą w całym anime), którzy bardzo różnili się od siebie, no chyba że chodzi o kliknij: ukryte walkę po utracie ręki/ walkę po utracie nogi/ przebijanie sobie uszu dla ogłuszenia siebie- w takich rzeczach wszyscy byli dobrzy ;). Głupie było też to, że kliknij: ukryte każdy przed śmiercią musiał odnieść sukces- ŻADEN nie poniósł po prostu bezowocnej porażki.
Ogólnie serię oceniam pozytywnie, ale mogło być znacznie lepsze. Największe wady to:
-Naiwność
-Patos
-Miejscami brak logiki
-Słabo rozwinięty wątek o znajomości Tenma‑Alone‑Sasha
-Najgorszy opening, jaki w życiu widziałem ;)
Cudo, cudo, cudo. Nie pamiętam, żeby się się „dawnym” Saint Seiya zachwycała tak, jak zachwycam się Canvami. Grafika i projekty postaci powaliły mnie na kolana, ale wiadomo, nie samą grafiką człowiek żyje – a w tej serii bishouneni, nie dość, że wyglądają, to jeszcze prezentują ciekawe, odmienne typy osobowości, inne podejście do życia, do walki etc. Fabuła wciągająca, bo po pierwsze, bohaterowie nie tylko się tłuką, po drugie, ich pojedynki ogląda się z zapartym tchem, po trzecie, to nie jakieś, dajmy na to, Naruto, gdzie z góry wiadomo, że każdy „dobry” przeżyje (a w razie czego zmartwychwstanie) – w SS:TLC bohaterowie giną na prawo i lewo, widz nie zna dnia ani godziny. Z utęsknieniem czekam na trzecią część serii! (Prawie mnie naszło, żeby odświeżyć sobie wcześniejsze serie, aaaale z miejsca trafiłam na różową zbroję Andromedy i jakoś mi przeszło. :D)
Nie do końca mój klimat, ale nieźle się ogląda. Wcześniej nie miałam styczności z Saint Seiya, więc nie mam do czego porównać, ale seria jest raczej dobra. Oczywiście historia jest urwana, pozostaje czekać na ewentualną kontynuację. Nie wiem jednak czy po nią sięgnę, bo o ile kreska jest ładna, walki dość widowiskowe, a historia ciekawa i wciągająca, o tyle jak dla mnie kliknij: ukryte zbyt dużo walk kończy się śmiercią zarówno tych złych, jak i tych dobrych. Poza tym nie lubię głównych bohaterów (zwłaszcza Tenmy), a sympatią darzę jedynie kilku złotych rycerzy, kliknij: ukryte którzy niestety już nie żyją…
Podoba mnie sie to ;)
W obu częściach podobał mi się wątek Złotych Rycerzy kliknij: ukryte (scenę snu Sisyphosa i jego rozmowę z Ateną uważam za najlepszą w całym anime), którzy bardzo różnili się od siebie, no chyba że chodzi o kliknij: ukryte walkę po utracie ręki/ walkę po utracie nogi/ przebijanie sobie uszu dla ogłuszenia siebie- w takich rzeczach wszyscy byli dobrzy ;). Głupie było też to, że kliknij: ukryte każdy przed śmiercią musiał odnieść sukces- ŻADEN nie poniósł po prostu bezowocnej porażki.
Ogólnie serię oceniam pozytywnie, ale mogło być znacznie lepsze. Największe wady to:
-Naiwność
-Patos
-Miejscami brak logiki
-Słabo rozwinięty wątek o znajomości Tenma‑Alone‑Sasha
-Najgorszy opening, jaki w życiu widziałem ;)
Świetne!
(Prawie mnie naszło, żeby odświeżyć sobie wcześniejsze serie, aaaale z miejsca trafiłam na różową zbroję Andromedy i jakoś mi przeszło. :D)
ode mnie 10/10