x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Digimon Xros Wars ~Aku no Death General to Shichinin no Oukoku~
A
SaintGalgomon
26.11.2011 21:44 niepocieszony fan Beelzebumona... :(
Oczywiście, recenzja jak zwykle gienialna, i nie będę tu znów używał wszystkich zbędnych przymiotników opisujący mój podziw do twojego talentu, Chudi. A wiecie, co, mnie ta seria aż tak nie wkurzyła. Tak, dla mnie schematyczność w tej serii jest nie do zniesienia i aż dziwi mnie, że twórcy takiego hity jakim była pierwsza część Xrosów, skopali to pod takim głupim względem.
Tak najbardziej to mnie smuci fakt porzucenia relacji Beelzebumon – Mervamon. Wyżej wspomniany outsider i czarny anioł był jedną z moich ulubionych postaci z Digimon Tamers, a jego pojawienie się w Xrosach sprawiło mi ogromną radość. Przez całą serię trzymał się gościu z boku, a jak już ważniejsze wydarzenia z nim w roli głównej się pojawiły, to od razu się seria skończyła… Nie, pod tym względem twórcy skopali robotę. Jest wiele wad, ale jako fan Beelzebumona, czuję się niepocieszony… :(
A
Kwachudramon
26.11.2011 16:30 a se pomarudzę
Od czego by tu zacząć, może od zgodzenia się z tobą w paru sprawach. Prawdą jest, że seria jest schematyczna i nudna, o ile jeszcze pierwszy land był ciekawy pod względem akcji, gł chodzi mi tu o walkę Kirihy z 1szym z jenerałów, tak dalsze były nudne, wyjątkiem dla mnie jest tutaj „odrodzenie” Kirihy w Canyon Landzie kiedy to układa swój gienialny choć nie do końca dopracowany plan. W sferze muzyczneej nie pojawiło się prawie nic ciekawego, dlaczego prawie?, bo Evolution & Digixros ver. TAIKI było dość ciekawym utworem, zwłaszcza jego 2ga część użyta w anime. Intro było badziewne i tyle w tym temacie. Kreska tej serii była tragiczna, tak jak wspomniałeś wygląd Kirihy jest tragiczny o Nene nie wspomnę, nawet sam taiki często jest „niedorobiony”.
Seria bardzo wiele straciła na tym, że Kirihy w krótkim czasie stał się potulnym barankiem służącym posłusznie „łosiowi”. Dobrze, że pojawił się Yuu który zwłaszcza w początkowej części serii pokazał parę razy na co go stać.
Co do DW i Generałów, koncepcja była ciekawa, ale źle spożytkowana. Każdy z nich miał przedewszystkiem za mało odcinków ze swoim udziałem, nie mieliśmy okazji zbyt dobrze ich poznać, choć może z 2giej strony ty dobrze. Warto wspomnieć o pojawiających się nowych w tej serii postaciach, Dracomonie – którego potencjał został tak potwornie zmarnowany, że szok, Ruce – najbardziej wkurwiająca postać wszech czasów w digimonach i Mervamonie – tu bez komentarza.
Ogólnie seria jest niskich lotów, choć jej zakończenie jest super. Pomysł na to by wszystkie digimony brały udział w finałowym xrosie, jak by się uparł daje to każdemu digimonowi w DW prawo do roszczenia sobie praw do tronu digimonowego. Cała masa najdziwniejszych xrosów na koniec i ogólna napierdzielanka sprawia, że całe zło z wcześniejszych odc zostaje zapomniane.
Podsumowując: recenzja jak zwykle bardzo dobra, jak zwykle musiałem się z tobą trochę nie zgodzić, a seria? poleciłbym ją ludziom którzy już mieli do czynienia z cyfrakami lub nie mają co robić w domu, bo nic ciekawego tutaj nie znajdą.
Koncepcja generałów strasznie mi Dark Mastersami zalatuje, nawet bardzo. Może by się dało coś z tego wyciągnąć, ale jak wspomniałeś – za mało odcinków. W takim wypadku twórcy powinni byli zmniejszyć liczbę z 7 na mniejszą, aby pozostałym po kilka epów więcej. Gdyby wywalono Splashmona i Zamielmona to nic by się nie stało. Twórcy mogliby się wtedy bardziej skoncentrować na pozostałych Generałach i nieco zmienić bieg wydarzeń – wrzucić Mervamon i jej brata do Vampire Landu itp.
Ruka i Dracomon – Mieli za mało występów, aby o nich wspominać. Dracomon został szybko zapomniany, a Ruka miała dla siebie raptem dwa odcinki kliknij: ukryte i nawet człowiekiem nie była, tylko wynikiem eksperymentów Splashmona z tymi prezerwatywopodobnymi Dorippinami. Gdybym chciał pisać o każdej epizodycznej postaci, mijałoby się to z celem. W tej serii z debiutujących osobników najważniejsi byli Generałowie i Mervamon.
Kwachudramon
27.11.2011 21:48 Re: a se pomarudzę
Wiem, że pisanie o postaciach epizodycznych w recenzji mija się z celem, ale w komentarzu można już o tym wspomnieć, co też uczyniłem. I nie bez powodu pisałem o Dracomonie, digimonie którego zawsze darzyłem wielkim szacunkiem, uważam bowiem, że został on beznadziejnie przedstawiony, bardziej z niego laluś niż ojciec wszystkich digimonów smoków.
Piątka jenerałów wystarczyła by z pewnością, a Mervamon jak by się nie pojawił też by się nic nie stało.
Tak po przemyśleniu doszedłem do wniosku, że najciekawszym z jenerałów jest Olegumon, nie będę pisał co i jak, bo jeszcze zaspoiluje komuś, ale w każdym razie nakręcił on tam troszku.
A
Greymon6
26.11.2011 12:36
Prawda prawda, w ogóle xrosy mi sie nie podobają,może pierwszy sezon był ok ale death generalsi i huntersi naprawdę niefajne
A
MichalANGEMON
26.11.2011 10:54
Świetna recenzja. Jak zawsze długa i dokładna.
Seria jest/była słaba, a zapowiadała się bardzo ciekawie. Najgorsza jest schematyczność odcinków, kopiowanie pomysłów z wcześniejszych serii i ewolucje Shoutmona. Tak samo jak w XW 01 są one głupie, sztuczne i prawie identyczne. To samo jest z OmegaShoutmonem. Plusem jest to, że jest on wynikiem naturalnej/ normalnej „szynki” (ewolucji), ale i tak wygląda on kiepsko.
Takie jest moje zdanie.
niepocieszony fan Beelzebumona... :(
Tak najbardziej to mnie smuci fakt porzucenia relacji Beelzebumon – Mervamon. Wyżej wspomniany outsider i czarny anioł był jedną z moich ulubionych postaci z Digimon Tamers, a jego pojawienie się w Xrosach sprawiło mi ogromną radość. Przez całą serię trzymał się gościu z boku, a jak już ważniejsze wydarzenia z nim w roli głównej się pojawiły, to od razu się seria skończyła… Nie, pod tym względem twórcy skopali robotę. Jest wiele wad, ale jako fan Beelzebumona, czuję się niepocieszony… :(
a se pomarudzę
Seria bardzo wiele straciła na tym, że Kirihy w krótkim czasie stał się potulnym barankiem służącym posłusznie „łosiowi”. Dobrze, że pojawił się Yuu który zwłaszcza w początkowej części serii pokazał parę razy na co go stać.
Co do DW i Generałów, koncepcja była ciekawa, ale źle spożytkowana. Każdy z nich miał przedewszystkiem za mało odcinków ze swoim udziałem, nie mieliśmy okazji zbyt dobrze ich poznać, choć może z 2giej strony ty dobrze. Warto wspomnieć o pojawiających się nowych w tej serii postaciach, Dracomonie – którego potencjał został tak potwornie zmarnowany, że szok, Ruce – najbardziej wkurwiająca postać wszech czasów w digimonach i Mervamonie – tu bez komentarza.
Ogólnie seria jest niskich lotów, choć jej zakończenie jest super. Pomysł na to by wszystkie digimony brały udział w finałowym xrosie, jak by się uparł daje to każdemu digimonowi w DW prawo do roszczenia sobie praw do tronu digimonowego. Cała masa najdziwniejszych xrosów na koniec i ogólna napierdzielanka sprawia, że całe zło z wcześniejszych odc zostaje zapomniane.
Podsumowując: recenzja jak zwykle bardzo dobra, jak zwykle musiałem się z tobą trochę nie zgodzić, a seria? poleciłbym ją ludziom którzy już mieli do czynienia z cyfrakami lub nie mają co robić w domu, bo nic ciekawego tutaj nie znajdą.
Re: a se pomarudzę
Ruka i Dracomon – Mieli za mało występów, aby o nich wspominać. Dracomon został szybko zapomniany, a Ruka miała dla siebie raptem dwa odcinki kliknij: ukryte i nawet człowiekiem nie była, tylko wynikiem eksperymentów Splashmona z tymi prezerwatywopodobnymi Dorippinami. Gdybym chciał pisać o każdej epizodycznej postaci, mijałoby się to z celem. W tej serii z debiutujących osobników najważniejsi byli Generałowie i Mervamon.
Re: a se pomarudzę
Piątka jenerałów wystarczyła by z pewnością, a Mervamon jak by się nie pojawił też by się nic nie stało.
Tak po przemyśleniu doszedłem do wniosku, że najciekawszym z jenerałów jest Olegumon, nie będę pisał co i jak, bo jeszcze zaspoiluje komuś, ale w każdym razie nakręcił on tam troszku.
Seria jest/była słaba, a zapowiadała się bardzo ciekawie. Najgorsza jest schematyczność odcinków, kopiowanie pomysłów z wcześniejszych serii i ewolucje Shoutmona. Tak samo jak w XW 01 są one głupie, sztuczne i prawie identyczne. To samo jest z OmegaShoutmonem. Plusem jest to, że jest on wynikiem naturalnej/ normalnej „szynki” (ewolucji), ale i tak wygląda on kiepsko.
Takie jest moje zdanie.