Komentarze
Tekken: Blood Vengeance
- 6/10 : anmael : 10.03.2014 23:02:23
- ... : Broken Fang : 31.05.2012 11:52:30
- Re: Cudeńko : Orzi : 23.02.2012 20:46:39
- Cudeńko : Diablo : 23.02.2012 20:34:56
- komentarz : Orzi : 6.02.2012 10:37:03
- komentarz : Riku : 6.02.2012 10:15:06
- komentarz : Saito : 6.02.2012 02:26:29
- PANDAH?! : takbardzonick : 27.01.2012 16:32:01
- z perspektywy profana serii : nekobasu : 27.01.2012 11:23:36
- niezłe : dark whisper : 8.01.2012 19:56:58
6/10
Dopisuje sie do komenta Broken Fang`a :)
6/10
...
Cudeńko
Kiedy już się zawiodłem potraktowałem to jako zwykły film fanowski miły dla oka dając ocene 8/10 (przez koszmarny koniec), jeśli jednak miałbym traktować to jako poważny film z fabułą to daje 1/10
PANDAH?!
Ogólnie lepiej obejrzeć ten film w większym gronie zamiast samemu, wtedy można się z tych okropnych momentów nieźle pośmiać zamiast tylko krzywić głowę.
z perspektywy profana serii
dla pełnej jasności – generalnie nie mam nic przeciwko takim fabularno‑postaciowym kliszom, jak zbuntowana nastolatka, kliknij: ukryte nastolatka‑kawaii robot który się w malowniczy sposób rozpada, emo‑bohater, szkolne romanse, korporacyjny konflikt pokoleń, kliknij: ukryte powrót złego bohatera zza rzekomego grobu, eksperymenty genetyczne, nieśmiertelni mutanci, kliknij: ukryte gen diabła (LOL), summoning demonów itd. ale mam coś przeciwko, jeśli to wszystko składa się na nudną i rozwlekłą fabułę zabierającą czas antenowy temu, co tu powinno być najważniejsze – efektownemu mordobiciu!
„w tego typu filmach historia ma być i nie przeszkadzać”? problem polega na tym, że przeszkadza właśnie – fatalnym rozplanowaniem napięcia, nijakimi, przegadanymi postaciami (dotyczy to zwłaszcza głównych bohaterek) i ogólnym irytującym rozmemłaniem. na szczęście jest kilka miłych oku bijatyk, ale mogłoby ich być o wiele więcej, gdyby Xiaoyu zamiast ciągle stękać „ach, czemu ludzie muszą ze sobą walczyć?” wzięła się do roboty (a nie do robota. haha).
generalnie w filmie z „tekken” w tytule spodziewałam się „mniej gadania, więcej nawalania” i to zawiodło. 6/10 wyłącznie za bardzo ładną grafikę i finałową walkę.
niezłe
Takie tam narzekanie
1. Obsadzenie Alisy i Xiaoyu w rolach głównych było chyba nie najlepszym pomysłem. Za dużo „słodkości”, uśmiać też się jakoś nie uśmiałem, do tego później do chodzi ta okropna klisza, „power of friendship”...
2. Aż się prosiło, żeby wrzucić więcej postaci i/lub lepiej spożytkować te, które widzieliśmy. Odkąd pojawił się Lee, liczyłem, że będzie mi dane zobaczyć kliknij: ukryte choć kilka(nasto)sekundową walkę lub jej urywek. Choćby z oddziałami wysłanymi do jego domu. Rozumiem, że gość jest naprawdę bogaty, ale nic sobie nie robią z tego, że mu dom niszczą? Jasne…
3. Nieskazitelność postaci i ich ubiorów. Po tych postaciach nie widać, że walczą. O ile potrafiłbym to zrozumieć w przypadku pań (opuchnięta i posiniaczona Xiaoyu byłaby niezbyt miłym widokiem dla oka), o tyle w przypadku panów jest to coś, co miejsca mieć nie powinno. Choć to i tak lepsze niż „fanserwisowe” zdzieranie się ubrań.
4. Shin. Ta postać mnie rozśmieszyła. Gość zaplanował sobie, że zbierze członków rodziny Mishima razem. Fajnie. Był taki pewny siebie, też fajnie. Ale później jest niefajnie, kiedy Heihachi załatwia go w kilka sekund. I to kiepskie wytłumaczenie – „zostało mi mało czasu, chciałem umrzeć jako normalny człowiek” czy coś w tym stylu. Słabo.
5. Forma Devila. U Kazuyi jeszcze jakoś to wygląda, ale u Jina (ta pierwsza) – jejku, jej… Nie podobała mi się, niestety, przyznać muszę.
6. Walka z monster‑Heihachim. Xiaoyu powinna była zostać zdeptana dziesięć razy podczas tej walki. Najgorsze jest jednak to, że „Heniek” mógł być pokonany dzięki rakietowej pięści Alisy. Srsly?
Ogółem: nie jest strasznie, ale dobrze jakoś za bardzo też nie jest. Z pewnością nie obejrzałbym po raz drugi.
Zamaskowano spoilery.
Moderacja
Do pewnego momentu bardzo dobre