x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Warto dodać, że jest to ekranizacja nowelki znanego autora książek dla dzieci. Można ją łatwo znaleźć w języku angielskim.
Mi się bardzo podobało. No i Kamiya Hiroshi w roli głównej <3
Prawdę mówiąc, sama nie wiem, jak ocenić ten film. Początek bardzo mi się spodobał – tak gdzieś do połowy seans sprawiał mi prawdziwą przyjemność, z gatunku tych, jaką przynoszą znakomicie zrealizowane, spokojne historie osadzone w dawnych czasach i/lub najlepiej na wsi, jak Mushishi czy Natsume Yuujinchou, na przykład. No a potem zaczęły się schody – już sama scena, w której bohater dowiaduje się o istnieniu kliknij: ukryte elektryczności, wydała mi się trochę nieprawdopodobna – no bo jak to, bez przerwy uczęszczał do miasta, choćby po lampy, a tu ni z tego ni z owego okazuje się, że cała dzielnica kliknij: ukryte już zelektryfikowana, a on jeden nic o tym nie wiedział… Po drugie, jego charakter – z tego, jaki był pod początek filmu, można by się spodziewać, że pierwszy podchwyci nowy wynalazek, dlatego też jego nagła zachowawczość wypadła (wedle mojego przynajmniej odczucia) niezbyt wiarygodnie i dość małostkowo. Żeby jeszcze to dłużej trwało, był starszy (tak po czterdziestce) lub prowadził handel na szeroką skalę… ale nie. Inaczej mówiąc, zdaję sobie sprawę, że taka była idea filmu, coś w rodzaju „postęp zjada własne dzieci”, czyli: technologia nie baczy na jednostki, daje różne szanse, ale i je odbiera, oraz że „unowocześniania” nie da się uniknąć, można jedynie wolniej lub szybciej płynąć z nurtem. Wszystko to wiem, ale jakoś nie mogę się oprzeć wrażeniu, że na konsekwentnym realizowaniu konceptu mocno ucierpiała konstrukcja i wiarygodność postaci, a przez to także i klimat w drugiej połowie filmu.
To jest, krótko mówiąc, piękne. Bardzo mało jest anime o podobnym, delikatnym, lekko melancholijnym klimacie. Pokusiłabym się o stwierdzenie, że jest to jeden z niewielu tytułów, któremu dosłownie nic nie brakuje. Zwłaszcza, że pojawia się nawet nutka romansu, co bardzo lubię^^
Mi się bardzo podobało. No i Kamiya Hiroshi w roli głównej <3