Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

4/10
postaci: 4/10 grafika: 4/10
fabuła: 3/10 muzyka: 2/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 5 Zobacz jak ocenili
Średnia: 5,80

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 29
Średnia: 5,86
σ=1,5

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (wa-totem)

Wylosuj ponownieTop 10

Tactics

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2004
Czas trwania: 25×23 min
Tytuły alternatywne:
  • タクティクス
Tytuły powiązane:
Postaci: Kapłani/kapłanki religii wschodnich, Youkai; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Przeszłość; Inne: Magia
zrzutka

Japońska wersja Ghost Busters, czyli ludowe opowieści o duchach i ich zwalczaniu: pomysł dobry, ale wykonanie…

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Dla tej serii nazwę najwyraźniej wybrano tak, jak kryptonim operacji wojskowej – całkowicie losowo, nic bowiem nie mówi i nie daje się łatwo powiązać z treścią. Tym razem mamy do czynienia ze zbiorem opowieści zaczerpniętych prosto „spod japońskiej strzechy”, powiązanych dość luźno postaciami.

Akcja osadzona jest w Japonii wczesnej ery Meiji, gdzieś na początku XX wieku. Głównym bohaterem jest niejaki KantaroU Ichinomiya, etnolog. Od dziecka KantaroU miał pewien dar – widział youkai, ale zamiast się ich bać, starał się je zrozumieć i z nimi zaprzyjaźnić. Obecnie Kantarou zajmuje się rozwiązywaniem tajemnic rozmaitych nawiedzonych miejsc i w miarę możliwości usuwaniem uciążliwych efektów owego nawiedzania. Poza tym usiłuje zarabiać, pisząc artykuły dla prasy… Oczywiście nigdzie w serii nie ma żadnych objaśnień, więc na początek, zanim przejdę dalej, nadmienię słów kilka o nazwach owej kolorowej menażerii, z którą będziemy mieć do czynienia.

Youkai to szerokie pojęcie, ogólnie określające ducha, zjawę, czy coś nadnaturalnego. Obejmuje ono prawdziwe youkai, znane także jako mononoke, do których zaliczamy na przykład tengu (a właściwie daitengu, pomniejsze bóstwa o humanoidalnej formie z ptasimi atrybutami, jak np. skrzydła, oraz z laską lub pałką), kappa (pokryte łuską wodne istoty, których źródłem siły jest woda w zagłębieniu na wierzchu głowy), kitsune (sprytne duchy o lisiej naturze, mogące przybierać postać tego zwierzęcia) oraz tanuki (przewrotne, wesołe duchy o postaci jenota). Do drugiej kategorii youkai należą yuurei (czyli duchy w naszym rozumieniu tego słowa), oni (diabły), a także obake, znane też jako bakemono, czyli potwory. Te ostatnie są stworzeniami, które pod wpływem czegoś – doznanej krzywdy, zmiany otoczenia, lub opętania – zmieniły się w „coś innego”, zazwyczaj stając się złe bądź zgorzkniałe i złośliwe.

Kantarou, jak przystało na kogoś, kto widuje youkai, ma milutką gosposię Youko­‑chan… Tak, dobrze kombinujecie, Youko­‑chan jest oczywiście youkai, a konkretnie – kitsune. Wkrótce jednak w domostwie bohatera pojawia się nowy lokator – potężny Onikui Tengu („Tengu pożeracz diabłów”). Kantarou, który od dzieciństwa chciał go poznać, uwalnia go z „zapieczętowania” w skale i nazywa „Haruka”. Cała drużyna, od czasu do czasu uzupełniana nowymi postaciami, w każdym niemal odcinku tropi kolejne bakemono, wyjaśniając w ten sposób rozmaite nadnaturalne zjawiska. Generalnie akcja toczy się zawsze według tego samego schematu: Kantarou dowiaduje się o jakimś dziwnym miejscu – jedzie je zobaczyć – odkrywa naturę powodującego problemy bakemono – następuje pełna dziwnych inkantacji konfrontacja – i ta­‑dam! Sprawa załatwiona. Niestety, na parę odcinków przed końcem serii twórcy przypomnieli sobie, że trzeba by wrócić do wątku Haruki i wprowadzili „tych złych”, działających bez zrozumiałych intencji. Żeby było ciekawiej, za jednego z czarnych charakterów robi Raiko Minamoto, postać zaczerpnięta z Otogizoushi, zbioru dawnych japońskich podań (więcej informacji o tej historycznej postaci można znaleźć w mojej recenzji serii Otogizoushi). Tyle, że tu zamienił on samurajski strój na mundur oficera Armii Imperialnej…

Animacja stoi na przeciętnym poziomie, ani nie zniechęca, ani nie zachwyca – bywa, że postaci poruszają się nieco sztucznie i jakoś tak niezdarnie. Mieszane uczucia budzi próba odtworzenia realiów przedwojennej Japonii – wychodzi takie nie wiadomo co, z panią redaktor (z gazety, w której „pracuje” Kantarou) w kostiumiku z mini, dziewiętnastowiecznymi tramwajami, ulicami bez wszechobecnej plątaniny kabli, parowymi lokomotywami, a także rikszami i strojami rodem prosto z średniowiecznej Japonii. Natomiast nastrój budowany jest sprawnie, wciągając widza egzotyką i urodą scenerii – tyle, że twórcy nie mogli się zdecydować, jaki to właściwie ma być nastrój! Rezultatem są drastyczne przeskoki od sytuacji i scen tajemniczych, poruszających i mrocznych do slapstikowo­‑komicznych, co nie wypada najlepiej. Relatywnie słabo prezentuje się także oprawa muzyczna. Pozycja ta z pewnością będzie ciekawa dla kogoś, kto chciałby poznać trochę japońskich „opowieści z dreszczykiem”, nie należy jednak oczekiwać arcydzieła.

wa-totem, 25 maja 2005

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Studio DEEN
Autor: Kazuko Higashiyama, Sakura Kinoshita
Projekt: Mariko Oka
Reżyser: Hiroshi Watanabe
Scenariusz: Ken'ichi Kanemaki
Muzyka: Kei Haneoka